Hmmm, byleby w finale tak zedwa razy Messi dziękował Panu Najwyższemu. Żeby nie było już wątpliwości, kto najlepszym futbolistą w historii jest, i że to dumny katol.
Tak zagorzały, dumny katolik. A ze swoją dziewczyną już się ożenił czy czeka aż mu urodzi trzecie dziecko?
Anyway na tym mundialu najlepszy zawodnik to Jakób syn Rodryga i oby tak pozostało.
A co do czubka Suareza, to łokcie, którym się specjalnej uwagi nie poświęca - więcej szkody obiektywnie robią.
Nie idzie o obiektywną szkodliwość ale o zachowania nie mieszczące się w logice gry. Popchnąć czy kopnąć... to jeszcze zrozumiałe. Ugryźć czy opluć, no nie bardzo.
Większość możliwych mecżów to "klasyki". W piłce reprezentacyjnej na pewnym poziomie to prawie wszystko jest klasykiem, bo i dobrych reprezentacji mało. Np. Brazylia-Niemcy, Belgia-Holandia, to dopiero klasyki. Jedynie mecze z Kostaryką i Kolumbią byłyby nietypowe, choć np. Kostaryka grała z Argentyną 3 lata temu na Copa America.
rozum.von.keikobad : 60. Argentyna - Belgia 0:0, d. 0:0, k. 4:2
No to mnie kolega zaskoczył. Na podstawie tego co widzieliśmy zanosi się bardziej na 6-5 niż 0-0. Powiem tak, jeżeli w pierwszych 15 minutach padnie bramka to może wyjść na moje. Jeżeli nie, to takie macanie się może trwać długo. Ale 0-0 ? No cóż, zobaczymy ... JORGE>
Obie ostatnio zagrały na 0 z przodu przynajmniej w 90 minutach. Belgowie mieli już taki problem wcześniej (Algieria, Rosja), Argentyńczycy też zresztą (Iran). A teraz dodatkowo obie ekipy mają świadomość ofensywnego potencjału przeciwnika i będą bały się odkryć. Coś jak 2 lata temu Hiszpania-Portugalia, na papierze z przodu w obu ekipach największy chyba potencjał na tamtych mistrzostwach, obok może Niemców, ale oni grają bez napastnika, więc dziwnie. 0:0 i karne.
Planck Czyliże wlk. powtórki-rewanże: CHOL - ARG i FRA - BRA? .....Hmmm, byleby w finale tak zedwa razy Messi dziękował Panu Najwyższemu. Żeby nie było już wątpliwości, kto najlepszym futbolistą w historii jest, i że to dumny katol.
Że niby kto, Messi? To na pewno dobry piłkarz i chyba tyle. Gra strasznie nierówno, co było widać np. 4 lata temu na mundialu, a i tak potem dostał złotą piłkę, co było maksymalnie śmieszne, bo nie istniał na mundialu, ani w kluczowym półfinale Barca-Inter. Za to Sneijder, który błyszczał i tu, i tu został odesłany z kwitkiem, bo "miał słabą jesień" czy coś takiego. Wymarzony finał, biorąc pod uwagę to co do tej pory pokazano, to Kolumbia-Holandia. Ale Brazylii się raczej uda, choć im nie kibicuję.
Groza-Symetrii Tak zagorzały, dumny katolik. A ze swoją dziewczyną już się ożenił czy czeka aż mu urodzi trzecie dziecko?
Nie pisałem, że zagorzały (chyba, że w dedykowaniu bramek), dumny w sensie manifestowania, co nam powinno wystarczyć, i co powinno być przypominane/podkreślane w przyszłości, a ślub-ował już sporo czasu temu.
Groza-Symetrii Anyway na tym mundialu najlepszy zawodnik to Jakób syn Rodryga i oby tak pozostało.
Po boisku biegają też tacy gracze, którzy mają inne zadania niż rajdy w polu karnym przeciwnika, i ci też są na mundialu "najlepsi/najgorsi".
