Mundial 2014 - zapytanie typerowe
Czy ktoś z czcigodnych cathedrowców, prócz Rozumu oczywiście, byłby skłonny wraz z ludem inszych forow matek, sióstr i kuzynów wziąć udział w zabawie typerowej z okazji Mistrzostw Świata?
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
14 – 21 Nov Men’s World Championship M Doha, Qatar
wygra Ramy Ashour!!!!!!!!!!!!!!
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Rozumiem, dlaczego to robia Niemcy, rozumiem dlaczego Anglicy, dlaczego Polacy mieliby zupelnie nie rozumiem.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Jeśli zaś idzie koledze o brak Polski na owych zawodach, to wyjaśnię, że całkiem sporo osób interesuje się tymże sportem ze względu na samą jego istotę a nie (a w każdym razie nie tylko) plemienny/narodowy sentyment.
Dlaczego aż tylu się nim interesuje? I dlaczego pomimo takiego "zainteresowania" jest tak źle? Czy odpowiedź jest taka sama jak zwykle? Że łatwo jest się "interesować" ale ciężko podnieść się z kanapy by kopnąć?
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Naprawdę nie widzę problemu. Nawet jeśli dla ogółu Polaków futbol w porównaniu z Anglikami i Niemcami jest nieważny, to dla partykularnych konkretnych Polaków może być inaczej. Nie jesteśmy krojonymi na miarę szablonami volkgeista. Bo to efektowny sport, o prostych regułach, uprawiany globalnie i mający spory współczynnik nieprzewidywalności. To pytanie do zarządców nie do mnie. W Chinach ładują kupę kasy, wielkie kluby z Europy trzepią kasę na sprzedaży gadżetów, Chińczycy trzepia kasę na podrabianiu gadżetów i też z tego miliarda brak porządnych kopaczy. To pewnikiem jest jedna z przyczyn. Ale wątpie by była decydująca.
Ani efektowny...chyba że aktorskie pady na trawę
Ani proste reguły .... proste reguły to mają bieganie na 100m lub rzut czymś ciężkim na odległość
Kasia.........w bugoodrzu się ją też trzepie i chyba statystycznie, co do efektów kopaczy, lepiej niż w Chinach
Ale cóż, kolega to chiba jeden z zarażonych więc ma "skrzywiony pogląd" na kopanie czegoś po trawie
The author has edited this post (w 02.06.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Mam prosbe - czy moglbys przestac byc zaczepny przynajmniej wtedy, gdy nie ma ku temu zadnych powodow? Ulatwia to rozmowe i lepiej do ciebie usposoabia.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Można na spokojnie odpisać - tak, jestem zainteresowany, nie, nie jestem zainteresowany. To takie trudne? Zamiast tego jest napiedalanka w piłkę i Polaków. Zastanów się może kto ją zaczął i jak.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
A najlepiej tak jak już pisałem zejdźmy może z poziomu narodów na poziom jednostek, bo nie zaproponowałem tu referendum narodowego w kwestii Mundialu 2080, tylko towarzyską zabawę na kilka forów na których pisze może parę set ludzi.
Jak ktoś tego nie rozumie, to NIC nie rozumie z Polski. NIC.
Ale to na marginesie, bo znowu wchodzę w to mordobicie.
Co do głównej kwestii to mi się wydaje, że jak ktoś pyta o przyłączenie do zabawy to kulturalnie jest się przyłaczyć albo odmówić, a nie wyszydzać zabawę. Obawiam się, że takie standardy gwarantowałyby spokojne forumkowanie, a inne nie będą gwarantowały, a niestety w sprawach forumkowych mnie sie sprawdza, a innym nie.
Dla Anglikow para futbol-krykiet to identyfikacja klasowa. Kto rozmawia o krykiecie, nigdy przenigdy nie skomentuje futbolu (chyba ze skrzywieniem ust) i odwrotnie. Futbol to oczywiscie klasa nizsza a krykiet wyzsza, choc istnieje snobizm. Bylem w Anglii kilka razy na meczach ale ani razu nie widzialem Anglikow rozmawiajacych o futbolu. Ludzie z working class oczywiscie tez pracuja w City ale praktycznie nigdy sie do tego przyznaja.
