Rafał napisal(a): ...Ludzie już zawsze będą patrzeć władzy na ręce i rozliczać z konkretów, a nie uśmiechów i obiecanek. ....
A do tej pory nie patrzyli.... Moim zdaniem nic się nie zmieniło - hasła rozliczeń i patrzenia na ręcę są w każdej kampanii wyborczej od lat i na potrzeby kampanii tylko. A niby PO to doszła z tymi hasłami (między innymi) do władzy? A Pitera to szefową czego była?
Rafał napisal(a): ...Ludzie już zawsze będą patrzeć władzy na ręce i rozliczać z konkretów, a nie uśmiechów i obiecanek. ....
A do tej pory nie patrzyli.... Moim zdaniem nic się nie zmieniło - hasła rozliczeń i patrzenia na ręcę są w każdej kampanii wyborczej od lat i na potrzeby kampanii tylko. A niby PO to doszła z tymi hasłami (między innymi) do władzy? A Pitera to szefową czego była?
Ludzie jednak się uczą. Uczą się i korzystają z doświadczeń. Różne lewicowe i liberalne ekipy oszukiwały ich obietnicami i nie dotrzymywały słowa. Robiły to latami i udawało im się. Jak to było możliwe ? Pierwszy raz wystarczają obietnice. Przy drugim i następnych jest trudniej, ale monopol medialny oznaczający de facto monopol kłamstwa w informacji znakomicie ułatwia, w połączeniu z prostymi technikami manipulacji, kolejne zauroczenia wyborcze. Jak tego nie wystarcza zaczynają się naciski i szeroka gama środków socjotechnicznych, a w krańcowych przypadkach manipulacje prawne i zwykłe oszustwa wyborcze. Znamy to ? Dobrze znamy. Nic jednak nie trwa wiecznie. Pojawiły się nowe techniki komunikacji i nowe pokolenia umiejące z nich korzystać. Kłamstwo wiele razy powtarzane wcale nie staje się prawdą. Staje się banalne ale i bardziej widoczne. Wtedy lepiej widać prawdę i własny interes. Bardzo się cieszę, że dożyłem czasów w których to się urzeczywistnia. Oczywiście pojawią się inne i nowe problemy, ale w międzyczasie stare elity stracą znaczenie i odejdą.
natenczas napisal(a): Swoją drogą masa ludzi wierzga i zaciska zęby byleby głośno nie wyrazić zdania, że 'dobra zmiana' zaczyna to zapewniać.
dyzio napisal(a): Ludzie tak bardzo chcieli w końcu w coś uwierzyć, ze coś będzie, że potraktowali 500+ bardziej powaznie niz nam się wydaje
A, przyznam się, z nikim jeszcze nie rozmawiałem o tym....
To są obserwacje z samego, że tak powiem, jądra ciemnogrodu. Niedawno właśnie pojawił się temat korelacji urodzenia a 500+.
Nie było głosów dzielących włos na czworo, nie było np. stwierdzenia, że za dużo zmiennych i trudno powiedzieć. Były za to najprzedziwniejsze wygibasy pod zadany temat:"dlaczego 500+ na 10000% nie wpłynął na liczbę urodzeń".
To samo dotyczy samego programu. Niesamowite jest ile energii ci ludzie wkładają w kolejne głośne (koniecznie!) argumenty przeciwko.
A tak szczerze: wierzycie, żeby 500plus dało efekt ot tak, po roku? Trudno jest wnioskować o milionach Polaków na podstawie siebie i obserwacji dookoła siebie, ale wydaje mi się, że w tego typu programie nie chodzi tylko o kasę, lecz o to, że jeśli w danej rodzinie pocznie się nowy obywatel, to nie zostanie ta rodzina na lodzie słysząc złote słowa "trzeba było się ubezpieczyć/zabezpieczyć". Ludzie powinni poczuć, że państwo jakkolwiek interesuje się ich losem i wspomaga dzieciatych przy potrzebach budżetowo-mieszkaniowych. By takie poczucie się rozwinęło i utrwaliło trzeba minimum parę lat stabilnego 500plus oraz MieszkaniePlus. Jak na razie obserwuję w otoczeniu niewiarę w stabilność tego typu programów: nie stać nas, odbiorą, jeszcze rok-dwa, itp, itd.
