No, po krótkim namyśle stwierdzam, że raczej nie moje poglądy nie stoją w całkowitej sprzeczności z poglądami tej pani, kimkolwiek ona jest i nie zastanawiając się, dlaczego akurat jej poglądy zostały tu wklejone.
Brakuje do pełnego obrazu panienek w analogicznym wieku żyjących i zachowujących się jak szesnasolatki (te głupsze). I oczywiście informujących o tym cały świat przez socjalmedia.
trep napisal(a): No, po krótkim namyśle stwierdzam, że raczej nie moje poglądy nie stoją w całkowitej sprzeczności z poglądami tej pani, kimkolwiek ona jest i nie zastanawiając się, dlaczego akurat jej poglądy zostały tu wklejone.
Bo trzeba czytać dwa posty na raz: printskrina i red. Karnkowskiego!
→Sytuacja wygląda tak, że mam w domu 4-letniego bombelka i okazało się że 4-letnie bombelki dostają na gwiazdkę prezenty, które są spełnieniem marzeń kolesi pod 40-stkę. Zdalnie sterowane fury, kolejki elektryczne, repliki karabinów z Halo, klocki, których nadepnięcie grozi amputacją stopy i tak dalej i tak dalej.
→A że w domu to ja trzymam baterie... sami rozumiecie, że te święta pod względem prezentowym były dla mnie absolutnie wspaniałe XD
byłbym koszmarem tej baby, aż dziwne, ze mnie obserwuje na twitterze
Człowiek czyli chłop na starość głupieje ale dzięki Bogu zaraz mądrzeje... Moja córka przygarnęła w niedzielę na noc i dzień koleżankę, osiemnastoletnią istotę niezwykłej wprost urody. I musze przyznać , że mnie ścięło w środku. Aż nawet posunąłem się do tego , że powiedziałem wprost do Boga: "Panie, wiem że się nie da ale gdybyś ewentualnie dopuścił do takiej sytuacji, serii nieprawdopodobnych zdarzeń że ja z tą panią teges..." A Bóg (tak wyrozumiale) : -"Nie da się. Życie to nie ten film..." -"Który film Panie Boże?" -"American Beauty" I zaraz mi przeszło.
trep napisal(a): Pewnym na to remedium może być stosowanie się do rady (owdp Kanii), by patrzeć na nie wszystkie, jako na siostry w Chrystusie.
Otuszto. Nadaje się to wątku poświęconego apoftegmatom :-) Nawiasem mówiąc, jakoś dotąd Pan Bóg uchronił od pokusy oglądania się za młodszymi. Teoretycznie mogłem sobie wyobrazić romans z rówieśniczką - czułbym się wtedy jak zwykły, banalny zdrajca, o tyle w wypadku tego samego z rówieśniczką moich dzieci (choć są już dawno dorosłe) czułbym się jak, nie przymierzając, pedofil.
KWS czyli kryzys wieku średniego czyli ostatnie podrygi zdychającej ostrygi dotyczy nie tylko męzczyn, ale i kobiet które obecnie b. często wnioskują o rozwody w wieloletnich małżeństwach (sa prowodyrkami ponad 70% wniosków).
trep napisal(a): Pewnym na to remedium może być stosowanie się do rady (owdp Kanii), by patrzeć na nie wszystkie, jako na siostry w Chrystusie.
Otuszto. Nadaje się to wątku poświęconego apoftegmatom :-) Nawiasem mówiąc, jakoś dotąd Pan Bóg uchronił od pokusy oglądania się za młodszymi. Teoretycznie mogłem sobie wyobrazić romans z rówieśniczką - czułbym się wtedy jak zwykły, banalny zdrajca, o tyle w wypadku tego samego z rówieśniczką moich dzieci (choć są już dawno dorosłe) czułbym się jak, nie przymierzając, pedofil.
Proponuje Kulega wybór między rówieśniczką a osiemnastką... Hmmm...Niech pomyślę...
....
Nie, ja jednak chyba wolałbym osiemnastkę...
Bo może i czułbym się jak zdrajca-pedofil ale jakbym wybrał raszplę to na pewno czułbym się jak zdrajca-frajer.
Czasem nowe (polskie) komedie się udają. Leci sobie w tle "Wkręceni2".
Paweł Domagała: /zrozpaczony, załamany/ Ja już nie chcę kłamać! Małgorzata Socha: I dlatego zamkneliśmy cię w najlepszym szpitalu psychiatrycznym. Wyleczymy cię z tego.
Ja wiem czy frajer? Związek z równolatką ma szansę przetrwać przynajmniej.
A po co ma przetrwać? Lepiej żeby zdrada nie przetrwała. Z osiemnastki jakoś by się można szybko i sensownie wytłumaczyć a weź wytłumacz żonie skok w bok na rówieśniczkę. Masz przynajmniej 10 razy więcej tłumaczenia.
peterman napisal(a): Najśmieszniejsze w "American Beauty" było to, że nieletnia panna w centrum całego dramatu legitymowała się raczej dość skromną urodą...
