Skip to content

Ziemniak jest po tamtej stronie

1101113151655

Komentarz

  • uhr
    Ale ty Elu masz inne mozliwosci niż np. taki toyah, nauczyciel angielskiego w gimanzjum(?)
    E tam. Na sesje może przyjść każdy zainteresowany i w przerwie nagadać radnemu. Posłowie też się nie ukrywają.
    A wykonywany zawód nie ma nic do rzeczy. Musi być ciągła presja i tyle.

    "A za to, co tu piszemy, odpowiemy przed Bogiem" (Gromit)
  • ella
    Musi być ciągła presja i tyle.
    Co racja to racja, tylko presssssssja
    presja
    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • Żałosna jest ta małość wierzących w swoją wielkość publicystów.
  • Jak również ta nasza bezgranicza wiara we własną niemoc sprawczą.
  • Polityka jest z definicji grą zespołową (UWAGA jeszcze raz: zespołową), Toyah myli role solisty w łyżwiarstwie figurowy z grą w hokeja, niby jedno i drugie na lodzie ale zasady ciutek inne.
    Na tym forum mamy się o to potykać? ( pytanie formalne, bo jak są wątpliwości to jestem gotów służyć swoją osobą, w bardzo ograniczonym czasie, do tłumaczenia podstaw).
    PS. Lokalny PiS to wujnia no i co?
  • O tych papierowych Napoleonach czytałbym. I szerowałbym te myśli. Można to gdzieś znaleźć?
  • los
    Takie czasy były i zawsze będą i to jest najlepsze co może być.
    To, że PiS zamiast wspierać publicystów takich jak Toyah wspiera Ziemniaka z Wildsteinem? Toyah nigdy nie poucza Jarra albowiem w tym temacie ma zdanie identyczne z losem. Jemu chodzi o to, że bez zmiany mentalności, bez poprawnego rozpoznania celów, zagrożeń, metod, niczego nie osiągniemy. I uważa, że on robi to (rozpoznaje i opisuje) lepiej niż tzw. nasi tzw. dziennikarze. I to miał na myśli mówiąc o przebiciu się jego bloga do prezesa, żeby ludzie się dowiedzieli i poczytali coś świeżego i mądrego a nie w kółko to pierdolenie tzw. naszych tzw. dziennikarzy. I żeby jemu z tego skapnęła 1/10 tego, co dostaje Ziemniak z Wildsteinem, jemu to wystarczy. No a pożytek podwójny, nie? Po pierwsze Ziemniak z Wildsteinem przestają żerować, po drugie Toyah zyskuje szersze audytorium. To nawet potrójny jak by jeszcze na tym coś zarobił. Przypomnę, że to Toyah stracił robotę za poglądy, nie Ziemniak czy Wildstein.
  • przemk0
    (....) Przypomnę, że to Toyah stracił robotę za poglądy, nie Ziemniak czy Wildstein.
    To doskonałe przypomnienie. Jeśli można wskazać osobę w Polsce, która jest prześladowana za poglądy to właśnie Toyah.

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • przemk0
    los
    :
    Takie czasy były i zawsze będą i to jest najlepsze co może być.
    To, że PiS zamiast wspierać publicystów takich jak Toyah wspiera Ziemniaka z Wildsteinem?
    Nie. Że nie chciał być wykonawcą poleceń mundrali, który wszystko wie lepiej. Wiesz coś lepiej? Zrób.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A von Ziomkowitza to musze wkleic!
