Skip to content

Alkohol twój wróg!

11618202122

Komentarz

  • @Przemko powiedział(a):

    @marniok powiedział(a):
    takie okresowe abstynencje - całkowite, połowiczne (jak zwał tak zwał) - są możliwe u osób kontrolujących swoje picie.
    ktoś kto stracił nad tym kontrolę nie może sobie na takie zabawy pozwolić

    ktoś kto pił dużo i długo i wrócił do picia to nie zaczyna od nowa (nawet po przerwie 5,10,15 czy 20 lat) ale zaczyna w tym miejscu w którym przerwał - to jest kwestia psychiczno-biologiczna, nie fizyczna

    Terapeuci mówią że są alkoholicy z taka silną wolą, że potrafią się powstrzymać od picia. Ale tam pod spodem te emocje które regulowali alkoholem nadal są nieuregulowane i domagają się innego demona.

    O matko - jak się nie kręcić, plecy z tyłu. Przypomina mi to argumentowanie lewactwa o homosiach. Jak coś skrytykujesz, a zwłaszcza z pozycji konserwatywno-prawicowych, to na pewno sam jesteś pedałem, po prostu boisz się prawdy o sobie i dlatego na nich tak niecnie nastajesz.

  • @Przemko powiedział(a):

    @marniok powiedział(a):
    takie okresowe abstynencje - całkowite, połowiczne (jak zwał tak zwał) - są możliwe u osób kontrolujących swoje picie.
    ktoś kto stracił nad tym kontrolę nie może sobie na takie zabawy pozwolić

    ktoś kto pił dużo i długo i wrócił do picia to nie zaczyna od nowa (nawet po przerwie 5,10,15 czy 20 lat) ale zaczyna w tym miejscu w którym przerwał - to jest kwestia psychiczno-biologiczna, nie fizyczna

    Terapeuci mówią że są alkoholicy z taka silną wolą, że potrafią się powstrzymać od picia. Ale tam pod spodem te emocje które regulowali alkoholem nadal są nieuregulowane i domagają się innego demona.

    To jest nieprawda!
    (Te drugie zdanie, bo pierwsze to prawda).

    👣

    🐾
    🐾

  • Wino bezalkoholowe. Nie róbmy kurwy z logiki.

  • @Mordechlaj_Mashke powiedział(a):

    To jest nieprawda!
    (Te drugie zdanie, bo pierwsze to prawda).

    Prawda. Pije się z jakiegoś powodu. Samo przestanie picia nie rozwiązuje problemu. Trzeba dotrzeć do przyczyn, które tkwią głęboko, ale nie radzenie sobie z emocjami jest jedną z dość powszechnych przyczyn.

    Nie da się wypowiadać o alkoholizmie i uzależnieniach na podstawie mądrości ludowej, czy własnych obserwacji (szczególnie jeżeli nie ma się tego problemu, albo się z nim nie wygrało). Tutaj widzę, że Przemko ma jakąś wiedzę. Reszcie coś się wydaje, raz lepiej, raz gorzej.

  • edytowano 12 February

    @Przemko powiedział(a):

    Terapeuci mówią że są alkoholicy z taka silną wolą, że potrafią się powstrzymać od picia. Ale tam pod spodem te emocje które regulowali alkoholem nadal są nieuregulowane i domagają się innego demona.

    A kiedy się przestanie pić i jednocześnie zrozumie dlaczego się piło, dochodzi do spektakularnych przemian. Np. dusze towarzystwa, tzw. artyści, uświadamiają sobie, że to co robili nie leży w ich naturze, a było tylko sposobem na poradzenie sobie z ludźmi, zdobyciem ich uznania. A alkohol im to tylko ułatwiał. Nagle okazuje się, że oni nienawidzą być popularnymi i lubianymi, nienawidzą pajacować, że to nie jest ich. I wchodzą w relacje z ludźmi, które są zgodne z ich naturą. Alko, czy jakakolwiek inna używka przestają być już potrzebne, na dobre. Człowiek staje się wolny. Ale to jest jeden przykład, z tysięcy ...

