Oj tam, fajerwerków nie trzeba ale przydałby się ogólny bilansik z wyliczeniem strat dodatnich i zysków ujemnych gabinetu pod osobistym kierownictwem PMM.
Na marginesie analizy Pana Mateusza refluksja mnie najszła, że straszny poziom polityki i polityków na Zachodzie, a szczególniej w Wujni mamy. Narasta to od dziesięcioleci i doprowadziło do kompletnego zaniku polityki jako troski o dobro wspólne, już nawet grupowe czy partyjne też nie. No bo politycy wzdłuż i wszerz UE zmieniają partie jak rękawiczki i dbają wyłącznie o własne kariery oraz apanaże, najlepiej w PE i KE gdzie pensje i socjal wysoki bez podatku a roboty i odpowiedzialności nie ma żadnej.. Co się dziwić myszce agresorce jak ma takie wzory jak Stolarz czy Schroeder. Programy zanikły i nie bardzo mają z czego powstać bo politycy są pozbawieni poglądów, a partie w większości wystrzegają się nich jak ognia. Zastępują je sondażami, ale przecież sondażownie są interesowne i kłamią na zlecenie, a zresztą nawet jakby nie to nie ma czego sondować bo ludożerka ogłupiona przez media pozbawione poglądów sama poglądów też nie ma. W tych warunkach polityka partyjna to ordynarna nawalanka i nieustanny festiwal kłamstw oraz pomówień. Nie ma szans na przywództwo kogokolwiek normalnego tylko psychopaty zdolnego zapanować nad miernotami wyłanianymi przez doskonały mechanizm selekcji negatywnej.
Na tym tle PiS prezentuje się nieźle chociaż trochę jak wymierające dinozaury powoli starzejące się i tracące rozum od CO2. Nawet Pan Mateusz co go wzięli bo z rodu dinozaurów a bywały wśród zachodnich szubrawców , leni i chciwych kłamczuchów wyróżnia się spośród nich zdrowymi odruchami, śladami zdrowego rozsądku i przyzwoitości a także napadami zaangażowania i aktywności. Coś tam pamięta i ma jakieś podstawy wychowania w tradycji narodowej i europejskiej, a może nawet chrześcijańskiej, w przeciwieństwie do mutantów duchowych i psychicznych pozbawionych tradycji i korzeni w stylu Macrona czy naszego Petru.
Przypomnę jednak czego oczekuję od polityki. Niczego wyjątkowego i raczej zgodnie z klasycznym podejściem. Oczekuję od niej realizacji interesu wspólnego przy przestrzeganiu zasad. Interes wspólny to w przypadku Polski i większości państwa Europy interes szerokich, najlepiej wszystkich, grup społecznych, a więc podejście takie implikuje godzenie i ucieranie interesów grupowych bez wyjątkowych preferencji i przywilejów dla jakichś wąskich grup. To istotne bo to jest blisko solidaryzmu społecznego i raczej antyelitarne w sensie arystokratyzmu. Zasady zaś są z zewnątrz polityki. To z kolei jest bliskie chrześcijaństwu z Bogiem transcedentnym i raczej dalekie od humanizmu wulgarnego i kapitalizmu krwiożerczego.
do znajomego wpadł w odwiedziny człowiek, a za ścianą mieszkania głośne "sto lat! sto lat!" pyta się, kto obchodzi urodziny? - A nie, to PeOwcy debatują o wieku emerytalnym.
To chyba drugie w historii złożenie wniosku o wotum zaufania. (premier Cimoszewicz jeszcze).
kontekst: jutro PMM jedzie na szczyt UE (posiedzenie Rady Europejskiej z królem Europy), formalnie chce jechać z silnym mandatem do kontynuowania reform w Polsce, kontekst drugi - coś tam PO chciało namieszać (nie wiem, info w tle leci)
Rząd bez ustanku kombinują jak by tu jeszcze zwiększyć wpływy do budżetu, no i wydumkował, że od nowego roku paragon za usługę będzie wystawiany przed płatnością.
To akurat rozgrywa dobrze. PO chciało wotum nieufności do odrzucenia oczywiście, a ma w zamian wotum zaufania. Dobrze też ze wreszcie się pozbierał, ze się pozbierali, i podsumowują osiągnięcia rządów PiS zamiast uśmiechów i ukłonów wobec wszystkich którzy na nich i Polskę plują i ją kopią.
Temat podwyżek cen prądu budzi od dłuższego czasu spore kontrowersje. W środę w Sejmie premier Mateusz Morawiecki zapewniał, że Polacy mogą być spokojni.
