W rzeczy samej nie wiemy prawie nic poza tym, że poprzednio targowica nierządziła w Tenkraju przed wojną.
Drugie co wiemy, to to że partia pruska jednak jest dziś znacznie słabsza niż w 2007-15, że tenkrajowcy przywykli do wyższego standardu rządzenia (wiem: i go odrzucili) ale mają oczekiwania że to co dostali nie będzie im odebrane.
A (wracając do Jankesów) nie wykluczyłbym że oni też się uczą.
@Zima powiedział(a):
W rzeczy samej nie wiemy prawie nic poza tym, że poprzednio targowica nierządziła w Tenkraju przed wojną.
Drugie co wiemy, to to że partia pruska jednak jest dziś znacznie słabsza niż w 2007-15, że tenkrajowcy przywykli do wyższego standardu rządzenia (wiem: i go odrzucili) ale mają oczekiwania że to co dostali nie będzie im odebrane.
A (wracając do Jankesów) nie wykluczyłbym że oni też się uczą.
Uczą, odkąd zaliczyli gigantyczną wtopę z niezauważeniem wojny koreańskiej uczyli się pilnie, a potem nie zauważyli ataków na WTC. Pytanie w jakim punkcie są teraz.
Był taki serial "Reset", a w nim odcinek o rozmowach Ryżego z
G.W. Bushem. I to było bardzo pouczające. Bush nie owijał w bawełnę, tylko spytał po prostu: no ale chcecie tę tarczę czy nie?
I tak sobie myślę: dotąd we wszystkich analizach za aksjomat brano, że USA muszą to albo tamto. Bo ład światowy, bo projekcja siły, bo interesy. Też zawsze w ten sposób myślałam. Ale może trzeba spojrzeć inaczej. USA są na innym kontynencie. Mają interesy we wszystkich częściach świata. Jeśli w wyniku wyborów w Polsce nasza część Europy wpadnie w ręce Rosji, to dla USA będzie to pewna niedogodność. Ale tylko tyle.
Dlatego myślę, że Jacek Sullivan, jeśli rozmawiał z Tuskiem, to zapytał po prostu: to jak, chcecie sojuszu, czy nie?
Bo jak nie, to z niewolnika nie ma sojusznika.
Może to brzmi naiwnie, a na pewno wbrew wszelkim analizom, ale wyjaśnia usańskie desinteressement sprawami dla nas żywotnymi.
@polmisiek powiedział(a):
Taka teoria spiskowa mnie najszła: może to, że Amerykanie pomogli KO w wyborach (albo wg milszej dla nich interpretacji jednie olali sprawę), jest powiązane z tym, że Tuska nie było na nagraniach z Sowy?
To nie zadziała. Jakiekolwiek kompromaty sprzed dziewięciu lat to kapiszony.
@los powiedział(a):
Obstawiam: jesteśmy najmądrzejsi na świecie, nikt nam nie będzie gadać, co mamy robić.
Miejmy nadzieję że przynajmniej poszczególne służby nie utrudniają sobie nawzajem pracy i wymieniają się informacjami, to już byłoby dużo.
Chyba Rakowski mówił, jak Palestyńczycy wkręcili Izraelczyków - socjotechniką. Atakowali drobnymi incydentami granicę bez przerwy od wielu miesięcy, czym uśpili czujność wojska. To samo z nasłuchem komunikacji - Palestyńczycy przeszli na analogową czym sprawili, że jej podsłuchiwanie stało się bardziej problematyczne, bo to inne techniki niż dominujące już cyfrowe, trzeba specjalnie do tego szkolić albo wyciągnąć z szafy wyszkolonych specjalistów, inny sprzęt, masa zachodu. A Arabowie rozmawiali o dupiemaryni, więc służby izraelskie doszły do wygodnego dla siebie wniosku, że to pic na wodę, i przestali ich inwigilować bez przerwy, zaczęli wyrywkowo. I wreszcie poszczególne służby ryjąc pod sobą wzajemnie i grając w jakieś personalne i polityczne gierki ignorowały wzajemne informacje. Skończyło się jak się skończyło.
@Pigwa powiedział(a):
Był taki serial "Reset", a w nim odcinek o rozmowach Ryżego z
G.W. Bushem. I to było bardzo pouczające. Bush nie owijał w bawełnę, tylko spytał po prostu: no ale chcecie tę tarczę czy nie?
