Skip to content

SNB ogłosił start wyprzedaży niespłacalnych nieruchomości lemingów

edytowano March 2015 w Forum ogólne
CHFPLN:
3,500 ----> 4,2035 (+18,65%)
«1345678

Komentarz

  • Spokojna glowa, dadza rade. Jakby skoczylo dwa razy tyle, tez by dali.

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • rdr
    Spokojna glowa, dadza rade. Jakby skoczylo dwa razy tyle, tez by dali.
    rozmawiałem z ekspertem z banku, który powiedział, źe progiem niewypłacalności pierwszej znacznej grupy frankowiczów jest wlaśnie CHF = 4.2 PLN
  • Dadza rade, mozna jesc zmiemniaki, kasze, tania jest cebula i w tym roku jablka. A w spodniach mozna chodzic kilka lat, wakacje nie sa obowiazkowe, nawet samochod to zbedny luksus.
    Troche "ora et labora" lemingom zle nie zrobi, naprawde.

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Uprzejmie donoszę że dziś o godzinie 11:30 siedziałem w lobby jednej z wielkiej 4 konsultingowej i z zadziwieniem obserwowałem panikę y poruszenie wśród biegających wokoło szczOOrków głośno krzyczacych w srajfony że jest masakra itd itd.
    Teraz już wiem czemu tak wielu z nich miało brązowe plamy z tyłu ich pomarańczowych porteczek.......

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Też to obserwowalem. Nie bez złośliwej satysfakcji.
  • rdr
    Dadza rade, mozna jesc zmiemniaki, kasze, tania jest cebula i w tym roku jablka. A w spodniach mozna chodzic kilka lat, wakacje nie sa obowiazkowe, nawet samochod to zbedny luksus.
    Troche "ora et labora" lemingom zle nie zrobi, naprawde.
    Ora et labora zapewne zrobiłaby ale cóż począć gdy lemingi będą teraz orać et tyrać 24h na dobę aby starczyło na mielonkę z biedronki? Bo jedyna rukola jaką zobaczą będzie na piśmie od komornika
    https://maps.google.pl/maps
    ,21.1327175&sspn=0.0050577,0.0109864&q=Rukoli,+Warszawa&output=classic&dg=opt

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • 200-300 PLN wiecej miesiecznie nie zabije kogos kto oplywal w dostatki. Po prostu da mu troche do myslenia. Np. zamiast placic 15 PLN (x20=300 PLN) za lunch mozna przyniesc kasze, kanapke z domu. Mozna nie isc do kina, nie kupowac ostatnio reklamowanej ksiazki. Wlasciwie, po co sie zyje?

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Na razie 6% frankowiczów nie starcza na raty. Zobaczymy ilu będzie za miesiąc.
  • Moje dzieci (bardzo im daleko do lemingów) spłacają franciszkowy kredyt.
    Na książkach nie oszczędzają...
  • Również uwarzam rze klasyfikowanie wszystkich kredytobiorców frankowych jako lemingów, jest dużym uproszczeniem.
  • Popieram . Krytykujemy politykę szczucia jednych na drugich, to nie dokładajmy swoich cegiełek.
  • "To, co mam dzięki
    pieniądzowi
    , to, za co mogę zapłacić, tzn. to, co mogą kupić pieniądze - to wszystko to
    ja
    , sam posiadacz pieniądza. Siła moja jest tak wielka, jak wielka jest siła pieniądza. Cechy pieniądza są moimi - jego właściciela - cechami i siłami istoty. Nie osobowość moja określa więc, czym
    jestem
    i na co mnie
    słać. Jestem
    brzydki, ale mogę sobie kupić
    najpiękniejszą
    kobietę. A więc nie jestem
    brzydki
    , bo działanie
    brzydoty
    , jej siłę odstraszającą zniweczył pieniądz. Sam jestem
    chromy
    , ale pieniądz dostarczy mi 24 nóg; a więc nie jestem chromy. Jestem człowiekiem złym, nieuczciwym, niesumiennym, ograniczonym, ale pieniądz doznaje czci, a więc czczony jest i jego posiadacz. Pieniądz jest najwyższym dobrem, a więc i jego posiadacz jest dobry; ponadto dzięki pieniądzowi nie potrzebuję sobie zadawać trudu być nieuczciwym, z góry mają mnie więc za uczciwego.
    Nie
    jestem
    mądry
    , ale pieniądz jest
    prawdziwą mądrością
    wszystkiego, więc jakże jego posiadacz miałby nie być mądry? Ponadto może on sobie kupić mądrych ludzi, a czyż ten, kto włada mądrymi ludźmi, nie jest mądrzejszy od mądrych ludzi? Czyż ja, który dzięki pieniądzowi mogę mieć
    wszystko
    , do czego wzdycha dusza ludzka, nie posiadam wszystkich ludzkich możności? Czyż więc moje pieniądze nie zamieniają wszystkich moich niemożności w ich przeciwieństwo?
    Jeśli
    pieniądz
    jest więzią, która wiąże mnie z życiem
    ludzkim
    , ze społeczeństwem, z przyrodą i ludźmi, to czyż nie jest on więzią wszystkich
    więzi?
    Czyż nie potrafi rozwiązywać i zawiązywać wszelkich więzi? Czyż nie jest zatem również powszechnym
    środkiem separacji?
    Jest on prawdziwą
    monetą zdawkową
    , jak i prawdziwym
    środkiem wiążącym
    , [powszechną]
    chemiczną
    siłą społeczeństwa."
    To oczywiscie mogloby byc prawdziwie gdyby dalo sie CALKOWICIE usunac religie ze spoleczenstwa. Co zreszta usilnie sie robi.
    EDIT: co to wlasciwie jest pieniadz? Jest to zmaterializowanie wladzy. Ktos da mi jedzenie - jak mu zaplace. Przewiezie mnie w inne miejsce - jak mu zaplace. Zbuduje mi dom - jak mu zaplace. Dzieki temu wykonawca zyska wladze nad innymi. A teraz wyobrazmy sobie, ze te zmaterializowana wladze mozemy drukowac...
    The author has edited this post (w 15.01.2015)

