Moim zdaniem będzie ten paragraf siedem, nie po to się wyciąga gnata z kabury, by nim tylko pomachać. Wszyscy potulnie się zgodzą, bo ludzka rasa uwielbia kogoś tak znienacka zajebać, a przedstawiciel Węgier zostanie przekonany, by się zatrzasnąć w kiblu.
To będzie bombardowanie Wielunia na miarę naszych czasów, siusiaki dziś nie są dość długie, by naprawdę uruchomić te komory gazowe.
Ciekawe123 jak my na to zareagujemy. Stać nas będzie na heroiczny czyn powieszenia kilku portretów?
Trzeba chyba zacząć odpowiadać na istotne pytania: - Jaka jest procedura wykluczenia kraju z UE? Brytole sami wychodzą, a jak się wyrzuca? - Jakie są maksymalne konsekwencje tego artykułu, znaczy gdyby procedura przeszła i Węgrzy skrewili? Co nam zabierają? - Czy jak nie mamy prawa głosu to obowiązują nas decyzje podjęte przez resztę w sprawach przyszłych? -Czy jak nas pozbawią to nadal jesteśmy zobowiązani płacić składkę i czy należą nam się nadal dotacje np rolne? - Czy zabranie praw głosu ma jakiś wpływ na funkcjonowanie w strefie wolnego handlu i w strefie Schengen? Itd
7dmy napisal(a): ale teraz będzie uruchomiona tylko procedura związana z par. 7, to nie są jeszcze żadne kary, te będą jeżeli na podstawie przeprowadzonej procedury KE stwierdzi że u nas biją murzynów, a następnie jednomyślnie wszystkie inne państwa to klepną.
No więc twierdzę, że przeprowadzą rzecz do końca. Chętniej by oczywiście uruchomili Auschwitz ale czasy są dziadowskie i tylko na tyle ich stać. Najciekawsza będzie nasza reakcja na tę dość jednoznaczną agresję. Maksymalną agresję - bo na akcje militarne ojropejsów nie stać.
Parę fajnych demonstracji pod przedstawicielstwami Niemiec i Wujnii, z pirotechniką oraz portretami w ogniu/na sznureczkach - to powinno być minimum na dobry początek.
Zgadzam się z Losem że podjęli decyzję o eskalacji działań wrogich. Nie wiadomo do czego są gotowi się posunąć. Uruchomienie procedury z artykułu 7 to chyba minimum. Tak naprawdę zrobią to nie dla zastraszenia Polski, bo już wiedzą że się nie da. Zrobią to dla złamania pozostałych jak w przypadku wyboru Tuska. Polska już jest niepodległa i niepodległość można jej odebrać tylko siłą. Rzecz w tym, aby nikt z pozostałych nie pomyślał nawet o niepodległości. Chodzi o to aby nasz przykład nie był naśladowany. Dla zapobieżenia temu są gotowi nas wyrzucić i karać naszych sojuszników. Będą ich karać nawet dotkliwiej niż samą Polskę. Zemstę na Polsce zostawią na deser jako jedyną zapłatę dla posłusznych, bo przecież nic realnego im nie dadzą. Od brania to są w UE Niemcy i ich najbliżsi.
To jest kolejny ważny test UE. Jeśli za Polską będą konsekwentnie 2-3 kraje i jeszcze kilka wstrzyma się to proces reformy UE oraz zmiany układu sił ruszy szybko. Jeśli nie to nadal pozostanie dawny układ i męczenie Polski do skutku czyli albo wyrzucenia czy wyjścia, albo zmiany układu w jeszcze gorszej sytuacji niż obecnie.
Problem tylko czy nie będą to fajne demonstracje pod siedzibami PiS, z pirotechniką oraz portretami w ogniu/na sznureczkach. Taki dobry pan był, jeść dał i nie bił codziennie a takim wolności się zachciało.
los napisal(a): Problem tylko czy nie będą to fajne demonstracje pod siedzibami PiS, z pirotechniką oraz portretami w ogniu/na sznureczkach. Taki dobry pan był, jeść dał i nie bił codziennie a takim wolności się zachciało.
