"Europosłanka Marta Wcisło (KO) właśnie oświadczyła na antenie PR24 że Polacy mają prawo wiedzieć kim jest Karol Nawrocki DO TRZECIEGO POKOLENIA. Jak poprzednim razem Niemcy budowali jedną Europę to się interesowali tylko do drugiego. Postęp się nasila."
Księgi kościelne fary łęczyckiej zapisały w stuleciu XVII trzech ochrzczonych Żydów, ale w żadnej z tych metryk nie ma nazwiska neofity. W kwietniu 1669 r. ochrzcił się «Franciszek z Łęczycy» (rodzice chrzestni: małżeństwo Gawrońscy z Opola) — w kwietniu 1673 r. «Wojciech z Przemyśla» —(rodzice chrzestni: Łada i Piekarska) — w maju 1675 r. «Mateusz Stanisław ze Lwowa» (rodzice chrzestni: Stanisław Boczkowski i Anna Dzierzbicka). Metryki tych neofitów nie objaśniają, jakie nazwiska przyjęli nowo-chrzceńcy.
Księgi fary włocławskiej są dokładniejsze. Zapisały one w lipcu 1656 małżonków Nawrockich z Dobrzynia, Adama i Annę i trzy ich córki: Zofię, Agnieszkę i Reginę. Chrzciła się tam także w listopadzie 1694 r. Żydówka, której nadano imię Elżbieta (bez nazwiska).
W księgach warszawskiego kościoła św. Krzyża, zapisano w XVII stuleciu tylko sześć nazwisk neofickich. Krystyan Fryderyk Horoicicz, profesor języków wschodnich, który zmienił prawdopodobnie wiarę dawniej, w jakiej innej parafii, bo posiadał już imiona chrześciańskie, ochrzcił w lipcu 1655 r. swoją ośmioletnią córkę Ludwikę Magdalenę, zaznaczając, iż matka dziecka została w wyznaniu mojżeszowem. Rodzicami chrzestnymi tej neofitki byli król Jan Kazimierz z królową Maryą Ludwiką.
W lipcu 1674 roku ochrzciła się w Warszawie w kościele św. Krzyża Maryanna Nawrocka. Do chrztu podawał ją Marek Buttler z wojewodziną krakowską, Heleną Lubomirską.
@Przemko powiedział(a):
"Europosłanka Marta Wcisło (KO) właśnie oświadczyła na antenie PR24 że Polacy mają prawo wiedzieć kim jest Karol Nawrocki DO TRZECIEGO POKOLENIA. Jak poprzednim razem Niemcy budowali jedną Europę to się interesowali tylko do drugiego. Postęp się nasila."
Już w 2015 roku, w PO funkcjonował przekaz, żeby podkreślać w rozmowach prywatnych - żona Dudy to Żydówa. Pamiętam, kiedy jedna swołocz, nawalona mi do ucha pluła - co będziesz na Żydów głosował, ty ?
To, że nie ma spisków przekonałem się wiele lat temu. Ale w to, że nie ma żadnego planu, nie ma wyciągania wniosków, to cały czas bardzo ciężko mi uwierzyć, a tak właśnie jest. Te półmózgi mają zakodowane, wyborca prawicy nienawidzi Żydów, a więc wyciągając pewne sprawy ugramy parę punkcików. Pewnie tak, ale w drugą stronę to też zadziała. Niech napierdalają w Nawrockiego jak najwięcej.
Jeśli ktoś nie zagłosuje na Nawrockiego 'bo to Żyd', to jest debilem, ergo i tak by nie zagłosował.
I w drugą stronę- jak ktoś jest debilem (albo komuszą szmatą), to informacja o ubeckich protoplastach Rafalali na pewno nie zniechęci. Ba! Jest nawet uwiarygodnieniem.
A to to tak. Ale bycie esbeckim pomiotem to już nie obciach dla fajnopolactwa. Myślę, że to już tak nie oburza, jak 10 czy 15 lat temu. Skurwienie i ześwinienie postepujące.
@qiz powiedział(a):
A to to tak. Ale bycie esbeckim pomiotem to już nie obciach dla fajnopolactwa. Myślę, że to już tak nie oburza, jak 10 czy 15 lat temu. Skurwienie i ześwinienie postepujące.
Ale czy na pewno ich oburzało ? Coś mi się wydaję, że pochodzenie było przez nas demonizowane. Dla większości ludzi nie miało ono znaczenia. Z różnych powodów.
.
Przegrał 20 lat temu. To całe pokolenie. Dekonstrukcja kandydatury stypendysty Fulbrighta, z porządnym nkomuszo-sowieckim rodowodem, wywróciła niewidzialny stolik.
