Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Niemców przewaga polega na tym że są niezastępowalni. Gdyby nagle Niemcy zniknęły, światu zabrakłoby iluś tam ważnych technologii, różnych membran, chemikaliów, czegoś tam.
Oni chcą żeby tak myślano, tymczasem w temacie technologii nie mają nic ciekawego do zaoferowania, czego nie mieliby przed nimi inni. I to już od dawna tak jest. Wyjątek stanowią tematy unijne, ale ale ... po piersze primo (o.m.) to Niemcy sami najpierw opracowują technologię całkowicie nieopłacalnych wiatraków/biogazowni, a gdy mają wszystko gotowe zmieniają przepisy unijne, żeby był przymus stosowania tudzież sztuczny zysk z decyzji politycznych i wtedy są pierwsi jako dostawcy. Po drugie, w takich technologiach nie ma żadnej przełomowej myśli. Niemcy do niedawna mieli opinię dopracowujących do najdrobniejszego szczegółu powszechnie znane technologie i to była prawda. Była, bowiem jest coraz więcej dziadostwa (sprzedawanego po staremu jako dopracowane), którego powodem jest powszechna zadyszka. Chiny robią to samo wielokrotnie taniej, właśni inżynierowie odchodzą i robią konkurencję, żeby przeżyć - trzeba nieustannie uciekać do przodu, co się odbywa kosztem jakości. Kiedyś jakość oznaczała precyzyjnie opiłowany i nawiercony detal, teraz jakość to działanie produktu zgodnie ze specyfikacją, software zamkniętego w krzemie. Ta jakość potrzebuje czasu, spokoju i zgrania zespołu. Deficyt obejmuje pierwsze dwa aspekty. Ale to co opisuję nie jest żadnym przełomem.
Liderem patentowanych i później licencjonowanych pomysłów na technologię i urządzenia jest USA i Japonia. Niemcy i/lub Franca to popłuczyna po w/w. Temat pewnego wątka na sąsiednim forum lapidarnie i celnie oddaje istotę rzeczy.
USA realnie żyją z wynalazków, eksportując pomysły i odkrycia na cały świat. Najnowszą linię do produkcji kauczuku oświęcimski Synthos zbudował polskimi rękami na licencji amerykańskiej. Japonia odrobiła lekcje w wielu dziedzinach na swoich uczelniach i teraz dostaje premię, a chociażby w robotyce, której podwaliny naukowe są i jeszcze długo będą pachniały kwiatem wiśni.
Jak wyglądają niemieckie uczelnie techniczne, część kolestwa wie chyba lepiej ode mnie. Obejrzałem niewiele, głównie ze styku współpracy biznesu i politechnik - wszystko napawające niechęcią.
USA bo mają bardzo skuteczny system drenażu mózgów, system patentowy blokujący skutecznie konkurencje i korzystają na dominacji angielszczyzny w publikacjach. Prawda że pracowali na to ponad 100 lat, a Europa zrobiła wiele aby stracić dominację.
Rafał napisal(a): USA bo mają bardzo skuteczny system drenażu mózgów, system patentowy blokujący skutecznie konkurencje i korzystają na dominacji angielszczyzny w publikacjach. Prawda że pracowali na to ponad 100 lat, a Europa zrobiła wiele aby stracić dominację.
No, ja fersztejen, że to już nie czasy wielkiej chemii i pionierskich automobili. Wszelako, kilka lat temu była w mediach taka mapka w gazetce, jakie to punkty są wg Wielkiego Szatana najważniejsze. I w Niemczech było ich dużo, jakieś fabryki różnych niepozornych dupereli, te membrany mi się w musk wryły.
W Polszcze był tylko jeden taki obiekt - Rurociąg Przyjaźń, niestety.
los napisal(a): Obejrzyj nowsze mapkie. Jak zobaczysz te fabryki różnych niepozornych dupereli pod Ostrołęką - nie zdziw się.
