Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Prostuję; Instytut filmowy odzyskany.
Przez expezeteerowca Czabańskiego czy przez exuwola Glińskiego? Czyli może i odzyskany ale dla kogo?
Brak WIZJI, "that vision thing".
Wizję król Theoden/Manitou/O Sir is dla siebie ma, jest to mianowicie wizja, że jak Polska osiągnie 20 000$ PKB per capita, to już wypadnie z klasy państw afrykańskich i trzeba będzie nas traktować jak białych. Jakaś myśl w tym jest ale publikę porywa ta wizja nie bardziej niż wizja ciepłej wody.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Prostuję; Instytut filmowy odzyskany.
Przez expezeteerowca Czabańskiego czy przez exuwola Glińskiego? Czyli może i odzyskany ale dla kogo?
Brak WIZJI, "that vision thing".
Wizję król Theoden/Manitou/O Sir is dla siebie ma, jest to mianowicie wizja, że jak Polska osiągnie 20 000$ PKB per capita, to już wypadnie z klasy państw afrykańskich i trzeba będzie nas traktować jak białych. Jakaś myśl w tym jest ale publikę porywa ta wizja nie bardziej niż wizja ciepłej wody.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Prostuję; Instytut filmowy odzyskany.
Przez expezeteerowca Czabańskiego czy przez exuwola Glińskiego? Czyli może i odzyskany ale dla kogo?
Brak WIZJI, "that vision thing".
Takie programowe niezaakceptowanie zmieniajacej sie rzeczywistoci. I patrzenie wstecz na ostatnie 20 lat, ewidentne bledy, ktore zostaly popelnione przez rozmaite czynniki i "O, jakbysmy tutaj podjeli taka decezje a nie inna, to by bylo znacznie lepiej. Zrobmy to teraz!" W sumie to wiekszosc ludzi tak ma. Wizja wsteczna.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Prostuję; Instytut filmowy odzyskany.
Przez expezeteerowca Czabańskiego czy przez exuwola Glińskiego? Czyli może i odzyskany ale dla kogo?
Brak WIZJI, "that vision thing".
Wizję król Theoden/Manitou/O Sir is dla siebie ma, jest to mianowicie wizja, że jak Polska osiągnie 20 000$ PKB per capita, to już wypadnie z klasy państw afrykańskich i trzeba będzie nas traktować jak białych. Jakaś myśl w tym jest ale publikę porywa ta wizja nie bardziej niż wizja ciepłej wody. To chyba ta sama wizja.
Chyba jednak wizja Manitou jest bardziej maksymalna, ciepła woda w kranie to oczko wyżej niż łagier, tak też mieli dostatek wody tylko raczej chłodnawej.
KazioToJa napisal(a): PiS ma wizję państwa - chce, by było jak jest z pewnymi niewielkimi zmianami. Najśmieszniejsze jest to, że te niewielki zmiany dają taki rewolucyjny (500+) efekt. To dobrze widać po reformie sądownictwa, zmiany w systemie są niewielkie, kosmetyczne. Aż wierzyć się nie chce, że zachowanie stołków dla paru osób może wywoływać aż takie protesty. Oficjalna struktura się prawie nie zmienia, zmienia się nieoficjalna sieć układów, tego, kto pod kogo jest podwieszony.
Dość trzeźwy głos, choć pisany bez poparcia. PiS ma wizję, tylko inną niż Wy (większość tego forum). I taką miał od lat, ale za pokazywanie tego (wykład w fundacji Batorego? ) leciały plonki. Mnie można zaplonkować, a rzeczywistość?
Jasne że nieistotne czy mnie, albo forumowiczów, ta wizja porywa. Istotne czy porywa Polaków - wyborców. Czy porywa? No chyba nie porywa. Oni nie głosowali na ciepłą wodę w kranie, ani na 20 czy 30.000 $ PKB na głowę. Głosowali na godne życie w godnym kraju, na dumę z tego kraju i na perspektywy dla siebie. Nie tylko perspektywy na grill i piwo z małego browaru oraz M-4 od gminy i parady. Do ich wizji potrzeba perspektywy kształcenia dla siebie i dzieci, przyjaznego dobrego lekarza, silnego wojska i własnego udziału w samoobronie, żywej historii i tradycji nie tylko w TVP ale na osiedlu i w mieście, kultury i sportu amatorskiego, poznawania własnego kraju, kościoła i prawdziwego samorządu blisko osiedla i z kompetencjami itd. Może PiS i JarKacz mieli program PKB na głowę, ale jeśli nawet to był ich program dla siebie. Moim zdaniem nie mieli takiego programu. Jeśli już to był to utopijny program władzy paternalistycznej ukochanej przez prostych ludzi manifestujących oddanie swoim przywódcom na ulicach i placach oraz z ufnością oddających się ich światłemu kierownictwu w każdej sprawie bardziej skomplikowanej niż kupno pietruszki.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Zważmy, że zdechli już Jaruzel i Kiszczak, zworniki i gwaranci systemu waadzy.
