Skip to content

Smoleńsk-v.2.0.1

1131416181940

Komentarz

  • edytowano March 2020
    Los + 100. Dodam że dla 45 % wyborców władza Dobrej Zmiany jest wlasna a nie obca. I ci - my mamy prawo i obowiązek donosic i czynnie przeciwdziałać destrukcji czynionej przez totalnych . To się coraz częściej dzieje. Problem w tym że nasza władza nie chce reagować lub reaguje słabo. Przed koronawirusem skupiała się wręcz na ściganiu i karaniu przewinień swoich wykazując zadziwiająca bierność i poblazliwosc wobec wrogów.
  • To jest twoja ocena losie. Dla mnie donoszenie jest oznaką słabości. Nigdy, przenigdy nie donoszę. Jeżeli coś mnie uwiera sprawę załatwiam sam. Niewolnik jest bezradny, skazany na to, że pan za niego coś zrobi jak mu się naskarży. Oczywiście rozumiem, że narody donosicielskie działają sprawniej. Ale w tym przypadku jest to pomijalne.
  • edytowano March 2020
    JORGE co ty? A oddolne akcje społeczne? Patrole obywatelskie samorządy i samosady, partyzantka itp? Świata nie uratują ani nie uporzadkuja samotne wilki.
  • JORGE napisal(a):
    To jest twoja ocena losie. Dla mnie donoszenie jest oznaką słabości.
    Oczywiście, człowiek jest przecież bardzo słaby.

  • Rafał napisal(a):
    JORGE co ty? A oddolne akcje społeczne? Patrole obywatelskie samorządy i samosady, partyzantka itp? Świata nie uratują ani nie uporzadkuja samotne wilki.
    Sprawne mechanizmy, sprawne państwo samo sprawę załatwi. Bez moich donosów. Do tego trzeba dążyć. Oczywiście zdrowy rozsądek tu jest kluczowy. Jeżeli widzę, że kogoś mordują i nie mam szans na skuteczną reakcję to zbieram wsparcie w postaci milicji. Natomiast nie chcę żyć w państwie donosicieli, wśród bezradnych, wyręczanych niewolników, jeżeli już używamy takich odniesień.
  • JORGE napisal(a):
    Sprawne mechanizmy, sprawne państwo samo sprawę załatwi. Bez moich donosów.
    Nie. Jeśli państwo jest czymś zewnętrznym, jest to złe. Dobre państwo to ty i twoje donosy.

    My zresztą paskudnie sobie donosy wyobrażamy - że idziesz do Gestapo donieść, że sąsiad ma półtuszę z lewego uboju. Normalny donos polega na tym, że biegasz po wsi i krzyczysz, że Maćkowi pali się chałupa. W kilka minut wszyscy się zjawiają z wiadrami.

  • los napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Sprawne mechanizmy, sprawne państwo samo sprawę załatwi. Bez moich donosów.
    Nie. Jeśli państwo jest czymś zewnętrznym, jest to złe. Dobre państwo to ty i twoje donosy.

    My zresztą paskudnie sobie donosy wyobrażamy - że idziesz do Gestapo donieść, że sąsiad ma półtuszę z lewego uboju. Normalny donos polega na tym, że biegasz po wsi i krzyczysz, że Maćkowi pali się chałupa. W kilka minut wszyscy się zjawiają z wiadrami.

    O kurde. Czym się więc różni donos od reagowania ? Bo już nic nie rozumiem.
  • Bez obywateli państwo jest ślepe na jedno oko.
  • JORGE napisal(a):
    O kurde. Czym się więc różni donos od reagowania ? Bo już nic nie rozumiem.
    Reagowanie to symptom życia, euglena zielona reaguje na światło. Prawie każdą czynność istot żywych można nazwać reagowaniem. Donos to przekazywanie informacji. Do Gestapo albo do sąsiadów, o Żydach w piwnicy albo o płonącej chałupie.

