marniok napisal(a): Czego? No np działań, nazwijmy to, czynników oficjalnych. Tak jak teraz zainteresowania samorządu który ma wpływ na pracodawcę tej pani. No chyba mi nie powiesz że nie można jej nic zrobić bo to nie jest nielegalne?
Jak najbardziej powiem. Te parę lat temu, a tak naprawdę jeszcze miesiąc temu, takie działania to woda na młyn zarówno skurwionej do cna opozycji, jak i całej maści pożytecznych idiotów: koniec wolności słowa! kaczystowski reżim zabrania wyrażania własnych poglądów! do instytucji międzynarodowych z tym! I tak dalej.
Dziś jakby jest zupełnie inna optyka, a i instytucje międzynarodowe niekoniecznie się tym chętnie zajmą, gdyż musiałyby procesować chyba wszystkie cywilizowane kraje (i te dzikie też w zasadzie).
Rozmaitym onetom, gazwybom i innym ściekom także dość niezręcznie jest grzać temat obecnie - bo wyjdą na ruskich trolli których sami piętnują (mniejsza o to z jakich powodów).
Więc prawo się nie zmieniło, tylko teraz jest klimat, a wcześniej nie było klimatu. Brutalne lecz prawdziwe.
marniok napisal(a): Może i nie jest ale jest szkodliwe. Jakoś życie umilić jej można, nie? Kontrol, za kontrolą, przetrząsania dokumentacji zawodowej. Zapewne są na to sposoby zgodne z prawem. Albo i niezgodne.
A to akurat zawsze można było bez problemu, ale z jakiegoś powodu tego nie robiono.
los napisal(a): No bo Rosja jest w defensywie, na dziś nie potrafią zbliżyć się do Kijowa mimo użycia całego potencjału. Nie wiem jak wygląda morale polskiej armii ale jakby było blisko ukraińskiego, to zajęcie Moskwy nie byłoby dla nas specjalnym problemem.
Ale kiedyś się może Moskwa od dna odbić.
Wygląda źle. W sensie takim że o ile do obrony nikogo nie trzeba do niczego przekonywać, to do ataku nie ma morali żadnych. ŻADNYCH.
Jest jeszcze jedna konsekwencja rokitowego stwierdzenia - w razie zagrożenia wojną zdrajcy zapoznają się z latarniami. Czy sam Jaś Marysia nie jest zagrożony?
los napisal(a): No bo Rosja jest w defensywie, na dziś nie potrafią zbliżyć się do Kijowa mimo użycia całego potencjału. Nie wiem jak wygląda morale polskiej armii ale jakby było blisko ukraińskiego, to zajęcie Moskwy nie byłoby dla nas specjalnym problemem.
Ale kiedyś się może Moskwa od dna odbić.
Wygląda źle. W sensie takim że o ile do obrony nikogo nie trzeba do niczego przekonywać, to do ataku nie ma morali żadnych. ŻADNYCH.
Przy okazji - okazuje się, że stara piosenka z Pierwszej Woj. Św. wciąż aktualna:
Whatever happens, we have got The Maxim gun, and they have not.
Nie jest to takie dziwne zważywszy na datę powstania znanego i lubianego Browninga M2 0.50
MarianoX napisal(a): Przy okazji - okazuje się, że stara piosenka z Pierwszej Woj. Św. wciąż aktualna:
Whatever happens, we have got The Maxim gun, and they have not.
Nie jest to takie dziwne zważywszy na datę powstania znanego i lubianego Browninga M2 0.50
Y? Zażądywam oświecenia. Skąd ta piosnka? Od usańsców? No i przeca ruscy mieli Maxima (wz 1910 - https://pl.wikipedia.org/wiki/Karabin_maszynowy_Maxim_wz._1910) I my też - nawiasem mówiąc obsługiwał go mój Dziadek w Bitwie Warszawskiej. A niemce mieli Maxim MG08 - kto zatem wg śpiewających nie miał go?
MarianoX napisal(a): Zaobserwowano użycie KM Maxim wz. 1910 przez Rusków w działaniach bojowych na Ukrainie obecnie, ponoć amunicji 7,62 x 54 jest pod dostatkiem
TecumSeh napisal(a): Fajnie zrobili np Hamerykanie, którzy pozwalali owszem wykradać swoje plany konstrukcji broni, silników, itp - ale tylko takie co zawierały istotny, świadomie tam umieszczony feler który sprawiał że to nie działało.