I tak sobie myślę: dotąd we wszystkich analizach za aksjomat brano, że USA muszą to albo tamto. Bo ład światowy, bo projekcja siły, bo interesy. Też zawsze w ten sposób myślałam. Ale może trzeba spojrzeć inaczej. USA są na innym kontynencie. Mają interesy we wszystkich częściach świata. Jeśli w wyniku wyborów w Polsce nasza część Europy wpadnie w ręce Rosji, to dla USA będzie to pewna niedogodność. Ale tylko tyle.
Dlatego myślę, że Jacek Sullivan, jeśli rozmawiał z Tuskiem, to zapytał po prostu: to jak, chcecie sojuszu, czy nie?
Bo jak nie, to z niewolnika nie ma sojusznika.
Może to brzmi naiwnie, a na pewno wbrew wszelkim analizom, ale wyjaśnia usańskie desinteressement sprawami dla nas żywotnymi.
Tak też mówi moje OZI z USA, że tak działa amerykańska polityka - chcecie czy nie?
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Mnie fascynuje profetyzm Lema, bo model rotacyjny był przewidział!
No i "Rycerzy Trzech" w skeczu "Meldunek Wołodyjowskiego :-)
„Pułkownik Michał Wołodyjowski, do Hetmana Jana Sobieskiego.
Wasza Hetmańska Mości.
Melduje najposłuszniej, iż straszne jaja nastały na naszym Sejmiku szlacheckim we Chreptiowie. Gdyż albowiem ja tu dotychczas byłem komendantem, Pan Ketling szefem sztabu, a Pan Zagłoba marszałkiem szlachty,
że jednakowoż domagano się zmian, tedy ustaliliśmy, że ja zostanę marszałkiem, Zagłoba szefem sztabu, a Ketling, komendantem, co wszelako spotkało się z głośnymi protesty, które lekce sobie zresztą ważyłem, mając zapewnioną większość sejmikową, dzięki koalicyi ze Sojuszniczymi Watahami Lipków i Czeremisów.
Któż tedy opiszę moją żałość, gdy niecny Azja Tuchaj-Bejowicz skaptował był sobie owe siły i dysponując znaczną przewagą, wysunął był na stanowisko komendanta Pana Muszalskiego, nas zaś do wiatru wystawił i we maliny wpuścił.
"4F chwali się współpracą z 8 związkami sportowymi i 10 komitetami olimpijskimi. Ze współpracy nie rezygnują Grecy lub Słowacy, tylko Polacy.
Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu mogliśmy promować polską przedsiębiorczość i kulturę, a będziemy promować niemiecki koncern.
W prostej skali punktowej w aplikacji promującej patriotyzm gospodarczy Pola. Zabierz ją na zakupy 4F zdecydowanie wygrywa z Adidasem.
Współpraca firmy OTCF, właściciela marki 4F, z Polskim Komitetem Olimpijskim to był przykład dobrze rozumianego patriotyzmu gospodarczego. Piękna historia rozwoju i promocji krajowej marki, która towarzyszyła polskim sportowcom na najważniejszych imprezach, właśnie się kończy. Na przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu polska reprezentacja wystąpi z logiem Adidasa."
@Przemko powiedział(a):
Na przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu polska reprezentacja wystąpi z logiem Adidasa."
No to jest hańba. To trzeba grzać, a nie jakieś cyferki gospodarcze, które rozumie na tym forum Kolega los, a w Polsce tak ze sto osób, jeśli nie przesadzam. Reprezentacja, igrzyska, adidas - to każdy zrozumie. Jedyny minus taki, że może jest sporo Polaków, którzy też chcieliby mieć adidasa. W sensie logo na dresie a nie syfa.
Ze zrozumiałych względów dyskusje o wyborach na forum koncentrują się na PiS-ie, ale ja chciałbym zwrócić uwagę na wyniki Trzeciej Drogi i Konfederacji, no i podzielić się swoimi opiniami na ten temat.
W przypadku Trzeciej Drogi sporą rolę odegrało to, że jakiś miesiąc przed wyborami nastąpiło nieoczekiwane "przełożenie wajchy". Wcześniej Tusk ich gnoił, próbował zmusić do tego, by dali się wchłonąć, ale w ostatniej chwili nastąpiła zmiana, która przyniosła totalnej opozycji sukces.
