@Kuba_ powiedział(a):
Byłem w sobotę w Przysusze, tak, dokładnie w tej. Lokalna bańka mężczyzn 40+, którzy nie wyemigrowali do większych miast. Deklarowane powody nie-głosowania na PiS są różne, łącznie z tak durnymi jak "nie mogą ci sami rządzić tyle czasu", "dajmy szanse młodym/innym", "potrzebne są zmiany". Dramat.
Ludzie nie widzą związku między swoimi wyborami z sytuacją wokół siebie, sytuacji wokół siebie z działaniem tych na górze, III RP ciężko zapracowała aby ten sowiecki fatalizm z nas nie wyparował za bardzo. Zatem: Kaczyński z sytuacją wokół nie ma nic wspólnego, a jeśli już to taką, że bez niego byłoby jeszcze lepiej, logiczne.
myślałam nad sukcesem Trzeciej Drogi - czy PSL dolał głosów Polsce 2050 czy odwrotnie. No i świadomość - chłopaki nie wparły się wzajemnie, tylko zrobiły rebranding. Zajmujący się polityką widzieli zlepek dwóch przegrańców, dla ludzi nie zajmujących się polityką powstała partia, na którą można było zagłosować bez wstydu.
PO jest sterowane przez Niemców, PSL tak jakoś przez Ruskich, Kto steruje Hołownią i wielkim zwycięzcą Gramatyką?
@los powiedział(a):
Dokładnie, PiS nic nie jest winien Polakom. Polactwo już nie może się chować za niewiedza lub głupota. Chcą dostać w dupe? Proszę bardzo, sam wykonam te usługę i postaram się, by krew sikała.
BTW, czy możesz przypomnieć swój bon-mot o pamięci złotych rybek? Mam ochotę walnąć nim po oczach paru krewnych i znajomych (z zaznaczeniem że to cytat ale bez ujawniania personaliów autora).
@Kuba_ powiedział(a):
Deklarowane powody nie-głosowania na PiS są różne, łącznie z tak durnymi jak "nie mogą ci sami rządzić tyle czasu", "dajmy szanse młodym/innym", "potrzebne są zmiany".
To jest chyba debilizm najpowszechniejszy. Od najmniejszej wioski do największego miasta.
Ale z kolei właśnie ten debilizm "nie mogą ci sami" PiSowi w 2015 roku pomógł.
@Kuba_ powiedział(a):
Deklarowane powody nie-głosowania na PiS są różne, łącznie z tak durnymi jak "nie mogą ci sami rządzić tyle czasu", "dajmy szanse młodym/innym", "potrzebne są zmiany".
To jest chyba debilizm najpowszechniejszy. Od najmniejszej wioski do największego miasta.
Ale z kolei właśnie ten debilizm "nie mogą ci sami" PiSowi w 2015 roku pomógł.
Niestety jest wielu debili, którzy to właśnie uznają za istotę i esencję "demokracji".
Nie. Za schyłkowych rządów ZiS była bida z nędzą. Budżet się nie spinał - wpisano np. 100-krotne wpływy z mandatów. Bezrobocie szalało.
Teraz żyje się jak w Madrycie. Mnóstwo osób, które skorzystało (nie piszę o mafiach VAT ani paliwowych) na rządach PiS - po prostu niskie bezrobocie to wyższe zarobki, łatwość uzyskania pracy itd, ale również brak nachodźców, zwiększenie liczy lekarzy, infrastruktura, miłe urzędniczki itd itp - głosiowały przeciw. Nie ma tu żadnej analogii.
No ale głosiowali przeciw, bo są debilami, którzy myślą że demokracja polega na ciągłym wymienianiu władzy. A skoro im się polepszyło, to poczuli się bezpiecznie - że można sobie teraz "spróbować czegoś nowego" bo "na tego Kaczora to ja już patrzeć nie mogę".
@trep powiedział(a):
Wujownią ruscy, sądząc po oficerze prowadzącym i promującej go stacji.
Nie wydaje się, by miał jednego oficyjera prowadzącego.
Ale jednocześnie ma taki profil psychologiczny, że łatwo złowić może go każdy przy odpowiednim, a niewymagającym podejściu.
