A zaś Evropski Trybunał Ludzkich Praw interesująco wskazał, że Makedoncy słusznie zrobili, wywalając 1500 Afganów z powrotem do Grecji. I to mimo, że dani Irakijczycy tak się ogarnęli propagandowo, że nawet jednego inwalidę w wózku wzięli ze sobą.
Czy o tem było w jakiem kolwiek medium w Tenkraju?
ETPCz orzekł, że masowe odsyłanie uchodźców do Grecji przez północną Macedonię było zgodne z prawem. Uchodźcy powinni byli skorzystać z możliwości legalnego wjazdu.
Macedonii Północnej pozwolono na odesłanie do Grecji około 1500 uchodźców. Postępowanie urzędników północnej Macedonii nie naruszyło Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC). Tak orzekł w środę Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) w odpowiedzi na skargę ośmiu skarżących (wyrok z 05.04.2022 r., sygn. 55798/16 i in.). Ludzie ci przeszli pieszo z greckiego obozu dla uchodźców Idomeni do północnej Macedonii. Akcja ta stała się znana jako "Marsz Nadziei".
Ludzie ci zostali zatrzymani kilka kilometrów za granicą i przewiezieni z powrotem do Grecji. Pro Asyl oraz Europejskie Centrum Praw Konstytucyjnych i Praw Człowieka (ECCHR), które wspiera uchodźców w ich postępowaniach, uznały tę akcję za naruszenie EKPC. Zakazuje to zbiorowych wydaleń jednostek bez oceny okoliczności każdego przypadku (art. 4 IV Protokołu dodatkowego). "Nie ma możliwości przeprowadzenia badania indywidualnego".
ETPCz orzekł jednak, że w tej sprawie nie doszło do bezprawnych wydaleń. Sami uchodźcy przybyli do kraju nielegalnie i nie złożyli wniosku o azyl. Oznacza to, że nie było możliwości indywidualnego zbadania ich sytuacji - orzekł sąd. ETPCz stwierdził, że zbiorowe deportacje przeprowadzone przez Macedonię Północną nie powinny być zatem oceniane jako bezprawne zbiorowe wydalenia.
"Sąd zignorował rzeczywiste warunki panujące na granicy w tamtym czasie, jak również fakt, że przez wiele miesięcy ubieganie się o azyl w północnej Macedonii było całkowicie niemożliwe" - skomentowała Hanaa Hakiki, starszy doradca prawny ECCHR. "Wniosek, że takie masowe wydalenie jest zgodne z prawami człowieka, jeszcze bardziej podważa ochronę praw człowieka na granicy".
W 2020 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Hiszpania może natychmiast zawrócić migrantów do Maroka, jeśli przekroczyli oni granicę w enklawie Melilla (wyrok z 13.02.2020, sprawy 8675/15 i 8697/15). Wówczas Wielka Izba argumentowała, że uchodźcy znaleźli się w sytuacji niezgodnej z prawem, gdy wspięli się na ogrodzenie wraz z wieloma innymi osobami. Fakt, że zostali oni sprowadzeni do Maroka bez indywidualnej decyzji o ich wydaleniu, był konsekwencją ich własnego bezprawnego zachowania.
ECCHR i Pro Asyl rozważają, czy odwołać się od tej decyzji.
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): A zaś Evropski Trybunał Ludzkich Praw interesująco wskazał, że Makedoncy słusznie zrobili, wywalając 1500 Afganów z powrotem do Grecji. I to mimo, że dani Irakijczycy tak się ogarnęli propagandowo, że nawet jednego inwalidę w wózku wzięli ze sobą.
Czy o tem było w jakiem kolwiek medium w Tenkraju?
ETPCz orzekł, że masowe odsyłanie uchodźców do Grecji przez północną Macedonię było zgodne z prawem. Uchodźcy powinni byli skorzystać z możliwości legalnego wjazdu.
Macedonii Północnej pozwolono na odesłanie do Grecji około 1500 uchodźców. Postępowanie urzędników północnej Macedonii nie naruszyło Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC). Tak orzekł w środę Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) w odpowiedzi na skargę ośmiu skarżących (wyrok z 05.04.2022 r., sygn. 55798/16 i in.). Ludzie ci przeszli pieszo z greckiego obozu dla uchodźców Idomeni do północnej Macedonii. Akcja ta stała się znana jako "Marsz Nadziei".
