Symetrysta tak postępuje z definicji. Człowiek obiektywny ocenia ludzi i czyny według tych samych kryteriów dla każdego. Człowiek bezstronny dba tylko o to, by być jednakowo daleko od każdej ze stron sporu. Człowieka obiektywnego interesuje świat. Człowieka bezstronnego zajmuje tylko on sam.
No ale co ten Mazurek takiego zrobił? Czy on stara się być bezstronny czy obiektywny? Jemu się zdaje i zapewnia że obiektywny. To że ulega wpływom i za długo przebywa w "dobrym towarzystwie" to inna rzecz. To deformuje jego ogląd rzeczywistości co opisałem wyżej. Nadal jednak uważam że on jest "nasz' choć może nie cały i nie bez reszty. Jeśli jednak Mazurka i jemu podobnych odrzucimy to postawimy go w jednym szeregu z Olejnik, Wielowieyska, Pacewiczemi innymi ich pokroju, a przecież różnią się istotnie na korzyść Mazurka.
Co innego wywiadować, co innego wspólnie się bawić. Mazurek, najwyraźniej nie jest obrzydliwy, skoro nie mgli go paskudne towarzystwo. Ja bym nie dała rady, mam wrażliwy żołądek.
Po tekstach Lisiewicza przypominających, co jeszcze niedawno (zwłaszcza po 10.04.10) wypisywali inni prominenci wSieci, Mazurek nie wydaje się taki najpodlejszego sortu.
Przydałaby się jakaś mapa powiązań, sympatii, antypatii i wyznawanej aktualnie linii dla całego tego dziennikarskiego światka. Do tego oś czasu uwzględniająca zmiany.
7dmy napisal(a): Na Radio Maryja, o nadajnikach na Uralu itp.
Że niby zbrodniczo zasugerował, że akurat sobie o. Rydzyk przechodził z tragarzami, a ci przez przypadek targali nadajniki i tak se na Uralu przycupnęli, otarli pot z czoła?
Przecież Jarosław Kaczyński nie ufał do pewnego czasu o. Tadeuszowi Rydzykowi CSsR za jego antyatlantyzm i antyNATO. Co oczywiste również GW zarzucało Radiu Maryja prorosyjskość.
Jak sięgam pamięcią, to antynatowskie czy antyatlantyckie Radio Maryja nigdy nie było, a słucham go od 1993 roku. Natomiast uniosceptyczne - owszem. A te nadajniki na Uralu i w wielu innych miejscach na świecie (np. w Chicago jest wręcz druga redakcja RM dla Polonii w Stanach) wynikają tylko i wyłącznie z faktu, że redemptoryści mają wśród głównych swoich celów właśnie pracę na rzecz osób zagrożonych wyobcowaniem, oderwaniem od własnej kultury, tożsamości, ojczyzny. Czyli na rzecz Polonii i Polaków na całym świecie, także (a może zwłaszcza) na Wschodzie, ziemi, która wydaje się przeklęta, opuszczona przez Boga. Nieraz przy okazji modlitwy słychać piękny zaśpiew Polaków kresowych, którzy mimo wszelkich nieszczęść pacierza po polsku nigdy nie zapomnieli. Często modlą się też Polacy z terenu Niemiec. I z całego świata. To wartość sama w sobie.
Sam kiedyś podpytywałem na Frondzie jeszcze jak to jest z tymi nadajnikami RM w Rosji i generalnie nikt nic konkretnego nie wiedział, stanęło na najprawdopodobniejszym przekonaniu - że o. Rydzyk po prostu był pierwszy. Pozostaje więc kwestia skąd wiedział gdzie i po co być pierwszym, co w oczywisty sposób sugeruje powiązania ze służbami bo one wszystko wiedzą najlepiej i najszybciej. W tym przypadku można to jednak odeprzeć po prostu medialnym doświadczeniem bo z tego co pamiętam o. Rydzyk przez założeniem Radia Maryja już jakieś doświadczenie branżowe miał.