Jednakże poza samym "przestawieniem wajchy" miały znaczenie też zręczne posunięcia rzeczonej koalicji. Po pierwsze, dobrą decyzją było jej zawarcie, stanowiące zresztą powtórkę manewru z poprzednich wyborów z Kukizem. Teraz znowu nawet w jeszcze większym stopniu niż wtedy PSL rozszerzył sobie bazę wyborczą. ZSL-owcy i ruch Hołowni osobno pewnie mieliby słabsze wyniki niż razem. Po drugie, dobrym ruchem było to, że byli po prostu "koalicją PSL-Polska2050", tylko wymyślili nową nazwę, tworząc tym "rebrandingiem" złudzenie, że to coś nowego. No i sam wybór nazwy był bardzo dobry, zręcznie odwołujący się do tych, którzy są przeciw PiS-owi, ale nie chcą PO.
Skorzystali też na głupocie Konfederacji, która straciła swoją szansę. Powodów było wiele, ale wśród ważniejszych wymienić należy dzielenie skóry na niedźwiedziu i aroganckie zapowiedzi, że z nikim nie zawrą koalicji, tylko będą robić obstrukcję i grać na kolejne wybory. Po drugie, przegrana debata Mentzena z Petru, która pokazała, że ten pierwszy nie jest żadnym ekspertem od ekonomii. Po trzecie, niedoszli wyborcy Konfy byli nie prawicowcami, ale elektoratem lewicowo-liberalnym, dlatego skuteczne okazało się dyscyplinowanie go przez "Wyborczą" i inne media głównego nurtu, które zaczęły zniechęcać do głosowania na konfiarzy tłumacząc, że to niby prawica (my wiemy, że nie, ale na totalniaków to podziałało, bo wzięli za dobrą monetę pic konfiarzy i legendowanie się na prawicę). To trzy główne powody. Dodać można jeszcze kilka pomniejszych jak wymienione, nie tak istotnych, ale mogących też mieć wpływ: błazenada i niepowaga odrzucające wiele osób, nepotyzm przy układaniu list, afera z bratem Mentzena, wrzutka TVP tuż przed ciszą wyborczą wymierzona w Konfę. Jak widać większość tych rzeczy to sprawka samych konfiarzy, można zatem rzec, że tak samo jak w przypadku PiS-u (a nawet bardziej) zgubiły ich pycha, arogancja oraz odklejenie od rzeczywistości.
@posix powiedział(a):
Jak tak czytam o kolejnych postulatach z których trzeba będzie zrezygnować bo koalicjant się nie zgadza.
To chyba zostanie im tylko - zajebać PiS.
Z tym że to teraz dla bardzo wielu ludzi coraz mniej atrakcyjne. Co innego krzyczeć tak jako opozycja, jakiś komitet obrony, buntownicy itp., a co innego dla poparcia władzy.
Debile miewają jedną cechę, która w tym wypadku może zaprocentować. Bywają przekorni i antysystemowi.
@trep powiedział(a):
Da tej kategorii debili to jest wartość najwyższa niezależnie od faktu, kto rządzi a kto jest w opozycji.
Ja zakładam, że debile, którzy głosowali przeciwko PiS to nie jest jednolita grupa i że obok twardych debili nie do ruszenia są tam po prostu zwyczajni debile. Wcale nie zdrajcy ale ludzie bez kręgosłupa, zagubieni, właśnie tacy, których PiS zapomniał przeciągnąć na swoją stronę.
W ogóle wyobrażenie tamtej strony jako zwartego i bezwzględnego bloku uważam za błędne i paraliżujące. Taki jest centralny gang, ale im dalej od środka więź jest coraz słabsza. Jak to pisał kolega los to jest stado, któremu trzeba podsunąć przewodnika. Albo przepłoszyć psem pasterskim. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że po naszej stronie tych debili najlepiej wyczuwał Kurski.
Widzę komentarze, że w Polsce brakuje partii centrowej, konserwatywnej z liberalnym programem gospodarczym, bo na taką partię tak naprawdę chcieliby oddać swój głos ci niezadowoleni z wyboru między partiami - czy to piszą twarde debile czy zwyczajne debile, za głupi jestem żeby to rozeznać.