  • edytowano 12 February

    @JORGE powiedział(a):

    @Mordechlaj_Mashke powiedział(a):

    To jest nieprawda!
    (Te drugie zdanie, bo pierwsze to prawda).

    Prawda. Pije się z jakiegoś powodu. Samo przestanie picia nie rozwiązuje problemu. Trzeba dotrzeć do przyczyn, które tkwią głęboko, ale nie radzenie sobie z emocjami jest jedną z dość powszechnych przyczyn.

    Nie da się wypowiadać o alkoholizmie i uzależnieniach na podstawie mądrości ludowej, czy własnych obserwacji (szczególnie jeżeli nie ma się tego problemu, albo się z nim nie wygrało). Tutaj widzę, że Przemko ma jakąś wiedzę. Reszcie coś się wydaje, raz lepiej, raz gorzej.

    Pewnie że prawda, przecież terapeuci wiedzą co widzą, od dekad, niektórzy zaczęli pracę jeszcze za Jaruzela i ciągle widzą to samo.

    Trochę przypadkiem ale przeszedłem kiedyś program 12-kroków, w ramach autoterapii więc na pewno powierzchownie, bardzo mi to otworzyło oczy na historię alkoholu w mojej rodzinie, zrozumiałem dlaczego matka jest jaka jest (wódka w domu), jej bracia i siostry, ojciec, młodszy brat ojca, ale odstawienie alkoholu zajęło mi jeszcze 10 lat.

    Twoje wpisy i tego terapeuty Rutkowskiego i "polskiej kulturze picia" w znaczeniu tego co w nas PRL wzmocnił i utrwalił były ważne. Patrząc jakie memy i żarty tworzą młodzi ludzie w Polsce widać że oni też to rozumieją, spotkali się w domu, spotykają w pracy i mają tego po dziurki w nosie.

  • edytowano 12 February

    @JORGE powiedział(a):

    @Mordechlaj_Mashke powiedział(a):

    To jest nieprawda!
    (Te drugie zdanie, bo pierwsze to prawda).

    Prawda. Pije się z jakiegoś powodu. Samo przestanie picia nie rozwiązuje problemu. Trzeba dotrzeć do przyczyn, które tkwią głęboko, ale nie radzenie sobie z emocjami jest jedną z dość powszechnych przyczyn.

    Nie da się wypowiadać o alkoholizmie i uzależnieniach na podstawie mądrości ludowej, czy własnych obserwacji (szczególnie jeżeli nie ma się tego problemu, albo się z nim nie wygrało). Tutaj widzę, że Przemko ma jakąś wiedzę. Reszcie coś się wydaje, raz lepiej, raz gorzej.

    Przemko ma akurat ograniczoną orientację w temacie zestawiając na jednej płaszczyźnie pijaństwo ze spożywaniem alkoholu jako takim.

  • @Berek powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @marniok powiedział(a):
    takie okresowe abstynencje - całkowite, połowiczne (jak zwał tak zwał) - są możliwe u osób kontrolujących swoje picie.
    ktoś kto stracił nad tym kontrolę nie może sobie na takie zabawy pozwolić

    ktoś kto pił dużo i długo i wrócił do picia to nie zaczyna od nowa (nawet po przerwie 5,10,15 czy 20 lat) ale zaczyna w tym miejscu w którym przerwał - to jest kwestia psychiczno-biologiczna, nie fizyczna

    Terapeuci mówią że są alkoholicy z taka silną wolą, że potrafią się powstrzymać od picia. Ale tam pod spodem te emocje które regulowali alkoholem nadal są nieuregulowane i domagają się innego demona.

    O matko - jak się nie kręcić, plecy z tyłu. Przypomina mi to argumentowanie lewactwa o homosiach. Jak coś skrytykujesz, a zwłaszcza z pozycji konserwatywno-prawicowych, to na pewno sam jesteś pedałem, po prostu boisz się prawdy o sobie i dlatego na nich tak niecnie nastajesz.

