Czyta się świetnie i jest to inspiracja do niepogłębiania własnej wiedzy w temacie skoro inni się znają i można się posłużyć ich wiedzą. Już dość dawno odkryłem że wszędzie nie będę i wszystkiego się nie dowiem. Istotna uwaga - na razie, bo po przejściu na wieczną stronę wszystkiego się dowiem i będę wszędzie, a może nawet jeszcze gdzieś więcej o czym teraz nie mam pojęcia. W międzyczasie zajmuję się tym co mi Pan Bóg powierzył na tym świecie i interesuję się różnymi innymi rzeczami opierając się na wiedzy innych do których mam pewne zaufanie.
Tayfal napisal(a): twierdzi, że tempo oddalania Księżyca od Ziemi nie jest stałe. Jakie są implikacje tego faktu, mówić nie trzeba. Czy trzeba?
TRZEBA ! Ja nie wiem jakiego rodzaju implikacje są !
Natomiast znam teorię ruskich, którzy mówili, że "Ziemia dostała Księżyca". W wyniku międzyplanetarnej rozpierduchy (zderzenie) znikła jedna planeta (Pas Kupiera), z Wenus zostało jądro, a Ziemia oddaliła się od Słońca o około 1/4 odległości więcej. I przechwyciła Księżyc, który był satelitą planety zniszczonej. Pierwotny układ planet powodował, że na Ziemi było cieplej, wszystko było zdecydowanie większe i ... wolniejsze. Wszelakie procesy przebiegały wolniej, z różnych powodów. Po rozpierdusze bonusem był Księżyc, ale stworzenie wszelakie szlag trafił i odrodziło się w formie skarlałej, krócej żyjące itp. No i Ziemia stała się trochę bardziej zimna.
Fajne, nie ? Komuniści dali zielone światło naukowcom sowieckim i oni poszli w bardzo różne strony. Naprawdę mają odjechane teorie, ta którą (w skrócie) opisałem to pikuś. A tworzyli je poważni ludzie z tytułami i szanowani.
los napisal(a): Nie kolego, jestem po prostu profesorem nauk ścisłych i fizykę klasyczną znam dobrze. Z kwantową będzie gorzej ale efekty kwantowe w mechanice nieba nie odgrywają roli.
Przepraszam, jeżeli Kolegę uraziłem. Nie było to absolutnie moją intencją. Mgr Tayfal.
Tayfal napisal(a): Z Gobekli Tepe jest ten problem, że stanowisko zostało wydatowane tylko C14 z jakichś palenisk w spągu. A C14 to tak zawodna metoda, że bardziej się nie da. Przynajmniej od czasu, kiedy żywą małżę wydatowano węglem 14 na trzy tysiące lat. W ogóle, nie ma żadnych pewnych metod datowania - oprócz może dendro i termoluminescencyjnej - ale to na krótkich dystansach.
Ale uznajmy jednak, że metoda C14 jest prawidłowa, bo jeżeli nie, to właściwie nie wiemy nic. Stanowisko Gobekli Tepe jest jednak unikalne ze względu na ogromną ilość pozostałości organicznych, co do których nie ma wątpliwości. Bo to było tak, że budowali te megality i je zasypywali, na nich budowali kolejne i znów szybko zasypywali. Ze wszystkim co tam zostało, paleniskami, resztkami jedzenia, roślinami. Powstała góra, którą teraz powoli odkopują. Gdyby to nie był szach mat to środowisko naukowe by mocno kontestowało datowanie, bo to naprawdę jest potężny problem archeologiczny, nic się już nie skleja. Ale nie mogą, to jest nie do obalenia.
Trochę na boku tematu: mnie zastanawia taka kwestia - skoro Pompeje zostały zakonserwowane dość dobrze, to czy nie ma szansy, że gdybyśmy pokopali głębiej, to również znaleźlibyśmy coś, co zostało zasypane przy okazji poprzednich wybuchów?
