Szef, czyli trener Nawałka odpowiada za całość. Całość nawaliła więc on nawalił. To jest wystarczający powód odejścia lub odwołania. Okolicznością obciążająca jest brak woli walki zespołu. Ma jeszcze ostatnią szansę z Japonią - on i zespół. Szansę na pozostanie w tym samym składzie, głęboką reformę i dalszą pracę.Tylko szansę. PZPN nie ma obowiązku mu jej dać, ale może jeśli choć raz zawalczą.
Rafał właśnie prezentuje mentalność właścicieli polskich klubów, którzy co rusz wypieprzają trenerów. Bo nawalili. Ale dlaczego, co było przyczyną, czy na pewno trener był winny, a może wiele okoliczności, czy nawet jeżeli to może mu dać jeszcze jedną szansę, bo co da zatrudnianie nowego ? Nie, zero analizy, zero-jeden, won. Poniekąd to jest główny powód słabej postawy polskich klubów na arenie międzynarodowej. Czym różni się Rafał do Wojciechowskiego ? Niczym.
To jest choroba polska. A może inaczej, to jest choroba dzikich, nasza postkomunistyczna mentalność. Kiedyś oglądałem mecz NBA z komentatorem amerykańskim. Otóż parę razy pochwalił obrońcę, któremu zawodnik rzucił 40 pkt. Widział doskonałe akcje obronne zawodnika, widział detale, prace nóg, że naprawdę wszystko robił dobrze. Ale trafił na grajka, która akurat miał dzień konia i POMIMO znakomitej obrony rzucił te 40 pkt. U nas nie do pomyślenia. Jak dałeś rzucić 40 pkt to znaczy, że jesteś słaby. Tam gdzie używa się mózgu wnioski są zawsze wyważone i obiektywne. U dzikich jest inaczej ...
Pomyślcie, czy od waszych szefów też oczekujecie takiej zero-jedynkowej oceny was ? Czy nie będziecie mieli pretensji do ludzi jeżeli wasze działania będą w tak prymitywny sposób oceniane ? Naprawdę ?
Akurat obawiam się, że realną alternatywą mogącą wygrać wybory z PiSem jest jakaś "nowa siła", patrz jak to się załatwiało w Słowenii, ale tu nowość, tak się też ostatnio załatwia już nie tylko w nieco wyżej stojących państwowotwóczo Czechach, ale i w Hiszpanii czy Francji. Czyli teoretycznie nie wiadomo co, a może lepiej? A w praktyce wiadomo, stary establishment.
Alternatywa dla Nawałki? Teoretycznie też nie wiadomo jaka. Może być rewelacyjna, czemu nie? No a jaka będzie to chyba wszyscy się jakoś tak dziwnie spodziewamy...
Więc jeszcze raz - w teorii masz rację. Natomiast realna ocena - oparta na ok. 20-letnim oglądzie polskiej piłki - jest taka, że potencjalny nowy trener i nowe rozdanie będzie prawdopodobnie gorsze niż Nawałka.
Czerczesow będzie za drogi albo zostanie w Rosji po udanym mundialu. Sarri, nawet jak wydamy na niego kupę kasy, nie zna życia z naszymi działaczami i nie wyobrażam sobie, że sobie poradzi od tej strony. Bilić - rekord to ćwierćfinał ME w 2008 r. i porażka w karnych, potem nie awansował na mundial, a w 2012 r. nie wyszedł z grupy na Euro (bardzo trudnej grupy z dwoma przyszłymi finalistami turnieju). To wszystko z Chorwacją, mającą jednak lepszych zawodników niż Polska.