Teraz decydująca jest druga kadencja. W pierwszych miesiącach-latach nowej lepszej władzy ludzie ancien reżymu mieli nadzieję, że to się rozleci jak w 2007. No, nie rozleciało się, nadto Pan Matełuszek jak mniemam wciąga do nowego systemu kogo tam uważa z ancien reżymu, co rozbija solimarność ich plemienną.
Drugiej kadencji nie przetrwają, zasuszą się po ośmiu latach bez koryta.
to nie tylko koryto. Może okazać się, że sprawy w Polsce można załatwić z kimś innym, że są inne niż do tej pory mechanizmy, że inne osoby są decyzyjne. Przecież sędziowie SN będą mieć takie same pieniądze jak do tej pory (minus te lewe świadczenia pracownicze, które nie wiedzieć czemu dostają nie będąc pracownikami). Z głodu nie umrą, ale będą niepotrzebni. Wraz z nimi posypią się całe drzewa powiązań. A różni załatwiacze nauczą się chodzić innymi ścieżkami, pewien układ towarzyski straci monopol na zarządzanie Polską.
Rafał napisal(a): Do ich wizji potrzeba perspektywy kształcenia dla siebie i dzieci, przyjaznego dobrego lekarza, silnego wojska i własnego udziału w samoobronie, żywej historii i tradycji nie tylko w TVP ale na osiedlu i w mieście, kultury i sportu amatorskiego, poznawania własnego kraju, kościoła i prawdziwego samorządu blisko osiedla i z kompetencjami itd.
Rafał napisal(a): Do ich wizji potrzeba perspektywy kształcenia dla siebie i dzieci, przyjaznego dobrego lekarza, silnego wojska i własnego udziału w samoobronie, żywej historii i tradycji nie tylko w TVP ale na osiedlu i w mieście, kultury i sportu amatorskiego, poznawania własnego kraju, kościoła i prawdziwego samorządu blisko osiedla i z kompetencjami itd.
PiS ma to wszystko pozałatwiać?
Stworzyć sprzyjające warunki, żeby wszystko mogło samo rosnąć. Ukraina jest dobrym antyprzykładem.
Moim zdaniem głosowali, gdyż: ... nie chcieli więcej Kopaczowej ... chcieli mieć emeryturę wcześniej niż po ukończeniu 67 roku życia ... nie chcieli 6-latków w szkołach ... chcieli 500+ ... nie chcieli, żeby na górze kradło się aż tyle, a trochę mniej ... nie chcieli więcej gimbów ... nie chcieli relokacji "uchodźów"
Powsadzania wszystkich raczej nie obiecywano, chyba że pojedynczy krewcy kandydaci, o "wyczyszczeniu sądów" w ogóle nie mówiono, a pomysły Wojciechowskiego szły w dokładnie drugą stronę niż reforma Ziobry, a wreszcie tematy smoleńskie choć oficjalnie nigdy nie zniknęły, to w kampanii je wygaszono. Nawet Wasza Beatka, dziś trochę przypadkowo ukochana "twardego elektoratu" miała uchodzić za łagodną i zbierającą umiarkowany elektorat.
Rafał napisal(a): Do ich wizji potrzeba perspektywy kształcenia dla siebie i dzieci, przyjaznego dobrego lekarza, silnego wojska i własnego udziału w samoobronie, żywej historii i tradycji nie tylko w TVP ale na osiedlu i w mieście, kultury i sportu amatorskiego, poznawania własnego kraju, kościoła i prawdziwego samorządu blisko osiedla i z kompetencjami itd.
PiS ma to wszystko pozałatwiać?
PiS ma tego nie sprzedawać i nie przeszkadzać. To załatwimy sami. To oznacza też że Obajtek, Gliński, PFR i inni mają nie przeszkadzać. Maja się mniej popisywać głupotą i populistycznymi hasełkami w mediach i więcej robić. Sto razy pisałem i napiszę sto pierwszy że nie wystarczy nie kraść. Należy jeszcze nie kłamać i nie dawać fałszywego świadectwa, nie popisywać się głupio. No i trzeba myśleć i planować. Należy naprawdę słuchać Polaków a nie pijarowców i podwórkowych behaviorystów i psychologów społecznych. Ja rozumiem że mają trudno, że są niedoceniani i pomawiani. Ja też. Nie ma obowiązku rządzić.
Dobre podsumowanie, przy czym wśród osob, ktore zanm z realu najwwżniejsze chyba było to co wytłuściłem.
rozum.von.keikobad napisal(a): Moim zdaniem głosowali, gdyż: ... nie chcieli więcej Kopaczowej ... chcieli mieć emeryturę wcześniej niż po ukończeniu 67 roku życia ... nie chcieli 6-latków w szkołach ... chcieli 500+ ... nie chcieli, żeby na górze kradło się aż tyle, a trochę mniej ... nie chcieli więcej gimbów ... nie chcieli relokacji "uchodźów"
Powsadzania wszystkich raczej nie obiecywano, chyba że pojedynczy krewcy kandydaci, o "wyczyszczeniu sądów" w ogóle nie mówiono, a pomysły Wojciechowskiego szły w dokładnie drugą stronę niż reforma Ziobry, a wreszcie tematy smoleńskie choć oficjalnie nigdy nie zniknęły, to w kampanii je wygaszono. Nawet Wasza Beatka, dziś trochę przypadkowo ukochana "twardego elektoratu" miała uchodzić za łagodną i zbierającą umiarkowany elektorat.
