wlasnie uswiadomilem sobie, ze gdzies istnieje magiczny swiat, niezalezny ode mnie, w ktory dyskutuje sie o szczegolach software'u na ktorym mam dzialac
polmisiek napisal(a): No niestety, gościówa już zajęte
Bo w miarę rozgarnięty człek, jakby go koniecznie uwierało użycie rodzaju męskiego w stosunku do kobiety powiedziałby np. "Robert Kowalski gościł ......"
Ale tu nie chodzi o nie-urażanie, tylko o jak najczęstsze powtarzanie słów-potworków, żeby je wbić ludziom do głów i żeby zaczęli je uważać za naturalne.
Ja namiętnie nadużywam: kierowniczka, dyrektorka, doktorka, pełnomocniczka, adwokatka, radczyni prawna: co bardziej która postępowa, tym bardziej czuje się dotknięta
Gościca i gościec. A wiecie, rzut oka na młodzieżowe memy z fanpejdżu produdowego uświadomiło mi istnienie w gwarze młodzieżowe określenia na kobiety, mianowicie "loszki". I tak sobie myślę że te feministki to jednak za nic mają kobiecą godność, żeby siebie same nazywać "psycholoszkami", "socjoloszkami" itd.
Gościca i gościec. A wiecie, rzut oka na młodzieżowe memy z fanpejdżu produdowego uświadomiło mi istnienie w gwarze młodzieżowe określenia na kobiety, mianowicie "loszki". I tak sobie myślę że te feministki to jednak za nic mają kobiecą godność, żeby siebie same nazywać "psycholoszkami", "socjoloszkami" itd.
Gościca i gościec. A wiecie, rzut oka na młodzieżowe memy z fanpejdżu produdowego uświadomiło mi istnienie w gwarze młodzieżowe określenia na kobiety, mianowicie "loszki". I tak sobie myślę że te feministki to jednak za nic mają kobiecą godność, żeby siebie same nazywać "psycholoszkami", "socjoloszkami" itd.
przemk0 napisal(a): Gościca i gościec. A wiecie, rzut oka na młodzieżowe memy z fanpejdżu produdowego uświadomiło mi istnienie w gwarze młodzieżowe określenia na kobiety, mianowicie "loszki". I tak sobie myślę że te feministki to jednak za nic mają kobiecą godność, żeby siebie same nazywać "psycholoszkami", "socjoloszkami" itd.
Psycho-loszki, pierwsze slowo po angielsku. Loszki, tylko ze j**te, wszystko sie zgadza.
Zbanujcie mnie jako podłego prymitywa i bezdusznego chama, ale dla mnie to jest śmieszne
Prezes i wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie wystosowali oficjalne pismo do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Twierdzą w nim, że ojciec sędziego Andrzeja Sterkowicza zmarł po tym, jak przeczytał tekst o sobie i swoim synu w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Chodzi o artykuł "Sędzia resortowego pochodzenia", w którym znalazł się m.in. taki fragment: "Sędzia Andrzej Sterkowicz wydaje surowe wyroki za pisanie o zarejestrowanych agentach bezpieki PRL-u. Jest wyznaczany do takich spraw, mimo że jego ojciec był w PRL-u zarejestrowanym kontaktem operacyjnym SB".
"Z przekazanych nam informacji wynika, iż po zapoznaniu się z tym artykułem, wskutek doznanego szoku, Pan Czesław Sterkowicz w dniu 26 maja 2016 roku zmarł na zawał serca" - napisali sędziowie. Treść listu jest już dostępna na stronie internetowej SO w Warszawie.
extraneus napisal(a): Prezes i wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie wystosowali oficjalne pismo do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Twierdzą w nim, że ojciec sędziego Andrzeja Sterkowicza zmarł po tym, jak przeczytał tekst o sobie i swoim synu w "Gazecie Polskiej Codziennie".
Jakby zmarł przedtem, jak przeczytał, to byłby njus.
Komentarz
wlasnie uswiadomilem sobie, ze gdzies istnieje magiczny swiat, niezalezny ode mnie, w ktory dyskutuje sie o szczegolach software'u na ktorym mam dzialac
i jesli mialbym oceniac po owocach, to...
mgr Janusz Piechociński – praktyk, wicepremier, Minister Gospodarki, b. przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury
czyli praktyk to tytuł wyższy niż prof. dr hab.
http://oferta.sgh.waw.pl/pl/studiapodyplomowe/transport-i-spedycja/Strony/wykladowcy.aspx
Faktycznie, słodkie
Profesor, doktor