Tayfal napisal(a): twierdzi, że tempo oddalania Księżyca od Ziemi nie jest stałe. Jakie są implikacje tego faktu, mówić nie trzeba. Czy trzeba?
TRZEBA ! Ja nie wiem jakiego rodzaju implikacje są !
Natomiast znam teorię ruskich, którzy mówili, że "Ziemia dostała Księżyca". W wyniku międzyplanetarnej rozpierduchy (zderzenie) znikła jedna planeta (Pas Kupiera), z Wenus zostało jądro, a Ziemia oddaliła się od Słońca o około 1/4 odległości więcej. I przechwyciła Księżyc, który był satelitą planety zniszczonej. Pierwotny układ planet powodował, że na Ziemi było cieplej, wszystko było zdecydowanie większe i ... wolniejsze. Wszelakie procesy przebiegały wolniej, z różnych powodów. Po rozpierdusze bonusem był Księżyc, ale stworzenie wszelakie szlag trafił i odrodziło się w formie skarlałej, krócej żyjące itp. No i Ziemia stała się trochę bardziej zimna.
Fajne, nie ? Komuniści dali zielone światło naukowcom sowieckim i oni poszli w bardzo różne strony. Naprawdę mają odjechane teorie, ta którą (w skrócie) opisałem to pikuś. A tworzyli je poważni ludzie z tytułami i szanowani.
To się nazywa "Capture Theory", teoria przechwycenia Księżyca. Księżyc się uformował gdzieś w Układzie, przelatywał koło Ziemi, i złapał się na orbitę. Tu jest problem energetyczny, który bodaj Mildner szeroko opisał - jakoś by ten Księżyc musiał zwolnić, co jak on twierdzi, doprowadziło by do wyżarzenia, drastycznego wypalenia mówiąc wprost, obu ciał.
Tayfal napisal(a): twierdzi, że tempo oddalania Księżyca od Ziemi nie jest stałe. Jakie są implikacje tego faktu, mówić nie trzeba. Czy trzeba?
TRZEBA ! Ja nie wiem jakiego rodzaju implikacje są !
Natomiast znam teorię ruskich, którzy mówili, że "Ziemia dostała Księżyca". W wyniku międzyplanetarnej rozpierduchy (zderzenie) znikła jedna planeta (Pas Kupiera), z Wenus zostało jądro, a Ziemia oddaliła się od Słońca o około 1/4 odległości więcej. I przechwyciła Księżyc, który był satelitą planety zniszczonej. Pierwotny układ planet powodował, że na Ziemi było cieplej, wszystko było zdecydowanie większe i ... wolniejsze. Wszelakie procesy przebiegały wolniej, z różnych powodów. Po rozpierdusze bonusem był Księżyc, ale stworzenie wszelakie szlag trafił i odrodziło się w formie skarlałej, krócej żyjące itp. No i Ziemia stała się trochę bardziej zimna.
Fajne, nie ? Komuniści dali zielone światło naukowcom sowieckim i oni poszli w bardzo różne strony. Naprawdę mają odjechane teorie, ta którą (w skrócie) opisałem to pikuś. A tworzyli je poważni ludzie z tytułami i szanowani.
Ja wiem, że 4500 i 4500 000 000 to podobne napisy ale to drugie jest milion razy większe - tyle razy ile milion złotych jest większy od złotówki. Czas historyczny i czas kosmiczny są naprawdę nieporównywalne.
Tayfal napisal(a): Z Gobekli Tepe jest ten problem, że stanowisko zostało wydatowane tylko C14 z jakichś palenisk w spągu. A C14 to tak zawodna metoda, że bardziej się nie da. Przynajmniej od czasu, kiedy żywą małżę wydatowano węglem 14 na trzy tysiące lat. W ogóle, nie ma żadnych pewnych metod datowania - oprócz może dendro i termoluminescencyjnej - ale to na krótkich dystansach.
