Maria napisal(a): Prof. Pawłowicz bezwzględnie OK,
Brak zgody, ma swoje niezaprzeczalne zalety ale i swoje niezaprzeczalne wady. Osoba bardzo niebezpieczna w niektórych sytuacjach. Pana Zaradkiewicza bronić nie będę, bo to nie moja działka.
Kurde, w TEJ sprawie BEZWZGLĘDNIE OK. Poza tym każdy ma swoje wady i zalety - truizm. A na "Osoba bardzo niebezpieczna w niektórych sytuacjach" poproszę o przykład takiej sytuacji. Konkretny przykład takiej BARDZO NIEBEZPIECZNEJ SYTUACJI, która oczywiście już kiedyś zaistniała. Bo sobie nie przypominam.
Maria napisal(a): Konkretny przykład takiej BARDZO NIEBEZPIECZNEJ SYTUACJI, która oczywiście już kiedyś zaistniała. Bo sobie nie przypominam.
Stoi sobie presstytutka z TVN z kamerzystą co ją kameruruje (król Julian moim miszczem jezd), zobaczyła to wzmiankowana i przystąpiła do szarży werbalnej, gdzie po jakimś 2 zdaniu konkretne (i celne) uwagi przeszły w strumień świadomości naszej słuszności i waszego zaprzaństwa niestety dość mało konkretny. Efekt: biudula (znam kabaret Dudek) napadnięta przez frustrata. Pewna komisja, gdzie wzmiankowana miała być, z racji niezaprzeczalnych kompetencji, siłą merytoryczną, po prowokacji zagończyka pozwala sobie na jakże uprzejme i merytoryczne 'zamknij mordę' (lub ala w podobie, ten film też widziałem), a to jest rola zagończyka naszej strony, a nie merytorycznego autorytetu. W obu przypadkach realna kontrskuteczność działań z uwagi na 'przeszarżowanie' (czyli wyjście poza przeznaczoną rolę). Nie ma po 'naszej' stronie zbyt wielu prawników o takich kompetencjach, aby trwonić ich na myszki agresorki czy biologiczne przystawki do TVNowskich mikrofonów.
Maria napisal(a): Konkretny przykład takiej BARDZO NIEBEZPIECZNEJ SYTUACJI, która oczywiście już kiedyś zaistniała. Bo sobie nie przypominam.
Stoi sobie presstytutka z TVN z kamerzystą co ją kameruruje (król Julian moim miszczem jezd), zobaczyła to wzmiankowana i przystąpiła do szarży werbalnej, gdzie po jakimś 2 zdaniu konkretne (i celne) uwagi przeszły w strumień świadomości naszej słuszności i waszego zaprzaństwa niestety dość mało konkretny. Efekt: biudula (znam kabaret Dudek) napadnięta przez frustrata. Pewna komisja, gdzie wzmiankowana miała być, z racji niezaprzeczalnych kompetencji, siłą merytoryczną, po prowokacji zagończyka pozwala sobie na jakże uprzejme i merytoryczne 'zamknij mordę' (lub ala w podobie, ten film też widziałem), a to jest rola zagończyka naszej strony, a nie merytorycznego autorytetu. W obu przypadkach realna kontrskuteczność działań z uwagi na 'przeszarżowanie' (czyli wyjście poza przeznaczoną rolę). Nie ma po 'naszej' stronie zbyt wielu prawników o takich kompetencjach, aby trwonić ich na myszki agresorki czy biologiczne przystawki do TVNowskich mikrofonów.
Ekhm,... raczey folklor przynależny charakterowi. Nawet totalsi już z takich wystąpień/wyskoków p. profesor nie mają pożywki. Nie, nie, nie - to z całą pewnością nie były incydenty godne miana BARDZO NIEBEZPIECZNEJ SYTUACJI. I nie mów mi, że tego nie czujesz
Prawdę powiedziawszy, obśmiałam się drogi MS-ie. Dobranoc
Przepraszam MSa. Wąski słusznie przypomniał, że ws. aborcji wielu PiSowców skurwiło się nieodwracalnie. "Ojtam ojtam, tylko skierowaliśmy projekt do komisji...".
Przecie od dawna na fforumkach piszo, że bez powieszenia kilku najzdradliwszych zdrayców przełomu nie będzie. (Się zastanawiam, czy godne jest wieszanie kobiet?)
