Skip to content

Mundial 2014 - zapytanie typerowe

edytowano March 2015 w Forum ogólne
Czy ktoś z czcigodnych cathedrowców, prócz Rozumu oczywiście, byłby skłonny wraz z ludem inszych forow matek, sióstr i kuzynów wziąć udział w zabawie typerowej z okazji Mistrzostw Świata?
«134567

Komentarz

  • Squash
    :)
    14 – 21 Nov Men’s World Championship M Doha, Qatar
    wygra Ramy Ashour!!!!!!!!!!!!!!

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Czy bylby kolega w stanie mi wyjasnic sens zajmowania sie rzecza zupelnie niewazna?
    Rozumiem, dlaczego to robia Niemcy, rozumiem dlaczego Anglicy, dlaczego Polacy mieliby zupelnie nie rozumiem.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Czy bylby kolega w stanie mi wyjasnic sens zajmowania sie rzecza zupelnie niewazna?
    Rozumiem, dlaczego to robia Niemcy, rozumiem dlaczego Anglicy, dlaczego Polacy mieliby zupelnie nie rozumiem.
    Za pewne z tych samych przyczyn kolego Losie. Dlatego też zupełnie nieważnymi rzeczami zajmują się osoby z całego świata, także z krajów mających jeszcze bardziej przerąbane niźli my. Taki los.
    Jeśli zaś idzie koledze o brak Polski na owych zawodach, to wyjaśnię, że całkiem sporo osób interesuje się tymże sportem ze względu na samą jego istotę a nie (a w każdym razie nie tylko) plemienny/narodowy sentyment.
  • Na poważnie teraz.
    Dlaczego aż tylu się nim interesuje? I dlaczego pomimo takiego "zainteresowania" jest tak źle? Czy odpowiedź jest taka sama jak zwykle? Że łatwo jest się "interesować" ale ciężko podnieść się z kanapy by kopnąć?

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Groza-Symetrii
    Czy bylby kolega w stanie mi wyjasnic sens zajmowania sie rzecza zupelnie niewazna?
    Rozumiem, dlaczego to robia Niemcy, rozumiem dlaczego Anglicy, dlaczego Polacy mieliby zupelnie nie rozumiem.
    Za pewne z tych samych przyczyn kolego Losie.
    Dla Anglikow futbol jest czyms innym niz dla Niemcow. Wiec nie wiem, ktore z tych innych przyczyn sa te same.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Dla Anglikow futbol jest czyms innym niz dla Niemcow. Wiec nie wiem, ktore z tych innych przyczyn sa te same.
    Może kolega wprost powiedzieć dokąd zmierza.
    Naprawdę nie widzę problemu. Nawet jeśli dla ogółu Polaków futbol w porównaniu z Anglikami i Niemcami jest nieważny, to dla partykularnych konkretnych Polaków może być inaczej. Nie jesteśmy krojonymi na miarę szablonami volkgeista.
    Dlaczego aż tylu się nim interesuje?
    Bo to efektowny sport, o prostych regułach, uprawiany globalnie i mający spory współczynnik nieprzewidywalności.
    I dlaczego pomimo takiego "zainteresowania" jest tak źle?
    To pytanie do zarządców nie do mnie. W Chinach ładują kupę kasy, wielkie kluby z Europy trzepią kasę na sprzedaży gadżetów, Chińczycy trzepia kasę na podrabianiu gadżetów i też z tego miliarda brak porządnych kopaczy.
    Czy odpowiedź jest taka sama jak zwykle? Że łatwo jest się "interesować" ale ciężko podnieść się z kanapy by kopnąć?
    To pewnikiem jest jedna z przyczyn. Ale wątpie by była decydująca.
  • Nie kupuję...
    Ani efektowny...chyba że aktorskie pady na trawę
    Ani proste reguły .... proste reguły to mają bieganie na 100m lub rzut czymś ciężkim na odległość
    Kasia.........w bugoodrzu się ją też trzepie i chyba statystycznie, co do efektów kopaczy, lepiej niż w Chinach
    Ale cóż, kolega to chiba jeden z zarażonych więc ma "skrzywiony pogląd" na kopanie czegoś po trawie
    :)
    The author has edited this post (w 02.06.2014)

