24.02.2021 W związku z publikacją w „Sieci” nr 8 (2021) artykułu pt.: „Badanie tragedii smoleńskiej co się dzieje?” autorstwa byłego członka Podkomisji Glenna Jorgensena przedstawiam poniżej stanowisko Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego:
1. Zamieszczony w tygodniku „Sieci” nr 8 (2021) artykuł Glenna Jorgensena jest zbiorem nieprawdziwych informacji, insynuacji i kłamstw niemających nic wspólnego z prawdą i z merytorycznymi pracami Podkomisji, jest natomiast bezprecedensowym atakiem na Przewodniczącego Podkomisji Antoniego Macierewicza. Wszystkie nieprawdziwe informacje zawarte w treści publikacji mają zamierzony jeden cel: zdyskredytowanie wszystkich - bez wyjątku - poczynań Antoniego Macierewicza i podważenie jego reputacji jako przewodniczącego. Celem tej publikacji jest zakwestionowanie wartości dotychczasowych prac Podkomisji i współpracujących z nią ekspertów, a tym samym uniemożliwienie ujawnienia prawdy o tragedii smoleńskiej. Jest to działanie na szkodę Państwa Polskiego.
2. Glenn Jorgensen nie jest członkiem Podkomisji od dnia 1 września 2020 roku. Jako członek Podkomisji był wielokrotnie wzywany przez Przewodniczącego Podkomisji do zaprzestania łamania prawa - pomimo napomnień jego zachowanie nie uległo zmianie, co skutkowało usunięciem go z zespołu. Interpretacja faktów i informacji uzyskanych przez Glenna Jorgensena w związku i w trakcie badania wypadku lotniczego i przedstawiona przez niego w tygodniku „Sieci” fałszuje rzeczywistość. Pokazuje to jego nieetyczne zachowanie i rzeczywiste intencje oraz potwierdza nierespektowanie polskiego prawa.
3. Glenn Jorgensen jako były członek Podkomisji swoją publikację na łamach tygodnika „Sieci” świadomie złamał artykuł 17 ust. 22 pkt. 2 i ust. 23 w związku z art. 1 ust. 4 Prawo lotnicze z dnia 3 lipca 2002 r. (Dz.U.2020.1970 z pózn. zm.) tj. ust. 22. Członek Komisji oraz ekspert biorący udział w pracach Komisji: 1) jest obowiązany zachować w tajemnicy wiadomości uzyskane w związku z badaniem zdarzenia lotniczego; 2) nie może występować w roli biegłego w postępowaniu przed sądem lub innym organem w zakresie badania zdarzenia lotniczego, w którym brał udział. ust.23. Przepis ust. 22 stosuje się także do członka Komisji po wygaśnięciu jego członkostwa w Komisji oraz eksperta biorącego udział w pracach Komisji po zakończeniu przez niego prac w Komisji. Swoim zachowaniem naruszył również §1 ust. 2 lit. d, § 1 ust. 2 lit. e, ust. 2 lit. g podpisanej przez siebie Umowy, w której zobowiązał się do ochrony informacji zebranych w trakcie badania zgodnie z wymogami ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych (Dz.U. z 2018 poz. 412 j.t. z późn. zm.) oraz do zachowania w tajemnicy wszelkich informacji i danych uzyskanych w związku z powołaniem na członka KBWLLP, który to obowiązek nie wygasa wraz z zakończeniem współpracy, a w szczególności nie może wykorzystywać uzyskanych w Podkomisji informacji do fałszywego przedstawiania ich publicznie. W związku z powyższym zostaną podjęte kroki prawne oraz zostaną powiadomione odpowiednie instytucje Państwa Polskiego.
4. Dowodem na to, iż zarzuty Glenna Jorgensena są fałszywe był film przedstawiający stan prac i wyniki badań Podkomisji zaprezentowany podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Obrony Narodowej w lipcu 2020 roku. Udostępnienie filmu za pośrednictwem telewizji publicznej umożliwiłoby szerszej opinii społecznej zapoznanie się z wynikami prac Podkomisji eliminując pole do kłamstw wymierzonych w wyjaśnienie tragedii smoleńskiej.
5. Podkomisja jest organem kolegialnym, który uwzględnia różne zdania i punkty widzenia, ale nie może się zgodzić na to, by partykularne, niezrozumiałe interesy byłego członka Podkomisji prowadziły do fałszowania rzeczywistości i manipulowały opinią publiczną.
