@Berek powiedział(a):
Hm, Pani Łyżeczko, ale w ten sposób to można każde ludzkie działanie podpiąć pod ograniczający bliżej nieokreśloną wolność nawyk czy nałóg.
Wszystko może nas zniewalać, dlatego przestrzega nas przed tym Ewangelia.
@ms.wygnaniec powiedział(a):
Tak filozoficznie napiszę, że dążenie do doskonałości jako celu, z manichejskim podejściem do cielesności, w przeszłości się słabo sprawdzało.
Czy to już owo dążenie doskonałości?
1 Tes 5, 21 Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! 22 Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła6.
dajcie spokój.
Każdy z nas nadaje jakieś ramy, w sensie ograniczenia, swojemu życiu - dla jednego to fajki, dla innego alkohol, internet, gry, hobby, kobiety/mężczyźni, rower, cokolwiek - kazdy z nas siebie zna najlepiej i wie co mu służy a co szkodzi. Zakładam że nasza społeczność jest na tyle zorientowana auto i allopsychicznie że to dla niej nie problem.
i tak jesteści lepsi, w swoich ograniczeniach, od zdecydownej większości tych których znam z reala
@JORGE powiedział(a):
Jak już się sprofesjonalizujemy we wszystkim, wygramy ze swoimi nawykami, nałogami, słabościami to będziemy równi bogom ? Człowiek słaby jest na swój sposób wielki w przeżywaniu życia, ma je pełne. Oczywiście w ramach jakichś granic, bardzo mi jest ciężko problem zdefiniować, ale czuję że coś w tym nowym rozdaniu nie gra.
Coś nie gra? Mi także. Może ta nietschseanska wizja nadczlowieka jest po prostu nierealna? kiedys we Frondzie byla ankieta czy mozna byc swietym bez Boga. Bardzo ciekawe pytanie.
A moze podskórnie czujemy że nieumiarkowana walka ze słabościami Może prowadzić to zaburzeń psychicznych jak nerwice lub narcyzm?
Kiedyś we Frondzie była ankieta czy można być świętym bez Boga. Bardzo ciekawe pytanie.
+++
Oczywiście, że można być. Cała twórczość Alberta Camusa to zaświadcza. Nie on pierwszy to opisał i doznał, i nie on ostatni.
A propos jewriejów. Przecież Sendlerowa to dowód na świętość bez Boga. Wielu tutaj chlastało się dla niej, że taka zajebista, bo Polka. A to zwykła komunistka była. Więc w czym problem?
A z innej mańki. Dla kuleżanki wyrzeczenie się kawy to poświęcenie (!). O chuju złoty! Ja tak to mogę się poświęcać do końca świata i jeden dzień dłużej. Kawy nie piję i nie piłem, i nią gardzę. Za to za piwo zabiję, hłe, hłe...
Perfekcjonizm to jest nieumiejętność odróżniania tego co ważne. Albo spychanie tego co ważne na rzecz przykrycia jakiejś swojej ułomności, kompleksu. W np. takim zarządzaniu perfekcjonizm jest destrukcyjny totalnie. Ale już księgowa musi być do bólu szczegółowa, nie ma żadnych kompromisów, płacę jej za to, żeby zgadzało się co do gorsza i co do dnia. Albo taki rzeźbiarz, muzyk, który tworzy rzeczy piękne, no element dopieszczenia detali być musi.
Człowiek podatny, albo taki który już wpadł w szpony nałogu, nie może być umiarkowany. Albo pije, albo nie pije. Założenie, że będę tylko trochę, że zapanuję to iluzja, którą karmią się nieuświadomieni alkoholicy. Zawsze, ale to zawsze, nie ma wyjątków, takie próby kończą się tak samo. Upadkiem.
Więc nie pierdolcie mi tu moi mili, nie róbcie hehszków, durnych wstawek, a przyjmijcie powszechną wiedzę (dostępna na wyciągnięcie klawisza) odnośnie uzależnień.
Im właśnie o to chodzi aby z każdego niepijącego zrobić alkoholika. Nie pijesz? Masz jakiś problem z alkoholem? No nie, nie pije bo właśnie nie mam problemu z alkoholem.