Ło, tak trzeba żyć!
Tak powstały polskie cyfrowe układy scalone serii UCY74xx. Wykradziono z amerykańskiej firmy Fairchild fotomaski serii testowej, zawierające jeszcze sporo błędów. Całe instytuty pracowały nad reverse engineeringiem, poprawą błędów i wdrożeniem. Ostatecznie się udało, ale wkład pracy nie zaowocował setkami super specjalistów w dziedzinie projektowania układów. Z tym doświadczeniem mogli tylko wdrażać coś ukradzionego lub kupioną licencję. Ostatecznie, już po upadku PRL, cała branża upadła, czyli amerykański spisek się udał.
"Przywódcy państw NATO podejmą decyzję o tym, że na Słowację, Węgry, do Bułgarii i Rumunii trafią cztery nowe grupy bojowe - poinformował sekretarz generalny NATO, Jens Stoltenberg, w przededniu szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli."
Siły ukraińskie w czasie walk pod Kijowem znalazły porzucony „kontener”. Okazuje się, że to zaawansowany rosyjski system walki elektronicznej Krasucha-4. Możliwości tego sprzętu od dawna budziły obawy w siłach NATO. Teraz – podaje w środę brytyjski dziennik „Daily Telegraph” – system trafi do USA, gdzie zostanie szczegółowo przebadany.
Model Krasucha-4 ma zasięg do 300 km i jest uważany za najbardziej zaawansowany rosyjski system walki elektronicznej.
Dwa pytania. • Co robi sprzęt o zasięgi trzystu kilometrów - dajmy nato - trzedzieści kilometrów pod Kijowem? • Dlaczego trafi do USA? Czy: czyli jednak USA aktywnie choć niejawnie działa na wojnie i w zamian chcą kontener?
romeck napisal(a): /..../ Dwa pytania. • Co robi sprzęt o zasięgi trzystu kilometrów - dajmy nato - trzedzieści kilometrów pod Kijowem? • Dlaczego trafi do USA? Czy: czyli jednak USA aktywnie choć niejawnie działa na wojnie i w zamian chcą kontener?
1. Walczy elektronicznie. 2. Mają specjalistów którzy to zbadają.
romeck napisal(a): /..../ Dwa pytania. • Co robi sprzęt o zasięgi trzystu kilometrów - dajmy nato - trzedzieści kilometrów pod Kijowem? • Dlaczego trafi do USA? Czy: czyli jednak USA aktywnie choć niejawnie działa na wojnie i w zamian chcą kontener?
1. Walczy elektronicznie. 2. Mają specjalistów którzy to zbadają.
ad 1. Jeśli ma zasięg 300 km, to po co na froncie pod Kijowem? Nie mógł sobie stać 100 km dalej?
ad.2 Ja rozumiem, że mają specjalistów. Chodzi o to że formalnie NATO nie bierze udziału.
romeck napisal(a): Co robi sprzęt o zasięgi trzystu kilometrów - dajmy nato - trzedzieści kilometrów pod Kijowem? • Dlaczego trafi do USA? Czy: czyli jednak USA aktywnie choć niejawnie działa na wojnie i w zamian chcą kontener?
1. Teoretycznie mógł zostać porzucony przy potrzebie gwałtownego wycofania się, kiedy ratujesz życie, a nie sprzęt. Dziwne to niby, ale... no, nie takie zdziwy już ta wojna pokazała. 2. No jak to dlaczego? Ukraińcy go nie użyją, raczej nie mają możliwości obecnie go w spokoju badać, możliwe że nie mają w ogóle technologii do tego. Naturalnym odruchem przekazać go USA - niech mają, zbadają i poinformują Ukraińców o jego możliwościach (gdyż raczej to nie był jedyny egzemplarz na wojnie), by ci wiedzieli czego się spodziewać.
Znając życie podejrzewam że będzie jak z Migiem 25 - z dużej chmury mały deszcz.
Mania napisal(a): To snajper- legenda. Trafia w cel z 3500 metrów.