2. Film ten miał zostać pokazany w TVP w ub. roku, ale jego projekcja została wstrzymana. Bez podania przyczyn. Oczywiście nie wiadomo przez kogo, a przynajmniej Antoni Macierewicz, przewodniczący podkomisji i jedyny jej członek upoważniony do kontaktów z mediami, nie uzyskał na ten temat żadnej informacji.
3. Film wyemitowała wyłącznie TVRepublika.
4. Ani p. Ewa Stankiewicz, ani dziennikarze Sieci nie rozpoczęli wówczas żadnej akcji w celu wyjaśnienia tak skandalicznej sytuacji. Ciekawe – dlaczego…
5. Powód usunięcia Glenna Jorgensena jest w powyższym oświadczeniu w zasadzie podany. Dodam, że poskutkowało to bezrobociem i utratą zarobków męża pani Ewy – jak wiadomo, tylko Antoni Macierewicz pełni w podkomisji swoją funkcję społecznie, nie biorąc za to nawet grosza.
6. „Sieci” złotymi usty panów Wikło i Pyzy od dawna prowadzą kampanię przeciwko AM i podkomisji. Po ich pierwszym w tym roku artykule Antoni wysłał do Karnoli list, w którym wytknął obu panom 16 (słownie – szesnaście) kłamstw w popełnionym przez nich tekście i zażądał sprostowania. List nie został opublikowany. Pojawił się za to tekst Glenna Jogensena. Powielający kłamstwa, przeinaczenie i bzdury. Zostawiam bez komentarza.
7. Ewa Stankiewicz obecnie robi wszystko, by powołana została nowa komisja do spraw zbadania tragedii smoleńskiej. W tym celu rozsyła, gdzie tylko może listy szkalujące Antoniego Macierewicza, deprecjonujące osiągnięcia jego pracy oraz pracy całej podkomisji. Niedwuznacznie sugeruje przy tym, że na czele tej nowej powinien zostać jej małżonek, jako osoba niezwiązana z polityką. List w podobnym stylu wysłała nawet do ośrodka w Wichita, wykonującego w ramach współpracy z podkomisją niezwykle ważne badania i eksperymenty, wprawiając amerykańskich naukowców w osłupienie.
7. Tenże ośrodek w Wichita jeszcze nie zakończył wszystkich prac, zostały jakieś drobiazgi – jest to jedna, ale nie jedyna przyczyna braku końcowego raportu.
8. Raport, aby mieć moc prawną, musi zostać podpisany przez wszystkich członków podkomisji. Nie ma obecnie fizycznie takiej możliwości – może trudno w to uwierzyć, ale pandemia pokrzyżowała nawet takie plany, jak przylot prof. Biniendy do Polski. ------------------------------------------------------------------------- Tyle fakty. Teraz ode mnie. Nie wierzę, by raport ujrzał światło dzienne. Bardzo potężnym krasnoludkom bardzo zależy na tym, by nad Smoleńskiem trwała cisza. Precedensy z historii w końcu znamy – np. są jakieś powody, dla których Angole przedłużyły utajnienie dokumentów w sprawie Gibraltaru, nieprawdaż? Pokaz filmu w sejmie prezes skwitował krótkim „świetną robotę zrobiłeś”, czy czymś podobnym, rzuconym w stronę AM i to by było na tyle. Jestem przekonana, że również on jest w tej sprawie bezradny. Dlaczego? Nie mam pojęcia, a spekulować nie zamierzam. Natomiast do furii doprowadzają mnie komentarze w stylu „ja też czekam na raport”, jak to cynicznie oświadczył ostatnio niejaki pan Mariusz Błaszczak.
Jak bardzo Antoni jest sekowany przez „naszych” niech zaświadczy jeszcze taki drobiazg – we wszystkich naszych mediach nie został wymieniony jako uczestnik obchodów drugiej rocznicy śmierci Jana Olszewskiego. Wymieniono jakiegoś posła PiS, nieznanego mi ani z nazwiska, ani z twarzy. Wiceprzewodniczącego partii starannie pominięto. Dodam, że to Antoni był organizatorem tych uroczystości. No cóż, może teraz, gdy na horyzoncie nowa partia (Dawid Jackiewicz i inni – nie AM) może „nasi” trochę wezmą na wstrzymanie. Może.
Nie zamierzam z nikim na forum polemizować. Napisałam o tym, co wiem oraz czego się spodziewam. To wszystko.
Ps. Nie sądzę, żeby nieczyste zagrania Ewy Stankiewicz można było usprawiedliwić tym, że dla niej Glenn Jorgensen zostawił w Danii żonę i trójkę dzieci.
