SNB ogłosił start wyprzedaży niespłacalnych nieruchomości lemingów
CHFPLN:
3,500 ----> 4,2035 (+18,65%)
3,500 ----> 4,2035 (+18,65%)
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Troche "ora et labora" lemingom zle nie zrobi, naprawde.
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Teraz już wiem czemu tak wielu z nich miało brązowe plamy z tyłu ich pomarańczowych porteczek.......
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
https://maps.google.pl/maps
,21.1327175&sspn=0.0050577,0.0109864&q=Rukoli,+Warszawa&output=classic&dg=opt
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
Na książkach nie oszczędzają...
pieniądzowi
, to, za co mogę zapłacić, tzn. to, co mogą kupić pieniądze - to wszystko to
ja
, sam posiadacz pieniądza. Siła moja jest tak wielka, jak wielka jest siła pieniądza. Cechy pieniądza są moimi - jego właściciela - cechami i siłami istoty. Nie osobowość moja określa więc, czym
jestem
i na co mnie
słać. Jestem
brzydki, ale mogę sobie kupić
najpiękniejszą
kobietę. A więc nie jestem
brzydki
, bo działanie
brzydoty
, jej siłę odstraszającą zniweczył pieniądz. Sam jestem
chromy
, ale pieniądz dostarczy mi 24 nóg; a więc nie jestem chromy. Jestem człowiekiem złym, nieuczciwym, niesumiennym, ograniczonym, ale pieniądz doznaje czci, a więc czczony jest i jego posiadacz. Pieniądz jest najwyższym dobrem, a więc i jego posiadacz jest dobry; ponadto dzięki pieniądzowi nie potrzebuję sobie zadawać trudu być nieuczciwym, z góry mają mnie więc za uczciwego.
Nie
jestem
mądry
, ale pieniądz jest
prawdziwą mądrością
wszystkiego, więc jakże jego posiadacz miałby nie być mądry? Ponadto może on sobie kupić mądrych ludzi, a czyż ten, kto włada mądrymi ludźmi, nie jest mądrzejszy od mądrych ludzi? Czyż ja, który dzięki pieniądzowi mogę mieć
wszystko
, do czego wzdycha dusza ludzka, nie posiadam wszystkich ludzkich możności? Czyż więc moje pieniądze nie zamieniają wszystkich moich niemożności w ich przeciwieństwo?
Jeśli
pieniądz
jest więzią, która wiąże mnie z życiem
ludzkim
, ze społeczeństwem, z przyrodą i ludźmi, to czyż nie jest on więzią wszystkich
więzi?
Czyż nie potrafi rozwiązywać i zawiązywać wszelkich więzi? Czyż nie jest zatem również powszechnym
środkiem separacji?
Jest on prawdziwą
monetą zdawkową
, jak i prawdziwym
środkiem wiążącym
, [powszechną]
chemiczną
siłą społeczeństwa."
To oczywiscie mogloby byc prawdziwie gdyby dalo sie CALKOWICIE usunac religie ze spoleczenstwa. Co zreszta usilnie sie robi.
EDIT: co to wlasciwie jest pieniadz? Jest to zmaterializowanie wladzy. Ktos da mi jedzenie - jak mu zaplace. Przewiezie mnie w inne miejsce - jak mu zaplace. Zbuduje mi dom - jak mu zaplace. Dzieki temu wykonawca zyska wladze nad innymi. A teraz wyobrazmy sobie, ze te zmaterializowana wladze mozemy drukowac...
The author has edited this post (w 15.01.2015)
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
I nagle, zupełnie niespodziewanie spadł na nich Drogo Franek i wzbudził panikę. Może dostrzegą wspólnotę losów z pogardzananymi górnikami? Może to droga do przebudzenia?
Disclaimer: Oczywiście wpis początkowy dotyczył tych drzemiących w matriksie. Świadomych "frankowiczów" mam również w bliskiej rodzinie.
"Nie myslcie, ze przynioslem na ziemie pokoj. Nie, ale miecz."
Pan Jezus
W jedności siła!
"by logika i trzeźwość sądu nie stawała się pożywką dla rozpaczy udającej realizm" - Wróg Ludu
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
A kredyty we frankach - wiadomo jest i było, że są ryzykowne. W gruncie rzeczy to problem banków, banki bardzo by chciały, żeby państwo wzięło na siebie skutki ich nieodpowiedzialnych działań. Nie ma powodu, sektor bankowy w Polsce jest bardzo silny i ma środki, by sobie radzić.
The author has edited this post (w 16.01.2015)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Nie zamierzam cieszyć się z cudzego nieszczęścia. To nie powód do radości.
Nie mówiąc o tym, że teraz staną się jeszcze podlejsi i okrutniejsi. Desperaci.