miał, staż u braci w BRD, bardzo tam chwalili zdolnego współbrata, były ekonom prowincji niemieckiej redemptorystów ma o jego organizacyjnyhc i ekonomicznych zdolnościach zdanie jak najlepsze, słyszałem osobiście przy posiłku, nie u Sowy
Putin to taki magik, że swoich wrogów w propagandzie czyni przyjaciółmi, a swoich wielbicieli w propagandzie czyni wrogami (vide np. Trump i Obama&Hilaria)
KAnia napisal(a): Jak sięgam pamięcią, to antynatowskie czy antyatlantyckie Radio Maryja nigdy nie było, a słucham go od 1993 roku. Natomiast uniosceptyczne - owszem.
To prawda. Ale jeszcze jedno - po słynnym papieskim "Europa potrzebuje Polski, Polska potrzebuje Europy" wypowiedzianym tuż przed referendum w sprawie UE w Polsce, ks Rydzyk oznajmił publicznie, że skoro taka jest wola Papieża, to z nim się nie dyskutuje.
Wtedy chyba ostatecznie się do niego (Rydzyka) przekonałem - nie kluczył, nie kombinował, że Papież nie powiedział przecież jak głosować, itp - po prostu pochylił głowę i zajął swoje miejsce w szeregu. Jak powinien czynić każdy katolik, a co dopiero duchowny.
Swoją drogą zastanawiam się jakie Papież mógł mieć powody do tak jasnych wskazówek i dlaczego w tę stronę.
KAnia napisal(a):
A te nadajniki na Uralu i w wielu innych miejscach na świecie (np. w Chicago jest wręcz druga redakcja RM dla Polonii w Stanach) wynikają tylko i wyłącznie z faktu, że redemptoryści mają wśród głównych swoich celów właśnie pracę na rzecz osób zagrożonych wyobcowaniem, oderwaniem od własnej kultury, tożsamości, ojczyzny. Czyli na rzecz Polonii i Polaków na całym świecie, także (a może zwłaszcza) na Wschodzie, ziemi, która wydaje się przeklęta, opuszczona przez Boga.
Możliwe, ale to właśnie powód dlaczego Rosja (każda, nie tylko Putinowska) powinna im to uniemożliwić. A jednak nie robi tego, i to przez tyle lat. Dlaczego - nie wiem, ale możliwe, że tam po prostu wszystko ma swoją cenę. Jeśli ceną są pieniądze - jestem za.
A te nadajniki na Uralu i w wielu innych miejscach na świecie (np. w Chicago jest wręcz druga redakcja RM dla Polonii w Stanach) wynikają tylko i wyłącznie z faktu, że redemptoryści mają wśród głównych swoich celów właśnie pracę na rzecz osób zagrożonych wyobcowaniem, oderwaniem od własnej kultury, tożsamości, ojczyzny. Czyli na rzecz Polonii i Polaków na całym świecie, także (a może zwłaszcza) na Wschodzie, ziemi, która wydaje się przeklęta, opuszczona przez Boga.
Możliwe, ale to właśnie powód dlaczego Rosja (każda, nie tylko Putinowska) powinna im to uniemożliwić. A jednak nie robi tego, i to przez tyle lat. Dlaczego - nie wiem, ale możliwe, że tam po prostu wszystko ma swoją cenę. Jeśli ceną są pieniądze - jestem za.
to nie jedyna taka sprawa, która nie miała prawa się udać - samo zaistnienie tego radia wydawało się niemożliwością, bo pancerz liberalnych mediów miał być szczelny nad Polską, a tu jednak...
bo kiedy dobrą, Bożą sprawę zawierzy się Maryi, to nie może się nie udać, Najświętszej Królowej wszystko się udaje a ojciec Rydzyk zawierzył, tak konkretnie - naprawdę i do końca
(cztery lata później) tja... wesołe towarzystwo Kim naprawdę jest Mazurek, że takie nazwiska do niego wbijają się na imprezę? (I przeczytałem wątek od początku, z odnośnikami )
... W ubiegły piątek w jednym z warszawskich lokali Robert Mazurek, na co dzień prowadzący polityczne rozmowy w RMF FM, wyprawił huczną imprezę w jednym z warszawskich lokali. Okazją były 50. urodziny dziennikarza.