Paradoks, bo kto wie czy tu nie kryje się szansa dla kaczyzmu.
@adamstan powiedział(a):
No ale głosiowali przeciw, bo są debilami, którzy myślą że demokracja polega na ciągłym wymienianiu władzy. A skoro im się polepszyło, to poczuli się bezpiecznie - że można sobie teraz "spróbować czegoś nowego" bo "na tego Kaczora to ja już patrzeć nie mogę".
Dokładnie ta sama piosenka, co kiedyś: skoro za przaśnego i siermiężnego PiSu jest dobrze, to jak dobrze będzie, gdy zacznie rządzić elegancka i nowoczesna opozycja.
Opozycji udało się wykreować atmosferę walki z reżymem, co jest dość zabawne bo więcej życiorysów związanym z realnym reżymem jest po stronie opozycji.
Dlatego przy obecnym stanie polskiego społeczeństwa bardzo ciężko o 3 kadencję. To co opisujecie jest dość powszechne. Racjonalni zmieniacze władzy, albo tacy co to są zawsze przeciw. Natomiast walkę na zabetonowane elektoraty PiS wygrywa w cuglach, dlatego Niemcy muszą jakiś pomysł na to znaleźć.
@janosik powiedział(a):
Opozycji udało się wykreować atmosferę walki z reżymem, co jest dość zabawne bo więcej życiorysów związanym z realnym reżymem jest po stronie opozycji.
Ale sam Kolega widzi, że to dla debili nie jest żaden argument. Chcą żyć w innym Madrycie. Myślę, że tak samo nędza nie była dla nich argumentem. Nędza bo nędza. Bo "takie czasy". Bo "kryzys" i trzeba oszczędzać. Bo "za Balcerowicza było gorzej".
Sprawdziłem teraz to bezrobocie. Faktycznie było niewąskie, ale mniejsze niż za pierwszego PiSu i jednak trochę spadało. W 2015 do jednocyfrowego.
Oni wszyscy jednak jakoś udawali trochę ten PiS (I dlatego pewnie mają większość).
Wyciągali flagi biało czerwone, oburzali się napływem imigrantów, stawali murem za polskim mundurem generalskim...
To mnie pociesza.
Narodek może i przygłupi ale wciąż skrajnie oporny na ideologie.
.
Nie da się tak po prostu wyjść i wygrać wyborów normalnie lecz tylko sposobem.
Ale mając skrajnie zideologizowanych Niemców za panów, nie można jednocześnie zaspokoić ich i narodku polskiego.
Opozycja będzie tylko trochę nieuczciwa wobec niemieckiego pana i polskiego narodku. Będzie pod napięciem.
Dlatego nie będzie skuteczna w obsłudze zarówno niemieckiego i polskiego interesu.
Więc jednak mimo wszystko dryf... Jeśli prąd geopolityczny wciąż będzie Polsce sprzyjał (wierzę w to) to opozycja nie zdoła mu się przeciwstawić choć oczywiście po drodze ruch łajby spowolni i wiele szans zepsuje.
Ludziom żyje się dobrze ale to kiepski argument, bo w trakcie wyborów ludzie kierują się bardziej wiarą niż ekonomią. Maleją wskaźniki domicantes, communicantes, rośnie liczba zwolenników aborcji, euatanazji, rozwodów, związków homo itd. Słabe poparcie dla PiS niestety jest bardzo z tym związane.
@janosik powiedział(a):
Opozycji udało się wykreować atmosferę walki z reżymem, co jest dość zabawne bo więcej życiorysów związanym z realnym reżymem jest po stronie opozycji.
@janosik powiedział(a):
Bo w PiS myśleli, że jak dadzą i ludzie zobaczą, że dają to pokochają, jednak nie pokochali
Pokochali. PiS dostał bardzo dobry wynik, w liczbach bezwzględnych podobny jak 4 lata temu. I to mimo (dosłownego) wymierania elektoratu, zwłaszcza w czasie pandemii. Czyli ciągle pozyskiwał nowych wyborców.