Być może po to Pan Mateusz został Premierem aby takich demonstracji przeciw PiS nie było. Przecież on jest bardziej europejski niż Schetyna z Petru i Trzaskowskim razem wzięci. Kto uwierzy kodziarzom, że taki światowiec i bankster jest ksenofobem i dzierżymordą niczym Kaczor? ( Rzecz jasna dzierżymordą on zapewne jest, ale to my wiemy a nie ludożerka)
7dmy napisal(a): Jaki interes ma np. Hiszpania, sama mająca swoje problemy, w takim precedensie?
Ludzie postępują zgodnie ze swą naturą a nie zgodnie ze swym interesem. A w naturze człowieka, zwłaszcza człowieka Zachodu jest grupowe rzucenie na chwilowo najsłabszego i zajebanie. Jaki interes miała Francja w oddaniu Hitlerowi Nadrenii i połowy Czech?
Jak lekturę polecam Niepokoje Wychowanka Törlessa Roberta Musila.
Jaki interes Hiszpanii w dowalaniu Polsce? Prosty - aby się nie wyłamywała ze wspólnego lewicowo-liberalnego frontu, w którym Hiszpania jest. Dopóki w nim jest nie musi się zbytnio obawiać potępienia medialnego i sankcji. Może Francja utrzymywać stan wyjątkowy 2 lata, może rząd niemiecki dyktować prawie jawnie narracje prywatnym mediom, może Holandia nie mieć trybunału konstytucyjnego, mogą Włochy i Francja notorycznie łamać dyscyplinę budżetową i mogą znowu niemieckie Landtagi i Budestag mianować sędziów i nikt nie będzie protestował. Mogą w Niemczech czy Szwecji odbierać dzieci imigrantom. Mogą bo oni są z klubu elit, a my jesteśmy według nich ze służbówki, albo z przedpokoju. Oni są wciąż oburzeni bo uważają nas za zbuntowanych chamów.
Mamy rację, ale istotne jest co dalej. Ta arystokracja upada. Ważne jest jak będzie upadać i aby nas upadając nie przygniotła lub nie rozstrzelała nas zanim upadnie. Już tego nie zatrzymają.
Jak strząsnąć stado wściekłych psów, które wiszą u gardła? Gaz pieprzowy na UE nie działa, na totalną nie działa. na Makarona nie działa, na Angelinę też nie. Gdzie szukać nadziei, jeśli własne nasze rycerstwo miast walczyć, bawi się w zmianę koni w trakcie natarcia. I szemrze coś pod nosem do wielkich tego świata, komentując rozkosznie: "o jej! on się na moje dictum uśmiechnął!" (vide: relacja MM ze spotkania z Makaronem) Zakamuflowana forma włazidupstwa i małości? A niechby się ów możny nawet zrzygał, byle się odpier.... A nie to ciągłe: aj waj, bojam się!
Zrobić im tyle przykrości, ile tylko się da. Oczywiście wszystko w granicach prawa i z wykorzystaniem demokratycznych instrumentów nacisku. Zwykli Polacy - zasypać petycjami, zalać mailami, zrobić akcje w rodzaju bilbordów "Nazi German" tylko na większą skalę, bojkotować niemieckie i francuskie sklepy i towary. Władze - np. na firmy niemieckie w Polsce nasyłać kontrole skarbowe, Sanepidu, inspekcji pracy i wszystkie inne, znaleźć sposób na podatek (już raz się nie udało), szukać miejsca, które zaboli i szukać sojuszników - żeby zabolało jeszcze bardziej mieszać się w ich wewnętrzne sprawy tak samo bezczelnie jak oni to robią u nas, i wreszcie zlikwidować "mniejszość niemiecką" do cholery
peterman napisal(a): Wielu nie docenia Suskiego. Suski tak woli.