Ale uznajmy jednak, że metoda C14 jest prawidłowa, bo jeżeli nie, to właściwie nie wiemy nic. Stanowisko Gobekli Tepe jest jednak unikalne ze względu na ogromną ilość pozostałości organicznych, co do których nie ma wątpliwości. Bo to było tak, że budowali te megality i je zasypywali, na nich budowali kolejne i znów szybko zasypywali. Ze wszystkim co tam zostało, paleniskami, resztkami jedzenia, roślinami. Powstała góra, którą teraz powoli odkopują. Gdyby to nie był szach mat to środowisko naukowe by mocno kontestowało datowanie, bo to naprawdę jest potężny problem archeologiczny, nic się już nie skleja. Ale nie mogą, to jest nie do obalenia.
Mam lekkie wątpliwości co do intencjonalnego zasypania całego - przecież olbrzymiego stanowiska. Jakoś mi ten materiał wierzchni dziwnie wygląda na przesortowany przez wodę. Ale upierał się nie będę - nie byłem, nie widziałem. Gobekli Tepe to może być przewrót kopernikański nie tylko w wąsko pojętej archeologii. Bo: najpierw myśleli, że religię "świątynną wymyślili sobie rolnicy, kiedy już mieli nadwyżki produkcyjne. Teraz muszą myśleć, że ludzie zajęli się rolnictwem, bo musieli wybudować kompleks świątynny. Czyli - nie rolnictwo stworzyło wiarę, tylko wiara - rolnictwo. Na maxa upraszczając.
Exspectans napisal(a): Trochę na boku tematu: mnie zastanawia taka kwestia - skoro Pompeje zostały zakonserwowane dość dobrze, to czy nie ma szansy, że gdybyśmy pokopali głębiej, to również znaleźlibyśmy coś, co zostało zasypane przy okazji poprzednich wybuchów?
Na pewno. Ile zasypane, a jeszcze więcej - zatopione. Fajne rzeczy mozna zobaczyć na dnie morskim na satelitarnym Google Maps.
Najwybitniejszą epistomolożką, wróć, nie ma takiego słowa, najwybitniejszym epistemologiem w dziejach była Agatha Christie. Opisała ona detalicznie na licznych przykładach proces dochodzenia do prawdy. Są ludzie i mówią różne rzeczy, najczęściej kłamią, bo chcą ukryć prawdę. Ale kłamstwo ma strukturę - raz, że kłamstwo pana A nie zawsze się pokrywa co do treści z kłamstwem pana B, choćby dlatego, że pan A i pan B chcą ukryć co innego, dwa, że czyste kłamstwo jest mniej skuteczne, więc kłamstwa mają dużo prawdziwych elementów, które je mają uwiarygadniać, trzy, że ludzie są leniwi, więc często (nie zawsze!) mówią prawdę, jeśli ona przypadkiem im nie przeszkadza. Teraz wystarczą tylko małe szare komórki (bbaa, ale kto je ma), chwila koncentracji i bach, mamy prawdę. N'est pas, mon ami?
Exspectans napisal(a): Trochę na boku tematu: mnie zastanawia taka kwestia - skoro Pompeje zostały zakonserwowane dość dobrze, to czy nie ma szansy, że gdybyśmy pokopali głębiej, to również znaleźlibyśmy coś, co zostało zasypane przy okazji poprzednich wybuchów?
Acha. Jeszcze skanowanie LIDARem otwiera masę możliwości. W archeologii powierzchniowej to takie narzędzie, jak teleskop na orbicie w astronomii.
Exspectans napisal(a): Trochę na boku tematu: mnie zastanawia taka kwestia - skoro Pompeje zostały zakonserwowane dość dobrze, to czy nie ma szansy, że gdybyśmy pokopali głębiej, to również znaleźlibyśmy coś, co zostało zasypane przy okazji poprzednich wybuchów?
Acha. Jeszcze skanowanie LIDARem otwiera masę możliwości. W archeologii powierzchniowej to takie narzędzie, jak teleskop na orbicie w astronomii.