Manuel Neuer: "Byliśmy żałośni. Nawet gdybyśmy wyszli z grupy, pewnie od razu byśmy odpadli. Zasłużyliśmy na taki los. Nie graliśmy przekonjąco w żadnym spotkaniu. To nie były Niemcy jakie znamy. Nie ma powodów by ktokolwiek bał się nas lub szanował. Nie żyjmy przeszłością"
JORGE napisal(a): Rafał właśnie prezentuje mentalność właścicieli polskich klubów, którzy co rusz wypieprzają trenerów. Bo nawalili. Ale dlaczego, co było przyczyną, czy na pewno trener był winny, a może wiele okoliczności, czy nawet jeżeli to może mu dać jeszcze jedną szansę, bo co da zatrudnianie nowego ? Nie, zero analizy, zero-jeden, won. Poniekąd to jest główny powód słabej postawy polskich klubów na arenie międzynarodowej. Czym różni się Rafał do Wojciechowskiego ? Niczym.
To jest choroba polska. A może inaczej, to jest choroba dzikich, nasza postkomunistyczna mentalność. Kiedyś oglądałem mecz NBA z komentatorem amerykańskim. Otóż parę razy pochwalił obrońcę, któremu zawodnik rzucił 40 pkt. Widział doskonałe akcje obronne zawodnika, widział detale, prace nóg, że naprawdę wszystko robił dobrze. Ale trafił na grajka, która akurat miał dzień konia i POMIMO znakomitej obrony rzucił te 40 pkt. U nas nie do pomyślenia. Jak dałeś rzucić 40 pkt to znaczy, że jesteś słaby. Tam gdzie używa się mózgu wnioski są zawsze wyważone i obiektywne. U dzikich jest inaczej ...
Pomyślcie, czy od waszych szefów też oczekujecie takiej zero-jedynkowej oceny was ? Czy nie będziecie mieli pretensji do ludzi jeżeli wasze działania będą w tak prymitywny sposób oceniane ? Naprawdę ?
Mylisz się JORGE. Tak działa świat. Sam tego doświadczam i to akceptuję, chociaż z trudem. Uchylę nieco z moich spraw zawodowych.: Jestem managerem z sukcesami, i to udokumentowanymi. Mierząc proporcje niczym Nawałka tyle że w innej branży. Niestety wyniki mi padły tragicznie. Walczę wraz z zespołem już nie o budżet tylko o to aby nie było katastrofy i wyniki były gorsze od przewidywanych o 15-20% a nie 40-50%. Nie przewidziałem niektórych ważnych zmian na rynku. Nie dopilnowałem niektórych ważnych spraw operacyjnych. Spadła mi jakość. Pogorszyła się opinia klientów o firmie. Czy to tylko moja wina? Nie. Nawet bezpośrednio nie głównie moja. Okoliczności zewnętrzne wyjątkowo paskudne. Wsparcie właściciela marne, oczekiwania niejasne i nierealistyczne bo się zmieniał. Ludzie dobrzy na dobra pogodę w większości w trudnych warunkach zawodzą. Niektórzy nielojalni i pozbawieni ambicji.I Kolego ja za to odpowiadam. Jeśli nie poprawię wyników, a przynajmniej nie dokonam istotnych zmian rokujących poprawę polecę w ciągu kilku miesięcy. Niestety słusznie. Tak jest zbudowany świat. Taka jest odpowiedzialność szefa. Po to mnie wynajęli i za to mi płacą, abym przewidywał, planował i kierował zespołem w uzgodnionym kierunku w każdych warunkach i realizował wyznaczone cele, a przynajmniej możliwe maksimum bez wytchnienia i z zaangażowaniem. I ja odpowiadam za zaangażowanie zespołu. I nie ma żadnego dobrego powodu aby Nawałka w piłce nożnej, Morawiecki w rządzie i Kaczyński w partii i Dobrej Zmianie mieli mniejszą odpowiedzialność i łagodniejsze zasady rozliczania.
marniok napisal(a): Manuel Neuer: "Byliśmy żałośni. Nawet gdybyśmy wyszli z grupy, pewnie od razu byśmy odpadli. Zasłużyliśmy na taki los. Nie graliśmy przekonjąco w żadnym spotkaniu. To nie były Niemcy jakie znamy. Nie ma powodów by ktokolwiek bał się nas lub szanował. Nie żyjmy przeszłością"
Widać różnicę?
