Niewolniku ! Całe życie gromadzisz kapitał na swoją emeryturę. Państwo tylko zarządza twoimi pieniędzmi. Chujowo trochę, tworzy piramidę. Ale ok, w każdym razie bez łaski.
Tusk zabił OFE - za to kula w łeb. Ale Kaczyński przyłożył się do podłożenia miny, która wybuchnie nam w twarz robiąc z emerytury 65 świętość. I patrzę, że dalej brną, kazali historykowi takie rzeczy gadać ...
Oooookej, rozumiem.
A więc Stanowski.
Stanowski nie, gdyż on deklaruje, że chce być kandydatem a nie preziem. Zależy mu wyłącznie na dotarcie z przekazem do (tfu) wyborców (poza bańką).
A rozwazales wariant pracujacych emerytow? Bo to by bylo najrozsadniejsze rozwiazanie. Ale glownie w przedziale 60-70.
Ale my nie mamy wyjścia ! Demografii się nie przeskoczy, import inżynierów z Afryki nie wchodzi przecież w grę. Ludzie mogą pracować dłużej, bo zmieniła się radykalnie sytuacja zdrowotna, technologiczna, zmienił się też rynek pracy. No i kiedy Tusk wziął na siebie tą niepopularną decyzję, już poszło, ludzie przełknęli (mental i opór niewolnika w Polsce jest cały czas bardzo silny), to przyjechał Kaczor na białym koniu i postanowił, że na pomocy i dbaniu o lud zrobi sobie kampanię wyborczą.
I brną w to dalej. Wedle życzenia, ja się to tego szaleństwa nie przyłożę.
Stanowski nie, gdyż on deklaruje, że chce być kandydatem a nie preziem. Zależy mu wyłącznie na dotarcie z przekazem do (tfu) wyborców (poza bańką).
Ale przecież Stanowski to pajac. I ma mój głos, bo traktuję chyba wszystkich już jak pajaców. Oczekuję radykalnych, poważnych polityków, którzy skończą tą ściemę i zabawę w przytulanie ludzi. Bajka skończona, fajniusio było, ale wracamy do realnego świata, maszeruj, albo giń. Inaczej nas rozpierdolą.
@christoph powiedział(a):
Muszę film albo książkę tego męża Usi wziąć do ręki
Polecam książkę, ale czytamy jak reportaże w PRL, czyli opis samego zjawiska, a nie medialną osłonę w jego prezentacji. Trzeba też uważnie patrzeć na opisy trzeciego planu, takie pozornie nieistotne.
Natomiast w Otwartej Konserwie bardzo ciekawa i wieloaspektowa rozmowa:
Ciężkie do streszczenia, ale generalnie, to Trump nam pomoże, o ile będziemy w stanie z tej pomocy skorzystać, jak 'prawa strona' będzie zbyt słaba, to dogada się z tuskoidami.
Stanowski nie, gdyż on deklaruje, że chce być kandydatem a nie preziem. Zależy mu wyłącznie na dotarcie z przekazem do (tfu) wyborców (poza bańką).
Ale przecież Stanowski to pajac. I ma mój głos, bo traktuję chyba wszystkich już jak pajaców. Oczekuję radykalnych, poważnych polityków, którzy skończą tą ściemę i zabawę w przytulanie ludzi. Bajka skończona, fajniusio było, ale wracamy do realnego świata, maszeruj, albo giń. Inaczej nas rozpierdolą.
Nas już nie ma. Czekamy teraz na zabójstwo arcyksięcia.
Kto pracuje z emerytami/emerytkami, ręka w górę?
Jak to widzicie ze swojej perspektywy - wydajności, nadążanie, siły, zdrowie, absencje, "ogarnianie" nowych tematów w pracy, reakcja na sytuacje dynamiczne, korzystanie z technologicznych nowinek, nadążanie ze zmianami w sposobie i metodzie wykonywania zawodu, szkolenia?
Niewolniku ! Całe życie gromadzisz kapitał na swoją emeryturę. Państwo tylko zarządza twoimi pieniędzmi. Chujowo trochę, tworzy piramidę. Ale ok, w każdym razie bez łaski.
