JORGE napisal(a): I znowu niesmak. Czy są pisarze przygotowani, wykształceni, mistrzowie którzy ciosali swoją sztukę latami prób i wiedzą o co chodzi ? Czasami odnoszę wrażenie, że pisarstwo zeszło pod strzechy, ale chłopaki nawet nie mieli takiego wycisku na polaku jak myśmy mieli w podstawówce.
Pisarstwo, jako i futbol, muzyka plus mniej oddziałujące sztuki, zostało wkręcone w machinę przemysłu rozrywkowego. Szyldy zostały te same, założenia formalne też, ale w środku nic nie jest tak samo mimo usilnych prób. Jedni polubią, drudzy założą Kluby Nostalgików.
Ja się do Klubu Nostalgikow zapisuję. Nie wiem jednak czy mnie przyjmą bo chciałbym aby to był Klub Nostalgikow Wojowniczych. Innymi słowy taki kontrrewolucyjny.
Ciekawe, zwłaszcza rozdziały o rozmowach rozbrojeniowych oraz podsumowanie tego co mocarstwa wiedziały (a właściwie nie wiedziały) o swoim arsenale - przecenianie, niedoszacowanie, przypisywanie nieracjonalnych motywacji...
Rafał napisal(a): Ja się do Klubu Nostalgikow zapisuję. Nie wiem jednak czy mnie przyjmą bo chciałbym aby to był Klub Nostalgikow Wojowniczych. Innymi słowy taki kontrrewolucyjny.
puk, puk. - Dzień dobry, czy to Klub Nostalgików? - Owszem. Ale paanie, to już nie to co kiedyś.
@Jorge, a widzisz, moim zdaniem znakomita książka. Żeby wiedzieć, co Cervantes parodiuje, wystarczy znać Pieśn o Rolandzie, którą u nas się to normalnie czytało w szkole.
rozum.von.keikobad napisal(a): @Jorge, a widzisz, moim zdaniem znakomita książka. Żeby wiedzieć, co Cervantes parodiuje, wystarczy znać Pieśn o Rolandzie, którą u nas się to normalnie czytało w szkole.
Wsio taki są to problemy Hiszpanii XVII wieku i ciekawa jest obserwacja kol. Jorge, że w Polszcze XXI w. są w zasadzie nieaktualne.
Moja śp. Ciocia postanowiła na emeryturze wrócić do głośnych powieści z lat 60. i miała takie same refluksje — że tematy nieciekawe, że nie zachwyca, że może pół wieku temu kogoś to ruszało, bo było aktualne, ale dziś dykta w zębach skrzypi.
Ale są problemy uniwersalne, choć niekiedy patrzy się na nie współczesnym okiem. Jak Rustam wysyła gońca z listem do szacha a za gońcem rusza w pościg sam Aryman, człowiek zawsze zada sobie pytanie: Dlaczego po prostu nie zadzwonił?
rozum.von.keikobad napisal(a): @Jorge, a widzisz, moim zdaniem znakomita książka. Żeby wiedzieć, co Cervantes parodiuje, wystarczy znać Pieśn o Rolandzie, którą u nas się to normalnie czytało w szkole.
Wsio taki są to problemy Hiszpanii XVII wieku i ciekawa jest obserwacja kol. Jorge, że w Polszcze XXI w. są w zasadzie nieaktualne.
Moja śp. Ciocia postanowiła na emeryturze wrócić do głośnych powieści z lat 60. i miała takie same refluksje — że tematy nieciekawe, że nie zachwyca, że może pół wieku temu kogoś to ruszało, bo było aktualne, ale dziś dykta w zębach skrzypi.
To Kolega ostatnio polecał jakiś netflixowy serial umiejscowiony w Dark Ages czy kto inny?
rozum.von.keikobad napisal(a): @Jorge, a widzisz, moim zdaniem znakomita książka. Żeby wiedzieć, co Cervantes parodiuje, wystarczy znać Pieśn o Rolandzie, którą u nas się to normalnie czytało w szkole.
Wsio taki są to problemy Hiszpanii XVII wieku i ciekawa jest obserwacja kol. Jorge, że w Polszcze XXI w. są w zasadzie nieaktualne.
Moja śp. Ciocia postanowiła na emeryturze wrócić do głośnych powieści z lat 60. i miała takie same refluksje — że tematy nieciekawe, że nie zachwyca, że może pół wieku temu kogoś to ruszało, bo było aktualne, ale dziś dykta w zębach skrzypi.
To Kolega ostatnio polecał jakiś netflixowy serial umiejscowiony w Dark Ages czy kto inny? Kmotrze, przecie to był serial z 2015! Coś się kmotrowi poebałło.
rozum.von.keikobad napisal(a): @Jorge, a widzisz, moim zdaniem znakomita książka. Żeby wiedzieć, co Cervantes parodiuje, wystarczy znać Pieśn o Rolandzie, którą u nas się to normalnie czytało w szkole.
Wsio taki są to problemy Hiszpanii XVII wieku i ciekawa jest obserwacja kol. Jorge, że w Polszcze XXI w. są w zasadzie nieaktualne.