Kluczowe, przynajmniej dla osób, które znam, było obrzydzenie do złodziejstwa PO i traktowania państwa jako żerowiska dla własnych interesów. "może i nie są mądrzejsi, ale na pewno uczciwsi" nie jestem w stanie policzyć ile razy słyszałem ten argument narzecz PiS.
Jedna uwaga. Ludzie nie chcieli aby kradli trochę mniej tylko aby nie kradli.To fundamentalna różnica. To trochę interpretacja otwierająca furtkę do drobnych przekrętów, usprawiedliwiania ich ze względu na zasługi oraz bagatelizacji własnych błędów. Nie było, nie ma i nigdy nie będzie akceptacji wyborców dla czegoś takiego. Powsadzania złodziei może i nie obiecywano wprost, ale jest oczywiste że tak to było rozumiane i jest równie oczywiste że takie rozumienie jest w pełni uprawnione i nie powsadzanie jest niedotrzymaniem ważnej obietnicy wyborczej.
Podkreślić należy, że chodzi o postulat niekradnięcia kwot możliwych do wyobrażenia przez elektorat (skala to porządny samochód służbowy, ew. bilet lotniczy w biznes-klasie). Podglądając kodziarstwo w social-mediach widać, że jest to coś, co łączy obie strony. Zdaje się, że przybrany synowiec Prezesa był tego świadom już podczas wykładania programu Partii u sowy i przyjaciół (wtedy gdy mówił o rowach kopanych, a następnie zasypywanych). Jak już schylać się po pieniążki, to z klasą i tylko powyżej pewnych kwot.
Rafał napisal(a): Jedna uwaga. Ludzie nie chcieli aby kradli trochę mniej tylko aby nie kradli.To fundamentalna różnica. To trochę interpretacja otwierająca furtkę do drobnych przekrętów, usprawiedliwiania ich ze względu na zasługi oraz bagatelizacji własnych błędów. Nie było, nie ma i nigdy nie będzie akceptacji wyborców dla czegoś takiego. Powsadzania złodziei może i nie obiecywano wprost, ale jest oczywiste że tak to było rozumiane i jest równie oczywiste że takie rozumienie jest w pełni uprawnione i nie powsadzanie jest niedotrzymaniem ważnej obietnicy wyborczej.
Aha, czyli nikt nie obiecywał, ale "to było (dla nas) oczywiste". No czyli mocno nie wypaliło zrozumienie tekstu mówionego i pisanego, a potem pretensje.
peterman napisal(a): Pana Mateusza w PiS też nie obiecywano, w sumie...
Ale też nie zaprzeczano i nie dementowano. Była za to np. kuriozalna konferencja Beaty Szydło, gdzie co prawda wprost nie powiedziała, że Macierewicz nie będzie ministrem obrony, ale przynajmniej mocno to zasugerowała.
Pigwa napisal(a): No karanie złodziei faktycznie jest oczywiste. Obiecywanie tak podstawowego działania państwa byłoby lekkim obciachem.
Ja pisałem o powsadzaniu "wszystkich", o "złodziejach" piszecie Wy. Jakieś tam procesy są prowadzone i ktoś tam siedzi. Różnica jest taka, że Krzysztofa S. przed zatrzymaniem kojarzyli tylko prawnicy, a Wy chcielibyście, żeby wsadzili kogoś powszechnie znanego.
Literalnie przecież sprawców art. 278 kk ściga się cały czas.
Pigwa napisal(a): No karanie złodziei faktycznie jest oczywiste. Obiecywanie tak podstawowego działania państwa byłoby lekkim obciachem.
Ja pisałem o powsadzaniu "wszystkich", o "złodziejach" piszecie Wy. Jakieś tam procesy są prowadzone i ktoś tam siedzi. Różnica jest taka, że Krzysztofa S. przed zatrzymaniem kojarzyli tylko prawnicy, a Wy chcielibyście, żeby wsadzili kogoś powszechnie znanego.
Literalnie przecież sprawców art. 278 kk ściga się cały czas.
Nieno oczywiste, ale nic tak nie pomaga w wypełnianiu tzw. edukacyjnej roli prawa jak soczysty wyrok dla grubego misia. Jest jak jest.
Coś pomaga znacznie bardziej. Np. nagłośnienie tego faktu.
W 2006 r. kandydatem na prezydenta obecnie drugiego, a wtedy jeszcze trzeciego miasta w Polsce był Tomasz Sz., poseł PO. Uzyskał niezłe ponad 20%, choć nie wszedł do drugiej tury. Był powszechnie znany.