The author has edited this post (w 16.01.2015)
Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.
"Samcik ma rację: zachować spokój. Kiedy cię dymają rozluźnij zwieracze i nie szarp się. Wtedy mniej boli."
Rozumiem, że z karaluchami nie warto się sądzić, ale z chęcią dożyłbym takiego dnia.
Uważam że w tym momencie najważniejsze jest, żeby zatrzymać Kaczora i PiS w drodze do władzy, bo dramat byłby nie do opisania.
Znam "frankowiczów", którzy decyzję o wzięciu wieloletniego kredytu w obcej walucie podjęli rozsądnie, ze świadomością, że w czasie x-dziestu lat wiele się może zdarzyć, a wzrost kursu nie jest bynajmniej nieprawdopodobny.
Skok franka nie jest dla nich oczywiście obojętny, ale nie jest też tragedią.
Niestety uwagę mediów -
i nie tylko - skupiają na sobie "frankowicze" najgłośniej krzyczący, że stała im się krzywda, a banki ich oszukały.
Co ciekawe, często są to osoby uważające się -
może nie za "wybitnie" -
ale na pewno ponadprzeciętnie inteligentne, co nie przeszkadza im jednak być zaskoczonym tym, że kurs walut się zmienia. Teraz chętnie przywołuje się argument nieuczciwych bankowcach "wciskających" nieświadomym niczego klientom kredyty walutowe.
Tyle, że ja też na początku lat 2000-tych brałem kredyt mieszkaniowy (w złotówkach) i doskonale pamiętam ówczesną atmosferę.
Wśród osób, które znam - nie wiem na ile jest to próba reprezentatywna - najwięksi zwolennicy kredytów "frankowych" wprost twierdzili, że jest to sposób na "ogranie" banków.
Znam nawet przypadki oburzania się na zalecających ostrożność urzędników bankowych. No i dość powszechne przekonanie, że w złotówkach zadłużają się tylko prostaki i wsióry...
I jak teraz słyszę jak te same osoby
jęczą jak to zostali oszukani i rząd "powinien coś z tym zrobić" to robię się nerwowy. Zwłaszcza jeżeli przy innych okazjach te same osoby pomstują na wspomaganie z ich podatków "dzieciorobów" (czyli rodziny wielodzietne), chłopów, górników itd...
Czyli - moralnie dopuszczalna i korzystna dla gospodarki (w obecnej sytuacji bo nie zawsze) jest sytuacja, że bogaci zrzucają się na biednych.
Natomiast moralnie wątpliwa i niekorzystna dla gospodarki jest sytuacja, w której biedni zrzucają się na bogatych. Np. ktoś kto nie ma własnego mieszkania dofinansuje w podatkach tego, kto kupił sobie mieszkanie, na które go nie było stać.
Itd. itp.
Drugą kwestię jest jednak drenaż gospodarki z realnych środków. Innymi słowy, jeśli banki zarobią stosownie więcej, a Polacy zapłacą stosownie więcej, to tyle kapitału wyfrunie z Polski, zupełnie jakby mało uciekało do tej pory.
Taki ze mnie socjalista, mam nadzieję, że Ignac mnie nie zabije.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Choć oczywiście to tylko element sytuacji, która jest bardziej złożona. W ogóle łatwo zaobserwować, że w cywilizowanym świecie spłaszczanie dochodów to standard, a w niecywilizowanym wprost przeciwnie. Najdziksze kraje Afryki i Ameryki Łacińskiej mają największe dysproporcje, a potem reszta Ameryki Płd., reszta Afryki i Azja. Najrówniej jest w niektórych państwach UE i EFTA i tam też się najlepiej żyje, także bogatym. Przypadek?
Istotne jest z punktu widzenia rozsądnego państwa zapobieżenie ewentualnym problemom wynikającym z niewypłacalności jakiejś grupy podmiotów, z jednej strony banków, a z drugiej kredytobiorców. Upadek jakiegokolwiek dużego banku to spory cios dla gospodarki, nie tylko dla jego klientów, raz BFG, dwa strata zaufania na rynku, nic dobrego i nie zrekomenpsuje tego żadna schadenfreude. Z kolei upadłościi osób fizycznych, w mniejszym zakresie, ale to w gruncie rzeczy podobna sprawa, wypada z rynku ktoś, kto mógłby być aktywny, komuś innemu nie płaci co powinien itd.
Kluczowe do dyskusji byłoby przede wszystkim jakieś badanie, jak faktycznie wygląda struktura wydatków przeciętnego gospodarstwa "frankowicza" i czy podwyższenie raty oznacza jedynie obniżenie poziomu zycia czy coś faktycznie poważnego.
A co będzie? Afera opcyjna roku 2008