Tylko kibice angielscy są 12 zawodnikiem. Oni rozumieją piłkę jak nikt. Każde udane zagranie w ważnych momentach wzbudza entuzjazm porównywalny z golem, a po samym golu stadion wybucha dosłownie, tam każdy drze japę ile sił. Fantastico !
rozum.von.keikobad napisal(a): Wiecie, jaka grupa uchodziła za najtrudniejszą? F, z Francją, Portugalią, Niemcami i Węgrami. Wiecie, z jakiej nie będzie w ćwierćfinale nikogo, prawda?
Pewnie się zmęczyli rywalizacją w grupie:) Ale tak poważnie - coś mi nie stykało z tymi faworytami odkąd Węgierczycy zremisowali z Francą, a z Hyclerami prawie wygrali. Ale chwały Węgierczykom to nie umniejsza ani na jotę.
Swoją drogą zawsze mnie zastanawiało, że Szwedzi akurat w reprezentacyjnej piłce mają tak niewielu kolorowych, a przecież w polityce multi kulti nie odstają od reszty, ba, byli jej pionierami.
Motes napisal(a): Szwedzi akurat w reprezentacyjnej piłce mają tak niewielu kolorowych, a przecież w polityce multi kulti nie odstają od reszty, ba, byli jej pionierami.
Chibasz tak rozpuścieli tych swojich Mużynów isz sie jejim nawet piłkażykami zosteć nie kce. A muślimy żeneralmą nic robieć nie lubio.
Motes napisal(a): Swoją drogą zawsze mnie zastanawiało, że Szwedzi akurat w reprezentacyjnej piłce mają tak niewielu kolorowych, a przecież w polityce multi kulti nie odstają od reszty, ba, byli jej pionierami.
Taaa dwie największe gwiazdy Larsson i Ibrahimovic, prawdziwi Szwedzi Ale może aktualnie ilościowo nie przeważają. W sumie to nie przeliczałem ilu jest gdzie, zresztą różnie to bywa, np. w Holandii pod koniec lat 90. to przeważali kolorowi (4. miejsce na MŚ we Francji i 3. miejsce na euro u siebie), ale już 10 lat później w RPA to chyba mieli dwóch czy trzech kolorowych (2. miejsce), w 2014 r. w Brazylii kilku (3. miejsce).
Motes napisal(a): Swoją drogą zawsze mnie zastanawiało, że Szwedzi akurat w reprezentacyjnej piłce mają tak niewielu kolorowych, a przecież w polityce multi kulti nie odstają od reszty, ba, byli jej pionierami.
Taaa dwie największe gwiazdy Larsson i Ibrahimovic, prawdziwi Szwedzi Ale może aktualnie ilościowo nie przeważają.
> "mają tak niewielu kolorowych" (ja) > "Taaa dwie największe gwiazdy Larsson i Ibrahimovic, prawdziwi Szwedzi" > "Ale może aktualnie ilościowo nie przeważają"
Aha, no może ilościowo nie przeważają. Może.
Holandia w RPA? Gregory van der Wiel, Johnny Heitinga, Khalid Boulahrouz, Edson Braafheid, Giovanni van Bronckhorst, Nigel de Jong, Demy de Zeeuw, Ibrahim Afellay, Eljero Elia, Ryan Babel. 10 na 23-osobowy skład.
Obecnie w Szwecji? Martin Tony Waikwa Olsson, Ken Sema, Jens Cajuste, Alexander Isak, Jordan Larsson. 5 na 26-osobowy skład.
afropolak napisal(a): Po Niemcu z kolorową opaską, Ukrainiec w staniku ...
OCB ?
GPS plus pewnie pulsometr. Głupawy wygląd stroju trzymającego sensory jest najbardziej praktyczny (pulsometr nie przemieszcza się z klatki piersiowej, gps nie głupieje przez zbędne ruchy).
Kto wie, może mają również urządzenia do pomiaru mocy umieszczane w butach.
Technologia mocno weszła w piłkę i jej potrzeby analityczne.
rozum.von.keikobad napisal(a): Taaa dwie największe gwiazdy Larsson i Ibrahimovic, prawdziwi Szwedzi
Ibrahimovic jest kolorowy? A Larsson to zdaje sie matkę Szwedkę miał, no i to inne pokolenie. Lewacki odpał pojawił się w swej masie znacznie później.
