Skip to content

Czarne (satanistyczne) Protesty

2456745

Komentarz

  • Jak kto uważa, że aktem prawnym można załatwić każdą sprawę, to wiecie jak się nazywa? Dekretyn.

    Jorge ma rację, żaden dekret nie pomoże nienarodzonym, nawet jeśli wprowadzimy prawo, że karą za aborcję jest eksterminacja rodziny i spalenie wioski, to nie uratujemy żadnego nienarodzonego życia albo ich bardzo niewiele.

    Obecną ustawę należy zaostrzyć ale nie do absurdalnych granic. I należy też zrobić bardzo bardzo dużo ale zupełnie gdzie indziej. I nie wierzę, że jeśli kto o tym nie mówi, że go obchodzi los nienarodzonych a nie własny lans.
  • JORGE napisal(a):
    Za wPolityce:

    "PiS chce utopić ustawę antyaborcyjną w komisjach. Opozycja jednak przebiera się w czarne ciuszki

    Poniedziałkowy marsz kobiet, do którego tak zachęca Gazeta Wyborcza jest wyrazem usilnego szukania koła zamachowego dla opozycji. Po co jej go dawać?

    Każdy średnio orientujący się w meandrach polskiej polityki obserwator musi dostrzec przebiegłość planów Jarosława Kaczyńskiego w sprawie zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Pisałem już kilka razy, że zmiana prawa aborcyjnego jest wyjątkowo nie na rękę Kaczyńskiemu. Dekadę temu, gdy napięcie polityczne było nieporównywalnie mniejsze niż dziś, rząd PiS storpedował szansę zmiany ustawy, co kosztowało go rozłam w klubie. Dziś Kaczyński rozgrywa ten kłopot inaczej. Nie chcąc toczyć wojny z Episkopatem i częścią własnego elektoratu, podejmuję polityczną grę z obywatelskim projektem zmiany ustawy. Jak? Jak każdy wytrawnie wyrachowany polityk. Zamrażając go w komisjach.

    Projekt całkowicie zakazujący aborcji trafia do pracy w komisji. Na jak długo? Zapewne do końca kadencji i jeden dzień dłużej. Jako zdecydowany zwolennik pro-life powinienem z tego powodu jednoznacznie PiS potępiać. Nie zamierzam tego robić, o czym już kiedyś pisałem. Uważam, że gmeranie przy obecnej ustawie może w niedalekiej przyszłości spowodować pełną legalizację aborcji. Radykalne prawo nie tylko słusznie zakazujące eugenicznego abortowania ludzi w ich wczesnym stadium rozwoju, ale również zmieniające przepisy dotyczące zgwałconych kobiet, na tyle mocno oburzy większość Polaków, że zgodzą się oni na referendum. A wynik jego może być już różny. Ostatni głos Marty Kaczyńskiej w tygodniku wSieci symbolizuje nastawienie bardzo wielu kobiet popierających PiS, które mam przyjemność znać. Przebija ze mnie cynizm? Nie, po prostu jestem komentatorem politycznym. Muszę więc od czasu do czasu wytłumaczyć mechanizm politycznej kalkulacji rządzących. W polityce, jak mawiał Talleyrand, jest coś gorszego niż zbrodnia. Jest tym czymś błąd.

    Widać jak na dłoni, że opozycja czeka na iskrę, która w końcu rozpali całe społeczeństwo w walce z rządem. Kwestia Trybunału od początku średnio lud grzała. Dziś zupełnie się wypaliła. Aborcja to jedyny obecnie temat, który może w końcu wyprowadzić na ulice setki tysięcy ludzi, mogących ku wsparciu międzynarodówki lewicowej protestować przeciwko „dyktaturze” bogeyamana Kaczora. Protest ten nie ograniczy się do infantylnych akcji z czarnymi wdziankami i innymi hasztagowanymi rewolucjami na fejsbuniu. Wystylizowane na czarno gwiazdy robiące sobie selfie w groźnych pozach i naśladujący je pragnący oświetlić się w ich świetle internauci mogą najwyżej wprowadzić w stan słodkiego rozbawienia. Co innego tysiące ludzi na ulicach. Na jesieni rząd PiS czekają kolejne masowe protesty. Zamieszanie w spółkach skarbu państwa, dywagacje o rekonstrukcji rządu pokazują, że ekipa PiS ma lekką zadyszkę i musi zrobić jakąś jakiej nowe pijarowe otwarcie. Nie potrzebne w tej chwili tej ekipy są wojny, których można uniknąć.