Na pewno, ale się jak zwykle poczepię. Nie że trafia, tylko trafił. Na takim dystansie pocisk leci ok 4 sekund - pomijając wszystko inne, cel może się ruszyć między naciśnięciem spustu a trafieniem w cel. Po drugie - porywy wiatru i tym podobne. To są rzeczy których snajper nie jest w stanie wziąć pod uwagę, bo są nieprzewidywalne. Zwykle zatem, wbrew temu co na filmach, strzałów oddaje się kilka (co najmniej) zanim się trafi, chyba że ma się wielkie szczęście.
Nie odbieram niczego owemu snajperowi - na pewno jest mistrzem w swoim fachu.
Jeśli ma zasięg 300 km, to po co na froncie pod Kijowem? Nie mógł sobie stać 100 km dalej?
ad.2 Ja rozumiem, że mają specjalistów. Chodzi o to że formalnie NATO nie bierze udziału.
1. Ma na papierze. A ile naprawdę - to się okaże. A po co? Nie wiem. A po co się wysyła samotne czołgi na spacer po ulicach Mariupola? Ta wojna ma wiele tego typu pytań. 2. Formalnie to na Ukrainie mamy specjalną operację celem wyzwolenia ludu spod faszystów. No i czy badanie sprzętu który się dostało to branie udziału? Przekazywanie danych wywiadowczych jednej stronie to branie udziału? Dostarczane broni i amunicji jednej stronie to branie udziału? Pytania mnożą się jak króliki:)
TecumSeh napisal(a): Zaraz, bo ja czegoś nie rozumiem. Pocisk z karabinu snajperskiego to ok 900m sekundę. Dystans 3,5 km. Co robię nie tak?
900m/s ma wylatując z lufy, zgadza się? Ale zgaduję, że na takim dystansie opory powietrza mogą go już wyhamować, więc średnia prędkość będzie niższa. Aczkolwiek mogę się mydlić.
TecumSeh napisal(a): Zaraz, bo ja czegoś nie rozumiem. Pocisk z karabinu snajperskiego to ok 900m sekundę. Dystans 3,5 km. Co robię nie tak?
900m/s ma wylatując z lufy, zgadza się? Ale zgaduję, że na takim dystansie opory powietrza mogą go już wyhamować, więc średnia prędkość będzie niższa. Aczkolwiek mogę się mydlić.
Może strzela pociskami manewrujacymi? Swojo szoso ciekawe czy kiedyś takie wymyślo
adamstan napisal(a): 900m/s ma wylatując z lufy, zgadza się? Ale zgaduję, że na takim dystansie opory powietrza mogą go już wyhamować, więc średnia prędkość będzie niższa. Aczkolwiek mogę się mydlić.
Oczywiście że pocisk zwalnia. Ale ale - do ilu by musiał zwolnić by prędkość średnia wynosiła 350m/s?
Zapewniam że nie zwalnia nawet do tych 350 na odległości 3,5km. Ktoś się z tymi 10 sekundami pomylił po prostu.
romeck napisał w wątku o iskrach i prorokach: Lokalna "operacja specjalna" na Ukrainie? Przecież non-stop są jakieś wojny (globalnie). Akurat w tę jesteśmy osobiście zaangażowani, jest po sąsiedzku. Lecz takie np. Indie ją wogóle zauważają?
No właśnie - czy jest lokalna, w sensie na półwyspie euro-azjatyckim z kilkoma podmiotami poza Europą? Ja myślę, że jest niepełno-globalna, szerszo-lokalna. (Chyba że wybuchnie bomba A.)
TecumSeh napisal(a): Ceny ropy wskazują że globalna.
E tam, → historia cen ropy mówi, że cena ta może wskazywać na różne rzeczy, nie tylko na wojnę. Wogóle petroleum samo w sobie jest globalne, więc odpada jako wskaźnik (że wojna, tylko; np. skok z 36 na 48 dolarów z powodu... huraganu Katarzyna w 2005 r.).
TecumSeh napisal(a): Ceny ropy wskazują że globalna.
