Skip to content

Powódź

edytowano 15 September w Forum ogólne

Jak tamy puszczają to jest nieciekawie. Wroclaw może nie ucierpi jak w 1997 dzieki temu zbiornikowi w Raciborzu ale kto wie?
Kotlina Kłodzka spustoszona.

Straszne

Niech ich Bóg ma w opiece!

Otagowano:
«13

Komentarz

  • W Głuchołazach jest znacznie gorzej niż w 1997. Mam tam rodzinę i znajomych proszę o modlitwę.

  • Niech Bóg ma w opiece.

    Chciałbym się zorientować, może ktoś się interesował/zna i wie - od strony ochrony przeciwpowodziowej ile się zmieniło od 1997? Co ponad to dałoby się jeszcze zrobić? Czy realnie do zrobienia byłoby dość, by zapobiec szkodom w sytuacji jak obecna, czy to po prostu siła wyższa?

  • Są satelity i radary. Od WTORKU alarmują media, dlaczego nie wprowadzili PRZYMUSOWEJ czyli jedynej skutecznej ewakuacji?
    Jeszcze w piątek Tusk uspokajłl, Teraz wysyłają smsy "ratujcie życie" jak ludzie siedzą bez kontaktu telefonicznego.
    Chaos.

  • Niby PiS cos tam planował system zbiorników retencyjnych, które miały powstać do 2023r ale storpedowali to sami mieszkańcy tych okolic.
    Teraz pewnie zmienia zdanie.

    "Nie" dla zbiorników na Ziemi Kłodzkiej. „Niszczone są cenne ekosystemy”
    Autor:Mateusz Czmiel

    Aktualizacja: Piątek, 17 maja 2019 (19:24)
    Kilkuset mieszkańców wsi położonych w Kotlinie Kłodzkiej wzięło udział w spotkaniu informacyjnym z przedstawicielami Misji Banku Światowego, Polskich Wód, Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu oraz minister edukacji narodowej Anną Zalewską. Apele mieszkańców okazały się skuteczne. Podczas spotkania Krzysztof Woś, wiceprezes ds. ochrony przed powodzią i suszą poinformował, że Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie" wstrzymują wszelkie prace nad dotychczasową analizą przeciwpowodziową.

    Mieszkańcy rozpoczęli protest po tym jak zapoznali się z dokumentami przygotowanymi przez Wody Polskie "Analiza zwiększenia retencji powodziowej w Kotlinie Kłodzkiej", w której są zaproponowane dwa warianty. Ten obszar bowiem miewa problemy. Często, zwłaszcza kiedy występują duże opady deszczu, jest podtapiany.

    Pierwszy zakładał powstanie 16 zbiorników retencyjnych co oznaczałoby konieczność wysiedlenia 2,5 tysiąca mieszkańców, wariant nieco bardziej optymistyczny zakładał budowę 9 zbiorników, co spowoduje wysiedlenie 1200 mieszkańców.

    Zaprojektowano 16 nowych suchych zbiorników, z których do budowy zarekomendowano 9, powielanych na zasadzie "kopiuj-wklej", w odległości kilku-kilkunastu kilometrów jeden od drugiego, w najpiękniejszych krajobrazowo miejscach Ziemi Kłodzkiej oraz w centrach historycznych wsi.

    Wysiedlenia oraz wyburzenia domów, często zabytkowych, miały objąć Stary Gierałtów, Radochów, Wilkanów, Gorzanów, Stary Waliszów, Pławnicę, Nagodzice, Nową Bystrzycę. Długopole Górne miałoby całkowicie zniknąć z mapy.

    W okolicach Wilkanowa i Starej Morawy istnieją już zbiorniki, a mimo to zaplanowano dodatkowe. Odległość między tamą w Międzygórzu a projektowanym zbiornikiem Wilkanów wynosić miałaby 500 m w linii prostej. W miejscowości Sarny, zbiornik suchy miałyby się pojawić w miejscu pałacowego parku, z pomnikową aleją dębową. Podobny los przewidziano dla przypałacowego parku w Gorzanowie.
    Dalsza część artykułu pod materiałem video:

    Zdaniem mieszkańców, budowa zbiorników oznacza nieodwracalne zmiany w krajobrazie Ziemi Kłodzkiej, często określanym jako dziewiczy. Przygotowali internetową petycję, którą zamierzają skierować do Banku Światowego - jak dotąd podpisało ją prawie trzy tysiące osób.