Ludzie ci zostali zatrzymani kilka kilometrów za granicą i przewiezieni z powrotem do Grecji. Pro Asyl oraz Europejskie Centrum Praw Konstytucyjnych i Praw Człowieka (ECCHR), które wspiera uchodźców w ich postępowaniach, uznały tę akcję za naruszenie EKPC. Zakazuje to zbiorowych wydaleń jednostek bez oceny okoliczności każdego przypadku (art. 4 IV Protokołu dodatkowego). "Nie ma możliwości przeprowadzenia badania indywidualnego".
ETPCz orzekł jednak, że w tej sprawie nie doszło do bezprawnych wydaleń. Sami uchodźcy przybyli do kraju nielegalnie i nie złożyli wniosku o azyl. Oznacza to, że nie było możliwości indywidualnego zbadania ich sytuacji - orzekł sąd. ETPCz stwierdził, że zbiorowe deportacje przeprowadzone przez Macedonię Północną nie powinny być zatem oceniane jako bezprawne zbiorowe wydalenia.
"Sąd zignorował rzeczywiste warunki panujące na granicy w tamtym czasie, jak również fakt, że przez wiele miesięcy ubieganie się o azyl w północnej Macedonii było całkowicie niemożliwe" - skomentowała Hanaa Hakiki, starszy doradca prawny ECCHR. "Wniosek, że takie masowe wydalenie jest zgodne z prawami człowieka, jeszcze bardziej podważa ochronę praw człowieka na granicy".
W 2020 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Hiszpania może natychmiast zawrócić migrantów do Maroka, jeśli przekroczyli oni granicę w enklawie Melilla (wyrok z 13.02.2020, sprawy 8675/15 i 8697/15). Wówczas Wielka Izba argumentowała, że uchodźcy znaleźli się w sytuacji niezgodnej z prawem, gdy wspięli się na ogrodzenie wraz z wieloma innymi osobami. Fakt, że zostali oni sprowadzeni do Maroka bez indywidualnej decyzji o ich wydaleniu, był konsekwencją ich własnego bezprawnego zachowania.
ECCHR i Pro Asyl rozważają, czy odwołać się od tej decyzji.
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
Dzisiej miałem pierwszy raz w życiu rozprawę, podczas której sędzia w ramach swobodnych uwag tak totalnie zmiażdżył panią mecenas drugiej strony, że poczułem się jak w jakiemś amerykańskim serialu.
Wyobraźcie sobie, że sędzia wprost powiedział pani mecenas, że ma prawny obowiązek dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą. Jest to co prawda treść art. 3 kpc, ale zawsze myślałem, że to taki ozdobnik kodeksu, nieobowiązujący.
A potem pani mecenas wywodziła, że faktury mogła se zaksięgować, a VAT odliczyć, ale to przecież nie dowodzi, że jakikolwiek dostała towar. A poza tym jest bogate orzecznictwo, że faktury to dupa jasio. Na co sędzia rzucił, że po pierwsze pani mecenas ma obowiązek dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą, a po drugie, jeśli oświadcza, że jej klient zaksięgował puste faktury, to z kolei on ma obowiązek donieść o tym organom.
Troszkę ukłon w stronę niemieckiego Trybunału Koństytucyjnego, ale sprawa jest, przyznajmy, tęga. Otóż, sędziowie orzekli, że kanclerz nie może krytykować partii AfD, tylko traktować ją musi tak jak inne partie polityczne, na równi.
A dziś solidną rozgrzewkę zaliczył hamerykański SSN, Neil Gorsuch (czyt. Gorsacz).
Sprawa jest jakoś tam wielka, bo chodzi o to, że mają w Wielgim Szatanie zamknąć wszystkie elektrownie węglowe, ale też z mojej perspektywy nie bałdzo istotne jest sprawy meritum, a bardziej kwestie formalno-proceduralno-kompetencyjne.
Otóż, wyobraźcież sobie, że zakaz elektrowni wydał nie ichni Sejmas, a zaś EPA, jakaś tam rządowa ajencja. I się pan sędzia zagotował, że jak oni śmią uzurpować se uprawnienia już nie tylko Końgresu, ale też poszczególnych stanów. No, jak to czytam, to se myślę, że w jego optyce stany mają więcej niezależności niż państwa członkowskie UE z perspektywy TSUE.