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • los
    Czy bylby kolega w stanie mi wyjasnic sens zajmowania sie rzecza zupelnie niewazna?
    Rozumiem, dlaczego to robia Niemcy, rozumiem dlaczego Anglicy, dlaczego Polacy mieliby zupelnie nie rozumiem.
    No nie? Panom wolno, ale w koloniach to niech zapieprzają przy noszeniu ciężarów, przyda się w kopalniach.
  • Gratuluje wyobrazni, Rozum. Do glowy mi nie przyszlo, ze ma to cos wspolnego z panami i koloniami.
    Mam prosbe - czy moglbys przestac byc zaczepny przynajmniej wtedy, gdy nie ma ku temu zadnych powodow? Ulatwia to rozmowe i lepiej do ciebie usposoabia.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Groza-Symetrii
    Dla Anglikow futbol jest czyms innym niz dla Niemcow. Wiec nie wiem, ktore z tych innych przyczyn sa te same.
    Może kolega wprost powiedzieć dokąd zmierza.
    Napisalem chyba dosc jasno - sa powody, dla ktorych Anglicy interesuja sie futbolem, i sa powody, dla ktorych Niemcy interesuja sie futbolem. Sa to powody calkowicie rozlaczne. Zadne z nich, ani te niemieckie ani te angielskie, nie maja zastosowania do Polski. Ale moga byc jakies inne, ktorych nie znam.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ani proste reguły .... proste reguły to mają bieganie na 100m lub rzut czymś ciężkim na odległość
    Proste w porównaniu do innych sportow zespołowych.
    Ale cóż, kolega to chiba jeden z zarażonych więc ma "skrzywiony pogląd" na kopanie czegoś po trawie
    No widzi kolega. Prosta odpowiedź. Zarażenie. Jedni są zarażeni futbolem, inni szachami. Jedni punk rockiem, inni operą. Jedni sagami historycznymi, inni prozą poetycką w duchu Marqueza. Taki los. Po co robić z tego narodną sprawę...
  • Myślałem po prostu, że to temat mordobicie, więc dostosowałem się do poziomu. Przychodzi kolega z innego portalu i pyta czy mamy ochotę na taką czy inną zabawę. Może to ludzi kręcić, może nie, nie zaproponował nam dziecięcego porno, turystyki erotycznej ani nawet wizyty w klubie swingersów, żeby się trzeba oburzać.
    Można na spokojnie odpisać - tak, jestem zainteresowany, nie, nie jestem zainteresowany. To takie trudne? Zamiast tego jest napiedalanka w piłkę i Polaków. Zastanów się może kto ją zaczął i jak.
  • rozum.von.keikobad
    Myślałem po prostu, że to temat mordobicie, więc dostosowałem się do poziomu.
    Zle myslales. Futbol dla Niemcow i Anglikow ma bardzo glebokie i wazne uzasadnienia - bardzo rozne dla obu tych narodow.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Napisalem chyba dosc jasno - sa powody, dla ktorych Anglicy interesuja sie futbolem, i sa powody, dla ktorych Niemcy interesuja sie futbolem. Sa to powody calkowicie rozlaczne. Zadne z nich, ani te niemieckie ani te angielskie, nie maja zastosowania do Polski. Ale moga byc jakies inne, ktorych nie znam.
    Dobrze, zatem wymieni kolega te powody, bo rozmawiać o kolegi opiniach które tylko kolega sugeruje, a nie opisuje - nie sposób.
    A najlepiej tak jak już pisałem zejdźmy może z poziomu narodów na poziom jednostek, bo nie zaproponowałem tu referendum narodowego w kwestii Mundialu 2080, tylko towarzyską zabawę na kilka forów na których pisze może parę set ludzi.
  • Futbol dla Niemcow i Anglikow ma bardzo glebokie i wazne uzasadnienia - bardzo rozne dla obu tych narodow.
    A jednak stawiam, że znalazło by się spokojnie 5 angielskich forum internetowych, na ktorych znalazłbym kilkadziesiąt osób zupełnie niezainteresowanych piłką nożną.
  • Nie wiem kiedy ostatnio byłeś w Polsce, ale jak się jedzie przez Polskę, to się rzuca w oczy, że przy każdej prawie szkole, w każdej prawie wsi jest jakieś boisko. Nie stadion, nie orlik, ale boisko. Różnej jakości, czasem dobrej, czasem wylany asfalt przy tysiąclatce, czasem z metalowymi bramkami, czasem z drewnianymi, a czasem z dwoma plecakami robiącymi za wyobrażone słupki na zwykłej trawie. Tych boisk nie postawił rząd Tuska za angielskie czy niemieckie pieniądze, postawili je Polacy, żeby pograć z piłkę.
    Jak ktoś tego nie rozumie, to NIC nie rozumie z Polski. NIC.
    Ale to na marginesie, bo znowu wchodzę w to mordobicie.
    Co do głównej kwestii to mi się wydaje, że jak ktoś pyta o przyłączenie do zabawy to kulturalnie jest się przyłaczyć albo odmówić, a nie wyszydzać zabawę. Obawiam się, że takie standardy gwarantowałyby spokojne forumkowanie, a inne nie będą gwarantowały, a niestety w sprawach forumkowych mnie sie sprawdza, a innym nie.
  • Groza-Symetrii
    Dobrze, zatem wymieni kolega te powody, bo rozmawiać o kolegi opiniach które tylko kolega sugeruje, a nie opisuje - nie sposób.
    Alez oczywiscie, starczylo poprosic.
    Dla Anglikow para futbol-krykiet to identyfikacja klasowa. Kto rozmawia o krykiecie, nigdy przenigdy nie skomentuje futbolu (chyba ze skrzywieniem ust) i odwrotnie. Futbol to oczywiscie klasa nizsza a krykiet wyzsza, choc istnieje snobizm. Bylem w Anglii kilka razy na meczach ale ani razu nie widzialem Anglikow rozmawiajacych o futbolu. Ludzie z working class oczywiscie tez pracuja w City ale praktycznie nigdy sie do tego przyznaja.
    Dla Niemcow futbol z kolei to identyfikacja lokalna, bo "Niemcy" to swiezutki wynalazek sprzed 150 lat. Kibicujac FC Köln lub Borussi czlowiek znowu sie moze poczuc Hanowerczykiem lub Nadrenczykiem i kontynuowac ulubiona wojne tak brutalnie przerwana przez Napoleona i Bismarcka. Tu fußball jest glownym tematem rozmow wszystkich i zainteresowanie nim idzie w poprzek klas (ktore tez maja znaczenie BTW).
    Ani jednego ani drugiego nie masz w Polsce, spoleczenstwo klasowe jest zbyt slabe i ma za krotka tradycje, choc bijatyka Donka z kibolami ma ten podzial w tle.
    The author has edited this post (w 02.06.2014)