    W petycji czytamy: Niszczone są cenne ekosystemy leśne: zboczowe lasy lipowo-jaworowe, grądy środkowoeuropejskie, łęgi nadrzeczne, olsy źródliskowe, priorytetowe dla sieci Natura 2000, będące siedliskami wielu chronionych roślin i zwierząt, w tym gatunków z Czerwonej Listy Gatunków Ginących. Wycinka przed budową zbiornika w Boboszowie pociągnęła za sobą zniszczenie siedlisk 88 gatunków chronionych zwierząt. Siedliska te nie są możliwe do sztucznego odtworzenia, zwłaszcza w warunkach suszy, pogłębionej przez głębokie wykopy. Na obszarze aktualnie budowanego zbiornika Roztoki, powstał lej depresyjny, powodujący wysychanie wody w okolicznych studniach. Mieszkańcy wsi zmuszeni są czerpać wodę z wyższych partii strumieni i wozić ją beczkowozami. Lasy glebo- i wodo-ochronne, pełniące funkcje małej retencji, zastępuje się betonowo-ziemnymi silosami. Wysokość planowanych zapór ma sięgnąć 32 metrów a ich łączna powierzchnia to, wraz ze zbiornikami budowanymi, ponad 863 ha zaplanowanej pustyni. Zbiorniki mają powstać w praktycznie każdej dolinie rzecznej, na potokach, które obecnie ledwo się sączą. Koryta górskich strumieni mają zostać zabetonowane, skarpy nadrzeczne pozbawione naturalnej pokrywy leśnej i przemodelowane lub zniwelowane. Na działania takie nie ma społecznego przyzwolenia. Świadczą o tym liczne protesty mieszkańców, których podstawę utrzymania stanowi turystyka. Katastrofalne dla Ziemi Kłodzkiej inwestycje pozbawiłyby wiele rodzin domów oraz źródeł utrzymania. Treść całej petycji możecie przeczytać tutaj. >>>

    RZGW we Wrocławiu uspokaja mieszkańców i zapewnia, że dokumenty, z którymi zapoznali się mieszkańcy to wyłącznie analiza, a nie gotowa koncepcja inwestycji: Program zakłada wykonanie remontów oraz powiększenie światła przepływów w istniejących korytach rzek i potoków na Ziemi Kłodzkiej do 2023 roku, co dodatkowo zabezpieczy i ochroni przed powodzią mieszkańców regionu oraz ich mienie - czytamy w oświadczeniu.

    Mieszkańcy jednak w te zapewnienia nie wierzyli, dlatego pojawili się dzisiaj z licznymi transparentami i oczekują stanowczego zapewnienia, że żaden zbiornik retencyjny nie wpłynie na ich dotychczasowe życie.

    "Żadnych zbiorników nie będzie"
    Protesty mieszkańców przyniosły skutek. Podczas spotkania z mieszkańcami Krzysztof Woś, wiceprezes ds. ochrony przed powodzią i suszą poinformował, że Państwowe Gospodarstwo Wodne "Wody Polskie" wstrzymują wszelkie prace nad dotychczasową analizą przeciwpowodziową.

    Ta ochrona, którą będziemy proponowali, w jak najmniejszym stopniu będzie wpływała na to, że trzeba tych mieszkańców wysiedlać czy proponować - z ich punkty widzenia - drastyczne rozwiązania - mówił Woś.

  • No właśnie o to by chodziło. Tzn. jest szansa, że przez stosunkowo krótki czas, póki trauma, pamięć i emocje nie zblakną, będzie może zgoda na realizację pewnych rzeczy.

  • Ale też się tym mieszkańcom nie dziwie bo kilka wiosek zostałoby zlikwidowanych. Trudne sprawy.

  • edytowano 15 September

    Pą Płemieł na dziś (właściwie to przedwczoraj):
    https://x.com/i/status/1835301108471726201

    13 września 2024r.: „Nie ma powodu do paniki, prognozy nie są przesadnie alarmujące”

  • No, to teraz za stodołę srać, na wierzejach od obory podpływają.

  • Ważne żeby dla większej sprawy wykorzystać sytuację, którą Opatrzność zsyła. Hashtagujcie na wp i gejzecie w komentarzach pod informacjami o powodzi: #rządsobienieradzi #tusknicnierobi #rząddodymisji .

  • Taki obyczaj jest w Europie, że jak się gdzieś przychodzi, to należy się przywitać.

  • Za platformy to zawsze potop.

    Masakra.

  • "Na początku lat 80 , w katedrze ekologi UŁ pojawił się pomysł na szybkie rozmnożenie bobra.
    Czemu?
    Bóbr jest zwierzątkiem robiącym swoje tamy, swoje jeziorka, Będzie zatrzymywał wodę z gwałtownych deszczy i roztopową wiosenną, nie będzie powodzi.

    Niestety rzeż bobrów na początku XX wieku, kiedy były dla wielu jedynym żrodłem mięsa spowodowała, że bóbrów w Polsce sanacyjnej było może z 60 na cały kraj. A w komunistycznej bobr miał te same problemy co Habsburgowie. Nadmierny chów wsobny.

    Żeby szybko naprodukować nowych niezmutowanych bobrów zdecydowano się na krzyżowanie polskich bobrów z bobrem kanadyjskim. Takie krzyżówki wypuszczano do lasów w Polsce.
    Po potopie we Wrocławiu w 1997 paru ekologów zaczęło jednak drapać się po głowie.