Moja śp. Ciocia postanowiła na emeryturze wrócić do głośnych powieści z lat 60. i miała takie same refluksje — że tematy nieciekawe, że nie zachwyca, że może pół wieku temu kogoś to ruszało, bo było aktualne, ale dziś dykta w zębach skrzypi.
To Kolega ostatnio polecał jakiś netflixowy serial umiejscowiony w Dark Ages czy kto inny?
Kmotrze, przecie to był serial z 2015! Coś się kmotrowi poebałło.
Ale zara zara - jaki jest zarzut do Cervantesa? Że opowiada o problemach czasów, o których g... wiemy, więc nie wczujemy się i wobec tego nie będziemy mieli przyjemności? Czy że powstało w czasach, których g... wiemy?
Jeśli zarzut jest pierwszy (a literalnie taki był, co wytłuszczyłem), to idzie w tych tekturkowych Wikingów. Bo co ten serial mówi o naszych - nie tamtych - problemach? Jeśli drugi, to cóż, w Wikingów istotnie nie idzie, ale już w Kochanowskiego, Reja, a w sumie i wszystkich autorów sprzed końca II wojny. Bo co my tak naprawdę wiemy o masowej zagładzie, głodzie i świszczących kulach nad naszymi domami? Tyle co opowiedzieli dziadkowie, a starszym rodzice.
Co do porównań z operą to cóż, Cervantes formą swoich współczesnych wyprzedza o 2-3 epoki. To jest pełnowartościowa, realistyczna powieść, jakie na masową skalę zaczęto tworzyć dopiero w romantyzmie, a w Polsce jeszcze później. Cervantes pisał to ponad 200 lat wcześniej.
zarzut do Cervantesa? Że opowiada o problemach niszowych, których w naszych czasach nie mamy (tak to zrozumiałem). Z tamtych czasów jest wiele rzeczy które nas ciągle poruszają zapewne, ale akurat nie wiatraki.
Jeśli ktoś naprawdę potrzebuje książki, która "porusza istotne dla nas problemy", to ok, są lepsze pozycje niż Cervantes. Tyle że jeśli ktoś takie założenie bierze nie jako kij, na książkę, która mu się po prostu nie spodobała i szuka "wyższego uzasadnienia", ale na poważnie, to nie odpala serialu o podróżach w czasie albo o Wikingach napieprzających się tekturą, bo to też nie są nasze problemy.
Ja nie mam ciśnienia, żeby powieść była o "czymś ważnym". Ma być dobra. Tak jak i film czy serial. "Powrót do przyszłości" fajnie się ogląda, choć problemy paradoksu dziadka nas nie dotyczą.
Rafał napisal(a): Ja się do Klubu Nostalgikow zapisuję. Nie wiem jednak czy mnie przyjmą bo chciałbym aby to był Klub Nostalgikow Wojowniczych. Innymi słowy taki kontrrewolucyjny.
puk, puk. - Dzień dobry, czy to Klub Nostalgików? - Owszem. Ale paanie, to już nie to co kiedyś.
A to czasem nie o ExC i FF? )
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Nie ma zarzutu żadnego do Cervantesa. Po prostu była teza (dorozumiana) - literatura współczesna to zasadniczo słabizna, czytajmy klasykę. I słusznie, zwróciłem uwagę, że jednak nie zawsze. Bo są problemy z odbiorem, z formą, z kontekstem niezrozumienia czasów itd. Podałem Don Kichota, bo akurat _ja_ miałem problem z tą książką. I nie dlatego, że jest słaba, po prostu napisana do tamtych pokoleń. Ale jak widać, wg mnie, bo Rozumowi się jednak podobała. Słusznie zauważył, że może to kwestia wejścia w kontekst. Może i tak, ale zasadniczo nie w tym przypadku.
W każdym razie współczesna literatura jest do życia niezbędna, klasyka klasyką. Wyszukujmy perełki czasów nam obecnych, może są.
Dzisiejsze powieści są do bólu realistyczne. Te takie o życiu. Dlatego świetnie napisana "Lalka" wzbudziła we mnie agresję. A dokładnie 3 postacie. Zepsuta idiotka Łęcka, zakochany nieprzytomnie idiota Wokulski i żyjący iluzjami idiota Rzecki. Wszyscy ci ludzie pokładali nadzieję w sprawach nierealnych, nie oceniali ani siebie, ani rzeczywistości logicznie. Szkodząc dookoła. W dzisiejszych czasach nie ma takich ludzi, możliwe że i nie było kiedyś, autor specjalnie przegiął. Ale dla dzisiejszego czytelnika jest to nie do przyjęcia, my się przyzwyczailiśmy do postaci niejednoznacznych.
los napisal(a): Ale są problemy uniwersalne, choć niekiedy patrzy się na nie współczesnym okiem.