ja znam dwie sytuacje w których 500+ przeważyło o decyzji o kolejnym dziecku nawet osoby z mojego otoczenia które krytykuja ten program, i w ogóle PIS, przyznają że znaja osoby decydujące sie na kolejne dziecko w związku z 500+ jeśli Program 500+ sie utrwali i dopełni przez Mieszkanie+ to skutek będzie zgodny z oczekiwaniami - przyrost naturalny stopniowo będzie się zwiekszał czasu trzeba ale pierwsze sygnały sa ponoc zachęcające (min.Rafalska ma podać dane - kiedy?)
van.den.budenmayer napisal(a): A tak szczerze: wierzycie, żeby 500plus dało efekt ot tak, po roku?
Może po prostu pod rządami PiS ludzie są szczęśliwsi i mniej się rozwodzą. Czekam na dane o samobójstwach bo ostatnie lata to było coś strasznego. Ale jednak bardziej prawdopodobne jest, że są szczęśliwsi bo mają więcej kasy w kieszeni.
Może i tak jest jak piszesz. Swoją drogą nie wiem, czy są metodyki pozwalające oszacować skuteczność tego typu programów. Samo porównanie danych "dzietność 2016 vs dzietność 2015" jest może i skuteczne propagandowo, ale jeszcze nie mówi nam o tym, jak program przyczynił się do tej zmiany.
Mnie pocieszy jeśli nie dojdzie do Tsunami , które oznaczało (wg przewidywań z r 2013) niemal geometryczny rozjazd zgony/urodzenia (w tym roku np. zakładano 40 tysięcy na minusie, potem jeszcze gorzej- minus 60 tysiecy/rok w 2020 , i nawet 175 tys/rok w połowie wieku. To był ostatni dzwonek na zmianę w tej kwestii bo Tsunami miało się własnie teraz zacząć.
Obawiam się że 500+ to za mało. Ważniejsze są kwestie kulturowe. Mentalnie Polacy nie różnią się wiele od ludzi zachodu. Liczy się wygodne życie na pewnym poziomie. Kobiety myślą o karierze, samorealizacji itp, a dzieci to problemy. Do tego herlawy katolicyzm, który i tak jest w defensywie. Normalny jest model 2+1 a 2+2 (tak zwana parka) to szczyt szczęścia. Wszyscy się dziwią że mam trójkę dzieci jak pierwszy urodził się syn a druga córka. Generalnie rodzina wielodzietna jest raczej fanaberią a nie normą.
van.den.budenmayer napisal(a): A tak szczerze: wierzycie, żeby 500plus dało efekt ot tak, po roku?
Może po prostu pod rządami PiS ludzie są szczęśliwsi i mniej się rozwodzą. Czekam na dane o samobójstwach bo ostatnie lata to było coś strasznego. Ale jednak bardziej prawdopodobne jest, że są szczęśliwsi bo mają więcej kasy w kieszeni.
na razie mniej ludków się rozbijało furami po pijaku w Święta
van.den.budenmayer napisal(a): A tak szczerze: wierzycie, żeby 500plus dało efekt ot tak, po roku?
Krótko: tak. I nie 'wierzycie', a 'widzicie'.
Poza tym czy ma sens takie stawianie sprawy, tzn. 500 PLN/mies. jako motywator powiększania rodziny? To jest fragment (b.ważny, ale jednak fragment) szerszego obrazka pt. wzrost poczucia stabilności&bezpieczeństwa, jako całość kluczowego w tym temacie.
Jest pewna różnica między: "zabrakło 500 zł w miesiącu" a "mamy 500 zł nadwyżki miesięcznie".