Aby rozstrzygnąć dzisiejszą sprawę, Trybunał powołuje się na doktrynę poważnych pytań. Zgodnie z warunkami tej doktryny, agencje administracyjne muszą być w stanie wskazać na "wyraźne upoważnienie kongresowe", gdy roszczą sobie prawo do podejmowania decyzji o ogromnym "znaczeniu gospodarczym i politycznym".
Jak wiele równoległych reguł jasnego oświadczenia w naszym prawie, ta działa w celu ochrony fundamentalnych gwarancji konstytucyjnych.
Konstytucja zawiera również doktrynę suwerennego immunitetu.
Aby egzekwować tę doktrynę, sądy konsekwentnie utrzymywały, że nic poza wyraźnymi słowami lub niemożliwą do pokonania implikacją nie uzasadnia wniosku, że ustawodawcy zamierzali uchylić suwerenny immunitet Stanów.
W podobnym duchu Justice Story zauważył, że "ogólną zasadą w interpretacji aktów ustawodawczych jest nie interpretowanie ich w taki sposób, aby obejmowały suwerenną władzę lub rząd, chyba że są one wyraźnie wymienione lub włączone przez konieczną implikację."
powierzając władzę stanowienia prawa wybranym przez naród przedstawicielom, Konstytucja starała się zapewnić nie tylko to, że cała władza będzie pochodzić od ludu, ale także to, że ci, którym ją powierzono, powinni pozostawać w zależności od ludu.
Również Konstytucja złożyła swoje zaufanie nie w rękach nielicznych, ale w wielu rękach, tak aby ci, którzy tworzą nasze prawa, lepiej odzwierciedlali różnorodność ludzi, których reprezentują, i aby mieli "bezpośrednią zależność od ludu i bliską sympatię z nim".
I tak dalej, i tak ciągle. Chciałbym, ażeby nasi reprezentanci w TSUE i innych cielskach Wujni umieli te właśnie mądrości stanowczo i jasno przekazywać.
PS Może to ktoś przekazać psoferoru Legutku alebo temu drugiemu panu, co zawsze z godnością zapodaje?
Stany w wielu obszarach przynajmniej wydają się mieć więcej wolności niż państwa członkowskie. Budżety stanowe i lokalne to jakieś $3e12 a federalny ~$6. Dużo z tych 5 idzie na potrzeby faktycznie federalne (obrona) a większość na rzeczy niezbyt użyteczne w dyscyplinowaniu - ZUS itd. A pałka federalna jest tak długa jak marchewka, jeśli nie przegłosują czegoś jako prawo, to mogą tylko dać albo nie kasy federalnej w celach dyscyplinujących.
Wczoraj się dowiedziałem, że mój kolega (swego czasu bardzo dobry), bardzo mocno się rozgrzewa, jak nigdy dotąd. Będąc przez wiele lat radcą prawnym, teraz jako regularny PiSior idzie do Sądu Apelacyjnego, będzie sędzią. Czyli reforma idzie dobrze.
Chodziły też wcześniej słuchy, że temu mojemu koledze włączyła się nieśmiertelność. Uważał że miał tak silne plecy, że może nie bać się nikogo. Fakt, wkręcił się do PiSu koncertowo.
Wrocławski sąd warunkowo umorzył sprawę Władysława Frasyniuka. Były poseł został oskarżony o użycie pod adresem żołnierzy ochraniających granicę państwową sformułowań "znieważających i poniżających ich w opinii publicznej oraz narażających na utratę zaufania potrzebnego dla pełnienia służby".(..)
Źródło, szkoda że bez podania nazwiska sędziego. Czyli że można bezkarnie nazywać żołnierzy 'śmieciami'.
Ale tylko jak się należy do wyższej rasy. Wyższa rasowość działa nawet po śmierci - człowiek, który przeżył czołówkę z drogim Bronisławem, miał wielkie kłopoty z odszkodowaniem za rozbity samochód. Bo wolnym swądom przez wokandę nie mogło przejść, że nawet nieżywy drogi Bronisław mógłby być czemukolwiek winny - nawet jak ewidentnie zjechał na lewą stronę.
ms.wygnaniec napisal(a): Czyli że można bezkarnie nazywać żołnierzy 'śmieciami'.
O nie nie! "Warunkowe umorzenie" to nie bezkarność. Warunkowo się umarza tylko jeśli oskarżony przyzna się do winy i się czołga. A także jest sztraf. I jeśli oskarżony się w okresie próby nie sprawdzi, to się odumarza i dalej gościa czołga.