To mi proszę państwa przypomina opozycję antykomunistyczną w latach 70-tych i 80-tych. Komuna niby była wrogiem ale tak książkowo - bez entuzjazmu i emocji. Tymi wrogami, których się naprawdę nienawidziło, były inne frakcje opozycji.
Ludwik Dorn w czasach, kiedy sam na to jeszcze nie zapadł, w roku 1993 obśmiewał, że dla olszewików Kwaśniewski jest oczywiście wrogiem ale gorszym wrogiem jest Geremek, bo z Kwaśniewskim paktuje. A Kaczyński jest jeszcze większym wrogiem, bo nie wyklucza współpracy z Geremkiem. Ale najgorszym wrogiem jest Szeremietiew, bo chce rozmawiać z Kaczyńskim.
To wyjaśnia, dlaczego Michnik mógł się niuniać z Jaruzelem ale Kaczyńskiego to by zamordował i całą jego dzielnicę też. To życzliwe dla niego wyjaśnienie - bo prawda pewnie jest jeszcze bardziej trywialna.
Nie sądzę, żeby nieczyste zagrania Ewy Stankiewicz można było usprawiedliwić tym, że dla niej Glenn Jorgensen zostawił w Danii żonę i trójkę dzieci.
Wow, mocne. Ma to jakikolwiek związek ze sprawą czy tylko tak wyciągamy jakiś magiel, żeby dowalić tamtej stronie?
Żeby była jasność, ja też powątpiewam w zdrowe zmysły pani S., a to od czasów słynnego namiotu na Krakowskim Przedmieściu - ale jednak, na litość... pewne rzeczy chyba można sobie darować. Podobno to my jesteśmy ci szlachetni którzy nie sięgają po brzydkie chwyty "tamtych"...
Ciężko uwierzyć, żeby Tamci odpuścili sprawę i przestali przeszkadzać na wszystki możliwe sposoby. Stąd zero zdziwień jeśli chodzi o pracę nad odpowiednim poziomem nerwowości wszystkich wyjaśniających. Zero zdziwień również odnośnie plasowania i pompowania różnych Panów z Zachodu.
Kopniaki ze strony wrogów należy znosić, tego przecież od nich oczekujemy, gorzej jest z kopniakami od tzw. swoich. My się pobudzamy gównoburzą z jakimś nieważnym Duńczykiem w roli głównej a nie zauważamy systematycznego niszczenia zespołu przez Zbynia i jego prokuraturę - który ma nieporównanie większą moc sprawczą.
Berek napisal(a): Podobno to my jesteśmy ci szlachetni którzy nie sięgają po brzydkie chwyty "tamtych"...
Jesteśmy szlachetni, więc nie sięgamy po brzydkie chwyty, gdyż wszystkie chwyty, po które sięgamy, są uświęcone naszą niesłychaną szlachetnością.
Tę sztuczkę wynalazł zdaje się Adam Michnik ale została on z pełną afirmacją przejęta przez deklaratywnych katolików, tzw. obrońców życia, narodowców etc.
los napisal(a): Kopniaki ze strony wrogów należy znosić, tego przecież od nich oczekujemy, gorzej jest z kopniakami od tzw. swoich. My się pobudzamy gównoburzą z jakimś nieważnym Duńczykiem w roli głównej a nie zauważamy systematycznego niszczenia zespołu przez Zbynia i jego prokuraturę - który ma nieporównanie większą moc sprawczą.
Kim jest pan Jørgensen, by jego zdanie miało być kluczowe dla najważniejszej polskiej sprawy ostatnich 30 lat?
Mamy w III RP wielu takich obcokrajowców którzy nam objaśniają świat, Norman Davis na przykład. A taki Steffen Moller mówił nam prawdę o Niemcach i Polaków i zarazem nie charchał na Polaków, więc wrócił do siebie do Niemiec.
Kim jest pan Jørgensen, by jego zdanie miało być kluczowe dla najważniejszej polskiej sprawy ostatnich 30 lat?
Mamy w III RP wielu takich obcokrajowców którzy nam objaśniają świat, Norman Davis na przykład. A taki Steffen Moller mówił nam prawdę o Niemcach i Polaków i zarazem nie charchał na Polaków, więc wrócił do siebie do Niemiec.
Mamy Stefan Hambura. Porządny Niemiec z Gliwic, adwokat z Berlina
qiz napisal(a): Z całym szacunkiem do Antuana- ale czy ograniczenia wiekowe, o których jest mowa przy JK, jego nie dotyczą?