Może nie jest zdrowe picie na czczo, ale rzeczywiście daje takiego "bzzz". Jednak dziś piję już tylko dobre białe wino. Jest drogie jak cholera, ale już nie mam czasu pić taniego wina. Taka butelka kosztuje 80, 100 złotych. Aż szkoda, że trzeba to wypić, nie? (śmiech) Ale jak się rano wypije, to się ma przez cały dzień takiego "bzzz".
@Przemko powiedział(a):
Im właśnie o to chodzi aby z każdego niepijącego zrobić alkoholika. Nie pijesz? Masz jakiś problem z alkoholem? No nie, nie pije bo właśnie nie mam problemu z alkoholem.
Z reguły pełna abstynencja dotyczyła alkoholików, prawie wyłącznie. Teraz czasy się zmieniły, jest to często wybór młodych ludzi, którzy nie zdążyli jeszcze w cokolwiek wpaść. Ale też przestają pić zupełnie i starsze pokolenie ludzi, niekoniecznie ci z problemem. Po prostu taki styl życia.
@JORGE powiedział(a):
Perfekcjonizm to jest nieumiejętność odróżniania tego co ważne. Albo spychanie tego co ważne na rzecz przykrycia jakiejś swojej ułomności, kompleksu. W np. takim zarządzaniu perfekcjonizm jest destrukcyjny totalnie. Ale już księgowa musi być do bólu szczegółowa, nie ma żadnych kompromisów, płacę jej za to, żeby zgadzało się co do gorsza i co do dnia. Albo taki rzeźbiarz, muzyk, który tworzy rzeczy piękne, no element dopieszczenia detali być musi.
Człowiek podatny, albo taki który już wpadł w szpony nałogu, nie może być umiarkowany. Albo pije, albo nie pije. Założenie, że będę tylko trochę, że zapanuję to iluzja, którą karmią się nieuświadomieni alkoholicy. Zawsze, ale to zawsze, nie ma wyjątków, takie próby kończą się tak samo. Upadkiem.
Więc nie pierdolcie mi tu moi mili, nie róbcie hehszków, durnych wstawek, a przyjmijcie powszechną wiedzę (dostępna na wyciągnięcie klawisza) odnośnie uzależnień.
O takie wpisy Jorgego nic nierobiłem. Wzdycham wdzięcznie.
@Przemko powiedział(a):
Im właśnie o to chodzi aby z każdego niepijącego zrobić alkoholika. Nie pijesz? Masz jakiś problem z alkoholem? No nie, nie pije bo właśnie nie mam problemu z alkoholem.
Z reguły pełna abstynencja dotyczyła alkoholików, prawie wyłącznie. Teraz czasy się zmieniły, jest to często wybór młodych ludzi, którzy nie zdążyli jeszcze w cokolwiek wpaść. Ale też przestają pić zupełnie i starsze pokolenie ludzi, niekoniecznie ci z problemem. Po prostu taki styl życia.
Horche, wiesz co, z alkoholem jest tak: trzeba lać go w ryj!
Komentarz
Wszystko może nas zniewalać, dlatego przestrzega nas przed tym Ewangelia.
Tak filozoficznie napiszę, że dążenie do doskonałości jako celu, z manichejskim podejściem do cielesności, w przeszłości się słabo sprawdzało.
Czy to już owo dążenie doskonałości?
1 Tes 5, 21 Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! 22 Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła6.
Zapytaj spowiednika Przemku.
Bądźcie jak gówniaki. Pijcie mleko.
dajcie spokój.
Każdy z nas nadaje jakieś ramy, w sensie ograniczenia, swojemu życiu - dla jednego to fajki, dla innego alkohol, internet, gry, hobby, kobiety/mężczyźni, rower, cokolwiek - kazdy z nas siebie zna najlepiej i wie co mu służy a co szkodzi. Zakładam że nasza społeczność jest na tyle zorientowana auto i allopsychicznie że to dla niej nie problem.
i tak jesteści lepsi, w swoich ograniczeniach, od zdecydownej większości tych których znam z reala
E myślałem, że w klubie do 5 rano
Coś nie gra? Mi także. Może ta nietschseanska wizja nadczlowieka jest po prostu nierealna? kiedys we Frondzie byla ankieta czy mozna byc swietym bez Boga. Bardzo ciekawe pytanie.
