Warto sobie odnotować dwie wypowiedzi z ostatniego tygodnia. Siergiej Ławrow oświadczył na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, że Rosja będzie dążyć do ustanowienia postzachodniego porządku świata, w którym każde państwo jest określane wyłącznie przez swoją suwerenność. Z kolei Donald Trump, zapowiadając wielkie inwestycje w amerykańskie wojsko, stwierdził, że pokój można ustanowić tylko siłą.
Nasza część Europy rozwijała się przez ostatnie ćwierć wieku zgodnie z paradygmatem pozimnowojennego porządku, w którym Zachód odgrywał kluczową rolę. Dzięki transformacji mieliśmy się stać jego przedłużeniem, przedpolem do dalszej westernizacji Wschodu, z Rosją włącznie. Integrując się z Zachodem i działając na rzecz przemian u naszych wschodnich sąsiadów, Polska zdefiniowała swoje miejsce w Europie. Dzisiaj ten świat należy już do historii.
Putin zmienił Rosję na trwałe, przeciwstawiając Rosjan Zachodowi. To rodzaj konfrontacyjnego wyzwania, które raczej już się nie zmieni za naszego życia i będzie określać sytuację naszej części Europy – bez względu na to, kto rządzić będzie na Kremlu. Europa Środkowa i Wschodnia przestaje być przedpolem Zachodu, a staje się strefą buforową niezdefiniowanego jeszcze do końca konfliktu. Nie wiadomo dokładnie, gdzie będą przebiegać linie jego podziałów, czy przerodzi się w otwarty konflikt czy próbę sił. To jednak całkowita zmiana dotychczasowej sytuacji, do której będziemy musieli nauczyć się dostosować.
Jeszcze niedawno wydawało się, że wyzwaniem dla Polski będzie zdobycie bardziej równoprawnego miejsca w UE, przełamanie pułapki średniego dochodu oraz zależnego rozwoju. Dzisiaj dochodzi do tego wyzwanie nowe – jak funkcjonować w obszarze, który na powrót staje się geopolitycznie sejsmiczny. Nie chodzi o to, by straszyć się teraz katastroficznymi wizjami, ale o to, by praktycznie przestawić funkcjonowanie państwa, społeczeństwa i gospodarki, a przede wszystkim własny sposób myślenia, na takie tory, które pozwolą nam w miarę bezpiecznie przetrwać czas nowych zagrożeń.
Jeśli mamy być sferą buforową w porządku jak wyżej to mamy do wyboru drogę Putina lub Trumpa. Droga Trumpa to postawienie na USA i wywalczenie sobie pozycji strategicznego sojusznika, najlepiej w większej grupie krajów ze strefy buforowej. Droga Putina jest paradoksalnie bardziej ambitna. Wtedy trzeba ze strefy buforowej stać się samodzielna siłą, a nie buforem pomiędzy istniejącymi siłami. Jedno nie wyklucza drugiego w dłuższym okresie. Wybór, wbrew pozorom, wydaje się prosty. Taktycznie trzeba przyjąć drogę Trumpa. Na tej drodze tak się wzmocnić, aby móc płynnie przejście na drogę Putina. Oczywiście przejście na drogę Putina nie oznacza przyłączenia się do Putina czy podporządkowania się Rosji. Wręcz przeciwnie oznacza ono stanie się przeciwwaga dla Rosji, a w optymistycznym scenariuszu jej równoprawnym partnerem.
Rola Polski w westernizacji Wschodu przypomina trochę pomysł konwergencji i wspieranie ówczesnych elit z CCCP i ich satelitów przez USA, żeby ich pozmiękczać i rozbić socjalizm udało się? bo dziś nie wiem
Polska sama nie jest i nie będzie w dającej się przewidzieć przyszłości przeciwwagą dla Rosji. Międzymorze jak najbardziej. Zresztą już kiedyś było. Było zresztą też przeciwwagą dla pozostałych potęg, które potem I RP rozparcelowały.