Ibrahimovic jest tak samo kolorowy jak wymieniony wyżej Boularouz. Obaj są biali, obaj nie są Szwedami / Holendrami, obaj mają ojca muzułmanina i obaj są z krajów kulturowo obcych do Szwecji / Holandii, choć urodzili się już na miejscu.
Zresztą pytanie, co rozumiemy przez "multi-kulti", czy właśnie różne kultury, czy różne rasy.
No i ok. 200 tys. ludzi na ok. 10 mln kraj, to daje 2%, czyli na 26 piłkarzy czarnoskórych wystarczy 0,5, teraz w kadrze jest Isak i Sema, czyli 4 razy więcej niż powinno. Bo młody Larsson to już w 3/4 ma białe geny, heloł.
Może wyjaśnijmy tu pokrótce na czym polega owa "polityka multi kulti". Za wikcią, to jest w miarę rzetelne jak na jeden akapit: In reference to political science, multiculturalism can be defined as a state's capacity to effectively and efficiently deal with cultural plurality within its sovereign borders. Multiculturalism as a political philosophy involves ideologies and policies which vary widely.[2] It has been described as a "salad bowl" and as a "cultural mosaic",[3] in contrast to a "melting pot".[4]
A czym jest ten melting pot, będący alternatywą? Też za wikcią: The desirability of assimilation and the melting pot model has been rejected by proponents of multiculturalism,[4][5] who have suggested alternative metaphors to describe the current American society, such as a salad bowl, or kaleidoscope, in which different cultures mix, but remain distinct in some aspects.[6][7][8] The melting pot continues to be used as an assimilation model in vernacular and political discourse along with more inclusive models of assimilation in the academic debates on identity, adaptation and integration of immigrants into various political, social and economic spheres.[9]
Czyli w skrócie jeszcze większym, polityka multi-kulti polega na tym, że nie mamy nacisku na integrację mniejszości, na to, by przyjęły dominującą kulturę, tylko świadomie dopuszczamy istnienie innych kultur na naszym terenie, a polityka melting pot na tym, żeby się integrować i tworzyć możliwie jednolite kulturowo społeczeństwo.
Oba terminy powstały w USA, gdzie czarnoskórzy byli i tak, więc nijak się mają do tego, ile kto przyjmuje i toleruje osób o innej rasie.
I szczęśliwie pojechali tych Szwajcarów. To, że multi-kulti to ich sprawa, nie widziałem tego meczu z Francją, ale tu był jakiś kompletny antyfutbol. A ta bramka, co ją stracili Hiszpanie, to tradycyjnie, praktycznie sami sobie wbili. Hiszpania, z uwagi na potencjał, technikę, zdolności poszczególnych graczy będzie miała jakieś szanse z Belgią (40%) czy Włochami (30%), a Szwajcaria skończyłaby 0:3 jak w grupie z Włochami, szkoda takiego meczu na półfinał euro.
A za chwilę jeden z potencjalnie najciekawszych meczów na euro. Drużyna nr 1 z rankingu z drużyną nr 1 na tym euro jak chodzi o średni poziom z 4 pierwszych meczów.
Taka też ciekawostka, piszę teraz, bo ciągle potencjalnie aktualna, przynajmniej przez 2 godziny. Otóż na co drugim euro (1988, 1996, 2004, 2012 - czyli potencjalnie też na tym) finał jest powtórką jednego z meczów grupowych, czyli to odpowiednio było ZSRR-Holandia, Niemcy-Czechy, Grecja-Portugalia i Hiszpania-Włochy. Przy aktualnej drabince jedyny możliwy mecz grupowy do powtórzenia w finale to Dania-Belgia.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ech nikt z naszego obszaru płatniczego nie dotarł do półfinału.