E tam, → historia cen ropy mówi, że cena ta może wskazywać na różne rzeczy, nie tylko na wojnę. Wogóle petroleum samo w sobie jest globalne, więc odpada jako wskaźnik (że wojna, tylko; np. skok z 36 na 48 dolarów z powodu... huraganu Katarzyna w 2005 r.).
mnie bardzeij interessuje, ile kto tej ropy ruskiej kupuje i na ile bez niej sie może obejść ( np ilość ciepłych swetrów i rowerów na gospodarstwo domowe)
"Polska nie może jednostronnie zerwać umów na import ropy z Rosji, bo naraziłaby się na wysokie odszkodowania, takie decyzje powinny zapaść na poziomie całej Unii Europejskiej" - powiedział w TVN 24 wiceminister spraw zagranicznych i poseł PiS Piotr Wawrzyk.
W niedzielnym programie "Kawa na ławę" w TVN 24 politycy odpowiadali na pytanie, dlaczego polskie koncerny paliwowe nie mogą jednostronnie zerwać kontraktów i przestać kupować rosyjskiej ropy naftowej, skoro domagamy się np. od Niemiec, by natychmiast zaprzestały kupowania gazu w Rosji. Reklama
Wiceszef MSW Piotr Wawrzyk przekonywał, że te kontrakty paliwowe są elementem wspólnej polityki handlowej Unii Europejskiej.
Odcięcie się jakiegokolwiek państwa od umów handlowych z państwem trzecim jest naruszeniem prawa unijnego, jakkolwiek byśmy o tym nie myśleli. Dlatego mówimy o tym, że potrzebne są decyzje na poziomie całej UE, żeby nie było później problemów odszkodowawczych - wyjaśniał Wawrzyk.
Zaznaczył, że na podstawie jednostronnego zerwania takiej umowy przez Polskę, Rosja mogłaby domagać się odszkodowania, i mogłaby to zrobić także wtedy, gdyby Unia Europejska nie wyciągnęłaby konsekwencji wobec polskich firm.
Komentarz
Te parę lat temu, a tak naprawdę jeszcze miesiąc temu, takie działania to woda na młyn zarówno skurwionej do cna opozycji, jak i całej maści pożytecznych idiotów: koniec wolności słowa! kaczystowski reżim zabrania wyrażania własnych poglądów! do instytucji międzynarodowych z tym! I tak dalej.
Dziś jakby jest zupełnie inna optyka, a i instytucje międzynarodowe niekoniecznie się tym chętnie zajmą, gdyż musiałyby procesować chyba wszystkie cywilizowane kraje (i te dzikie też w zasadzie).
Rozmaitym onetom, gazwybom i innym ściekom także dość niezręcznie jest grzać temat obecnie - bo wyjdą na ruskich trolli których sami piętnują (mniejsza o to z jakich powodów).
Więc prawo się nie zmieniło, tylko teraz jest klimat, a wcześniej nie było klimatu. Brutalne lecz prawdziwe. A to akurat zawsze można było bez problemu, ale z jakiegoś powodu tego nie robiono.
Whatever happens, we have got
The Maxim gun, and they have not.
Nie jest to takie dziwne zważywszy na datę powstania znanego i lubianego Browninga M2 0.50
No i przeca ruscy mieli Maxima (wz 1910 - https://pl.wikipedia.org/wiki/Karabin_maszynowy_Maxim_wz._1910)
I my też - nawiasem mówiąc obsługiwał go mój Dziadek w Bitwie Warszawskiej.
A niemce mieli Maxim MG08 - kto zatem wg śpiewających nie miał go?
Piosenka jest z czasów Wielkiej Wojny
Ostatecznie się udało, ale wkład pracy nie zaowocował setkami super specjalistów w dziedzinie projektowania układów. Z tym doświadczeniem mogli tylko wdrażać coś ukradzionego lub kupioną licencję.
Ostatecznie, już po upadku PRL, cała branża upadła, czyli amerykański spisek się udał.
Symboliczne, po tysiąc żołnierzy, no ale będą.
• Co robi sprzęt o zasięgi trzystu kilometrów - dajmy nato - trzedzieści kilometrów pod Kijowem?
• Dlaczego trafi do USA? Czy: czyli jednak USA aktywnie choć niejawnie działa na wojnie i w zamian chcą kontener?
2. Mają specjalistów którzy to zbadają.
PS. To snajper- legenda. Trafia w cel z 3500 metrów.