Tyle że opozycja pozyskała ich jeszcze więcej. I w innej konfiguracji niż się spodziewano. To jest do analizy, nie rzekome "błędy PiS" ( tu wpisz co nie lubisz, od 5 dla zwierząt przez zakaz aborcji po szczepionki).
Kak raz przyszły do mnie pocztą pamiętniki Józefa Mineyki, który w Polsce kresowej wychowywał się, a studiował, rzecz jasna, w Rydze.
I przecie Mackiewiczam w życiu czytał, i Jałowieckiego, i tak sobie dumam -- jakaż piękna w tym wspomnieniu jest Litwa, wspaniałe WXL, gdzie się pińcet kultur przenikało i nawzajem zapładniało itd. Ale nie wróci to, panie kochanku, próżny trud dziś pieprzyć o dziedzictwie WXL-u.
I, who knows, może wielgie tryndy, megatryndy herstorii tak dzisiej okrętem naszym Purpurą miotają, że znów trzeba jakoś poukładać sobie życie w Imperium Europaeum, pod szalonymi kerownikami z berlińskiej Brukseli? Może ta nasza II RP też już nie wróci? Może słodki okres, kiedy gospodarzami w Polsce byli Polacy właśnie się kończy?
Jakby, mawiają mondralińscy, żeby nie zaprzątać sobie głowizny sprawami, na które wpływu nie mamy, a skupić się na pilnowaniu szewcze kopyta. Może i tak trzeba żyć?
Z drugiej wszelako strony, mam poczucie, że ta histeryczna szarpanina, żeby zbudować Imperium -- to ostatnie podrygi zdychającej ostrygi, bo za pisiont lat i tak większość będą tam stanowić mahometanie. Wtedy Komisja będzie nas chłostać karami za nie dość entuzjastyczne wdrażanie prawa szariatu.
No, niby Polska przetrwała najazd Brzetysława. Musieliśmy Szwabitom koronę cesarską oddać, którą potem dla jaj ukoronowali Czechitę. Ale jakoś się udało to odkręcić.
Czyżby jedna kadencja zbieraniny spod ośmiu ciemnych gwiazd wystarczy, żeby zgubić Polskę?
Niestety, zły dziś czas na rządy niemieckich pachołków, gdyż tak się składa, że właśnie przepychają federalizację przez erło-okrąglak. Kak raz w czwarteczek przyjęli odpowiednie uchwałę w komicji konstytucyjnej danego okrąglaka, z entuzjazmem naszych zdrajców narodowych.
Wolałbym mieć dziś u steru niedołęgi z PiS niż dołęgi z Kało, no ale nie wiem jak będzie i nie mam na to żadnego wpływu.
Komentarz
Ludzie nie widzą związku między swoimi wyborami z sytuacją wokół siebie, sytuacji wokół siebie z działaniem tych na górze, III RP ciężko zapracowała aby ten sowiecki fatalizm z nas nie wyparował za bardzo. Zatem: Kaczyński z sytuacją wokół nie ma nic wspólnego, a jeśli już to taką, że bez niego byłoby jeszcze lepiej, logiczne.
myślałam nad sukcesem Trzeciej Drogi - czy PSL dolał głosów Polsce 2050 czy odwrotnie. No i świadomość - chłopaki nie wparły się wzajemnie, tylko zrobiły rebranding. Zajmujący się polityką widzieli zlepek dwóch przegrańców, dla ludzi nie zajmujących się polityką powstała partia, na którą można było zagłosować bez wstydu.
PO jest sterowane przez Niemców, PSL tak jakoś przez Ruskich, Kto steruje Hołownią i wielkim zwycięzcą Gramatyką?
BTW, czy możesz przypomnieć swój bon-mot o pamięci złotych rybek? Mam ochotę walnąć nim po oczach paru krewnych i znajomych (z zaznaczeniem że to cytat ale bez ujawniania personaliów autora).
60%
PiS - 37,67 proc.
KO - 28,43 proc.
Trzecia Droga - 14,49 proc.
Nowa Lewica- 8,34 proc.
Konfederacja - 7,29 proc.
Bezpartyjni Samorządowcy - 1,91 proc.