  • edytowano March 2020
    Obrazowo: Są donosy patriotyczne i obywatelskie otaz donosy zdradziecke i skurwysynskie . Wskazane są te pierwsze. Na te drugie trzeba donosic panstwu i tepic.
  • edytowano March 2020
    Mieszkający w Szwajcarii mój kolega, opowiadał historię, iż od pewnego czasu (ale to było z 10 lat temu) nie używa toalety po 22. Bo sąsiedzi reagowali do zarządcy nieruchomości, skarżąc się, że głośno wodę spuszcza. W efekcie tej obywatelskiej postawy sracze są zamknięte (mentalnie) od 22 do 6 rano, u wszystkich. We własnym, wypasionym apartamencie za grube miliony.

    Ja nie znam Zachodu i nie chcę znać. Mam więzienno-wschodni stosunek do obywatelskich postaw i reagowania, również ze względu na powyższe. Wiem czym to się kończy.
  • Też słyszałem to o Szwajcarii. Wygląda na to że Szwajarzy jak Niemcy to psychopaci z natręctwami z powodu dobrobytu i skrajnego egoizmu oraz arogancji.
  • JORGE napisal(a):
    Mieszkający w Szwajcarii mój kolega, opowiadał historię, iż od pewnego czasu (ale to było z 10 lat temu) nie używa toalety po 22. Bo sąsiedzi reagowali do zarządcy nieruchomości, skarżąc się, że głośno wodę spuszcza. W efekcie tej obywatelskiej postawy sracze są zamknięte (mentalnie) od 22 do 6 rano, u wszystkich. We własnym, wypasionym apartamencie za grube miliony.

    Ja nie znam Zachodu i nie chcę znać. Mam więzienno-wschodni stosunek do obywatelskich postaw i reagowania, również ze względu na powyższe. Wiem czym to się kończy.
    Byłem w Zurychu w lutym, obciążenie nocnym używaniem toalety u mojego brata wzrosło kilkukrotnie, Gestapo nie interweniowało. Podobnie jak przez ostatnie 2 lata, a brat ma zwyczaje polskie.
  • Kuba_ napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Mieszkający w Szwajcarii mój kolega, opowiadał historię, iż od pewnego czasu (ale to było z 10 lat temu) nie używa toalety po 22. Bo sąsiedzi reagowali do zarządcy nieruchomości, skarżąc się, że głośno wodę spuszcza. W efekcie tej obywatelskiej postawy sracze są zamknięte (mentalnie) od 22 do 6 rano, u wszystkich. We własnym, wypasionym apartamencie za grube miliony.

    Ja nie znam Zachodu i nie chcę znać. Mam więzienno-wschodni stosunek do obywatelskich postaw i reagowania, również ze względu na powyższe. Wiem czym to się kończy.
    Byłem w Zurychu w lutym, obciążenie nocnym używaniem toalety u mojego brata wzrosło kilkukrotnie, Gestapo nie interweniowało. Podobnie jak przez ostatnie 2 lata, a brat ma zwyczaje polskie.
    Oczywiście, że to w dłuższym czasie nie przejdzie. Natomiast sam pomysł, żeby robić z tego problem, jest tak popieprzony, że właściwie bym chciał tych Szwajcarów zagazować. Jak pierdolniętego Angola, który mieszkał u nas przez tydzień i się zapytał, czy podaliśmy do sądu Kościół za dzwonienie codziennie o 6 rano. To było 20 lat temu, uznaliśmy że to żart taki, dopiero później zrozumiałem, że on mówił poważnie.

    27 lat minęło od momentu mojego pierwszego poważnego zderzenia z Zachodem (mieszkałem i pracowałem przez parę miesięcy w Londynie). Wróciłem zniesmaczony, ale zakładałem że próbka (i parę poprzednich) jest zbyt mała, żeby wysnuwać wnioski. Dziś zdania nie zmieniłem, chociaż zawodowo bardzo cenię sobie to co wypracowali.
  • edytowano March 2020
    Nasz rodzinny wypad do ZRH trwał tylko 5 dni, więc to marna próbka. Z oczekiwań potwierdził się wysoki poziom organizacji - transport i turustyka, a zdziwił brak (widocznej) policji, nagminne przechodzenie pieszych przez torowiska tramwajów i gęste tłumaczenie się z II WŚ w książkach z Landesmuseum. No dobra, jeszcze szwajcarska ekspedycja na Grenlandię na początku XX wieku.
  • edytowano March 2020
    JORGE napisal(a):
    Kuba_ napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Mieszkający w Szwajcarii mój kolega, opowiadał historię, iż od pewnego czasu (ale to było z 10 lat temu) nie używa toalety po 22. Bo sąsiedzi reagowali do zarządcy nieruchomości, skarżąc się, że głośno wodę spuszcza. W efekcie tej obywatelskiej postawy sracze są zamknięte (mentalnie) od 22 do 6 rano, u wszystkich. We własnym, wypasionym apartamencie za grube miliony.