Oni są już po wszystkich meczach, to moga się podsumować. My jeszcze możemy w ostatnim zabłysnąć.
marniok napisal(a): Manuel Neuer: "Byliśmy żałośni. Nawet gdybyśmy wyszli z grupy, pewnie od razu byśmy odpadli. Zasłużyliśmy na taki los. Nie graliśmy przekonjąco w żadnym spotkaniu. To nie były Niemcy jakie znamy. Nie ma powodów by ktokolwiek bał się nas lub szanował. Nie żyjmy przeszłością"
Widać różnicę?
Oni są już po wszystkich meczach, to moga się podsumować. My jeszcze możemy w ostatnim zabłysnąć.
marniok napisal(a): Manuel Neuer: "Byliśmy żałośni. Nawet gdybyśmy wyszli z grupy, pewnie od razu byśmy odpadli. Zasłużyliśmy na taki los. Nie graliśmy przekonjąco w żadnym spotkaniu. To nie były Niemcy jakie znamy. Nie ma powodów by ktokolwiek bał się nas lub szanował. Nie żyjmy przeszłością"
Widać różnicę?
Oni są już po wszystkich meczach, to moga się podsumować. My jeszcze możemy w ostatnim zabłysnąć.
Taaaaa.... oby to nie był błysk supernowej..... :-?
Oczywiście że to możliwe, bo mało rzeczy jest tak nielogicznie nieprzewidywalnych (albo do bólu przewidywalnych, tylko nie wiadomo co kiedy się zdarzy) jak piłka nożna. W 2002 USA wygrało 3:2 z Portugalią, która wygrała z nami 4:0. Kto normalny spodziewałby się że rozklepiemy USA, które na dodatek jak najbardziej miało o co grać - a my o nic?
Acz ja nie przewiduję naszego zwycięstwa bo w Korei czy w Niemczech coś tam graliśmy, tylko nie wychodziło. Tu nic nie gramy - trudno uwierzyć że nagle zaczniemy. Ale oczywiście to możliwe.
Tak w ogóle to graliśmy niedawno z Koreańcami którzy wykopali Niemców z mundialu. I wiecie co? Wyglądaliśmy na ich tle co najmniej nieźle. Ba - nawet lepiej.
Niby to mecz towarzyski, ale nasi prezentowali jakąś koncepcję gry, jakiś pomysł, jakąś waleczność - wszystko czego zabrakło na mundialu.
Spotkały się towarzysko dwie równorzędne drużyny, przy czym na turnieju jedna zagrała lepiej (co logiczne) a druga gorzej (wbrew wszelkiej logice).
Chyba że nie doczytałeś regulaminu. W rozgrywkach FIFA (inaczej niż w rozgrywkach UEFA - np. Euro czy LM) najpierw liczymy bilans, a potem bezpośredni pojedynek. Czyli Polska przy remisie z Senegalem i niezmienionym pozostałym układzie grupy musiałaby wygrać z Japonią trzema bramkami.
Natomiast niezależnie już od tego wyliczenia, przy odrobinie szczęścia serio mogliśmy - z taką grą - awansować do 1/8. A publika powie, że "nie ma czego zbierać"...
Też takie krótkie podsumowanie naszej grupy. Wydawało się, że będą trzy dobre lub w miarę dobre drużyny (Senegal, Kolumbia, Polska) i jedna słaba (Japonia). No a była jedna dobra - Kolumbia i trzy słabe. Ze słabych przeszła ta, która miała najwięcej szczęścia w pierwszej akcji z Kolumbią, która ustawiła cały tamten mecz.
Komentarz
BTW- Jugole to najlepsza drużyna, która odpadnie. Szkoda pechowego meczu z Albańcami.
http://infosport.pl/2018/06/26/10-wnioskow-z-przegranego-mundialu-zapamietac/
To jest choroba polska. A może inaczej, to jest choroba dzikich, nasza postkomunistyczna mentalność. Kiedyś oglądałem mecz NBA z komentatorem amerykańskim. Otóż parę razy pochwalił obrońcę, któremu zawodnik rzucił 40 pkt. Widział doskonałe akcje obronne zawodnika, widział detale, prace nóg, że naprawdę wszystko robił dobrze. Ale trafił na grajka, która akurat miał dzień konia i POMIMO znakomitej obrony rzucił te 40 pkt. U nas nie do pomyślenia. Jak dałeś rzucić 40 pkt to znaczy, że jesteś słaby. Tam gdzie używa się mózgu wnioski są zawsze wyważone i obiektywne. U dzikich jest inaczej ...