@Brzost powiedział(a):
Em_gie pamiętam dobrze, Kurasia jak przez mgłę. Jeszcze był Baron von Ungern.
Pamientajoncy jezdem, oczywizda. Jedynym przyzwoitym ex-kapeenowcem z bywszych forumków był niejaki "Konfederata" nomen omen, hue hue. Nigdy nie charchał ani na Kaczyńskich, ani na PeCetów en masse
Z logicznego punktu widzenia Tusk miał lepsze karty przetargowe przed II turą. Miał kilka procent przewagi w I turze, w każdych innych wyborach prezydenckich w III RP już to wystarczyło do zwycięstwa w II turze. Reszta elektoratu to był głównie Lepper (15%) i Borowski (10%). O ile dla elektoratu Borowskiego oczywistym wyborem był Tusk, jako mniejsze złe, to dla elektoratu Leppera już niekoniecznie Kaczyński był mniejszym złem, bo całą drugą połowę poprzedniej kadencji Lepper jechał na schemacie PiS-PO jedno zło. Zaraz po drugiej turze zażądał stanowiska marszałka Sejmu (!) za poparcie. Ostatecznie poparł i bez tego, ale to nie było zdecydowane. Tusk miał też poparcie wszystkich liczących się mediów. A jednak przegrał, a jedyna ciekawa rzecz, która wydarzyła się między turami to był właśnie dziadek.
Oczywiście nie sprawdzimy, jakby było bez tego dziadka, ale tylko to ma sens.
Nonsens. Dziadek to był "montaż", bezczelna prowokacja samego Tuska albo stojących za nim sił mająca skompromitować Lecha Kaczyńskiego - prawie udana. On sam był załamany i mówił, że Kurski swoją głupotą przegrał mu wybory. Latami potem to wygrywali, choć doraźnie jednak nie pomogło wystarczająco dobrze (ale i nie zaszkodziło, jak wmawiała głównonurtowa propaganda, na którą, jak widzę, niektórzy się nabrali).
To jednak Kurski zaczął, potem tamci oczywiście wyciągnęli to na całą Polskę, zrobili aferę i liczyli, że to przyniesie skutek. W tym był taki element montażu. A wyszło... jak często na odwrót. Zapewne by się udało, gdyby prawda o dziadku nie wyszła na jaw. Ale nie doszacowali jak szybko można uzyskać dane w niemieckich archiwach.
@rozum.von.keikobad powiedział(a):
To jednak Kurski zaczął, potem tamci oczywiście wyciągnęli to na całą Polskę, zrobili aferę i liczyli, że to przyniesie skutek. W tym był taki element montażu. A wyszło... jak często na odwrót. Zapewne by się udało, gdyby prawda o dziadku nie wyszła na jaw. Ale nie doszacowali jak szybko można uzyskać dane w niemieckich archiwach.
Oj, radzę sprawdzić fakty, a zwłaszcza jeden, który pamiętam tym lepiej, im bardziej jest wymazywany. Najlepiej odgrzebać archiwalny numer "Angory" z feralnym wywiadem. Szok może być równie duży co dla tego Polaka z Grenlandii, który odgrzebał pierwsze wydanie "Anaruka, chłopca z Grenlandii".
Otóż w rzeczonym wywiadzie TO DZIENNIKARZ "ANGORY" PIERWSZY PORUSZYŁ TEN TEMAT!!! Oczywiście zostało to absolutnie wymazane, wręcz "ewaporowane" jak u Orwella. Najbardziej przerażające jest to, że w tym ewaporowaniu uczestniczyli nie tylko funkcjonariusze frontu medialnego, ale także ludzie z naszej strony, którzy potulnie łyknęli kłamstwo.
Drugi fakt, na który też nie zwrócono uwagi, że w odpowiedzi na sugestie Kurski wspomniał o jakichś "wiarygodnych źródłach". Nigdy nie wyjawił, co to za źródła. Moim zdaniem byli to jacyś prowokatorzy (względnie ofiary prowokatorów), którzy celowo go podpuszczali, by podjął ten wątek. To była manipulacja, zastawienie pułapki, podrzucenie kukułczego jaja.