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • rozum.von.keikobad
    Co do głównej kwestii to mi się wydaje, że jak ktoś pyta o przyłączenie do zabawy to kulturalnie jest się przyłaczyć albo odmówić, a nie wyszydzać.
    Ja zadalem pytanie o sens tej zabawy, co tez jest dopuszczalne. Angoli wiele razy pytalem o sens krykieta.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Ani jednego ani drugiego nie masz w Polsce, spoleczenstwo klasowe jest zbyt slabe i ma za krotka tradycje, choc bijatyka Donka z kibolami ma ten podzial w tle.
    Widzi kolega, ale może jest odwrotnie.
    Może to fascynacja futbolem w jego istocie jako dobrą rozrywką idzie pierwsza, a potem nakłada się na istniejące tarcia klasowe/plemienne/stanowe itd. i nabiera innej głębi. Krótko mówiąc może to nie sens, może to tylko racjonalizacja.
    Ja zadalem pytanie o sens tej zabawy, co tez jest dopuszczalne. Angoli wiele razy pytalem o sens krykieta.
    I co odpowiadali?
    PS. Ciekawe ilu Anglików normańskiego pochodzenia ogląda futbol ale się nie przyznaje.
    PPS. Swoją drogą futbol i rugby o ile pamiętam wyrosły na elitarnych uniwerystetach jako sport młodych szlachciurów. Co sprawiło, że nagle szlachta marszczy swe noski?
  • Groza-Symetrii
    Ja zadalem pytanie o sens tej zabawy, co tez jest dopuszczalne. Angoli wiele razy pytalem o sens krykieta.
    I co odpowiadali?
    Robili zdziwiona i zgorszona mine.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • los
    Czy bylby kolega w stanie mi wyjasnic sens zajmowania sie
    rzecza zupelnie niewazna
    ?
    los
    Ja zadalem pytanie o sens tej zabawy, co tez jest dopuszczalne. Angoli wiele razy pytalem o sens krykieta.
    Nie wiem Losie, w jaki sposób pytałeś Angoli, wiem jak zapytałeś tutaj. Trudno to określić jako neutralne pytanie, ot w stylu "czemu lubsz piłkę nożną?". To bardziej przypomina pytanie "Czemu 22 gania za jedną piłka jakby nie mogli każdy wziąć własnej?". Takie pytanie obawiam się, nie zmierza do wzajemnego poznania opinii, a do forumowej napierdalanki. Czy to jest "dopuszczalne"? Zasady sam tu chyba wyznaczasz, więc skoro powiedziałeś, to jest. Ja tylko spodziewam się, gdzie to prowadzi.
  • Groza-Symetrii
    Może to fascynacja futbolem w jego istocie jako dobrą rozrywką idzie pierwsza, a potem nakłada się na istniejące tarcia klasowe/plemienne/stanowe itd. i nabiera innej głębi. Krótko mówiąc może to nie sens, może to tylko racjonalizacja.
    Rozumiem sens ganiania za balonem w skorze, rozumiem sens ogladania czasem w telewizorze, jak ganiaja inni. Trudno mi zrozumiec aktywne zainteresowanie tematem po ukonczeniu 15 lat. Typowania - nie rozumiem za nic.

