Nurtuje mnie taka kwestia – Jaką pozycję religijną i polityczna zajmą polonizujący się Ukraińcy i Białorusini osiadający w naszym kraju? Może być ich całkiem sporo, a wtedy moga odegrac istotna role w jakiś wyborach (tzw. jezyczek u wagi) Oni czesto maja znacznie lepsza opinię o Polsce niz my sami.
Ale rozczaruję Cię - moje doświadczenia z Ukraińcami są takie, że oni instynktownie wyczuwają silniejszego i idą za nim. Nawet jeśli sami prywatnie mają zupełnie inne zdanie.
Chyba tu pisałem o zdarzeniu jakie miała moja Żona w pracy w korpo - najpierw jeden Ukrainiec w teamie między pracownikami wkurzał się na "diversity" day co oznaczało promocję pedalizmu, wyrzekał na zboczeńców itp - ale jak przyszedł moment że całą grupę zaczepiono na korytarzu i zachęcono (bez przymusu!) do naklejenia serduszka (czy czegoś tam) poparcia na specjalnej tablicy - tenże Ukrainiec ochoczo nakleił, a potem w obecności szefowej zwrócił sie na głos do mojej Żony: - a ty dlaczego nie nakleiłaś serduszka poparcia dla lgbt??!
Moją Żonę zatkało, i nie zdążyła powiedzieć np "bo posłuchałam tego co mówiłeś rano" - a szkoda, niestety.
Podobnie inni Ukraińcy - znajomi ze studiów, niby uważają że patriotyzm i strategia polityczna nakierowana na dobro własnego kraju jest dobra i właściwa, ale najgorsze zło to PiS (taka narracja zewsząd, po cholerę iść pod prąd zatem). Więc raczej nie spodziewaj się szału - oni doskonale wiedzą skąd wiatr wieje, i nie zamierzają pozwolić by wiał im w oczy.
Znam JEDEN chwalebny wyjątek, ale to katolik, a nawet miał epizod bycia w katolickim seminarium (tak, na Ukrainie).
Białorusinów znam kilku tylko, ale z tych znajomości mam dużo lepsze o nich zdanie.
MarianoX napisal(a): Nurtuje mnie taka kwestia – Jaką pozycję religijną i polityczna zajmą polonizujący się Ukraińcy i Białorusini osiadający w naszym kraju? Może być ich całkiem sporo, a wtedy moga odegrac istotna role w jakiś wyborach (tzw. jezyczek u wagi) Oni czesto maja znacznie lepsza opinię o Polsce niz my sami.
postradzieccy żydzi i ich rodziny (często nieżydzi) w Izraelu sa ważnym elementem gospodarki, wprowadzili skutecznie chodowlę swiń na wieprzowinę. a A Liebermann był ministrem SZ ----------- Polacy w Irlandji spowodowali pojawienie się chleba żytniego , w szczytowym momencie ca 200 ooo na ca 4 mln mieszkanców https://plus.gazetalubuska.pl/polski-chleb-zamienili-w-irlandii-na-bread/ar/10091982
Śmiem jednak twierdzić że Żydzi w Izraelu to nie to samo co Ukraińcy w Polsce - jeśli np chodzi o lojalność względem danego kraju.
Gdzie jest plus natomiast - całkiem sporo pojawiło się małżeństw polsko - ukraińskich, przeważnie są to polscy mężczyźni (zmęczeni naszymi "księżniczkami" - to co się stało z pokoleniem tindera to osobny temat) i ukraińskie kobiety. Win win - faceci mają ładne dziewczyny którym (jeszcze) nie odwaliło, a dziewczyny mają ogarniętych chłopaków, którzy nie chleją i potrafią zarobić.
Na 99% dzieci z tych małżeństw będą Polakami. Ok, zapewne z sentymentem do Ukrainy, ale to żaden problem.
los napisal(a): Nie kombinuj. Blokowali przyjazd Polaków do Niemiec - znaczy, że nie chcieli Polaków w Niemczech. Jakbyś trochę poznała Niemców (tych dzisiejszych a nie tych sprzed 150 lat), wiedziałabyś z jaką pogardą traktują przesiedleńców z Polski, jak bardzo nie chcą ich asymilacji. Odrobina polskiego akcentu (a jaki akcent ma mieć Niemiec z Polski?) już umieszcza w kategorii "ein Pole" i wyklucza właściwie ze wszystkiego z wyjątkiem najprostszych prac.
nie kombinuję, przecież niemieccy menadżerowi Amazona dostali premie za tańszych pracowników w Polsce. Inni też.