    Protest opozycji w sprawie ustawy aborcyjnej, którą PiS JEDNOZNACZNIE chce utrącić dowodzi, że o ile rząd ma zadyszkę, to opozycja przechodzi zapalenie płuc. Potrzebuje powietrza, dotlenienia choćby za pomocą mrocznego, nomen omen, inhalowania się destrukcyjną debatą o aborcji. Poniedziałkowy marsz kobiet, do którego tak zachęca Gazeta Wyborcza jest właśnie wyrazem usilnego szukania koła zamachowego dla opozycji. Kaczyńskie wie, że trzeba tego uniknąć. Oby udało mu się sprawę z ustawą rozegrać do końca."
    Obślizłe to bardzo i nieprzyjemnie śmierdzące siarką...
    Nie ma nic gorszego niż relatywizm moralny i polityczny cynizm Horche. Miejsce księcia z Florencji, mistrza cynizmu i wyrachowania politycznego, jest na samym dnie piekieł obok Księcia Tego Świata.
    Bądź zimny albo gorący, nigdy letni!
  • Gorący nie oznacza naiwny. Do Czech mamy piękną autostradę.
  • OK Eden

    Załóżmy że wprowadzamy TOTALNY zakaz aborcji. Do tego jeśli odpowiada karę wiezienia dla kobiety i dla wykonawcy. Moze być nawet publiczna chłosta i ukamieniowanie.

    Co, oprócz znaczków na papierze, się zmienia w zyciu?
  • edytowano September 2016
    JORGE napisal(a):....
    W każdym razie, histeria proaborcyjna wiąże się z tym, że kobiety panicznie boją się że państwo wymusi na nich urodzenie i wychowywanie dzieci, których będą nienawidzić. I takich kobiet jest więcej. Gdybym był kobietą też bym się tego bał.
    Dobre słowo - histeria - w zmianach proponowanych obecnie zdrowie i życie kobiety stoi wyżej niż dziecka i nie ma mowy o karaniu matki.
  • edytowano September 2016
    Zwolennikom "kompromisu aborcyjnego" potępiającym zaostrzenie ustawy przypominam niedawny przypadek profesora Chazana. Tak właśnie ten kompromis wygląda w praktyce.
    To trzeba zrobić teraz - na początku kadencji. Jeśli będzie zgiełk to ucichnie przez 3 lata. Jeśli będzie teraz to może dobrze bo przykryje ważniejsze politycznie rzeczy jak reforma sądownictwa, jednolity podatek, walki z PE i KE i kilka innych. Jeśli założymy, że PiS przegra kolejne wybory i następcy uchwalą aborcję na życzenie to może lepiej od razu się poddać. Co, do cholery, takiego cennego oferuje Polakom PiS w zamian za obecne aborcje ? Idiotyczny spektakl z odstrzeliwaniem ministrów ? Na drzewo !!
  • fatuswombatus napisal(a):
    OK Eden

    Załóżmy że wprowadzamy TOTALNY zakaz aborcji. Do tego jeśli odpowiada karę wiezienia dla kobiety i dla wykonawcy. Moze być nawet publiczna chłosta i ukamieniowanie.