Tusk zabił OFE - za to kula w łeb. Ale Kaczyński przyłożył się do podłożenia miny, która wybuchnie nam w twarz robiąc z emerytury 65 świętość. I patrzę, że dalej brną, kazali historykowi takie rzeczy gadać ...
Oooookej, rozumiem.
A więc Stanowski.
Piramida jest wtedy, kiedy ludzie na dole płacą tym na górze. Nikt nie zabezpiecza Twoich wpłat. To jest zupełnie co innego. Poza tym na przestrzeni ostatnich 20 lat państwo dorzuca do ZUSu coraz mniej pieniędzy procentowo. Oczywiście tendencja się odwróci, ale nie jest tak, że ZUS stoi na skraju bankructwa. To jest jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów w Polsce. Dodatkowo PPK amortyzuje ewentualne napięcia w tym względzie. I na koniec, doświadczenie uczy, że oszczędności emerytalne w ZUS są lepiej indeksowane niż np. WIG20, czy nawet zwykły WIG, bo WIG20 to jest trochę mem w sumie, więc dla 90% społeczeństwa to i tak najlepsza opcja oszczędzania.
P.S. Jak Koledze spina się przekonanie, że PiS to absolutni profesjonaliści w dziedzinie polityki z przekonaniem, że są gospodarczo totalnie nieodpowiedzialni?
Emeryci mają swoje minusy ale mają też plusy. Fajnie ukazuje to film z Niro. Oczywiście film to tylko film, ale starzy mają ethos, poczucie obowiązku, punktualności. Są porządni. Są mniej egoistyczni (cieszą się, że jeszcze mogą się do czegoś przydać). Bagaż doświadczeń może być w niektórych sprawach hamulcem, ale jeśli pozbawi się emeryta decyzyjności a pozostawi mu rolę doradczą, zwłaszcza w drobniejszych sprawach, to korzyści ciężko przecenić. Emeryci nie są tacy spięci, mają dystans do życia, pracy i wielu innych spraw.
@marniok powiedział(a):
Kto pracuje z emerytami/emerytkami, ręka w górę?
Jak to widzicie ze swojej perspektywy - wydajności, nadążanie, siły, zdrowie, absencje, "ogarnianie" nowych tematów w pracy, reakcja na sytuacje dynamiczne, korzystanie z technologicznych nowinek, nadążanie ze zmianami w sposobie i metodzie wykonywania zawodu, szkolenia?
+1000
W wielu firmach w powtarzalnej pracy biurowej (sic!) na 50-latka wielu patrzy jak na geronta z jedną nogą w grobie, a co dopiero na emeryta.
A co powiedzieć o robocie wymagającej sprawności fizycznej i w dynamicznie zmieniającym się środowisku technologicznym i klienckim. O przyjęciu do pracy będzie decydował pani/pan w HR w wieku ok. 30 lat.
Emeryci mają swoje minusy ale mają też plusy. Fajnie ukazuje to film z Niro. Oczywiście film to tylko film, ale starzy mają ethos, poczucie obowiązku, punktualności. Są porządni. Są mniej egoistyczni (cieszą się, że jeszcze mogą się do czegoś przydać). Bagaż doświadczeń może być w niektórych sprawach hamulcem, ale jeśli pozbawi się emeryta decyzyjności a pozostawi mu rolę doradczą, zwłaszcza w drobniejszych sprawach, to korzyści ciężko przecenić. Emeryci nie są tacy spięci, mają dystans do życia, pracy i wielu innych spraw.
Zazdroszczę takich emerytów.
Bo rzeczywistość leży i kwiczy.
Nie jest tak, że ZUS stoi na skraju bankructwa. To jest jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów w Polsce.
Winni telewizor i Janusz Korwinowicz Mikke. Ludzi nauczono, że jak opanują słownictwo, to znają zagadnienie. Jak kto bez błędów powie szczepionka (a nie szczypioka) i mRNA. to już może osądzać Szumańskiego, a jak nauczy się określenia "kapitał emerytalny", to już jest ekspertem od emerytur.