Duzi Niemcy gardzą Polakami tak samo jak biednymi Niemcami. A ci mali, pracownicy najemni, muszą znaleźć kogoś gorszego od siebie.
Anegdotyczny dowód nie jest dowodem. Co w ogóle stwierdzenie "niemieccy menadżerowi Amazona dostali premie za tańszych pracowników w Polsce" może znaczyć i czego dowodzić? Poza tym wydaje mi się bardzo nieprawdopodobne, być coś podobnego była w stanie wiedzieć.
los napisal(a): Nie kombinuj. Blokowali przyjazd Polaków do Niemiec - znaczy, że nie chcieli Polaków w Niemczech. Jakbyś trochę poznała Niemców (tych dzisiejszych a nie tych sprzed 150 lat), wiedziałabyś z jaką pogardą traktują przesiedleńców z Polski, jak bardzo nie chcą ich asymilacji. Odrobina polskiego akcentu (a jaki akcent ma mieć Niemiec z Polski?) już umieszcza w kategorii "ein Pole" i wyklucza właściwie ze wszystkiego z wyjątkiem najprostszych prac.
Z Niemcami tylko po angielsku. Jak się ma lepszy angielski od Niemca to widać strach w oczach jakby oddział likwidacyjny AK zobaczył.
los napisal(a): Anegdotyczny dowód nie jest dowodem. Co w ogóle stwierdzenie "niemieccy menadżerowi Amazona dostali premie za tańszych pracowników w Polsce" może znaczyć i czego dowodzić? Poza tym wydaje mi się bardzo nieprawdopodobne, być coś podobnego była w stanie wiedzieć.
premie? Łatwo, ale akurat tu wyspekulowałam. O tyle było realne, że wprost mówili o tańszych pracownikach. Takich niemieckich firm z tańszymi pracownikami jest dużo. Też się zastanawiałam, czemu oddali Brytolom pierwszą falę pracowników i wyszło mi, że taniej im było zatrudniać ludzi w Polsce. Ale zauważmy - nie wszędzie. Dolny Śląsk, Lubuskie, Wielkopolska i to nie cała, Pomorze, ale tu tradycyjnie bez przesady.
polmisiek napisal(a): Z Niemcami tylko po angielsku. Jak się ma lepszy angielski od Niemca to widać strach w oczach jakby oddział likwidacyjny AK zobaczył.
To proszę Kolegi nadaje się na stopkę w każdym poście, godną zapamiętania niczym cytat u śp Dr Morelasa. Cóż można rzec więcej? Chyba tylko amen.
polmisiek napisal(a): Z Niemcami tylko po angielsku. Jak się ma lepszy angielski od Niemca to widać strach w oczach jakby oddział likwidacyjny AK zobaczył.
To proszę Kolegi nadaje się na stopkę w każdym poście, godną zapamiętania niczym cytat u śp Dr Morelasa. Cóż można rzec więcej? Chyba tylko amen.
Tak, też się tego trzymałem... w sumie z jednym wyjątkiem, jeśli Niemiec chce rozmawiać po polsku, to nie widzę przeszkód Co do poziomu, Niemcom jest łatwo robić głupie błędy po angielsku, bo ich język jest podobny i nie sprawdzają, czy w angielskim to samo (czy prawie to samo) słowo ma to samo znaczenie. Do polskiego angielski jest niepodobny, więc takiego błędu nie zrobimy.
W ogóle angielski z osobami z kontynentalnej Europy daje poczucie rozmawiania na równym dystansie, bo dla każdego to obcy język. W Belgii młodzież też tak podobno z sobą rozmawia, bo przecież Walon nie będzie mówił po flamandzku i na odwrót.
