raste napisal(a): Przecież składka ZUS trafi bezpośrednio do ZUS. Czemu niby na Browary? Chyba że traktujesz wydatki jako całość wtedy można powiedzieć że podwyżka ZUS idzie na filmy Agnieszki Holland i lewackie fundacje np.
Z grubsza ta. Jedność budżetu. Trza patrzeć całościowo.Co do filmów Holland to kwestia gustu a nie zasad. Wiadomo że kultura wysoka wymaga dotacji. Holland ma straszne poglądy, nachalnie je promuje ale reżyserem niezłym jest.
Chodziło mi o to że każdy znajdzie masę rzeczy finansowanych z pieniędzy podatników które mu się nie podoba.
Te sprawy mają bezpośredni związek. Moim zdaniem nie tylko czasowy. To świadectwo polityki podatkowej państwa - rządu Dobrej Zmiany. Ujawnia ona kilka zasad: - Maksimum środków przepuszczać przez budżet państwa, czyli decyzje o ich przeznaczeniu zabierać obywatelom - podatnikom a przekazywać rządowi,- (silna centralizacja jednak antyobywatelska) - Silnie wspierać najmniej zarabiających czy szerzej najbiedniejszych głownie bezpośrednio - dotacjami i świadczeniami minimalnymi lub pośrednio wymuszać wyższe wynagrodzenia pensją minimalną itd,- (programy socjalne uzależniające od państwa - jednak kupowanie głosów) - Zwiększać obciążenia klasy średniej - dalsze ograniczenia samozatrudnienia, przekształcenie składki ZUS w podatek liniowy, wyłączenie z podwyżek kwoty wolnej,- (wskazanie grupy niepożądanej społecznie) - Zwiększać obciążenia dużych przedsiębiorstw - ograniczenia kosztów uzyskania przychodu, zróżnicowanie stawek podatków i parapodatków od wielkości podmiotu,(wskazanie podmiotów niepożądanych) - Udzielać, dodam że dość chaotycznie, ulg i preferencji wybranym małym i średnim podmiotom i ich grupom - działy specjalne produkcji rolnej, spółki (ale nie osobowe DG bo to klasa średnia) z obniżonym CIT, znowu artyści, jak zawsze rolnicy (KRUS, podatek rolny, dopłaty), ostatnio browary lokalne (populizm, tania demagogia prorodzinna, promowanie lobbies lokalnych i branżowych, niestety silny podtekst kumoterski i korupcyjny)
https://www.bankier.pl/wiadomosc/GUS-urodzilo-sie-wiecej-dzieci-4050916.html Dane po 10 miesiącach są - jak na obecne czasy - niezłe. Na podstawie średniej z 10 miesięcy (34 tys.) można oszacować, że urodzi się około 410 tys. dzieci. W najlepszym wariancie prognozy GUS z 2014 roku miało się urodzić 378 tys. (W najgorszym 331, w średnim 345). Zapewne to kolejny powód do zgryzoty i coraz bardziej nerwowych reakcji m.in. towarzyszy spod Kopanicy. Przy normalnych dobrych rządach rola Polski może systematycznie rosnąć, a prognozy Jerzego Friedmana (przypuszczalnie inspirowane wpływem prof. Marka) mogą się stopniowo realizować.
Polskie państwo powiano się jeszcze zdobyć na wysiłek i zacząć też płacić na pierwsze dziecko, co dla młodych rodzin jest nawet ważniejsze od 500 zł na drugie.
DMC napisal(a): Polskie państwo powiano się jeszcze zdobyć na wysiłek i zacząć też płacić na pierwsze dziecko, co dla młodych rodzin jest nawet ważniejsze od 500 zł na drugie.
DMC napisal(a): Polskie państwo powiano się jeszcze zdobyć na wysiłek i zacząć też płacić na pierwsze dziecko, co dla młodych rodzin jest nawet ważniejsze od 500 zł na drugie.