No będą dopłaty z budżetu dla niektórych indywidualnych odbiorców. Jak sądzę do wyborów. Gospodarka zapłaci i konsumenci zapłacą za podwyżki w cenach wyrobów i usług oraz w podatkach na dopłaty. To dość oczywiste. Nie wiem jakie to kwoty w skali gospodarki ale rząd z pewnością wie i pewnie to nawet jest gdzieś w necie. To nie są aż takie tajemnice. Zresztą tego nie da się ukryć - opłaty za emisję.Nie wiem też dokąd one idą, ale z pewnością to tez jest znane rządowi i specjalistom. Nie zdziwię się jeśli do wspólnej puli"ekologicznej" z której pójda dalej na niemieckie i inne zaprzyjaźnione "zielone technologie". Premier mówi ćwierć prawdy dla ukrycia prawdy i uśmiecha się krzywo. Nie wykluczam że sam wierzy w swoje ćwierćprawdy i usilnie unika całej. Tak jest wyszkolony.
Zapewnia, że nie został premierem dla pieniędzy - stracił na tym finansowo około 100 mln złotych. Przyznał też, że zarabiał w swoim życiu dużo, "może nawet zbyt dużo".
po takich słowach to gdyby ze swymi zdolnościami PJK poszedł do gospodarki, to byłby bogatszy niż Trump
Mateusz Morawiecki: byłem gotów pracować także w rządzie PiS-SLD
- Kontaktowałem się z Jarosławem Kaczyńskim od 2010 r., może nawet od 2009 r. Rozmawiałem z prezesem o sprawach gospodarczych, o pomysłach na naprawę Polski, o systemie bankowym, jak wcześniej z prezydentem Lechem Kaczyńskim - wspominał Morawiecki.
Premier przyznał, że otrzymał propozycję wejścia do rządu Donalda Tuska i objęcia teki ministra finansów po Jacku Rostowskim (który odszedł z tej funkcji w listopadzie 2013 r.). - Poważna propozycja rzeczywiście padła. Nie przyjąłem jej. A przecież nie było wiadomo, że Tusk wyjedzie do Brukseli a Platforma tąpnie. Proszę sobie popatrzeć na ówczesne sondaże. Po prostu nie chciałem być w tamtym rządzie - podkreśla Morawiecki. - Spotkałem się wtedy z Jarosławem Kaczyńskim i powiedziałem mu o tej propozycji. On pyta: "Jaka jest pana decyzja?". Ja na to, że odmówiłem. "A to bardzo się cieszę" odparł. Nie zapadły wtedy żadne inne ustalenia - relacjonował "DGP" Morawiecki.
U nas na początku lat 90. wszystko kulało i w skali mikro, i makro, bo zarazem padały na przykład zakłady Diora czy Elwro. Siemens kupił Elwro i ten zakład kompletnie zbankrutował. Do tego dołożyła się lista Macierewicza. W 1993 r. miałem poczucie katastrofy. Można było chronić rynek, można było restrukturyzować i budować polskie firmy, a nie tylko ulegać liberalnej religii z Zachodu, która dawała doraźne korzyści uprzywilejowanym.
takie coś ?
Rzeczywiście, wcześnie, od 11. roku życia drukowałem „Biuletyn Dolnośląski” w Wilczynie pod Obornikami Śląskimi. Potem batalia o wolność w stanie wojennym. Farba drukarska, starcia uliczne, koktajle Mołotowa, wreszcie publicystyka i walka takim orężem, jakiego się komuna bała: wolnym słowem. Musiałem się opiekować mamą, siostrami. Mama prawie zginęła, kiedy odkręcono jej śruby w kołach od malucha. Tak działali esbecy. Takich zdarzeń, przemocy fizycznej, psychicznej, szantażowania, doświadczyłem rzeczywiście wielu.
christoph napisal(a): U nas na początku lat 90. wszystko kulało i w skali mikro, i makro, bo zarazem padały na przykład zakłady Diora czy Elwro. Siemens kupił Elwro i ten zakład kompletnie zbankrutował. Do tego dołożyła się lista Macierewicza.
W jaki sposób lista Macierewicza dołożyła się do bankructwa Elwro po akwizycji przez Siemensa?
U nas na początku lat 90. wszystko kulało i w skali mikro, i makro, bo zarazem padały na przykład zakłady Diora czy Elwro. Siemens kupił Elwro i ten zakład kompletnie zbankrutował.
No biedny Siemens kupił Elwro i nawet on sobie nie poradził w tamtych warunkach. Zakład zbankrutował, a Niemiec stracił wszystkie zainwestowane pieniądze.
Komentarz
?
A może Tadzio?