    Z ogromnym zainteresowaniem spotkała się książka Rafaela von Ziomkowitza, członka 6 Pomorskiej Ferajny Vertriebenerów pt. „Jaki piękny Selbstmord” stawiająca tezę, że największym błędem F
    ȕ
    hrera było zdławienie powstania warszawskiego. Zdaniem Ziomkowitza, Niemcy powinni wycofać się z Warszawy, pozwolić AK ogłosić powstanie Rządu Narodowego, uznać ten rząd (sic!), zgodzić się na granicę zachodnią Polski proponowaną przez Dmowskiego-Paderewskiego w Wersalu (z polskim Opolem, całym Pomorzem Gdańskim, polskimi Mazurami,z Królewcem jako Wolnym Miastem, będącym strefą wolnocłową, bez wysiedleń ludności. Ponadto, zdaniem Ziomkowitza, należało zawrzeć pokój z aliantami zachodnimi i wycofać się do granic Niemiec sprzed wojny na zachodzie, nawet, gdyby alianci zachodni nie uznali tego faktu za wystarczający dla zaprzestania działań wojennych. Koniecznie należało mieć Polskę po swojej stronie, to był warunek zwycięstwa w tej wojnie. Z Rafaelem Ziomkowitzem rozmawiała na ten temat słynna publicystka dziennika „Frankfurter Round Steak” - Helga von
    Ö
    p-ciach. Ziomkowitz stwierdził, ze Polska nigdy nie niszczyła niemieckiego Wschodu i na przykład taki Gdańsk, choć należał do Rzeczypospolitej, zawsze był i etnicznie niemiecki i luterański. Efektem wojny, wymierzonej w Polskę była całkowita śmierć niemieckiego Gdańska. Niemieckiego Wschodu i zwycięstwo bolszewizmu nawet na części terytorium Niemiec. Ponadto, dodał Ziomkowitz, gdyby
    taką woltę wykonać wcześniej i iść na wojnę razem z Polską, niepotrzebne byłyby nawet ustępstwa terytorialne wobec Polski, niestety w 1944 roku po kilku latach terroru na okupowanych terenach Polski trzeba było już wobec niektórych żądań terytorialnych Polski kapitulować.
    W redakcji „Frankfurter Round Steak” we Frankfurcie nad Odrą z Rafaelem von Ziomkowitzem rozmawia
    Helga von
    Ö
    p-ciach:
    Jak Pan to sobie wyobraża, po kilku latach antypolskiej propagandy,
    terroru, nieznanego we wcześniejszej historii, F
    ű
    hrer nagle odwraca wszystko do góry nogami, własną politykę, własną propagandę, co na to jego polityczne zaplecze?
    Rafael von Ziomkowitz:
    Mój Boże, a cóż to za problem, w ustroju dyktatorskim, w warunkach wojny zmienić polityczne zaplecze? Jakoś F
    ű
    hrer nie miał żadnych problemów
    1
    0 lat wcześniej by wyrżnąć w pień całe przywództwo SA, zamienić je na SS, co przecież oznaczało zmianę politycznego zaplecza, jakoś jego władzy to nie zaszkodziło, przeciwnie – wzmocniło ją a opinia publiczna przełknęła to jak małpa kit. Jednym pociągnięciem F
    ű
    hrer mógł oświadczyć, że był błędnie informowany co do swej polityki, wyrżnąć co bardziej znienawidzonych przez Polaków zbirów z SS, tego moczymordę G
    ő
    ringa, idiotę Rosenberga (błędna teoria rasowa – Polacy to typ subnordycki, prawie Niemcy) i skupić się na prawdziwym wrogu – bolszew
    i
    kach.
    Stalin kilkakrotnie wyrzynał swe zaplecze polityczne i wygrał...
    Zaś szczytem idiotyzmu – ciągnął Ziomkowitz – była decyzja o podjęciu walki po wybuchu powstania warszawskiego.
    Należało oddać Warszawę powstańcom, uznać polski rząd powstańczy za legalny i zostawić ten cały pasztet bolszewikom. Jak Pani myśli, jak zachowaliby się Polacy: po jednej stronie mają Niemców, którzy ich uznają, po drugiej bolszewików, którzy nie uznają innego rządu polskiego niż ten z bolszewickiego nadania.
    Hv
    Ö:
    Podobno Niemcy proponowali Grotowi-Roweckiemu podobny układ a ten odpowiedział, że nie wchodzi się w układy z tymi, którzy dostają w dupę.