Nie jestem jeszcze w weku emerytalnym, ale jeśli chodzi o nowinki techniczne - szybciej, częściej i lepiej z nich korzystam, niż wiele osób z otoczenia (prawie wszyscy) z kolejnego pokolenia. I to mimo, że jestem analfabetą komputerowym. Odgarniam sprawy urzędowe. Pierwszy miałem mObywatela, apkę bankową. Pierwszy zainstalowałem etolla i jeździłem autobanem bez kolejek. Jak miałem jeszcze tesco, skanowałem towary do wózka komórką itd itp. Oczywiście jeśli weźmie się średnią, to młodzież lepiej sobie z tym radzi, ale bywa i inaczej.
Dziś jak patrzę, to mało komu się chce tak otoczyć informatycznie standardowe obowiązki, by praktycznie wykonywała się sama.
A przypominam, że dziś moje święto a oboje wnuków już w szkole.
Własną inicjatywą kupiłem (2,5 raza taniej, niż w serwisach), zainstalowałem urządzenie, potem apkę do sterowania piecem gazowym na odległoś. Patrzę na młodych w około i albo by nie umieli albo by im się nie chciało.
O! Ostatnio wdrożyłem w robocie Asana - wcześniej wszystko było na gębę, w mailach, smsach, na karteczkach. Wyszukałem, wdrożyłem, wygrzałem, betatestowałem i bangla jak ta lala.
1.Etos, poczucie obowiązku, punktualność - zostaje tylko punktualność, bo " płacą mi tylko za przychodzeniem do pracy, młodzi są? Są! To niech się uczą i zapierdalają, ja swoje już zrobiłem/-am"
2. Są porządni, mnie egoistyczni - przyszła/-edł taki z magistrem i myśli że wszystkie rozumy pozjadał? Ja już pracuje ponad 30 lat i wszystko wiem, nikt mnie już niczego uczyć nie musi [i nie da rady nawet jak by chciał - dopisek mój]
3. Rola doradcza - hehe, przecież oni już za swojej kadencji przerobili z 5-7 dyrektorów..
4. Nie są spięci, mają dystans - być może, nie neguję
W IT emeryci to sprawa podejścia emeryta, jak dbał o umysł, to spokojnie nadąża, choć słabo nadaje się do jakiegoś helpdeska czy innego fieldserwisu
Emeryci słabo radzą sobie z pracą w zespołach z dominującymi rocznikami z 2 na początku, dramatyczna różnica w mentalności.
Problemem są ludzie w wieku przedemerytalnym, z wdrukowanym paradygmatem 'aby do emerytury'. Kowid powycinał tych, którzy traktowali pracę jako miejsce spotkań towarzyskich.
U żony, emeryci radzą sobie słabo, bo praca wymaga dużej aktywności fizycznej, generalnie stają się obibokami żerującymi na młodszych.
@marniok powiedział(a):
1.Etos, poczucie obowiązku, punktualność - zostaje tylko punktualność, bo " płacą mi tylko za przychodzeniem do pracy, młodzi są? Są! To niech się uczą i zapierdalają, ja swoje już zrobiłem/-am"
2. Są porządni, mnie egoistyczni - przyszła/-edł taki z magistrem i myśli że wszystkie rozumy pozjadał? Ja już pracuje ponad 30 lat i wszystko wiem, nikt mnie już niczego uczyć nie musi [i nie da rady nawet jak by chciał - dopisek mój]
3. Rola doradcza - hehe, przecież oni już za swojej kadencji przerobili z 5-7 dyrektorów..
4. Nie są spięci, mają dystans - być może, nie neguję
No tak, są pewnie i tacy. Ja patrzę na siebie, na żonę i na bliskie otoczenie.
P.S. Jak Koledze spina się przekonanie, że PiS to absolutni profesjonaliści w dziedzinie polityki z przekonaniem, że są gospodarczo totalnie nieodpowiedzialni?
Politycy PiS są w grupie najbardziej doświadczonych polityków w Polsce. Lepszych nie mamy. I dużo bardziej wierzę im niż różnego rodzaju ekspertom, pismakom, czy sinksankom. Doskonale rozumiem kalkulację PiS 500+, czy bronieniu emerytur. Różnica jest w granicy. Na jakie ryzyko możemy pójść, żeby władzę zdobyć/utrzymać. Uważam, że emerytury są granicą, której nie można przekroczyć, oni nie. Nie zgadzam się z nimi i tyle.