W lasach koło mnie widać na lidarze starożytny cmentarz.Wszystkie stare budowle(młyny) po których śladu nie ma na powierzchni. Dodatkowo prawdopodobnie kilka kurhanów. Kurhany i cmentarz potwierdził(tak nieoficjalnie) w korespondencji ze mną archeolog. Napisał,że takich miejsc gdzie można by robić badania ,widac na lidarze mnóstwo.
Exspectans napisal(a): Trochę na boku tematu: mnie zastanawia taka kwestia - skoro Pompeje zostały zakonserwowane dość dobrze, to czy nie ma szansy, że gdybyśmy pokopali głębiej, to również znaleźlibyśmy coś, co zostało zasypane przy okazji poprzednich wybuchów?
Acha. Jeszcze skanowanie LIDARem otwiera masę możliwości. W archeologii powierzchniowej to takie narzędzie, jak teleskop na orbicie w astronomii.
W lasach koło mnie widać na lidarze starożytny cmentarz.Wszystkie stare budowle(młyny) po których śladu nie ma na powierzchni. Dodatkowo prawdopodobnie kilka kurhanów. Kurhany i cmentarz potwierdził(tak nieoficjalnie) w korespondencji ze mną archeolog. Napisał,że takich miejsc gdzie można by robić badania ,widac na lidarze mnóstwo.
Dzięki LIDAR najprawdopodobniej padnie definitywnie kwestia tzw"pustki osadniczej" na naszych ziemiach w V wieku po Chrystusie. Tak mnie powiedział jeden zwyczajny profesor.
Się podzielę moim osobistym odkryciem: dno morskie na południowy wschód od Malty, zaraz za charakterystycznym progiem. Na google maps: 34°08'51.4"N 16°32'34.1"E Trzeba skopiować współrzędne geogr. i wkleić w wyszukiwarkę google maps. Przełączyć na widok z satelity.
Lidar jest kozak. Sam przeskanowałem już pół Mazowsza chyba. Ale to i tak pikuś w porównaniu z badaniami geofizycznymi, które skanują strukturę geologiczną ale wymagają już pracy w terenie z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu. A w ogóle to obczajcie odkrycia w Maszkowicach na Górze Zyndrama. Polskie gobeklitepe...
Tayfal napisal(a): Się podzielę moim osobistym odkryciem: dno morskie na południowy wschód od Malty, zaraz za charakterystycznym progiem. Na google maps: 34°08'51.4"N 16°32'34.1"E Trzeba skopiować współrzędne geogr. i wkleić w wyszukiwarkę google maps. Przełączyć na widok z satelity.
Sarmata1.2 napisal(a): Lidar jest kozak. Sam przeskanowałem już pół Mazowsza chyba. Ale to i tak pikuś w porównaniu z badaniami geofizycznymi, które skanują strukturę geologiczną ale wymagają już pracy w terenie z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu. A w ogóle to obczajcie odkrycia w Maszkowicach na Górze Zyndrama. Polskie gobeklitepe...
Wiadomo. Przyspieszyła archeologia bardzo. Szkoda, że badania DNA są tak kosztowne. No i żeby był sposób na genetykę z pochówków ciałopalnych.
Tayfal napisal(a): myśleli, że religię "świątynną wymyślili sobie rolnicy, kiedy już mieli nadwyżki produkcyjne. Teraz muszą myśleć, że ludzie zajęli się rolnictwem, bo musieli wybudować kompleks świątynny. Czyli - nie rolnictwo stworzyło wiarę, tylko wiara - rolnictwo. Na maxa upraszczając.
A dane Gobekli Tepe, nie jest-li ono przez przypadeczek w południowej Anatolii, gdzie wylęgła się pszeniczna zaraza?
Tayfal napisal(a): myśleli, że religię "świątynną wymyślili sobie rolnicy, kiedy już mieli nadwyżki produkcyjne. Teraz muszą myśleć, że ludzie zajęli się rolnictwem, bo musieli wybudować kompleks świątynny. Czyli - nie rolnictwo stworzyło wiarę, tylko wiara - rolnictwo. Na maxa upraszczając.