Groza-Symetrii Nie idzie o obiektywną szkodliwość ale o zachowania nie mieszczące się w logice gry. Popchnąć czy kopnąć... to jeszcze zrozumiałe. Ugryźć czy opluć, no nie bardzo.
Sam sobie Groza odpowiedział.... nie o logikę tu winno iść, bo oplucie jest wtedy karane bardziej dotkliwie niż złamanie nogi czy nosa, tylko o szkodę wyrządzoną, tudzież zachowanie potencjalnie mogące szkodę taką wyrządzić. ......Choć ja bym wprowadził tu też katalog zachowań z grą "niezwiązanych" - i te (np. obnażenie się czy atak na sędziego po gwizdku) byłyby traktowane z podobną surowością. The author has edited this post (w 04.07.2014) "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
rozum.von.keikobad Większość możliwych mecżów to "klasyki"
CHOL - ARG i BRA - FRA to są klasyki bez cudzysłowiu, albo można dodać "szczególne". Pierwszy od 78 roku, drugi od 86, bo nie każde starcie największych tworzy potem jakieś waśnie czy jest pamiętane.
rozum.von.keikobad Że niby kto, Messi? To na pewno dobry piłkarz i chyba tyle. Gra strasznie nierówno, co było widać np. 4 lata temu na mundialu, a i tak potem dostał złotą piłkę, co było maksymalnie śmieszne, bo nie istniał na mundialu
Są koszykarze, jak np. Tim Duncan, z tak egzotycznych zakątków świata, że gdyby zastosować kolegi kryteria, to NIGDY nie mieliby szansy zostać uznanymi za najlepszych w historii (tak po prawdzie - to nikt spoza USA nie miałby tej szansy, bo z rzadka ktoś inny olimpiadę czy MŚ wygra.) .....Tak więc, i w piłce MUNDIAL JEST TYLKO DODATKIEM do tego, co zawodnik sobą prezentuje, na mundial można nie zostać powołanym, bo tak zadecyduje trener (np. Redondo), można mieć w tym czasie kontuzję, można zostać zbyt srodze ukaranym jak Suarez, można też wywodzić się z kraju patałachów i nigdy PRZEZ NICH niczego w piłce reprezentacyjnej nie osiągnąć. I takie są obiektywne kryteria dla wszystkich, nie ma sensu szukać dodatkowych dla najlepszych, choć dobrze by było, gdyby Messi miał i to trofeum. Ten chłopak jest pikarskim fenomenem, i jeśli przegrywa to tylko przez trenera, który nie potrafi wykorzystać jego atutów i kolegów, którzy nie nadążają (nie licząc powrotów po kontuzji). The author has edited this post (w 04.07.2014) "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Wygrywająca Kulumbia byłaby niewątpliwie miłą niespodzianką, tam teraz w kraju - po lattach gangsterki - idzie ku lepszemu, ale piłka nożna to nie koszykówka, i nie ma co tu obstawiać, bo jedna kartka, odgwizdany spalony, karny - zmienia całkiem losy meczu i turnieju, i jerdzie się do domu, i w pył obracają się wszystkie typery. Mam tylko nadzieję, że Belo-cholandjo-germania, dostanie bęcki. Zasłużenie, czy nie. "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Nie wiem, kto to jest Tim Duncan, ale chyba mnie Kolega w ogóle nie zrozumiał. Nikt nie ma pretensji do Eto'o, Giggsa czy Szewczenki, że nic nie ugrali w reprezentacyjnej piłce, bo wszyscy wiedzą co można ugrać z Kamerunem, Ukrainą czy Walią. Ale nie można tego powiedzieć o Argentynie, która miała 2 razy mistrzostwo świata i 2 razy była druga, w ogólnej klasyfikacji medalowej mundiali jest czwarta na świecie tuż za zupełnymi potęgami tj. Brazylią, Włochami i Niemcami. Też nie chodzi w zasadzie o to gdzie on doszedł z tą Argentyną, ale jak grał. Teraz gra trochę lepiej. Poza tym z Messim jest jeszcze jeden problem - nigdy nie grał poza Barceloną. Oczywiście można cenić stałość i wierność klubowi, ale jest też pytanie czy czasem gra i taktyka Barcy nie jest ustawiona "pod niego" co zapewnia mu świetne statystyki. No i właśnie jakąś tego weryfikacją jest reprezentacja. A i jeszcze jedno Kolego, mundial to żaden dodatek. To jak olimpiada w innych dyscyplinach, możesz sobie wygrywać mitingi, grand prix a nawet mistrzostwa, ale wielki jesteś jak masz olimpijskie złoto. No Messi to akurat ma, ale w piłce nie o to chodzi.