    I kto tu ma spięte poślady.

  • edytowano 12 February

    Przemko pisze oczywistości wbrew pozorom, podstawy zrozumienia problemu, o tym mówią profesjonisci. Trochę temat zglebilem, więc wiesz...

  • co do mleka w popkulturze

  • edytowano 12 February

    @Przemko powiedział(a):

    Twoje wpisy i tego terapeuty Rutkowskiego i "polskiej kulturze picia" w znaczeniu tego co w nas PRL wzmocnił i utrwalił były ważne. Patrząc jakie memy i żarty tworzą młodzi ludzie w Polsce widać że oni też to rozumieją, spotkali się w domu, spotykają w pracy i mają tego po dziurki w nosie.

    Rutkowski jedzie grubo, zrobi dużo dobrego, swego czasu sporo go posłuchałem. Ale ja mam wątpliwość odnośnie jego argumentu koronnego, że nie ma nieszkodliwej ilości alkoholu, każda jest kancerogenna. Bo są badania !

    Bardzo mi przykro, ale szczególnie we wrażliwych społecznie tematach nauka przestała być dla mnie autorytetem niepodważalnym. Po prostu nie ufam do końca. Nie znam tych badań, pewnie nie potrafiłbym ocenić prawidłowości metodologii, ale póki co, nie przyjmuje do wiadomości. Może tak, może nie, zobaczymy.

    Problem z alkoholem jest też taki, że czym niby mamy go zastąpić ? A piszę tu o sytuacjach normalnych, gdzie go piją ludzie nieuzależnieni, ani tacy z predyspozycjami. Czym nawyk kulturowy, stosowany od tysięcy lat ma być zastąpiony i z tego co słyszę, nagle, już, już ! Niczym ? Oooo, to wtedy będą psychiatrzy i terapeuci mieli ręce pełne roboty.

  • edytowano 12 February

    @JORGE powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    Twoje wpisy i tego terapeuty Rutkowskiego i "polskiej kulturze picia" w znaczeniu tego co w nas PRL wzmocnił i utrwalił były ważne. Patrząc jakie memy i żarty tworzą młodzi ludzie w Polsce widać że oni też to rozumieją, spotkali się w domu, spotykają w pracy i mają tego po dziurki w nosie.

    Rutkowski jedzie grubo, zrobi dużo dobrego, swego czasu sporo go posłuchałem. Ale ja mam wątpliwość odnośnie jego argumentu koronnego, że nie ma nieszkodliwej ilości alkoholu, każda jest kancerogenna. Bo są badania !

    Bardzo mi przykro, ale szczególnie we wrażliwych społecznie tematach nauka przestała być dla mnie autorytetem niepodważalnym. Po prostu nie ufam do końca. Nie znam tych badań, pewnie nie potrafiłbym ocenić prawidłowości metodologii, ale póki co, nie przyjmuje do wiadomości. Może tak, może nie, zobaczymy.

    Problem z alkoholem jest też taki, że czym niby mamy go zastąpić ? A piszę tu o sytuacjach normalnych, gdzie go piją ludzie nieuzależnieni, ani tacy z predyspozycjami. Czym nawyk kulturowy, stosowany od tysięcy lat ma być zastąpiony i z tego co słyszę, nagle, już, już ! Niczym ? Oooo, to wtedy będą psychiatrzy i terapeuci mieli ręce pełne roboty.

    Jest na youtube taki magik od wsadzania kija w mrowisko Bartosz Czekała, nieźle rozkminia tematy funkcjonowania ludzkiego ciała i analizuje badania, obala mity i łączy kropki. On kiedyś mówił że z badań wychodzi (daje linki, można odnaleźć) że nieduża dawka alkoholu u osób powyżej 40-tego roku życia może mieć korzystne działanie, poprzez redukcję stresu odciąża układ hormonalny i organizmowi przynosi to korzyści. Oczywiście z zastrzeżeniami, że nie tuż przed snem itd. itp.