No jakoś jej znaleźć nie mogie.
A jeszcze jedna fajna finta - otóż unijny urząd własności intelektualnej jest gdzie? W Hiszpanii. Ale! Wydzielili zeń europejski urząd patentowy. I gdzie on jest? Zgadliście, w Monachium.
No z tymi Niemcami mamy pewien problem bo wciąż jesteśmy dość słabi i biedni i outsourcing do nas jeszcze nie doszedł nawet do półmetka. Przydałaby się ta UE jeszcze z jedną kadencję PE. Potem można już wychodzić albo przenosić PE ze Strasburga do Widnia, a KE z Brukseli do Krakowa.
Mają interes wyssać z nas kasę (vide Wisła i Homar, tak samo Boeingi). Jak wielkim fanem AM nie byłem i nie jestem to plotka u różnych militarnych głosi, że istotną przyczyną wyrzucenia AM za MON-a było to, że w Homarze AM nie chciał się zgodzić na bantustan i nalegał na produkcję części sprzętu w Polsce.
Nic poza tym. W razie czego nas Ruskim przehandlują za wsparcie przeciwko Chinom i tylko naiwniakom się wydaje, że to tylko Trump taką politykę kreuje.
Każdy ma interes ssać kasę. My też i robimy to z UE. Jasne że jest składka i kasa idzie w części do Niemiec, ale per saldo jesteśmy na bieżąco na plusie. Tak jest w komercyjnym świecie i nikt nie będzie dla nas robił wyjątku. Trzeba negocjować i decydować.
A interesem strategicznym USA jest nas wzmacniać, a nie osłabiać. Rosja nie przedstawia sobą żadnej wartości jako sojusznik. Jest niewiarygodna i nielojalna czego dowiodła po wielekroć. Jest nieobliczalna czego dowiodła po wielekroć. Jak pisałem kilka razy to raczej Chiny mogą się dogadać z USA co do podziału wpływów na terytorium formalnie będącym Rosją. Oba mocarstwa są zainteresowane jej dalszym osłabianiem i kontrolowaną dekompozycją. Upadek polityczny i formalny rozpad nie są konieczne, a nawet wskazane, przynajmniej w krótkim okresie. Obu antagonistom raczej odpowiada utrzymanie fikcji mocarstwowości Rosji i jej formalna integralność terytorialna. Rosja ma dużą wartość negatywną i USA oraz Chiny to wiedzą. Dlatego jak wyżej - będą ją osłabiać aby ta wartość malała. Równocześnie bowiem będzie rosła wartość pozytywna do podziału - zasoby surowcowe i drogi tranzytowe. Czas pracuje przeciw Rosji.
Rolka napisal(a): W razie czego nas Ruskim przehandlują za wsparcie przeciwko Chinom i tylko naiwniakom się wydaje, że to tylko Trump taką politykę kreuje.
A mają Ruskie buźki dość obszerne by nas połknąć?
Dlaczego ludzie zawsze widzą świat sprzed stu lat?
Rafał napisal(a): Jak pisałem kilka razy to raczej Chiny mogą się dogadać z USA co do podziału wpływów na terytorium formalnie będącym Rosją. Oba mocarstwa są zainteresowane jej dalszym osłabianiem i kontrolowaną dekompozycją.
Ja bym na miejscu Dudełesa zanucił Trumpu do uszka starą góralską piosnkę, niech wie, że nasze ośrodki strategiczne i takie warianty rozważają już od 400 lat.
Im dłużej myślę o pomyśle Polski aż po Ural, tym bardziej mi się on podoba. Artur Górski w "Ku czemu Polska szła" pisał o spontanicznym entuzjazmie, z jakim Moskale witali wojska Władysława IV. Pewnie i dziś by się entuzjazmowali.
Rafał napisal(a): Jak pisałem kilka razy to raczej Chiny mogą się dogadać z USA co do podziału wpływów na terytorium formalnie będącym Rosją. Oba mocarstwa są zainteresowane jej dalszym osłabianiem i kontrolowaną dekompozycją.