    Ja nie znam Zachodu i nie chcę znać. Mam więzienno-wschodni stosunek do obywatelskich postaw i reagowania, również ze względu na powyższe. Wiem czym to się kończy.
    Byłem w Zurychu w lutym, obciążenie nocnym używaniem toalety u mojego brata wzrosło kilkukrotnie, Gestapo nie interweniowało. Podobnie jak przez ostatnie 2 lata, a brat ma zwyczaje polskie.
    Oczywiście, że to w dłuższym czasie nie przejdzie. Natomiast sam pomysł, żeby robić z tego problem, jest tak popieprzony, że właściwie bym chciał tych Szwajcarów zagazować. Jak pierdolniętego Angola, który mieszkał u nas przez tydzień i się zapytał, czy podaliśmy do sądu Kościół za dzwonienie codziennie o 6 rano. To było 20 lat temu, uznaliśmy że to żart taki, dopiero później zrozumiałem, że on mówił poważnie.

    27 lat minęło od momentu mojego pierwszego poważnego zderzenia z Zachodem (mieszkałem i pracowałem przez parę miesięcy w Londynie). Wróciłem zniesmaczony, ale zakładałem że próbka (i parę poprzednich) jest zbyt mała, żeby wysnuwać wnioski. Dziś zdania nie zmieniłem, chociaż zawodowo bardzo cenię sobie to co wypracowali.

    A donoszenie przez ludzi w Polsce, że na wsi psy szczekają? To nie tak, że tego typu zachowań u nas nie ma.
    Ja się z Kol. Jorge zgadzam. Jak wszystko ma być regulowane przez prawo i przepisy które są w celu ochrony obywatela służą do jego gnojenia to się wypisuję - nie będę w czymś takim uczestniczył.
    Nie da się prawnie uregulować każdej pierdoły.
  • A obyczaj? Jeśli facet bije żonę i któregoś dnia drogę mu zastępuje miejscowy osiłek: Może teraz spróbujesz swych pięści na mnie a nie na swojej babie?
  • (łamiąc samo-kwarantannę forumowania)

    nie wiem, czy ważne w temacie wątku:



    We wtorek 7. kwietnia 2020 zmarł Wiktor Bater. Dziennikarz i korespondent wojenny miał 53 lata. Będąc reporterem Polsat News w Rosji,

    jako pierwszy podał informację o katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r.

  • To ten co mu się zapomniało o time zones i podał wiadomość o katastrofie jeszcze przed startem z Warszawy? ;)

    👣

    🐾
    🐾

  • Chiny mogą, bo są imperium w fazie wzrostu
    https://www.o2.pl/informacje/tajemnicza-smierc-ambasadora-w-izraelu-chiny-same-wyjasnia-przyczyne-zgonu-6511861004433537a
    Tajemnicza śmierć ambasadora w Izraelu. Chiny same wyjaśnią przyczynę zgonu

    Pekin zamierza wysłać zespół specjalistów, którzy wyjaśnią śmierć ambasadora Chin w Izraelu. Du Wei zmarł w niedzielę w swoim domu na obrzeżach Tel Awiwu. Według wstępnych raportów, z przyczyn naturalnych.

    Chiny wysłały zespół śledczych w celu zbadania śmierci swojego ambasadora w Izraelu. Grupa specjalistów wraz z jednym członkiem rodziny Du Weia, opuścił Pekin w poniedziałek rano.
  • Chiny mogą, bo chcą.

    Z naszymi panami jest ten problem, że nie chcą chcieć. A dużo by już mogli mieć.
  • los napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    O kurde. Czym się więc różni donos od reagowania ? Bo już nic nie rozumiem.
    Reagowanie to symptom życia, euglena zielona reaguje na światło. Prawie każdą czynność istot żywych można nazwać reagowaniem. Donos to przekazywanie informacji. Do Gestapo albo do sąsiadów, o Żydach w piwnicy albo o płonącej chałupie.

