Tak działała Wyborcza i dlatego szczezła. Lisicki i Warzecha nie są pomijalni.
Aha, rozumiem. Taka analogia. A mi się wydaje, że ciebie bardziej kręci bicie piany. I tam takie szpagaty o drodze Wyborczej sobie odpuść. Podobnie jak wklejki z dyskusją idiotów.
On naprawdę nie widzi, że Warzecha to kretyn ? Tak tylko się zastanawiam jak ten cały Smok odbiera nasze posty ? Jako jakąś walkę, obrażanie dziennikarzyn dla obrażania ?
Otóż Smoku piszę to bardzo poważnie. Większość ludzi z dyskusji, która wkleiłeś uważam za idiotów. A uważnie śledziłem początki i rozwój Roli, czytałem książki tego tandeciarza Sumlińskiego, doskonale wiem co, kiedy i jak mówił Warzecha. Nie ma niczego, kompletnie niczego wartościowego w tych ludziach i nie mam zamiaru tracić sekundy życia na analizę ich wypocin. A piszę o nich teraz tylko dlatego, że nie chcę być tu atakowany tym syfem. Tak profilaktycznie.
W sobotę wieczorem niedaleko Moskwy w wyniku wybuchu samochodu zginęła Daria Dugina. To córka rosyjskiego skrajnie konserwatywnego filozofa i politologa, nazywanego Rasputinem Putina – Aleksandra Dugina.
christoph napisal(a): W sobotę wieczorem niedaleko Moskwy w wyniku wybuchu samochodu zginęła Daria Dugina. To córka rosyjskiego skrajnie konserwatywnego filozofa i politologa, nazywanego Rasputinem Putina – Aleksandra Dugina.
IST de Ucraine?
Z tym konserwatyzmem to nie przesadzajmy może jednak.
"Ktokolwiek był celem, zaciekawiło mnie zdjęcie Dugina, który przybył na miejsce zamachu i trzymając się za głowę w przerażeniu patrzy na płonącą scenę wydarzenia.
Zawsze ciekawi mnie fakt, że siewcy ideologii zniszczenia, wojny, podboju, kiedy stają w końcu twarzą w twarz z realnym zniszczeniem i pożogą, którą wywołali, wydają się być zaskoczeni. Zdumieni faktem, że ten pożar trawi nie tylko ich wrogów, ale także ich samych i ich bliskich. Tak jakby ideolodzy, "teoretycy", propagandyści i "stratedzy" ukryci za swoimi tekstami, monitorami i książkami spodziewali się, że będą impregnowani na skutki własnych poglądów.
To się powtarza w rozmaitych konfliktach. Zawsze to samo przerażenie i zaskoczenie, że jednak nie są nadludźmi, których nie imają się pociski, bo te przeznaczone są dla maluczkich, dla "nawozu historii", dla pionków ich geopolitycznych układanek. A tu nagle się okazuje, że giną ich bliscy, że strzały padają także w ich stronę. Szok, że mieczem nie tylko się wojuje, ale i się od niego ginie."
"Narodowa Armia Republikańska - antyputinowska grupa rebeliancka działająca wewnątrz Rosji przyznała się do zamachu na Darię Duginę, córkę znanego kremlowskiego ideologa i propagandysty, który otwarcie nawołuje do eksterminacji Ukraińców (jego córka zresztą popierała zdanie ojca). NRA stawia sobie za cel obalenie rządów Putina i walkę z jego otoczeniem pod nowym, biało-niebiesko-białym sztandarem w miejsce zdyskredytowanej przez reżim Putina oficjalnej flagi Rosji."
Przemko napisal(a): "Ktokolwiek był celem, zaciekawiło mnie zdjęcie Dugina, który przybył na miejsce zamachu i trzymając się za głowę w przerażeniu patrzy na płonącą scenę wydarzenia. Zawsze ciekawi mnie fakt, że siewcy ideologii zniszczenia, wojny, podboju, kiedy stają w końcu twarzą w twarz z realnym zniszczeniem i pożogą, którą wywołali, wydają się być zaskoczeni. Zdumieni faktem, że ten pożar trawi nie tylko ich wrogów, ale także ich samych i ich bliskich. Tak jakby ideolodzy, "teoretycy", propagandyści i "stratedzy" ukryci za swoimi tekstami, monitorami i książkami spodziewali się, że będą impregnowani na skutki własnych poglądów. To się powtarza w rozmaitych konfliktach. Zawsze to samo przerażenie i zaskoczenie, że jednak nie są nadludźmi, których nie imają się pociski, bo te przeznaczone są dla maluczkich, dla "nawozu historii", dla pionków ich geopolitycznych układanek. A tu nagle się okazuje, że giną ich bliscy, że strzały padają także w ich stronę. Szok, że mieczem nie tylko się wojuje, ale i się od niego ginie.""
Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Się nie dziwię bo Olo miał jechać furką razem z córką. W ostatnim momencie zmienił zdanie i mimochodem pojechał innym samochodem.