Ilu z Was wie, co koleś teraz robi?
Otóż siedzi. Można? Można. Media, zwłaszcza te niechętne, po prostu przemilczały sprawę.
Rafał napisal(a): Jedna uwaga. Ludzie nie chcieli aby kradli trochę mniej tylko aby nie kradli.To fundamentalna różnica. To trochę interpretacja otwierająca furtkę do drobnych przekrętów, usprawiedliwiania ich ze względu na zasługi oraz bagatelizacji własnych błędów. Nie było, nie ma i nigdy nie będzie akceptacji wyborców dla czegoś takiego. Powsadzania złodziei może i nie obiecywano wprost, ale jest oczywiste że tak to było rozumiane i jest równie oczywiste że takie rozumienie jest w pełni uprawnione i nie powsadzanie jest niedotrzymaniem ważnej obietnicy wyborczej.
Aha, czyli nikt nie obiecywał, ale "to było (dla nas) oczywiste". No czyli mocno nie wypaliło zrozumienie tekstu mówionego i pisanego, a potem pretensje.
Rozum, przestań... OBIECYWANO Obiecywano i to wielokrotnie zrobić wszechstronny audyt i rozliczyć poprzedników. Nie zrobiono ani jednego, ani drugiego. Albo zrobiono bardzo pobieżnie. A już najbardziej kuriozalnie zostało to wykonane przez ekipę PAD. Który przecież szedł do wyborów w jednej drużynie.
Rafał napisal(a): Jedna uwaga. Ludzie nie chcieli aby kradli trochę mniej tylko aby nie kradli.To fundamentalna różnica. To trochę interpretacja otwierająca furtkę do drobnych przekrętów, usprawiedliwiania ich ze względu na zasługi oraz bagatelizacji własnych błędów. Nie było, nie ma i nigdy nie będzie akceptacji wyborców dla czegoś takiego. Powsadzania złodziei może i nie obiecywano wprost, ale jest oczywiste że tak to było rozumiane i jest równie oczywiste że takie rozumienie jest w pełni uprawnione i nie powsadzanie jest niedotrzymaniem ważnej obietnicy wyborczej.
Aha, czyli nikt nie obiecywał, ale "to było (dla nas) oczywiste". No czyli mocno nie wypaliło zrozumienie tekstu mówionego i pisanego, a potem pretensje.
Polityka nie matematyka i nie prawo, a przynajmniej nie litera prawa. Nota bene dla zdecydowanej większości prawników tylko ona się liczy, bo daje im swobodę interpretacji czyli władzę, a ducha sobie lekceważą bo chociaż mniej precyzyjny to paradoksalnie bardziej jednoznaczny. No a wracając do polityki to ten brak precyzji jednocześnie ma bardzo silny stabilizator. Otóż jak nie ma paragrafu to decyduje suweren czyli naród tu reprezentowany przez większość obywateli. Tak więc ma Kolega rację - polityk obiecuje to co wyborcy uważają za obietnicę. Polityk dojrzały to wie i jeśli uczciwy stara się być precyzyjny, sprawdzać zrozumienie i korygować jeśli zrozumienie niezgodne z intencją. Polityk nieuczciwy kłamie i udaje że tego nie rozumie i zasłania się paragrafami, semantyką i czymkolwiek innym. I kolejny paradoks: większość wyborców PiS wiedziała że Antoni Macierewicz będzie pełnił ważne funkcje i mianowania go Ministrem ON nie uznała za złamanie obietnicy wyborczej, a wręcz przeciwnie. Nie uznała też zapewnień że będzie nim Gowin za kłamstwo tylko za wymuszony wybieg. Tak więc PiS obiecał że powsadza złodziei. Wyborcy nie są idiotami i wiedzą że wszystkich oznacza wszystkich których uda się złapać przy uczciwych i usilnych staraniach. I wyborca nadal tego słusznie oczekuje. I mydlenie oczy wyborcy że po ponad 2 latach rządów są "prowadzone czynności" i kilkadziesiąt osób jest w areszcie z czego góra kilka średnio grubych ryb i żadna bardzo gruba jest irytujące i stopniowo PiS dyskwalifikuje jako Dobrą Zmianę.
rozum.von.keikobad napisal(a): Coś pomaga znacznie bardziej. Np. nagłośnienie tego faktu.
W 2006 r. kandydatem na prezydenta obecnie drugiego, a wtedy jeszcze trzeciego miasta w Polsce był Tomasz Sz., poseł PO. Uzyskał niezłe ponad 20%, choć nie wszedł do drugiej tury. Był powszechnie znany.
Ilu z Was wie, co koleś teraz robi?
Otóż siedzi. Można? Można. Media, zwłaszcza te niechętne, po prostu przemilczały sprawę.
Nie no, wiadomo. Posadzenie Szczypińskiego i Adamika to miła rzecz. Ale ich i tak nikt poza Małopolskówkiem nie kojarzył, niestety...