Pamiętajmy o jednym, jestem na samym dole, widzę zjawiska dokładnie takie jakie są, w kontekście rynku pracy. Wiem co jest, wiem co było, i mam bardzo konkretne przewidywanie odnośnie przyszłości, jeżeli nic się nie zmieni.
A co do ZUS, nie jestem przeciwnikiem tej instytucji i nigdy nie byłem, system stabilny (szkoda OFE). Ale chwalenie państwa (patrz MarianoX), że wypłaca emerytury, na które co miesiąc łożymy (lub łożyliśmy przez całe życie) to przegięcie pały jest.
@marniok powiedział(a):
1.Etos, poczucie obowiązku, punktualność - zostaje tylko punktualność, bo " płacą mi tylko za przychodzeniem do pracy, młodzi są? Są! To niech się uczą i zapierdalają, ja swoje już zrobiłem/-am"
2. Są porządni, mnie egoistyczni - przyszła/-edł taki z magistrem i myśli że wszystkie rozumy pozjadał? Ja już pracuje ponad 30 lat i wszystko wiem, nikt mnie już niczego uczyć nie musi [i nie da rady nawet jak by chciał - dopisek mój]
3. Rola doradcza - hehe, przecież oni już za swojej kadencji przerobili z 5-7 dyrektorów..
4. Nie są spięci, mają dystans - być może, nie neguję
No tak, są pewnie i tacy. Ja patrzę na siebie, na żonę i na bliskie otoczenie.
Ja na siebie i swoje otoczenie, wiesz gdzie i z kim pracuje, wiesz co to oznacza.
@trep powiedział(a):
Nie jestem jeszcze w weku emerytalnym, ale jeśli chodzi o nowinki techniczne - szybciej, częściej i lepiej z nich korzystam, niż wiele osób z otoczenia (prawie wszyscy) z kolejnego pokolenia. I to mimo, że jestem analfabetą komputerowym. Odgarniam sprawy urzędowe. Pierwszy miałem mObywatela, apkę bankową. Pierwszy zainstalowałem etolla i jeździłem autobanem bez kolejek. Jak miałem jeszcze tesco, skanowałem towary do wózka komórką itd itp. Oczywiście jeśli weźmie się średnią, to młodzież lepiej sobie z tym radzi, ale bywa i inaczej.
Dziś jak patrzę, to mało komu się chce tak otoczyć informatycznie standardowe obowiązki, by praktycznie wykonywała się sama.
A przypominam, że dziś moje święto a oboje wnuków już w szkole.
Ja mając względnie dużo do czynienia z tzw. pokoleniem Z stwierdzam, że oni wcale nie są sprawni technologicznie. Oczywiście, potrafią używać komputera, czy telefonu, ale pod warunkiem, że wszystko samo się instaluje i ustawia, a niech tylko się coś zepsuje, to pojawia się bezradność. Jako millenials w zasadzie dorastałem razem z komputerami i dla mnie naturalne jest, że trzeba coś pogrzebać w ustawieniach, itp. Porównałbym to do sprawności mechanicznej starszego pokolenia, które np. znacznie bardziej zna się na samochodach.
Ja mając względnie dużo do czynienia z tzw. pokoleniem Z stwierdzam, że oni wcale nie są sprawni technologicznie.
Te wszystkie klikające w telefonie non stop głąby nie były w stanie przełknąć obsługi bardzo nowoczesnego CRMu. Karteczki i excell (używany jako notatnik) rządziły.
Jedynym otwartym człowiekiem (próbka kilkudziesięciu młodych osób, inżynierowie), był chłopak zwany Pauliną (miał problem z tożsamością, autentyczny), praktykant, z którym mogłem porozmawiać o tym w czym elektronicznie notuje (korzystam a dedykowanych aplikacji w różnych aspektach), świetnie ogarniał excella dla skomplikowanych spraw, CRM dla niego był intuicyjny wręcz.