Kto bawił się na imprezie dziennikarza?
Wśród gości byli m.in. politycy: Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu – wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz szef KPRM Michał Dworczyk.
Zdjęcia z imprezy ujawnił dziennik „Fakt”, pokazując polityków pijących wino na urodzinach dziennikarza.
...
Robert Mazurek niechętnie komentował do tej pory sprawę, odnosząc się do niej jedynie w środowym odcinku na Kanale Sportowym. Podkreślał wówczas, że „Fakt” pokazał na zdjęciach tylko imprezujących polityków, choć byli oni w zdecydowanej mniejszości. Przyznawał też, że z niektórymi politykami jest po imieniu i traktuje ich jak „kolegów z pracy”. W czwartek wieczorem dziennikarz opublikował na Twitterze krótkie oświadczenie, mające „zakończyć tę przydługą historię”.
W kilku punktach podkreśla, że: impreza była prywatna i opłacił ją z własnych pieniędzy, a politycy stanowili około jedną dziesiątą zaproszonych gości. W swoich wyjaśnieniach idzie też dalej i wymienia, że bawili się także aktorzy, muzycy, malarze, lekarze, pisarze, historycy czy winiarze.
„Byli też dziennikarze ze wszystkich największych telewizji (TVP, TVN, Polsat), rozgłośni (RMF, Zet, Polskie Radio etc.), portali (Onet, wp.pl, Interia) i gazet (»Wyborcza«, »Rzeczpospolita«, »Dziennik«, »Super Express«)” – wymienia Mazurek i wymierza pstryczek w kierunku redakcji, która ujawniła zdjęcia z jego urodzin: „Rzeczywiście, nie zaprosiłem nikogo z »Faktu«”.
Jak ocenia, w „kręgach politycznych” nie do wybaczenia jest, że nikt nikogo nie pobił i nie okradł, a impreza odbyła się w kulturalnych standardach. Komentuje też aferę, jaka w związku z wydarzeniem wybuchła w PO i uderza w poczynania Donalda Tuska, szefa PO, karcącego prominentnych polityków własnej partii za pojawienie się na tej samej imprezie co politycy PiS: „Jak Bóg da, to następna impreza – wcześniej niż na 60-tkę – będzie większa i huczniejsza, choćby pan Donald Tusk miał zawiesić pół Warszawy”. pic.twitter.com/4Cn8hgRGD6
No bo gdyby on miał zdrowe, ludzkie podejście, to by przecie podkreślił, że się z pisowcami spiera o Polskę i jak zrobić Polszcze dobrze, ale przecież ważne jest także budowanie zaufania i wspólne działanie dla Polski, ponad potylicznymi podziałami.
A on zareagował jak ojciec zapowietrzonych, jak gdyby ci kolesie z Placformy zaciągnęli nieczystość poprzez zadawanie się z warchlakami.
Konsekwentne. Przez stulecia Niemcy próbowali zajebać Polaków. Nie udało się. Teraz zrobiły się takie czasy, że nie uchodzi zrzucać bomby, przynajmniej w Europie, więc wysłali jednego ze swoich, by tak Polaków podjudzić, by się sami pozabijali. W polityce cele są w zasadzie stałe natomiast środki się dostosowuje do okoliczności.