Nie, Rafał. Jak się mówi "zrobimy Gowina ministrem obrony" i robi się ministrem obrony Macierewicza, to jest kłamstwo. Jeśli uważasz, że kłamstwem byłoby zrobienie Gowina ministrem, to nigdy się nie zrozumiemy. Jest to różnica tak pryncypialna, że w zasadzie uniemożliwia jakąkolwiek rozmowę. Jakąkolwiek.
Pomijam już, że skoro wyborcy PiS tak chcieli Macierewicza, to czemu się z nim nie lansowano przed wyborami, przecież to by tylko podbiło wynik, a czy jednak nie?
@ Maria, słowo audyt = powsadzanie? Serio?
Przy okazji wychodzi bardzo istotna różnica, która zresztą bardzo często wychodzi. Czy nam ma być lepiej, czy im gorzej. PiS zrobił reformy, które zwyczajnie poprawiają nasze życie, mniej martwimy się o emerytury czy o dzieci. Nawet jeśli ich nie mamy ani nie jesteśmy w wieku emerytalnym, to korzystamy pośrednio, coraz wyższe PKB to też poprawa naszego życia, zwłaszcza że Gini jestem przekonany ciągle się obniża, więc nie tylko wierchuszka korzysta. Ale to przecież nic. Ważne, że IM się nic nie stało. Wzięliby podwyższyli nawet ten wiek emerytalny, zabrali 500+ i coś jeszcze, byle spałować jakichś kodziarzy, a Tuska wsadzić do więzienia...
@allium, zgadzam się z wytłuszczeniami, choć pewnie to zależy z kim się rozmawia. Ale to co, wytłuszczone i podkreślone jest bardzo znamienne i świetnie pokazuje, dlaczego dwa największe (a jeśli wliczymy "26:1", które m. zd. w sondażach było dęte, to 2 z 3 największych) spadków poparcia PiS było przy sprawach z nagrodami i z Misiewiczem.
mniej martwimy się o emerytury? mam inne podejscie
ofe zniknęłó, system od Bismarcka, czyli mający ponad 150 lat, kiedy to wiek emerytalny był jak dziś, a średnia życia 44,5 dla mężczyzn. jesli uszczelnienie VAT dało tyle, to tylko zatkanmie dziur, wystarczy na dzis, nawet sprowadzenie Filipinczyków nie poprawi znacząco sytuacji ZUS
Ministerstwo Rodziny prowadzi rozmowy z rządem Filipin na temat zatrudniania w Polsce pracowników z tego kraju. W ten sposób chce łatać niedobór rąk do pracy w naszym kraju. Filipińczycy oczekują gwarancji zatrudnienia i zapewnienia warunków mieszkaniowych. Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", resort Elżbiety Rafalskiej dąży do podpisania z rządem w Manili dwustronnej umowy dotyczącej sprowadzania pracowników z Filipin, głównie do opieki nad starszymi osobami. Podobną umowę z Filipinami ma już Holandia.
Władze tego kraju stawiają jednak warunek gwarancji pracy, mieszkania i innych korzyści dla filipińskich emigrantów. Ministerstwo z kolei zastanawia się, czy program miałyby prowadzić wojewódzkie, czy powiatowe urzędy pracy, a także czy pracownicy mieliby być zatrudniani bezpośrednio, czy poprzez pośredniaki.
Liczące ponad 103 mln mieszkańców Filipiny notują obecnie bardzo szybki wzrost gospodarczy, wynoszący blisko 7 proc. Bezrobocie w czerwcu w tym kraju spadło po 5,5 proc.
Gazeta podkreśla, że to jedna z niewielu rządowych prób otwarcia nowego kierunku sprowadzania pracowników z zagranicy. Organizacje pracodawców domagają się wprowadzenia podobnych ułatwień jak wobec Ukraińców czy Białorusinów, także w stosunku do Nepalczyków i Wietnamczyków. Resort na razie nie podejmuje tematu.
Ministerstwo Rodziny chwali się coraz lepszymi danymi o bezrobociu i mówi o "dobrej sytuacji na rynku pracy", ale jest także druga strona medalu. Polskie firmy zmagają się z coraz większym niedoborem pracowników. W ciągu roku liczba wakatów wzrosła o połowę. Szczególnie trudna sytuacja panuje w przemyśle.
Dane GUS pokazują, że na koniec ubiegłego roku w polskiej gospodarce było 117,8 tys. wolnych miejsc pracy, czyli aż o 40 tys. więcej niż rok wcześniej. Oznacza to wzrost o ponad połowę. Najbardziej poszukiwani na rynku są robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy, następnie operatorzy maszyn i monterów maszyn i urządzeń, a na trzecim miejscu są specjaliści.
Bezrobocie rejestrowane spadło w Polsce poniżej 6 procent, co jest najniższym wskaźnikiem w III RP. Zgodnie z unijną metodyką liczenia bezrobocia wskaźnik ten jest już poniżej 4 procent. To oznacza, że głównie w dużych miastach bezrobocie w praktyce nie występuje, za to narasta problem niedoboru pracowników.