Ja bym na miejscu Dudełesa zanucił Trumpu do uszka starą góralską piosnkę, niech wie, że nasze ośrodki strategiczne i takie warianty rozważają już od 400 lat.
Rafał napisal(a): Jak pisałem kilka razy to raczej Chiny mogą się dogadać z USA co do podziału wpływów na terytorium formalnie będącym Rosją. Oba mocarstwa są zainteresowane jej dalszym osłabianiem i kontrolowaną dekompozycją.
Ja bym na miejscu Dudełesa zanucił Trumpu do uszka starą góralską piosnkę, niech wie, że nasze ośrodki strategiczne i takie warianty rozważają już od 400 lat.
Stary góral?
Mówił mi raz stary góral, będzie Polska aż po Ural, za Uralem będą Chiny ... и дальше ...
A interesem strategicznym USA jest nas wzmacniać, a nie osłabiać.
Tak się w Polsce niektórym (w tym koledze) wydaje. Decydenci w USA niekoniecznie podzielają tę opinię. A przeciwko Chinom dobrym sojusznikiem może być Rosja - Polska żadnym. Polska conajwyżej może UE trochę poprzeszkadzać...
A przeciwko Chinom dobrym sojusznikiem może być Rosja
Żełajem uspiechow w sojuszach z Kremlem. Dopuszczam, że Amerykanin jest w stanie popełnić ekhm ... nieroztropność, ale Polaków myślących podobnymi kategoriami nie rozumiem kompletnie. Historii w szkole nie było?
No w USA też głupich nie brak i to wysoko. Obama zrobił reset i pewnie nadal by "wyrażał niezadowolenie", "dawał sygnały" i prosił Putina o wyrozumiałość dla amerykańskiej opinii publicznej oraz trudności z przekonaniem jej do partnerstwa strategicznego z Rosją.
Natomiast co do realiów to jesteśmy w Waszyngtonie nadal petentem i chcemy nim być co widać, słychać i czuć. Każdy uśmiech, uścisk dłoni i gest przyjazny jest uznawany za wielki sukces dyplomatyczny. Mogli by jednak trochę bardziej trzymać fason. Nadgorliwcy są lekceważeni. Ale petentem jesteśmy lubianym i cennym. Pomogą nam i nawet nie obedrą za bardzo bo nie potrzebują petenta w nędzy. Natomiast o samodzielną pozycję i niezależność musimy zadbać sami. Oni wolą petenta skazanego w pełni na nich.Tańszy i mniej kłopotliwy. Do pilnowania Moskwy i Berlina się nadamy bardzo.
No miałem rację z tym obdzieraniem. 2 miliardy $. Co to jest? To grosze na bazę z amerykańską dywizją. To raczej dla zapchania gęb demokratom,Kongresowi i pismakom leberalnym coby nie narzekali że amerykański podatnik płaci na Polaczków.
Rafał napisal(a): No oczywiście. I to mam na myśli wyżej. Zważywszy z czym, a szczególnie kim, wchodziliśmy w świat po komunie nieźle, ba znakomicie wyszło
Na każdy taki zachwyt odpowiadam - jedźże w Zachodniopomorskie albo Warmińsko-Mazurskie i porozmawiaj z ludźmi z dawnych pegieerów. To już półtorej pokolenia zniszczenia. Setki tysięcy ludzi skazanych na niebyt.
Ano statystyka. Nie tylko pegeery. Taką "wrażliwość społeczną" miała udecja z Balcerkiem i postkomuna urynkowiona a potem aferałowie. Cena rozłożyła się nierówno, oj nierówno.