Niestety opinia publiczna padła ofiarą podwójnej manipulacji - z jednej strony Tuska i mediów głównego ścieku, z drugiej Kurskiego, któremu miłość własna nie pozwoliła przyznać, że dał się wpuścić w maliny, przeciwnie - wolał brnąć, co więcej w swoim cynizmie postanowił wykorzystać całą sytuację do kreowania siebie na może brutalnego, ale skutecznego (rzekomo) pijarowca. Wolał uchodzić za brutala niż za idiotę robionego w konia. Dopuszczam jeszcze taką ewentualność, że nie dał się nabrać, wiedział, że uczestniczy w grze tamtej strony, ale nie próbował wcale się jej przeciwstawiać dla swojej prywaty. W obu przypadkach (maskowanie swojej niekompetencji albo maskowanie swojej prywaty) w jego interesie było wmawianie rzekomej skuteczności. Stąd legenda o rzekomym pozytywnym wpływie sprawy dziadka na wynik wyborów. Obu im - Tuskowi i Kurskiemu - ponad podziałami zależało (choć z innych powodów) na kreowaniu tego mitu.
Komentarz
"Europosłanka Marta Wcisło (KO) właśnie oświadczyła na antenie PR24 że Polacy mają prawo wiedzieć kim jest Karol Nawrocki DO TRZECIEGO POKOLENIA. Jak poprzednim razem Niemcy budowali jedną Europę to się interesowali tylko do drugiego. Postęp się nasila."
Ale co, chcą sprawdzać aryjskość do pradziadów i prabab?
Nawrocki, czy to jest polskie nazwisko!?
Jest na liście nazwisk chrzczonych Żydów. W opracowaniu Teodora Jeske-Choińskiego "Neofici Polscy" https://ornatowski.com/wykazy-nazwisk/neofici-polscy/
Jak naucza ksiądz profesor - Żydówka, która się ochrzci - przestaje być Żydówką.
Europejskie standardy niekoniecznie muszą mieścić się w przesądach ciemnego kleru.
Ale ksiądz nie wyznacza, nie określa, tych standardów. Opisuje tylko, jak wyglądają standardy europejskie.
...a jak to wygląda u tego drugiego?
Tam prawilnie. Pochodzenie ubeckie.
Już w 2015 roku, w PO funkcjonował przekaz, żeby podkreślać w rozmowach prywatnych - żona Dudy to Żydówa. Pamiętam, kiedy jedna swołocz, nawalona mi do ucha pluła - co będziesz na Żydów głosował, ty ?
To, że nie ma spisków przekonałem się wiele lat temu. Ale w to, że nie ma żadnego planu, nie ma wyciągania wniosków, to cały czas bardzo ciężko mi uwierzyć, a tak właśnie jest. Te półmózgi mają zakodowane, wyborca prawicy nienawidzi Żydów, a więc wyciągając pewne sprawy ugramy parę punkcików. Pewnie tak, ale w drugą stronę to też zadziała. Niech napierdalają w Nawrockiego jak najwięcej.
Jeśli ktoś nie zagłosuje na Nawrockiego 'bo to Żyd', to jest debilem, ergo i tak by nie zagłosował.
I w drugą stronę- jak ktoś jest debilem (albo komuszą szmatą), to informacja o ubeckich protoplastach Rafalali na pewno nie zniechęci. Ba! Jest nawet uwiarygodnieniem.
Ale jeżeli Trzaskowski robi z siebie debila to jednak ma znacznie. On już traci internety, zaczyna być królem memów.
A to to tak. Ale bycie esbeckim pomiotem to już nie obciach dla fajnopolactwa. Myślę, że to już tak nie oburza, jak 10 czy 15 lat temu. Skurwienie i ześwinienie postepujące.
Ale czy na pewno ich oburzało ? Coś mi się wydaję, że pochodzenie było przez nas demonizowane. Dla większości ludzi nie miało ono znaczenia. Z różnych powodów.
.
Tusk przegrał o dziadka.
To on tak myśli. (Tusk, znaczy się).
Biologia spowodowała, że aspekt II WŚ ma już coraz mniejsze znaczenie, powoli to samo dotyczy uwikłania w komunizm.
Przegrał 20 lat temu. To całe pokolenie. Dekonstrukcja kandydatury stypendysty Fulbrighta, z porządnym nkomuszo-sowieckim rodowodem, wywróciła niewidzialny stolik.
Niech Wcisłowa cepelia posprawdza wszystkich Nowaków! :-)DDD
Może to frankiści?
A nazwisko Wcisło też mocno podejrzane, bo oznacza, że ktoś się wcisnął do polskiego społeczeństwa :-)
Maniu, owa posłanka protestowała przeciwko PCK i CPK też! to wyjątkowe połączenie zdolności artykulacji oraz intelektu.
I przeciwko innym skrótom - nie zapominajmy.
Pamientajoncy jezdem, oczywizda. Jedynym przyzwoitym ex-kapeenowcem z bywszych forumków był niejaki "Konfederata" nomen omen, hue hue. Nigdy nie charchał ani na Kaczyńskich, ani na PeCetów en masse
Hehehe
Tak, ale chyba ma rację.