Mruk napisal(a): Przecie od dawna na fforumkach piszo, że bez powieszenia kilku najzdradliwszych zdrayców przełomu nie będzie. (Się zastanawiam, czy godne jest wieszanie kobiet?)
W spodniach jak najbardziej.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
vigilate napisal(a): Jakoś, kiedy wieszano żeński personel obozu Stutthof (w spódnicach) motłoch wątpliwości nie miał.
Mój ojciec zaliczył 5 lat Buchenwaldu, wyszedł w wieku lat 21 - ważył 38 kg. Jak Ty Vigi wspominasz swoje 16-21 lata, koszmarna szkoła? nieudane wakacje? dziewczyna cię rzuciła? jakieś inne horrory życiowe?...
Czerwony, pijany motłoch niczym się nie różnił od wieszanej hołoty. Jedni i drudzy to barbarzyńcy. Tragedia więźniów ze Stuthoff polegała na tym, że wielu z nich zesłano na Sybir, mimo, że wojna dobiegała końca. Ci, którzy przeżyli wrócili do Polski dopiero w 1955 roku.
Re Zima: Odpowiedziałem na pytanie Kulegi Mruka: Czy można wieszać kobiety?, i (błędne) dopowiedzenie Kuleżanki AnnyE: Jeżeli w spodniach, to owszem. Otóż można wieszać kobiety i dziewczęta w spódnicach, i gdański napływowy motłoch to udowodniał 4 lipca 1946 roku. O co żal?
vide: Marcin Zaremba, Wielka Trwoga. Polska 1944-1947. Ludowa reakcja na kryzys, Znak. ISP PAN, Warszawa 2012, s. 293, fot. 9 i 10
vigilate napisal(a): Re Zima: Odpowiedziałem na pytanie Kulegi Mruka: Czy można wieszać kobiety?, i (błędne) dopowiedzenie Kuleżanki AnnyE: Jeżeli w spodniach, to owszem. Otóż można wieszać kobiety i dziewczęta w spódnicach, i gdański napływowy motłoch to udowodniał 4 lipca 1946 roku. O co żal?
vide: Marcin Zaremba, Wielka Trwoga. Polska 1944-1947. Ludowa reakcja na kryzys, Znak. ISP PAN, Warszawa 2012, s. 293, fot. 9 i 10
A, chodzi o 4 VII 46? Władza była, owszem sowiecka, ale wśród "napływowego motłochu" byli więźniowie ze Stuthoff. Nie godzi się tak ich nazywać.
No i przede wszystkim - jak właśnie czytam - powieszeni 4.07.1946 byli skazani prawomocnym wyrokiem sądu po procesie i powieszeni przez kata/katów wykonujących wyrok, a nie zlinczowani przez tłum. Nie wszyscy byli skazani na śmierć, były 2 uniewinnienia i 2 kilkuletnie więzienia.
Maria napisal(a): Ekhm,... raczey folklor przynależny charakterowi. Nawet totalsi już z takich wystąpień/wyskoków p. profesor nie mają pożywki. Nie, nie, nie - to z całą pewnością nie były incydenty godne miana BARDZO NIEBEZPIECZNEJ SYTUACJI. I nie mów mi, że tego nie czujesz
Bardzo dobrze to czuję, biorę ze sobą osobę o dużej wiedzy i osiągnięciach aby jako autorytet gasiła moich wrogów, których zagończycy będą wystawiać (jak foksteriery dzika na strzał), a tu autorytet po jakieś szarży zagończyka strony przeciwnej rzuca merytorycznym 'zamknij mordę'. Czyli ich zagończyk dostał jak zwykle, a nasz autorytet się zredukował do zagończyka, no to sukces. Bacenie presstytutek z TVN sprawa zacna ale ma być to precyzyjne. Czasami pani profesor nas ośmiesza, a to u postaci tej wagi jest śmiertelnie niebezpieczne.
Nie zgadzam się. I sądzę, że w ocenie pani profesor nie dojdziemy do wspólnego zdania.
Przykładu z TVN w ogóle nie zamierzam komentować - zbyt wiele widziałam i o zbyt wielu przypadkach fantastycznie zmanipulowanych "autentycznych" nagraniach słyszałam, żeby czemukolwiek dać wiarę. Zwłaszcza, że p. profesor ma zajadłych wrogów z każdej strony. Tzw. naszej również. Nawet dziwię się, że ten przykład podałeś.