Organizacje biznesowe alarmują, że coraz więcej pracowników z dnia na dzień porzuca pracę, jak tylko pojawi się lepsza okazja na zarobek. Pracodawca dowiaduje się o tym dopiero wtedy, gdy pracownik nie pojawia się w pracy. Bez rozwiązania umowy pracę porzucają młodzi oraz pracownicy fizyczni.
Resort rodziny cieszy się, że przybywa cudzoziemców, którzy ubezpieczają się w ZUS. Tylko w ciągu 3 miesięcy tego roku przybyło ich 36 tys. W większości to Ukraińcy. Według najnowszych danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na koniec marca 2018 r. Ubezpieczonych było 476 tys. cudzoziemców. Na koniec 2017 r. było ich 440 tys.
Do końca maja wydanych zostało 152 tys. zezwoleń na pracę i prawie 570 tys. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi.
Polub money.pl na Facebook: sprowadzanie pracowników z zagranicy Imigracja zarobkowa oprac. Jacek Bereźnicki 12.07.2018, godz. 12:27
rozum.von.keikobad napisal(a): @ Maria, słowo audyt = powsadzanie? Serio?
Audyt = audyt A rozliczenie poprzedników starannie przez Ciebie pominięte, to co oznacza? I jeśli kolejny raz chcesz w ten sposób "dyskutować", to dziękuję uprzejmie.
rozum.von.keikobad napisal(a): Przy okazji wychodzi bardzo istotna różnica, która zresztą bardzo często wychodzi. Czy nam ma być lepiej, czy im gorzej. PiS zrobił reformy, które zwyczajnie poprawiają nasze życie, mniej martwimy się o emerytury czy o dzieci. Nawet jeśli ich nie mamy ani nie jesteśmy w wieku emerytalnym, to korzystamy pośrednio, coraz wyższe PKB to też poprawa naszego życia, zwłaszcza że Gini jestem przekonany ciągle się obniża, więc nie tylko wierchuszka korzysta. Ale to przecież nic. Ważne, że IM się nic nie stało. Wzięliby podwyższyli nawet ten wiek emerytalny, zabrali 500+ i coś jeszcze, byle spałować jakichś kodziarzy, a Tuska wsadzić do więzienia...
Nie wiem, gdzie i kogo dostrzegłeś tę okazję i ten wysnuty z niej absurdalny wniosek. U mnie z pewnością nie. Natomiast przy okazji odsyłam Cię do artykułu Kołodziejskiego w tygodniku rybackim (tak, tak). Znajdziesz tam akapit nt. rozwarstwienia dochodów w społeczeństwie, błędów w liczeniu wskaźnika Giniego sprostowanych przez Bukowskiego z Novokmetem oraz braków danych z ostatnich lat. PiS w tej materii zrobił dużo i chwała mu. Super, że masz przekonanie, że Gini się obniża, ale czy to ma oznaczać, że na innych polach działalności ma oddawać pole totalniakom?
Acha, tak, przy okazji. Miło, że zacząłeś zauważać i doceniać dokonania rządu p. premier Beaty Szydło
Komentarz
Wizję król Theoden/Manitou/O Sir is dla siebie ma, jest to mianowicie wizja, że jak Polska osiągnie 20 000$ PKB per capita, to już wypadnie z klasy państw afrykańskich i trzeba będzie nas traktować jak białych. Jakaś myśl w tym jest ale publikę porywa ta wizja nie bardziej niż wizja ciepłej wody.
To chyba ta sama wizja.
Takie programowe niezaakceptowanie zmieniajacej sie rzeczywistoci. I patrzenie wstecz na ostatnie 20 lat, ewidentne bledy, ktore zostaly popelnione przez rozmaite czynniki i "O, jakbysmy tutaj podjeli taka decezje a nie inna, to by bylo znacznie lepiej. Zrobmy to teraz!" W sumie to wiekszosc ludzi tak ma. Wizja wsteczna.
To chyba ta sama wizja.
Chyba jednak wizja Manitou jest bardziej maksymalna, ciepła woda w kranie to oczko wyżej niż łagier, tak też mieli dostatek wody tylko raczej chłodnawej.
No chyba nie porywa. Oni nie głosowali na ciepłą wodę w kranie, ani na 20 czy 30.000 $ PKB na głowę. Głosowali na godne życie w godnym kraju, na dumę z tego kraju i na perspektywy dla siebie. Nie tylko perspektywy na grill i piwo z małego browaru oraz M-4 od gminy i parady. Do ich wizji potrzeba perspektywy kształcenia dla siebie i dzieci, przyjaznego dobrego lekarza, silnego wojska i własnego udziału w samoobronie, żywej historii i tradycji nie tylko w TVP ale na osiedlu i w mieście, kultury i sportu amatorskiego, poznawania własnego kraju, kościoła i prawdziwego samorządu blisko osiedla i z kompetencjami itd. Może PiS i JarKacz mieli program PKB na głowę, ale jeśli nawet to był ich program dla siebie. Moim zdaniem nie mieli takiego programu. Jeśli już to był to utopijny program władzy paternalistycznej ukochanej przez prostych ludzi manifestujących oddanie swoim przywódcom na ulicach i placach oraz z ufnością oddających się ich światłemu kierownictwu w każdej sprawie bardziej skomplikowanej niż kupno pietruszki.
