Skip to content

Jest odbicie demograficzne- dane styczeń-wrzesień- efekt 500+

1246731

Komentarz

  • No to może najpierw określmy co rozumiemy pod pojęciem dołów i środka. Bo ja na przykład nie wiem do czego się zaliczać. Od pewnego czasu zwykłem się określać jako "klasa lekkopółśrednia" ;-)
  • W kontekście klasy średniej i zrozumienia jej interesu to wryła mi się w pamięć wymiana zdań z kol. Dextimusem, który nb. deklaruje dziś "Nie jestem Polakiem", a który napisał kiedyś że co go w ogóle obchodzi czy wokół mieszkają biedni czy zamożni, grunt żeby się kasa zgadzała.

    To już jest patrzenie bliżej niż czubek własnego czubka, bo przecie zawsze lepiej dla usługodawcy - a wszyscy jesteśmy usługodawcami - jeśli w środowisku, w którym obraca się, jest więcej pieniędzy do chapnięcia niż mniej.
  • Brzost napisal(a):
    I u conajmniej połowy forumkowiczów kopara w dół ;-)
    Chociaż, jeśli to w Twoich okolicach, to byłby taki warszawski odpowiednik WWieszczowej Matarni.
    LO im. Hoffmanowej. Bliżej centrum nie można. Ale również dlatego sporo młodzieży dojeżdżającej, podobnie jak moja córka. Dwa małżeństwa klasowe pięciodzietne :)
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    W kontekście klasy średniej i zrozumienia jej interesu to wryła mi się w pamięć wymiana zdań z kol. Dextimusem,
    A mnie się przypomina wątek z FF sprzed 13 lat "W sprawie klasy średniej - do Marka Antoniego". W sieci nie można go już odnaleźć, ale mam gdzieś wydrukowany.
  • mmaria napisal(a):
    raste napisal(a):
    mmaria napisal(a):
    Spotkanie klasowe mojej córki - ponad trzydzieści osób obecnych. Zdecydowana większość chwali się co najmniej trójką dzieci, kilka koleżanek zajmuje się tylko domem i nie chce wracać do żadnej pracy, niemal wszyscy nieźle dają sobie radę zawodowo i są w stabilnych związkach.
    Z ogromną przyjemnością wysłuchałam relacji.
    Jaka to miejscowość?
    Warszawa

    No to jestem w szoku. Albo klasa specyficzna
  • mmaria napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    I u conajmniej połowy forumkowiczów kopara w dół ;-)
    Chociaż, jeśli to w Twoich okolicach, to byłby taki warszawski odpowiednik WWieszczowej Matarni.
    LO im. Hoffmanowej. Bliżej centrum nie można. Ale również dlatego sporo młodzieży dojeżdżającej, podobnie jak moja córka. Dwa małżeństwa klasowe pięciodzietne :)
    Ale że co? Wszyscy byli w jakiejś Oazie?
  • @raste No, nie, nie, bez przesady. Baaardzo daleko od oazy. A nawet wręcz przeciwnie. Jak sobie wspomnę te lamenty wychowawczyni na wywiadówkach :D
    Po prostu mądre dzieciaki to były i z dobrych (na ogół) rodzin. Świetna klasa, a szkoła zapewniła im bardzo dobre wykształcenie.
  • qiz napisal(a):
    Duże miasta są gównem. Niech się prowincja rozmnaża.
    =D>
  • "Według najnowszego sondażu, dzięki programowi „Rodzina 500+” część dzieci wyjedzie na zimowe ferie po raz pierwszy. To nie wszystko, prorodzinna polityka obecnego rządu spowodowała wzrost urodzin. – To najlepszy wynik od pięciu lat (...), urodziło się 353 tysięcy dzieci. Jeżeli dodamy jeszcze średnio 30-33 tysięcy urodzeń (w grudniu – red.) to na koniec roku będziemy mieli lepszy rezultat niż to było prognozowane – podkreśliła w rozmowie z PAP szefowa resortu rodziny Elżbieta Rafalska."

    http://niezalezna.pl/93008-oto-wymierne-efekty-500-plus-liczby-wobec-ktorych-opozycja-jest-bezradna