Ogólnie temat emerytów w pracy ma sens ale w zawodach nie fizycznych i zależy od indywidualnych cech emeryta. Tu już rola szefa który wie na co stać i zna konkretnego pracownika, i samego emeryta jeśli jest uczciwy wobec sobie i swoich zadań.
@MarianoX powiedział(a):
Jakby państwo nie zarządzało emeryturami tylko każdy sam decydował czy i ile na nie odkłada, to byłby Kononowicz.
Chociaż faktycznie w wyniku walk dziadersów o pożywienie ze śmietnika problem emerytalny sam w znacznym stopniu by się rozwiązał.
Ktoś tu napisał o rozwiązaniu ZUS ? Ale nie rób z tego jakiegoś osiągnięcia wielkiego i łaski państwa. Zasrany obowiązek. Po to właśnie się chętnie zrzucam, żeby to funkcjonowało. Oczekuję skuteczności.
@marniok powiedział(a):
Ogólnie temat emerytów w pracy ma sens ale w zawodach nie fizycznych i zależy od indywidualnych cech emeryta. Tu już rola szefa który wie na co stać i zna konkretnego pracownika, i samego emeryta jeśli jest uczciwy wobec sobie i swoich zadań.
Trzeba dostosować trochę rynek pracy i technologię do nowych realiów. Do zrobienia. Tego kosztu się nie uniknie, alei tak się zbilansuje.
Kto ma mnie wygryźć z rynku pracy, z rynku firm, z kim mam przegrać ? Z tym srakami z pokoleń literkowych ? Błagam, do 80 wytrzymamy tempo, lepiej to niech oni zaczną się ogarniać.
A wiecie co jest najzabawniejsze ? Oczywiście redpill. Wejście w rynek kobiet 28-35, z perspektywy 50 latka jest bardzo pouczające. Praktycznie nie ma konkurencji ...
Koledzy powyżej są chlubnymi wyjątkami, ale HaeRy w korpo paczą w tabele, a tam stoi iż dany dziaders lub zgredzicha statystycznie szybciej zapadnie za psychozę , lordozę i osteoporozę. Pół biedy gdy się zawinie (zrobi się protokół zniszczenia), ale gdy trafi na L4 trzeba będzie dziadu becalować
@MarianoX powiedział(a):
Koledzy powyżej są chlubnymi wyjątkami, ale HaeRy w korpo parzą w tabele, a tal stoi iż dany dziaders lub zgredzicha szybciej zapadnie za psychozę , lordozę, i osteoporozę i trafi na L4.
@JORGE powiedział(a):
Politycy PiS są w grupie najbardziej doświadczonych polityków w Polsce. Lepszych nie mamy. I dużo bardziej wierzę im niż różnego rodzaju ekspertom, pismakom, czy sinksankom. Doskonale rozumiem kalkulację PiS 500+, czy bronieniu emerytur. Różnica jest w granicy. Na jakie ryzyko możemy pójść, żeby władzę zdobyć/utrzymać.
Każde. Po roku (sic!) władzy Donalda Tuska wiemy, że ma ona wartość bomb regularnie spadających na polskie miejscowości. Dlatego warto zapłacić KAŻDĄ cenę, by tę zarazę zatrzymać i to zapłacić bez targowania i zastanawiania się. Już dawno temu przestałem się interesować przymiotami polityków i polityk PiS. Przeciw Tuskowi? Biorę. A cena? Nieważne, i tak taniocha.
Komentarz
Stanowski nie, gdyż on deklaruje, że chce być kandydatem a nie preziem. Zależy mu wyłącznie na dotarcie z przekazem do (tfu) wyborców (poza bańką).
Muszę film albo książkę tego męża Usi wziąć do ręki
Tam chyba też coś było o 70 latkach w mcDonalds. Pracujących
Btw Usha fajna babka
Ale my nie mamy wyjścia ! Demografii się nie przeskoczy, import inżynierów z Afryki nie wchodzi przecież w grę. Ludzie mogą pracować dłużej, bo zmieniła się radykalnie sytuacja zdrowotna, technologiczna, zmienił się też rynek pracy. No i kiedy Tusk wziął na siebie tą niepopularną decyzję, już poszło, ludzie przełknęli (mental i opór niewolnika w Polsce jest cały czas bardzo silny), to przyjechał Kaczor na białym koniu i postanowił, że na pomocy i dbaniu o lud zrobi sobie kampanię wyborczą.