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Niewątpliwe uproszcxzenie w tytule wątku wynika z obserwacji pewnego środowiska, z którym stykam się na tle spraw zawodowych i które w zasadzie... lubię. Otóż ludzie ci słuchają Tokfm, głosują tak jak "ludzie rozumni", PiS to dla nich zuo i opciach, niedawno bluzgali na lekarzy, bluzgają na górników...
    I nagle, zupełnie niespodziewanie spadł na nich Drogo Franek i wzbudził panikę. Może dostrzegą wspólnotę losów z pogardzananymi górnikami? Może to droga do przebudzenia?
    Disclaimer: Oczywiście wpis początkowy dotyczył tych drzemiących w matriksie. Świadomych "frankowiczów" mam również w bliskiej rodzinie.
  • fatuswombatus
    Uprzejmie donoszę że dziś o godzinie 11:30 siedziałem w lobby jednej z wielkiej 4 konsultingowej i z zadziwieniem obserwowałem panikę y poruszenie wśród biegających wokoło szczOOrków głośno krzyczacych w srajfony że jest masakra itd itd.
    Teraz już wiem czemu tak wielu z nich miało brązowe plamy z tyłu ich pomarańczowych porteczek.......
    wombatusie, jak ty czasem cos opiszesz:))

    "Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
    Pan Jezus
  • rdr
    200-300 PLN wiecej miesiecznie nie zabije kogos kto oplywal w dostatki. Po prostu da mu troche do myslenia. Np. zamiast placic 15 PLN (x20=300 PLN) za lunch mozna przyniesc kasze, kanapke z domu. Mozna nie isc do kina, nie kupowac ostatnio reklamowanej ksiazki. Wlasciwie, po co sie zyje?
    Kolega pisze o Rosjanach wytrzymujących sankcje Kenijczyka?

    W jedności siła!

    "by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
  • Byc moze powinna byc pomoc od rzadu dla np. rodzin wielodzietnych z kredytem (wolnorynkowcy mnie zatluka). Przeczytalem tez madry komentarz jak uderzy to w nas wszystkich bo z rynku zniknie duzo pieniedzy na splacanie tych wyzszych kredytow. Spadnie zatem popyt a z nim....