Muszę przypomnieć, że polskie państwo, jak każde, daje tylko to co zbierze. Znaczy samo nic nie ma. Ma to co zbierze z podatków i ewentualnie inwestycji własnych (dzierżawy, dywidendy, przychody ze sprzedaży majątku publicznego) oraz pożyczek czyli z dochodów przyszłych. Jak jest państwem zbójeckim albo mocarstwem to może jeszcze zabrać innym. Polska nie jest. Tak więc ten wysiłek nie może być zbyt duży i pomoc zbyt szeroka bo trzeba by zabrać bardzo dużo od bardzo wielu czyli wtedy efektu by już nie było. +500 to doraźne działanie korygujące kardynalne błędy i niesprawiedliwość w polityce społecznej i podatkowej ostatnich blisko 30 lat. Nie można i nie należy budować przyszłej polityki społecznej wyłącznie w oparciu o działania doraźne. Może kiedyś będzie stać państwo polskie czyli budżet na 700+, może na ileś tam, ale raczej nie 500+, na pierwsze dziecko. Ja bym raczej teraz wrócił do sensownej polityki podatkowej aby lepiej zmotywować ludzi do zadbania o siebie - a więc wyższe kwoty wolne, wyższe ulgi na dzieci i wyższe progi w progresji. Może jakieś dotacje partycypacyjne na mieszkanie+ itp? To jednak też niestety ma swoje granice budżetowe. Te można odsuwać tylko poprzez dalsze uszczelnianie, wzrost gospodarczy albo podnoszenie podatków.
7dmy napisal(a): A czemu obniżka podatków ma stymulować wzrost?
Kurosawa łopatologicznie wytłumaczył w Siedmiu Samurajach, dlaczego wysokie podatki oznaczają jedzenie prosa, a po ich obniżeniu w menu automatycznie pokazuje się ryż. Film traktuje o samoorganizacji obywatelskiej w celu dokonania głębokiej reformy opresyjnego systememu podatkowego.
Jest jeszcze argument z empirii historycznej, traktujący o Helmutach odbudowujących bundesrzeszę wedle pomysłów Erharda które polegały między innymi na tym co Szanowny podnosi w trybie pytającym.
Szwecja obniża podatki. Nie wszystkim się to podoba 2014-01-02 07:50A A+ A+ Szwedzi w 2014 roku zapłacą niższy podatek od dochodu z pracy. To już piąta od 2007 roku obniżka obciążeń fiskalnych, jaką przeprowadził centroprawicowy rząd premiera Fredrika Reinfeldta. 6 na 10 podatników uważa jednak, że pogorszy to jakość państwa opiekuńczego.
Dzięki temu, przeciętnie zarabiający pracownik w Szwecji otrzyma w 2014 roku "podwyżkę" w wysokości ok. 270 koron (30 euro) miesięcznie.
Według statystyk OECD Szwecja nie jest już krajem, gdzie płaci się najwyższe podatki w Europie. W 2012 roku Szwedzi płacili podatki na poziomie najniższym od 37 lat. Wyższe podatki obowiązywały w Danii, Belgii, Francji oraz Włoszech.
Calosć tej bulwersującego szfecjalistycznego pszypadku:
Jestto po prostu logiczne. Otwieram biznes. Tym bardziej mi się chce im więcej z tego będę miał. Tym więcej będę miał, ile mi zabiorą w podatkach. Jak będę miał mniej, nie będzie mi się chciało ryzykować. Majątkiem. Wolnością. Poniżej pewnej granicy nie będzie mi się chcieć. Jak mi się będzie chcieć, zapłacę więcej podatków. Zatrudnię więcej pracowników. Oni zapłacą podatki. Ja zapłacę ich ZUS. To jest bardzo prosty mechanizm nie mający nic wspólnego z cargo.
trep napisal(a): Otwieram biznes. Tym bardziej mi się chce im więcej z tego będę miał.
Susznie. Nualesz so jeszcze insze karkulancje.
Jakiesz zaposiadywem rezyko isz odwiedzo mie mniejscowe mafiozy? Jak mie kątrachmenty nie zapłaco to ilesz sie zniemy bede somdzieł? Puł roku czy pińć lat? Czy jade do swegusz biznesa drogo prosto czy krzywo i co czecie raze mie amortyzancje urywa? itepede.........
Oczywista. I oczywista, że państwo bierze na to pieniądze. I teraz pytanie: czy sądy słabo działają, bo tych pieniędzy jest za mało? Czy dorzucenie tam grosza poprawi działanie? A może pogorszy? Na pewno nie jest tak, że zwiększenie budżetu = poprawa działania, a takie głosy tu się pojawiają. To jest właśnie myślenie magiczne.
Trzeba najsampierw rozeznać sytuancję, potem zwiększyć efektywność, a potem dorzucać.
Przykład: Min. Błaszczak w DTV mówił, że psiarnia w białych czapeczkach staje radiowozami w miejscach niebezpiecznych, załącza koguty i w ten sposób ostrzega kierowców. Nie, że chowają się po krzakach, żeby łapać. To tego nie trzeba ani złotówki a już zwiększa bezpieczeństwo na drogach. To jest Dobra Zmiana!