Zapewniam Was- najwięcej by pokazały statystyki zajęć dodatkowych w miastach. A na wsi? Nie wiem... żywność, ubrania, pomoce szkolne... nowe buty. To jest fantastyczny temat na dobry reportaż telewizyjny.
qiz napisal(a): Jest pewna różnica między: "zabrakło 500 zł w miesiącu" a "mamy 500 zł nadwyżki miesięcznie".
Zapewniam Was- najwięcej by pokazały statystyki zajęć dodatkowych w miastach. A na wsi? Nie wiem... żywność, ubrania, pomoce szkolne... nowe buty. To jest fantastyczny temat na dobry reportaż telewizyjny.
na wsi niektorzy mogli wyjechac po raz pierwszy na wywczas zagraniczny (np. Chorwacja). I nie pod namiotem.
raste napisal(a): Obawiam się że 500+ to za mało. Ważniejsze są kwestie kulturowe. Mentalnie Polacy nie różnią się wiele od ludzi zachodu.
Różnią się tak, że bardziej się już nie da. Dowód? Zobacz, jak spędzają święta.
Z konsumpcjonizmu i nielubienia gromadek dzieci da się wyleczyć. Wystarczą dwa dobre seriale w tv
Jest to przyczynek do zupełnie osobnej dyskusji. Jacy są Polacy? W sumie najważniejsze pytanie to czy są żywi? W końcu "jeszcze Polska nie umarła póki My żyjemy."
Komentarz
Moim zdaniem nic się nie zmieniło - hasła rozliczeń i patrzenia na ręcę są w każdej kampanii wyborczej od lat i na potrzeby kampanii tylko.
A niby PO to doszła z tymi hasłami (między innymi) do władzy? A Pitera to szefową czego była?
500+ to część tylko. Ważna, ale nie najważniejsza.
Niedawno właśnie pojawił się temat korelacji urodzenia a 500+.
Nie było głosów dzielących włos na czworo, nie było np. stwierdzenia, że za dużo zmiennych i trudno powiedzieć. Były za to najprzedziwniejsze wygibasy pod zadany temat:"dlaczego 500+ na 10000% nie wpłynął na liczbę urodzeń".
To samo dotyczy samego programu. Niesamowite jest ile energii ci ludzie wkładają w kolejne głośne (koniecznie!) argumenty przeciwko.
Mój urodzony pod koniec marca a od kwietnia już "zaczął na siebie zarabiać"
Mój urodzony pod koniec marca a od kwietnia już "zaczął na siebie zarabiać"
Ale sierpień 2014 to ponad rok przed wyborami.
Faktycznie, nie skojarzyłem . Czyli przez rok dziecko chowało się "za darmo"
nawet osoby z mojego otoczenia które krytykuja ten program, i w ogóle PIS, przyznają że znaja osoby decydujące sie na kolejne dziecko w związku z 500+
jeśli Program 500+ sie utrwali i dopełni przez Mieszkanie+ to skutek będzie zgodny z oczekiwaniami - przyrost naturalny stopniowo będzie się zwiekszał
czasu trzeba ale pierwsze sygnały sa ponoc zachęcające (min.Rafalska ma podać dane - kiedy?)
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Niestety - jak krytycy 500+ - uważam to za program socjalny.
Ale odwrotnie, niż krytycy, za dobry ruch i potrzebny, i. że to był:
Dowód? Zobacz, jak spędzają święta.
Z konsumpcjonizmu i nielubienia gromadek dzieci da się wyleczyć. Wystarczą dwa dobre seriale w tv
= O!
Poza tym czy ma sens takie stawianie sprawy, tzn. 500 PLN/mies. jako motywator powiększania rodziny? To jest fragment (b.ważny, ale jednak fragment) szerszego obrazka pt. wzrost poczucia stabilności&bezpieczeństwa, jako całość kluczowego w tym temacie.
Zapewniam Was- najwięcej by pokazały statystyki zajęć dodatkowych w miastach. A na wsi? Nie wiem... żywność, ubrania, pomoce szkolne... nowe buty.
To jest fantastyczny temat na dobry reportaż telewizyjny.
Może nowy wątek?