    RvZ:
    Tak, ale dostał taką propozycję w zamian za darowanie życia i bez konkretnych korzyści dla Polski, a w tak trudnej sytuacji jak w 1944 należało mu darować wolność bezwarunkowo, w ogóle powypuszczać z Pawiaka wszystkich więźniów, którzy mają jeszcze niepopękane wątroby, zamiast trzymać na terenie GG kilka – kilkanaście dywizji Wehrmachtu
    tylko
    po to by AK nie wyszła z lasu, należało ją uznać za legalnego przedstawiciela rządu polskiego i zaoferować swą pomoc w walce z bolszewikami. Zamiast tego wybrano taktykę „ani kroku w tył” czyli „wszystko albo nic” no i dostaliśmy nic. Przyznaję, że decyzja o ustępstwach terytorialnych wobec Polski była trudna, godziła w prestiż Niemiec, ale ze względu na powagę sytuacji była to w 1944 roku decyzja jedynie słuszna. W roku 1944 Armia Czerwona była już na linii Wisły, Prusy Wschodnie były już po części zajęte, powstał probolszewicki rząd polski w Lublinie, nie było się już nad czym zastanawiać. Powtarzam: zostawiamy Warszawę (a nie jej gruzy) Polakom, nie bolszewikom i patrzymy jak rozwija się sytuacja. W przypadku Niemców jest to niestety zachowanie normalne (zasada „wszystko albo nic”),
    bo my, Niemcy jesteśmy cholernymi romantykami i zamiast, tak jak Angole czy inne Żabojady
    rozumieć politykę jako grę interesów, nasłuchaliśmy się w XIX wieku mów Fichtego do narodu niemieckiego, lub – co gorsza – próbowaliśmy zbawić świat marksizmem. Stało się tak dlatego, że przyzwyczailiśmy się traktować zjednoczone politycznie Niemcy jako mit a nie jako realny byt polityczny w interesie którego trzeba omieć działać. Kiedy ten byt polityczny zaistniał spartoliliśmy wszystko, nie starczyła nam nauka I wojny światowej, musieliśmy rozpętać drugą, by ją przegrać i skończyć z opinią największych morderców i oprawców w historii świata.
    Straciliśmy niemiecki Wschód nie zauważając, że mająca terytorialne pretensje do części tego Wschodu Polska w niczym nie zagraża niemieckiemu etnosowi na tych terenach.
    HvÖ:
    No dobrze, ale czy w tak trudnej sytuacji jak w 1944 roku wsparcie Polaków byłoby wystarczające? Niemcy, nawet wsparte przez Polskę dałyby radę tę wojnę wygrać? Potrzebne były pola naftowe choćby w Rumunii, trzeba by było tę polsko-niemiecką armię zaopatrywać w ropę.
    RvZ:
    Cóż, ja w przeciwieństwie do Petera von Zychowitza nie tworzę alternatywnej wizji historii, wykazuję tylko ewidentne błędy niemieckich przywódców, błędy dobrze udokumentowane, gwarancji nie mogę dać, ale pragnę zwrócić uwagę na dwa szczegóły: Po pierwsze Rumunia była przed wojną sojusznikiem Polski i zdecydowanym wrogiem ambicji imperialnych ZSRR. W obliczu ofensywy Armii Czerwonej stanęła przed taką samą alternatywą jak choćby i Polska: nie chcecie mieć kołchozów i bolszewizmu, chcecie mieć Besarabię, dawajcie ropę, to leży w waszym interesie. Po drugie: Armia Czerwona w 1944 roku też była już nieźle wykrwawiona. Wcale nie miała wielkich rezerw. Niemcy popełniły ten błąd, że nie zlikwidowały kołchozów podczas ofensywy na Wschodzie. Za samą obietnicę własnej ziemi i cofnięcie kolektywizacji tamtejsi kołchoźnicy widłami i cepami pomogliby roznieść krasnoarmiejców w pył. W 1944 roku nikt by już Niemcom nie uwierzył. Ale gdyby z taką ofertą wyszli nieskompromitowani, bo nieobecni wc
    z
    eśniej tu Polacy? W roku 1920 Piłsudski spotkał się z bardzo chłodnym przyjęciem przez lud ukraiński,
    który
    bał się widma rządów „polskich panów”.