    Polski bóbr kiedy stan wody w jego stawie wzrasta wzmacnia tamę. Buduje jak szalony. Ideał retencji.

    Bóbr kanadyjski, kiedy stan wody zaczyna zagrażać jego budowli drapie się przez chwilę po bobrzej głowie i przerywa tamę a kontrolowany upust pozwala mu nie ryzykować zniszczenia całej budowli.
    Ponieważ w czasie ulewy wszystkie bobrze stawy są w zagrożeniu w tym samym mniej więcej momencie, wszystkie kanadyjskopolskie bobry na trzy - cztery spuszczają wodę w swoich stawach, dokładnie wtedy kiedy chcielibyśmy żeby ją trzymały.

    No więc poza betonozą rzek także kijowa ekologia przyczynia się do takich epickich zdarzeń jak teraz."

  • Czyli są różne bobry.

  • @Przemko powiedział(a):

    Bóbr jest zwierzątkiem robiącym swoje tamy, swoje jeziorka, Będzie zatrzymywał wodę z gwałtownych deszczy i roztopową wiosenną, nie będzie powodzi.

    W Krakowie to właśnie bobry kilka lat temu (2-3 lata temu jeśli mnie pamięć nie myli) zniszczyły ostatnie drzewa rosnące w dolnym odcinku Rudawy, ponoć takie drzewa mogłyby spowalniać spływanie wód, teraz jest tam tylko trawa. Nie wiem gdzie bobry się przeniosły...
    Drzewo rośnie kilkadziesiąt lat, bóbr zwala je szybko. Ja tam za bobrami jakoś nie tęsknie. Ostatnio ich dzieła widziałem w Tatrach, ale po słowackiej stronie.

  • edytowano 16 September

    Bobry to jest pikuś, jak widzę radosną mieszkaniówkę w Brzegach (na wschód od Krakowa) w kierunku Niepo to mi d. cierpnie. Linia kolejowa wyznaczona przez inżynierów CK jest pierwsza niezalewowa granica pradoliny Wisły a między nią a Wisłą kolonie domów jednorodzinnych na łęgowych łąkach. Sami prosimy się o kłopoty.

  • edytowano 15 September

    @kulawy_greg powiedział(a):

    @Przemko powiedział(a):

    Bóbr jest zwierzątkiem robiącym swoje tamy, swoje jeziorka, Będzie zatrzymywał wodę z gwałtownych deszczy i roztopową wiosenną, nie będzie powodzi.


    W Krakowie to właśnie bobry kilka lat temu (2-3 lata temu jeśli mnie pamięć nie myli) zniszczyły ostatnie drzewa rosnące w dolnym odcinku Rudawy, ponoć takie drzewa mogłyby spowalniać spływanie wód, teraz jest tam tylko trawa. Nie wiem gdzie bobry się przeniosły...
    Drzewo rośnie kilkadziesiąt lat, bóbr zwala je szybko. Ja tam za bobrami jakoś nie tęsknie. Ostatnio ich dzieła widziałem w Tatrach, ale po słowackiej stronie.

    Bobry są pod ochroną, wahadło odbiło w drugą stronę i jest jak jest. U kolegi na działce nad małą rzeczką nie wiadomo w jakim celu instynkt nakazał bobrom ściąć bardzo duże drzewo.

  • Dobrze, że PO rządzi, nie to, co ci złodzieje z PiS.

  • Nie ma powodu do niepokoju.
    (by Tusk)

  • @Mania powiedział(a):
    Nie ma powodu do niepokoju.
    (by Tusk)

    Pap usunęła poniższe słowa płemieła (te z monitora) ze swojego serwisu internetowego.

  • Mnie już palce odpadają od komentowania na wp, ale wydaję się, że przejmujemy powoli narrację, jak kiedyś na Interii. Pomoglibyście.

  • Kurwa, chociaż trochę pokombinuj Nazi.

  • edytowano 16 September

    A na demonstracji w sobotę byliście? Zaprotestować przeciwko patowładzy? Gadać to każdy potrafi...

    Tylko najwierniejsi wytrwali przy Naczelniku:
    https://v.wpimg.pl/YTU2NmE2djU0UDheakl7IHcIbAQsEHV2IBB0T2oEaWQtHSgEKVcrMSVdYAo3Ryk1IkJgHSkdOCQ8HThcalYwJyVeLxRqVzQ2MFZhD3YBYGNsAHZAclFtMHgGewknHzs3bANjCCFWbjVgBHgMcwE7dig

  • Ale co to ma być, zabawne ? Wytłumacz mi Atanazi sens tych wpisów. Nikt się nie nabiera, nikt się nie wkurwia, po prostu jak się znudzi to ciebie banują. I historia się powtarza. Mnie to interesuje o tyle, że kompletnie ale kompletnie nie rozumiem czym się takie brudasy jak ty kierują. Co w tej czaszce gnije ?

  • Wystąpienie Czarnka b. dobre, potrzebne, całościowe omówienie klęski powodziowej, polecam.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.