I brną w to dalej. Wedle życzenia, ja się to tego szaleństwa nie przyłożę.
Ale przecież Stanowski to pajac. I ma mój głos, bo traktuję chyba wszystkich już jak pajaców. Oczekuję radykalnych, poważnych polityków, którzy skończą tą ściemę i zabawę w przytulanie ludzi. Bajka skończona, fajniusio było, ale wracamy do realnego świata, maszeruj, albo giń. Inaczej nas rozpierdolą.
Polecam książkę, ale czytamy jak reportaże w PRL, czyli opis samego zjawiska, a nie medialną osłonę w jego prezentacji. Trzeba też uważnie patrzeć na opisy trzeciego planu, takie pozornie nieistotne.
Natomiast w Otwartej Konserwie bardzo ciekawa i wieloaspektowa rozmowa:
Ciężkie do streszczenia, ale generalnie, to Trump nam pomoże, o ile będziemy w stanie z tej pomocy skorzystać, jak 'prawa strona' będzie zbyt słaba, to dogada się z tuskoidami.
Nas już nie ma. Czekamy teraz na zabójstwo arcyksięcia.
Kto pracuje z emerytami/emerytkami, ręka w górę?
Jak to widzicie ze swojej perspektywy - wydajności, nadążanie, siły, zdrowie, absencje, "ogarnianie" nowych tematów w pracy, reakcja na sytuacje dynamiczne, korzystanie z technologicznych nowinek, nadążanie ze zmianami w sposobie i metodzie wykonywania zawodu, szkolenia?
Piramida jest wtedy, kiedy ludzie na dole płacą tym na górze. Nikt nie zabezpiecza Twoich wpłat. To jest zupełnie co innego. Poza tym na przestrzeni ostatnich 20 lat państwo dorzuca do ZUSu coraz mniej pieniędzy procentowo. Oczywiście tendencja się odwróci, ale nie jest tak, że ZUS stoi na skraju bankructwa. To jest jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów w Polsce. Dodatkowo PPK amortyzuje ewentualne napięcia w tym względzie. I na koniec, doświadczenie uczy, że oszczędności emerytalne w ZUS są lepiej indeksowane niż np. WIG20, czy nawet zwykły WIG, bo WIG20 to jest trochę mem w sumie, więc dla 90% społeczeństwa to i tak najlepsza opcja oszczędzania.
P.S. Jak Koledze spina się przekonanie, że PiS to absolutni profesjonaliści w dziedzinie polityki z przekonaniem, że są gospodarczo totalnie nieodpowiedzialni?
Emeryci mają swoje minusy ale mają też plusy. Fajnie ukazuje to film z Niro. Oczywiście film to tylko film, ale starzy mają ethos, poczucie obowiązku, punktualności. Są porządni. Są mniej egoistyczni (cieszą się, że jeszcze mogą się do czegoś przydać). Bagaż doświadczeń może być w niektórych sprawach hamulcem, ale jeśli pozbawi się emeryta decyzyjności a pozostawi mu rolę doradczą, zwłaszcza w drobniejszych sprawach, to korzyści ciężko przecenić. Emeryci nie są tacy spięci, mają dystans do życia, pracy i wielu innych spraw.
+1000
W wielu firmach w powtarzalnej pracy biurowej (sic!) na 50-latka wielu patrzy jak na geronta z jedną nogą w grobie, a co dopiero na emeryta.
A co powiedzieć o robocie wymagającej sprawności fizycznej i w dynamicznie zmieniającym się środowisku technologicznym i klienckim. O przyjęciu do pracy będzie decydował pani/pan w HR w wieku ok. 30 lat.
Edit
@trep powiedział(a):
Zazdroszczę takich emerytów.
Bo rzeczywistość leży i kwiczy.