Nie o to mi chodziło - nie deprecjonuję go, tylko zastanawiam się na czym polega ten zdrowy stosunek JarKacza do MM, w kontekście zainstalowania Suskiego w KPRM? Bo nie za bardzo orientuję się kto za jakie sznurki pociąga w PiSie.
peterman napisal(a): Wielu nie docenia Suskiego. Suski tak woli.
Nie o to mi chodziło - nie deprecjonuję go, tylko zastanawiam się na czym polega ten zdrowy stosunek JarKacza do MM, w kontekście zainstalowania Suskiego w KPRM? Bo nie za bardzo orientuję się kto za jakie sznurki pociąga w PiSie.
Zaufany żołnierz JarKacza, więc został tam wysłany, żeby kontrolować MM. W innym przypadku MM wziąłby na urzędasa jakiegoś korposzczura albo próbował podwiesić pod siebie kogoś z młodzieży pisowskiej.
To ja uprzejmie przypominam, że istnieje coś takiego jak Ministerstwo Rozwoju i to jego głównym zadaniem jest stworzenie takiego planu, który na końcu zazwyczaj przybiera postać Strategii Rozwoju Kraju i odpowiednio do tego dostosowanej Koncepcji Przestrzennego Zagospodarowania Kraju. Istnieje również Ministerstwo Finansów, którego jednym z głównych zadań jest układanie budżetu i budżet zadaniowy mógłby powstać, gdyby rząd przyjął KPZK i Strategię, a przynajmniej główne założenia strategiczno-przestrzenne przyszłego planu. Takie zadanie wykonała śp. Grażyna Gęsicka w dwa lata. Podobne zadanie, niestety psujące plan Gęsickiej i niekorzystne dla Polski, ale w pełni kompletne - wykonała Bieńkowska w rządzie PO/PSL, też w dwa lata.
Obecny premier był (i nadal jest) ministrem rozwoju i finansów, właśnie po to dostał te dwa ministerstwa, żeby powstał projekt spójny i kompatybilny. Niestety, taki spójny, uzgodniony projekt nie powstał, bowiem PMM po prostu nie potrafił tego zrobić... Zabrał się do tego od tyłu, czyli żądając od poszczególnych ministrów ich planów. Dostał, co dostał (albo i nie) – każdy po swojemu i wg swojej oceny, na różnym poziomie, wg różnych metod. Oczywiście nic do siebie nie pasuje, bo ministrowie nie są od wyznaczania polityki, mogą co najwyżej zrobić swoje „koncerty życzeń”. Gdyby mieli narzuconą wstępną koncepcję całego rządu, musieliby się dostosować, sęk w tym, że taki dokument nie powstał, bowiem słynna strategia Morawieckiego nie spełnia kryteriów takiego dokumentu. Beata, będąc pozbawiona podstawowego narzędzia, czyli pomocy Ministerstwa Rozwoju, dawała jakoś radę „w głowie” (i przy pomocy min. Kowalczyka) składać pewne spójne fragmenty - i żądała konkretów. Teraz ma to szczęśliwie "z głowy", zobaczymy, co nowy premier zrobi. https://www.salon24.pl/u/eska/830293,smutne-rozwazania-w-klubie-ronina
A skąd niby mam wiedzieć? Ale znając dotychczasowe osiągi pana Mateusza sprowadzające się praktycznie wyłącznie do mącenia w głowach wpływowym osobom - nie zdziwiłbym się Esce ani trochę. Skąd niby historyk z wykształcenia pracujący 15 lat na etacie menadżerskim w sektorze finansowym miałby coś wiedzieć o zagospodarowaniu przestrzennym kraju? Że na finansach się nie zna, to akurat wiem.
Komentarz
To będzie bombardowanie Wielunia na miarę naszych czasów, siusiaki dziś nie są dość długie, by naprawdę uruchomić te komory gazowe.