    Rutkowski też mówi że jakiekolwiek przymusowe działania typu prohibicja będą przeciwskuteczne, spowodują fale samobójstw, jemu chodzi o poruszenie lawiny, kropla drąży skałę, pokazanie że można żyć bez alkoholu i nic się nie traci, i że zmiana podejścia do alkoholu jak z papierosami czy niewolnictwem wymaga zmiany pokoleniowej. Podrzuca różne argumenty za i przeciw, niech każdy sobie wybierze. Dla mnie kluczowa w odstawieniu była świadomość że alkohol rujnuje efekty chudnięcia, tyle mi wystarczy. A jak ktoś się boi raka to info o rakotwórczości może być dla niego ważne itd.

  • edytowano 12 February

    Powiem tak - ja jestem przerażony działaniem alkoholu. Zarówno w kwestii zdrowia fizycznego, jak i psychicznego. Szczególnie skala tego drugiego mnie zaskoczyła. Kiedy pijesz (imprezujesz) nawet raz w tygodniu, regularnie, to wóda prowadzi cię przez życie. Nic innego się tak naprawdę nie liczy, chociaż kompletnie tego nie da się (będąc w trakcie) dostrzec. Obserwuję teraz takich ludzi, kiedy już wiem - wegetacja. Tak naprawdę to jest udawanie życia. Jeszcze raz podkreślam - raz w tygodniu.

  • Mam takie same spostrzeżenia i widzę pewne podobieństwa alkoholu do pornografii. W ostatnich latach pojawił się wysyp materiałów o szkodliwości w popularnych podcastach, nie tylko na TED-X. To się już powszechnie na świecie bada, mężczyzn, kobiety, dzieci - po upowszechnieniu się smartfonów to jest już plaga. Młodzi ludzie dają świadectwa i to co się w ich życiach dzieje gdy odstawiają pornografię to jest coś nie do uwierzenia, mówią sami o sobie że wcześniej wegetowali a teraz zaczęli żyć.

  • @Przemko powiedział(a):

    @Berek powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    @marniok powiedział(a):
    takie okresowe abstynencje - całkowite, połowiczne (jak zwał tak zwał) - są możliwe u osób kontrolujących swoje picie.
    ktoś kto stracił nad tym kontrolę nie może sobie na takie zabawy pozwolić

    ktoś kto pił dużo i długo i wrócił do picia to nie zaczyna od nowa (nawet po przerwie 5,10,15 czy 20 lat) ale zaczyna w tym miejscu w którym przerwał - to jest kwestia psychiczno-biologiczna, nie fizyczna

    Terapeuci mówią że są alkoholicy z taka silną wolą, że potrafią się powstrzymać od picia. Ale tam pod spodem te emocje które regulowali alkoholem nadal są nieuregulowane i domagają się innego demona.

    O matko - jak się nie kręcić, plecy z tyłu. Przypomina mi to argumentowanie lewactwa o homosiach. Jak coś skrytykujesz, a zwłaszcza z pozycji konserwatywno-prawicowych, to na pewno sam jesteś pedałem, po prostu boisz się prawdy o sobie i dlatego na nich tak niecnie nastajesz.

    I kto tu ma spięte poślady.

    Ajaj. Trochę się źle kojarzy jeśli chodzi o panów. Jak mawiał ów waryjot, Korwin (i zepsutemu zegaru zdarza się dwa razy na dobę dobrą godzinę wskazać): prawdziwy mężczyzna zawsze woli być za pedauem, niż przed nim!

  • @Przemko powiedział(a):
    Mam takie same spostrzeżenia i widzę pewne podobieństwa alkoholu do pornografii. W ostatnich latach pojawił się wysyp materiałów o szkodliwości w popularnych podcastach, nie tylko na TED-X. To się już powszechnie na świecie bada, mężczyzn, kobiety, dzieci - po upowszechnieniu się smartfonów to jest już plaga. Młodzi ludzie dają świadectwa i to co się w ich życiach dzieje gdy odstawiają pornografię to jest coś nie do uwierzenia, mówią sami o sobie że wcześniej wegetowali a teraz zaczęli żyć.