Ja bym też dodał, jedna akcja, genialne zagranie, jeden błąd itd., coś co wcale nie musi być wynikiem błędu sędziego. I ta nieprzewidywalność, element szczęścia, przypadkowości, niespodzianki to jest właśnie powód, żeby oglądać piłkę, co sprawia, że jest ciekawie. Inne sporty są po prostu za bardzo przewidywalne.
Zrozumiałem, zRozumiałem.... nie zakwestionowana została możliwość zdobycia 2 bramek w finale (to 1 cz. mojej wyp.) - bo byłoby to śmieszne i infantylne, zakwestionowana została przez znawcę piłki von Keikobada opinia moja i większych ode mnie nt. Messiego jako najlepszego piłkarza w historii, czy tak? No więc piszę, że KRYTERIUM UDZIAŁU LUB FORMY W MUNDIAL-U/ACH i innych dla danej dyscypliny NAJwiększych turniejach - jest niedorzeczne przy ocenie poziomu zawodnika, jego umiejętności i niedosięgalności - przez to samo uprawiających. To są (dla naj-najlepszych) 4 m-ce z ich długiej kariery, podczas których albo są w pełni sił, albo nie. I albo mają rywalów na podobnym poziomie (jest trudniej), albo nie. ....Może kolega pisze o NAJBARDZIEJ UTYTUŁOWANYCH, ale to co innego..... I dalej, Michael Jordan całe sportowe życie (bez emerytury) spędził w Chicago Bulls, Tim Duncan w SAS, a Bird w Celtics, a Pele w Santosie, a Maldini w Milanie i nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje ich wielkości i nie wstrzymuje się z werdyktami. I dalej, w ogóle się Zrozum nie zastanowił nad tą olimpiadą, która jest INDYWIDUALNYM CELEM ŻYCIA uprawiających parę tych typowo olimpijskich dyscyplin (nie-zespołowych!), i każdy więc na siebie haruje, osiąga minima, i nie czeka na powołanie, i sam zależy od siebie, i się cały sezon przygotowuje TYLKO DO TEGO - a nie jest zaciągany po soli futbolu - czyli całym ligowym sezonie na turniej. A i nawet tutaj rodzi się pytanie o pierwszeństwo w atletycznej rodzinie, bo gdy rekord świata nie zostaje pobity na olimpiadzie - to co wtedy? Kto jest lepszy - facet, który bił 4x WR w tym samym czasie, czy 2-krotny medalista bez WR? "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
....sprawia, że nonsensem jest tu typować, obstawiać. .....Bo reszty - czyli stąd wywiedzionej atrakcyjności - nie podważam. The author has edited this post (w 05.07.2014) "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Koleś powiem krótko masz ochotę "dyskutować" w przekręcanie nicku to może udaj się na forum dzieci Visca, co? A gdyby Pele grał tylko w Santosie, a w reprezentacji Brazylii odstawiał kichę to w ogóle byś o nim nie słyszał. I tyle w temacie "argumentów", dobranoc.
....sprawia, że nonsensem jest tu typować, obstawiać.
Wręcz przeciwnie to właśnie sprawia, że typowanie jest ekscytujące. Typować gdy na 99,9% wiadomo kto wygra to nudy na pudy, żaden hazard, żadna rozrywka. A typer w swej naturze ma być właśnie taką zbiorową rozrywką, kol. Planck.
