Ja nie zamierzam, raz w życiu miałem możliwość dołożenia po pysku Jerzemu Urbanowi i nie skorzystałem z okazji. Może ta cała niedola to moja wina?
Nie zamierzam nikomu dawać albo nie dawać rad, zwłaszcza takich, do dawania których nie mam kompetencji większych niż reszta populacji. Raz zdarzyło mi się dać radę (nawet na piśmie) w sprawie, w której miałem kompetencję naprawdę wyjątkowe i potwierdzone w papierach, i nawet wysłuchały mnie osoby wpływowe a nie internetowi mundrale jak ja. Rada ku memu zdziwieniu wręcz okazała się dobra a mimo to nie została wprowadzona w życie. Co gorsza - zlekceważenie jej miało dla państwa bardzo negatywne skutki, liczone w miliardach a być może nawet w dziesiątkach miliardów. Znam swoje miejsce.
Jedyne co chciałem to przypomnieć taką prawidłowość: pierwotne cywilizacje tak odróżniają pana od sługi - pan to ten co daje po pysku, sługa po pysku zalicza. A cywilizacja Polaków jest bardziej pierwotna od cywilizacji czarnych Maurzynów z Afryki, bo Maurzyni mają choć swoje maurzyńskie gusła a bracia z Zachodu i Wschodu sprowadzili Polaków do poziomu ludzi bazowych https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/10662/ukradziony-narod/p1
Urban dostał mocne wciry od mojej przyjaciółki, śp. Marii - byli rówieśnikami. Zdarzenie miało miejsce na obozie harcerskim w Bieszczadach. Maria i jej koledzy ze szkoły byli zaproszeni na ten obóz, do czerwonych harcerzy, było ognisko i Jurek U. wygłosił jakieś świństwo o Armii Kraj., które doprowadziło Marię do czerwoności, bo jej ojciec był akowcem. Więc wstała i powiedziała: wypluj to! On ani myślał, na co ona skoczyła na niego, wyrwała mu garść włosów, które jeszcze miał i tak go prała, że musieli ich rozdzielać. Dodam, że Maria wychowywała się w majątku na ukraińskiej wsi, jeździła konno jak sam Kmicic, była zwinna i silna, a Jurek był tłusty, niewysportowany i mniejszy od niej. NB nie obyło się bez afery, ale szczegółów nie pomnę :-) Marii i jej ojcu się upiekło ze względu na pokrewieństwo z W.Wasilewską, która była naonczas szychą.
Gdzieś na południu, w każdym razie, w tamtych stronach. NB Maria nie była panienką z dworu, była pół sierotą, bo mama zmarła, ojciec był w W-wie, a Maria wychowywała się "na dziko"; z Ukrainkami i Ukraińcami, od małego doglądała koni, najszczęśliwsza była na nocnych wypasach na stepie, uwielbiałam słuchać jej opowieści. Żałuję, że nie napisała wspomnieniowej książki, bo pisać umiała, była dziennikarką, z nieprzeciętnym życiorysem. Nie ma już takich ludzi, chlip, chlip Tzn takich dzielnych i odważnych. Ona na pewno zgodziłaby się z Losem w tomacie tego wątku.
Pamiętacie taką rudą, grubą KODziarę? Dostała po pysku od naszej kobitki i jakoś znikła z pola widzenia.
A nasza kobitka straciła pracę i miała sporo nieprzyjemności, włącznie z potępieniem z naszej strony, istny friendly fire bo jakże to tak, po pysku? fi donc!
Pamiętacie taką rudą, grubą KODziarę? Dostała po pysku od naszej kobitki i jakoś znikła z pola widzenia.
A nasza kobitka straciła pracę i miała sporo nieprzyjemności, włącznie z potępieniem z naszej strony, istny friendly fire bo jakże to tak, po pysku? fi donc!
Wielokrotnie o tym pisaliśmy, dlatego te ataki na Jarosława Kaczyńskiego mało mnie interesują.
Ciebie nie ale znacząca część Polaków rozumuje tak: skoro można go bezkarnie zelżyć, to jest słaby, a ja stoję po stronie silnych. Głosuję na PO, choć moje interesy reprezentuje właściwie PiS.
los napisal(a): Ciebie nie ale znacząca część Polaków rozumuje tak: skoro można go bezkarnie zelżyć, to jest słaby, a ja stoję po stronie silnych. Głosuję na PO, choć moje interesy reprezentuje właściwie PiS.
Pan Prezes wielokrotnie pacyfikował skutecznych zagończyków. A słuchanie 'Starszych, Zasłużonych Postaci' to juz kompletna aberracja. W dodatku, jeżeli Twoja teza jest prawdziwa, to zachowanie Prezesa jest już kompletną pomyłką, coś w stylu piątki dla zwierząt.
A ktoś sugerował w tym wątku słuchanie 'Starszych, Zasłużonych Postaci'? Nie pomyliłeś się w tym wpisie?
Nie nazwałbym zachowania Prezesa pomyłką, to po prostu konsekwencja jego 40 lat działalności. To bardzo dużo, chyba tylko Biden jest większym weteranem polityki. Przez te 40 lat był obijany, poniżany i wyzywany, przez te 40 lat walczył w oblężeniu. Kiedy zwyciężył, nie umie zachowywać się jak zwycięzca, ciągle jest skulony i wycofany. Kto się ukrywał szczuty i tropiony, nigdy nie będzie umiał stanąć prosto...
los napisal(a): A ktoś sugerował w tym wątku słuchanie 'Starszych, Zasłużonych Postaci'? Nie pomyliłeś się w tym wpisie?