Można do tego dodać taki spin, że Francuz albo Niemiec mówi po angielsku, bo przegrał - dlatego Francuz po angielsku mówić nie chce, a Niemiec może i mówi, bo po wojnie przecweliło go USA, ale niemiecka popkultura zdaje się wskazywać, że też nie ma na to ochoty (patrz "Amerika" Rammsteina).
A u Polaków jest inaczej. Polak mówi po angielsku, gdy jest wolny (lub o wolność walczy): Pułaski, Kościuszko, armia Hallera i Tadeusz Kosciuszko Camp, bitwa o Anglię, płk Kukliński
Zauważyłem, że Hiszpanie z Portugalczykami też wolą po angielsku (bo Portugalczyk generalnie rozumie hiszpański, ale Hiszpan już portugalskiego [mówionego] nie za bardzo)
MarianoX napisal(a): Ponoć Nigry z Nigerii oraz Indianie z Indii też między sobą międzyplemiennie po szekspirowsku nawijają
W Polszcze za to Maurzyni z Wietkongami nawijają po polsku.
Mialem na myśli, że W Nigerii Niger z Nigrem, a w Indiach Indianin z Indianinem tak bałaka, gdyz ich krajowe dialekty plemienne sie bardzo znacznie od siebie różnią.
MarianoX napisal(a): Ponoć Nigry z Nigerii oraz Indianie z Indii też między sobą międzyplemiennie po szekspirowsku nawijają
W Polszcze za to Maurzyni z Wietkongami nawijają po polsku.
Mialem na myśli, że W Nigerii Niger z Nigrem, a w Indiach Indianin z Indianinem tak bałaka, gdyz ich krajowe dialekty plemienne sie bardzo znacznie od siebie różnią.
Angielski jest przecież native w Indiach i w Nigerii. Miedzy sobą mówią po angielsku, w rodzinach. Nawet Siri można sobie ustawić na angielski po indiańsku, po nigeryjsku jeszcze nie.
Kedyś ja, podczas pobytu mego w Oxfordzie, poznałem podczas przejażdżki po Tamizie pewnego Singapurczyka, który zwierzył się, że ojciec jego był Indus, matka zasię Chinka. To ja go pytam: — A po jakiemuście kmotrze w domu bałakali? — Ta batiar, po angielsku, ni?
Czy nie zastanawiało was, że w świecie nie ma prawie państw o średnim dochodzie? Jest albo amerykańsko-europejskie bogactwo albo afrykańska nędza, nic pośrodku. Nie wydawały wam się dziwne reguły ekonomii, które coś takiego wymuszają? Bo to nie ekonomia. To ludzie tak się ustawiają - albo jesteś na górze albo pod spodem, nie ma miejsca pośrodku.
Polska niedawno opuściła towarzystwo swych afrykańskich braci, więc wszyscy biali się wzięli, by ją tam znowu wepchnąć. Mamy szczęście, że czasy są rozlazłe i próbują nas zadusić papierkami, w czasach normalniejszych już by bomby spadały na Warszawę. Nie narzekajmy, że nas źle traktują, traktują nas tak, jak traktuje się wszystkich wygrzebujących się z otchłani.
los napisal(a): Czy nie zastanawiało was, że w świecie nie ma prawie państw o średnim dochodzie? Jest albo amerykańsko-europejskie bogactwo albo afrykańska nędza, nic pośrodku. Nie wydawały wam się dziwne reguły ekonomii, które coś takiego wymuszają? Bo to nie ekonomia. To ludzie tak się ustawiają - albo jesteś na górze albo pod spodem, nie ma miejsca pośrodku.
Polska niedawno opuściła towarzystwo swych afrykańskich braci, więc wszyscy biali się wzięli, by ją tam znowu wepchnąć. Mamy szczęście, że czasy są rozlazłe i próbują nas zadusić papierkami, w czasach normalniejszych już by bomby spadały na Warszawę. Nie narzekajmy, że nas źle traktują, traktują nas tak, jak traktuje się wszystkich wygrzebujących się z otchłani.