@Przemko powiedział(a):
Widzę komentarze, że w Polsce brakuje partii centrowej, konserwatywnej z liberalnym programem gospodarczym, bo na taką partię tak naprawdę chcieliby oddać swój głos ci niezadowoleni z wyboru między partiami - czy to piszą twarde debile czy zwyczajne debile, za głupi jestem żeby to rozeznać.
Wychodzi mie, że taką to partią jest PiS. A przynajmniej mój PiS wyobrażony.
@Przemko powiedział(a):
Widzę komentarze, że w Polsce brakuje partii centrowej, konserwatywnej z liberalnym programem gospodarczym, bo na taką partię tak naprawdę chcieliby oddać swój głos ci niezadowoleni z wyboru między partiami - czy to piszą twarde debile czy zwyczajne debile, za głupi jestem żeby to rozeznać.
Takie rzeczy sprawdza się bojem. Ale boju nie było. Była bojaźń. I żeby to jeszcze chociaż była bojaźń Boża.....
@Przemko powiedział(a):
Widzę komentarze, że w Polsce brakuje partii centrowej, konserwatywnej z liberalnym programem gospodarczym, bo na taką partię tak naprawdę chcieliby oddać swój głos ci niezadowoleni z wyboru między partiami - czy to piszą twarde debile czy zwyczajne debile, za głupi jestem żeby to rozeznać.
Takie rzeczy sprawdza się bojem. Ale boju nie było. Była bojaźń. I żeby to jeszcze chociaż była bojaźń Boża.....
Nie wiem jaki bój to może sprawdzić, przecież dla jednej strony PiS to katoliccy talibowie, dla drugiej aborcjoniści; dla jednej wyprowadzają Polskę z UE, dla drugiej dokonują cichej federalizacji; dla jednej to sługusy banksterów i żydów z Wall Street z premierem-banksterem, dla drugich gomułkowszczyzna.
Komentarz
W rzeczy samej nie wiemy prawie nic poza tym, że poprzednio targowica nierządziła w Tenkraju przed wojną.
Drugie co wiemy, to to że partia pruska jednak jest dziś znacznie słabsza niż w 2007-15, że tenkrajowcy przywykli do wyższego standardu rządzenia (wiem: i go odrzucili) ale mają oczekiwania że to co dostali nie będzie im odebrane.
A (wracając do Jankesów) nie wykluczyłbym że oni też się uczą.
Jednym słowem - będzie ciekawie1 a nawet ciekawie2.
Ale aż tyle popkornu zjeść to chyba niezdrowo.
Uczą, odkąd zaliczyli gigantyczną wtopę z niezauważeniem wojny koreańskiej uczyli się pilnie, a potem nie zauważyli ataków na WTC. Pytanie w jakim punkcie są teraz.
Obstawiam: jesteśmy najmądrzejsi na świecie, nikt nam nie będzie gadać, co mamy robić.
Był taki serial "Reset", a w nim odcinek o rozmowach Ryżego z
G.W. Bushem. I to było bardzo pouczające. Bush nie owijał w bawełnę, tylko spytał po prostu: no ale chcecie tę tarczę czy nie?
I tak sobie myślę: dotąd we wszystkich analizach za aksjomat brano, że USA muszą to albo tamto. Bo ład światowy, bo projekcja siły, bo interesy. Też zawsze w ten sposób myślałam. Ale może trzeba spojrzeć inaczej. USA są na innym kontynencie. Mają interesy we wszystkich częściach świata. Jeśli w wyniku wyborów w Polsce nasza część Europy wpadnie w ręce Rosji, to dla USA będzie to pewna niedogodność. Ale tylko tyle.
Dlatego myślę, że Jacek Sullivan, jeśli rozmawiał z Tuskiem, to zapytał po prostu: to jak, chcecie sojuszu, czy nie?
Bo jak nie, to z niewolnika nie ma sojusznika.
Może to brzmi naiwnie, a na pewno wbrew wszelkim analizom, ale wyjaśnia usańskie desinteressement sprawami dla nas żywotnymi.
To nie zadziała. Jakiekolwiek kompromaty sprzed dziewięciu lat to kapiszony.
Miejmy nadzieję że przynajmniej poszczególne służby nie utrudniają sobie nawzajem pracy i wymieniają się informacjami, to już byłoby dużo.