    W 1944 wiadomo już było, że są rzeczy gorsze niż „polskije pany” i jak bolszewicy rozumieją hasło „ziemia dla ludu”.
    HvÖ:
    W takim przypadku efektem wojny byłyby okrojone terytorialnie Niemcy i bardzo silna Polska?
    A kto Pani powiedział, że silna Polska zagraża Niemcom? Silne Prusy/Niemcy Polskę zniszczyły. A teraz proszę wyjrzeć przez okno redakcji i co Pani widzi?
    No, most na Odrze.
    A za Odrą?
    Polska.
    A czy jakikolwiek Polak 31 sierpnia 1939 roku rościł sobie pretensje do tej ziemi?
    No, chyba nie.
    Taki jest ostateczny efekt prusko-rosyjskiej współpracy w sprawach polskich. W międzyczasie Polska była słaba a nawet wcale jej nie było. Efekty widać z
    a
    mostem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • A nie chwalac sie, to juz wczesniej pisalem:
    Sens ma tworzenie linii obrony, bezsensowna jest obrona izolowanych osrodkow. Bezsensowna jest obrona obcego wrogiego miasta, zwlaszcza izolowanego. Praktycznie ze wszystkich okupowanych wiekszych miast Niemcy sie wycofywali, Warszawa byla wyjatkiem. Jakby Warszawa byla rosyjska jej zniszczenie byloby lamaniem rosyjskiego morale, ale nie byla. Ze wzgledu na polsko-rosyjska wrogosc najrozsadniejsze byloby zostawienie Rosjanom nietknietej Warszawy ze zmobilizowana i uzbrojona AK. Popelnianie zbrodni wojennych ma sens w wojnie wygrywanej, w wojnie przegrywanej jest daniem wrogowi alibi do odplaty pieknym za nadobne. Jakby ocalala Warszawa, pewnie by i ocalalo Drezno, zachodni alianci nie byli takimi zwyrodnialcami jak Rosjanie. O zmiazdzonych jajach Dirlewangera nie mowie, bo to tylko jednostka.
    Mience od poczatku 1944 roku na froncie wschodnim byli z rozsypce, jedyne o czym mogli marzyc, to o jakiejs linii obrony na granicy Rzeszy czy nawet glebiej. Przez glupawe i niepotrzebne masakrowanie Warszawy pozwolili Sowietom na skonsolidowanie natarcia, w ktorym wczesniej juz niebezpiecznie rozciagala sie linia komunikacyjna, i przeprowadzenie blyskotliwej operacji wislano-odrzanskiej. Po przelamaniu frontu Sowieci poruszali sie w glab Rzeczy z predkoscia dziennego przemarszu - 40 km dziennie, jak trzy lata wczesniej Niemcy w glab Rosji. Od zdobycia Warszawy do zdobycia Berlina minely trzy miesiace! Pewnie by Niemcy unikneli masakry Berlina, jakby odpuscili masakre Warszawy.