W ogóle to jest śmiszne bo po stronie PO są stalinowskie samokrytyki
a po naszej stronie powszechne są raczej takie reakcje
"W kręgu kulturowym do którego podobno należymy przeciwnicy nie są wrogami. Mogą się ścierać ostro i z przekonaniem, ale to nie znaczy, że ze sobą nie rozmawiają, że gdyby nie straż sejmowa targaliby się za kudły i okładali kłonicami. Utrzymywanie stosunków koleżeńskich między politykami różnych opcji nie oznacza "zdrady" ideałów ani swoich wyborców. Powtórzmy: jest różnica między przeciwnikiem a wrogiem. Kontrowersja jaką wzbudziło przyjęcie urodzinowe u red. Mazurka pokazuje, że częściowo jesteśmy w tym kręgu kulturowym w którym chcemy być, ale trochę też jesteśmy w innym."
Przemko napisal(a): "W kręgu kulturowym do którego podobno należymy przeciwnicy nie są wrogami. Mogą się ścierać ostro i z przekonaniem, ale to nie znaczy, że ze sobą nie rozmawiają, że gdyby nie straż sejmowa targaliby się za kudły i okładali kłonicami. Utrzymywanie stosunków koleżeńskich między politykami różnych opcji nie oznacza "zdrady" ideałów ani swoich wyborców. Powtórzmy: jest różnica między przeciwnikiem a wrogiem."
Tak jest póki nie popłynie krew. W Polsce popłynęła.
Przemko napisal(a): a po naszej stronie powszechne są raczej takie reakcje
"W kręgu kulturowym do którego podobno należymy przeciwnicy nie są wrogami. Mogą się ścierać ostro i z przekonaniem, ale to nie znaczy, że ze sobą nie rozmawiają, że gdyby nie straż sejmowa targaliby się za kudły i okładali kłonicami. Utrzymywanie stosunków koleżeńskich między politykami różnych opcji nie oznacza "zdrady" ideałów ani swoich wyborców. Powtórzmy: jest różnica między przeciwnikiem a wrogiem. Kontrowersja jaką wzbudziło przyjęcie urodzinowe u red. Mazurka pokazuje, że częściowo jesteśmy w tym kręgu kulturowym w którym chcemy być, ale trochę też jesteśmy w innym."
To jest jakaś konkretna cycata, czy Kolegi swobodne rzeźbienie?
Przemko napisal(a): "W kręgu kulturowym do którego podobno należymy przeciwnicy nie są wrogami. Mogą się ścierać ostro i z przekonaniem, ale to nie znaczy, że ze sobą nie rozmawiają, że gdyby nie straż sejmowa targaliby się za kudły i okładali kłonicami. Utrzymywanie stosunków koleżeńskich między politykami różnych opcji nie oznacza "zdrady" ideałów ani swoich wyborców. Powtórzmy: jest różnica między przeciwnikiem a wrogiem."
Tak jest póki nie popłynie krew. W Polsce popłynęła.
Jak nałczał pewien Ildefons, "Krew się polała, a potem wyschło".
Nadto, sam Kolega nałcza o wojnie werbalnej czy tam symbolicznej. Byłoby to więc efektowne salwo w tej wojnie: "Ło, paczcie, Peło jak szympansy się miota, a my mamy elegąs fulary!"
Przemko napisal(a): a po naszej stronie powszechne są raczej takie reakcje
"W kręgu kulturowym do którego podobno należymy przeciwnicy nie są wrogami. Mogą się ścierać ostro i z przekonaniem, ale to nie znaczy, że ze sobą nie rozmawiają, że gdyby nie straż sejmowa targaliby się za kudły i okładali kłonicami. Utrzymywanie stosunków koleżeńskich między politykami różnych opcji nie oznacza "zdrady" ideałów ani swoich wyborców. Powtórzmy: jest różnica między przeciwnikiem a wrogiem. Kontrowersja jaką wzbudziło przyjęcie urodzinowe u red. Mazurka pokazuje, że częściowo jesteśmy w tym kręgu kulturowym w którym chcemy być, ale trochę też jesteśmy w innym."
To jest jakaś konkretna cycata, czy Kolegi swobodne rzeźbienie?
Komentarz
Bez tego ciężko się połapać i nadążyć.