Na tym tle PiS prezentuje się nieźle chociaż trochę jak wymierające dinozaury powoli starzejące się i tracące rozum od CO2. Nawet Pan Mateusz co go wzięli bo z rodu dinozaurów a bywały wśród zachodnich szubrawców , leni i chciwych kłamczuchów wyróżnia się spośród nich zdrowymi odruchami, śladami zdrowego rozsądku i przyzwoitości a także napadami zaangażowania i aktywności. Coś tam pamięta i ma jakieś podstawy wychowania w tradycji narodowej i europejskiej, a może nawet chrześcijańskiej, w przeciwieństwie do mutantów duchowych i psychicznych pozbawionych tradycji i korzeni w stylu Macrona czy naszego Petru.
Przypomnę jednak czego oczekuję od polityki. Niczego wyjątkowego i raczej zgodnie z klasycznym podejściem. Oczekuję od niej realizacji interesu wspólnego przy przestrzeganiu zasad. Interes wspólny to w przypadku Polski i większości państwa Europy interes szerokich, najlepiej wszystkich, grup społecznych, a więc podejście takie implikuje godzenie i ucieranie interesów grupowych bez wyjątkowych preferencji i przywilejów dla jakichś wąskich grup. To istotne bo to jest blisko solidaryzmu społecznego i raczej antyelitarne w sensie arystokratyzmu. Zasady zaś są z zewnątrz polityki. To z kolei jest bliskie chrześcijaństwu z Bogiem transcedentnym i raczej dalekie od humanizmu wulgarnego i kapitalizmu krwiożerczego.
(prośba o votum ufności).
i walnął żarcik;
/nie pomnę samego początku, zmyślę, nieistotne/
do znajomego wpadł w odwiedziny człowiek, a za ścianą mieszkania głośne "sto lat! sto lat!"
pyta się, kto obchodzi urodziny? - A nie, to PeOwcy debatują o wieku emerytalnym.
zatkało kakako z jednej strony sali...
wotum zaufania. (premier Cimoszewicz jeszcze).
kontekst: jutro PMM jedzie na szczyt UE (posiedzenie Rady Europejskiej z królem Europy), formalnie chce jechać z silnym mandatem do kontynuowania reform w Polsce, kontekst drugi - coś tam PO chciało namieszać (nie wiem, info w tle leci)
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Najpierw-paragon-potem-zaplata-Resort-finansow-szykuje-rewolucje-7631470.html
– Jednak mimo tych waszych ogromnych błędów z przeszłości chcę powiedzieć: nie będzie podwyżek cen energii – zapewnił premier.
http://www.radiomaryja.pl/informacje/premier-m-morawiecki-nie-bedzie-podwyzek-cen-pradu/
po takich słowach to gdyby ze swymi zdolnościami PJK poszedł do gospodarki, to byłby bogatszy niż Trump
Mateusz Morawiecki: byłem gotów pracować także w rządzie PiS-SLD
- Kontaktowałem się z Jarosławem Kaczyńskim od 2010 r., może nawet od 2009 r. Rozmawiałem z prezesem o sprawach gospodarczych, o pomysłach na naprawę Polski, o systemie bankowym, jak wcześniej z prezydentem Lechem Kaczyńskim - wspominał Morawiecki.
Premier przyznał, że otrzymał propozycję wejścia do rządu Donalda Tuska i objęcia teki ministra finansów po Jacku Rostowskim (który odszedł z tej funkcji w listopadzie 2013 r.). - Poważna propozycja rzeczywiście padła. Nie przyjąłem jej. A przecież nie było wiadomo, że Tusk wyjedzie do Brukseli a Platforma tąpnie. Proszę sobie popatrzeć na ówczesne sondaże. Po prostu nie chciałem być w tamtym rządzie - podkreśla Morawiecki. - Spotkałem się wtedy z Jarosławem Kaczyńskim i powiedziałem mu o tej propozycji. On pyta: "Jaka jest pana decyzja?". Ja na to, że odmówiłem. "A to bardzo się cieszę" odparł. Nie zapadły wtedy żadne inne ustalenia - relacjonował "DGP" Morawiecki.
takie coś ?
Rzeczywiście, wcześnie, od 11. roku życia drukowałem „Biuletyn Dolnośląski” w Wilczynie pod Obornikami Śląskimi. Potem batalia o wolność w stanie wojennym. Farba drukarska, starcia uliczne, koktajle Mołotowa, wreszcie publicystyka i walka takim orężem, jakiego się komuna bała: wolnym słowem. Musiałem się opiekować mamą, siostrami. Mama prawie zginęła, kiedy odkręcono jej śruby w kołach od malucha. Tak działali esbecy. Takich zdarzeń, przemocy fizycznej, psychicznej, szantażowania, doświadczyłem rzeczywiście wielu.
Takich kwiatków jest więcej.
Zaś nasz dawny kolega Zaremba Piotr startuje do wyścigu z Igorem Janke przez kiszki premiera.