Przejdźmy do drugiego, tego z sali obrad komisji sprawiedliwości. Akurat też widziałam, mam prawo komentować. Otóż pani profesor bardzo merytorycznie uzasadniała coś - nie pomnę już co, nieistotne w tym momencie, ale istotne wówczas dla dyskutowanego problemu - oczywiście zbijając argumenty strony przeciwnej. Co robiła w tym czasie głupsza od buta Kamila? Wcinała się co drugie słowo, za wszelką cenę usiłując wybić p. Pawłowicz z rytmu. Kontrargumentów merytorycznych oczywiście nie miała. Świętego by wyprowadziła z równowagi. Zgadzam się, że lepszą formą byłoby kulturalne "stul dziub", czy cuś w tym stylu Nam jeszcze daleko do osiągnięć demokracji parlamentarnej Zachodu. Wszak tam dochodzi do rękoczynów, czy to na gorącym południu, czy w lodowatej północy
Natomiast serio - dlaczego dupowaty przewodniczący nie umiał/nie chciał skutecznie zamknąć mordy cholernej idiotce nie pojmuję. Ale ja wielu spraw nie pojmuję. Jest na to oddzielny wątek - o państwie teoretycznym. I dupowatym facetom powinien być przede wszystkim poświęcony.
Pani profesor to haubica, armata, granat i zawleczka w jednym. Czasem (rzadko!) nad tym nie panuje. Jestem pewna, że jest uwielbiana przez swoich zdolnych studentów i znienawidzona przez miernoty. Nie słyszałam, żeby dała plamę w sprawach merytorycznych - to jest najważniejsze. Natomiast jest bezkompromisowa i razy rozdziela równo. Ostatnio bardzo słusznie oberwało się Gówinowi. Kocham tę kobietę. I wcale się nie dziwię, że faceci wieją na sam jej widok. No, większość facetów.
Ty uważasz, że nas ośmiesza. Przed kim, do cholery?!
Mania napisal(a): Czerwony, pijany motłoch niczym się nie różnił od wieszanej hołoty. Jedni i drudzy to barbarzyńcy. Tragedia więźniów ze Stuthoff polegała na tym, że wielu z nich zesłano na Sybir, mimo, że wojna dobiegała końca. Ci, którzy przeżyli wrócili do Polski dopiero w 1955 roku.
los napisal(a): Będzie vigi na twój temat admińskie konsylium. Decyzję poznasz po owocach.
Wracając do sędziów mam pytanie do zorientowanych w środowisku. Czy rzeczywiście istnieje tak zwana "większość uczciwych sędziów"? Jeśli istnieje to czy jest wśród niej grupa sędziów którzy stawiają Ewangelię ponad prawem stanowionym? Jeśli obie odpowiedzi są twierdzące to czy tacy sędziowie są na liście kandydatów do SN? Jeśli nie ma takich tam to możemy sobie podetrzeć ciężko wywalczanymi ustawami sądowymi tyłek.
Komentarz
Ale Stępkowskiego nie pomyliłem.
Poza tym każdy ma swoje wady i zalety - truizm.
A na "Osoba bardzo niebezpieczna w niektórych sytuacjach" poproszę o przykład takiej sytuacji. Konkretny przykład takiej BARDZO NIEBEZPIECZNEJ SYTUACJI, która oczywiście już kiedyś zaistniała. Bo sobie nie przypominam.
Pewna komisja, gdzie wzmiankowana miała być, z racji niezaprzeczalnych kompetencji, siłą merytoryczną, po prowokacji zagończyka pozwala sobie na jakże uprzejme i merytoryczne 'zamknij mordę' (lub ala w podobie, ten film też widziałem), a to jest rola zagończyka naszej strony, a nie merytorycznego autorytetu.
W obu przypadkach realna kontrskuteczność działań z uwagi na 'przeszarżowanie' (czyli wyjście poza przeznaczoną rolę).
Nie ma po 'naszej' stronie zbyt wielu prawników o takich kompetencjach, aby trwonić ich na myszki agresorki czy biologiczne przystawki do TVNowskich mikrofonów.
raczey folklor przynależny charakterowi. Nawet totalsi już z takich wystąpień/wyskoków p. profesor nie mają pożywki.
Nie, nie, nie - to z całą pewnością nie były incydenty godne miana BARDZO NIEBEZPIECZNEJ SYTUACJI.
I nie mów mi, że tego nie czujesz
Prawdę powiedziawszy, obśmiałam się drogi MS-ie.
