Skip to content

Zdjęcie dnia

1197198200202203241

Komentarz

  • edytowano December 2022
    Paradoks.
    Moim zdaniem (piszę o tym na forum od lat) niemieckie koncerny, niemiecki kapitał pracujący na Ukrainie bardzo pomoże naszemu Międzymorzu.
    Wątpię czy Centrala berlińska ma wystarczająco siły (takze wobec niemieckich koncernów), żeby trwale zabetonować możliwość polityczne między PL UKR.
  • edytowano December 2022
    Przemko napisal(a):

    Zapominamy że polityka i wojna to to samo tylko realizowane innymi środkami. Silniejsi narzucają kierunki i początek starcia i dalej się toczy, albo się poddajemy albo próbujemy walczyć. Czasami poddanie się jest lepsze bo chronimy życie dla przyszłego starcia a czasami nie. Wywrócenie stolika czasem to dobre rozwiązanie a czasem nie. Wojna na Ukrainie spadła nam Polakom z nieba, ciekawe czy wykorzystamy.
    Czyli walka z globalnym ociepleniem to polityczne narzędzie do zapewnienia dominacji i ochrony własnego interesu ? Czy jednak jest coś na rzeczy i wielcy próbują upiec dwie pieczenie ? A jak tak, to jakie są proporcje ? Na pewno mamy powody do obaw ?

    Modne, swego czasu, przeludnienie planety okazało się ściemą, od samego początku. Przyrost naturalny jest przewidywalny i policzalny. Dziś powszechnie dostępne są symulacje, które pokazują, że jesteśmy prawie u szczytu, do 2100 roku przyrost mocno wyhamuje a ilość ludzi zacznie się zmniejszać. A nieprzewidywalność działa zawsze w dół, nigdy w górę, jakieś spektakularne wydarzenia mogą proces depopulacji przyspieszyć.

    Po co więc była ta ściema ? I dlaczego mam uważać, że z globciem nie jest podobnie ? Mechanizmy są takie same, czy to mówimy o tandetnym niemieckim numerze energetycznym pod płaszczykiem ochrony środowiska, czy o promowaniu totalnie posranej i piramidalnie idiotycznej ideologii kasacji płci. Słabe, głupie, małe i wymyślone.
  • JORGE napisal(a):
    Czyli walka z globalnym ociepleniem to polityczne narzędzie do zapewnienia dominacji i ochrony własnego interesu ? [...] I dlaczego mam uważać, że z globciem nie jest podobnie ?
    A były kiedyś jakieś wątpliwości co do tego? Wykorzystuje się fakt, że niby każdy człowiek ma duszę nieśmiertelną ale nie przez cały czas ona człowiekiem steruje. Sterowanie człowiekiem może równie dobrze przejąć anima animalis/dusza zwierzęca a jako zwierzę człowiek jest stadny i podąża za przewodnikiem. Niech wszyscy w telewizorze (pokazują go w telewizorze a więc jest ważny) powtarzają, że klimat się ociepla, niech czasem ktoś się sprzeciwi a wtedy można mu zrobić widowiskową egzekucję, i już 90% populacji uzna ocieplenie klimatu - z konformizmu, ze strachu albo dla świętego spokoju.
  • edytowano December 2022
    los napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Czyli walka z globalnym ociepleniem to polityczne narzędzie do zapewnienia dominacji i ochrony własnego interesu ? [...] I dlaczego mam uważać, że z globciem nie jest podobnie ?
    A były kiedyś jakieś wątpliwości co do tego?
    No ja, od pewnego momentu, miałem. Generalnie wyszedłem od korwinowskiej kontestacji wszystkiego, żeby później jednak swoje poglądy racjonalizować. I dziś uważam, że faktycznie, w wyniku działalności człowieka klimat się ociepla. Nie do końca podzielam (a może nie rozumiem ?), wizji apokaliptycznych konsekwencji tego procesu, ale problem jest.