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
  • Cóż rzec, bywa. Nie wszystko ma jasny sens i ładną narrację.
  • U nas to jedna z niewielu form identyfikacji z narodem - idzie ponad klasami i poprzez tożsamości lokalne. Dowodów na to nie mam, tylko trochę obserwacji.
    Natomiast Anglicy... Steward: „Nie dam się bić mój lordzie”, Lord Kent: „Ani podłożyć sobie nogi, co? Jesteś przecież, chamie, graczem futbolowym”.
    The author has edited this post (w 02.06.2014)
  • Jakoże Ryży Wuj kopie to ja się do tego samego POziomu zniżać nie będę. Kopnąć to ja mogę ...GO w zadek.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Ja tam piłkę nawet, tak jak zadbane trawniki, lubię, ale jedno mnię tylko dzivi, że bodaj wszystkie pop. dyscypliny sportowe zostały prześwietlone (nawet tenis i amer. proff. bejzbol), a przynajmniej portretem wspólnym - uprawiający je, a tylko Cysarzowa Matka Piłka wciąż nietykalna. Chyba, że czegoś nie wiem, bo był tam jakiś dokument Angola o władzach UEFA, było nie mało ligowych afer korupcyjnych, teraz coś mruczą o Katarze - ale to tylko mruczenie, wszystko się finalnie rozchodzi po kościach, bo uzależniony wszak musi! i strach by beł, gdyby mu tę piłkę zabrali.
    Mnie po tych aferach odrzuca i lekka atletyka, i pedałowanie, i boks, i z innych przyczyn - nawet koszykówka, i gdyby tak parę świętych krów piłki zarżnięto - myślę, że wróciło by wszystko do normy, i nie byłaby organizacja zawodów "wielkim momentem", "skokiem cywilizacyjnym", itp.
    Jaki jest też sens oglądać (jak nigdy) zmęczonych, wyprutych po sezonie piłkarzy na mundiallu? jaki jest sens fascynować się LM, gdy nie obowiązują w euro-piłce żadne limity wydatkowe, żadne salary cup? Tego nie wiem. ....W takiej NBA np. mamy jeszcze draft dodatkowo, i najgorsi po sezonie mają największą szansę wylosować pierwszeństwo przy poborze rekruta, a w piłce - dziad zawsze będzie dziadem, a twoje miasto czerwoną latarnią, chyba, że pojawi się wujek Ali, albo inny Borys Glazerbaum.

    "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
  • Bo tak na prawdę to warto aktywnie uczestniczyć w jakimkolwiek sporcie ale już zupełnie nie warto być widzem na igrzyskach gdy brakuje chleba.

    “It is not necessary to understand things in order to argue about them.”

    “I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
  • Ja wezmę udział w typowaniu z przyjemnością ... choć zgodzę się z WM Losem, że bez sensu to całkowicie yest zwłaszcza z perspektywy dramatu Smoleńska, z perspektywy spraw ostatecznych, cierpień ludzkich itd. i yest nawet stratą czasu (na szczęscie niedużą) ...
  • Dziękuję losie za referat!
    Dzięki niemu wiemy, że Polacy emocjonują się fusbalem z tych samych przyczyn, co Anglicy i Niemcy. Po pierwsze, żeby pokazać, że to my ziemi naszej sól, że Lech Kolejorz je je je, że Jaga, że idzie idzie Podbeskidzie. Żeby trochę przeżyć plemienność.
    Noji, po drugie, ażeby móc pomarszczyć gustownie nosek na kiboli i ich przepychanki. Tak jak na tut. Forum.
    Jest też oczywiście Polonia Warszawa, na którą się chodzi po to, ażeby zademonstrować pogardę dla wszystkiego - zwłaszcza dla komuny, i pokazać, że się jest archetypicznym warszawiakiem w okularkach. No ale to sprawa osobna, nadto trzeba wozić szalik ukryty w plecaku, co też jest ryzykowne, bo patrol kiboli L może skontrolować plecak.
  • Ten zaczatek klas to jest, jest Liz marszczacy nosek na kiboli i mlaskajcy z zachwytem na piknikow, nuale gdzie polskiej arystokracji z sowieckiego nadania 70 lat temu do Normanow z dziada pradziada!
    Ja zreszta podejrzewam, ze ta sowiecka arystokracja sie nie utrzyma, za slabo sie wyrozniaja.
    A regionalizm... Kudy polskiemu do niemieckiego, kudy!

    Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.