Może okazać się, że sprawy w Polsce można załatwić z kimś innym, że są inne niż do tej pory mechanizmy, że inne osoby są decyzyjne. Przecież sędziowie SN będą mieć takie same pieniądze jak do tej pory (minus te lewe świadczenia pracownicze, które nie wiedzieć czemu dostają nie będąc pracownikami). Z głodu nie umrą, ale będą niepotrzebni. Wraz z nimi posypią się całe drzewa powiązań. A różni załatwiacze nauczą się chodzić innymi ścieżkami, pewien układ towarzyski straci monopol na zarządzanie Polską.
... nie chcieli więcej Kopaczowej
... chcieli mieć emeryturę wcześniej niż po ukończeniu 67 roku życia
... nie chcieli 6-latków w szkołach
... chcieli 500+
... nie chcieli, żeby na górze kradło się aż tyle, a trochę mniej
... nie chcieli więcej gimbów
... nie chcieli relokacji "uchodźów"
Powsadzania wszystkich raczej nie obiecywano, chyba że pojedynczy krewcy kandydaci, o "wyczyszczeniu sądów" w ogóle nie mówiono, a pomysły Wojciechowskiego szły w dokładnie drugą stronę niż reforma Ziobry, a wreszcie tematy smoleńskie choć oficjalnie nigdy nie zniknęły, to w kampanii je wygaszono. Nawet Wasza Beatka, dziś trochę przypadkowo ukochana "twardego elektoratu" miała uchodzić za łagodną i zbierającą umiarkowany elektorat.
Zdaje się, że przybrany synowiec Prezesa był tego świadom już podczas wykładania programu Partii u sowy i przyjaciół (wtedy gdy mówił o rowach kopanych, a następnie zasypywanych).
Jak już schylać się po pieniążki, to z klasą i tylko powyżej pewnych kwot.
Literalnie przecież sprawców art. 278 kk ściga się cały czas.
W 2006 r. kandydatem na prezydenta obecnie drugiego, a wtedy jeszcze trzeciego miasta w Polsce był Tomasz Sz., poseł PO. Uzyskał niezłe ponad 20%, choć nie wszedł do drugiej tury. Był powszechnie znany.
Ilu z Was wie, co koleś teraz robi?
Otóż siedzi. Można? Można. Media, zwłaszcza te niechętne, po prostu przemilczały sprawę.
OBIECYWANO
Obiecywano i to wielokrotnie zrobić wszechstronny audyt i rozliczyć poprzedników. Nie zrobiono ani jednego, ani drugiego. Albo zrobiono bardzo pobieżnie.
A już najbardziej kuriozalnie zostało to wykonane przez ekipę PAD. Który przecież szedł do wyborów w jednej drużynie.
Pomijam już, że skoro wyborcy PiS tak chcieli Macierewicza, to czemu się z nim nie lansowano przed wyborami, przecież to by tylko podbiło wynik, a czy jednak nie?
@ Maria, słowo audyt = powsadzanie? Serio?
Przy okazji wychodzi bardzo istotna różnica, która zresztą bardzo często wychodzi. Czy nam ma być lepiej, czy im gorzej. PiS zrobił reformy, które zwyczajnie poprawiają nasze życie, mniej martwimy się o emerytury czy o dzieci. Nawet jeśli ich nie mamy ani nie jesteśmy w wieku emerytalnym, to korzystamy pośrednio, coraz wyższe PKB to też poprawa naszego życia, zwłaszcza że Gini jestem przekonany ciągle się obniża, więc nie tylko wierchuszka korzysta.
Ale to przecież nic. Ważne, że IM się nic nie stało. Wzięliby podwyższyli nawet ten wiek emerytalny, zabrali 500+ i coś jeszcze, byle spałować jakichś kodziarzy, a Tuska wsadzić do więzienia...
@allium, zgadzam się z wytłuszczeniami, choć pewnie to zależy z kim się rozmawia. Ale to co, wytłuszczone i podkreślone jest bardzo znamienne i świetnie pokazuje, dlaczego dwa największe (a jeśli wliczymy "26:1", które m. zd. w sondażach było dęte, to 2 z 3 największych) spadków poparcia PiS było przy sprawach z nagrodami i z Misiewiczem.
mam inne podejscie
ofe zniknęłó, system od Bismarcka, czyli mający ponad 150 lat, kiedy to wiek emerytalny był jak dziś, a średnia życia 44,5 dla mężczyzn.
jesli uszczelnienie VAT dało tyle, to tylko zatkanmie dziur, wystarczy na dzis, nawet sprowadzenie Filipinczyków nie poprawi znacząco sytuacji ZUS
Ministerstwo Rodziny prowadzi rozmowy z rządem Filipin na temat zatrudniania w Polsce pracowników z tego kraju. W ten sposób chce łatać niedobór rąk do pracy w naszym kraju. Filipińczycy oczekują gwarancji zatrudnienia i zapewnienia warunków mieszkaniowych.