Chyba Rakowski mówił, jak Palestyńczycy wkręcili Izraelczyków - socjotechniką. Atakowali drobnymi incydentami granicę bez przerwy od wielu miesięcy, czym uśpili czujność wojska. To samo z nasłuchem komunikacji - Palestyńczycy przeszli na analogową czym sprawili, że jej podsłuchiwanie stało się bardziej problematyczne, bo to inne techniki niż dominujące już cyfrowe, trzeba specjalnie do tego szkolić albo wyciągnąć z szafy wyszkolonych specjalistów, inny sprzęt, masa zachodu. A Arabowie rozmawiali o dupiemaryni, więc służby izraelskie doszły do wygodnego dla siebie wniosku, że to pic na wodę, i przestali ich inwigilować bez przerwy, zaczęli wyrywkowo. I wreszcie poszczególne służby ryjąc pod sobą wzajemnie i grając w jakieś personalne i polityczne gierki ignorowały wzajemne informacje. Skończyło się jak się skończyło.
Tak też mówi moje OZI z USA, że tak działa amerykańska polityka - chcecie czy nie?
No i "Rycerzy Trzech" w skeczu "Meldunek Wołodyjowskiego :-)
Jake Sulivan nie ma opisu w polskiej wersji wiki, znaczy niezbyt ważny?
Milan Subotić też nie ma.
PKOL jest szybki.
"4F chwali się współpracą z 8 związkami sportowymi i 10 komitetami olimpijskimi. Ze współpracy nie rezygnują Grecy lub Słowacy, tylko Polacy.
Podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu mogliśmy promować polską przedsiębiorczość i kulturę, a będziemy promować niemiecki koncern.
W prostej skali punktowej w aplikacji promującej patriotyzm gospodarczy Pola. Zabierz ją na zakupy 4F zdecydowanie wygrywa z Adidasem.
Współpraca firmy OTCF, właściciela marki 4F, z Polskim Komitetem Olimpijskim to był przykład dobrze rozumianego patriotyzmu gospodarczego. Piękna historia rozwoju i promocji krajowej marki, która towarzyszyła polskim sportowcom na najważniejszych imprezach, właśnie się kończy. Na przyszłorocznych igrzyskach w Paryżu polska reprezentacja wystąpi z logiem Adidasa."
https://klubjagiellonski.pl/2023/11/04/polska-znow-kolonia-gospodarcza-zamiast-polskiego-4f-polskich-olimpijczykow-ubiora-niemcy/
Wiadomo, stare komuchy.
No to jest hańba. To trzeba grzać, a nie jakieś cyferki gospodarcze, które rozumie na tym forum Kolega los, a w Polsce tak ze sto osób, jeśli nie przesadzam. Reprezentacja, igrzyska, adidas - to każdy zrozumie. Jedyny minus taki, że może jest sporo Polaków, którzy też chcieliby mieć adidasa. W sensie logo na dresie a nie syfa.
Ze zrozumiałych względów dyskusje o wyborach na forum koncentrują się na PiS-ie, ale ja chciałbym zwrócić uwagę na wyniki Trzeciej Drogi i Konfederacji, no i podzielić się swoimi opiniami na ten temat.
W przypadku Trzeciej Drogi sporą rolę odegrało to, że jakiś miesiąc przed wyborami nastąpiło nieoczekiwane "przełożenie wajchy". Wcześniej Tusk ich gnoił, próbował zmusić do tego, by dali się wchłonąć, ale w ostatniej chwili nastąpiła zmiana, która przyniosła totalnej opozycji sukces.
Jednakże poza samym "przestawieniem wajchy" miały znaczenie też zręczne posunięcia rzeczonej koalicji. Po pierwsze, dobrą decyzją było jej zawarcie, stanowiące zresztą powtórkę manewru z poprzednich wyborów z Kukizem. Teraz znowu nawet w jeszcze większym stopniu niż wtedy PSL rozszerzył sobie bazę wyborczą. ZSL-owcy i ruch Hołowni osobno pewnie mieliby słabsze wyniki niż razem. Po drugie, dobrym ruchem było to, że byli po prostu "koalicją PSL-Polska2050", tylko wymyślili nową nazwę, tworząc tym "rebrandingiem" złudzenie, że to coś nowego. No i sam wybór nazwy był bardzo dobry, zręcznie odwołujący się do tych, którzy są przeciw PiS-owi, ale nie chcą PO.