    Ale powiem wam, że po wybuchu wojny, kiedy jakaś część masek spadła, zaczynam znowu wątpić we wszystko. Zaczynam, dlatego zadaję pytania. Szyderą losu będzie to jeżeli znowu wdrapię się na korwinowskie pozycje ...

  • Jeżeli zgodzimy się że polityka i wojna to to samo to już dalej wszystko się układa, zawsze silniejszy będzie chciał eksploatować i cywilizować (aby jeszcze bardziej eksploatować), po to narzuca się "dzikusom" te różne progi wejścia - prawa człowieka, energię odnawialną, lpgt - bez tego z dzikusami się w ogóle nie rozmawia. A tam z tyłu centrala załatwia różne swoje interesy na różnych poziomach - jednych polityków kręcą pieniądze, innych kręci władza, jeszcze innych wpływanie na zmianę dużych grup społecznych, zmieniają się ornamenty ale co do zasady dusza ludzka działa zawsze tak samo.
  • edytowano December 2022
    No nie gadaj , że wrócisz do recepty Korwina z 2002 roku jak zagospodarować Małyszomanię aby w przyszłości odnosić jeszcze jakiekolwiek sukcesy w skokach. Korwin postulował wywalenie do kosza państwowego mecenatu, prywatyzację skoczni i budowę przez prywaciarzy nowych, które jak każde przedsiębiorstwo utrzymywałyby się z opłat skoczków...
    Tylko takie podejście mogło zapewnić dalsze sukcesy...
    image
  • edytowano December 2022
    Przemko napisal(a):
    Jeżeli zgodzimy się że polityka i wojna to to samo to już dalej wszystko się układa, zawsze silniejszy będzie chciał eksploatować i cywilizować (aby jeszcze bardziej eksploatować), po to narzuca się "dzikusom" te różne progi wejścia - prawa człowieka, energię odnawialną, lpgt - bez tego z dzikusami się w ogóle nie rozmawia. A tam z tyłu centrala załatwia różne swoje interesy na różnych poziomach - jednych polityków kręcą pieniądze, innych kręci władza, jeszcze innych wpływanie na zmianę dużych grup społecznych, zmieniają się ornamenty ale co do zasady dusza ludzka działa zawsze tak samo.
    Fundamentalnie się z tym nie zgadzam. Jeżeli zgłębimy się w przyczyny wielkich inicjatyw, które okazały się sukcesem, przyniosły coś pozytywnego w szerszej skali, zawsze jest jakiś uniwersalny cel, który wykraczał daleko poza władzę, pieniądze, własny interes. Wszystko co wielkie miało, albo gdzieś na etapie rozwoju zyskało, ambitne, nietrywialne, nieegoistyczne cele.

    Zobacz na Wielką Brytanię. Od łupieżczych wypraw korsarskich, popierdulaszczego królestwa, które dostawało wpierdol na kontynencie - po misję niesienia cywilizacji na całym świecie. Bo tak to od pewnego momenty było. W Imperium dużo było prawdy, autentycznej misji.

    A co my mamy dziś, w omawianych przypadkach ? Tępy wał, zdegenerowanego narodu, którego przywódcy dokonali prymitywnej kalkulacji. Propagandowo i politycznie zmusimy kraje europejskie do zarzucania swojej polityki energetycznej, wcześniej dogadamy się z ruskimi i wszystkim będziemy wciskać nasz gaz. Zarobimy gazie to raz, ale i sztucznie podpompujemy swój przemysł, posiadając nierynkowe ceny energii. Koronkowa robota. Tylko nie wyszła cymbałom, szkoda Ukraińców, bo przez te hitlerowskie kalkulacja giną i im ruscy kraj dewastują.

    I ja mam się dać, za przeproszeniem, ruchać ? I dać sobie jakieś głupoty ideologiczne wciskać, tylko dlatego, że ktoś kombinuje jak tu pieniądze zarobić, zdobyć/utrzymać władzę, czy tam jakieś interesy ? Nie ma mowy, i jednak zdecydowana większość ludzkości tak myśl, dlatego nic im nie wyjedzie. Żadne kłamstwo się nie uchowa, żadna inicjatywa zbudowana na kłamstwie nie przetrwa. Motywacja ludzka to największe narzędzie na świecie, nikt z nią nie wygra.
  • edytowano December 2022
    dyzio napisal(a):
    No nie gadaj , że wrócisz do recepty Korwina z 2002 roku jak zagospodarować Małyszomanię aby w przyszłości odnosić jeszcze jakiekolwiek sukcesy w skokach. Korwin postulował wywalenie do kosza państwowego mecenatu, prywatyzację skoczni i budowę przez prywaciarzy nowych, które jak każde przedsiębiorstwo utrzymywałyby się z opłat skoczków...
    Tylko takie podejście mogło zapewnić dalsze sukcesy...
    image
    W 2002 roku to już Korwinowcem nie byłem. A i po prawdzie, to nawet w okresie największego zaczadzenia te jego recepty traktowałem z przymrużeniem oka. Dla mnie to był zawsze trochę kretyn, ale napompowany konserwatywno-liberalną filozofią, która bardzo mi odpowiadała.

    I odpowiada do dziś. Ale zdałem sobie sprawę, że większość ludzi nie chce takiego świata jaki bym ja chciał. A przede wszystkim, że Polska potrzebuje czego innego, a w sumie o to toczy się gra. No i dziś mieszkam w kraju, w którym mi się żyje bardzo ciężko. Ale inaczej się nie dało, rozumiem to.

  • Globalne ocieplenie jest faktem. Jego antropogeniczność prawdopodobna. Skutki ciężko przewidzieć. Warto chyba zainwestować w technologie, które pozwolą nam to kontrolować.
    W biznesie ogólny trend jest taki, żeby to uznać za rynkowy paradygmat - chcą tak ludzie, chcą tak rządy, inwestorzy itd - i się dostosować.
    Niemcy jak to Niemcy, stwierdzili że wykorzystaję ten trend do dominacji nad światem przy pomocy ruskich. Jak nie nad światem, to przynajmniej nad mitteleuropa. I jak zwykle ruscy spiwotowali i niemcy zostali z ręką w nocniku.
    Tu przychodzi wujek Sam, który przy pomocy IRA, swojego własnego przemyslu energetycznego i armii zgarnia pulę. Chińczyk też był dobrze spozycjonowane, ale mu cowid i decoupling stają koscią w gardle.

    Cowid jest dobry do pokazania jak się globalne trendy odbijają na społeczeństwach. Od reakcji bardzo racjonalanych, wręcz mega mobilizacji (szczepionki), po debilizmy typu zakaz pływania kajakiem po morzu albo wykorzystywania cowidu do zamordyzmu po dziś.
  • JORGE napisal(a):
    dziś mieszkam w kraju, w którym mi się żyje bardzo ciężko.
    Ło, a co Koledze w Tenkraju nie podchodzi?
  • JORGE napisal(a):
    I ja mam się dać, za przeproszeniem, ruchać ? I dać sobie jakieś głupoty ideologiczne wciskać, tylko dlatego, że ktoś kombinuje jak tu pieniądze zarobić, zdobyć/utrzymać władzę, czy tam jakieś interesy ? Nie ma mowy, i jednak zdecydowana większość ludzkości tak myśl, dlatego nic im nie wyjedzie. Żadne kłamstwo się nie uchowa, żadna inicjatywa zbudowana na kłamstwie nie przetrwa. Motywacja ludzka to największe narzędzie na świecie, nikt z nią nie wygra.
    Obawiam się że nasze zdanie nikogo nie obchodzi, liczy się to czego chce większość. A większość chce być indianami pod przewodnictwem niemieckich blady twarzy, skoro wojna tego nie zmieniła to nie widzę sposobu aby coś mogło to zmienić.
  • To samo co ich tak sformatowało - masowy ostrzał propagandowy. Prawie-ludzi w dyspozycję bierze ten, który ma najwięcej armat. Wciśnie się im wszystko, trzeba tylko konsekwentnie wciskać. Nawet prawdę.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    dziś mieszkam w kraju, w którym mi się żyje bardzo ciężko.
    Ło, a co Koledze w Tenkraju nie podchodzi?
    Jestem większym kosmitą niż wy mnie widzicie, a pozwalam siebie uzewnętrzniać się na forum dużo więcej niż w realu. Mi generalnie nie pasuje świat zachodni, a może inaczej, nie wiem jak to dokładnie nazwać, liberalna Europa ? Z mojego punktu widzenia to jest połączenie cyrku ze świetnie zorganizowanym, dozorowanym szpitalem psychiatrycznym. Uważam, że my nie jesteśmy normalni.

    Świetnie się czuję w krajach biednych, zapóźnionych, gdzie wszyscy mają realne problemy, nawet natury egzystencjalnej. Rozumiem ludzi, rozumiem zasady, wiem jak się poruszać (oczywiście biorąc poprawkę, że jestem popsuty). Pasują mi relacje międzyludzkie. I nie przeszkadza mi brutalność tego świata, że właściwie codziennie musisz walczyć, z każdym dniem. Z mojego punktu widzenie to jest właśnie normlane życie.

    Jeden z lepszych okresów, z mojej perspektywy, to był czas kiedy ten cyrk się zawiesił. W pandemii. Szybciutko dostosowałem i dopasowałem sobie życie, ale najważniejsze że nie działał ten chory system, który każe nam robić tysiące debilnych rzeczy. Ich nie było, znikły ! Jaka ulga.

  • edytowano December 2022
    wildcatter1 napisal(a):
    Globalne ocieplenie jest faktem. Jego antropogeniczność prawdopodobna. Skutki ciężko przewidzieć. Warto chyba zainwestować w technologie, które pozwolą nam to kontrolować.
    W biznesie ogólny trend jest taki, żeby to uznać za rynkowy paradygmat - chcą tak ludzie, chcą tak rządy, inwestorzy itd - i się dostosować.
    Niemcy jak to Niemcy, stwierdzili że wykorzystaję ten trend do dominacji nad światem przy pomocy ruskich. Jak nie nad światem, to przynajmniej nad mitteleuropa. I jak zwykle ruscy spiwotowali i niemcy zostali z ręką w nocniku.
    Tu przychodzi wujek Sam, który przy pomocy IRA, swojego własnego przemyslu energetycznego i armii zgarnia pulę. Chińczyk też był dobrze spozycjonowane, ale mu cowid i decoupling stają koscią w gardle.

    Cowid jest dobry do pokazania jak się globalne trendy odbijają na społeczeństwach. Od reakcji bardzo racjonalanych, wręcz mega mobilizacji (szczepionki), po debilizmy typu zakaz pływania kajakiem po morzu albo wykorzystywania cowidu do zamordyzmu po dziś.
    Bardzo się dziwiłem kiedy Niemcy zaczęli zamykać elektrownie atomowe. I tu na forum pisałem wielokrotnie - o co kaman, może i oni są prymitywni, ale myślą racjonalnie ! Uważałem, że musi być drugie dno. No i było, chociaż kompletnie się nie domyśliłem jakie (nawet kiedyś wysunąłem teorię, że w fotowoltaice chodzi o dywersyfikację na potrzeby wojny).

    Cały czas też nie do końca rozumiem postępowania wobec ocieplenia. Ot, chociażby moja branża, freony stanowią 2% gazów cieplarnianych ! O co ta wojna, dodajmy bardzo kosztowna, nowe czynniki nie są tak sprawne (a więc więcej energii trzeba wyprodukować) a te ekologiczne mają wykluczające ich używanie wady. A to nie koniec, plany UE były drastyczne, właściwie kończące używanie freonów, co by spowodowało ogromne zamiany na rynku. Generalnie drożej, mniej wydajnie (chociaż technologia w innych aspektach nadrabia).

    W każdym razie, piszesz sensownie. Ale ja już (a właściwie znowu) zaczynam uważać, że w walce z ociepleniem klimatu może nie chodzić o ocieplenie klimatu. Może być drugie dno.
  • Wyłączanie elektrowni atomowych spowoduje niedobór prądu, nie ma innej możliwości, zabraknie prądu i nie będzie go skąd pożyczyć - no chyba że pewne kraje jednak nie wyłączą elektrowni atomowych. Ale Niemcy już klepnęli że jednak wyłączają.
  • edytowano December 2022
    Przemko napisal(a):
    Wyłączanie elektrowni atomowych spowoduje niedobór prądu, nie ma innej możliwości, zabraknie prądu i nie będzie go skąd pożyczyć - no chyba że pewne kraje jednak nie wyłączą elektrowni atomowych. Ale Niemcy już klepnęli że jednak wyłączają.
    No to ja cały czas nie rozumiem. To jak oni chcieli sobie z tym poradzić ? Myślałem, że kalkulacja jest prosta energie odnawialne + gaz = atomówki (w kontekście ilości produkowanej energii)

    No i sprawa druga, jeżeli Niemcy zamykali elektrownie atomowe głównie ze względu na bezpieczeństwo, to muszą powstrzymać budowanie nowych w Europie. Szczególnie w krajach sąsiedzkich. Inaczej to ich zamykanie nie ma sensu i tylko na durni wyjdą.
  • Bracia Niemcy są doktrynerami.
  • JORGE napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Wyłączanie elektrowni atomowych spowoduje niedobór prądu, nie ma innej możliwości, zabraknie prądu i nie będzie go skąd pożyczyć - no chyba że pewne kraje jednak nie wyłączą elektrowni atomowych. Ale Niemcy już klepnęli że jednak wyłączają.
    No to ja cały czas nie rozumiem. To jak oni chcieli sobie z tym poradzić ? Myślałem, że kalkulacja jest prosta energie odnawialne + gaz = atomówki (w kontekście ilości produkowanej energii)

    No i sprawa druga, jeżeli Niemcy zamykali elektrownie atomowe głównie ze względu na bezpieczeństwo, to muszą powstrzymać budowanie nowych w Europie. Szczególnie w krajach sąsiedzkich. Inaczej to ich zamykanie nie ma sensu i tylko na durni wyjdą.
    No to przecież już dwa niemieckie landy zaskarżyły budowę elektrowni w Polsce.
  • JORGE napisal(a):

    No i sprawa druga, jeżeli Niemcy zamykali elektrownie atomowe głównie ze względu na bezpieczeństwo, to muszą powstrzymać budowanie nowych w Europie. Szczególnie w krajach sąsiedzkich. Inaczej to ich zamykanie nie ma sensu i tylko na durni wyjdą.
    Bardzo prosto zablokowali.

    https://en.m.wikipedia.org/wiki/EPR_(nuclear_reactor)

    Dzięki projektowi EPR, który trwa od 1994 i do dzisiaj nie zakończył się komercyjnym oddaniem żadnego budowanego w Europie.
    W ten sposób uwiązano finanse państw zainteresowanych budową elektrowni atomowych oraz wszystkie firmy które specjalizują się w technologiach jądrowych (głównie we Francji i Niemczech) na lata.
    Jednocześnie, dzięki efektowi Osbourne'a nie było woli budowania reaktorów wg. starszych i sprawdzonych projektów.
  • los napisal(a):
    Bracia Niemcy są doktrynerami.
    Właśnie.
    Schroder był tym który zamykanie atomówek zaczął. Kto by pamiętał dlaczego?
    Merket się starała odkręcić, ale doktryna już obowiązywała i odkręcić się nie dało.
    Przemysł niemiecki, czyli Siemens, który zbudował wszystkie niemieckie elektrownie atomowe, się nie sprzeciwiał. Przeciwnie, wycofał sie generalnie z atomu - ówczesny CEO został potem zatrudniony w ruskiej firmie.
    Gaz, potem wodór z CCS miał zdominować rynek europejski.
    Tylko ci ruscy jako gwarant powodzenia planu...

    Gaz spokojnie może zastąpić atomówki, tylko ten gaz trzeba mieć. Niemcy mieli mieć od ruskich.
  • Poważnie ? Twierdzicie, że ten potężny gospodarczo kraj, silny, z ambicjami rządzenia całą Europą, stosował konsekwentnie doktrynę powstałą 30 lat temu ? I bardzo prawdopodobne, że skonstruowaną na Kremlu ?

    No nie wyszło, kto mógł się spodziewać ? Wiadomo było, że taka współpraca między Niemcami i Rosją spodoba się Amerykanom, nie mówiąc już o tym, że militarne plany ruskich wobec regionu musiały się udać ! Przecież Rosja to solidny i przewidywalny partner. Ten plan nie miał słabych punktów, musiał wyjść ! A tu taka niespodzianka ! Szok.
  • edytowano December 2022
    Jest jeszcze jeden aspekt w tej zadziwiającej sytuacji w Niemczech. Polityka migracyjna. Jakie długofalowe korzyści mogą Niemcy wyciągnąć ze sprowadzania ludzi, którzy prawie do niczego się nadają ? I to w takiej skali ? Znowu doktryna made in Russia ? Coraz bardziej ci ruscy mi się podobają, uda im się wykończyć Niemców ?
  • JORGE napisal(a):
    Jest jeszcze jeden aspekt w tej zadziwiającej sytuacji w Niemczech. Polityka migracyjna. Jakie długofalowe korzyści mogą Niemcy wyciągnąć ze sprowadzania ludzi, którzy prawie do niczego się nadają ? I to w takiej skali ? Znowu doktryna made in Russia ? Coraz bardziej ci ruscy mi się podobają, uda im się wykończyć Niemców ?
    Niemcy potrzebują taniej siły do pracy, Europa Wschodnią coraz rzadziej przyjeżdża, imigranci z 2015 już dawno pracują, po prostu o tym nie wiemy.
  • trep napisal(a):
    Pracują jako synowie szklarza.

    https://www.tvp.info/65313029/francja-zamieszki-kurdow-z-pkk-w-czasie-swiat-bozego-narodzenia
    W Kacapii też ciągłe problemy z oknami, zwłaszcza w wykonaniu ichnich wysokich oficerów i rekinów biznesu...
  • Przemko napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Jest jeszcze jeden aspekt w tej zadziwiającej sytuacji w Niemczech. Polityka migracyjna. Jakie długofalowe korzyści mogą Niemcy wyciągnąć ze sprowadzania ludzi, którzy prawie do niczego się nadają ? I to w takiej skali ? Znowu doktryna made in Russia ? Coraz bardziej ci ruscy mi się podobają, uda im się wykończyć Niemców ?
    Niemcy potrzebują taniej siły do pracy, Europa Wschodnią coraz rzadziej przyjeżdża, imigranci z 2015 już dawno pracują, po prostu o tym nie wiemy.
    Tania - zgadza się. Siła - no, siła ich. Ale do pracy ? Afryka nie nadaje się. W mediach, ze zrozumiałych względów, pewne tematy nie pojawiają się, ale wystarczy posłuchać opowieści misjonarzy. Nauczenie dzieci czegokolwiek wiąże się z, niewykonalnym wręcz zadaniem, utrzymania ich koncentracji przez parę minut. Albo, co też się dowiedziałem niedawno, bardzo słabo samochodami jeżdżą, mają problemy z przestrzenią i ruchem, zgrania tego. Jeden ksiądz się śmiał, że to dlatego że przez pierwsze lata swojego życia widzą tylko plecy matki. Co mnie jeszcze jednak poruszyło - nic nie jest naprawiane, nawet próby nie są podejmowane. Nie działa - to nie działa. I tak dalej.