A dane Gobekli Tepe, nie jest-li ono przez przypadeczek w południowej Anatolii, gdzie wylęgła się pszeniczna zaraza?
Rożnie się teraz plecie o pszenicy rolniczej. Ale być to może - zaczęli uprawiać, bo na miejscu musieli wyżywić legion budowlańców. - tak bym to chyba widział. Regionalizacja może być przypadkowa.
Tayfal napisal(a): Układ Słoneczny był uformowany i stabilny. Na Antarktydzie i Szpicbergenie pełno szczątków dinożarłów - ciepłolubnych gadów. Z jakiegoś powodu ten świat zniknął.
Śpieszę wyjaśnić, po co wkleiłem te gupie obrazki. Ovaj, ażeby pokazać że za czasów dinożarła morze pływało cięgiem, w kółko dookoła równika. I słoneczko je nagrzewało, i nagrzało je DO DNA. Woda morska była ciepła po samo dno. I dzięki temu wogle ciepło było.
Jak się Afryka przytuliła do Ełropy, a Ameryka Południowa - do Północnej stało się take coś, że Okeanos przestał móc płynąć na lewo i prawo i zaczął płynąć góra-dół. I to spowodowało, że się wzion i schłodził, też do dna. Tylko jakie dwa metry po wierchu jest ciepłe.
Stąd i dinożarł, i reszta gadów wzgardziła miejscówkami na biegunie, bo nie dość że tam przez pół roku ciemno, to i zrobiło się zimno.
BTW zwróćcież uwagie na ryc. (E). Otóż tamże Morze Śrzódziemne pomalowane jest na różowo, gdyż w cholerę wyschło. Dopiero później Herakles uderzył słupem i woda się z powrotem wlała, ale - to zabawne - wlewała się tylko ciepła, z wierzchniej warstwy. To i mamy jedno wyjątkowo ciepłe morze.
Drugi przyczynek: Himalaje, co na polski tłomaczy się "Zima Leży", i barzo trafnie, gdyż to te właśnie góry spowodowały wielką zimę, która trwa po dziś dzień, czasem lodowiec aż do Warszawy dociera.
Paczajcie na ryc. (A). Otóż na nim Indie są wyspą na środku Oceanu Indyjskiego. I coś się takego stało, że one z wyjątkową prędkością uderzyły w Wolny Tybet. Tak wyjątkową, że się cały Tybet powyginał i wypiętrzył jak makowiec prof. T'Alenta. Na wierch wyszły straszne ilości różnych minerałów, woda je spłukała Bramaputrą i Gangesem - i wpuściła ten sziet do morza. I ten sziet uległ najpierw dysocjacji, a następnie, jak nikt nie patrzył, asocjacji z dwutlenem czarnopalu, który uwięził w wapienieńku, które po dziś dzień na dnie morza spoczywa. Schłodziło to klimat strasznie, tak strasznie że czasem aż po Warszawę lodowiec naciera.
Tayfal napisal(a): Archeolog na to rozkłada ręce, bo w 1980 wystrzelił wulkan St. Helen, i w parę dni utworzył warstwy geologiczne, w których artefakty z tego samego roku umieszczone były tak na górze, jak na dole tej samej warstwy. Niech los może pójdzie do historyka, oni coś może mają. Historyk - no tak, potopy, gilgamesze, Deukalion i Pyrra, ale to muszą być bajki, niech los się uda do astronoma.
Noji? Ji co z tego, że wybuchł? Pedał jakiś ten arkeolog, szkiełka i oka nie posiada? Przecie gdyby był zarzyganym geologiem na praktykach studenckich, to by załwarzył, że ma do czynienia z grubymi i mientkimi osadami wulkanicznymi z konkretnego wulknięcia.