    Co, oprócz znaczków na papierze, się zmienia w zyciu?
    W następnych wyborach wygrywają palikociarze i uchwalają ustawy po uważaniu.
  • edytowano September 2016
    A czy temat mordowania nienarodzoych faktycznie tak grzeje społeczeństwo. Klepnąć, nazwać dla niepoznaki kompromisem i cóż więcej.
  • edytowano September 2016
    @Jorge ok, dziękuję za odpowiedź. Czyli tak, jak przypuszczałam, opinia, że "Na dzień dzisiejszy Polacy nie chcą zaostrzania ustawy antyaborcyjnej." jest poparta Twoimi subiektywnymi obserwacjami, a nie rzetelnymi (a przynajmniej w miarę rzetelnymi) badaniami. Argumenty, które przytaczasz znam i dlatego byłam zaskoczona wynikami wszystkich badań, które widziałam. W każdym z nich znacząco przeważały opinie o chęci zaostrzenia prawa antyaborcyjnego i równoczesnym odrzuceniu karalności kobiet. Dlatego, jak pisze Marniok (sama tego nie sprawdzałam, bo nie śledzę dokładnie sprawy) ten punkt wypadł i nie należy nim w dyskusji szermować.
    Co do aspektu eugenicznego, to coraz powszechniejszy brak zgody na zabijanie dzieci upośledzonych, tłumaczę sobie niekoniecznie wyłącznie nauką Kościoła. Myślę, że np. działalność fundacji Anny Dymnej, bardzo nagłośnionej przez TV, też ma tu niebagatelny wpływ.
  • filystyn napisal(a):
    A czy temat mordowania nienarodzoych faktycznie tak grzeje społeczeństwo. Klepnąć, nazwać dla niepoznaki kompromisem, i cóż więcej.
    O nie! Ta sprawa wymaga wiele pracy, troski i miłości. Życie to nie jest coś, co można klepnąć dla niepoznaki i poczuć się zbawionym.

    Dekretynom nie zarzucam pragnienia zaostrzenia prawa. Dekretynom zarzucam, że chcą się do tego ograniczyć.
  • Powiedzmy sobie szczerze; liczenie na to, że kiedyś będzie lepszy klimat aby wprowadzić surowszą niż obecnie ustawę antyaborcyjną, jest zupełnie bezpodstawne. Niestety, powoli, ale stopniowo, idziemy drogą społeczeństw zachodnich. Jedyne co może to zmienić, to nagły kataklizm, wojna, po której świat cofnie się co nieco wstecz. Naturalną rzeczą będzie wtedy zmiana klimatu społecznego, żadnej kobiecie nie przejdzie do głowy zabijanie dziecka nienarodzonego.
    Sorry, ale żadnej innej opcji nie ma. Dlatego teraz być może jest ostatnia i jedyna szansa by ten szatański stos ofiarny, na który co chwila dorzuca się nowe ofiary, jednak przydusić i odciąć dopływ powietrza do niego.
    Satanizm La Veya to jest mały pikuś przy tym co widzimy teraz, a niektórzy sami zobaczą 3 X.
  • Zgnieść Szatana kartką papieru? Na to jest za silny.
  • To nawet nie o to chodzi.

    Co się zmieni dwa trzy dni po uchwaleniu takiej ustawy?
  • Może coś się zmieni a może nic, nie o to idzie. Problem jest zupełnie gdzie indziej niż na kartce papieru.

    A ja akurat mam bardzo mało szacunku dla krokodyli.
  • Nie sprowadzajmy tego do kartki papieru. Zatem powiedzmy szczerze, bez jakiegoś szoku cywilizacyjnego, obecnego stanu nie zmienimy.
  • loslos
    edytowano September 2016
    Kilkoma bardzo konkretnymi posunięciami: dość upierdliwymi i kosztownymi ale bez przesady, spokojnie w zasięgu możliwości państwa polskiego.

    Samo prawo to kartka papieru i nic więcej. Problem aborcji w Polsce nie jest duchowy tylko do bólu materialny i praktyczny. Do bólu.

    Najbardziej przerażające jest to, że wszyscy sprawiają wrażenie, że tego nie widzą. Wczoraj kobieta u Terlikowera nawet nazwała problem i... spokojnie kontynuowała bogobojną pustą gadkę, jakby w ogóle nie słyszała, co powiedziała sama.
  • mmaria napisal(a):
    Co do aspektu eugenicznego, to coraz powszechniejszy brak zgody na zabijanie dzieci upośledzonych, tłumaczę sobie niekoniecznie wyłącznie nauką Kościoła. Myślę, że np. działalność fundacji Anny Dymnej, bardzo nagłośnionej przez TV, też ma tu niebagatelny wpływ.
    I m.in. para-olimpiada:

    w Polsce niepełnosprawni są coraz bardziej widoczni, coraz więcej do powiedzenia -
    i wiem, że to o nie tą "kategorię" ludzi chodzi, ale ogólnie
    wszyscy razem podchodzą pod "kategorię" WYKLUCZONYCH.