Na swojej ezoterycznej, skrajnie prawicowej, ezoterycznej stronie internetowej „Arctogea” Alexandr Dugin zamiieścił ogromny artykuł o starożytnej mistycznej tradycji poświęcania dzieci, w tym przypadku ojca poświęcającego życie swojej córki : http://arcto.ru/article/1655
Do Ukrainy trafi broń eksperymentalna. Są nią pociski Vulcano 155 GLR
20.08.2022 17:40
Już niedługo trafią do Ukrainy kierowane pociski artyleryjskie zdolne precyzyjnie razić cele na dystansie nawet 70-80 km przy wykorzystaniu systemów z długą lufą. Wyjaśniamy, co te konkurencyjne wobec Excalibura pociski potrafią.
Niemcy wysłały do Ukrainy wbrew pozorom sporo nowoczesnego uzbrojenia pokroju granatników Panzerfaust-3, czy min PARM, aczkolwiek tempo dostaw oraz wsparcie serwisowe pozostawia sporo do życzenia. Dotychczas Niemcy dostarczyły wraz z armatohaubicami PzH 2000 ekonomiczną amunicję DM121, ale w najnowszym pakiecie poza 1592 pociskami artyleryjskimi (najpewniej kolejna partia DM121 i być może przeciwpancernej SMArt) znajduje się 255 sztuk precyzyjnych pocisków Vulcano 155. Są to najpewniej warianty GLR powstałe przy współpracy włoskiego koncernu Leonardo i niemieckiego Diehl Defence.
Są to pociski, które jeszcze nie trafiły do uzbrojenia Bundeswehry, a ich testy z francuską armatohaubicą Caesar odbyły się w maju br. Mamy więc do czynienia z bronią, która podobnie jak dostarczony przez Brytyjczyków Martlet jest absolutną nowością na rynku.
Pociski Vulcano 155 GLR to bardzo interesujący przypadek amunicji podkalibrowej, ponieważ sam pocisk jest wyraźnie mniejszy od klasycznych konstrukcji kal. 155 mm pokroju np. M983 Excalibur. Mamy tutaj do czynienia z pociskiem umieszczonym w sabocie wymiarowo pasującym do działa, po którego opuszeniu ten odpada zostawiając mniejszy i lżejszy pocisk poruszający się szybciej od klasycznych rozwiązań.
Wyższa prędkość przekłada się na zwiększony zasięg wynoszący wedle producenta nawet 70-80 km w przypadku dział o długości 52 kalibrów (PzH 2000 czy polski Krab) lub 50-55 km w przypadku krótszych armat z systemów pokroju FH-70, M777 lub M109. Takie osiągi przewyższają każdy rosyjski lufowy system artyleryjski oraz znaczną część zestawów rakietowych.
Ponadto Leonardo chwali się, że pociski charakteryzują się CEP wynoszącym zaledwie 5 m niezależnie od dystansu lub 3 m w przypadku zastosowania głowicy naprowadzającej SAL (Semi Active Laser) i obserwatora lub drona oświetlającego cel wiązką lasera. Tak samo jak w przypadku pocisków M983 Excalibur mamy tutaj duet naprowadzania obejmujący nawigację GPS wspartą przez INS, a zastosowana głowica bojowa, mimo iż mniejsza to wciąż jest bardzo niszczycielska.
Głowica bojowa wykorzystuje wstępnie pofragmentowane pierścienie z wolframu, które w wyniku eksplozji skutecznie eliminują siłę żywą bądź lekko opancerzone pojazdy. Głowica może zostać zdetonowana w jednym z trzech trybów: przy uderzeniu w cel, ze zwłoką np. po przebiciu ściany lub nad celem zasypując wszystko gradem śmiercionośnych odłamków. Co więcej, przedstawiciel firmy podczas rozmowy podczas targów MSPO chwalił się, że pocisk jest nawet zdolny do ataku na cel nawet pod kątem 90 stopni, potęgując niszczycielski efekt.
Dostarczone pociski z pewnością okażą się bardzo przydatne w polowaniu np. na rosyjskie zestawy BM-30 Smercz, czy polowe punkty dowodzenia przy niższych kosztach niż pociski GMLRS stosowane w zestawach HIMARS lub M270.
Komentarz
Lisicki i Warzecha nie są pomijalni.
Może jakby stanęli w przejściu, toby nie byli pomijalni. Szczególnie Warzecha.
Otóż Smoku piszę to bardzo poważnie. Większość ludzi z dyskusji, która wkleiłeś uważam za idiotów. A uważnie śledziłem początki i rozwój Roli, czytałem książki tego tandeciarza Sumlińskiego, doskonale wiem co, kiedy i jak mówił Warzecha. Nie ma niczego, kompletnie niczego wartościowego w tych ludziach i nie mam zamiaru tracić sekundy życia na analizę ich wypocin. A piszę o nich teraz tylko dlatego, że nie chcę być tu atakowany tym syfem. Tak profilaktycznie.
Jak ciepło o DT.
IST de Ucraine?