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • państwo ma jakąś tam gospodarkę mieszkaniową, zamiast dopłat do kredytów wielodzietni powinni dostawać mieszkania, albo domki - podobnie jak żolnierze na przykład. Po co płacić bankom?
    A kredyty we frankach - wiadomo jest i było, że są ryzykowne. W gruncie rzeczy to problem banków, banki bardzo by chciały, żeby państwo wzięło na siebie skutki ich nieodpowiedzialnych działań. Nie ma powodu, sektor bankowy w Polsce jest bardzo silny i ma środki, by sobie radzić.
  • rdr
    Byc moze powinna byc pomoc od rzadu dla np. rodzin wielodzietnych z kredytem (wolnorynkowcy mnie zatluka). Przeczytalem tez madry komentarz jak uderzy to w nas wszystkich bo z rynku zniknie duzo pieniedzy na splacanie tych wyzszych kredytow. Spadnie zatem popyt a z nim....
    Taka pomoc już jest. Nazywa się "wybory". Ale jak zmusić ludzi by z niej właściwie korzystali?
    The author has edited this post (w 16.01.2015)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Mruk
    I nagle, zupełnie niespodziewanie spadł na nich Drogo Franek i wzbudził panikę. Może dostrzegą wspólnotę losów z pogardzananymi górnikami? Może to droga do przebudzenia?
    nie dostrzegą, to nie są normalni ludzie. Nie jestem w stanie powstrzymać się od pogardy wobec tych gównozjadów. Ale pogardy milczącej.
    Nie zamierzam cieszyć się z cudzego nieszczęścia. To nie powód do radości.
    Nie mówiąc o tym, że teraz staną się jeszcze podlejsi i okrutniejsi.  Desperaci.
  • qiz
    nie dostrzegą, to nie są normalni ludzie.
    Dokładnie tak. Dlatego nie litować się, traktować ich należy dokładnie tak jak na to zasługują. Każdemu wedle jego miary.
    The author has edited this post (w 16.01.2015)
  • Wolny rynek jest fajny bo ceny odpowiadaja rzeczywistosci. Np. gospodarka Szwajcarii polepszyla sie w mgnieniu oka o ok. 20%. Ale ja sie nie znam, zaraz pan Samcik mi wytlumaczy, ze mam byc spokojny...

    Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
  • Komentarz miesiąca, właśnie do wspomnianego ekonomisty wybiórczej:
    "Samcik ma rację: zachować spokój. Kiedy cię dymają rozluźnij zwieracze i nie szarp się. Wtedy mniej boli."
  • Swoją drogą SKOKi powinny tego pana już dawno puścić w skarpetkach za programowo produkowane oszczerstwa pod ich adresem.
    Rozumiem, że z karaluchami nie warto się sądzić, ale z chęcią dożyłbym takiego dnia.
  • Osobiście cieszę się, że mamy rząd, który potrafi dojrzale i racjonalnie podejść do wyzwań współczesnego świata i nowoczesnej gospodarki. Oczywiście, to nie jest prosta ani łatwa sprawa, kiedy CHF nagle rośnie o 20% - no ale wyobraźcie sobie, jaka byłaby katastrofa, gdyby w tym momencie rządził Kaczyński!
    Uważam że w tym momencie najważniejsze jest, żeby zatrzymać Kaczora i PiS w drodze do władzy, bo dramat byłby nie do opisania.
  • Mruk
    Disclaimer: Oczywiście wpis początkowy dotyczył tych drzemiących w matriksie. Świadomych "frankowiczów" mam również w bliskiej rodzinie.
    Problem właśnie w owej "odpowiedzialności".
    Znam "frankowiczów",  którzy decyzję o wzięciu wieloletniego kredytu w obcej walucie podjęli rozsądnie, ze świadomością, że w czasie x-dziestu lat wiele się może zdarzyć, a wzrost kursu nie jest bynajmniej nieprawdopodobny.
    Skok franka nie jest dla nich oczywiście obojętny, ale nie jest też tragedią.
    Niestety uwagę mediów -
    i nie tylko - skupiają na sobie "frankowicze" najgłośniej krzyczący, że stała im się krzywda, a banki ich oszukały.
    Co ciekawe, często są to osoby uważające się -
    może nie za "wybitnie" -
    ale na pewno ponadprzeciętnie inteligentne, co nie przeszkadza im jednak być zaskoczonym tym, że kurs walut się zmienia. Teraz chętnie przywołuje się argument nieuczciwych bankowcach "wciskających" nieświadomym niczego klientom kredyty walutowe.
    Tyle, że ja też na początku lat 2000-tych brałem kredyt mieszkaniowy (w złotówkach) i doskonale pamiętam ówczesną atmosferę.
    Wśród osób, które znam - nie wiem na ile jest to próba reprezentatywna - najwięksi zwolennicy kredytów "frankowych" wprost twierdzili, że jest to sposób na "ogranie" banków.
    Znam nawet przypadki oburzania się na zalecających ostrożność urzędników bankowych. No i dość powszechne przekonanie, że w złotówkach zadłużają się tylko prostaki i wsióry...
    I jak teraz słyszę jak te same osoby
    jęczą jak to zostali oszukani i rząd "powinien coś z tym zrobić" to robię się nerwowy. Zwłaszcza jeżeli przy innych okazjach te same osoby pomstują na wspomaganie z ich podatków "dzieciorobów" (czyli rodziny wielodzietne), chłopów, górników itd...
  • pawel.adamski
    I jak teraz słyszę jak te same osoby
    jęczą jak to zostali oszukani i rząd "powinien coś z tym zrobić" to robię się nerwowy. Zwłaszcza jeżeli przy innych okazjach te same osoby pomstują na wspomaganie z ich podatków "dzieciorobów" (czyli rodziny wielodzietne), chłopów, górników itd...
    No właśnie, pytanie kto się na kogo ma zrzucać. Ja nie jestem jakimś zaprzysięgłym liberałem i uważam, że państwo powinno mieć i używać pewne środki, także fiskalne i po stronie wydatków, to zmniejszania różnic majątkowych, zwłaszcza takich dużych jak w Polsce.
    Czyli - moralnie dopuszczalna i korzystna dla gospodarki (w obecnej sytuacji bo nie zawsze) jest sytuacja, że bogaci zrzucają się na biednych.
    Natomiast moralnie wątpliwa i niekorzystna dla gospodarki jest sytuacja, w której biedni zrzucają się na bogatych. Np. ktoś kto nie ma własnego mieszkania dofinansuje w podatkach tego, kto kupił sobie mieszkanie, na które go nie było stać.
    Itd. itp.
    Drugą kwestię jest jednak drenaż gospodarki z realnych środków. Innymi słowy, jeśli banki zarobią stosownie więcej, a Polacy zapłacą stosownie więcej, to tyle kapitału wyfrunie z Polski, zupełnie jakby mało uciekało do tej pory.
  • rozum.von.keikobad
    Moralnie dopuszczalna i korzystna dla gospodarki (w obecnej sytuacji bo nie zawsze) jest sytuacja, że bogaci zrzucają się na biednych.
    Ja bym peedział, że w obecnej sytuacji, a na sytuację tę składają się struktura gospodarki i układ spoleczny, gospodarczo korzystne jest, by bogaci zrzucali się na biednych i to właściwie aż do zupełnego spłaszczenia dochodów. Przez lata bogaci tracili wszystkie swoje przymioty i dziś od biednych różnią się jedynie tym, że mają więcej pieniędzy i żadnego pożytku z nich nie ma. Ale to temat na inną rozmowę.
    Taki ze mnie socjalista, mam nadzieję, że Ignac mnie nie zabije.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • To fajnie (i mam nadzieję, że Los mnie nie zabije) powiedział w czasach wczesnej LPR młody Giertych, że prawicowa amerykańska teoria, że jak ktoś ma jest bogaty, to znaczy że jest smarter i lepiej ją wyda w Polsce nie zadziała, bo w Polsce więcej kasy to najczęściej nie jest wynik jakiejś pracy i zaradności, ale układów, uwłaszczenia nomenklatury itp. No a potem sam postanowił zostać bogatszy
    ;)
    Choć oczywiście to tylko element sytuacji, która jest bardziej złożona. W ogóle łatwo zaobserwować, że w cywilizowanym świecie spłaszczanie dochodów to standard, a w niecywilizowanym wprost przeciwnie. Najdziksze kraje Afryki i Ameryki Łacińskiej mają największe dysproporcje, a potem reszta Ameryki Płd., reszta Afryki i Azja. Najrówniej jest w niektórych państwach UE i EFTA i tam też się najlepiej żyje, także bogatym. Przypadek?
  • Ale wracając do banków i franka:
    Istotne jest z punktu widzenia rozsądnego państwa zapobieżenie ewentualnym problemom wynikającym z niewypłacalności jakiejś grupy podmiotów, z jednej strony banków, a z drugiej kredytobiorców. Upadek jakiegokolwiek dużego banku to spory cios dla gospodarki, nie tylko dla jego klientów, raz BFG, dwa strata zaufania na rynku, nic dobrego i nie zrekomenpsuje tego żadna schadenfreude. Z kolei upadłościi osób fizycznych, w mniejszym zakresie, ale to w gruncie rzeczy podobna sprawa, wypada z rynku ktoś, kto mógłby być aktywny, komuś innemu nie płaci co powinien itd.
    Kluczowe do dyskusji byłoby przede wszystkim jakieś badanie, jak faktycznie wygląda struktura wydatków przeciętnego gospodarstwa "frankowicza" i czy podwyższenie raty oznacza jedynie obniżenie poziomu zycia czy coś faktycznie poważnego.
  • Clou problemu to odpowiedź na pytanie ile kredytów jest udzielonych we frankach, a ile denominowanych we frankach. Bo to determinuje zakres manewru rządu. W świetle moich informacji większość kredytów to były instrumenty pochodne, więc rząd może całkiem sporo.
    A co będzie? Afera opcyjna roku 2008
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.