Z logicznego punktu widzenia Tusk miał lepsze karty przetargowe przed II turą. Miał kilka procent przewagi w I turze, w każdych innych wyborach prezydenckich w III RP już to wystarczyło do zwycięstwa w II turze. Reszta elektoratu to był głównie Lepper (15%) i Borowski (10%). O ile dla elektoratu Borowskiego oczywistym wyborem był Tusk, jako mniejsze złe, to dla elektoratu Leppera już niekoniecznie Kaczyński był mniejszym złem, bo całą drugą połowę poprzedniej kadencji Lepper jechał na schemacie PiS-PO jedno zło. Zaraz po drugiej turze zażądał stanowiska marszałka Sejmu (!) za poparcie. Ostatecznie poparł i bez tego, ale to nie było zdecydowane. Tusk miał też poparcie wszystkich liczących się mediów. A jednak przegrał, a jedyna ciekawa rzecz, która wydarzyła się między turami to był właśnie dziadek.
Oczywiście nie sprawdzimy, jakby było bez tego dziadka, ale tylko to ma sens.
Nonsens. Dziadek to był "montaż", bezczelna prowokacja samego Tuska albo stojących za nim sił mająca skompromitować Lecha Kaczyńskiego - prawie udana. On sam był załamany i mówił, że Kurski swoją głupotą przegrał mu wybory. Latami potem to wygrywali, choć doraźnie jednak nie pomogło wystarczająco dobrze (ale i nie zaszkodziło, jak wmawiała głównonurtowa propaganda, na którą, jak widzę, niektórzy się nabrali).
To jednak Kurski zaczął, potem tamci oczywiście wyciągnęli to na całą Polskę, zrobili aferę i liczyli, że to przyniesie skutek. W tym był taki element montażu. A wyszło... jak często na odwrót. Zapewne by się udało, gdyby prawda o dziadku nie wyszła na jaw. Ale nie doszacowali jak szybko można uzyskać dane w niemieckich archiwach.
Niemiecka duma
...ale tak serio to ojciec, dziad i pradziad zacnie się prezentują, przynajmniej w życiorysach oficjalnych, Rafał się jakby rodzinie nie udał
Ps. https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Bronisław_Trzaskowski
Wrodził się w mamusię
Oj, radzę sprawdzić fakty, a zwłaszcza jeden, który pamiętam tym lepiej, im bardziej jest wymazywany. Najlepiej odgrzebać archiwalny numer "Angory" z feralnym wywiadem. Szok może być równie duży co dla tego Polaka z Grenlandii, który odgrzebał pierwsze wydanie "Anaruka, chłopca z Grenlandii".
Otóż w rzeczonym wywiadzie TO DZIENNIKARZ "ANGORY" PIERWSZY PORUSZYŁ TEN TEMAT!!! Oczywiście zostało to absolutnie wymazane, wręcz "ewaporowane" jak u Orwella. Najbardziej przerażające jest to, że w tym ewaporowaniu uczestniczyli nie tylko funkcjonariusze frontu medialnego, ale także ludzie z naszej strony, którzy potulnie łyknęli kłamstwo.
Drugi fakt, na który też nie zwrócono uwagi, że w odpowiedzi na sugestie Kurski wspomniał o jakichś "wiarygodnych źródłach". Nigdy nie wyjawił, co to za źródła. Moim zdaniem byli to jacyś prowokatorzy (względnie ofiary prowokatorów), którzy celowo go podpuszczali, by podjął ten wątek. To była manipulacja, zastawienie pułapki, podrzucenie kukułczego jaja.
Niestety opinia publiczna padła ofiarą podwójnej manipulacji - z jednej strony Tuska i mediów głównego ścieku, z drugiej Kurskiego, któremu miłość własna nie pozwoliła przyznać, że dał się wpuścić w maliny, przeciwnie - wolał brnąć, co więcej w swoim cynizmie postanowił wykorzystać całą sytuację do kreowania siebie na może brutalnego, ale skutecznego (rzekomo) pijarowca. Wolał uchodzić za brutala niż za idiotę robionego w konia. Dopuszczam jeszcze taką ewentualność, że nie dał się nabrać, wiedział, że uczestniczy w grze tamtej strony, ale nie próbował wcale się jej przeciwstawiać dla swojej prywaty. W obu przypadkach (maskowanie swojej niekompetencji albo maskowanie swojej prywaty) w jego interesie było wmawianie rzekomej skuteczności. Stąd legenda o rzekomym pozytywnym wpływie sprawy dziadka na wynik wyborów. Obu im - Tuskowi i Kurskiemu - ponad podziałami zależało (choć z innych powodów) na kreowaniu tego mitu.