Drogi: Jakiś ekspert-insider mi to kiedyś klarował ale to było dawno i już szczegółów nie pamiętam. Otóż drogi w Polsce muszą być złej jakości, bo są budowane nie w tych miesiącach, w których powinny być. To dlatego, że jest jakiś cykl budżetowo-przetargowy, który ma swój koniec w jakimś tam miesiącu. Tu też wystarczy ten cykl zmienić i pieniądze wydawane na naprawę dróg przerzucić na budowanie nowych. Zresztą: tyle co kradli przy budowie dróg za rządów złodziei to chyba nawet w Afryce nie kradli. Wystarczy wyeliminować połowę tej kradzieży i już amortyzancja nie będzie się nam urywać. Też bez zwiększania podatków.
Alesz oczywizda isz naj sam pierf pszud czeba rozliczeć jak so wydawani aktualni piniendze a dopirosz puźni muwieć na cusz kąkretno musiemy zaposiadyweć wiency kaski.
Totysz muwie: zez podatkamy jak zes żarciem. Czasem lepij żryć mniej, czasem lepij wiency. Nualesz pierszo reguło jezd skączeć zes marnacjo.
I tak samosz jak szypkie żarcie jezd naoguł niezdrowem, tak samosz szypkie piniendze naoguł szkodzo.
niestety, jest (a plik jest z listopada 2017!) pikująca w dół tendencja... na 12. stronie drzewko rozkładu populacji wg wieku: pik (najwięcej) jest 55-o latków, a osiemdziesięciolatek jest ciut więcej niż trzydziestolatków.
W 2040 roku ma być 35 mln ludzi, tyle ile w 1980 roku, ale w 1980 mediana wieku wynosiła 30 lat, (w 2016 wynosi 40 lat) a w 2040 będzie 50 lat!!!
indeks starości - plus 200 % (dziś 2016 r - 20 % w wieku po produkcyjnym, w 2040 - 30 %)
Od czegoś trzeba zacząć naprawę. Najpierw ma się rodzic więcej dzieci. To już jest i trzeba wzmacniać.Równocześnie młodzież ma nie wyjeżdżać za granicę. Tu jeszcze nie jest dobrze. Następnie trzeba być tak atrakcyjnym aby ci co wyjechali chcieli wracać i obcy tu się osiedlać. Na razie mamy czasowych Ukraińców. Atrakcyjnym trzeba być cywilizacyjnie, a nie tylko płacowo. A obcych trzeba wpuszczać rozsądnie - znaczy rozsądnych i w miarę podobnych do nas wiarą i kulturą oraz obyczajem.
Pamiętajmy że kilka milionów Polaków jest za granicą. Mlodych Polaków często z dziećmi. Gdzieś czytałem że odsetek rodzin wielodzietnych wśród polskich rodzin w Wielkiej Brytanii jest znacznie wyższy niż w Polsce. Trzeba zrobić wszystko by oni wrócili. A co zrobić? Muszą być wyższe pensje, płaca minimalna 3tys netto. Za mniej nie opłaca się pracować. Czyli przynajmniej 16-17 zł za godzinę.
Kolega wybaczy, ale jeśli ktoś wyjechał z Polski głównie aby podnieść swoje dochody to raczej prędko nie wróci. Nie ma najmniejszej szansy na to aby dochody na tych samych stanowiskach w Polsce i Niemczech czy Wielkiej Brytanii wyrównały się wcześniej niż za 15 lat nawet jeśli liczymy według parytetu siły nabywczej. Prędzej już przyjadą do nas Ukraińcy czy Wietnamczycy.
Komentarz
Bywała.
