Krypteja
Krypteja (κρυπτεία) - z greckiego kryptoi (κρυπτοι - ukrywający, kryjący się) lp. kryptos κρυπτός - rodzaj próby, której poddawano najlepszych uczniów agoge (pełnego wychowania spartańskiego). Obejmował on najlepszych z grupy młodzieńców (tzw. ejreni). Najczęściej pozostawiano ich w lasach lub górach, bez odzienia i żywności, zaopatrzonych tylko w sztylet. Młodzi wojownicy atakowali wioski helotów, dokonywali na nich rzezi i zabierali wszystko, co jest potrzebne do przetrwania. Ci, którym udało się przetrwać, stanowili elitę spartańskiej armii. (z Łajki)
Heloci, periojkowie, metojkowie - to są różne nazwy nie-obywateli. Nie-obywatel jest to mieszkaniec polis, którego status jest powyżej niewolnika i ma pewne prawa, niekiedy nawet pełne prawa ale nie ma praw uczestniczenia w życiu państwowym. Ateńczycy osobników którzy prawa polityczne mieli ale z nich nie chcieli korzystać nazywali idiotes. Mam wrażenie, że podział na polites i idiotes zachował się do dzisiejszego dnia.
Rytuał kryptei może nam się wydawać nieludzki ale jedno dobre o nim można powiedzieć - wskazywał kto tu rządzi.
A co mnie do tego wpisu zainspirowało? Demonstracja pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Mam wrażenie, że tamci czują się uprawnieni do przemocy, kiedy my zmieniamy kolor garniturów na samą myśl, że przemocy moglibyśmy się dopuścić, nawet w obronie, nawet w najszlachetniejszym celu. I powoduje to zamieszanie w życiu społecznym, bo trwająca już siedem lat władza ciągle jest tymczasowa i uzurpatorska. A ponieważ akurat my przejmujemy się państwem a schemat myślenia tamtych to "po co w Warszawie, skoro jest w Berlinie", mamy w Polsce odwrócenie pozycji - idiotes są spartiatami a polites helotami. Nic dobrego z tego nie wyniknie.
Heloci, periojkowie, metojkowie - to są różne nazwy nie-obywateli. Nie-obywatel jest to mieszkaniec polis, którego status jest powyżej niewolnika i ma pewne prawa, niekiedy nawet pełne prawa ale nie ma praw uczestniczenia w życiu państwowym. Ateńczycy osobników którzy prawa polityczne mieli ale z nich nie chcieli korzystać nazywali idiotes. Mam wrażenie, że podział na polites i idiotes zachował się do dzisiejszego dnia.
Rytuał kryptei może nam się wydawać nieludzki ale jedno dobre o nim można powiedzieć - wskazywał kto tu rządzi.
A co mnie do tego wpisu zainspirowało? Demonstracja pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Mam wrażenie, że tamci czują się uprawnieni do przemocy, kiedy my zmieniamy kolor garniturów na samą myśl, że przemocy moglibyśmy się dopuścić, nawet w obronie, nawet w najszlachetniejszym celu. I powoduje to zamieszanie w życiu społecznym, bo trwająca już siedem lat władza ciągle jest tymczasowa i uzurpatorska. A ponieważ akurat my przejmujemy się państwem a schemat myślenia tamtych to "po co w Warszawie, skoro jest w Berlinie", mamy w Polsce odwrócenie pozycji - idiotes są spartiatami a polites helotami. Nic dobrego z tego nie wyniknie.
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
w Wenecji był kontyngent żydów i muzułmanów, którzy nie decydowali o serenissimie, ale byli chronieni
w Polsce nie było gett , ale pomimo braku praw sejmowych żydzi byli chronieni
bycie jak ruski żołnierz nie ok, nawet na swoim terenie
jednak odmowa prawa do spokojnej starości - nie ok
Przypominam okoliczności jednego z polskich morderstw politycznych. Przedstawiciel wyższego stanu (w swoim mniemaniu) kopał barierki podczas miesięcznicy smoleńskiej i wyzywał jej uczestników. Zwrócił mu uwagę jeden z naszych. W odpowiedzi przedstawiciel wyższego stanu wyciągnął nóż, dźgnął w pierś i zabił. Krypteja jak nic. Jest naturalny porządek w którym oni mają władzę a my jesteśmy posłuszni. Bartłomiej Sienkiewicz mówił to wprost - że powinniśmy zaakceptować status, jaki mają Palestyńczycy w Izraelu.
Jest dysonans - my akceptujemy porządek, kiedy oni mają monopol na przemoc (czyli w domyśle władzę), ale z dziwnych powodów rządzi jakiś Kaczyński. Nie dziwota, że budzi to furię Marty Lempart.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Spartańskie_wychowanie
Jakoś "krypteja" i "agoge" w wykonaniu ruskim nie za bardzo się sprawdza na Ukrainie. Hipotermia ich wykańcza.
Dziś już wiem o co chodzi, co ze mną nie tak, ba, nawet potrafię sobie poradzić, zastosować odpowiednie techniki. Ale nie chce mi się. Gra o dominację, władzę, zarządzanie ludźmi, wychowywanie, ale też i mocne pilnowanie własnego interesu, stoją kompletnie w sprzeczności z moją naturą. Nienawidzę wprost tego.
Czy jestem więc po prostu słabym człowiekiem ? Otóż nie. Jestem w stanie podjąć każde ryzyko (jeżeli będzie trzeba), nie boje się właściwie żadnej odpowiedzialności, pójdę tam, gdzie mało kto się odważy, nie stracę determinacji, pomimo że wszyscy już dawno odpuszczą. Ale tej gry, która daje realną moc sprawczą (czyli gry o władzę), po prostu nienawidzę całą swoją duszą.
Być może pozycja spartiatów na Ukrainie jest marzeniem Moskali ale na dziś są po prostu najeźdźcami to takimi najeźdźcami, którzy dostają w dupę. Skojarzenie od śmigła.
w polskich miastach jeszcze w latach 90tych pojawiły się plakaty o naborze na agentów CIA
My w Polsce nie dojrzeliśmy do niepodległości, do demokracji.
Źródło to samo - brak szacunku dla życia. Za to "Demonstracja pod domem Jarosława Kaczyńskiego" jest niepodważalnym argumentem do wywodzenia ponadczasowych generalizacji "a la Los". Trochę dystansu by się jednak przydało.
Yaeh!
Uwiera to kolegę? Mnie też.
Niewątpliwie bliżej nam geograficznie i czasowo do Batorego niż do spartańskich eforów.
Ponieważ Polakom wytarto tysiące lat historii i zredukowano ich do poziomu ludzi bazowych, próbuję ich analizować w tych bazowych kategoriach. I wyszło mi zabawne kwiprokwo, że władzę tradycyjnie powinni mieć ci co biją a zrobił się dysonans, że władzę mają bici. Gniew Marty Lempart jest całkiem uzasadniony.
Od razu widać kto jest klasą panującą
I całkiem słusznie nie dajemy się sprowokować - nie tylko totalna, ale prawie cała Bruksela marzy o precedensie.
Te wszyskie biełyjerozy, świczki, łoporniczki, margoty są tak gówniane, że szkoda słów.
Piorun trochu pierdutnył ale też się wypaliło.