Też to sobie pomyślałem. A tak w ogóle to śledziłem ten drugi mecz na laptopie będąc w delegacji, razem z moim współtowarzyszem podróży, Wasylem. Na koniec pocieszyłem go, że Polska też w historii Euro zaszła najwyżej do ćwierćfinału :-)
Ale ale. W piątek u sąsiada podczas dogrywki meczu Szwajcaria Hiszpania zacytowałem prawo @Rozuma: żadna drużyna nie wygrywa dwa razy karnych na jednym turnieju. Początkowo sąsiad się patrzył z politowaniem. Początkowo
TecumSeh napisal(a): Nie lubię Duńczyków, ale życzę im finału
Ale ale. W piątek u sąsiada podczas dogrywki meczu Szwajcaria Hiszpania zacytowałem prawo @Rozuma: żadna drużyna nie wygrywa dwa razy karnych na jednym turnieju. Początkowo sąsiad się patrzył z politowaniem. Początkowo
Hm, a Chorwacja w 2018 wygrała dwa razy karne na tym samym turnieju. Daleko nie trzeba było szukać, słabe coś to prawo.
Jak to jest z tymi karnymi, więc tak: 1. szansa wyrzucenia reszki to 50%, ale szansa wyrzucenia dwóch reszek pod rząd to już tylko 25% - a rzuty karne to w znacznej części losowość; 2. reguła nie jest 100% - ale relatywnie rzadko zdarza się powtórka sukcesu w karnych; jest przywołany tu przykład Chorwacji sprzed 3 lat, tak - a z kim te drugie wygrali? Z Rosją, która też była już po karnych, ktoś musiał wygrać, ktoś przegrać. Na mundialu przykład powtórki wygranych karnych, jeśli przeciwnik jeszcze karnych nie strzelał, kojarzę 1 (jeden) - Argentyna z Włochami w 1990 r., na euro - żadnego. Przegrane: - Francja 1996 r., - Anglia 1996 r., - Hiszpania 2002 r., - Kostaryka 2014 r., - Holandia 2014 r., - Polska 2016 r., - Szwajcaria 2021 r. - Rosja 2018 r.
Oczywiście jak ktoś chce, można przekopywać archiwa Copa America czy PNA, może tam będą jakieś inne proporcje.
Komentarz
No ale tak już jest między pederastami - jeden jest czynny, drugi bierny.
Ale tak poważnie - coś mi nie stykało z tymi faworytami odkąd Węgierczycy zremisowali z Francą, a z Hyclerami prawie wygrali.
Ale chwały Węgierczykom to nie umniejsza ani na jotę.
W sumie to nie przeliczałem ilu jest gdzie, zresztą różnie to bywa, np. w Holandii pod koniec lat 90. to przeważali kolorowi (4. miejsce na MŚ we Francji i 3. miejsce na euro u siebie), ale już 10 lat później w RPA to chyba mieli dwóch czy trzech kolorowych (2. miejsce), w 2014 r. w Brazylii kilku (3. miejsce).
> "Taaa dwie największe gwiazdy Larsson i Ibrahimovic, prawdziwi Szwedzi"
> "Ale może aktualnie ilościowo nie przeważają"
Aha, no może ilościowo nie przeważają. Może.
Holandia w RPA? Gregory van der Wiel, Johnny Heitinga, Khalid Boulahrouz, Edson Braafheid, Giovanni van Bronckhorst, Nigel de Jong, Demy de Zeeuw, Ibrahim Afellay, Eljero Elia, Ryan Babel. 10 na 23-osobowy skład.
Obecnie w Szwecji? Martin Tony Waikwa Olsson, Ken Sema, Jens Cajuste, Alexander Isak, Jordan Larsson. 5 na 26-osobowy skład.
Ukrainiec w staniku ...
OCB ?
A Larsson to zdaje sie matkę Szwedkę miał, no i to inne pokolenie. Lewacki odpał pojawił się w swej masie znacznie później.
Kto wie, może mają również urządzenia do pomiaru mocy umieszczane w butach.
Technologia mocno weszła w piłkę i jej potrzeby analityczne.
Jakieś cuda to to nie są. Ani szczególnie drogie, ani wymyślne, za to pomocne.
Zresztą pytanie, co rozumiemy przez "multi-kulti", czy właśnie różne kultury, czy różne rasy.