  • los napisal(a):
    Zgnieść Szatana kartką papieru? Na to jest za silny.
    Nie. Oddać Bogu co boskie.
    Ustawę (po ewentualnym poszerzeniu kategorii zagrożenia życia kobiety) należy klepnąć teraz, szybko, zanim lewacka machina propagandowa się rozpędziła. Ustawa niczego nie zmienia dla znakomitej większości społeczeństwa, więc za 2 lata w okresie przedwyborczym ludzie w ogóle nie będą pamiętali, że z nią jakiś problem był.
    Więc ja nie widzę problemu z propagandą lewacką i jakimś kolejnym Palikotem. To jest sztuczne.
    Natomiast widzę i postrzegam zwycięstwo najpierw Dudy, a potem PiS-u, a jeszcze potem wykpienie się od nachodźców, jako specjalną, wyproszoną, wymodloną łaskę Bożą. Otóż, jeżeli odwrócimy się od łaski, to - nie łudźmy się - Bóg ją cofnie.
  • goodwife godzinę temu Oceniono 14 razy 14

    Namawiam wszystkie kobiety, które mogą pozwolić sobie na wzięcie wolnego, aby to zrobiły, ale proponuję dodatkowo AKCJĘ WYCIĄGNIĘCIA PIENIĘDZY Z KONT. Wyobraźcie sobie: setki tysięcy ludzi podejmują pieniądze jednego dnia. To naprawdę może zachwiać systemem i przestraszyć polityków (pamiętacie Grecję i kolejki pod bankomatami?). W dodatku daje poczucie anonimowości - to moje pieniądze i mogę je wybierać, kiedy tylko mam ochotę. Nie trzeba się tłumaczyć szefowi, który może być świętoje...wym oszołomem.
    Ten strajk, jeżeli się nie powiedzie, może być strzałem nawet nie w stopę a w głowę dla polskich kobiet. Kobiety są ODPOWIEDZIALNE i większości przyjdą do pracy (nauczycielki, pielęgniarki, lekarki, pracownice MZK itd). Ja również (pracuję w szpitalu), bo nie da się tak po prostu nie przyjść. Ofiarami będą wtedy nie zakłamani politycy ale pacjenci, którym los już i tak nie szczędził problemów. Nieudana akcja będzie jak wiatr w żagle dla szaleńców z tak zwanych "ruchów obrony życia". Apeluję więc o dodatkową AKCJĘ WYJMOWANIA PIENIĘDZY Z KONT!
    Politycy nie przestraszą się paru studentek, które nie przyjdą na zajęcia ale lobby bankowego tak.
    MOJE KONTO - NASZA SPRAWA
    Informacja o takiej akcji podana w mediach społecznościowych i ogólnopolskich (TVN, Polsat itp) byłaby realną siłą nacisku.
  • krzychol66 napisal(a):
    los napisal(a):
    Zgnieść Szatana kartką papieru? Na to jest za silny.
    Nie. Oddać Bogu co boskie.
    Naprawdę zaspokoimy Boga nabzdyczniem? Jakoś mi się wydaje, że taki dar jest miły konkurencji, Bóg zaś od nas chce wysiłku i oddania.

  • los napisal(a):
    Samo prawo to kartka papieru i nic więcej. Problem aborcji w Polsce nie jest duchowy tylko do bólu materialny i praktyczny. Do bólu.
    Duchowy również, jednak kobieta (i mąż) religijny i bogobojny inaczej podejdzie do decyzji, a zupełnie inaczej obok-wierzący (już chyba prawie nie ma ateistów i nie-wierzących).