Winni telewizor i Janusz Korwinowicz Mikke. Ludzi nauczono, że jak opanują słownictwo, to znają zagadnienie. Jak kto bez błędów powie szczepionka (a nie szczypioka) i mRNA. to już może osądzać Szumańskiego, a jak nauczy się określenia "kapitał emerytalny", to już jest ekspertem od emerytur.
Nie jestem jeszcze w weku emerytalnym, ale jeśli chodzi o nowinki techniczne - szybciej, częściej i lepiej z nich korzystam, niż wiele osób z otoczenia (prawie wszyscy) z kolejnego pokolenia. I to mimo, że jestem analfabetą komputerowym. Odgarniam sprawy urzędowe. Pierwszy miałem mObywatela, apkę bankową. Pierwszy zainstalowałem etolla i jeździłem autobanem bez kolejek. Jak miałem jeszcze tesco, skanowałem towary do wózka komórką itd itp. Oczywiście jeśli weźmie się średnią, to młodzież lepiej sobie z tym radzi, ale bywa i inaczej.
Dziś jak patrzę, to mało komu się chce tak otoczyć informatycznie standardowe obowiązki, by praktycznie wykonywała się sama.
A przypominam, że dziś moje święto a oboje wnuków już w szkole.
Własną inicjatywą kupiłem (2,5 raza taniej, niż w serwisach), zainstalowałem urządzenie, potem apkę do sterowania piecem gazowym na odległoś. Patrzę na młodych w około i albo by nie umieli albo by im się nie chciało.
O! Ostatnio wdrożyłem w robocie Asana - wcześniej wszystko było na gębę, w mailach, smsach, na karteczkach. Wyszukałem, wdrożyłem, wygrzałem, betatestowałem i bangla jak ta lala.
1.Etos, poczucie obowiązku, punktualność - zostaje tylko punktualność, bo " płacą mi tylko za przychodzeniem do pracy, młodzi są? Są! To niech się uczą i zapierdalają, ja swoje już zrobiłem/-am"
2. Są porządni, mnie egoistyczni - przyszła/-edł taki z magistrem i myśli że wszystkie rozumy pozjadał? Ja już pracuje ponad 30 lat i wszystko wiem, nikt mnie już niczego uczyć nie musi [i nie da rady nawet jak by chciał - dopisek mój]
3. Rola doradcza - hehe, przecież oni już za swojej kadencji przerobili z 5-7 dyrektorów..
4. Nie są spięci, mają dystans - być może, nie neguję
W IT emeryci to sprawa podejścia emeryta, jak dbał o umysł, to spokojnie nadąża, choć słabo nadaje się do jakiegoś helpdeska czy innego fieldserwisu
Emeryci słabo radzą sobie z pracą w zespołach z dominującymi rocznikami z 2 na początku, dramatyczna różnica w mentalności.
Problemem są ludzie w wieku przedemerytalnym, z wdrukowanym paradygmatem 'aby do emerytury'. Kowid powycinał tych, którzy traktowali pracę jako miejsce spotkań towarzyskich.
U żony, emeryci radzą sobie słabo, bo praca wymaga dużej aktywności fizycznej, generalnie stają się obibokami żerującymi na młodszych.
No tak, są pewnie i tacy. Ja patrzę na siebie, na żonę i na bliskie otoczenie.
Politycy PiS są w grupie najbardziej doświadczonych polityków w Polsce. Lepszych nie mamy. I dużo bardziej wierzę im niż różnego rodzaju ekspertom, pismakom, czy sinksankom. Doskonale rozumiem kalkulację PiS 500+, czy bronieniu emerytur. Różnica jest w granicy. Na jakie ryzyko możemy pójść, żeby władzę zdobyć/utrzymać. Uważam, że emerytury są granicą, której nie można przekroczyć, oni nie. Nie zgadzam się z nimi i tyle.
Pamiętajmy o jednym, jestem na samym dole, widzę zjawiska dokładnie takie jakie są, w kontekście rynku pracy. Wiem co jest, wiem co było, i mam bardzo konkretne przewidywanie odnośnie przyszłości, jeżeli nic się nie zmieni.