    Wg słownika języka polskiego PWN donos to "zgłoszenie do władz, zwykle tajne, o dokonaniu przez kogoś jakiegoś wykroczenia lub przestępstwa".

    Więc to nie jest przekazywanie informacji o płonącej chaupie.
    Rafał napisal(a):
    Obrazowo: Są donosy patriotyczne i obywatelskie otaz donosy zdradziecke i skurwysynskie . Wskazane są te pierwsze. Na te drugie trzeba donosic panstwu i tepic.
    A z tym się zgadzam. Ale najpierw rozróżnijmy co kto rozumie pod pojęciem "donos".
    Ja mam rozumienie bliskie słownikowemu, natomiast wzbogacone o negatywny wydźwięk związany raczej z chęcią zaszkodzenia komuś. Śmiem twierdzić że podobne skojarzenia ma większość z Polaków.

    Pierwszy raz spotykam się ze zdaniem w rodzaju: "chłop złożył donos, że sąsiadowi pali się chaupa".
  • Ale z czasownikiem "doniósł" już idzie?
  • Wtedy to jest doniesienie.
  • los napisal(a):
    Ale z czasownikiem "doniósł" już idzie?
    Zależy. W literaturze tak. Stało się X, o czym donosi Y. Zdanie jak każde (choć w mowie potocznej rzadko występuje).
    Ale znowu zdanie "doniosę o tym komu trzeba" raczej nie wypowiadamy, gdy sąsiadowi pali się chaupa, a my oferujemy sprowadzenie pomocy.
  • Widzisz TecumSeh, słownictwo służy do manipulowania uczuciami. "Wypróbowany" i "przestarzały" znaczy właściwie to samo a użyjesz jednego lub drugiego słowa w zależności od tego, jak chcesz ustawić słuchacza. Dlatego przed rozmową należy kąpać się w ciekłym azocie, by zamrozić uczucia. "Donos" i "informacja" znaczy to samo. Jeśli przekazanie informacji władzy nazwiesz donosem, znaczy to, że nie chcesz, by władza cokolwiek wiedziała. Dlaczego? Bo spodziewasz się, że każdą informację wykorzystają przeciw tobie - czyli uznajesz tę władzę za wrogą, bo tak się zachowuje wróg. Myślę, że Polska nie powstanie dopiero wtedy, gdy Polacy nie będą polskiej władzy uznawać za wroga.
  • los napisal(a):
    Widzisz TecumSeh, słownictwo służy do manipulowania uczuciami. "Wypróbowany" i "przestarzały" znaczy właściwie to samo a użyjesz jednego lub drugiego słowa w zależności od tego, jak chcesz ustawić słuchacza.
    Szczerze to w życiu by mi do głowy nie przyszło, że oba słowa znaczą to samo. Musiałbym się wręcz wysilić żeby znaleźć przykład w którym znaczą mniej więcej to samo. Banalnym jest znaleźć za to przykłady w których owe słowa znaczą zupełnie co innego - mogę mieć wypróbowanego przyjaciela, oraz przestarzały samochód, który od nowości stał w szopie i nigdy nikt go nie próbował - zdaje się parę lat temu takiego Malucha gdzieś znaleźli, co chyba jeszcze folia na siedzeniach była, albo coś w tym stylu.
    los napisal(a):
    Dlatego przed rozmową należy kąpać się w ciekłym azocie, by zamrozić uczucia. "Donos" i "informacja" znaczy to samo. Jeśli przekazanie informacji władzy nazwiesz donosem, znaczy to, że nie chcesz, by władza cokolwiek wiedziała. Dlaczego? Bo spodziewasz się, że każdą informację wykorzystają przeciw tobie - czyli uznajesz tę władzę za wrogą, bo tak się zachowuje wróg.
    No właśnie niekoniecznie:
    Rafał napisal(a):
    Obrazowo: Są donosy patriotyczne i obywatelskie otaz donosy zdradziecke i skurwysynskie . Wskazane są te pierwsze.
    No właśnie. Samo słowo "donos" ma negatywny wydźwięk, ale posłużmy się słownikową definicją - składam donos, że sąsiadka maltretuje swoje dzieci. Nie znam sąsiadki, nie obchodzi mnie ona zupełnie, kompletnie nie mam ochoty, ani czasu jej szkodzić bo i po co - ale słyszę zza ściany co wieczór maltretowane dzieciaki. No to składam donos, bo mi żal dzieciaków.
    Czy to znaczy że nie chcę by władza cokolwiek wiedziała? Chyba wręcz przeciwnie. Nazwijmy ten donos "patriotycznym i obywatelskim" zatem.