Czyli -- jest to jakby najłagodniejsze skazanie. Ale skazanie. Kolo ma misia w kartotece.
W uchwale z 6.10.2022 r., III CZP 112/22, Legalis – Sąd Najwyższy orzekł, że: Postanowienie wydane na posiedzeniu niejawnym jest orzeczeniem nieistniejącym w sytuacji, gdy podpis został złożony wyłącznie pod całym dokumentem obejmującym sentencję i zasadnicze powody rozstrzygnięcia (art. 357 § 5 KPC).
Treść podjętej przez Sąd Najwyższy uchwały nie zaskakuje. W dotychczasowych wypowiedziach Sąd Najwyższy konsekwentnie wyrażał zapatrywanie, że złożenie podpisu pod uzasadnieniem postanowienia, choćby znajdowało się w jednym dokumencie wraz z sentencją, nie wystarcza do uznania postanowienia za istniejące (tak m.in.: postanowienie SN z 3.12.2003 r., I CZ 140/03, Legalis; postanowienie SN z 7.2.2003 r., IV CA 1/03, Legalis; postanowienie SN z 7.2.2002 r., III CZP 94/02, Legalis).
O co chodzi. Otóż, sędzia wydał jakieś tam postanowienie w sprawie, że coś tam. I poniżej napisał zwięźle, czemu tak zrobił, co go mianowicie przekonało. I się podpisał.
Co na to powiedział Swąd Najwyższy? Otóż co z tego, że na jednym kwicie jest sentencja postanowienia i jego uzasadnienie (albo zwięzłe wskazanie zasadniczych powodów rozstrzygnięcia)? Podpis ma być ściśle pod sentencją, a jak się sędziemy popieprzy, to postanowienie jest tak zjebane, że uznać je należy za nieistniejące. I wracaj Macieju, czołgaj sędziego żeby jeszcze raz to samo klepał, bo przecie w naszej republice sąd odwoławczy ma czas na pierdolety, a już klejentela bezmiaru niesprawiedliwości chętnie poczeka kolejne pół roku na postanowienie wpadkowe.
K. Markiewicz słusznie zauważa, iż: Wobec braku wyraźnego przepisu kodeksowego, który nakazywałby złożenie podpisu pod samą sentencją, nie można chyba kwestionować twierdzenia, że podpis, który został złożony pod dokumentem orzeczenia składającego się z sentencji i uzasadnienia, dotyczy i obejmuje oba te elementy: oświadczenie sądu (rozstrzygnięcie) i jego wyjaśnienie. Wskazuje na to choćby związana z podpisem funkcja zakończenia dokumentu, z której wynika, ze podpisem objęta jest ta część dokumentu, która znajduje się nad podpisem1. Z kolei A. Jakubecki stwierdza, że: Trzeba przyznać, że pogląd Sądu Najwyższego jest zbyt rygorystyczny i bez istotnych przyczyn odbiega od gramatycznej wykładni art. 358(2).
Ma Ciasteczkowy poniekąd rację ale jest nazbyt ostrożny. Zadni sędziowie pokoju, tylko doraźne sądy ludowe! I koniecznie powrót kary śmierci kwalifikowanej, koniecznie publicznie, choć ja w swym humanitaryzmie ograniczyłbym ją do swędziów.
O tym, że w tym towarzystwie wzajemnej adoracji (Sąd Najwyższy) robi się coraz bardziej nerwowo, świadczą dzisiejsze słowa sędziego Michała Laskowskiego, byłego rzecznika sędzi prof. Małgorzaty Gersdorf, który wprost wypowiedział to, o czym wszyscy doskonale wiemy.
Jesteśmy w takim punkcie, że już się wszystko tak zagmatwało w Sądzie Najwyższym i w ogóle w prawie i sądownictwie, że bez ingerencji zewnętrznej, zgody politycznej, jakiegoś okrągłego stołu, tego nie rozwiążemy
– przekonywał dziś w telewizji TVN24.