Geolog zasię solidny wziąłby i nawiercił dane skałe, od góry do dołu, pobrał poziome rdzenie i by sprawdził, w które strone idą minerały ferromagnetyczne. Gdyż już jak byłem mały, to mi w Nasiłowie jeden Duńczyk opowiadał, że żelazo się układa wzdłuż linii pola magnetycznego, niezłe co? Dzięki temu można precyzyjnie datować, z jakiego okresu pochodzi dana skała, ba, można zrobić mapkie całego łez padołu, i dowiedzieć się ściśle, które osady z jakiego okresu, gdyż żelazo się układa wzdłuż linii pola magnetycznego.
Tak więc tak, nie bądźmyż ofiarami XIX-wiecznych broszurek amerykańskich protestantów, co gówno wiedzieli o współczesnej nałce, zresztą, powiedzmyż se, że i nałka XIX-wieczna była nieco howienna, w wielu aspektach. Dziś wiele detali zostało ogarniętych i tego się trzymajmy.
A, jeszcze co do podwarsiaskich lodowców, to dzieci przyniosły mie z przedszkola news, że w dawnych czasach dane lodowce aże do równika doszły, paczajcież:
Moim osobistym ólóbionym odkryciem jest potop. Ovaj, śmieją się błazny, bo w Biblii napisali, że deszcz padał 40 dni bez przerwy i straszna z tego wyjszła heca. A tymczasem pińcet bez kozery lat temu tak się zdarzyło, że jak zaczął padać deszcz, to padał bez przerwy dwa milijony lat i się ziemia z suchej zrobiła mokra, i dopiero jak się namoczyła, to zaszczyciły ją dinożarły, bo wcześniej za sucho im było.
Komentarz
Natomiast znam teorię ruskich, którzy mówili, że "Ziemia dostała Księżyca". W wyniku międzyplanetarnej rozpierduchy (zderzenie) znikła jedna planeta (Pas Kupiera), z Wenus zostało jądro, a Ziemia oddaliła się od Słońca o około 1/4 odległości więcej. I przechwyciła Księżyc, który był satelitą planety zniszczonej. Pierwotny układ planet powodował, że na Ziemi było cieplej, wszystko było zdecydowanie większe i ... wolniejsze. Wszelakie procesy przebiegały wolniej, z różnych powodów. Po rozpierdusze bonusem był Księżyc, ale stworzenie wszelakie szlag trafił i odrodziło się w formie skarlałej, krócej żyjące itp. No i Ziemia stała się trochę bardziej zimna.
Fajne, nie ? Komuniści dali zielone światło naukowcom sowieckim i oni poszli w bardzo różne strony. Naprawdę mają odjechane teorie, ta którą (w skrócie) opisałem to pikuś. A tworzyli je poważni ludzie z tytułami i szanowani.
Gobekli Tepe to może być przewrót kopernikański nie tylko w wąsko pojętej archeologii.
Bo: najpierw myśleli, że religię "świątynną wymyślili sobie rolnicy, kiedy już mieli nadwyżki produkcyjne. Teraz muszą myśleć, że ludzie zajęli się rolnictwem, bo musieli wybudować kompleks świątynny.
Czyli - nie rolnictwo stworzyło wiarę, tylko wiara - rolnictwo. Na maxa upraszczając.
https://books.google.pl/books/about/Zderzenie_światów.html?id=99LWMjJItGkC&printsec=frontcover&source=kp_read_button&redir_esc=y
http://zdziennikaodkrywcy.pl/kolejna-rewolucja-w-poszukiwaniach-lidar-na-smartfonie/
Dzięki LIDAR najprawdopodobniej padnie definitywnie kwestia tzw"pustki osadniczej" na naszych ziemiach w V wieku po Chrystusie. Tak mnie powiedział jeden zwyczajny profesor.
Trzeba skopiować współrzędne geogr. i wkleić w wyszukiwarkę google maps. Przełączyć na widok z satelity.
A w ogóle to obczajcie odkrycia w Maszkowicach na Górze Zyndrama. Polskie gobeklitepe...