No i właśnie, jak chodzi o rasę jako taką, to w Szwecji nie prowadzi się takich statystyk, ale pewne wyobrażenie daje statystyka imigracji z Afryki.
https://en.wikipedia.org/wiki/African_immigrants_to_Sweden
No i ok. 200 tys. ludzi na ok. 10 mln kraj, to daje 2%, czyli na 26 piłkarzy czarnoskórych wystarczy 0,5, teraz w kadrze jest Isak i Sema, czyli 4 razy więcej niż powinno. Bo młody Larsson to już w 3/4 ma białe geny, heloł.
Może wyjaśnijmy tu pokrótce na czym polega owa "polityka multi kulti".
Za wikcią, to jest w miarę rzetelne jak na jeden akapit:
In reference to political science, multiculturalism can be defined as a state's capacity to effectively and efficiently deal with cultural plurality within its sovereign borders. Multiculturalism as a political philosophy involves ideologies and policies which vary widely.[2] It has been described as a "salad bowl" and as a "cultural mosaic",[3] in contrast to a "melting pot".[4]
A czym jest ten melting pot, będący alternatywą?
Też za wikcią:
The desirability of assimilation and the melting pot model has been rejected by proponents of multiculturalism,[4][5] who have suggested alternative metaphors to describe the current American society, such as a salad bowl, or kaleidoscope, in which different cultures mix, but remain distinct in some aspects.[6][7][8] The melting pot continues to be used as an assimilation model in vernacular and political discourse along with more inclusive models of assimilation in the academic debates on identity, adaptation and integration of immigrants into various political, social and economic spheres.[9]
Czyli w skrócie jeszcze większym, polityka multi-kulti polega na tym, że nie mamy nacisku na integrację mniejszości, na to, by przyjęły dominującą kulturę, tylko świadomie dopuszczamy istnienie innych kultur na naszym terenie, a polityka melting pot na tym, żeby się integrować i tworzyć możliwie jednolite kulturowo społeczeństwo.
Oba terminy powstały w USA, gdzie czarnoskórzy byli i tak, więc nijak się mają do tego, ile kto przyjmuje i toleruje osób o innej rasie.
A za chwilę jeden z potencjalnie najciekawszych meczów na euro. Drużyna nr 1 z rankingu z drużyną nr 1 na tym euro jak chodzi o średni poziom z 4 pierwszych meczów.
Taka też ciekawostka, piszę teraz, bo ciągle potencjalnie aktualna, przynajmniej przez 2 godziny. Otóż na co drugim euro (1988, 1996, 2004, 2012 - czyli potencjalnie też na tym) finał jest powtórką jednego z meczów grupowych, czyli to odpowiednio było ZSRR-Holandia, Niemcy-Czechy, Grecja-Portugalia i Hiszpania-Włochy. Przy aktualnej drabince jedyny możliwy mecz grupowy do powtórzenia w finale to Dania-Belgia.
Na koniec pocieszyłem go, że Polska też w historii Euro zaszła najwyżej do ćwierćfinału :-)
Ale ale. W piątek u sąsiada podczas dogrywki meczu Szwajcaria Hiszpania zacytowałem prawo @Rozuma: żadna drużyna nie wygrywa dwa razy karnych na jednym turnieju.
Początkowo sąsiad się patrzył z politowaniem. Początkowo
1. szansa wyrzucenia reszki to 50%, ale szansa wyrzucenia dwóch reszek pod rząd to już tylko 25% - a rzuty karne to w znacznej części losowość;
2. reguła nie jest 100% - ale relatywnie rzadko zdarza się powtórka sukcesu w karnych; jest przywołany tu przykład Chorwacji sprzed 3 lat, tak - a z kim te drugie wygrali? Z Rosją, która też była już po karnych, ktoś musiał wygrać, ktoś przegrać. Na mundialu przykład powtórki wygranych karnych, jeśli przeciwnik jeszcze karnych nie strzelał, kojarzę 1 (jeden) - Argentyna z Włochami w 1990 r., na euro - żadnego. Przegrane:
- Francja 1996 r.,
- Anglia 1996 r.,
- Hiszpania 2002 r.,
- Kostaryka 2014 r.,
- Holandia 2014 r.,
- Polska 2016 r.,
- Szwajcaria 2021 r.
- Rosja 2018 r.
Oczywiście jak ktoś chce, można przekopywać archiwa Copa America czy PNA, może tam będą jakieś inne proporcje.