A moze podskórnie czujemy że nieumiarkowana walka ze słabościami Może prowadzić to zaburzeń psychicznych jak nerwice lub narcyzm?
Obawiam się że nieumiarkowana umiarkowaność to nie jest cnota w rozumieniu chrześcijańskim.
Kiedyś we Frondzie była ankieta czy można być świętym bez Boga. Bardzo ciekawe pytanie.
+++
Oczywiście, że można być. Cała twórczość Alberta Camusa to zaświadcza. Nie on pierwszy to opisał i doznał, i nie on ostatni.
A propos jewriejów. Przecież Sendlerowa to dowód na świętość bez Boga. Wielu tutaj chlastało się dla niej, że taka zajebista, bo Polka. A to zwykła komunistka była. Więc w czym problem?
A z innej mańki. Dla kuleżanki wyrzeczenie się kawy to poświęcenie (!). O chuju złoty! Ja tak to mogę się poświęcać do końca świata i jeden dzień dłużej. Kawy nie piję i nie piłem, i nią gardzę. Za to za piwo zabiję, hłe, hłe...
Nieumiarkowana walka ze słabościami
+++
To sekciarstwo.
Te, nie rób tukej inwokacji do Aureum Penis tylko czytaj ze zrozumieniem.
mitu
Te, zostańmy harcerzykami! Jak prezydą Juda.
Karmisz trola świadomie czy z litości?
Zostańmy skautami

Oł je!
Perfekcjonizm to jest nieumiejętność odróżniania tego co ważne. Albo spychanie tego co ważne na rzecz przykrycia jakiejś swojej ułomności, kompleksu. W np. takim zarządzaniu perfekcjonizm jest destrukcyjny totalnie. Ale już księgowa musi być do bólu szczegółowa, nie ma żadnych kompromisów, płacę jej za to, żeby zgadzało się co do gorsza i co do dnia. Albo taki rzeźbiarz, muzyk, który tworzy rzeczy piękne, no element dopieszczenia detali być musi.
Człowiek podatny, albo taki który już wpadł w szpony nałogu, nie może być umiarkowany. Albo pije, albo nie pije. Założenie, że będę tylko trochę, że zapanuję to iluzja, którą karmią się nieuświadomieni alkoholicy. Zawsze, ale to zawsze, nie ma wyjątków, takie próby kończą się tak samo. Upadkiem.
Więc nie pierdolcie mi tu moi mili, nie róbcie hehszków, durnych wstawek, a przyjmijcie powszechną wiedzę (dostępna na wyciągnięcie klawisza) odnośnie uzależnień.
Im właśnie o to chodzi aby z każdego niepijącego zrobić alkoholika.
Nie pijesz? Masz jakiś problem z alkoholem? No nie, nie pije bo właśnie nie mam problemu z alkoholem.
Tu był nieładny wpis adpersonalny. Ostrzeżenie od Admina.
Każden jeden może przestać w dowolnym momencie, tylko po prostu nie chce, hehe.
jak to mawiał jeden mój znajomek "pamiętaj, do kaca dopuszczać nie wolno"
Z reguły pełna abstynencja dotyczyła alkoholików, prawie wyłącznie. Teraz czasy się zmieniły, jest to często wybór młodych ludzi, którzy nie zdążyli jeszcze w cokolwiek wpaść. Ale też przestają pić zupełnie i starsze pokolenie ludzi, niekoniecznie ci z problemem. Po prostu taki styl życia.
O takie wpisy Jorgego nic nierobiłem. Wzdycham wdzięcznie.
A państwu przy niedzieli zostawiam do rozważenia, czy np. krucjata kard. Wyszyńskiego to był przejaw niezdrowego perfekcjonizmu.
Horche, wiesz co, z alkoholem jest tak: trzeba lać go w ryj!