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tetyda_(ocean)
Śpieszę wyjaśnić, po co wkleiłem te gupie obrazki. Ovaj, ażeby pokazać że za czasów dinożarła morze pływało cięgiem, w kółko dookoła równika. I słoneczko je nagrzewało, i nagrzało je DO DNA. Woda morska była ciepła po samo dno. I dzięki temu wogle ciepło było.
Jak się Afryka przytuliła do Ełropy, a Ameryka Południowa - do Północnej stało się take coś, że Okeanos przestał móc płynąć na lewo i prawo i zaczął płynąć góra-dół. I to spowodowało, że się wzion i schłodził, też do dna. Tylko jakie dwa metry po wierchu jest ciepłe.
Stąd i dinożarł, i reszta gadów wzgardziła miejscówkami na biegunie, bo nie dość że tam przez pół roku ciemno, to i zrobiło się zimno.
BTW zwróćcież uwagie na ryc. (E). Otóż tamże Morze Śrzódziemne pomalowane jest na różowo, gdyż w cholerę wyschło. Dopiero później Herakles uderzył słupem i woda się z powrotem wlała, ale - to zabawne - wlewała się tylko ciepła, z wierzchniej warstwy. To i mamy jedno wyjątkowo ciepłe morze.
Drugi przyczynek: Himalaje, co na polski tłomaczy się "Zima Leży", i barzo trafnie, gdyż to te właśnie góry spowodowały wielką zimę, która trwa po dziś dzień, czasem lodowiec aż do Warszawy dociera.
Paczajcie na ryc. (A). Otóż na nim Indie są wyspą na środku Oceanu Indyjskiego. I coś się takego stało, że one z wyjątkową prędkością uderzyły w Wolny Tybet. Tak wyjątkową, że się cały Tybet powyginał i wypiętrzył jak makowiec prof. T'Alenta. Na wierch wyszły straszne ilości różnych minerałów, woda je spłukała Bramaputrą i Gangesem - i wpuściła ten sziet do morza. I ten sziet uległ najpierw dysocjacji, a następnie, jak nikt nie patrzył, asocjacji z dwutlenem czarnopalu, który uwięził w wapienieńku, które po dziś dzień na dnie morza spoczywa. Schłodziło to klimat strasznie, tak strasznie że czasem aż po Warszawę lodowiec naciera.
Także tak.
Geolog zasię solidny wziąłby i nawiercił dane skałe, od góry do dołu, pobrał poziome rdzenie i by sprawdził, w które strone idą minerały ferromagnetyczne. Gdyż już jak byłem mały, to mi w Nasiłowie jeden Duńczyk opowiadał, że żelazo się układa wzdłuż linii pola magnetycznego, niezłe co? Dzięki temu można precyzyjnie datować, z jakiego okresu pochodzi dana skała, ba, można zrobić mapkie całego łez padołu, i dowiedzieć się ściśle, które osady z jakiego okresu, gdyż żelazo się układa wzdłuż linii pola magnetycznego.
Tak więc tak, nie bądźmyż ofiarami XIX-wiecznych broszurek amerykańskich protestantów, co gówno wiedzieli o współczesnej nałce, zresztą, powiedzmyż se, że i nałka XIX-wieczna była nieco howienna, w wielu aspektach. Dziś wiele detali zostało ogarniętych i tego się trzymajmy.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia_śnieżka
Moim osobistym ólóbionym odkryciem jest potop. Ovaj, śmieją się błazny, bo w Biblii napisali, że deszcz padał 40 dni bez przerwy i straszna z tego wyjszła heca. A tymczasem pińcet bez kozery lat temu tak się zdarzyło, że jak zaczął padać deszcz, to padał bez przerwy dwa milijony lat i się ziemia z suchej zrobiła mokra, i dopiero jak się namoczyła, to zaszczyciły ją dinożarły, bo wcześniej za sucho im było.
https://en.wikipedia.org/wiki/Carnian_Pluvial_Event