    Ofensywa z przyczolka magnuszewskiego DWOMA UDERZENIAMI doszla do Berlina, mozna powiedziec, ze po utracie Studzianek Niemcy mogli juz sie z Berlina wyprowadzac. Chyba byli jacys sztabowcy w armii niemieckiej, powinni znac elementarz strategii. Ale zamiast sie zajac bezposrednim zagrozeniem bytu panstwowego, Niemcy masakruja Warszawe.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Losie cytuję to co napisałem na innym forum:
    Powstanie Warszawskie – Co było powodem, że Niemcy nie opuścili Warszawy po rozpoczęciu walk? Wszak przecież w Neapolu opuścili miasto po czterech dniach strzelaniny na ulicach. Czy dławienie Powstania było Niemcom potrzebne? 1 sierpnia 1944 r. armia czerwona sforsowała Wisłę i utworzyła przyczółek magnuszewski. Przyczółek ten stanowił doskonałą bazę wypadową do ataku na Warszawę od południa i zachodu, a Niemcy, zamiast wzmocnić siły walczące o przyczółek, zajmują się niszczeniem Powstania. Wielkie niemieckie moździerze zamiast masakrować czerwonoarmistów na niewielkim terenie przyczółka, ostrzeliwują Prudential i PAST-ę. Po co? Wszak można było wycofać oddziały policyjne do Puszczy Kampinoskiej, a Wehrmacht i Waffen-ss skierować do walki o Magnuszew. Warszawa stałaby się miastem otwartym, oczywiście z polską administracją cywilną i AK i wówczas dopiero Sowieci mieliby zagwozdkę, co czynić z taką sytuacją. Ale zagwozdkę miałby Stalin, a nie Niemcy. A kto, jako pierwszy, wydał rozkaz, aby Powstanie Warszawskie tłumić w zarodku? Oczywiście Heinrich Himmler. Hitler, jak napisałem wcześniej, w momencie wybuchu Powstania miał ranną rękę i musiał leżeć na brzuchu, bo drzazgi ze stołu w Wilczym Szańcu powchodziły mu w zadek i nie myślał o czyś tam takim jak Powstanie w Warszawie. Decyzje scedował na Himmlera. A ten wydał rozkaz po myśli Stalina.
    I jeszcze mam pytanie: Ciekawe1 komu Stalin przyznał
    in pectore
    52 tytuły bohaterów ZSSR w rocznicę rewolucji październikowej w 1945 roku. Czy to aby nie byli m. in. 8.8. i 13.2?

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • Fox Mulder rozważa opcję, jakoby oryginalna wersja 8.8 przeszła po zamachu w Wilczym Szańcu w inny wymiar, a jej miejsce zajął sobowtór.
  • peterman
    Fox Mulder rozważa opcję, jakoby oryginalna wersja 8.8 przeszła po zamachu w Wilczym Szańcu w inny wymiar, a jej miejsce zajął sobowtór.
    Kolega nie zrozumiał szyfru. W Wilczym Szańcu była oryginalna wersja 1.8.

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • starybelf
    peterman
    :
    Fox Mulder rozważa opcję, jakoby oryginalna wersja 8.8 przeszła po zamachu w Wilczym Szańcu w inny wymiar, a jej miejsce zajął sobowtór.
    Kolega nie zrozumiał szyfru. W Wilczym Szańcu była oryginalna wersja 1.8.
    Aaaa... No chyba że tak.
  • Aaaa....  Znaczysie, nic nie rozumiem:(
  • mmaria
    Aaaa....  Znaczysie, nic nie rozumiem:(
    Liczby to litery alfabetu
    ;)
  • W kwestii szalenstwa Niemcow powtorka z pewnego upadlego forum:
    Jaki cel mogli miec Niemcy AD 1939?
    Dominancja w Europie? Unikac wojny za wszelka cene, sam rozwoj ekonomiczny i demograficzny zostawi innych w tyle. Teraz to robi Angela.
    Zemsta na Francji? Najpierw trzeba ja izolowac, zwlaszcza od sojuszu z Polska, dlatego Polski nie mozna ruszac.
    Podboj Sowietow? To Polske trzeba maslem smarowac i uglaskiwac, bo bez Polski o tym mowy byc nie moze.
    Podboj Polski? Najwazniejsze odciac ja od Francji i Anglii, poki jest w sojuszach z tym panstwami, wojna z Polska to samobojstwo.
    Podboj calej Europy? Cel ambitny i nawet mozliwy ale trzeba sie podzielic z Sowietami, bez sojuszu z nimi to lecenie z motyka na Slonce.