    Przykazania Boże to tylko dwie kamienne tablice i nic więcej?
    Chyba się zgodzę z kol. losem.

    Pan Bóg przemawia potem (w historii) przez proroka:
    Wyryję prawo w sercu!

  • Staszek2 napisal(a):
    Nie sprowadzajmy tego do kartki papieru. Zatem powiedzmy szczerze, bez jakiegoś szoku cywilizacyjnego, obecnego stanu nie zmienimy.
    A dlaczego nie?

    Poproszę o opinię i uzasadnienie. Na przykład:

    uchwalamy takie prawo i dzień po nie ma już aborcji.

  • rdr napisal(a):
    goodwife godzinę temu Oceniono 14 razy 14

    Namawiam wszystkie kobiety, które mogą pozwolić sobie na wzięcie wolnego, aby to zrobiły, ale proponuję dodatkowo AKCJĘ WYCIĄGNIĘCIA PIENIĘDZY Z KONT. Wyobraźcie sobie: setki tysięcy ludzi podejmują pieniądze jednego dnia. To naprawdę może zachwiać systemem i przestraszyć polityków (pamiętacie Grecję i kolejki pod bankomatami?). W dodatku daje poczucie anonimowości - to moje pieniądze i mogę je wybierać, kiedy tylko mam ochotę. Nie trzeba się tłumaczyć szefowi, który może być świętoje...wym oszołomem.
    Ten strajk, jeżeli się nie powiedzie, może być strzałem nawet nie w stopę a w głowę dla polskich kobiet. Kobiety są ODPOWIEDZIALNE i większości przyjdą do pracy (nauczycielki, pielęgniarki, lekarki, pracownice MZK itd). Ja również (pracuję w szpitalu), bo nie da się tak po prostu nie przyjść. Ofiarami będą wtedy nie zakłamani politycy ale pacjenci, którym los już i tak nie szczędził problemów. Nieudana akcja będzie jak wiatr w żagle dla szaleńców z tak zwanych "ruchów obrony życia". Apeluję więc o dodatkową AKCJĘ WYJMOWANIA PIENIĘDZY Z KONT!
    Politycy nie przestraszą się paru studentek, które nie przyjdą na zajęcia ale lobby bankowego tak.
    MOJE KONTO - NASZA SPRAWA
    Informacja o takiej akcji podana w mediach społecznościowych i ogólnopolskich (TVN, Polsat itp) byłaby realną siłą nacisku.
    A ja apeluję:

    Oddajcie mi WASZE pieniądze. Wyobraźcie sobie:

    Wasze konta-wasze pieniądze-oddajecie je mnie= świat bez trosk i odpowiedzialności. Jesteście wolne. Nie ciąży, heh he he, na was jakakolwiek odpowiedzialność. Ja się o wszystko zatroszczę!
  • edytowano September 2016
    I żeby nie było że troluję. Coś się zmieni. Coś zniknie z obozu "jeszcze bardziej prawicowej prawicy" ...............
  • fatuswombatus napisal(a):
    Staszek2 napisal(a):
    Nie sprowadzajmy tego do kartki papieru. Zatem powiedzmy szczerze, bez jakiegoś szoku cywilizacyjnego, obecnego stanu nie zmienimy.
    A dlaczego nie?

    Poproszę o opinię i uzasadnienie. Na przykład:

    uchwalamy takie prawo i dzień po nie ma już aborcji.

    W tej chwili duża część aborcji eugenicznych (czyli ogromnej większości legalnych aborcji w Polsce) jest pod naciskiem lekarzy. Lekarze naciskają - bo mogą. Bo prawo tego nie zabrania. Bo zwolni się łóżko w szpitalu.
    Tak, uważam, że kartka papieru w tym przypadku zrobi całkiem sporo.
  • edytowano September 2016
    Pigwa napisal(a):
    fatuswombatus napisal(a):
    Staszek2 napisal(a):
    Nie sprowadzajmy tego do kartki papieru. Zatem powiedzmy szczerze, bez jakiegoś szoku cywilizacyjnego, obecnego stanu nie zmienimy.
    A dlaczego nie?