  • Potwierdzam z tymi feriami. Poprzednie lata to były ferie ale takie.... na sucho. Owszem wyjazd w góry ale w zasadzie do rodziny więc bez kosztów dodatkowych i na min. atrakcjach. W tym roku starsi chłopcy mieli narty, buty i sprzęt (częściowo własny, częściowo wypożyczony), opłaconego instruktora i do bólu karnetów (1zl/ jeden zjazd ale na wyciągu dla początkujących-dla nich w sam raz).
  • raste napisal(a):
    mmaria napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    I u conajmniej połowy forumkowiczów kopara w dół ;-)
    Chociaż, jeśli to w Twoich okolicach, to byłby taki warszawski odpowiednik WWieszczowej Matarni.
    LO im. Hoffmanowej. Bliżej centrum nie można. Ale również dlatego sporo młodzieży dojeżdżającej, podobnie jak moja córka. Dwa małżeństwa klasowe pięciodzietne :)
    Ale że co? Wszyscy byli w jakiejś Oazie?Raczej w Bejtarze....

  • W czerwcu nadciąga urodzeniogedon na porodówkach, przynajmniej w Warszawie. Jeżeli to nie 500+ to zwyczajnie pod rządami PiSu mężczyzną nagle zaczęło się chcieć, a kobietom się to musiało spodobać więc ochoczo przystały. Tak czy siak obecnie już system szpitalno-urzędniczy robi bokami, więc latem będzie widowiskowa gleba. Co ciekawe123 za bałagan odpowiada samorząd ale oklep zbierze PiS.
    Więc pytanie do ciamajdan z PiS co z tym robicie, bo po tem płakać że wrogie media to byle Bolek potrafi?
  • gimnazja przebudowac na porodowki i po klopocie
  • moja żona jest położną....żniwa się szykują, a każda para rąk będzie potrzebna do pracy...
    nie wiem jak to tłumaczyć ale rządy PISu idealnie wpasowały sie w potrzeby mojej rodziny....
    ;):D :-*
  • Idzie z położnej wyżyć? Może bym się przekwalifikował na coś pożytecznego ;)
  • qiz napisal(a):
    Idzie z położnej wyżyć? Może bym się przekwalifikował na coś pożytecznego ;)
    zależy co @qiz ma na myśli... ;)
    ale na poważnie, to nie wiemy jeszcze ale 2 - 2,5 tys.na reke na miesiąc ponoć jest
  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Więc pytanie do ciamajdan z PiS
    "PiS - PO jedno zło"
    i jeszcze plus Bolek


    :-&
  • marniok napisal(a):
    qiz napisal(a):
    Idzie z położnej wyżyć? Może bym się przekwalifikował na coś pożytecznego ;)
    zależy co @qiz ma na myśli... ;)
    ale na poważnie, to nie wiemy jeszcze ale 2 - 2,5 tys.na reke na miesiąc ponoć jest
    E? W Warszawie słoiki płacą tysiaka za położną na jeden poród!
  • Warszawa Panie to miasto, inny świat...A my tu na wsi, proste ludzie som.
    Jak żeś Waść pisał...
    qiz napisal(a):
    Duże miasta są gównem. Niech się prowincja rozmnaża.
    Tak że ten.....
  • Widać są specjalizacje i specjalizacje, bo na łomżyńskiej prowincji anestezjolog zarabia sześciocyfrowo.
  • Przemko napisal(a):
    Widać są specjalizacje i specjalizacje, bo na łomżyńskiej prowincji anestezjolog zarabia sześciocyfrowo.
    anestezja to elita elit, mało ich to i warunki stawiaja zaporowe i maja co chcą
  • Radiolog podobnie, choć informacja z 3cich ust. Warto byłoby, gdyby były łatwo publicznie dostępne zarobki w każdej branży, w każdym rejonie (przynajmniej w sektorze publicznym). Tak jest w USA.
    Skoro prywatne firmy tego nie zbierają, to może na poziomie centralnym...
  • Zbierają, tylko nie publikują ;-)
  • qiz napisal(a):
    Idzie z położnej wyżyć? Może bym się przekwalifikował na coś pożytecznego ;)
    Po mojemu pożyteczniejsze byłoby w Twoim wydaniu dostarczanie zajęcia polskim położnym :-*
  • Tak @qiz, radiolodzy stoją tuż za anestezjologami w drabince zapotrzebowania i płac, a praca "lepsza" bo kontakt z pacjentem minimalny, prawie zerowy porównując z chirurgiem na przykład. Praca bardzo czysta.
  • To ja się pytam, czemu nie wykształcić ich więcej: będzie taniej, więcej ludzi będzie miało dobrą pracę, zwykli obywatele będą mieli wyższy standard opieki zdrowotnej. Gdzie jest haczyk?
  • qiz napisal(a):
    marniok napisal(a):
    qiz napisal(a):
    Idzie z położnej wyżyć? Może bym się przekwalifikował na coś pożytecznego ;)
    zależy co @qiz ma na myśli... ;)
    ale na poważnie, to nie wiemy jeszcze ale 2 - 2,5 tys.na reke na miesiąc ponoć jest
    E? W Warszawie słoiki płacą tysiaka za położną na jeden poród!