    Są tez donosy "zdradzieckie i skurwysyńskie" - a na przykład mam sklep i doniosę na konkurencję że sprzedaje towar niewiadomego pochodzenia spod lady - kit że to nieprawda, wejdzie kontrola, narobią problemów konkurentowi a i smród się rozejdzie po mieście.

    Oczywiście że słownictwo MOŻE SŁUŻYĆ do manipulowania uczuciami. Może też służyć po prostu do porozumiewania się ludzi mających dobrą wolę bez cienia intencji manipulacji.
    los napisal(a):
    Myślę, że Polska nie powstanie dopiero wtedy, gdy Polacy nie będą polskiej władzy uznawać za wroga.
    A z tym się zgadzam.

  • loslos
    edytowano May 2020
    TecumSeh napisal(a):
    los napisal(a):
    Widzisz TecumSeh, słownictwo służy do manipulowania uczuciami. "Wypróbowany" i "przestarzały" znaczy właściwie to samo a użyjesz jednego lub drugiego słowa w zależności od tego, jak chcesz ustawić słuchacza.
    Szczerze to w życiu by mi do głowy nie przyszło, że oba słowa znaczą to samo.
    No widzisz. "Wypróbowany" i "przestarzały" logicznie znaczy tyle co "używany do tej pory przez jakiś dłuższy czas." Jeśli chcesz pochwalić, powiesz "wypróbowany" - skoro tyle używaliśmy, to dobrze znamy. Jak chcesz zganić, powiesz "przestarzały", skoro od dawna używamy, to dawno temu wymyślono, od tej pory wymyślono rzeczy nowsze, a przecież nowsze rzeczy są zawsze lepsze, czyż nie?

    Silnik benzynowy jest przestarzały, teraz to tylko Tesla. Silnik benzynowy jest wypróbowany, nie wiadomo, na czym taki elektryk się zatnie. Do wyboru.

  • los napisal(a):
    No widzisz. "Wypróbowany" i "przestarzały" logicznie znaczy tyle co "używany do tej pory przez jakiś dłuższy czas."
    No właśnie nie do końca - może być wypróbowany, ale wcale nie przestarzały. Trudno odnieść przymiotnik "przestarzały" do przyjaciela, podobnież możemy posiadać wypróbowaną broń, która wcale nie jest przestarzała. Na przykład Glock jest wypróbowany na pewno, ale raczej nikt go nie nazwie przestarzałym.

    Odwrotnie tez może być - coś może być przestarzałe, ale niekoniecznie wypróbowane. Jeśli skonstruuję sprzęt oparty na przestarzałej technologii - będzie on przestarzały, ale wcale nie wypróbowany. Będzie wręcz nieprzewidywalny, jeśli chodzi o możliwe awarie.

    Mało tego - w szerszej grupie społecznej raczej bardzo niewiele osób będzie traktowało słowa donos i informacja jako bliskoznaczne (nie mówiąc o tożsamych), podobnie jak wypróbowany i przestarzały.

    Podobnie Mikke się upierał że debil to określenie medyczne - nawet jeśli, co z tego, skoro dawno już nadano mu znany obecnie kontekst. Podobnież słowo "gay" oznacza w angielskim "wesoły" - tylko spróbuj teraz powiedzieć po angielsku żeś wesoły używając tego słowa.
  • TecumSeh napisal(a):
    los napisal(a):
    No widzisz. "Wypróbowany" i "przestarzały" logicznie znaczy tyle co "używany do tej pory przez jakiś dłuższy czas."
    No właśnie nie do końca - może być wypróbowany, ale wcale nie przestarzały.
    Nie może. Wszystko wymyślone dawniej niż tydzień temu można nazwać przestarzałym. Mówimy psiamać przecież o wojnie na słowa a nie o dochodzeniu do prawdy.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.