I ten Jaś to wielka przestroga dla każdego normalnego rodzica - jak łatwo zgubić dzieci mimo teoretycznie idealnych warunków by wyrosły na normalnych ludzi.
Brzost napisal(a): Coż, dorosły człowiek wybiera sam. I nie mogą temu zapobiec nawet najdoskonalsi rodzice.
No nie wiem - myślę co do pewnych rzeczy jednak mogą. Nie winię absolutnie jego rodziców - myślę że sobie nie zdawali sprawy że to może pójść w tą stronę i nie dziwię się, nikt jasnowidzem nie jest. Ale pomni ich doświadczeń powinniśmy - my, rodzice jeszcze młodych dzieci - mieć to w tyle głowy i starać się zapobiec.
I ten Jaś to wielka przestroga dla każdego normalnego rodzica - jak łatwo zgubić dzieci mimo teoretycznie idealnych warunków by wyrosły na normalnych ludzi.
Pani_Łyżeczka napisal(a): Ale czy on aby na pewno dorosły? no bo urósł, fakt ale mental nastolatka.
Nie no, wiadomo - ale to nierzadki, jeśli nie powszechny problem
Pani_Łyżeczka napisal(a): Sam fakt brania udziału w tej patobijatyce jest żenujący.
Jednak konsekwentny - ten koleś robi w szołbiznesie. No i w ten sposób m.in. zarabia. To nic bardziej żenującego niż chodzenie w sukience na "marszu szmat". Rzekłbym, że nawet mniej.
Zgrabne, ale prowadzi do prostego wniosku - nie ma co się starać, przewidywać, próbować zapobiec. No nie - jest jak najbardziej. Ja sądzę że rodzice tego Jasia po prostu nie brali tego scenariusza w ogóle pod uwagę - ale gdyby brali, udałoby się bez problemu. I nie winię ich bo 10 lat temu nikt z nas chyba nie przypuszczał jak dziś będzie świat wyglądał - ale dzięki temu ci młodsi rodzice mają przestrogę.
I ten Jaś to wielka przestroga dla każdego normalnego rodzica - jak łatwo zgubić dzieci mimo teoretycznie idealnych warunków by wyrosły na normalnych ludzi.
To jest bardziej przestroga dla zaangażowanych rodziców przed pułapką jakiejś wyobrażonej omnipotencji. Rodzice deklarujący religijność bardzo łatwo w nią wpadają.
Zgrabne, ale prowadzi do prostego wniosku - nie ma co się starać, przewidywać, próbować zapobiec. No nie - jest jak najbardziej. Ja sądzę że rodzice tego Jasia po prostu nie brali tego scenariusza w ogóle pod uwagę - ale gdyby brali, udałoby się bez problemu. I nie winię ich bo 10 lat temu nikt z nas chyba nie przypuszczał jak dziś będzie świat wyglądał - ale dzięki temu ci młodsi rodzice mają przestrogę.
Historia nawet ubiegłych, bardziej chrześcijańskich wieków pełna jest przypadków, gdy ludzie wychowywani w bardzo dobrych urodzinach schodzili na złą ścieżkę.
Na pewne rzeczy po prostu nie ma się wpływu, i jak pisał powyżej Natenczas, należy pozbyć się pokusy myślenia w kategoriach rodzicielskiej omnipotencji.
Młodzież ma w sobie silnego ducha przekory - dlatego często im bardziej uporczywe są wysiłki rodziców, tym bardziej odwrotny przynoszą skutek.
Dlatego bardzo ważne jest żeby wiedzieć kiedy odpuścić i nie wpaść w pułapkę błędnego myślenia np. "muszę narzucić dziecku jeszcze więcej zajęć, by nie miało czasu na głupoty". To się bardzo często kończy tym, że takie dziecko po osiągnięciu samodzielności robi zwrot o 180 stopni.
TecumSeh napisal(a): Zgrabne, ale prowadzi do prostego wniosku - nie ma co się starać, przewidywać, próbować zapobiec. No nie - jest jak najbardziej. Ja sądzę że rodzice tego Jasia po prostu nie brali tego scenariusza w ogóle pod uwagę - ale gdyby brali, udałoby się bez problemu..