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna", resort Elżbiety Rafalskiej dąży do podpisania z rządem w Manili dwustronnej umowy dotyczącej sprowadzania pracowników z Filipin, głównie do opieki nad starszymi osobami. Podobną umowę z Filipinami ma już Holandia.
Władze tego kraju stawiają jednak warunek gwarancji pracy, mieszkania i innych korzyści dla filipińskich emigrantów. Ministerstwo z kolei zastanawia się, czy program miałyby prowadzić wojewódzkie, czy powiatowe urzędy pracy, a także czy pracownicy mieliby być zatrudniani bezpośrednio, czy poprzez pośredniaki.
Liczące ponad 103 mln mieszkańców Filipiny notują obecnie bardzo szybki wzrost gospodarczy, wynoszący blisko 7 proc. Bezrobocie w czerwcu w tym kraju spadło po 5,5 proc.
Gazeta podkreśla, że to jedna z niewielu rządowych prób otwarcia nowego kierunku sprowadzania pracowników z zagranicy. Organizacje pracodawców domagają się wprowadzenia podobnych ułatwień jak wobec Ukraińców czy Białorusinów, także w stosunku do Nepalczyków i Wietnamczyków. Resort na razie nie podejmuje tematu.
Ministerstwo Rodziny chwali się coraz lepszymi danymi o bezrobociu i mówi o "dobrej sytuacji na rynku pracy", ale jest także druga strona medalu. Polskie firmy zmagają się z coraz większym niedoborem pracowników. W ciągu roku liczba wakatów wzrosła o połowę. Szczególnie trudna sytuacja panuje w przemyśle.
Dane GUS pokazują, że na koniec ubiegłego roku w polskiej gospodarce było 117,8 tys. wolnych miejsc pracy, czyli aż o 40 tys. więcej niż rok wcześniej. Oznacza to wzrost o ponad połowę. Najbardziej poszukiwani na rynku są robotnicy przemysłowi i rzemieślnicy, następnie operatorzy maszyn i monterów maszyn i urządzeń, a na trzecim miejscu są specjaliści.
Bezrobocie rejestrowane spadło w Polsce poniżej 6 procent, co jest najniższym wskaźnikiem w III RP. Zgodnie z unijną metodyką liczenia bezrobocia wskaźnik ten jest już poniżej 4 procent. To oznacza, że głównie w dużych miastach bezrobocie w praktyce nie występuje, za to narasta problem niedoboru pracowników.
Organizacje biznesowe alarmują, że coraz więcej pracowników z dnia na dzień porzuca pracę, jak tylko pojawi się lepsza okazja na zarobek. Pracodawca dowiaduje się o tym dopiero wtedy, gdy pracownik nie pojawia się w pracy. Bez rozwiązania umowy pracę porzucają młodzi oraz pracownicy fizyczni.
Resort rodziny cieszy się, że przybywa cudzoziemców, którzy ubezpieczają się w ZUS. Tylko w ciągu 3 miesięcy tego roku przybyło ich 36 tys. W większości to Ukraińcy. Według najnowszych danych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na koniec marca 2018 r. Ubezpieczonych było 476 tys. cudzoziemców. Na koniec 2017 r. było ich 440 tys.
Do końca maja wydanych zostało 152 tys. zezwoleń na pracę i prawie 570 tys. oświadczeń o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi.
Polub money.pl na Facebook:
sprowadzanie pracowników z zagranicy
Imigracja zarobkowa
oprac. Jacek Bereźnicki
12.07.2018, godz. 12:27
A rozliczenie poprzedników starannie przez Ciebie pominięte, to co oznacza?
I jeśli kolejny raz chcesz w ten sposób "dyskutować", to dziękuję uprzejmie. Nie wiem, gdzie i kogo dostrzegłeś tę okazję i ten wysnuty z niej absurdalny wniosek. U mnie z pewnością nie. Natomiast przy okazji odsyłam Cię do artykułu Kołodziejskiego w tygodniku rybackim (tak, tak). Znajdziesz tam akapit nt. rozwarstwienia dochodów w społeczeństwie, błędów w liczeniu wskaźnika Giniego sprostowanych przez Bukowskiego z Novokmetem oraz braków danych z ostatnich lat. PiS w tej materii zrobił dużo i chwała mu. Super, że masz przekonanie, że Gini się obniża, ale czy to ma oznaczać, że na innych polach działalności ma oddawać pole totalniakom?
Acha, tak, przy okazji. Miło, że zacząłeś zauważać i doceniać dokonania rządu p. premier Beaty Szydło