Jeśli ma zasięg 300 km, to po co na froncie pod Kijowem? Nie mógł sobie stać 100 km dalej?
ad.2
Ja rozumiem, że mają specjalistów. Chodzi o to że formalnie NATO nie bierze udziału.
Dziwne to niby, ale... no, nie takie zdziwy już ta wojna pokazała.
2. No jak to dlaczego? Ukraińcy go nie użyją, raczej nie mają możliwości obecnie go w spokoju badać, możliwe że nie mają w ogóle technologii do tego. Naturalnym odruchem przekazać go USA - niech mają, zbadają i poinformują Ukraińców o jego możliwościach (gdyż raczej to nie był jedyny egzemplarz na wojnie), by ci wiedzieli czego się spodziewać.
Znając życie podejrzewam że będzie jak z Migiem 25 - z dużej chmury mały deszcz.
Na takim dystansie pocisk leci ok 4 sekund - pomijając wszystko inne, cel może się ruszyć między naciśnięciem spustu a trafieniem w cel.
Po drugie - porywy wiatru i tym podobne. To są rzeczy których snajper nie jest w stanie wziąć pod uwagę, bo są nieprzewidywalne.
Zwykle zatem, wbrew temu co na filmach, strzałów oddaje się kilka (co najmniej) zanim się trafi, chyba że ma się wielkie szczęście.
Nie odbieram niczego owemu snajperowi - na pewno jest mistrzem w swoim fachu.
2. Formalnie to na Ukrainie mamy specjalną operację celem wyzwolenia ludu spod faszystów.
No i czy badanie sprzętu który się dostało to branie udziału? Przekazywanie danych wywiadowczych jednej stronie to branie udziału? Dostarczane broni i amunicji jednej stronie to branie udziału? Pytania mnożą się jak króliki:)
Wali jest najlepszym spośród najlepszej piątki na świecie. W tej piątce jest aż 3 Kanadyjczyków.
Pocisk z karabinu snajperskiego to ok 900m sekundę.
Dystans 3,5 km.
Co robię nie tak? Bardzo możliwe:) Jak pisałem - niczego mu nie ujmuję:)
Swojo szoso ciekawe czy kiedyś takie wymyślo
Ale ale - do ilu by musiał zwolnić by prędkość średnia wynosiła 350m/s?
Zapewniam że nie zwalnia nawet do tych 350 na odległości 3,5km. Ktoś się z tymi 10 sekundami pomylił po prostu.
Ja myślę, że jest niepełno-globalna, szerszo-lokalna. (Chyba że wybuchnie bomba A.)
Wogóle petroleum samo w sobie jest globalne, więc odpada jako wskaźnik (że wojna, tylko; np. skok z 36 na 48 dolarów z powodu... huraganu Katarzyna w 2005 r.).
"Polska nie może jednostronnie zerwać umów na import ropy z Rosji, bo naraziłaby się na wysokie odszkodowania, takie decyzje powinny zapaść na poziomie całej Unii Europejskiej" - powiedział w TVN 24 wiceminister spraw zagranicznych i poseł PiS Piotr Wawrzyk.
W niedzielnym programie "Kawa na ławę" w TVN 24 politycy odpowiadali na pytanie, dlaczego polskie koncerny paliwowe nie mogą jednostronnie zerwać kontraktów i przestać kupować rosyjskiej ropy naftowej, skoro domagamy się np. od Niemiec, by natychmiast zaprzestały kupowania gazu w Rosji.
Reklama
Wiceszef MSW Piotr Wawrzyk przekonywał, że te kontrakty paliwowe są elementem wspólnej polityki handlowej Unii Europejskiej.
Odcięcie się jakiegokolwiek państwa od umów handlowych z państwem trzecim jest naruszeniem prawa unijnego, jakkolwiek byśmy o tym nie myśleli. Dlatego mówimy o tym, że potrzebne są decyzje na poziomie całej UE, żeby nie było później problemów odszkodowawczych - wyjaśniał Wawrzyk.
Zaznaczył, że na podstawie jednostronnego zerwania takiej umowy przez Polskę, Rosja mogłaby domagać się odszkodowania, i mogłaby to zrobić także wtedy, gdyby Unia Europejska nie wyciągnęłaby konsekwencji wobec polskich firm.