Rzekoma wieczność i niezatapialność Rosji to, moim zdaniem, mit. Samo imperium rosyjskie nie jest wcale takie stare. No i jest od upadku ZSRR w odwrocie. Kaukaz północny jest wciąż politycznie i militarnie rosyjski, ale nie jest już etnicznie i gospodarczo. Znaczy gospodarczo Rosja do niego dokłada. Władza i wpływy Rosji w Azji Centralnej są mocno problematyczne. Bez przyzwolenia USA i Chin, a szczególnie przy ich przeciwdziałaniu, już by tej władzy tam nie było. Na razie z Rosją jest im taniej tam utrzymać względny spokój od talibów i uniknąć bezpośredniej konfrontacji między sobą. Syberia, szczególnie wschodnia, staje się coraz bardziej chińsko-japońsko-koreańską kolonią gospodarczą. Rosja z trudem utrzymuje związki gospodarcze z tym obszarem. Oczywiście go eksploatuje, ale rozwijać i zaopatrywać już nie daje rady. Do tego w samym sercu Rosji - wzdłuż Wołgi mamy pas nierosyjskich, w części muzułmańskich, republik autonomicznych. To nie jest spójny i jednolity kraj. Tu nie chodzi już tylko o dawne smuty i odradzanie się Rosji na jej pustkowiach zaludnionych przez Rosjan.
Andrzej STANKIEWICZ (wczoraj w Bez Retuszu podaję za TySolem) napisal(a):
Otóż Petru domaga się ataków na Kukiza ze strony zjednoczonej opozycji. Dlaczego? Bo on doskonale zna ten plan Schetyny. A ten plan jest taki, żeby po wyborach, jeżeli będzie brakować do większości, rządzić z Kukizem, swoim dawnym wieloletnim znajomym ze studiów notabene. Więc Kukiz może być paradoksalnie w tym nowym Sejmie języczkiem uwagi
w komentarzach dyskusja o tym, ze we Francji nie jest lepiej. facet z okolic Marsylii mowi, ze u nich golebie i psy sa lepiej wychowane niz ludzie. ma te info od sluzb sanitarnych: ponoc coraz wiecej ludzi zalatwia sie w miejscach publicznych.
to mi przypomina opowiesci o tym, jak Wersal cuchnal, bo mieszkancy palacu robili za kotarami. ech, Francja elegancja.
w komentarzach dyskusja o tym, ze we Francji nie jest lepiej. facet z okolic Marsylii mowi, ze u nich golebie i psy sa lepiej wychowane niz ludzie. ma te info od sluzb sanitarnych: ponoc coraz wiecej ludzi zalatwia sie w miejscach publicznych.
to mi przypomina opowiesci o tym, jak Wersal cuchnal, bo mieszkancy palacu robili za kotarami. ech, Francja elegancja.
Szczęśliwi arystokraci Francy mający wiele zamków - po obsraniu jednego zawsze mogli przenieść się do kolejnego.
Wygląda na to że Zachód dojrzał do uchwalenia obowiązku kłamania na zadane tematy lub na polecenie. Na razie karzą za prawdę w "sprawach oczywistych" jak sranie niektórych przybyszów na ulicy. Tego kulturalny i tolerancyjny człowiek nie ma prawa dostrzegać.Trwają chyba dyskusje czyje to ma być polecenie kłamania. Jeśli chodzi o Polskę to już chyba wiedzą, ale u siebie jeszcze nie uzgodnili bo establishment jest jednak nieco podzielony i działa w nim jakaś rachityczna konkurencja.
Unia Europejska jest nową ulepszoną wersją Sowieckiego Sojuza. Cel identyczny (nowy człowiek), metody bardziej subtelne. Nikt nie rozstrzeliwuje burżujów, nie zakłada monopartii, nie robi z ludzi zeków ani muzeów ateizmu i magazynów z kościołów. Niezależnie kto wygra wybory, sprawy idą niezmiennie w tę samą stronę. Ludzie dobrowolnie przestali chodzić do kościołów. Kłamstwo najpierw rosło pod postacią poprawności politycznej, aby obecnie zalać każdą sferę życia publicznego i wedrzeć się do domów. Wszechobecne klasyczne dwójmyślenie. Po kilkudziesięciu latach powolnego gotowania żaby, UE zaszła dalej niż Sowdepia.
No we Włoszech to jednak chyba inna motywacja. Oni tam naprawdę są zdeterminowani bo nie mają gdzie tych nielegalnych imigrantów upchnąć. I tak sobie nieźle radzą. Niestety poprawność polityczna i jej najemnicy z różnych pseudocharytatywnych organizacji nie pozwalają zastosować metod prostych, dość brutalnych, a skutecznych. Wydaje się że pomogłoby dobre rozpoznanie portów wysyłkowych do przerzutu ludzi, floty przemytniczej oraz baz przemytników. Seria bombardowań tych baz i zniszczenia łodzi i statków do przewozu w miejscach postoju bez pasażerów, a przy okazji zdziesiątkowanie ich ochrony, znacznie zmniejszyłyby przemytnicze możliwości i zapał. Nie wydaje się aby to zadanie przerastało możliwości włoskich służb specjalnych i marynarki. W Grecji będzie o to trudniej bo więcej wysp, a porty w Turcji.
