Niby stary, ale niektórzy twierdzą, że po drugiej stronie Wisły to już nie Kraków (a na pewno nie był to Kraków kiedyś). Podobnie opactwo w Tyńcu, super stare, dziś na terenie administracyjnego Krakowa, no ale kiedyś to pewnie jeszcze pół dnia drogi do Krakowa.
Dokładnie. Szło o najstarszą budowlę na terenie dzisiejszego Krakowa a nie o najstarszą budowlę na terenie zwanym w owym czasie Krakowem. Przy takiej definicji nie ma żadnych zabytków w Iraku czy Jordanii.
Moje wakacje w Polsce (15 lat temu). Pojechaliśmy z Tatą na rowerach odwiedzić stare "śmieci". Bo i on, jak i ja wychowaliśmy się na Okęciu i w Raszynie. Gorąc, jak skurczybyk, my zmachani, więc werdykt: "chodź, kupim se jakieś zimne piwko i obalim nad stawami". Prywatny sklep monopolowy w Raszynie. W sklepie dwóch typów rozgląda się po półkach ale nie widzą tego czego szukają. "Ma pani może Błękit Paryża?" (chodziło o denaturat) "Nieee, nie prowadzimy". "A jakieś inne tanie winko?'' "Czerwone czy białe?" "Aaa, bo my tu kolegie odwiedzamy. Znaczy się, to obojętne, bo kolega i tak niewidomy".
Wakacje pod namiotem. Sklepik w Mielnie, kupujemy jabole dla całej naszej ferajny. (ponad 40 lat temu) Kumpel: Po ile są te wina? Pani: Dar Lasu po 42 a Leliwa 42,50. Kumpel: To poproszę dwanaście. Pani: A które? Ziomek patrzy na mnie. A ja: Pani da te lepsze!
) Miałam przygodę z alkoholem w stanie wojennym. W delikatesach kolejka. Zajrzałam, sprzedają wino. Grzecznie stanęłam w kolejce, bo pomyślałam sobie, że zrobię mężu niespodziankę. Wino miało wdzięczną nazwę "Spartan", wzięłam dwa, bo po tyle dawali. Mąż mało nie umarł ze śmiechu, bo okazało się, że to zwykłe jabole. Stwierdził, że sam wstydziłby się je kupić, ale wypił, żeby się nie zmarnowało.
polmisiek napisal(a): Tylko czemu na Wiśle się zatrzymywać? Kleparz i Kazimierz to też były osobne miasta, więc to też nie trve Kraków
Kazimierz też był za Wisłą, tylko wyschła
A to nie Dietl wziął i zasypał?
To była nie tyle Wisła co jej mniejsza odnoga - "Stara Wisła". Tak, że Kazimierz w stosunku do Krakowa był nie tyle "za Wisłą" co "na Wiśle" - jako wyspa. Tu austriacka mapa z 1838r
Cyrylica napisal(a): Miałam przygodę z alkoholem w stanie wojennym. W delikatesach kolejka. Zajrzałam, sprzedają wino. Grzecznie stanęłam w kolejce, bo pomyślałam sobie, że zrobię mężu niespodziankę. Wino miało wdzięczną nazwę "Spartan", wzięłam dwa, bo po tyle dawali. Mąż mało nie umarł ze śmiechu, bo okazało się, że to zwykłe jabole. Stwierdził, że sam wstydziłby się je kupić, ale wypił, żeby się nie zmarnowało.
Komentarz
100-200 lat p.n.e
Właśnie spaceruje sobie wokół
Tak było.
Mistrzowie tankowania.
Miałam przygodę z alkoholem w stanie wojennym. W delikatesach kolejka. Zajrzałam, sprzedają wino. Grzecznie stanęłam w kolejce, bo pomyślałam sobie, że zrobię mężu niespodziankę. Wino miało wdzięczną nazwę "Spartan", wzięłam dwa, bo po tyle dawali. Mąż mało nie umarł ze śmiechu, bo okazało się, że to zwykłe jabole. Stwierdził, że sam wstydziłby się je kupić, ale wypił, żeby się nie zmarnowało.
To była nie tyle Wisła co jej mniejsza odnoga - "Stara Wisła". Tak, że Kazimierz w stosunku do Krakowa był nie tyle "za Wisłą" co "na Wiśle" - jako wyspa.
Tu austriacka mapa z 1838r
👣
🐾
🐾
Może Nowakowe opłaty autostradowe nałożyć aby Kacapy nie jeździli czołgami?
Ty się Sławku nie czepiaj, dzięki niemu nie mają autostrad na Ukrainie, stąd ruscy mają problemy z dojazdem do Kijowa.
Czołgiem podjechali
A czołg był potężny
Z tytanu i stali
Czołg chyba nie bity
Silnik tysiąc koni
Kto jak kto, lecz wie Rom
Po ile koń stoi
Gdy ruscy z wódeczki
Sklepik obrabiali
Cyganie mistrzowsko
Czołg im zajebali
Howgh!