Zresztą chociażby fakt, że w prowadzonych przeze mnie typerach niektórzy gracze od paru lat są spokojnie w czołówce, a jeden z nich właśnie dwa razy z rzędu pożarł pulę wbijając się z 15 na 1 miejsce wskazuje, że pewna regularność i zmysł do typowania istnieją, a nie jeno ślepy Święty Przypadek.
Powiedzmy, że jest pewna granica nieprzewidywalności - ponad którą hazard nie ma sensu, wg mnie - piłka ją przekracza. No i idąc ww. tropem doszlibyśmy do absurdu, że im większy ignorant i mniej do zabawy uprawniony - bez żadnej wiedzy piłkarskiej - tym większy fun. "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Nie każde przekręcanie ma na celu ośmieszanie, tak na podwórku, gdy xywki współtowarzyszom zabaw wygodne otrzymujemy, jak i pośród FF-spicz praktykujących i nie bierzmy internetowego konstruktu awjator+nick do siebie.... bo jeśli ktoś bierze sobie nick ....jaki bierze, to niech się nie dziwi potem ew. reakcjom.... Ja w każdym razie ze św. Pawłem, Alfą i Omegą, ojcem, rozumem czy Rozumem nigdy rozmawiał nie będę, mogę z człowiekiem rozumnym i minima kultury osobistej przestrzegającym, ale to chyba nie tym razem. "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Powiedzmy, że jest pewna granica nieprzewidywalności - ponad którą hazard nie ma sensu, wg mnie - piłka ją przekracza.
Kolego, większość gier hazardowych wielokrotnie przekracza poziom nieprzewidywalności piłki nożnej. Wot pierwsza z brzegu ruletka. Obstawianie wyników zawodów sportowych jest moim zdaniem na granicy bycia zbyt przewidywalnym by można to nazwać hazardem.
No i idąc ww. tropem doszlibyśmy do absurdu, że im większy ignorant i mniej do zabawy uprawniony - bez żadnej wiedzy piłkarskiej - tym większy fun.
Nie. Albowiem w tym rzecz, że obstawianie wyników sportowych to nie totalnie losowy poker, ruletka, jednoręki bandyta, tylko jakieś tam rzutowanie swojej wiedzy, intuicji i także myślenia życzeniowego. Przy totalnej ignorancji mamy też totalną obojętność,.
Nie każde przekręcanie ma na celu ośmieszanie, tak na podwórku, gdy xywki współtowarzyszom zabaw wygodne otrzymujemy, jak i pośród FF-spicz praktykujących i nie bierzmy internetowego konstruktu awjator+nick do siebie.... bo jeśli ktoś bierze sobie nick ....jaki bierze, to niech się nie dziwi potem ew. reakcjom.... Ja w każdym razie ze św. Pawłem, Alfą i Omegą, ojcem, rozumem czy Rozumem nigdy rozmawiał nie będę, mogę z człowiekiem rozumnym i minima kultury osobistej przestrzegającym , ale to chyba nie tym razem.
No czyli sam z sobą nie możesz. Twoje ostatnie posty to typowy przykład gówna, które zalało rebelkę.
rozum.von.keikobad : 60. Argentyna - Belgia 0:0, d. 0:0, k. 4:2
No to mnie kolega zaskoczył. Na podstawie tego co widzieliśmy zanosi się bardziej na 6-5 niż 0-0. Powiem tak, jeżeli w pierwszych 15 minutach padnie bramka to może wyjść na moje. Jeżeli nie, to takie macanie się może trwać długo. Ale 0-0 ? No cóż, zobaczymy ... JORGE>
Kolega by za swój typ w takim systemie jak na rebelce dostał znacznie więcej... no ale z drugiej strony poza przypadkowym trochę golem Higuaina to obie ekipy nic z przodu nie pokazały. 100-procentowa sytuacja była chyba jedna, jak Higuain w II połowie w poprzeczkę trafił i tyle. W ogóle ćwierćfinały nie zachwyciły. 3 mecze były na jedno kopyto - szybka bramka po stałym fragmencie/przypadkowym błędzie i gramy na destrukcję. Niekoniecznie autobus, ale destrukcja, przeciwnik nie miał co zrobić. W meczu Kolumbia-Brazylia jeszcze coś zaczęło się dziać w II połowie, ogólnie jakieś akcje żywsze, ale Francja-Niemcy i Argentyna-Belgia to wiało nudą mocno. Czwarty mecz trochę inny, bo Holendrom sie nie udało szybko strzelić gola, no i wcale. Rewelacyjnego poziomu nie było, ale przynajmniej trzymał w napięciu. Na koniec takie 2 statystyki. Na początku mundialu zachwycano się jaka ładna dla oka piłka i dużo bramek. W ćwierćfinałach mamy: 1,25 bramki na mecz 0,25 bramki na mecz z gry. Dla porównania 4 lata temu było 2,5 bramki na mecz.