    zastanawiam sie tylko - po co?
    jesli rodzą w prywatnych klinikach to i tak płacą, a w szpitalu i tak i tak położna jest obecna przy porodzie
    jedyne wytłumaczenie to więcej porodów niż personelu ale to tylko byłoby znakiem na faktyczny wzrost porodów (tzw babyboom lub raczej jego zwiastuny)

    jak wygląda w praktyce taki poród z prywatną położną przy porodzie?
    co ona robi? - za rękę trzymia, wspiera, dopinguje?
    przecież po części te zadania może wykonac mąż (porody rodzinne to juz norma - przynajmniej my mieliśmy dwa takie) a te ściśle medyczne i tak wykonuje położna z dyżuru na porodówce
    jak wygląda podział kompetencji, odpowiedzialność, strona dokumentacji medycznej w takiej sytuacji?
    chyba że poród jest domowy?
    bo nie widze innego sensu wynajmowania prywatnej położnej
  • marniok napisal(a):

    zastanawiam sie tylko - po co?
    jesli rodzą w prywatnych klinikach to i tak płacą, a w szpitalu i tak i tak położna jest obecna przy porodzie
    Płacą za wyższy standard, np. poród w osobnym pokoju, z wanną etc., w obecności małżonka. Przy okazji zapytam Ulę jak to rok temu było od strony formalno-finansowej.
  • edytowano February 2017
    Brzost napisal(a):
    marniok napisal(a):

    zastanawiam sie tylko - po co?
    jesli rodzą w prywatnych klinikach to i tak płacą, a w szpitalu i tak i tak położna jest obecna przy porodzie
    Płacą za wyższy standard, np. poród w osobnym pokoju, z wanną etc., w obecności małżonka. Przy okazji zapytam Ulę jak to rok temu było od strony formalno-finansowej.
    Osobny pokój (na rodzenie) i obecność małżonka to chyba norma, albo przynajmniej niepłatna opcja. W płaceniu za położną chyba chodzi, żeby mieć konkretną przy sobie na full time, bo normalnie to jedna położna może obsługiwać kilka porodów i nie jest przy rodzicach przez całe x godzin porodu.
    (pisze z perspektywy Krakowa, choć przy trzecim porodzie (rok temu), wybraliśmy szpital który nie miał osobnych sal porodowych ale za to był bliżej mieszkania i miał lepsza kuchnie :))
  • Każdy z naszych porodów mieliśmy w swoich, przewidzianych dla miejsca zamieszkania, placówkach państwowych. Byłem przy pierwszym i trzecim, drugi żona sama przechodziła bo ja musiałem opiekować się pierworodnym. Przy trzecim synu ściągnąłem siostrę do opieki nad starszymi synami.
    Pierwszy poród mało co pamiętam....nie że zemdlałem, tylko emocje zadziałały tak jakby film mi się urwał. Warunki były ok, żadnej rewelacji ale też bez tragedii, trzeci był bardzo ok, sala porodowa ogolna ale każda z mam miała swój box, odgrodzony, przy każdej była położna i jeden lekarz na wszystkie. To był Poniedziałek Wielkanocny więc w obstawie dyżurowej. Po porodzie sala ogólna, trzyosobowa ale duża, przestronna. Warunki dobre.

    Inna sprawa że nasze porody były bardzo "łatwe", żadnych komplikacji i problemów. Małżonka jest wręcz stworzona do tego. Ma talent jednym słowem. Dzieci są zdrowe, śliczne a ona szybko dochodzi do siebie po wszystkim. Przy takich warunkach wyjściowych i przy prawidłowym efekcie końcowym nie zwraca się uwagi na niedociągnięcia. Wszystko jest dobrze bo skutek jest właściwy.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.