    Wóda jest passe, trawa zaczyna być mocno passe, podobnie z pornografią. I to wychodzi z różnych stron, od Redpila po lewactwo nawet. Idą czasy ascezy, co jest normalne, po okresie promowania odpałów poza skalą. Robi się potężna przestrzeń do zagospodarowania.

  • Ze zdziwieniem odkryłem jak popularne jest podejście do regulowania życia schematami "trening, nauka, jedzenie, sen" albo inne "klub 5 rano" - wielu jutuberów 25-35 lat tak żyje, mówią o tym, popularyzują to kanały jak https://www.youtube.com/c/PrzeciętnyCzłowiekX

  • @Przemko powiedział(a):
    Ze zdziwieniem odkryłem jak popularne jest podejście do regulowania życia schematami "trening, nauka, jedzenie, sen" albo inne "klub 5 rano" - wielu jutuberów 25-35 lat tak żyje, mówią o tym, popularyzują to kanały jak https://www.youtube.com/c/PrzeciętnyCzłowiekX

    Bomrzur

    Cusz, chibasz lekuńćko cuś drgło. Nualesz to takasz popularnoć jakosz zes piłko nogowo. Szyskie kibicujo a charatywać umio niekture.

    Ałwidercejen i gudbaj

  • @JORGE powiedział(a):

    Wóda jest passe, trawa zaczyna być mocno passe, podobnie z pornografią. I to wychodzi z różnych stron, od Redpila po lewactwo nawet. Idą czasy ascezy, co jest normalne, po okresie promowania odpałów poza skalą. Robi się potężna przestrzeń do zagospodarowania.

    W sumie racja, zauważyłam, że wyzwalające może być zrezygnowanie z kawy. Wyrzucenie z głowy konieczności zorganizowania sobie 2x dziennie kawusi niby nic ale zwalnia przestrzeń w mózgu bo odpada mała bo mała ale zawsze troska - „Muszę się napić kawy”

    Dodam, że nie było to działanie intencjonalne tylko jakoś tak wyszło przy okazji nurkowania.

  • Nieno, z alko mogę rezygnować, nie ma problemu, zresztą coraz mniej mi się chce. Ale z kawusi? Bez przesady :-)

  • @Pani_Łyżeczka powiedział(a):

    @JORGE powiedział(a):

    Wóda jest passe, trawa zaczyna być mocno passe, podobnie z pornografią. I to wychodzi z różnych stron, od Redpila po lewactwo nawet. Idą czasy ascezy, co jest normalne, po okresie promowania odpałów poza skalą. Robi się potężna przestrzeń do zagospodarowania.

    W sumie racja, zauważyłam, że wyzwalające może być zrezygnowanie z kawy. Wyrzucenie z głowy konieczności zorganizowania sobie 2x dziennie kawusi niby nic ale zwalnia przestrzeń w mózgu bo odpada mała bo mała ale zawsze troska - „Muszę się napić kawy”

    Dodam, że nie było to działanie intencjonalne tylko jakoś tak wyszło przy okazji nurkowania.

    To jest wspaniałe w mózgach dzieci, że potrafią cały dzień aktywnie się bawić klockami na kromce chleba z masłem i butelce wody, nie czują innych potrzeb, mózgi non stop na falach teta, jak by bez przerwy doświadczały obecności Boga, a my musimy wyjeżdżać na rekolekcje w ciszy aby chociaż trochę tych fal zażyć.

  • Ale ja tu nie hejtuję kawusi, nie twierdzę, że szkodzi, że jest niepyszna, chodzi o to, że mogę sobie wstać z wyra, odziać zapiąć sierściucha na smycz i pójść na spacer bez robienia kawy, mogę sobie przejść obok kawiarni zachwycić zapachem i pójść dalej bez pokusy wejścia, nie odrywam się od pracy jak ktoś rzuci "idziemy na kawę"
    Jak pisałam o przestrzeni miałam na myśli to, że na bodziec kawa, nie koncentruję się na tym jak zorganizować sobie jej wypicie.