    Ktorykolwiek cel sobie wyobrazic, robili wszystko by sie od niego oddalic.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Dzięki Brzoście, jesteś niezawodny
    :)
  • los
    W kwestii szalenstwa Niemcow powtorka z pewnego upadlego forum:
    Jaki cel mogli miec Niemcy AD 1939?
    Dominancja w Europie? Unikac wojny za wszelka cene, sam rozwoj ekonomiczny i demograficzny zostawi innych w tyle. Teraz to robi Angela.
    Zemsta na Francji? Najpierw trzeba ja izolowac, zwlaszcza od sojuszu z Polska, dlatego Polski nie mozna ruszac.
    Podboj Sowietow? To Polske trzeba maslem smarowac i uglaskiwac, bo bez Polski o tym mowy byc nie moze.
    Podboj Polski? Najwazniejsze odciac ja od Francji i Anglii, poki jest w sojuszach z tym panstwami, wojna z Polska to samobojstwo.
    Podboj calej Europy? Cel ambitny i nawet mozliwy ale trzeba sie podzielic z Sowietami, bez sojuszu z nimi to lecenie z motyka na Slonce.
    Ktorykolwiek cel sobie wyobrazic, robili wszystko by sie od niego oddalic.
    No jeśli mieli in pectore 8.8. i 13.2.

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • A w tzw. międzyczasie nastąpił transfer sezonu - sam Krul, również wzgardzony przez Onet, śladem wiernego ucznia zawitał do Salonu24 ;)
  • Z kronikarskiego obowiącku: Kartoflewicz w Rzepindzie próbuje obszczekiwac Skwiecińskiego, nazywając jego tekst paszkwilem.
    Stare kartofle cuchną zgnilizną
  • Wreszcie Ziemniak może się na 100% zajmować jedynym tematem, który go naprawdę interesuje - samym sobą.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Kolega Agaty Mlynarskiej i Macieja Kurzajewskiego spada coraz nizej, zawsze go bronilem i teraz mam naprawde sporego moralniaka...

    Zegar biologiczny tyka potęgując lęk Michnika
  • Bo miewał Ziemniak chwile wielkości ale ze znanej (lub nieznanej) sobie przyczyny zdecydował się je zadeptać.
    Najprawdopodobniej zresztą przyczyna jest ta sama co zawsze, kiedy nie wiadomo o co chodzi. Nawet to gdzieś napisał wprost.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Gursztyn zabrał się za ostatnią książkę Ziemkiewicza i wypunktował mu błędy strona po stronie.
    Tekst na stronie dorzecza:
    http://gursztyn.dorzeczy.pl/id,5071/Jakie-piekne-samobojstwo-podreczny-spis-bledow-Rafala-Ziemkiewicza.html
    Jest też na jego blogasku w s24:
    http://pgursztyn.salon24.pl/620877,jps-podreczny-spis-bledow-r-ziemkiewicza
  • Od czasu "Michnikowszczyzny" nie kupiłem żadnej książki Ziemniaka, gdyż sam bez profesjonalnej kwerendy znalazłem szereg fragmentów świadczących, że do faktów ma podejście nonszalanckie i pisze "na tempo".
  • Taki mały nisuik insajderski. Ziemkiewicz jest bardzo poważnie rozpatrywany jako kandydat w wyborach prezydenckich. Sorki, ale nie pamiętam kogo to ma być kandydat, chodzi o ruch noekorwinowski, ja ich nie odróżniam, po prostu mnie nie intersują. Ponoć wg badań, tylko on (taki kandydat) ma szanse z kurwą z WSI.  Oczywiście gówno prawda, Ziemkiewicz nie ma żadnych szans, z każdym, ale bardzo możliwe, że Rafałek wkroczy ...
  • Nie mogę się doszczekać kiedy Raf zostanie kandydatem na prezydenta. To będzie punkt zwrotny.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.