%-(
A te nadajniki na Uralu i w wielu innych miejscach na świecie (np. w Chicago jest wręcz druga redakcja RM dla Polonii w Stanach) wynikają tylko i wyłącznie z faktu, że redemptoryści mają wśród głównych swoich celów właśnie pracę na rzecz osób zagrożonych wyobcowaniem, oderwaniem od własnej kultury, tożsamości, ojczyzny. Czyli na rzecz Polonii i Polaków na całym świecie, także (a może zwłaszcza) na Wschodzie, ziemi, która wydaje się przeklęta, opuszczona przez Boga.
Nieraz przy okazji modlitwy słychać piękny zaśpiew Polaków kresowych, którzy mimo wszelkich nieszczęść pacierza po polsku nigdy nie zapomnieli.
Często modlą się też Polacy z terenu Niemiec. I z całego świata. To wartość sama w sobie.
A Lisiewiczowi nie ufam.
Ale jeszcze jedno - po słynnym papieskim "Europa potrzebuje Polski, Polska potrzebuje Europy" wypowiedzianym tuż przed referendum w sprawie UE w Polsce, ks Rydzyk oznajmił publicznie, że skoro taka jest wola Papieża, to z nim się nie dyskutuje.
Wtedy chyba ostatecznie się do niego (Rydzyka) przekonałem - nie kluczył, nie kombinował, że Papież nie powiedział przecież jak głosować, itp - po prostu pochylił głowę i zajął swoje miejsce w szeregu. Jak powinien czynić każdy katolik, a co dopiero duchowny.
Swoją drogą zastanawiam się jakie Papież mógł mieć powody do tak jasnych wskazówek i dlaczego w tę stronę. Możliwe, ale to właśnie powód dlaczego Rosja (każda, nie tylko Putinowska) powinna im to uniemożliwić. A jednak nie robi tego, i to przez tyle lat. Dlaczego - nie wiem, ale możliwe, że tam po prostu wszystko ma swoją cenę. Jeśli ceną są pieniądze - jestem za.
bo kiedy dobrą, Bożą sprawę zawierzy się Maryi, to nie może się nie udać, Najświętszej Królowej wszystko się udaje
a ojciec Rydzyk zawierzył, tak konkretnie - naprawdę i do końca
tja... wesołe towarzystwo
Kim naprawdę jest Mazurek, że takie nazwiska do niego wbijają się na imprezę?
(I przeczytałem wątek od początku, z odnośnikami )
No bo gdyby on miał zdrowe, ludzkie podejście, to by przecie podkreślił, że się z pisowcami spiera o Polskę i jak zrobić Polszcze dobrze, ale przecież ważne jest także budowanie zaufania i wspólne działanie dla Polski, ponad potylicznymi podziałami.
A on zareagował jak ojciec zapowietrzonych, jak gdyby ci kolesie z Placformy zaciągnęli nieczystość poprzez zadawanie się z warchlakami.
a po naszej stronie powszechne są raczej takie reakcje
"W kręgu kulturowym do którego podobno należymy przeciwnicy nie są wrogami. Mogą się ścierać ostro i z przekonaniem, ale to nie znaczy, że ze sobą nie rozmawiają, że gdyby nie straż sejmowa targaliby się za kudły i okładali kłonicami. Utrzymywanie stosunków koleżeńskich między politykami różnych opcji nie oznacza "zdrady" ideałów ani swoich wyborców. Powtórzmy: jest różnica między przeciwnikiem a wrogiem. Kontrowersja jaką wzbudziło przyjęcie urodzinowe u red. Mazurka pokazuje, że częściowo jesteśmy w tym kręgu kulturowym w którym chcemy być, ale trochę też jesteśmy w innym."
Nadto, sam Kolega nałcza o wojnie werbalnej czy tam symbolicznej. Byłoby to więc efektowne salwo w tej wojnie: "Ło, paczcie, Peło jak szympansy się miota, a my mamy elegąs fulary!"