Ten film to taka liberalna ikona że nikt na to nie zwróci uwagi, bo go zadziobią przecież. Wyjątkowa ramota zresztą.
A Bóg (tak wyrozumiale) : -"Nie da się. Życie to nie ten film..." -"Który film Panie Boże?" -"American Beauty" I zaraz mi przeszło.
Dawno już ten film oglądałem i w ogóle z niego nic nie pamiętam, ale z tego co czytam w streszczeniu, to główny bohater nie zdradził jednak żony, w dodatku zginął a żona zdradzała jego, czyli chyba w ogóle nie ten film.
A Bóg (tak wyrozumiale) : -"Nie da się. Życie to nie ten film..." -"Który film Panie Boże?" -"American Beauty" I zaraz mi przeszło.
Dawno już ten film oglądałem i w ogóle z niego nic nie pamiętam, ale z tego co czytam w streszczeniu, to główny bohater nie zdradził jednak żony, w dodatku zginął a żona zdradzała jego, czyli chyba w ogóle nie ten film.
Główny bohater zakochał się w nastoletniej córce sąsiadów, koleżance córki.
Ten film. Pan Bóg by nie kłamał. Nie zdradził bo w ostatniej chwili jak już miało do tego dojść to mu opadł, hehe. Więc nie liczy się. Ale obsesję miał. A siksa faktycznie brzydka. No i na końcu zdradzająca żona go zastrzeliła. Poza tym o ile pamiętam to nawet jakiś wątek pedalski tam był. To tyle, żeby nie spojlerować.
peterman napisal(a): Najśmieszniejsze w "American Beauty" było to, że nieletnia panna w centrum całego dramatu legitymowała się raczej dość skromną urodą...
Ten film to taka liberalna ikona że nikt na to nie zwróci uwagi, bo go zadziobią przecież. Wyjątkowa ramota zresztą.
Ramota, bo to produkcyjniak. Był to jeden z tych filmów, których nie miałem ochoty czemuś oglądać. Mój organis chroni mie w ten sposób przed niepożądanymi treśćmi. Bierze z otoczenia jakieś pyłki, drobiazgi, impulsy, składa to do kupy i mówi "nie oglądaj".
Ale po iluś latach ktoś mie jednak namówił.
I okazało się, że to produkcyjniak. Przedstawiona jest menażeria poebów. Każden jeden jest poebany w inny sposób, ale to są same poeby. Z wyjątkiem dwóch osób. Zawsze miłych, zawsze uśmiechniętych, normalnych.
Komentarz
Aż nawet posunąłem się do tego , że powiedziałem wprost do Boga: "Panie, wiem że się nie da ale gdybyś ewentualnie dopuścił do takiej sytuacji, serii nieprawdopodobnych zdarzeń że ja z tą panią teges..."
A Bóg (tak wyrozumiale) : -"Nie da się. Życie to nie ten film..."
-"Który film Panie Boże?"
-"American Beauty"
I zaraz mi przeszło.
👣
🐾
🐾
Pewnym na to remedium może być stosowanie się do rady (owdp Kanii), by patrzeć na nie wszystkie, jako na siostry w Chrystusie.
Nawiasem mówiąc, jakoś dotąd Pan Bóg uchronił od pokusy oglądania się za młodszymi. Teoretycznie mogłem sobie wyobrazić romans z rówieśniczką - czułbym się wtedy jak zwykły, banalny zdrajca, o tyle w wypadku tego samego z rówieśniczką moich dzieci (choć są już dawno dorosłe) czułbym się jak, nie przymierzając, pedofil.
Mądrość ludowa głosi: Łeb siwieje, d...a szaleje....
"... tu biuścik zachwyci, tam nóżka, bo nie ten, bo nie ten już wzrok!" .
Hmmm...Niech pomyślę...
....
Nie, ja jednak chyba wolałbym osiemnastkę...
Bo może i czułbym się jak zdrajca-pedofil ale jakbym wybrał raszplę to na pewno czułbym się jak zdrajca-frajer.
Ja wiem czy frajer? Związek z równolatką ma szansę przetrwać przynajmniej.
Paweł Domagała: /zrozpaczony, załamany/ Ja już nie chcę kłamać!
Małgorzata Socha: I dlatego zamkneliśmy cię w najlepszym szpitalu psychiatrycznym. Wyleczymy cię z tego.
Nie zdradził bo w ostatniej chwili jak już miało do tego dojść to mu opadł, hehe. Więc nie liczy się. Ale obsesję miał. A siksa faktycznie brzydka.
No i na końcu zdradzająca żona go zastrzeliła.
Poza tym o ile pamiętam to nawet jakiś wątek pedalski tam był.
To tyle, żeby nie spojlerować.
👣
🐾
🐾
Ale po iluś latach ktoś mie jednak namówił.
I okazało się, że to produkcyjniak. Przedstawiona jest menażeria poebów. Każden jeden jest poebany w inny sposób, ale to są same poeby. Z wyjątkiem dwóch osób. Zawsze miłych, zawsze uśmiechniętych, normalnych.
Których?