    Poproszę o opinię i uzasadnienie. Na przykład:

    uchwalamy takie prawo i dzień po nie ma już aborcji.

    W tej chwili duża część aborcji eugenicznych (czyli ogromnej większości legalnych aborcji w Polsce) jest pod naciskiem lekarzy. Lekarze naciskają - bo mogą. Bo prawo tego nie zabrania. Bo zwolni się łóżko w szpitalu.
    Tak, uważam, że kartka papieru w tym przypadku zrobi całkiem sporo.


    Dowodzik osobisty proszę na to twierdzenie.

    A jak już Pigwa okaże (wierzę ze dowód istnieje i jest to opinia podparta uprzedzeniami) dowodzik to potem zastanowienie na chwilę:

    To walczymy z aborcją czy z konowałami udającymi lekarzy? A może po prostu dostawić łożek?
  • Jeśli fatuswombatus jest ordynatorem ew. ministrem zdrowia, to może dostawiać łóżek i walczyć z konowałami. Ja mogę co najwyżej wywierać presję na ustawodawcę, bo na konowałów wpływu nie mam.
  • Możesz zrobić dużo więcej. Na początek możesz zapytać sama siebie - jakie są przyczyny aborcji w Polsce? A jeśli to wiesz, to będzie następne pytanie - czy aby na pewno ale to tak na pewno, że duszę dajesz w zastaw, jedyną przyczyną aborcji eugenicznych jest nacisk lekarzy? A może jeszcze co innego?

    Bo jeśli tą jedyną przyczyną jest nacisk lekarzy, cóż takiego w Polsce uczyniło lekarzy potworami a nie-lekarzy świętymi? A może jednak nie ma między nimi muru takiego jak między Niebem a Piekłem?
  • Panowie,
    zwróćcie uwagę na to, że obecne prawo aborcyjne przymusza pewną grupę ludzi do uczestniczenia w jakiejś formie w aborcjach. Albo - praktycznie - do wyrzeczenia się zawodu.
    Mamy casus prof. Chazana, mamy casus A1k, mamy casus Agaty vel Jowity z Lublina...
    Czy nas jako katolików nie stać na to, żeby utworzyć prawo niedyskryminujące katolików postępujących zgodnie z sumieniem? Naprawdę?

    Dźwięczą mi w uszach 2 teksty.
    Jeden to rota:
    My, młodzież akademicka na Jasnej Górze zebrana, ślubujemy:
    że wiary naszej bronić i nią kierować się będziemy w życiu naszym
    społecznym, gospodarczym, politycznym, osobistym i rodzinnym...[..]
    Składałem te słowa w innym ustroju, w innej rzeczywistości politycznej, ale czy one przestały obowiązywać? Czy one nie obowiązują w sumieniu również tych katolików, którzy takiego ślubowania wprost nie składali?

    Drugi - nie przytoczę już dosłownie. Śp. Marek-Kaczysta bezpośrednio po tragedii smoleńskiej pisał mniej-więcej tak:
    "Gdy w 2007 PiS odwrócił się od nienarodzonych, wiedziałem, że przyjdzie kara. Ale nie przypuszczałem, że aż taka".
    Czy naprawdę chcemy powtórki?
  • los napisal(a):
    Możesz zrobić dużo więcej. Na początek możesz zapytać sama siebie - jakie są przyczyny aborcji w Polsce? A jeśli to wiesz, to będzie następne pytanie - czy aby na pewno ale to tak na pewno, że duszę dajesz w zastaw, jedyną przyczyną aborcji eugenicznych jest nacisk lekarzy? A może jeszcze co innego?

    Bo jeśli tą jedyną przyczyną jest nacisk lekarzy, cóż takiego w Polsce uczyniło lekarzy potworami a nie-lekarzy świętymi? A może jednak nie ma między nimi muru takiego jak między Niebem a Piekłem?
    Ale ja nie liczę, że za jednym zamachem uniemożliwię wszystkie aborcje w Polsce. Ustawa to bardzo mały krok, mający wpływ przede wszystkim na instytucje, m.in. państwowe szpitale. A właśnie o małe kroki chodzi.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.