A co Antuan ma do rzeczy? Czy człowiek o wykształceniu humanistycznym ma w ogóle cień szansy nawiązania rozmowy z profesorem nauk technicznych na temat jego specjalizacji?
Antuan tylko zapewniał polityczną ochronę zespołowi. Przed michnikoidami bronił udanie ale już nie przed Jarosławem Kaczyńskim.
Ludzie by to zrobili ale my chyba jesteśmy czym innym.
Tak, wiem, że różne paskudy nam przeszkadzają a nie powinny. Jak mogą, wstydźcie się, wstydźcie. Dlatego mamy takie problemy z wiązaniem butów. Buuu...
Nie zapominajmy jak wygodne były dla tuska te kolejne samobójstwa piątkowe. Jeden po drugim padali trupem ludzie, którzy mogli coś wiedzieć. I co? Ma rację Los - najpierw trzeba by tę naszą admiralicję dzierżącą ster nauczyć wiązać buty. A że przeszkadzają, więc nici z tego - cóż Losie - naprawdę przeszkadzają. Przekonali się o tym ci "samobójcy".
Komentarz
On ma pięcioro braci, ona ma 6 sióstr i braci. Tłoczno na rodzinnych zjazdach...
1/8
W związku z publikacją w „Sieci” nr 8 (2021) artykułu pt.: „Badanie tragedii smoleńskiej co się dzieje?” autorstwa byłego członka Podkomisji Glenna Jorgensena przedstawiam poniżej stanowisko Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego:
1. Zamieszczony w tygodniku „Sieci” nr 8 (2021) artykuł Glenna Jorgensena jest zbiorem nieprawdziwych informacji, insynuacji i kłamstw niemających nic wspólnego z prawdą i z merytorycznymi pracami Podkomisji, jest natomiast bezprecedensowym atakiem na Przewodniczącego Podkomisji Antoniego Macierewicza. Wszystkie nieprawdziwe informacje zawarte w treści publikacji mają zamierzony jeden cel: zdyskredytowanie wszystkich - bez wyjątku - poczynań Antoniego Macierewicza i podważenie jego reputacji jako przewodniczącego. Celem tej publikacji jest zakwestionowanie wartości dotychczasowych prac Podkomisji i współpracujących z nią ekspertów, a tym samym uniemożliwienie ujawnienia prawdy o tragedii smoleńskiej. Jest to działanie na szkodę Państwa Polskiego.
2. Glenn Jorgensen nie jest członkiem Podkomisji od dnia 1 września 2020 roku. Jako członek Podkomisji był wielokrotnie wzywany przez Przewodniczącego Podkomisji do zaprzestania łamania prawa - pomimo napomnień jego zachowanie nie uległo zmianie, co skutkowało usunięciem go z zespołu.
Interpretacja faktów i informacji uzyskanych przez Glenna Jorgensena w związku i w trakcie badania wypadku lotniczego i przedstawiona przez niego w tygodniku „Sieci” fałszuje rzeczywistość. Pokazuje to jego nieetyczne zachowanie i rzeczywiste intencje oraz potwierdza nierespektowanie polskiego prawa.
3. Glenn Jorgensen jako były członek Podkomisji swoją publikację na łamach tygodnika „Sieci” świadomie złamał artykuł 17 ust. 22 pkt. 2 i ust. 23 w związku z art. 1 ust. 4 Prawo lotnicze z dnia 3 lipca 2002 r. (Dz.U.2020.1970 z pózn. zm.) tj. ust. 22. Członek Komisji oraz ekspert biorący udział w pracach Komisji:
1) jest obowiązany zachować w tajemnicy wiadomości uzyskane w związku z badaniem zdarzenia lotniczego;
2) nie może występować w roli biegłego w postępowaniu przed sądem lub innym organem w zakresie badania zdarzenia lotniczego, w którym brał udział.
ust.23. Przepis ust. 22 stosuje się także do członka Komisji po wygaśnięciu jego członkostwa w Komisji oraz eksperta biorącego udział w pracach Komisji po zakończeniu przez niego prac w Komisji.