To jest jakieś piramidalne nieporozumienie, bo ani nie prowadzi do (zwłaszcza) prostego wniosku, ani nie udałoby się bez problemu. Wychowując poruszamy się na polu minowym z ludzkich wyborów, osobowości i emocji, walczymy z oporem materii i woli (również swojej), operujemy prawdopodobieństwami a nie prostymi regułami IF-THEN. Im starsze dzieci-ludzie, tym więcej min.
Brzost napisal(a): Coż, dorosły człowiek wybiera sam. I nie mogą temu zapobiec nawet najdoskonalsi rodzice.
tak, to nie rodzice tworzą dzieci. Rodzice ochraniają ich dorastanie i przekazują wiedzę o świecie. Jan Kapela dostał komplet danych, zna wartości, reszta to jego osobiste wybory. Każdy z nas odpowiada za swoje życiowe wybory, na które rodzice mają ograniczony wpływ.
Rodzice Kapeli wychowali piątkę dzieci, sam Kapela nie ma żadnych osiągnięć życiowych. Ma czas na nawrócenie, nawet na uratowanie swojego życia, ale na razie kiepściuchno wypada.
Komentarz
https://wpolityce.pl/polityka/186279-matka-jasia-kapeli-srodowisko-do-ktorego-trafil-okazalo-sie-nieslychanie-silne-on-sie-krytyka-polityczna-zachlysnal-i-tak-trwa
I ten Jaś to wielka przestroga dla każdego normalnego rodzica - jak łatwo zgubić dzieci mimo teoretycznie idealnych warunków by wyrosły na normalnych ludzi.
Nie winię absolutnie jego rodziców - myślę że sobie nie zdawali sprawy że to może pójść w tą stronę i nie dziwię się, nikt jasnowidzem nie jest. Ale pomni ich doświadczeń powinniśmy - my, rodzice jeszcze młodych dzieci - mieć to w tyle głowy i starać się zapobiec.
No i w ten sposób m.in. zarabia.
To nic bardziej żenującego niż chodzenie w sukience na "marszu szmat". Rzekłbym, że nawet mniej.
No nie - jest jak najbardziej.
Ja sądzę że rodzice tego Jasia po prostu nie brali tego scenariusza w ogóle pod uwagę - ale gdyby brali, udałoby się bez problemu. I nie winię ich bo 10 lat temu nikt z nas chyba nie przypuszczał jak dziś będzie świat wyglądał - ale dzięki temu ci młodsi rodzice mają przestrogę.
Na pewne rzeczy po prostu nie ma się wpływu, i jak pisał powyżej Natenczas, należy pozbyć się pokusy myślenia w kategoriach rodzicielskiej omnipotencji.
Młodzież ma w sobie silnego ducha przekory - dlatego często im bardziej uporczywe są wysiłki rodziców, tym bardziej odwrotny przynoszą skutek.
Dlatego bardzo ważne jest żeby wiedzieć kiedy odpuścić i nie wpaść w pułapkę błędnego myślenia np. "muszę narzucić dziecku jeszcze więcej zajęć, by nie miało czasu na głupoty". To się bardzo często kończy tym, że takie dziecko po osiągnięciu samodzielności robi zwrot o 180 stopni.
Z kim przestajesz takim się stajesz.
Mój światopogląd zmieniał się dwa-trzy razy o 360 stopni.
Nie da się zaprogramować dziecka. Można się tylko starać.
I trzeba to robić.
Lecz bez gwarancyj na sukces.
Rodzice Kapeli wychowali piątkę dzieci, sam Kapela nie ma żadnych osiągnięć życiowych. Ma czas na nawrócenie, nawet na uratowanie swojego życia, ale na razie kiepściuchno wypada.
Btw - rozumiem Wasze zdanie na ten temat, ale go nie podzielam. I nie chodzi o omnipotencję bynajmniej.
Sorry. Poprawiłem cytowanie, bo to kol. trep był.
https://mobile.twitter.com/RonFilipkowski/status/1495946969973465094