Zaproszenie do walki o tytuł Upierdliwego Obszczywątka Roku musi się spotkać z odmową, niech kulega laur zachowa, zyskuje go kulega prędzej czy później, mam wrażenie, gdzie się nie pojawi. Może rozum (ten z makówki) podpowie zamilknąć, i nie potwierdzi się, co inni mówią/piszą, a może wygra rozumek - znowu powstanie jakiś blog Gówno na Forum 2.0: Podłości y Niedorzeczności Wuja Pląka, ale uprzedzę - na zaczepki reakcji nie będzie, radzą niech sobie z kulegą forumowe służby porządkowe. Ja temat zakończyłem, te 4 wpisy kuledze poświęcone to i tak za dużo. "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Niemcy! Można im życzyć źle, ale docenić trzeba. Tak jak podobała mi się bawarska tikitaka, tak reprezentacja Fryców gra niemal równie płynnie i ładnie, ale co ważniejsze - skuteczniej. Tak szczerze pisząc, to patrząc na półfinalistów - oni najbardziej na tytuł zasługują, i jeśliby jakaś sprawiedliwość miała na tym świecie być - Angela powinna rezerwować bilet. ...I jeśli na początku jakimś sekretem było - skąd ta para i wydolność, tak odp. jest banalna - z całej reszty, z tego, z czego słyną, czyli podziału ról, ustawienia, organizacji gry, i jeśli tego się polscy rep-ci nie nauczą - to zawsze już będziemy (poza fazą grupową) kibolkować Włochom, Ardżentinie, czy komu kto tam chce. Gra pressingiem, wysoko (z broniącymi większość czasu tylko dwoma CB + DM w odwodzie), różnicowanym tempem, ale cały czas do przodu, z 3 możliwościami odegrań: do tyłu i w trójkątach - krótkim podaniem i długim, bez dośrodkowań, do nóżki, z 50tką drobnych, wybijających z rytmu, niekartkowanych fauli - tak się teraz wygrywa. Najlepiej to robią Merkel-syny. "Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Zaproszenie do walki o tytuł Upierdliwego Obszczywątka Roku musi się spotkać z odmową, niech kulega laur zachowa, zyskuje go kulega prędzej czy później, mam wrażenie, gdzie się nie pojawi. Może rozum (ten z makówki) podpowie zamilknąć, i nie potwierdzi się, co inni mówią/piszą, a może wygra rozumek - znowu powstanie jakiś blog Gówno na Forum 2.0: Podłości y Niedorzeczności Wuja Pląka, ale uprzedzę - na zaczepki reakcji nie będzie, radzą niech sobie z kulegą forumowe służby porządkowe . Ja temat zakończyłem, te 4 wpisy kuledze poświęcone to i tak za dużo.
Aha, a z "kolegą"? Przekręcanie nicku i tytułowanie "Upierdliwego Obszczywątka Roku" to jest już cacy. No ciekawe1.