Wujownią ruscy, sądząc po oficerze prowadzącym i promującej go stacji.
no tak, buntownik-nie-generał R., zapomniałam.
To jest chyba debilizm najpowszechniejszy. Od najmniejszej wioski do największego miasta.
Ale z kolei właśnie ten debilizm "nie mogą ci sami" PiSowi w 2015 roku pomógł.
Niestety jest wielu debili, którzy to właśnie uznają za istotę i esencję "demokracji".
Nie. Za schyłkowych rządów ZiS była bida z nędzą. Budżet się nie spinał - wpisano np. 100-krotne wpływy z mandatów. Bezrobocie szalało.
Teraz żyje się jak w Madrycie. Mnóstwo osób, które skorzystało (nie piszę o mafiach VAT ani paliwowych) na rządach PiS - po prostu niskie bezrobocie to wyższe zarobki, łatwość uzyskania pracy itd, ale również brak nachodźców, zwiększenie liczy lekarzy, infrastruktura, miłe urzędniczki itd itp - głosiowały przeciw. Nie ma tu żadnej analogii.
No ale głosiowali przeciw, bo są debilami, którzy myślą że demokracja polega na ciągłym wymienianiu władzy. A skoro im się polepszyło, to poczuli się bezpiecznie - że można sobie teraz "spróbować czegoś nowego" bo "na tego Kaczora to ja już patrzeć nie mogę".
Nie wydaje się, by miał jednego oficyjera prowadzącego.
Ale jednocześnie ma taki profil psychologiczny, że łatwo złowić może go każdy przy odpowiednim, a niewymagającym podejściu.
Paradoks, bo kto wie czy tu nie kryje się szansa dla kaczyzmu.
Ludzie, ten sam policjant który kilka lat temu psioczył, że za Tuska im pensje zamrozili, teraz właśnie ma dość Kaczora.
Dokładnie ta sama piosenka, co kiedyś: skoro za przaśnego i siermiężnego PiSu jest dobrze, to jak dobrze będzie, gdy zacznie rządzić elegancka i nowoczesna opozycja.
No czyli michniki miały rację, Polacy nie dojrzeli do demokracji.
Opozycji udało się wykreować atmosferę walki z reżymem, co jest dość zabawne bo więcej życiorysów związanym z realnym reżymem jest po stronie opozycji.
Dlatego przy obecnym stanie polskiego społeczeństwa bardzo ciężko o 3 kadencję. To co opisujecie jest dość powszechne. Racjonalni zmieniacze władzy, albo tacy co to są zawsze przeciw. Natomiast walkę na zabetonowane elektoraty PiS wygrywa w cuglach, dlatego Niemcy muszą jakiś pomysł na to znaleźć.
O tym pisze bloger co go Smok tu wstawił: https://medium.com/@przeszpieg/pis-przegrał-312f1777b27e
Ale sam Kolega widzi, że to dla debili nie jest żaden argument. Chcą żyć w innym Madrycie. Myślę, że tak samo nędza nie była dla nich argumentem. Nędza bo nędza. Bo "takie czasy". Bo "kryzys" i trzeba oszczędzać. Bo "za Balcerowicza było gorzej".
Sprawdziłem teraz to bezrobocie. Faktycznie było niewąskie, ale mniejsze niż za pierwszego PiSu i jednak trochę spadało. W 2015 do jednocyfrowego.
Oni wszyscy jednak jakoś udawali trochę ten PiS (I dlatego pewnie mają większość).
Wyciągali flagi biało czerwone, oburzali się napływem imigrantów, stawali murem za polskim mundurem generalskim...
To mnie pociesza.
Narodek może i przygłupi ale wciąż skrajnie oporny na ideologie.
.
Nie da się tak po prostu wyjść i wygrać wyborów normalnie lecz tylko sposobem.
Ale mając skrajnie zideologizowanych Niemców za panów, nie można jednocześnie zaspokoić ich i narodku polskiego.
Opozycja będzie tylko trochę nieuczciwa wobec niemieckiego pana i polskiego narodku. Będzie pod napięciem.
Dlatego nie będzie skuteczna w obsłudze zarówno niemieckiego i polskiego interesu.