Źródło, a ten strach jest spowodowany tym, że postulaty forumowe są wdrażane:
Oto pod koniec października sędziemu prof. Pawłowi Czubikowi, tzw. nowemu sędziemu przeforsować ważny wniosek ws. grupy 30 zbuntowanych sędziów SN. Ich odmowa orzekania z „nowymi” sędziami nareszcie została uznana jako możliwe zrzeczenie się przez nich urzędu. Teraz prof. Małgorzata Manowska, I Prezes SN powinna zbadać, czy deklaracja buntowników oznacza koniec ich kariery w SN. Możliwe, że pytanie (po szeregu innych działań w samym SN) o dalszy los zbuntowanej grupy trafi do pałacu prezydenckiego.
Czyli wreszcie państwo wdraża procedurę dyscyplinującą.
Mój brat od dawna powtarzał, że stopień anarchizacji tej swędziowskiej tłuszczy jest taki, że powinien wnijść woźny, wziąć ich za wsiarz i zrzucić ze schodów.
polmisiek napisal(a): Czytam o tych sędziach pokoju jako laik i wydaje mi się to być niezłym pomysłem. JarKacz mówi, że to nic nie da. To jak jest?
A co to miałoby dać? Może od tego zacznijmy. Wiem, próbowaliśmy rozmawiać o tym kilka lat. Ale przy niesprecyzowanych oczekiwaniach obawiam się, że zawsze będzie "to nic nie dało", "to nie tak miało być" itd.
Czytałem ten projekt i wiem, co na pewno by dał. Kilka a może kilkanaście tysięcy etatów dla prawników, każdy po chyba 6 czy 8 tys. netto miesięcznie (netto jest istotne, podatek i tak wróci do budżetu). No i poparcie Kukiza, na kilka miesięcy.
Każdy sędzia-cywilista wie, że należy się podpisać i pod sentencją, i pod uzasem, takie orzeczenia były od bardzo, bardzo dawna. Skala niepodpisywania pewnie nie była duża, ale ileś przypadków jak widać się zdarzyło, jak będą trve ludowi sędziowie to szansa na takie proceduralne babole wzrośnie, nie spadnie.
Ale to nie było uzasadnienie, tylko główne motywy rozstrzygnięcia. Zresztą, krwawy PiS i tu zamierza zgwałcić demokrację, bo idzie nowelizacja, że główne motywy maja być częścią sentencji.
Ale mam lepszego kazusa.
Otóż w 2019 PiS zbrodniczo podniósł rękę na kpc i wpisał, że przed wniesieniem zażalenia konieczne jest wniesienie o uzasadnienie.
I otóż jakiś sędzia z dobroci serca zmachał na niejawnym nie tylko postanowienie, ale i od razu uzasadnienie. Mecenas się z nim nie zgodził i zażalił. Co na to Sąd Najwyższy w niezgłębionej mądrości swojej? Ano odrzucił. Dlaczego? A bo nie było wniosku o uzasadnienie. No ale uzasadnienie już było... Co z tego mecenasiku? Otóż było ono nielegalne, żegnam!
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ale to nie było uzasadnienie, tylko główne motywy rozstrzygnięcia. Zresztą, krwawy PiS i tu zamierza zgwałcić demokrację, bo idzie nowelizacja, że główne motywy maja być częścią sentencji.
Ale mam lepszego kazusa.
Otóż w 2019 PiS zbrodniczo podniósł rękę na kpc i wpisał, że przed wniesieniem zażalenia konieczne jest wniesienie o uzasadnienie.
I otóż jakiś sędzia z dobroci serca zmachał na niejawnym nie tylko postanowienie, ale i od razu uzasadnienie. Mecenas się z nim nie zgodził i zażalił. Co na to Sąd Najwyższy w niezgłębionej mądrości swojej? Ano odrzucił. Dlaczego? A bo nie było wniosku o uzasadnienie. No ale uzasadnienie już było... Co z tego mecenasiku? Otóż było ono nielegalne, żegnam!
SN (jeśli rozmawiamy o tej samej uchwale, a innej nie kojarzę) odrzucił właśnie dlatego, że nie było uzasadnienia, tylko "zasadnicze motywy rozstrzygnięcia" (art. 357 § 5), które właśnie uzasadnieniem nie są.
A w pierwszej sprawie (o podpisywaniu) chodzi o brak podpisu pod sentencją, a nie co jest dalej, główne motywy, uzasasdnienie, zarządzenie o doręczeniu czy wniosek o urlop. Podpis miał być pod sentencją i każdy cywilista to wiedział (babole robili głównie przenoszeni karniści).