Tak są i o tym mamy nieśmiertelne książki np. filozoficzne. Ale beletrystyka ? Naprawdę czasami się ciężko przekopać przez archaiczną formę, kontekst czasów itd. Opowiadania Czestertona są napisane dla tamtych czasów, dzisiaj są słabiutkie, współczesnemu czytelnikowi. Ale tzw. książki poważne już nie. Tam jest ponadczasowość. Samo mięsko.
Ostatnio mnie ogólnie naszło. Stałem w kościele i śpiewałem pieśń, której tekst był pokazany na tych takich tablicach. i mnie uderzyło, kurde, co ja śpiewam ? Co to za słowa, co za kontekst, o czym to do cholery jest ? Dlaczego nie mogę zaśpiewać, nawet o czasach minionych, używając formy dzisiejszej ?
Naprawdę można zadbać o formę i przekaz bez trzymania się starych przyzwyczajeń. Nam się kojarzy wszystko co stare z czymś prawdziwym, wymagającym szacunku, pielęgnowania. Chyba pierwszy raz w historii, człowiek miał to do siebie, że burzył to co mu jest już niepotrzebne. Bo cały czas cisnął do przodu. Zdobywał, zmieniał, żył.
Hola, hola! Stare pieśni kościelne są, moim zdaniem, w większości genialne. Właśnie z tym nieco staroświeckim językiem i prostą, szczera treścią. Sacrorock słabo się sprawdza. Piosneczki oazowe z gitarą nieco lepiej ale tak z połowa to straszydła okropne. Pan Jezus był i jest nowoczesny. Mógłby dziś wyjść na nasze place i ulice oraz wejść na ambonki dla lektorów i nauczać jak nauczał. Wcale nie musiałby zmieniać mocno tekstów podawanych przez Ewangelistów. Może co nieco poprzekręcali więc by poprawił styl i może dodał nieco współczesnych odniesień na przykład po to aby się nie głowić co to też owo "ucho igielne".
Komentarz
Ciekawe, zwłaszcza rozdziały o rozmowach rozbrojeniowych oraz podsumowanie tego co mocarstwa wiedziały (a właściwie nie wiedziały) o swoim arsenale - przecenianie, niedoszacowanie, przypisywanie nieracjonalnych motywacji...
- Dzień dobry, czy to Klub Nostalgików?
- Owszem. Ale paanie, to już nie to co kiedyś.
Moja śp. Ciocia postanowiła na emeryturze wrócić do głośnych powieści z lat 60. i miała takie same refluksje — że tematy nieciekawe, że nie zachwyca, że może pół wieku temu kogoś to ruszało, bo było aktualne, ale dziś dykta w zębach skrzypi.
Choćby po to, żeby donkiszoteria nie kojarzyła się z kiszonkami ;-)
Kmotrze, przecie to był serial z 2015! Coś się kmotrowi poebałło.
Ale zara zara - jaki jest zarzut do Cervantesa? Że opowiada o problemach czasów, o których g... wiemy, więc nie wczujemy się i wobec tego nie będziemy mieli przyjemności?
Czy że powstało w czasach, których g... wiemy?
Jeśli zarzut jest pierwszy (a literalnie taki był, co wytłuszczyłem), to idzie w tych tekturkowych Wikingów. Bo co ten serial mówi o naszych - nie tamtych - problemach?
Jeśli drugi, to cóż, w Wikingów istotnie nie idzie, ale już w Kochanowskiego, Reja, a w sumie i wszystkich autorów sprzed końca II wojny. Bo co my tak naprawdę wiemy o masowej zagładzie, głodzie i świszczących kulach nad naszymi domami? Tyle co opowiedzieli dziadkowie, a starszym rodzice.
Co do porównań z operą to cóż, Cervantes formą swoich współczesnych wyprzedza o 2-3 epoki. To jest pełnowartościowa, realistyczna powieść, jakie na masową skalę zaczęto tworzyć dopiero w romantyzmie, a w Polsce jeszcze później. Cervantes pisał to ponad 200 lat wcześniej.
Tyle że jeśli ktoś takie założenie bierze nie jako kij, na książkę, która mu się po prostu nie spodobała i szuka "wyższego uzasadnienia", ale na poważnie, to nie odpala serialu o podróżach w czasie albo o Wikingach napieprzających się tekturą, bo to też nie są nasze problemy.
Ja nie mam ciśnienia, żeby powieść była o "czymś ważnym". Ma być dobra. Tak jak i film czy serial. "Powrót do przyszłości" fajnie się ogląda, choć problemy paradoksu dziadka nas nie dotyczą.
Natomiast niekonsekwencje w argumentacji będę punktował.
)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
W każdym razie współczesna literatura jest do życia niezbędna, klasyka klasyką. Wyszukujmy perełki czasów nam obecnych, może są.
Naprawdę można zadbać o formę i przekaz bez trzymania się starych przyzwyczajeń. Nam się kojarzy wszystko co stare z czymś prawdziwym, wymagającym szacunku, pielęgnowania. Chyba pierwszy raz w historii, człowiek miał to do siebie, że burzył to co mu jest już niepotrzebne. Bo cały czas cisnął do przodu. Zdobywał, zmieniał, żył.