Swoim zachowaniem naruszył również §1 ust. 2 lit. d, § 1 ust. 2 lit. e, ust. 2 lit. g podpisanej przez siebie Umowy, w której zobowiązał się do ochrony informacji zebranych w trakcie badania zgodnie z wymogami ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych (Dz.U. z 2018 poz. 412 j.t. z późn. zm.) oraz do zachowania w tajemnicy wszelkich informacji i danych uzyskanych w związku z powołaniem na członka KBWLLP, który to obowiązek nie wygasa wraz z zakończeniem współpracy, a w szczególności nie może wykorzystywać uzyskanych w Podkomisji informacji do fałszywego przedstawiania ich publicznie.
W związku z powyższym zostaną podjęte kroki prawne oraz zostaną powiadomione odpowiednie instytucje Państwa Polskiego.
4. Dowodem na to, iż zarzuty Glenna Jorgensena są fałszywe był film przedstawiający stan prac i wyniki badań Podkomisji zaprezentowany podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Obrony Narodowej w lipcu 2020 roku. Udostępnienie filmu za pośrednictwem telewizji publicznej umożliwiłoby szerszej opinii społecznej zapoznanie się z wynikami prac Podkomisji eliminując pole do kłamstw wymierzonych w wyjaśnienie tragedii smoleńskiej.
5. Podkomisja jest organem kolegialnym, który uwzględnia różne zdania i punkty widzenia, ale nie może się zgodzić na to, by partykularne, niezrozumiałe interesy byłego członka Podkomisji prowadziły do fałszowania rzeczywistości i manipulowały opinią publiczną.
SEKRETARZ PODKOMISJI
Marta PALONEK
http://podkomisjasmolensk.mon.gov.pl/pl/1_51.html
2. Film ten miał zostać pokazany w TVP w ub. roku, ale jego projekcja została wstrzymana. Bez podania przyczyn. Oczywiście nie wiadomo przez kogo, a przynajmniej Antoni Macierewicz, przewodniczący podkomisji i jedyny jej członek upoważniony do kontaktów z mediami, nie uzyskał na ten temat żadnej informacji.
3. Film wyemitowała wyłącznie TVRepublika.
4. Ani p. Ewa Stankiewicz, ani dziennikarze Sieci nie rozpoczęli wówczas żadnej akcji w celu wyjaśnienia tak skandalicznej sytuacji. Ciekawe – dlaczego…
5. Powód usunięcia Glenna Jorgensena jest w powyższym oświadczeniu w zasadzie podany. Dodam, że poskutkowało to bezrobociem i utratą zarobków męża pani Ewy – jak wiadomo, tylko Antoni Macierewicz pełni w podkomisji swoją funkcję społecznie, nie biorąc za to nawet grosza.
6. „Sieci” złotymi usty panów Wikło i Pyzy od dawna prowadzą kampanię przeciwko AM i podkomisji. Po ich pierwszym w tym roku artykule Antoni wysłał do Karnoli list, w którym wytknął obu panom 16 (słownie – szesnaście) kłamstw w popełnionym przez nich tekście i zażądał sprostowania. List nie został opublikowany. Pojawił się za to tekst Glenna Jogensena. Powielający kłamstwa, przeinaczenie i bzdury. Zostawiam bez komentarza.
7. Ewa Stankiewicz obecnie robi wszystko, by powołana została nowa komisja do spraw zbadania tragedii smoleńskiej. W tym celu rozsyła, gdzie tylko może listy szkalujące Antoniego Macierewicza, deprecjonujące osiągnięcia jego pracy oraz pracy całej podkomisji. Niedwuznacznie sugeruje przy tym, że na czele tej nowej powinien zostać jej małżonek, jako osoba niezwiązana z polityką. List w podobnym stylu wysłała nawet do ośrodka w Wichita, wykonującego w ramach współpracy z podkomisją niezwykle ważne badania i eksperymenty, wprawiając amerykańskich naukowców w osłupienie.
7. Tenże ośrodek w Wichita jeszcze nie zakończył wszystkich prac, zostały jakieś drobiazgi – jest to jedna, ale nie jedyna przyczyna braku końcowego raportu.
8. Raport, aby mieć moc prawną, musi zostać podpisany przez wszystkich członków podkomisji. Nie ma obecnie fizycznie takiej możliwości – może trudno w to uwierzyć, ale pandemia pokrzyżowała nawet takie plany, jak przylot prof. Biniendy do Polski.
-------------------------------------------------------------------------
Tyle fakty.
Teraz ode mnie.
Nie wierzę, by raport ujrzał światło dzienne. Bardzo potężnym krasnoludkom bardzo zależy na tym, by nad Smoleńskiem trwała cisza. Precedensy z historii w końcu znamy – np. są jakieś powody, dla których Angole przedłużyły utajnienie dokumentów w sprawie Gibraltaru, nieprawdaż?