Komentarz
Czy o tem było w jakiem kolwiek medium w Tenkraju?
https://hudoc.echr.coe.int/eng#{"fulltext":["55798/16"],"languageisocode":["ENG"],"documentcollectionid2":["JUDGMENTS"]}
ETPCz orzekł, że masowe odsyłanie uchodźców do Grecji przez północną Macedonię było zgodne z prawem. Uchodźcy powinni byli skorzystać z możliwości legalnego wjazdu.
Macedonii Północnej pozwolono na odesłanie do Grecji około 1500 uchodźców. Postępowanie urzędników północnej Macedonii nie naruszyło Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC). Tak orzekł w środę Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPCz) w odpowiedzi na skargę ośmiu skarżących (wyrok z 05.04.2022 r., sygn. 55798/16 i in.). Ludzie ci przeszli pieszo z greckiego obozu dla uchodźców Idomeni do północnej Macedonii. Akcja ta stała się znana jako "Marsz Nadziei".
Ludzie ci zostali zatrzymani kilka kilometrów za granicą i przewiezieni z powrotem do Grecji. Pro Asyl oraz Europejskie Centrum Praw Konstytucyjnych i Praw Człowieka (ECCHR), które wspiera uchodźców w ich postępowaniach, uznały tę akcję za naruszenie EKPC. Zakazuje to zbiorowych wydaleń jednostek bez oceny okoliczności każdego przypadku (art. 4 IV Protokołu dodatkowego).
"Nie ma możliwości przeprowadzenia badania indywidualnego".
ETPCz orzekł jednak, że w tej sprawie nie doszło do bezprawnych wydaleń. Sami uchodźcy przybyli do kraju nielegalnie i nie złożyli wniosku o azyl. Oznacza to, że nie było możliwości indywidualnego zbadania ich sytuacji - orzekł sąd. ETPCz stwierdził, że zbiorowe deportacje przeprowadzone przez Macedonię Północną nie powinny być zatem oceniane jako bezprawne zbiorowe wydalenia.
"Sąd zignorował rzeczywiste warunki panujące na granicy w tamtym czasie, jak również fakt, że przez wiele miesięcy ubieganie się o azyl w północnej Macedonii było całkowicie niemożliwe" - skomentowała Hanaa Hakiki, starszy doradca prawny ECCHR. "Wniosek, że takie masowe wydalenie jest zgodne z prawami człowieka, jeszcze bardziej podważa ochronę praw człowieka na granicy".
W 2020 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Hiszpania może natychmiast zawrócić migrantów do Maroka, jeśli przekroczyli oni granicę w enklawie Melilla (wyrok z 13.02.2020, sprawy 8675/15 i 8697/15). Wówczas Wielka Izba argumentowała, że uchodźcy znaleźli się w sytuacji niezgodnej z prawem, gdy wspięli się na ogrodzenie wraz z wieloma innymi osobami. Fakt, że zostali oni sprowadzeni do Maroka bez indywidualnej decyzji o ich wydaleniu, był konsekwencją ich własnego bezprawnego zachowania.
ECCHR i Pro Asyl rozważają, czy odwołać się od tej decyzji.
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
https://www.lto.de/recht/nachrichten/n/egmr-55798-16-nordmazedonien-griechenland-march-of-hope-push-back/
Bez złudzeń.
Wyobraźcie sobie, że sędzia wprost powiedział pani mecenas, że ma prawny obowiązek dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą. Jest to co prawda treść art. 3 kpc, ale zawsze myślałem, że to taki ozdobnik kodeksu, nieobowiązujący.
A potem pani mecenas wywodziła, że faktury mogła se zaksięgować, a VAT odliczyć, ale to przecież nie dowodzi, że jakikolwiek dostała towar. A poza tym jest bogate orzecznictwo, że faktury to dupa jasio. Na co sędzia rzucił, że po pierwsze pani mecenas ma obowiązek dawać wyjaśnienia co do okoliczności sprawy zgodnie z prawdą, a po drugie, jeśli oświadcza, że jej klient zaksięgował puste faktury, to z kolei on ma obowiązek donieść o tym organom.
Są jeszcze sędziowie w Tenkraju!
Troszkę ukłon w stronę niemieckiego Trybunału Koństytucyjnego, ale sprawa jest, przyznajmy, tęga. Otóż, sędziowie orzekli, że kanclerz nie może krytykować partii AfD, tylko traktować ją musi tak jak inne partie polityczne, na równi.