Więc jednak mimo wszystko dryf... Jeśli prąd geopolityczny wciąż będzie Polsce sprzyjał (wierzę w to) to opozycja nie zdoła mu się przeciwstawić choć oczywiście po drodze ruch łajby spowolni i wiele szans zepsuje.
Ludziom żyje się dobrze ale to kiepski argument, bo w trakcie wyborów ludzie kierują się bardziej wiarą niż ekonomią. Maleją wskaźniki domicantes, communicantes, rośnie liczba zwolenników aborcji, euatanazji, rozwodów, związków homo itd. Słabe poparcie dla PiS niestety jest bardzo z tym związane.
Bo w PiS myśleli, że jak dadzą i ludzie zobaczą, że dają to pokochają, jednak nie pokochali
71 %
PiS - 37,35 proc.
KO - 28,76 proc.
Trzecia Droga - 14,45 proc.
Nowa Lewica- 8,29 proc.
Konfederacja - 7,27 proc.
Bezpartyjni Samorządowcy - 1,90 proc.
.
A kim jest pan Zbigniew Purpurowicz?
To senat
Nie ma cudów
Tak, poprawiam
.
Pokochali. PiS dostał bardzo dobry wynik, w liczbach bezwzględnych podobny jak 4 lata temu. I to mimo (dosłownego) wymierania elektoratu, zwłaszcza w czasie pandemii. Czyli ciągle pozyskiwał nowych wyborców.
Tyle że opozycja pozyskała ich jeszcze więcej. I w innej konfiguracji niż się spodziewano. To jest do analizy, nie rzekome "błędy PiS" ( tu wpisz co nie lubisz, od 5 dla zwierząt przez zakaz aborcji po szczepionki).
Kak raz przyszły do mnie pocztą pamiętniki Józefa Mineyki, który w Polsce kresowej wychowywał się, a studiował, rzecz jasna, w Rydze.
I przecie Mackiewiczam w życiu czytał, i Jałowieckiego, i tak sobie dumam -- jakaż piękna w tym wspomnieniu jest Litwa, wspaniałe WXL, gdzie się pińcet kultur przenikało i nawzajem zapładniało itd. Ale nie wróci to, panie kochanku, próżny trud dziś pieprzyć o dziedzictwie WXL-u.
I, who knows, może wielgie tryndy, megatryndy herstorii tak dzisiej okrętem naszym Purpurą miotają, że znów trzeba jakoś poukładać sobie życie w Imperium Europaeum, pod szalonymi kerownikami z berlińskiej Brukseli? Może ta nasza II RP też już nie wróci? Może słodki okres, kiedy gospodarzami w Polsce byli Polacy właśnie się kończy?
Jakby, mawiają mondralińscy, żeby nie zaprzątać sobie głowizny sprawami, na które wpływu nie mamy, a skupić się na pilnowaniu szewcze kopyta. Może i tak trzeba żyć?
Z drugiej wszelako strony, mam poczucie, że ta histeryczna szarpanina, żeby zbudować Imperium -- to ostatnie podrygi zdychającej ostrygi, bo za pisiont lat i tak większość będą tam stanowić mahometanie. Wtedy Komisja będzie nas chłostać karami za nie dość entuzjastyczne wdrażanie prawa szariatu.
No, niby Polska przetrwała najazd Brzetysława. Musieliśmy Szwabitom koronę cesarską oddać, którą potem dla jaj ukoronowali Czechitę. Ale jakoś się udało to odkręcić.
Czyżby jedna kadencja zbieraniny spod ośmiu ciemnych gwiazd wystarczy, żeby zgubić Polskę?
Niestety, zły dziś czas na rządy niemieckich pachołków, gdyż tak się składa, że właśnie przepychają federalizację przez erło-okrąglak. Kak raz w czwarteczek przyjęli odpowiednie uchwałę w komicji konstytucyjnej danego okrąglaka, z entuzjazmem naszych zdrajców narodowych.
Wolałbym mieć dziś u steru niedołęgi z PiS niż dołęgi z Kało, no ale nie wiem jak będzie i nie mam na to żadnego wpływu.