Pomyślcie, czy od waszych szefów też oczekujecie takiej zero-jedynkowej oceny was ? Czy nie będziecie mieli pretensji do ludzi jeżeli wasze działania będą w tak prymitywny sposób oceniane ? Naprawdę ?
Alternatywa dla Nawałki? Teoretycznie też nie wiadomo jaka. Może być rewelacyjna, czemu nie? No a jaka będzie to chyba wszyscy się jakoś tak dziwnie spodziewamy...
Więc jeszcze raz - w teorii masz rację. Natomiast realna ocena - oparta na ok. 20-letnim oglądzie polskiej piłki - jest taka, że potencjalny nowy trener i nowe rozdanie będzie prawdopodobnie gorsze niż Nawałka.
Sarri, Bilić, Czerczesow.
Czerczesow będzie za drogi albo zostanie w Rosji po udanym mundialu. Sarri, nawet jak wydamy na niego kupę kasy, nie zna życia z naszymi działaczami i nie wyobrażam sobie, że sobie poradzi od tej strony.
Bilić - rekord to ćwierćfinał ME w 2008 r. i porażka w karnych, potem nie awansował na mundial, a w 2012 r. nie wyszedł z grupy na Euro (bardzo trudnej grupy z dwoma przyszłymi finalistami turnieju). To wszystko z Chorwacją, mającą jednak lepszych zawodników niż Polska.
Polska piłka !!!!
Polska piłka! Jest Ok!
Widać różnicę?
;-)
W 2002 USA wygrało 3:2 z Portugalią, która wygrała z nami 4:0.
Kto normalny spodziewałby się że rozklepiemy USA, które na dodatek jak najbardziej miało o co grać - a my o nic?
Acz ja nie przewiduję naszego zwycięstwa bo w Korei czy w Niemczech coś tam graliśmy, tylko nie wychodziło. Tu nic nie gramy - trudno uwierzyć że nagle zaczniemy. Ale oczywiście to możliwe.
I wiecie co? Wyglądaliśmy na ich tle co najmniej nieźle. Ba - nawet lepiej.
Niby to mecz towarzyski, ale nasi prezentowali jakąś koncepcję gry, jakiś pomysł, jakąś waleczność - wszystko czego zabrakło na mundialu.
Spotkały się towarzysko dwie równorzędne drużyny, przy czym na turnieju jedna zagrała lepiej (co logiczne) a druga gorzej (wbrew wszelkiej logice).
za bardzo niemiecki i do tego ze Szwabii
Nie popieramy również cwaniactwa Senegalu przy drugiej bramce.
Sprawiedliwości stało się zadość.
Tabela bez drugiej bramki dla Senegalu.
Kolumbia 6 pkt, bilans 5-2
Japonia 4 pkt, bilans 4-4
Polska 4 pkt, bilans 2-4
Senegal 2 pkt, bilans 3-4
Chyba że nie doczytałeś regulaminu. W rozgrywkach FIFA (inaczej niż w rozgrywkach UEFA - np. Euro czy LM) najpierw liczymy bilans, a potem bezpośredni pojedynek. Czyli Polska przy remisie z Senegalem i niezmienionym pozostałym układzie grupy musiałaby wygrać z Japonią trzema bramkami.
Natomiast niezależnie już od tego wyliczenia, przy odrobinie szczęścia serio mogliśmy - z taką grą - awansować do 1/8. A publika powie, że "nie ma czego zbierać"...
Wchodzę na sport.pl a tam na froncie „Polacy wygrali z Japonią 1:0. Wstyd!” Phi, a gdzie „podłość!”?