Pokaz filmu w sejmie prezes skwitował krótkim „świetną robotę zrobiłeś”, czy czymś podobnym, rzuconym w stronę AM i to by było na tyle. Jestem przekonana, że również on jest w tej sprawie bezradny. Dlaczego? Nie mam pojęcia, a spekulować nie zamierzam.
Natomiast do furii doprowadzają mnie komentarze w stylu „ja też czekam na raport”, jak to cynicznie oświadczył ostatnio niejaki pan Mariusz Błaszczak.
Jak bardzo Antoni jest sekowany przez „naszych” niech zaświadczy jeszcze taki drobiazg – we wszystkich naszych mediach nie został wymieniony jako uczestnik obchodów drugiej rocznicy śmierci Jana Olszewskiego. Wymieniono jakiegoś posła PiS, nieznanego mi ani z nazwiska, ani z twarzy. Wiceprzewodniczącego partii starannie pominięto. Dodam, że to Antoni był organizatorem tych uroczystości.
No cóż, może teraz, gdy na horyzoncie nowa partia (Dawid Jackiewicz i inni – nie AM) może „nasi” trochę wezmą na wstrzymanie. Może.
Nie zamierzam z nikim na forum polemizować. Napisałam o tym, co wiem oraz czego się spodziewam. To wszystko.
Ps. Nie sądzę, żeby nieczyste zagrania Ewy Stankiewicz można było usprawiedliwić tym, że dla niej Glenn Jorgensen zostawił w Danii żonę i trójkę dzieci.
I znów nie wiem: "Co czytać, gdzie bywać (z kim)"...
Ludwik Dorn w czasach, kiedy sam na to jeszcze nie zapadł, w roku 1993 obśmiewał, że dla olszewików Kwaśniewski jest oczywiście wrogiem ale gorszym wrogiem jest Geremek, bo z Kwaśniewskim paktuje. A Kaczyński jest jeszcze większym wrogiem, bo nie wyklucza współpracy z Geremkiem. Ale najgorszym wrogiem jest Szeremietiew, bo chce rozmawiać z Kaczyńskim.
To wyjaśnia, dlaczego Michnik mógł się niuniać z Jaruzelem ale Kaczyńskiego to by zamordował i całą jego dzielnicę też. To życzliwe dla niego wyjaśnienie - bo prawda pewnie jest jeszcze bardziej trywialna.
Żeby była jasność, ja też powątpiewam w zdrowe zmysły pani S., a to od czasów słynnego namiotu na Krakowskim Przedmieściu - ale jednak, na litość... pewne rzeczy chyba można sobie darować. Podobno to my jesteśmy ci szlachetni którzy nie sięgają po brzydkie chwyty "tamtych"...
Tę sztuczkę wynalazł zdaje się Adam Michnik ale została on z pełną afirmacją przejęta przez deklaratywnych katolików, tzw. obrońców życia, narodowców etc.
Podobno też SKW cofnęła mu dostęp do informacji niejawnych, tak podała Gazeta Polska tygodnik ale nie umiem znaleźć potwierdzenia, jest info że to nieprawda ale z 2020 roku więc... http://www.solidarni2010.pl/40537-atak-na-glenna-jorgensena-i-odpowiedz-na-klamstwa-proba-odwrocenia-uwagi-od-zlego-zarzadzania-podkomisja-smolenska.html
Kim jest pan Jørgensen, by jego zdanie miało być kluczowe dla najważniejszej polskiej sprawy ostatnich 30 lat?
Z pierwszej usty słyszałem też, że ponadprzeciętnie atencjonuje on akolitów uzbrojonych w tytuły akademickie oraz pagony oficerskie.
(Żeby nie było tak jednostronnie, że tylko niewyżyta seksualnie aktywistka i Zachodniak, który poczuł drugą młodość)
Stefan Hambura.
Porządny Niemiec z Gliwic, adwokat z Berlina
Antuan tylko zapewniał polityczną ochronę zespołowi. Przed michnikoidami bronił udanie ale już nie przed Jarosławem Kaczyńskim.
Jak się zdobywa nagranie z KPRM, które miało być zniszczone i nie ma go Prokuratora?
Dobrze załapałem?
Tak, wiem, że różne paskudy nam przeszkadzają a nie powinny. Jak mogą, wstydźcie się, wstydźcie. Dlatego mamy takie problemy z wiązaniem butów. Buuu...