Późno się włączę, ale powiem tak: Argentyna-Holandia 6:0 Uzasadnienie? Argentyna ma najlepszego piłkarza w historii (i nie wiem, jak można twierdzić inaczej), a jak mieli słabszych w 1978 r. (no bo kim jest Kempes przy Messim?) to Holendrom strzelili 3. A Holendrzy? W tamtych czasach to była potęga, a dziś wieczny przegrany Robben, gracze z ligi tureckiej albo z siódmej czy ósmej drużyny kiepskiej ligi angielskiej jak van Persie. Czyli nie strzelą nic. Rachunek jest prosty. Brazylia-Holandia 3:2 Jak w 1994 r., nawet trener Holendrów ten sam. Albo to Adwokat był, a oni z Hallem tak samo wyglądają. Argentyna-Niemcy 4:0 Rewanż to rewanż, nie?
Się nie znasz, Lessi, wróc Messi to Messi. Jak gra w finale Ligi Mistrzów to strzela gola i to jakiego! A Robben... Nawet z karnego nie potrafi strzelić, a potem biega jak zwariowany. W 2013 r. strzelił, bo źle trafił w piłkę i Wajdenfeler się nie zorientował o co chodzi. No i to był jeden udany sezon. A Messi ma takich udanych sezonów 8-9, zwłaszcza jesienne rundy w lidze hiszpańskiej.
Messi jest topowym produktem sportu europejskiego. Wyhodowanym, wspmaganym farmakologicznie cudeńkiem. Totalnie pozbawionym duszy i charyzmy. Automatem z ze znakomitym oprogramowaniem symulującym piękno. Nie uważam go za najlepszego piłkarza w historii, statystyki mnie raczej nie interesują w tym momencie. A co wczorajszego pogromu. Zastanawialiście się dlaczego Brazylijczycy mieli zawsze na tle całego świata bajeczną technikę ? Raz - mentalność, uwielbienie formy i sztuki dla sztuki. Dwa - dzieciaki w Brazylii od rana do wieczora kopią piłkę. Idąc po ulicy sobie żongluje, prowadzi piłkę, bawi się nią. Nawet w domu Kiedyś ilość codziennych dotknięć piłki młodego chłopaka w Brazylii przewyższała i to grubo ich rówieśników w Europie, nawet tych trenujących. To co się stało dzisiaj ? Ano sport zawodowy wszedł na poziom finalny i przygotowuje gladiatorów od 4 roku życia. Widzicie jakąś różnicę w technice między Niemcami a Brazylią ? Fakt, skład gospodarzy to nieporozumienie, ale nawet jeżeli by wzięto jednak paru podstarzałych wirtuozów to i tak można stwierdzić jasno - Brazylia nie ma przewagi technicznej nad zespołami europejskimi. To się wyrównało. A ma cały czas luki taktyczne i mentalne. No i łomot od od lat przygotowywanego zespołu. JORGE> The author has edited this post (w 09.07.2014)
Kakę czy Ronaldinho Niemcy pokonaliby szybkością, a kto jeszcze Robinho? On jest może szybki, ale technikę ma przeciętną, gra nierówno. Pato dzieciak z jakimiś dziwnymi chorobami. Wystawili kogo mogli. Costa by im się przydał, ale nie chciał, wolał odpaść 1:5 z Holandią niż 1:7 z Niemcami hahaha.
No włąśnie wychowanek, a nawet wyhodowanek. To wyraz sprzeciwu wobecc skomercjalizowanego sportu szejków, którzy kupują takiego kogoś jak cham S. Rodriguez czy innych grajków z tego supermarketu w Portugalii. Oby Messi za chwilę strzelił 3 bramki i odebrał mu koronę!
Komentarz
Anyway na tym mundialu najlepszy zawodnik to Jakób syn Rodryga i oby tak pozostało. Nie idzie o obiektywną szkodliwość ale o zachowania nie mieszczące się w logice gry. Popchnąć czy kopnąć... to jeszcze zrozumiałe. Ugryźć czy opluć, no nie bardzo.
Np. Brazylia-Niemcy, Belgia-Holandia, to dopiero klasyki.
Jedynie mecze z Kostaryką i Kolumbią byłyby nietypowe, choć np. Kostaryka grała z Argentyną 3 lata temu na Copa America.