Dobranoc
Przepraszam MSa. Wąski słusznie przypomniał, że ws. aborcji wielu PiSowców skurwiło się nieodwracalnie.
"Ojtam ojtam, tylko skierowaliśmy projekt do komisji...".
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Mój ojciec zaliczył 5 lat Buchenwaldu, wyszedł w wieku lat 21 - ważył 38 kg.
Jak Ty Vigi wspominasz swoje 16-21 lata, koszmarna szkoła? nieudane wakacje? dziewczyna cię rzuciła? jakieś inne horrory życiowe?...
Został wymieniony w m.in. ksiące Franciszka Mamuszki "Kaszubi oliwscy: szkice z dziejów Polonii oliwskiej w latach od około 1850 do 1945".
Takie małe wtrącenie.
I prywatnie: spierdalaj.
Tragedia więźniów ze Stuthoff polegała na tym, że wielu z nich zesłano na Sybir, mimo, że wojna dobiegała końca. Ci, którzy przeżyli wrócili do Polski dopiero w 1955 roku.
Odpowiedziałem na pytanie Kulegi Mruka: Czy można wieszać kobiety?, i (błędne) dopowiedzenie Kuleżanki AnnyE: Jeżeli w spodniach, to owszem.
Otóż można wieszać kobiety i dziewczęta w spódnicach, i gdański napływowy motłoch to udowodniał 4 lipca 1946 roku. O co żal?
vide: Marcin Zaremba, Wielka Trwoga. Polska 1944-1947. Ludowa reakcja na kryzys, Znak. ISP PAN, Warszawa 2012, s. 293, fot. 9 i 10
Nie wszyscy byli skazani na śmierć, były 2 uniewinnienia i 2 kilkuletnie więzienia.
Czyli ich zagończyk dostał jak zwykle, a nasz autorytet się zredukował do zagończyka, no to sukces.
Bacenie presstytutek z TVN sprawa zacna ale ma być to precyzyjne.
Czasami pani profesor nas ośmiesza, a to u postaci tej wagi jest śmiertelnie niebezpieczne.
Przykładu z TVN w ogóle nie zamierzam komentować - zbyt wiele widziałam i o zbyt wielu przypadkach fantastycznie zmanipulowanych "autentycznych" nagraniach słyszałam, żeby czemukolwiek dać wiarę. Zwłaszcza, że p. profesor ma zajadłych wrogów z każdej strony. Tzw. naszej również.
Nawet dziwię się, że ten przykład podałeś.
Przejdźmy do drugiego, tego z sali obrad komisji sprawiedliwości. Akurat też widziałam, mam prawo komentować.
Otóż pani profesor bardzo merytorycznie uzasadniała coś - nie pomnę już co, nieistotne w tym momencie, ale istotne wówczas dla dyskutowanego problemu - oczywiście zbijając argumenty strony przeciwnej. Co robiła w tym czasie głupsza od buta Kamila? Wcinała się co drugie słowo, za wszelką cenę usiłując wybić p. Pawłowicz z rytmu. Kontrargumentów merytorycznych oczywiście nie miała.
Świętego by wyprowadziła z równowagi.
Zgadzam się, że lepszą formą byłoby kulturalne "stul dziub", czy cuś w tym stylu
Nam jeszcze daleko do osiągnięć demokracji parlamentarnej Zachodu. Wszak tam dochodzi do rękoczynów, czy to na gorącym południu, czy w lodowatej północy
Natomiast serio - dlaczego dupowaty przewodniczący nie umiał/nie chciał skutecznie zamknąć mordy cholernej idiotce nie pojmuję.
Ale ja wielu spraw nie pojmuję.
Jest na to oddzielny wątek - o państwie teoretycznym. I dupowatym facetom powinien być przede wszystkim poświęcony.
Pani profesor to haubica, armata, granat i zawleczka w jednym. Czasem (rzadko!) nad tym nie panuje. Jestem pewna, że jest uwielbiana przez swoich zdolnych studentów i znienawidzona przez miernoty.
Nie słyszałam, żeby dała plamę w sprawach merytorycznych - to jest najważniejsze.
Natomiast jest bezkompromisowa i razy rozdziela równo. Ostatnio bardzo słusznie oberwało się Gówinowi.
Kocham tę kobietę.
I wcale się nie dziwię, że faceci wieją na sam jej widok. No, większość facetów.
Ty uważasz, że nas ośmiesza. Przed kim, do cholery?!
Odezwała się we mnie estetka. Tylko tyle.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia