Włosi, są dość długowieczni, poza tym Berlusconi na pewno ma sztab lekarzy, ćwiczy codziennie i zapewne codziennie... ekhm dobrze się bawi. Co zapewne całkiem nieźle wpływa na jego zdrowie. Obawiam się że JarKacz niekoniecznie - acz mam nadzieję że się mylę. Przydałoby się go mieć w dobrej formie jeszcze z dekadę, by dobra zmiana okrzepła.
TecumSeh napisal(a): Włosi, są dość długowieczni, poza tym Berlusconi na pewno ma sztab lekarzy, ćwiczy codziennie i zapewne codziennie... ekhm dobrze się bawi. Co zapewne całkiem nieźle wpływa na jego zdrowie. Obawiam się że JarKacz niekoniecznie - acz mam nadzieję że się mylę. Przydałoby się go mieć w dobrej formie jeszcze z dekadę, by dobra zmiana okrzepła.
Kurna, to jest urok naszych forumków. My to deliberujemy nad stanem ojczyzny, a Kolega jednym zdaniem podrzuca wyobraźni paliwo w postaci domysłów, z kim to JarKacz figle-migle może wyprawiać
Oj srogo, srogo brzmi ta polityka. A ja stawiam na Beatę z powodu starej bardzo przepowiedni, że Polska stanie na nogi i rozkwitnie Złotym Wiekiem kiedy rządy nad krajem obejmie kobieta. ( Zabijcie, nie pamiętam czyja to była przepowiednia, bo i czasu ubyło od 2000 roku, kiedy to pisałam tekst o przepowiedniach na nowe tysiąclecie, dotyczących Polski. To jednak dobrze pamiętam.) :>
Ojtam ojtam, że nie jest członkiem PiS to nie sztuka. Wiem, bo sam nie jestem. Pytanie brzmi wszelako, czy jest albo kiedykolwiek był członkiem Unii Wolności. O to ktoś Łapę dopytał?
Proponuję najpierw rozliczyć byłych członków PZPR. Proszę naprawdę nie przeginać!
Dla jasności - nigdy nie byłem członkiem żadnej partii. Nie byłem tez sympatykiem ani poplecznikiem żadnej z wymienionych. Nie bronie siebie i swoich błędów.
No że tropienie uwoli powinno jednak mieć niższy priorytet niż tropienie komuchów i esbeków. I proszę mi nie tłumaczyć, że wśród uwoli było sporo postkomuchów i esbeków bo wiem.
No właśnie. Czekam z utęsknieniem na te projekty co mają być 25-go. A na stronie peem Koledze, że ten Łapa to strasznie niesympatyczny pyszczek ma, wypowiada się mętnie i zupełnie nieprzekonująco. Nie mam pojęcia skąd go Prezydent wytrzasnął i po co go trzyma. Zresztą Soloch też robi dziwne wrażenie jako spec od wojny i armii. I Królikowski takoż jako prawa stróż. Jakieś rysy narcystyczne dostrzegam u tych młodych i zdolnych współpracowników Pana Prezydenta, ale myślałem że stary jestem, zgryźliwy i się z tym nie wychylałem.
Prezydent w ogóle otacza się dziwnymi ludźmi. Do tego w ramach jednania narodu zaprosił wszystkich do obchodów stulecia niepodległości - również tych, dla których nie jest to powód do świętowania. Oczywiście poza organizatorami Marszu Niepodległości. Coraz mniej mnie to dziwi niestety.
Ja tam jednak mam ograniczone wymagania. Nawet Łapa lepszy jest od Budki czy Trzaskowskiego nie wspominając o Rabieju czy jego koleżankach dwunazwiskowych. Ławy sejmowe PiS oraz gabinety ministerialne i okoliczne też pełne są różnych oryginałów jak choćby poseł Tarczyński. Nie ma co wybrzydzać bo mogło być gorzej i może. A i ulubiona przez część Koleżeństwa stara gwardia pełna jest indywidualności że ho ho. Widać wyraźnie że władza i dłuższe przebywanie w świetle fleszy nie robią dobrze na głowę, szczególnie jak głowa słaba, a zasługi spore. Pozostaje mieć nadzieję, że Naczelnik i część kierownictwa odporna jest na tę chorobę i potrafi reszcie terapię korygująca zaserwować od czasu do czasu. Z pewnością też dobre wychowanie domowe i presja porządnego środowiska wzmacniają odporność i pomagają w leczeniu z tych przypadłości. To powinno wystarczyć do posuwania spraw do przodu i pokonywania do cna zdemoralizowanych, niedouczonych i leniwych przeciwników z naszym nieudolnym poparciem.
Rafał napisal(a): Ja tam jednak mam ograniczone wymagania. Nawet Łapa lepszy jest od Budki czy Trzaskowskiego nie wspominając o Rabieju czy jego koleżankach dwunazwiskowych.(...)
Będąc w "naszych" szeregach jest niestety dużo gorszy od Budki et consortes, których da się łatwo zdefiniować.
Nie zgadzam się z takim podejściem. Obce są mi zapędy prokuratorsko - śledcze. Ciągłe "oczyszczanie szeregów" przypomina mi stalinizm. Nic na to nie poradzę - takie mam wychowanie i doświadczenie rodzinne.
No proszę nie wybrzydzać. Żel i śmiesznostki Ronaldo to, jako kibice, Koleżeństwo akceptuje, a przynajmniej toleruje. No więc niech ten Królikowski napisze sensowne projekty ustaw lub choć doradzi nieco przy ich pisaniu to mu spojrzenie łani, senatorskie pozy i profesorskie mentorstwo jakoś darujemy. Łapę zaś najchętniej bym pochwalił za wyniosłe podanie się do dymisji, bo na pokorne oddanie się do dyspozycji oraz prośbę o nowe wyzwanie z uwagi na psychiczne wypalenie lub problemy osobiste nie liczę.
Petru myśli pozytywnie. On jest, przede wszystkim, zadowolony z siebie. Z reszty jest niezadowolony z definicji, bo nie są dokładnie jak Petru. No może jest trochę zadowolony z Joaśki.
Wiecie, tu może być jeszcze coś innego grane (przyjmijmy tylko jako hipotezę, potencjalny scenariusz, bo przecież nie jestem insajderem). Może być i tak w tej układance pisowskiej, że PAD współpracuje trochę z JK nad ograniczeniem wpływów AM (które on i jego środowisko ma spore WOT, PGZ, media Sakiewicza, Polska Fundacja Narodowa) i ZZ (który rozpirza nadzwyczajną kastę, na czym też buduje kapitał). Pamiętajcie, że wchodzimy w lata wyborcze, powoli mają się kończyć miesięcznice, może dojść do przetasowań, być może stopniowego wycofywania się JK i przejmowania steru np. przez Joachima Brudzińskiego.
O ile wszyscy wiedzą o tym, że PRJG i SPZZ to są zaplecza partyjne Gowina i Ziobry, o tyle czasem zapomina się, że Kluby GP (i posłowie z nimi związani) to zaplecze AM, taka półfrakcja-niepartia (większość jej sympatyków to jednocześnie sympatycy JK, oczywiście).
Niezadowolenie Petru z ustaw sądowych PADa zaś cieszy.
Nie napawają z powodu konfliktu wewnątrz Dobrej Zmiany.On się pogłębia zamiast rozładowania.
Konflikt z MON był omawiany wielokrotnie. W obecnym konstytucyjnym podziale ról i odpowiedzialności jest nieunikniony i wymaga współpracy. Ta jest coraz gorsza. Oczywiście szczegóły maja znaczenie, ale nie pierwszoplanowe. Szczegóły czyli "kto zaczął", kto popełnił błędy, kto był nieuważny itp. Jednak ta wola współpracy jest najważniejsza, a jej coraz mniej po obu stronach. Może i Minister Soloch się nie nadaje, ale czy bardziej niż pan Misiewicz? Nominacje i polityka kadrowa to nie jest najmocniejsza strona obu panów. Sytuacja jest dynamiczna i co było usprawiedliwione przy przejmowaniu władzy w MON i Pałacu już, po ponad roku, nie jest. Jeśli Minister Soloch miał w BBN teczki personalne czy inne dokumenty o swoich kluczowych współpracownikach i dopiero teraz do nich zajrzał t się nie nadaje i powinien bardzo szybko odejść. Jednak tłumaczenie MON, ze wiedział ale nie powiedział, bo poczuł się urażony albo że nie maila takiego umocowania to demagogia. Ja rozumiem że ochrona kontrwywiadowcza to nie jest grzecznościowa przysługa czy coś co można uchylić. Chyba obie strony popełniły tu kardynalne błędy, a jeśli jedna to jednak MON. Zamiast to wyciszyć i błędy naprawiać panowie dalej publicznie korespondują i rozmawiają przy pomocy mediów.
Konflikt o ustawy "sądowe" też był omawiany. Upieranie się że ustawy rządowe były świetne jest albo dziecinada albo bardzo poważnym niezrozumieniem fundamentów państwa. Coraz częściej argumentacja sprowadza się do prostej podstawy: my rządzimy i my musimy zmienić kadry bo stare nie są godne zaufania. To naprawdę tak nie działa, a gdyby działało to byłoby jeszcze gorzej niż jest. To by oznaczało ze władzy nie można już oddać nigdy i nikomu bo pierwsze co zrobi nowa to wymieni kadry na swoje. Tak jest dopuszczalne i stosowane dla sterowalności państwem w parlamencie i administracji. Znowuż ze względów praktycznych tylko na stanowiskach kluczowych i kierowniczych. Przy tym dobre zarządzanie nie wymaga koniecznie sprawdzonych znajomków na każdym stołku. W miarę mozności trzeba brać tych co są, kontrolować ich i wymagać lojalnożci albo dymisji.
tłumaczenie MON, ze wiedział ale nie powiedział, bo poczuł się urażony albo że nie maila takiego umocowania to demagogia.
Już słyszę wrzask w mediach, że Antkowe ministerstwo bezprawnie (czyli bez upoważnienia ustawowego) szuka haków na solochowych śpiochów.
Nominacje i polityka kadrowa to nie jest najmocniejsza strona obu panów.
Casus Jaennigera i Misiewicza nakręciły media, ale trudno przyjmijmy to na chwilę za dobrą monetę. Czy wobec tego, dwóch młodzianków bez doświadczenia, równoważy starego emerytowanego wygę z wojskowych służb? Jegmościa który kamaszami tkwi w poprzednim systemie, a jego dossier prawie na pewno jest w Moskwie?
To co robi Macierewicz w armii, wysyłając trepów na zasłużone emerytury, a na ich miejsce powołując młodszych, zdolnych, pozbawionych sowieckiej mentalności, nieuwikłanych ... to jest kwintesencja dobrej ramowej polityki kadrowej.
Komentarz
Obawiam się że JarKacz niekoniecznie - acz mam nadzieję że się mylę. Przydałoby się go mieć w dobrej formie jeszcze z dekadę, by dobra zmiana okrzepła.
( Zabijcie, nie pamiętam czyja to była przepowiednia, bo i czasu ubyło od 2000 roku, kiedy to pisałam tekst o przepowiedniach na nowe tysiąclecie, dotyczących Polski. To jednak dobrze pamiętam.) :>
MSPANC
Dla jasności - nigdy nie byłem członkiem żadnej partii. Nie byłem tez sympatykiem ani poplecznikiem żadnej z wymienionych. Nie bronie siebie i swoich błędów.
Do tego w ramach jednania narodu zaprosił wszystkich do obchodów stulecia niepodległości - również tych, dla których nie jest to powód do świętowania.
Oczywiście poza organizatorami Marszu Niepodległości.
Coraz mniej mnie to dziwi niestety.
pełna symetria
O ile wszyscy wiedzą o tym, że PRJG i SPZZ to są zaplecza partyjne Gowina i Ziobry, o tyle czasem zapomina się, że Kluby GP (i posłowie z nimi związani) to zaplecze AM, taka półfrakcja-niepartia (większość jej sympatyków to jednocześnie sympatycy JK, oczywiście).
Niezadowolenie Petru z ustaw sądowych PADa zaś cieszy.
"nastepne" już tak nie cieszą, nie napawają optymizmem....
Konflikt z MON był omawiany wielokrotnie. W obecnym konstytucyjnym podziale ról i odpowiedzialności jest nieunikniony i wymaga współpracy. Ta jest coraz gorsza. Oczywiście szczegóły maja znaczenie, ale nie pierwszoplanowe. Szczegóły czyli "kto zaczął", kto popełnił błędy, kto był nieuważny itp. Jednak ta wola współpracy jest najważniejsza, a jej coraz mniej po obu stronach. Może i Minister Soloch się nie nadaje, ale czy bardziej niż pan Misiewicz? Nominacje i polityka kadrowa to nie jest najmocniejsza strona obu panów. Sytuacja jest dynamiczna i co było usprawiedliwione przy przejmowaniu władzy w MON i Pałacu już, po ponad roku, nie jest. Jeśli Minister Soloch miał w BBN teczki personalne czy inne dokumenty o swoich kluczowych współpracownikach i dopiero teraz do nich zajrzał t się nie nadaje i powinien bardzo szybko odejść. Jednak tłumaczenie MON, ze wiedział ale nie powiedział, bo poczuł się urażony albo że nie maila takiego umocowania to demagogia. Ja rozumiem że ochrona kontrwywiadowcza to nie jest grzecznościowa przysługa czy coś co można uchylić. Chyba obie strony popełniły tu kardynalne błędy, a jeśli jedna to jednak MON. Zamiast to wyciszyć i błędy naprawiać panowie dalej publicznie korespondują i rozmawiają przy pomocy mediów.
Konflikt o ustawy "sądowe" też był omawiany. Upieranie się że ustawy rządowe były świetne jest albo dziecinada albo bardzo poważnym niezrozumieniem fundamentów państwa. Coraz częściej argumentacja sprowadza się do prostej podstawy: my rządzimy i my musimy zmienić kadry bo stare nie są godne zaufania. To naprawdę tak nie działa, a gdyby działało to byłoby jeszcze gorzej niż jest. To by oznaczało ze władzy nie można już oddać nigdy i nikomu bo pierwsze co zrobi nowa to wymieni kadry na swoje. Tak jest dopuszczalne i stosowane dla sterowalności państwem w parlamencie i administracji. Znowuż ze względów praktycznych tylko na stanowiskach kluczowych i kierowniczych. Przy tym dobre zarządzanie nie wymaga koniecznie sprawdzonych znajomków na każdym stołku. W miarę mozności trzeba brać tych co są, kontrolować ich i wymagać lojalnożci albo dymisji.
Casus Jaennigera i Misiewicza nakręciły media, ale trudno przyjmijmy to na chwilę za dobrą monetę. Czy wobec tego, dwóch młodzianków bez doświadczenia, równoważy starego emerytowanego wygę z wojskowych służb? Jegmościa który kamaszami tkwi w poprzednim systemie, a jego dossier prawie na pewno jest w Moskwie?
To co robi Macierewicz w armii, wysyłając trepów na zasłużone emerytury, a na ich miejsce powołując młodszych, zdolnych, pozbawionych sowieckiej mentalności, nieuwikłanych ... to jest kwintesencja dobrej ramowej polityki kadrowej.