A co do ZUS, nie jestem przeciwnikiem tej instytucji i nigdy nie byłem, system stabilny (szkoda OFE). Ale chwalenie państwa (patrz MarianoX), że wypłaca emerytury, na które co miesiąc łożymy (lub łożyliśmy przez całe życie) to przegięcie pały jest.
Edit:
Ja na siebie i swoje otoczenie, wiesz gdzie i z kim pracuje, wiesz co to oznacza.
Ja mając względnie dużo do czynienia z tzw. pokoleniem Z stwierdzam, że oni wcale nie są sprawni technologicznie. Oczywiście, potrafią używać komputera, czy telefonu, ale pod warunkiem, że wszystko samo się instaluje i ustawia, a niech tylko się coś zepsuje, to pojawia się bezradność. Jako millenials w zasadzie dorastałem razem z komputerami i dla mnie naturalne jest, że trzeba coś pogrzebać w ustawieniach, itp. Porównałbym to do sprawności mechanicznej starszego pokolenia, które np. znacznie bardziej zna się na samochodach.
Jakby państwo nie zarządzało emeryturami tylko każdy sam decydował czy i ile na nie odkłada, to byłby Kononowicz.
Chociaż faktycznie w wyniku walk dziadersów o pożywienie ze śmietnika problem emerytalny sam w znacznym stopniu by się rozwiązał.
Te wszystkie klikające w telefonie non stop głąby nie były w stanie przełknąć obsługi bardzo nowoczesnego CRMu. Karteczki i excell (używany jako notatnik) rządziły.
Jedynym otwartym człowiekiem (próbka kilkudziesięciu młodych osób, inżynierowie), był chłopak zwany Pauliną (miał problem z tożsamością, autentyczny), praktykant, z którym mogłem porozmawiać o tym w czym elektronicznie notuje (korzystam a dedykowanych aplikacji w różnych aspektach), świetnie ogarniał excella dla skomplikowanych spraw, CRM dla niego był intuicyjny wręcz.
Ogólnie temat emerytów w pracy ma sens ale w zawodach nie fizycznych i zależy od indywidualnych cech emeryta. Tu już rola szefa który wie na co stać i zna konkretnego pracownika, i samego emeryta jeśli jest uczciwy wobec sobie i swoich zadań.
Ktoś tu napisał o rozwiązaniu ZUS ? Ale nie rób z tego jakiegoś osiągnięcia wielkiego i łaski państwa. Zasrany obowiązek. Po to właśnie się chętnie zrzucam, żeby to funkcjonowało. Oczekuję skuteczności.
Trzeba dostosować trochę rynek pracy i technologię do nowych realiów. Do zrobienia. Tego kosztu się nie uniknie, alei tak się zbilansuje.
Tak ogólnie ...
Kto ma mnie wygryźć z rynku pracy, z rynku firm, z kim mam przegrać ? Z tym srakami z pokoleń literkowych ? Błagam, do 80 wytrzymamy tempo, lepiej to niech oni zaczną się ogarniać.
A wiecie co jest najzabawniejsze ? Oczywiście redpill. Wejście w rynek kobiet 28-35, z perspektywy 50 latka jest bardzo pouczające. Praktycznie nie ma konkurencji ...
Z kim można przegrać? Z czasem i statystyką.
Koledzy powyżej są chlubnymi wyjątkami, ale HaeRy w korpo paczą w tabele, a tam stoi iż dany dziaders lub zgredzicha statystycznie szybciej zapadnie za psychozę , lordozę i osteoporozę. Pół biedy gdy się zawinie (zrobi się protokół zniszczenia), ale gdy trafi na L4 trzeba będzie dziadu becalować
Przy B2B nie ma ryzyka L4, tak że tak...
Każde. Po roku (sic!) władzy Donalda Tuska wiemy, że ma ona wartość bomb regularnie spadających na polskie miejscowości. Dlatego warto zapłacić KAŻDĄ cenę, by tę zarazę zatrzymać i to zapłacić bez targowania i zastanawiania się. Już dawno temu przestałem się interesować przymiotami polityków i polityk PiS. Przeciw Tuskowi? Biorę. A cena? Nieważne, i tak taniocha.