Opisuję postępowanie Kaczyńskiego, tu jesteśmy przeciwnego zdania.
Zrozumiałem. Pamiętam Bugaja, który w NBP robił wszystko, by storpedować każdą pożyteczną inicjatywę. Ale że styropianowiec, to musiał być doradcą prezydenta i prezesa NBP. Tak, Kaczyński ma wyraźny problem z potraktowaniem wrogów jako wrogów.
Nie nazwałbym zachowania Prezesa pomyłką, to po prostu konsekwencja jego 40 lat działalności.
A może po prostu taki jest. Nie mogę pozbyć się wrażenia że to cały czas takie śladowe przeświadczenie, że tamta strona tak się wygłupia ale jednak wie, co to przyzwoitość, ergo, jej zwolennicy w końcu docenią nasze grzeczne i szlachetne zachowanie. Oczywiście jest to opakowane w słowa "nie zniżamy się... " itd. Niestety, po tamtej stronie mamy, faktycznie, mentalnych fornali którzy naprawdę rozumieją tylko lanie po pysku.
Przepraszam za wtręt zawodowy, to jak z psami. Coraz trudniej pracuje się z ich właścicielami bo wielu z nich uwierzyło że psy to takie małe ludziki i że trzeba z nimi tak postępować, jak z małymi ludzikami. Oczywiście rezultaty są tragiczne, bo psy to zupełnie odrębny gatunek i rozumie jak się do niego gada po psiemu, a nie wyczynia dziwne ludzkie piruety. Te ludzkie piruety są dla każdego psa nie do zrozumienia i zazwyczaj żyje on w stanie ogromnej konfuzji, przy okazji zazwyczaj wyrabiając w sobie przekonanie, że człowiek nie jest od wydawania poleceń, a pies od słuchania, tylko vice versa.
Nie nazwałbym zachowania Prezesa pomyłką, to po prostu konsekwencja jego 40 lat działalności.
A może po prostu taki jest. Nie mogę pozbyć się wrażenia że to cały czas takie śladowe przeświadczenie, że tamta strona tak się wygłupia ale jednak wie, co to przyzwoitość, ergo, jej zwolennicy w końcu docenią nasze grzeczne i szlachetne zachowanie.
Komentarz
raczej tym, który ćwiczył MMA
40-ta minuta.
taśmy Sowy, każdy ma jakies nagranie albo na jakimś jest
Nie zamierzam nikomu dawać albo nie dawać rad, zwłaszcza takich, do dawania których nie mam kompetencji większych niż reszta populacji. Raz zdarzyło mi się dać radę (nawet na piśmie) w sprawie, w której miałem kompetencję naprawdę wyjątkowe i potwierdzone w papierach, i nawet wysłuchały mnie osoby wpływowe a nie internetowi mundrale jak ja. Rada ku memu zdziwieniu wręcz okazała się dobra a mimo to nie została wprowadzona w życie. Co gorsza - zlekceważenie jej miało dla państwa bardzo negatywne skutki, liczone w miliardach a być może nawet w dziesiątkach miliardów. Znam swoje miejsce.
Jedyne co chciałem to przypomnieć taką prawidłowość: pierwotne cywilizacje tak odróżniają pana od sługi - pan to ten co daje po pysku, sługa po pysku zalicza. A cywilizacja Polaków jest bardziej pierwotna od cywilizacji czarnych Maurzynów z Afryki, bo Maurzyni mają choć swoje maurzyńskie gusła a bracia z Zachodu i Wschodu sprowadzili Polaków do poziomu ludzi bazowych https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/10662/ukradziony-narod/p1
Tyle.
W dodatku, jeżeli Twoja teza jest prawdziwa, to zachowanie Prezesa jest już kompletną pomyłką, coś w stylu piątki dla zwierząt.
Nie nazwałbym zachowania Prezesa pomyłką, to po prostu konsekwencja jego 40 lat działalności. To bardzo dużo, chyba tylko Biden jest większym weteranem polityki. Przez te 40 lat był obijany, poniżany i wyzywany, przez te 40 lat walczył w oblężeniu. Kiedy zwyciężył, nie umie zachowywać się jak zwycięzca, ciągle jest skulony i wycofany. Kto się ukrywał szczuty i tropiony, nigdy nie będzie umiał stanąć prosto...
Niestety, po tamtej stronie mamy, faktycznie, mentalnych fornali którzy naprawdę rozumieją tylko lanie po pysku.
Przepraszam za wtręt zawodowy, to jak z psami. Coraz trudniej pracuje się z ich właścicielami bo wielu z nich uwierzyło że psy to takie małe ludziki i że trzeba z nimi tak postępować, jak z małymi ludzikami. Oczywiście rezultaty są tragiczne, bo psy to zupełnie odrębny gatunek i rozumie jak się do niego gada po psiemu, a nie wyczynia dziwne ludzkie piruety. Te ludzkie piruety są dla każdego psa nie do zrozumienia i zazwyczaj żyje on w stanie ogromnej konfuzji, przy okazji zazwyczaj wyrabiając w sobie przekonanie, że człowiek nie jest od wydawania poleceń, a pies od słuchania, tylko vice versa.