Coś jak 2 lata temu Hiszpania-Portugalia, na papierze z przodu w obu ekipach największy chyba potencjał na tamtych mistrzostwach, obok może Niemców, ale oni grają bez napastnika, więc dziwnie. 0:0 i karne.
Wymarzony finał, biorąc pod uwagę to co do tej pory pokazano, to Kolumbia-Holandia. Ale Brazylii się raczej uda, choć im nie kibicuję.
The author has edited this post (w 04.07.2014)
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
The author has edited this post (w 04.07.2014)
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Mam tylko nadzieję, że Belo-cholandjo-germania, dostanie bęcki. Zasłużenie, czy nie.
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Też nie chodzi w zasadzie o to gdzie on doszedł z tą Argentyną, ale jak grał. Teraz gra trochę lepiej.
Poza tym z Messim jest jeszcze jeden problem - nigdy nie grał poza Barceloną. Oczywiście można cenić stałość i wierność klubowi, ale jest też pytanie czy czasem gra i taktyka Barcy nie jest ustawiona "pod niego" co zapewnia mu świetne statystyki. No i właśnie jakąś tego weryfikacją jest reprezentacja.
A i jeszcze jedno Kolego, mundial to żaden dodatek. To jak olimpiada w innych dyscyplinach, możesz sobie wygrywać mitingi, grand prix a nawet mistrzostwa, ale wielki jesteś jak masz olimpijskie złoto. No Messi to akurat ma, ale w piłce nie o to chodzi.
I ta nieprzewidywalność, element szczęścia, przypadkowości, niespodzianki to jest właśnie powód, żeby oglądać piłkę, co sprawia, że jest ciekawie. Inne sporty są po prostu za bardzo przewidywalne.
No więc piszę, że KRYTERIUM UDZIAŁU LUB FORMY W MUNDIAL-U/ACH i innych dla danej dyscypliny NAJwiększych turniejach - jest niedorzeczne przy ocenie poziomu zawodnika, jego umiejętności i niedosięgalności - przez to samo uprawiających. To są (dla naj-najlepszych) 4 m-ce z ich długiej kariery, podczas których albo są w pełni sił, albo nie. I albo mają rywalów na podobnym poziomie (jest trudniej), albo nie. ....Może kolega pisze o NAJBARDZIEJ UTYTUŁOWANYCH, ale to co innego.....
I dalej, Michael Jordan całe sportowe życie (bez emerytury) spędził w Chicago Bulls, Tim Duncan w SAS, a Bird w Celtics, a Pele w Santosie, a Maldini w Milanie i nikt przy zdrowych zmysłach nie kwestionuje ich wielkości i nie wstrzymuje się z werdyktami.
I dalej, w ogóle się Zrozum nie zastanowił nad tą olimpiadą, która jest INDYWIDUALNYM CELEM ŻYCIA uprawiających parę tych typowo olimpijskich dyscyplin (nie-zespołowych!), i każdy więc na siebie haruje, osiąga minima, i nie czeka na powołanie, i sam zależy od siebie, i się cały sezon przygotowuje TYLKO DO TEGO - a nie jest zaciągany po soli futbolu - czyli całym ligowym sezonie na turniej. A i nawet tutaj rodzi się pytanie o pierwszeństwo w atletycznej rodzinie, bo gdy rekord świata nie zostaje pobity na olimpiadzie - to co wtedy? Kto jest lepszy - facet, który bił 4x WR w tym samym czasie, czy 2-krotny medalista bez WR?
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
The author has edited this post (w 05.07.2014)
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
A gdyby Pele grał tylko w Santosie, a w reprezentacji Brazylii odstawiał kichę to w ogóle byś o nim nie słyszał. I tyle w temacie "argumentów", dobranoc.
Zresztą chociażby fakt, że w prowadzonych przeze mnie typerach niektórzy gracze od paru lat są spokojnie w czołówce, a jeden z nich właśnie dwa razy z rzędu pożarł pulę wbijając się z 15 na 1 miejsce wskazuje, że pewna regularność i zmysł do typowania istnieją, a nie jeno ślepy Święty Przypadek.