Tzw. świnto prawda. Zastanawiam się na jakich zasadach Koreańczycy opuścili trzeci świat.
los napisal(a): Czy nie zastanawiało was, że w świecie nie ma prawie państw o średnim dochodzie? Jest albo amerykańsko-europejskie bogactwo albo afrykańska nędza, nic pośrodku. Nie wydawały wam się dziwne reguły ekonomii, które coś takiego wymuszają? Bo to nie ekonomia. To ludzie tak się ustawiają - albo jesteś na górze albo pod spodem, nie ma miejsca pośrodku.
Polska niedawno opuściła towarzystwo swych afrykańskich braci, więc wszyscy biali się wzięli, by ją tam znowu wepchnąć. Mamy szczęście, że czasy są rozlazłe i próbują nas zadusić papierkami, w czasach normalniejszych już by bomby spadały na Warszawę. Nie narzekajmy, że nas źle traktują, traktują nas tak, jak traktuje się wszystkich wygrzebujących się z otchłani.
Tzw. świnto prawda. Zastanawiam się na jakich zasadach Koreańczycy opuścili trzeci świat.
Proste, rzeczywista wojskowa dyktatura plus autarkia gospodarcza.
los napisal(a): Czy nie zastanawiało was, że w świecie nie ma prawie państw o średnim dochodzie? Jest albo amerykańsko-europejskie bogactwo albo afrykańska nędza, nic pośrodku. Nie wydawały wam się dziwne reguły ekonomii, które coś takiego wymuszają? Bo to nie ekonomia. To ludzie tak się ustawiają - albo jesteś na górze albo pod spodem, nie ma miejsca pośrodku.
Polska niedawno opuściła towarzystwo swych afrykańskich braci, więc wszyscy biali się wzięli, by ją tam znowu wepchnąć. Mamy szczęście, że czasy są rozlazłe i próbują nas zadusić papierkami, w czasach normalniejszych już by bomby spadały na Warszawę. Nie narzekajmy, że nas źle traktują, traktują nas tak, jak traktuje się wszystkich wygrzebujących się z otchłani.
Tzw. świnto prawda. Zastanawiam się na jakich zasadach Koreańczycy opuścili trzeci świat.
Korea Płd. czy Tajwan były do wzmocnienia przez USA z powodów geopolitycznych, Japonia w jakimś stopniu zresztą też.
Bardzo dobry przykład. Autarkia w Korei objawiała się m. in. skrajnym protekcjonizmem gospodarczym, pod skrzydłami którego wyrosły choćby takie znane i lubiane firmy jak Samsung i LG powiązanym ze ścisłym, wieloletnim planowaniem rozwoju wyselekcjonowanych gałęzi przemysłu wraz z systemem dotowanych kredytów, subsydiów oraz zaporowych ceł. Dodatkowo kurs wona był sztucznie zaniżany by poprawić konkurencyjność na rynkach międzynarodowych. Wszytko to pod ojcowską opieką i czułą kontrolą generała Parka i jego ekipy.
Tzw. świnto prawda. Zastanawiam się na jakich zasadach Koreańczycy opuścili trzeci świat.
Na tej samej zasadzie co Niemcy po roku 1945 (bo w trzecim świecie się oni przez lata umieścili). Państwo frontowe nie może być słabe. Okoliczności czasem wymuszają zrobienie wyjątku.
Komentarz
Ale rozczaruję Cię - moje doświadczenia z Ukraińcami są takie, że oni instynktownie wyczuwają silniejszego i idą za nim. Nawet jeśli sami prywatnie mają zupełnie inne zdanie.
Chyba tu pisałem o zdarzeniu jakie miała moja Żona w pracy w korpo - najpierw jeden Ukrainiec w teamie między pracownikami wkurzał się na "diversity" day co oznaczało promocję pedalizmu, wyrzekał na zboczeńców itp - ale jak przyszedł moment że całą grupę zaczepiono na korytarzu i zachęcono (bez przymusu!) do naklejenia serduszka (czy czegoś tam) poparcia na specjalnej tablicy - tenże Ukrainiec ochoczo nakleił, a potem w obecności szefowej zwrócił sie na głos do mojej Żony: - a ty dlaczego nie nakleiłaś serduszka poparcia dla lgbt??!
Moją Żonę zatkało, i nie zdążyła powiedzieć np "bo posłuchałam tego co mówiłeś rano" - a szkoda, niestety.