Zawsze ciekawi mnie fakt, że siewcy ideologii zniszczenia, wojny, podboju, kiedy stają w końcu twarzą w twarz z realnym zniszczeniem i pożogą, którą wywołali, wydają się być zaskoczeni. Zdumieni faktem, że ten pożar trawi nie tylko ich wrogów, ale także ich samych i ich bliskich. Tak jakby ideolodzy, "teoretycy", propagandyści i "stratedzy" ukryci za swoimi tekstami, monitorami i książkami spodziewali się, że będą impregnowani na skutki własnych poglądów.
To się powtarza w rozmaitych konfliktach. Zawsze to samo przerażenie i zaskoczenie, że jednak nie są nadludźmi, których nie imają się pociski, bo te przeznaczone są dla maluczkich, dla "nawozu historii", dla pionków ich geopolitycznych układanek. A tu nagle się okazuje, że giną ich bliscy, że strzały padają także w ich stronę. Szok, że mieczem nie tylko się wojuje, ale i się od niego ginie."
👣
🐾
🐾
Kто с мечом к нам придет от меча и погибнет.
w ogóle polecam tt Sumlennego. Dużo o tym zamachu:
https://twitter.com/sumlenny
Spekuluje , że 80% za zamachem stoi KGB, a 20% sam Dugin, w poszukiwaniu "mocy"
20.08.2022 17:40
Już niedługo trafią do Ukrainy kierowane pociski artyleryjskie zdolne precyzyjnie razić cele na dystansie nawet 70-80 km przy wykorzystaniu systemów z długą lufą. Wyjaśniamy, co te konkurencyjne wobec Excalibura pociski potrafią.
Niemcy wysłały do Ukrainy wbrew pozorom sporo nowoczesnego uzbrojenia pokroju granatników Panzerfaust-3, czy min PARM, aczkolwiek tempo dostaw oraz wsparcie serwisowe pozostawia sporo do życzenia. Dotychczas Niemcy dostarczyły wraz z armatohaubicami PzH 2000 ekonomiczną amunicję DM121, ale w najnowszym pakiecie poza 1592 pociskami artyleryjskimi (najpewniej kolejna partia DM121 i być może przeciwpancernej SMArt) znajduje się 255 sztuk precyzyjnych pocisków Vulcano 155. Są to najpewniej warianty GLR powstałe przy współpracy włoskiego koncernu Leonardo i niemieckiego Diehl Defence.
Są to pociski, które jeszcze nie trafiły do uzbrojenia Bundeswehry, a ich testy z francuską armatohaubicą Caesar odbyły się w maju br. Mamy więc do czynienia z bronią, która podobnie jak dostarczony przez Brytyjczyków Martlet jest absolutną nowością na rynku.
Pociski Vulcano 155 GLR to bardzo interesujący przypadek amunicji podkalibrowej, ponieważ sam pocisk jest wyraźnie mniejszy od klasycznych konstrukcji kal. 155 mm pokroju np. M983 Excalibur. Mamy tutaj do czynienia z pociskiem umieszczonym w sabocie wymiarowo pasującym do działa, po którego opuszeniu ten odpada zostawiając mniejszy i lżejszy pocisk poruszający się szybciej od klasycznych rozwiązań.
Wyższa prędkość przekłada się na zwiększony zasięg wynoszący wedle producenta nawet 70-80 km w przypadku dział o długości 52 kalibrów (PzH 2000 czy polski Krab) lub 50-55 km w przypadku krótszych armat z systemów pokroju FH-70, M777 lub M109. Takie osiągi przewyższają każdy rosyjski lufowy system artyleryjski oraz znaczną część zestawów rakietowych.
Ponadto Leonardo chwali się, że pociski charakteryzują się CEP wynoszącym zaledwie 5 m niezależnie od dystansu lub 3 m w przypadku zastosowania głowicy naprowadzającej SAL (Semi Active Laser) i obserwatora lub drona oświetlającego cel wiązką lasera. Tak samo jak w przypadku pocisków M983 Excalibur mamy tutaj duet naprowadzania obejmujący nawigację GPS wspartą przez INS, a zastosowana głowica bojowa, mimo iż mniejsza to wciąż jest bardzo niszczycielska.
Głowica bojowa wykorzystuje wstępnie pofragmentowane pierścienie z wolframu, które w wyniku eksplozji skutecznie eliminują siłę żywą bądź lekko opancerzone pojazdy. Głowica może zostać zdetonowana w jednym z trzech trybów: przy uderzeniu w cel, ze zwłoką np. po przebiciu ściany lub nad celem zasypując wszystko gradem śmiercionośnych odłamków. Co więcej, przedstawiciel firmy podczas rozmowy podczas targów MSPO chwalił się, że pocisk jest nawet zdolny do ataku na cel nawet pod kątem 90 stopni, potęgując niszczycielski efekt.
Dostarczone pociski z pewnością okażą się bardzo przydatne w polowaniu np. na rosyjskie zestawy BM-30 Smercz, czy polowe punkty dowodzenia przy niższych kosztach niż pociski GMLRS stosowane w zestawach HIMARS lub M270.