    Naprawdę uważasz, że Niemcy tych ludzi u siebie upgrejdują ? Nie widzę tego, a zdaniem ludzi, którzy żyją między nimi (i ich naprawdę kochają) to jest niewykonalne. Efektem będzie tylko frustracja i przyjezdnych, i Niemców. Rozegra się to na ulicach ?
  • Przemko napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Jest jeszcze jeden aspekt w tej zadziwiającej sytuacji w Niemczech. Polityka migracyjna. Jakie długofalowe korzyści mogą Niemcy wyciągnąć ze sprowadzania ludzi, którzy prawie do niczego się nadają ? I to w takiej skali ? Znowu doktryna made in Russia ? Coraz bardziej ci ruscy mi się podobają, uda im się wykończyć Niemców ?
    Niemcy potrzebują taniej siły do pracy, Europa Wschodnią coraz rzadziej przyjeżdża, imigranci z 2015 już dawno pracują, po prostu o tym nie wiemy.
    Czy pracują to nie wiem, są tabelki, z których wynika, że owszem. Ale jeśli nawet -- to na najniższych możliwych stanowiskach. Ale co z tego, jeżeli to w perspektywie kilkudziesięciu lat spowoduje całkowitą wymianę populacji, le grand remplacement? Helmut Schmidt ze dwajsia lat temu bałakał, że ściąganie Turasów to był potężny, strategiczny błąd. I to się nie skończyło, tylko jeszcze bardziej rozwinęło, na Arabitów i Maurzynów.

    Dobra, niech pracują. Sam jadłem w Berlinie kebsa, to i widziałem tę pracę. Spotkałem też robotnika budowlanego z Polski, który pracował w firmie, gdzie szefitą był Kurd. Cem Özdemir nawet pracuje jako minister, a Omid Nouripour z Teheranu -- jako szef partii rządzącej.

    Wygląda jakby, zgodnie ze wskazaniem Bertolta Brechta rząd rozwiązał naród i wybrał drugi.
  • Ok niech będzie że nie pracują ale Niemcy dali im pracę. Co was w tym martwi? Bo mnie zupełnie nic. Jeżeli Niemcy ich apgrejdują to dobrze, jeżeli sami siebie okłamują to jeszcze lepiej.
  • edytowano December 2022
    Drzewiey rozmawiałem z pewnym inżynierem, który swego czasu uczestniczył w uruchomianiu na polskiej licencji fabryki rowerów na wyspie Kubie jak wulkan gorącej.

    Twierdził ze nasze normy wydajności produkcji jednośladów należało ostro zmniejszyć że względu na mentalność i zdolności tamtejszej ludności tubylczej..
  • Przemko napisal(a):
    Ok niech będzie że nie pracują ale Niemcy dali im pracę. Co was w tym martwi? Bo mnie zupełnie nic.
    No przecież napisałem, co mnie martwi -- to że wielkie państwo europejskie, ojczyzna poetów, kompozytorów i filozofów na naszych oczach zmienia się w zbieraninę przyjezdnych z różnych stron świata, głównie trzeciego.

    We Francji to samo. W Jukeju też.

    W skali kilkudziesięciu-stu lat oznacza to bardzo poważne osłabienie kultury europejskiej i wszystkiego, cośmy przez ostatnie tysiąc lat uważali za Europę. Najbliższe kilkaset lat będziemy sobie, z braćmi Ukraińcami, żyli jako ta Etiopia pośród morza muzułmańskiego.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.