Podobnie inni Ukraińcy - znajomi ze studiów, niby uważają że patriotyzm i strategia polityczna nakierowana na dobro własnego kraju jest dobra i właściwa, ale najgorsze zło to PiS (taka narracja zewsząd, po cholerę iść pod prąd zatem).
Więc raczej nie spodziewaj się szału - oni doskonale wiedzą skąd wiatr wieje, i nie zamierzają pozwolić by wiał im w oczy.
Znam JEDEN chwalebny wyjątek, ale to katolik, a nawet miał epizod bycia w katolickim seminarium (tak, na Ukrainie).
Białorusinów znam kilku tylko, ale z tych znajomości mam dużo lepsze o nich zdanie.
-----------
Polacy w Irlandji spowodowali pojawienie się chleba żytniego , w szczytowym momencie ca 200 ooo na ca 4 mln mieszkanców
https://plus.gazetalubuska.pl/polski-chleb-zamienili-w-irlandii-na-bread/ar/10091982
Gdzie jest plus natomiast - całkiem sporo pojawiło się małżeństw polsko - ukraińskich, przeważnie są to polscy mężczyźni (zmęczeni naszymi "księżniczkami" - to co się stało z pokoleniem tindera to osobny temat) i ukraińskie kobiety. Win win - faceci mają ładne dziewczyny którym (jeszcze) nie odwaliło, a dziewczyny mają ogarniętych chłopaków, którzy nie chleją i potrafią zarobić.
Na 99% dzieci z tych małżeństw będą Polakami. Ok, zapewne z sentymentem do Ukrainy, ale to żaden problem.
Duzi Niemcy gardzą Polakami tak samo jak biednymi Niemcami. A ci mali, pracownicy najemni, muszą znaleźć kogoś gorszego od siebie.
O tyle było realne, że wprost mówili o tańszych pracownikach. Takich niemieckich firm z tańszymi pracownikami jest dużo. Też się zastanawiałam, czemu oddali Brytolom pierwszą falę pracowników i wyszło mi, że taniej im było zatrudniać ludzi w Polsce. Ale zauważmy - nie wszędzie. Dolny Śląsk, Lubuskie, Wielkopolska i to nie cała, Pomorze, ale tu tradycyjnie bez przesady.
Cóż można rzec więcej? Chyba tylko amen.
Co do poziomu, Niemcom jest łatwo robić głupie błędy po angielsku, bo ich język jest podobny i nie sprawdzają, czy w angielskim to samo (czy prawie to samo) słowo ma to samo znaczenie. Do polskiego angielski jest niepodobny, więc takiego błędu nie zrobimy.
W ogóle angielski z osobami z kontynentalnej Europy daje poczucie rozmawiania na równym dystansie, bo dla każdego to obcy język. W Belgii młodzież też tak podobno z sobą rozmawia, bo przecież Walon nie będzie mówił po flamandzku i na odwrót.
A u Polaków jest inaczej. Polak mówi po angielsku, gdy jest wolny (lub o wolność walczy): Pułaski, Kościuszko, armia Hallera i Tadeusz Kosciuszko Camp, bitwa o Anglię, płk Kukliński
Angielski jest przecież native w Indiach i w Nigerii. Miedzy sobą mówią po angielsku, w rodzinach. Nawet Siri można sobie ustawić na angielski po indiańsku, po nigeryjsku jeszcze nie.
To ja go pytam:
— A po jakiemuście kmotrze w domu bałakali?
— Ta batiar, po angielsku, ni?
Polska niedawno opuściła towarzystwo swych afrykańskich braci, więc wszyscy biali się wzięli, by ją tam znowu wepchnąć. Mamy szczęście, że czasy są rozlazłe i próbują nas zadusić papierkami, w czasach normalniejszych już by bomby spadały na Warszawę. Nie narzekajmy, że nas źle traktują, traktują nas tak, jak traktuje się wszystkich wygrzebujących się z otchłani.
Tzw. świnto prawda. Zastanawiam się na jakich zasadach Koreańczycy opuścili trzeci świat.
Janusze liberalizmu nie zrozumią.