Sprawa jest jakoś tam wielka, bo chodzi o to, że mają w Wielgim Szatanie zamknąć wszystkie elektrownie węglowe, ale też z mojej perspektywy nie bałdzo istotne jest sprawy meritum, a bardziej kwestie formalno-proceduralno-kompetencyjne.
Otóż, wyobraźcież sobie, że zakaz elektrowni wydał nie ichni Sejmas, a zaś EPA, jakaś tam rządowa ajencja. I się pan sędzia zagotował, że jak oni śmią uzurpować se uprawnienia już nie tylko Końgresu, ale też poszczególnych stanów. No, jak to czytam, to se myślę, że w jego optyce stany mają więcej niezależności niż państwa członkowskie UE z perspektywy TSUE.
Warto.
https://www.adamtownsend.me/gorsuch-epa/ I tak dalej, i tak ciągle. Chciałbym, ażeby nasi reprezentanci w TSUE i innych cielskach Wujni umieli te właśnie mądrości stanowczo i jasno przekazywać.
PS Może to ktoś przekazać psoferoru Legutku alebo temu drugiemu panu, co zawsze z godnością zapodaje?
Chodziły też wcześniej słuchy, że temu mojemu koledze włączyła się nieśmiertelność. Uważał że miał tak silne plecy, że może nie bać się nikogo. Fakt, wkręcił się do PiSu koncertowo.
Czyli -- jest to jakby najłagodniejsze skazanie. Ale skazanie. Kolo ma misia w kartotece.
Co na to powiedział Swąd Najwyższy? Otóż co z tego, że na jednym kwicie jest sentencja postanowienia i jego uzasadnienie (albo zwięzłe wskazanie zasadniczych powodów rozstrzygnięcia)? Podpis ma być ściśle pod sentencją, a jak się sędziemy popieprzy, to postanowienie jest tak zjebane, że uznać je należy za nieistniejące. I wracaj Macieju, czołgaj sędziego żeby jeszcze raz to samo klepał, bo przecie w naszej republice sąd odwoławczy ma czas na pierdolety, a już klejentela bezmiaru niesprawiedliwości chętnie poczeka kolejne pół roku na postanowienie wpadkowe. https://legalis.pl/postanowienie-wydane-i-podpisane-a-mimo-to-nieistniejace/
Śmieją się występni ludzie, że nasze państwo jest z tektury. Jest gorzej, ono jest z papierków.
Co to jest stu swędziów na dnie Wisły?
Czytałem ten projekt i wiem, co na pewno by dał. Kilka a może kilkanaście tysięcy etatów dla prawników, każdy po chyba 6 czy 8 tys. netto miesięcznie (netto jest istotne, podatek i tak wróci do budżetu). No i poparcie Kukiza, na kilka miesięcy.
Czytałem też założenia mieszanego systemu wyborczego do sejmu (to nie w temacie sądów, ale Kukiza), mnie się podoba.
(tu materiały, gdyby ktoś był ciekaw https://www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/agent.xsp?symbol=POSIEDZENIAZESP&Zesp=821)
Każdy sędzia-cywilista wie, że należy się podpisać i pod sentencją, i pod uzasem, takie orzeczenia były od bardzo, bardzo dawna. Skala niepodpisywania pewnie nie była duża, ale ileś przypadków jak widać się zdarzyło, jak będą trve ludowi sędziowie to szansa na takie proceduralne babole wzrośnie, nie spadnie.
Ale mam lepszego kazusa.
Otóż w 2019 PiS zbrodniczo podniósł rękę na kpc i wpisał, że przed wniesieniem zażalenia konieczne jest wniesienie o uzasadnienie.
I otóż jakiś sędzia z dobroci serca zmachał na niejawnym nie tylko postanowienie, ale i od razu uzasadnienie. Mecenas się z nim nie zgodził i zażalił. Co na to Sąd Najwyższy w niezgłębionej mądrości swojej? Ano odrzucił. Dlaczego? A bo nie było wniosku o uzasadnienie. No ale uzasadnienie już było... Co z tego mecenasiku? Otóż było ono nielegalne, żegnam!
A w pierwszej sprawie (o podpisywaniu) chodzi o brak podpisu pod sentencją, a nie co jest dalej, główne motywy, uzasasdnienie, zarządzenie o doręczeniu czy wniosek o urlop. Podpis miał być pod sentencją i każdy cywilista to wiedział (babole robili głównie przenoszeni karniści).