    Mogę sobie wyobrazić jak wyglądają silniejsze obsesje i jak uwalniające się jest ich pozbycie i to o czym pisał Jorge, powstaje przestrzeń do "zagospodarowania"

  • @Przemko powiedział(a):

    To jest wspaniałe w mózgach dzieci, że potrafią cały dzień aktywnie się bawić klockami na kromce chleba z masłem i butelce wody, nie czują innych potrzeb, mózgi non stop na falach teta, jak by bez przerwy doświadczały obecności Boga, a my musimy wyjeżdżać na rekolekcje w ciszy aby chociaż trochę tych fal zażyć.

    O, to dla mnie temat słabo znany z tymi falami. Jakieś linki może ?

  • @Przemko powiedział(a):
    Ze zdziwieniem odkryłem jak popularne jest podejście do regulowania życia schematami "trening, nauka, jedzenie, sen" albo inne "klub 5 rano" - wielu jutuberów 25-35 lat tak żyje, mówią o tym, popularyzują to kanały jak https://www.youtube.com/c/PrzeciętnyCzłowiekX

    Mam kontakt z takimi ludźmi w realu, ewidentnie widzę też tendencję na internetach. To bardzo dobrze ..., ale.

    Jak już się sprofesjonalizujemy we wszystkim, wygramy ze swoimi nawykami, nałogami, słabościami to będziemy równi bogom ? Człowiek słaby jest na swój sposób wielki w przeżywaniu życia, ma je pełne. Oczywiście w ramach jakichś granic, bardzo mi jest ciężko problem zdefiniować, ale czuję że coś w tym nowym rozdaniu nie gra.

  • edytowano 14 February

    @JORGE powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    To jest wspaniałe w mózgach dzieci, że potrafią cały dzień aktywnie się bawić klockami na kromce chleba z masłem i butelce wody, nie czują innych potrzeb, mózgi non stop na falach teta, jak by bez przerwy doświadczały obecności Boga, a my musimy wyjeżdżać na rekolekcje w ciszy aby chociaż trochę tych fal zażyć.

    O, to dla mnie temat słabo znany z tymi falami. Jakieś linki może ?

    Pobieżnie znam temat, zapamiętałem tylko że dzieci niemal stale wykazują aktywność mózgu analogiczną jakąś dorośli w trakcie modlitwy. A więc to co my potrafimy tylko przez chwilę i czasami one mają nacodzień, dlatego tak wszystko chłoną, są szczęśliwe i mało potrzebują do życia.

    https://www.terapiahypnos.pl/media-o-nas/fale-mozgowe-na-jakich-obrotach-dziala-twoj-mozg/

  • A odnośnie tych klubów 5 rano to jest jeden taki, Karzełek, wkurwia mnie.

  • @JORGE powiedział(a):
    A odnośnie tych klubów 5 rano to jest jeden taki, Karzełek, wkurwia mnie.

    :D To prawda.

  • @Pani_Łyżeczka powiedział(a):
    Ale ja tu nie hejtuję kawusi, nie twierdzę, że szkodzi, że jest niepyszna, chodzi o to, że mogę sobie wstać z wyra, odziać zapiąć sierściucha na smycz i pójść na spacer bez robienia kawy, mogę sobie przejść obok kawiarni zachwycić zapachem i pójść dalej bez pokusy wejścia, nie odrywam się od pracy jak ktoś rzuci "idziemy na kawę"
    Jak pisałam o przestrzeni miałam na myśli to, że na bodziec kawa, nie koncentruję się na tym jak zorganizować sobie jej wypicie.

    Mogę sobie wyobrazić jak wyglądają silniejsze obsesje i jak uwalniające się jest ich pozbycie i to o czym pisał Jorge, powstaje przestrzeń do "zagospodarowania"

    To samo można napisać podstawiając w miejsce kawy "bieganie" lub "nurkowanie".

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.