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Twoje ostatnie posty to typowy przykład gówna, które zalało rebelkę.
W ogóle ćwierćfinały nie zachwyciły. 3 mecze były na jedno kopyto - szybka bramka po stałym fragmencie/przypadkowym błędzie i gramy na destrukcję. Niekoniecznie autobus, ale destrukcja, przeciwnik nie miał co zrobić. W meczu Kolumbia-Brazylia jeszcze coś zaczęło się dziać w II połowie, ogólnie jakieś akcje żywsze, ale Francja-Niemcy i Argentyna-Belgia to wiało nudą mocno. Czwarty mecz trochę inny, bo Holendrom sie nie udało szybko strzelić gola, no i wcale. Rewelacyjnego poziomu nie było, ale przynajmniej trzymał w napięciu.
Na koniec takie 2 statystyki. Na początku mundialu zachwycano się jaka ładna dla oka piłka i dużo bramek. W ćwierćfinałach mamy:
1,25 bramki na mecz
0,25 bramki na mecz z gry.
Dla porównania 4 lata temu było 2,5 bramki na mecz.
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Gra pressingiem, wysoko (z broniącymi większość czasu tylko dwoma CB + DM w odwodzie), różnicowanym tempem, ale cały czas do przodu, z 3 możliwościami odegrań: do tyłu i w trójkątach - krótkim podaniem i długim, bez dośrodkowań, do nóżki, z 50tką drobnych, wybijających z rytmu, niekartkowanych fauli - tak się teraz wygrywa. Najlepiej to robią Merkel-syny.
"Pisior? Na mój nos on nie będzie długo dyrektorem" -- Donald Tusk
Argentyna-Holandia 6:0
Uzasadnienie? Argentyna ma najlepszego piłkarza w historii (i nie wiem, jak można twierdzić inaczej), a jak mieli słabszych w 1978 r. (no bo kim jest Kempes przy Messim?) to Holendrom strzelili 3. A Holendrzy? W tamtych czasach to była potęga, a dziś wieczny przegrany Robben, gracze z ligi tureckiej albo z siódmej czy ósmej drużyny kiepskiej ligi angielskiej jak van Persie. Czyli nie strzelą nic. Rachunek jest prosty.
Brazylia-Holandia 3:2
Jak w 1994 r., nawet trener Holendrów ten sam. Albo to Adwokat był, a oni z Hallem tak samo wyglądają.
Argentyna-Niemcy 4:0
Rewanż to rewanż, nie?
Poza tym mam wrażenie, że Argentynę dręczy choroba brazylijska. Brak ducha. Holendrzy ich pykną.
Poza tym wiecznie przegrany Robben??? No ja naprawdę nie wiem czy te kilka sezonów w Monachium można nazwać wielką porażką.
http://fivethirtyeight.com/features/lionel-messi-is-impossible/
A co wczorajszego pogromu. Zastanawialiście się dlaczego Brazylijczycy mieli zawsze na tle całego świata bajeczną technikę ? Raz - mentalność, uwielbienie formy i sztuki dla sztuki. Dwa - dzieciaki w Brazylii od rana do wieczora kopią piłkę. Idąc po ulicy sobie żongluje, prowadzi piłkę, bawi się nią. Nawet w domu Kiedyś ilość codziennych dotknięć piłki młodego chłopaka w Brazylii przewyższała i to grubo ich rówieśników w Europie, nawet tych trenujących. To co się stało dzisiaj ? Ano sport zawodowy wszedł na poziom finalny i przygotowuje gladiatorów od 4 roku życia. Widzicie jakąś różnicę w technice między Niemcami a Brazylią ? Fakt, skład gospodarzy to nieporozumienie, ale nawet jeżeli by wzięto jednak paru podstarzałych wirtuozów to i tak można stwierdzić jasno - Brazylia nie ma przewagi technicznej nad zespołami europejskimi. To się wyrównało. A ma cały czas luki taktyczne i mentalne. No i łomot od od lat przygotowywanego zespołu.
JORGE>
The author has edited this post (w 09.07.2014)