Skorzystali też na głupocie Konfederacji, która straciła swoją szansę. Powodów było wiele, ale wśród ważniejszych wymienić należy dzielenie skóry na niedźwiedziu i aroganckie zapowiedzi, że z nikim nie zawrą koalicji, tylko będą robić obstrukcję i grać na kolejne wybory. Po drugie, przegrana debata Mentzena z Petru, która pokazała, że ten pierwszy nie jest żadnym ekspertem od ekonomii. Po trzecie, niedoszli wyborcy Konfy byli nie prawicowcami, ale elektoratem lewicowo-liberalnym, dlatego skuteczne okazało się dyscyplinowanie go przez "Wyborczą" i inne media głównego nurtu, które zaczęły zniechęcać do głosowania na konfiarzy tłumacząc, że to niby prawica (my wiemy, że nie, ale na totalniaków to podziałało, bo wzięli za dobrą monetę pic konfiarzy i legendowanie się na prawicę). To trzy główne powody. Dodać można jeszcze kilka pomniejszych jak wymienione, nie tak istotnych, ale mogących też mieć wpływ: błazenada i niepowaga odrzucające wiele osób, nepotyzm przy układaniu list, afera z bratem Mentzena, wrzutka TVP tuż przed ciszą wyborczą wymierzona w Konfę. Jak widać większość tych rzeczy to sprawka samych konfiarzy, można zatem rzec, że tak samo jak w przypadku PiS-u (a nawet bardziej) zgubiły ich pycha, arogancja oraz odklejenie od rzeczywistości.
Jak tak czytam o kolejnych postulatach z których trzeba będzie zrezygnować bo koalicjant się nie zgadza.
To chyba zostanie im tylko - zajebać PiS.
A nie było tak od początku? Zresztą hasłem "koalicjant się nie zgadza" Tusk posługiwał się ochoczo już wcześniej.
Z tym że to teraz dla bardzo wielu ludzi coraz mniej atrakcyjne. Co innego krzyczeć tak jako opozycja, jakiś komitet obrony, buntownicy itp., a co innego dla poparcia władzy.
Debile miewają jedną cechę, która w tym wypadku może zaprocentować. Bywają przekorni i antysystemowi.
Da tej kategorii debili to jest wartość najwyższa niezależnie od faktu, kto rządzi a kto jest w opozycji.
Ja zakładam, że debile, którzy głosowali przeciwko PiS to nie jest jednolita grupa i że obok twardych debili nie do ruszenia są tam po prostu zwyczajni debile. Wcale nie zdrajcy ale ludzie bez kręgosłupa, zagubieni, właśnie tacy, których PiS zapomniał przeciągnąć na swoją stronę.
W ogóle wyobrażenie tamtej strony jako zwartego i bezwzględnego bloku uważam za błędne i paraliżujące. Taki jest centralny gang, ale im dalej od środka więź jest coraz słabsza. Jak to pisał kolega los to jest stado, któremu trzeba podsunąć przewodnika. Albo przepłoszyć psem pasterskim. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że po naszej stronie tych debili najlepiej wyczuwał Kurski.
` +1
Widzę komentarze, że w Polsce brakuje partii centrowej, konserwatywnej z liberalnym programem gospodarczym, bo na taką partię tak naprawdę chcieliby oddać swój głos ci niezadowoleni z wyboru między partiami - czy to piszą twarde debile czy zwyczajne debile, za głupi jestem żeby to rozeznać.
Czyli chcieliby takiej PO, jaką PO obiecywało że będzie w 2005. Ha ha ha.
To był tedy "PO-PiS".
Nie nauczyli się, że takie zwierzę nie może istnieć?
Wychodzi mie, że taką to partią jest PiS. A przynajmniej mój PiS wyobrażony.
Takie rzeczy sprawdza się bojem. Ale boju nie było. Była bojaźń. I żeby to jeszcze chociaż była bojaźń Boża.....
Nie wiem jaki bój to może sprawdzić, przecież dla jednej strony PiS to katoliccy talibowie, dla drugiej aborcjoniści; dla jednej wyprowadzają Polskę z UE, dla drugiej dokonują cichej federalizacji; dla jednej to sługusy banksterów i żydów z Wall Street z premierem-banksterem, dla drugich gomułkowszczyzna.