Rafał napisal(a): No oczywiście. I to mam na myśli wyżej. Zważywszy z czym, a szczególnie kim, wchodziliśmy w świat po komunie nieźle, ba znakomicie wyszło
Na każdy taki zachwyt odpowiadam - jedźże w Zachodniopomorskie albo Warmińsko-Mazurskie i porozmawiaj z ludźmi z dawnych pegieerów. To już półtorej pokolenia zniszczenia. Setki tysięcy ludzi skazanych na niebyt.
Komentarz
Liderem patentowanych i później licencjonowanych pomysłów na technologię i urządzenia jest USA i Japonia. Niemcy i/lub Franca to popłuczyna po w/w. Temat pewnego wątka na sąsiednim forum lapidarnie i celnie oddaje istotę rzeczy.
USA realnie żyją z wynalazków, eksportując pomysły i odkrycia na cały świat. Najnowszą linię do produkcji kauczuku oświęcimski Synthos zbudował polskimi rękami na licencji amerykańskiej. Japonia odrobiła lekcje w wielu dziedzinach na swoich uczelniach i teraz dostaje premię, a chociażby w robotyce, której podwaliny naukowe są i jeszcze długo będą pachniały kwiatem wiśni.
Jak wyglądają niemieckie uczelnie techniczne, część kolestwa wie chyba lepiej ode mnie. Obejrzałem niewiele, głównie ze styku współpracy biznesu i politechnik - wszystko napawające niechęcią.
W Polszcze był tylko jeden taki obiekt - Rurociąg Przyjaźń, niestety.
A jeszcze jedna fajna finta - otóż unijny urząd własności intelektualnej jest gdzie? W Hiszpanii. Ale! Wydzielili zeń europejski urząd patentowy. I gdzie on jest? Zgadliście, w Monachium.
Nic poza tym. W razie czego nas Ruskim przehandlują za wsparcie przeciwko Chinom i tylko naiwniakom się wydaje, że to tylko Trump taką politykę kreuje.
A interesem strategicznym USA jest nas wzmacniać, a nie osłabiać. Rosja nie przedstawia sobą żadnej wartości jako sojusznik. Jest niewiarygodna i nielojalna czego dowiodła po wielekroć. Jest nieobliczalna czego dowiodła po wielekroć. Jak pisałem kilka razy to raczej Chiny mogą się dogadać z USA co do podziału wpływów na terytorium formalnie będącym Rosją. Oba mocarstwa są zainteresowane jej dalszym osłabianiem i kontrolowaną dekompozycją. Upadek polityczny i formalny rozpad nie są konieczne, a nawet wskazane, przynajmniej w krótkim okresie. Obu antagonistom raczej odpowiada utrzymanie fikcji mocarstwowości Rosji i jej formalna integralność terytorialna. Rosja ma dużą wartość negatywną i USA oraz Chiny to wiedzą. Dlatego jak wyżej - będą ją osłabiać aby ta wartość malała. Równocześnie bowiem będzie rosła wartość pozytywna do podziału - zasoby surowcowe i drogi tranzytowe. Czas pracuje przeciw Rosji.
Dlaczego ludzie zawsze widzą świat sprzed stu lat?
Mówił mi raz stary góral,
będzie Polska aż po Ural,
za Uralem będą Chiny
... и дальше ...
Natomiast co do realiów to jesteśmy w Waszyngtonie nadal petentem i chcemy nim być co widać, słychać i czuć. Każdy uśmiech, uścisk dłoni i gest przyjazny jest uznawany za wielki sukces dyplomatyczny. Mogli by jednak trochę bardziej trzymać fason. Nadgorliwcy są lekceważeni. Ale petentem jesteśmy lubianym i cennym. Pomogą nam i nawet nie obedrą za bardzo bo nie potrzebują petenta w nędzy. Natomiast o samodzielną pozycję i niezależność musimy zadbać sami. Oni wolą petenta skazanego w pełni na nich.Tańszy i mniej kłopotliwy. Do pilnowania Moskwy i Berlina się nadamy bardzo.
Setki tysięcy ludzi skazanych na niebyt.