Ciekawe123 jak my na to zareagujemy. Stać nas będzie na heroiczny czyn powieszenia kilku portretów?
- Jaka jest procedura wykluczenia kraju z UE? Brytole sami wychodzą, a jak się wyrzuca?
- Jakie są maksymalne konsekwencje tego artykułu, znaczy gdyby procedura przeszła i Węgrzy skrewili? Co nam zabierają?
- Czy jak nie mamy prawa głosu to obowiązują nas decyzje podjęte przez resztę w sprawach przyszłych?
-Czy jak nas pozbawią to nadal jesteśmy zobowiązani płacić składkę i czy należą nam się nadal dotacje np rolne?
- Czy zabranie praw głosu ma jakiś wpływ na funkcjonowanie w strefie wolnego handlu i w strefie Schengen?
Itd
To jest kolejny ważny test UE. Jeśli za Polską będą konsekwentnie 2-3 kraje i jeszcze kilka wstrzyma się to proces reformy UE oraz zmiany układu sił ruszy szybko. Jeśli nie to nadal pozostanie dawny układ i męczenie Polski do skutku czyli albo wyrzucenia czy wyjścia, albo zmiany układu w jeszcze gorszej sytuacji niż obecnie.
cyt. „Le Figaro”: Polska i Francja powinny wspólnie przeciwstawić się merkantylistycznej polityce Berlina. „Niemiecka hegemonia zagraża Europie”
Hm. Brzmi jak Kol. losowa teoria spisku.
Jak lekturę polecam Niepokoje Wychowanka Törlessa Roberta Musila.
Zwykli Polacy - zasypać petycjami, zalać mailami, zrobić akcje w rodzaju bilbordów "Nazi German" tylko na większą skalę, bojkotować niemieckie i francuskie sklepy i towary.
Władze - np. na firmy niemieckie w Polsce nasyłać kontrole skarbowe, Sanepidu, inspekcji pracy i wszystkie inne, znaleźć sposób na podatek (już raz się nie udało), szukać miejsca, które zaboli i szukać sojuszników - żeby zabolało jeszcze bardziej
mieszać się w ich wewnętrzne sprawy tak samo bezczelnie jak oni to robią u nas, i wreszcie zlikwidować "mniejszość niemiecką" do cholery
Takie zadanie wykonała śp. Grażyna Gęsicka w dwa lata. Podobne zadanie, niestety psujące plan Gęsickiej i niekorzystne dla Polski, ale w pełni kompletne - wykonała Bieńkowska w rządzie PO/PSL, też w dwa lata.
Obecny premier był (i nadal jest) ministrem rozwoju i finansów, właśnie po to dostał te dwa ministerstwa, żeby powstał projekt spójny i kompatybilny. Niestety, taki spójny, uzgodniony projekt nie powstał, bowiem PMM po prostu nie potrafił tego zrobić...
Zabrał się do tego od tyłu, czyli żądając od poszczególnych ministrów ich planów. Dostał, co dostał (albo i nie) – każdy po swojemu i wg swojej oceny, na różnym poziomie, wg różnych metod. Oczywiście nic do siebie nie pasuje, bo ministrowie nie są od wyznaczania polityki, mogą co najwyżej zrobić swoje „koncerty życzeń”. Gdyby mieli narzuconą wstępną koncepcję całego rządu, musieliby się dostosować, sęk w tym, że taki dokument nie powstał, bowiem słynna strategia Morawieckiego nie spełnia kryteriów takiego dokumentu.
Beata, będąc pozbawiona podstawowego narzędzia, czyli pomocy Ministerstwa Rozwoju, dawała jakoś radę „w głowie” (i przy pomocy min. Kowalczyka) składać pewne spójne fragmenty - i żądała konkretów. Teraz ma to szczęśliwie "z głowy", zobaczymy, co nowy premier zrobi.
https://www.salon24.pl/u/eska/830293,smutne-rozwazania-w-klubie-ronina
Los, potwierdzisz, zaprzeczysz tym tezom?