Dla Niemcow futbol z kolei to identyfikacja lokalna, bo "Niemcy" to swiezutki wynalazek sprzed 150 lat. Kibicujac FC Köln lub Borussi czlowiek znowu sie moze poczuc Hanowerczykiem lub Nadrenczykiem i kontynuowac ulubiona wojne tak brutalnie przerwana przez Napoleona i Bismarcka. Tu fußball jest glownym tematem rozmow wszystkich i zainteresowanie nim idzie w poprzek klas (ktore tez maja znaczenie BTW).
Ani jednego ani drugiego nie masz w Polsce, spoleczenstwo klasowe jest zbyt slabe i ma za krotka tradycje, choc bijatyka Donka z kibolami ma ten podzial w tle.
The author has edited this post (w 02.06.2014)
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Może to fascynacja futbolem w jego istocie jako dobrą rozrywką idzie pierwsza, a potem nakłada się na istniejące tarcia klasowe/plemienne/stanowe itd. i nabiera innej głębi. Krótko mówiąc może to nie sens, może to tylko racjonalizacja. I co odpowiadali?
PS. Ciekawe ilu Anglików normańskiego pochodzenia ogląda futbol ale się nie przyznaje.
PPS. Swoją drogą futbol i rugby o ile pamiętam wyrosły na elitarnych uniwerystetach jako sport młodych szlachciurów. Co sprawiło, że nagle szlachta marszczy swe noski?
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.
Natomiast Anglicy... Steward: „Nie dam się bić mój lordzie”, Lord Kent: „Ani podłożyć sobie nogi, co? Jesteś przecież, chamie, graczem futbolowym”.
The author has edited this post (w 02.06.2014)
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Mnie po tych aferach odrzuca i lekka atletyka, i pedałowanie, i boks, i z innych przyczyn - nawet koszykówka, i gdyby tak parę świętych krów piłki zarżnięto - myślę, że wróciło by wszystko do normy, i nie byłaby organizacja zawodów "wielkim momentem", "skokiem cywilizacyjnym", itp.
Jaki jest też sens oglądać (jak nigdy) zmęczonych, wyprutych po sezonie piłkarzy na mundiallu? jaki jest sens fascynować się LM, gdy nie obowiązują w euro-piłce żadne limity wydatkowe, żadne salary cup? Tego nie wiem. ....W takiej NBA np. mamy jeszcze draft dodatkowo, i najgorsi po sezonie mają największą szansę wylosować pierwszeństwo przy poborze rekruta, a w piłce - dziad zawsze będzie dziadem, a twoje miasto czerwoną latarnią, chyba, że pojawi się wujek Ali, albo inny Borys Glazerbaum.
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
“It is not necessary to understand things in order to argue about them.”
“I quickly laugh at everything for fear of having to cry.”
Dzięki niemu wiemy, że Polacy emocjonują się fusbalem z tych samych przyczyn, co Anglicy i Niemcy. Po pierwsze, żeby pokazać, że to my ziemi naszej sól, że Lech Kolejorz je je je, że Jaga, że idzie idzie Podbeskidzie. Żeby trochę przeżyć plemienność.
Noji, po drugie, ażeby móc pomarszczyć gustownie nosek na kiboli i ich przepychanki. Tak jak na tut. Forum.
Jest też oczywiście Polonia Warszawa, na którą się chodzi po to, ażeby zademonstrować pogardę dla wszystkiego - zwłaszcza dla komuny, i pokazać, że się jest archetypicznym warszawiakiem w okularkach. No ale to sprawa osobna, nadto trzeba wozić szalik ukryty w plecaku, co też jest ryzykowne, bo patrol kiboli L może skontrolować plecak.
Ja zreszta podejrzewam, ze ta sowiecka arystokracja sie nie utrzyma, za slabo sie wyrozniaja.
A regionalizm... Kudy polskiemu do niemieckiego, kudy!
Ci Polacy, co po raz kolejny uwierzyli don Aldowi, maja pamięć złotych rybek i nie potrzebują własnego państwa. Trzy dni po tym, jak je stracą, zapomną, że je kiedyś mieli.