Nie wiem, czy było bo mam zaległości w czytaniu foruma.
W demokratycznym państwie prawnym suwerenem nie są wyborcy. Suwerenem są wartości znajdujące się w prawie, a na straży tych wartości stoją niezależne sądy i niezawiśli sędziowie.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Hiszpania załatwiła to znacznie taniej i prościej - po prostu odsyłają tych ancymonów do Maroka.
No, ale na to muszą mieć zapewnioną współpracę władz Maroka. Pewnie im łatwiej bo maja Ceutę i Melilę. Włosi nie mają żadnych enklaw w Libii czy Tunezji. Z Tunezją jakoś się jednak dogadują, ale w Libii nie ma z kim, jak zlikwidowano Kadafiego. Z Turcją pewnie da się dogadać, ale to drogo kosztuje. W Syrii i Libanie walczą wszyscy ze wszystkimi i trudno się dogadać. Są tam bazy jawne i ukryte wszystkich: Rosji, USA, Iranu. Nie ma niestety baz najbardziej zagrożonych i zainteresowanych czyli krajów UE. Europa zaniedbała siłę militarną oraz jej użycie i bez naprawy tego stanu nie poradzi sobie.
Komentarz
miałem kumpla 130 kg żywej wagi
przy mojej wtedy 65
Rosja musiałąby się rozpadnąć (rozpaść?)
a Polska wzmocnić - poldery na Bałtyku mało prawdopodobne, choć będzie sporo piasku po przekopaniu Mierzei
Rola Polski w westernizacji Wschodu przypomina trochę pomysł konwergencji i wspieranie ówczesnych elit z CCCP i ich satelitów przez USA, żeby ich pozmiękczać i rozbić socjalizm
udało się?
bo dziś nie wiem
Rzekoma wieczność i niezatapialność Rosji to, moim zdaniem, mit. Samo imperium rosyjskie nie jest wcale takie stare. No i jest od upadku ZSRR w odwrocie. Kaukaz północny jest wciąż politycznie i militarnie rosyjski, ale nie jest już etnicznie i gospodarczo. Znaczy gospodarczo Rosja do niego dokłada. Władza i wpływy Rosji w Azji Centralnej są mocno problematyczne. Bez przyzwolenia USA i Chin, a szczególnie przy ich przeciwdziałaniu, już by tej władzy tam nie było. Na razie z Rosją jest im taniej tam utrzymać względny spokój od talibów i uniknąć bezpośredniej konfrontacji między sobą. Syberia, szczególnie wschodnia, staje się coraz bardziej chińsko-japońsko-koreańską kolonią gospodarczą. Rosja z trudem utrzymuje związki gospodarcze z tym obszarem. Oczywiście go eksploatuje, ale rozwijać i zaopatrywać już nie daje rady. Do tego w samym sercu Rosji - wzdłuż Wołgi mamy pas nierosyjskich, w części muzułmańskich, republik autonomicznych. To nie jest spójny i jednolity kraj. Tu nie chodzi już tylko o dawne smuty i odradzanie się Rosji na jej pustkowiach zaludnionych przez Rosjan.
poza tem kazde imperium kiedyś sie sypnie
Jeśli jest nasycony wsiokami to mogą się dogadać zawczasu, jeśli się już nie dogadali.
Mistrz Klarenbach kalibruje Michała Szczerbę z PO - 19.05.2017
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Napisała na fb, że imigranci załatwiają swoje potrzeby na ulicy, podpalają samochody i wkleiła stosowne zdjęcie.
http://breizatao.com/2017/05/18/suede-une-femme-de-70-ans-risque-4-ans-de-prison-pour-avoir-dit-que-des-migrants-urinaient-dans-les-rues/
w komentarzach dyskusja o tym, ze we Francji nie jest lepiej.
facet z okolic Marsylii mowi, ze u nich golebie i psy sa lepiej wychowane niz ludzie.
ma te info od sluzb sanitarnych: ponoc coraz wiecej ludzi zalatwia sie w miejscach publicznych.
to mi przypomina opowiesci o tym, jak Wersal cuchnal, bo mieszkancy palacu robili za kotarami.
ech, Francja elegancja.
Nie mają chleba, niech jedzą ciasteczka?
Przecież frekwencja (w wyborach parlamentarnych) "tam" jest nawet nie do pomyślenia u nas!
http://wpolityce.pl/polityka/340741-wiadomosci-tvp-przytaczaja-szokujacy-cytat-z-kongresu-prawnikow-suwerenem-nie-sa-wyborcy
Jak dla mnie - delikt konstytucyjny.