Kochani, nic o nich nie wiecie, nie wiecie czy to prawdziwe imiona czy pseudonimy, nie wiecie nawet czy to na serio czy nie. Jedyne co się w tej opowieści zgadza to kasa za odsłony na youtube, które im robicie. Tak że nie wiem kto tu jest głupi.
Przemko napisal(a): Kochani, nic o nich nie wiecie, nie wiecie czy to prawdziwe imiona czy pseudonimy, nie wiecie nawet czy to na serio czy nie. Jedyne co się w tej opowieści zgadza to kasa za odsłony na youtube, które im robicie. Tak że nie wiem kto tu jest głupi.
Poszukaj na internetach więcej info na ich temat. Tępe dzidy naprawdę.
Przemko napisal(a): Możliwe, nie wnikam. Nic bym nie wiedział gdyby nie znajomi. One też boże istoty i hajs im się zgadza a my rechoczemy.
Strasznie Kolega poprawny i tolerancyjny. W tym też można przesadzić i chyba Kolega przesadził. Nie wiem w jakim celu, może tylko pieniężnym, a może prowokacyjnym, te dziwolągi publicznie popisują się wynaturzeniem i kiczem. Skandalistki. Oczywiście że stworzenia Boże, ale zwyrodniałe albo manifestujące zwyrodnienie. To zasługuje na krytykę, a może i klapsa w dupsko.
ombretta napisal(a): No nie wiem czy Kiszczak był dobrym człowiekiem, skoro zostawił małżowinie fałszywki na Bolka. Ehh, te dylematy dziadunia Waldemara...
) Waldemar nie roztrząsa szczegółów, ważne, że wie gdzie jest wróg i tego się trzyma.
Słodkie. Przypomniało mie to jak w radio usłyszałem następującą historyę: Ovaj, przyszedł do Kiszczaka jakiś wziewnikarz i każe: "Panie jenerale, ja wcześniej o panu rozmawiałem z różnymi solidaruchami, dajmy na to Mazower, Geremek, ktoś tam jeszcze - i wszyscy się zapluwali, jakiż to z pana miły, bezpośredni człowień, że tylko konie kraść a gorzałę chlać z panem jenerałem!" Na to Kiszczak podkręcił tylko wąsa i rzika: "Nie wierz pan temu, panie red aktorze! Myśmy mieli w tej sprawie specjalne szkolenia."
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): "Nie wierz pan temu, panie red aktorze! Myśmy mieli w tej sprawie specjalne szkolenia."
I szkolili dalej, w latach '90. Tak jak mojego znajomego, szeregowego członka SLD, pojechał do pracy w MON po studiach, na 2 lata i wrócił jako inny człowiek. Pisałem o tym parę razy, nie będę zanudzał, ale niusy mam. Po nieudanej kampanii Komorowskiego w ciągu tygodnia stracił pracę w-ce prezesa w pewnej spółce. Myślałem, że to koniec jego kariery i w PO. A nie nie, miesiąc temu został szefem okręgu PO w Białymstoku (takie okręgi są 3), co wywołało burzę, bo przyszedł prikaz z góry (mailami, smsami, telefonami), że te 3 osoby mają być szefami okręgów. Czyli działami działami, towarzysze z WSI nie stracili kontroli.
Słodkie. Przypomniało mie to jak w radio usłyszałem następującą historyę: Ovaj, przyszedł do Kiszczaka jakiś wziewnikarz i każe: "Panie jenerale, ja wcześniej o panu rozmawiałem z różnymi solidaruchami, dajmy na to Mazower, Geremek, ktoś tam jeszcze - i wszyscy się zapluwali, jakiż to z pana miły, bezpośredni człowień, że tylko konie kraść a gorzałę chlać z panem jenerałem!" Na to Kiszczak podkręcił tylko wąsa i rzika: "Nie wierz pan temu, panie red aktorze! Myśmy mieli w tej sprawie specjalne szkolenia."
To było opisane w książce "Generał Kiszczak mówi... prawie wszystko" Autorzy, Bereś i Skoczylas po rozmowach, które dały materiał do owej książki spotkali się z Geremkiem, który ich zapytał: "Panowie, przyznajcie się, Polubiliście Kiszczaka?" a kiedy ci, ze wstydem przyznali że tak, on odpowiedział: "To i ja się przyznam. Ja też. Wzbudził moje zaufanie". Gdy podczas autoryzacji, powtórzyli to generałowi, ten się uśmiechnął pobłażliwie i wypowiedział cytowaną powyżej kwestię.
Komentarz
https://mobile.twitter.com/Tomasz_ma2/status/944543120972242944
Przegladnalem tylko, akapit "Czy czlowiek przyzwoity ma byc wierny wartosciom?"
Oczywiscie nie musi, Hitler i Stalin byli wierni....
Czegusz czebasz wiency.
Dziadek Waldemar ostateczno pszekoneł mie do Hyeronimusa.
Na to Kiszczak podkręcił tylko wąsa i rzika: "Nie wierz pan temu, panie red aktorze! Myśmy mieli w tej sprawie specjalne szkolenia."