- Maksimum środków przepuszczać przez budżet państwa, czyli decyzje o ich przeznaczeniu zabierać obywatelom - podatnikom a przekazywać rządowi,- (silna centralizacja jednak antyobywatelska)
- Silnie wspierać najmniej zarabiających czy szerzej najbiedniejszych głownie bezpośrednio - dotacjami i świadczeniami minimalnymi lub pośrednio wymuszać wyższe wynagrodzenia pensją minimalną itd,- (programy socjalne uzależniające od państwa - jednak kupowanie głosów)
- Zwiększać obciążenia klasy średniej - dalsze ograniczenia samozatrudnienia, przekształcenie składki ZUS w podatek liniowy, wyłączenie z podwyżek kwoty wolnej,- (wskazanie grupy niepożądanej społecznie)
- Zwiększać obciążenia dużych przedsiębiorstw - ograniczenia kosztów uzyskania przychodu, zróżnicowanie stawek podatków i parapodatków od wielkości podmiotu,(wskazanie podmiotów niepożądanych)
- Udzielać, dodam że dość chaotycznie, ulg i preferencji wybranym małym i średnim podmiotom i ich grupom - działy specjalne produkcji rolnej, spółki (ale nie osobowe DG bo to klasa średnia) z obniżonym CIT, znowu artyści, jak zawsze rolnicy (KRUS, podatek rolny, dopłaty), ostatnio browary lokalne (populizm, tania demagogia prorodzinna, promowanie lobbies lokalnych i branżowych, niestety silny podtekst kumoterski i korupcyjny)
+500 to doraźne działanie korygujące kardynalne błędy i niesprawiedliwość w polityce społecznej i podatkowej ostatnich blisko 30 lat. Nie można i nie należy budować przyszłej polityki społecznej wyłącznie w oparciu o działania doraźne. Może kiedyś będzie stać państwo polskie czyli budżet na 700+, może na ileś tam, ale raczej nie 500+, na pierwsze dziecko. Ja bym raczej teraz wrócił do sensownej polityki podatkowej aby lepiej zmotywować ludzi do zadbania o siebie - a więc wyższe kwoty wolne, wyższe ulgi na dzieci i wyższe progi w progresji. Może jakieś dotacje partycypacyjne na mieszkanie+ itp? To jednak też niestety ma swoje granice budżetowe. Te można odsuwać tylko poprzez dalsze uszczelnianie, wzrost gospodarczy albo podnoszenie podatków.
Jest jeszcze argument z empirii historycznej, traktujący o Helmutach odbudowujących bundesrzeszę wedle pomysłów Erharda które polegały między innymi na tym co Szanowny podnosi w trybie pytającym.
Czasę wyndzie na zdrowie, a czasę wykączy.
Albosz klepamy proste regułkie albosz myszlemy.
2014-01-02 07:50A A+ A+
Szwedzi w 2014 roku zapłacą niższy podatek od dochodu z pracy. To już piąta od 2007 roku obniżka obciążeń fiskalnych, jaką przeprowadził centroprawicowy rząd premiera Fredrika Reinfeldta. 6 na 10 podatników uważa jednak, że pogorszy to jakość państwa opiekuńczego.
Dzięki temu, przeciętnie zarabiający pracownik w Szwecji otrzyma w 2014 roku "podwyżkę" w wysokości ok. 270 koron (30 euro) miesięcznie.
Według statystyk OECD Szwecja nie jest już krajem, gdzie płaci się najwyższe podatki w Europie. W 2012 roku Szwedzi płacili podatki na poziomie najniższym od 37 lat. Wyższe podatki obowiązywały w Danii, Belgii, Francji oraz Włoszech.
Calosć tej bulwersującego szfecjalistycznego pszypadku:
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Szwecja-obniza-podatki-Nie-wszystkim-sie-to-podoba-3027400.html
Jakiesz zaposiadywem rezyko isz odwiedzo mie mniejscowe mafiozy?
Jak mie kątrachmenty nie zapłaco to ilesz sie zniemy bede somdzieł? Puł roku czy pińć lat?
Czy jade do swegusz biznesa drogo prosto czy krzywo i co czecie raze mie amortyzancje urywa?
itepede.........
Trzeba najsampierw rozeznać sytuancję, potem zwiększyć efektywność, a potem dorzucać.
Przykład: Min. Błaszczak w DTV mówił, że psiarnia w białych czapeczkach staje radiowozami w miejscach niebezpiecznych, załącza koguty i w ten sposób ostrzega kierowców. Nie, że chowają się po krzakach, żeby łapać. To tego nie trzeba ani złotówki a już zwiększa bezpieczeństwo na drogach. To jest Dobra Zmiana!
Drogi: Jakiś ekspert-insider mi to kiedyś klarował ale to było dawno i już szczegółów nie pamiętam. Otóż drogi w Polsce muszą być złej jakości, bo są budowane nie w tych miesiącach, w których powinny być. To dlatego, że jest jakiś cykl budżetowo-przetargowy, który ma swój koniec w jakimś tam miesiącu. Tu też wystarczy ten cykl zmienić i pieniądze wydawane na naprawę dróg przerzucić na budowanie nowych. Zresztą: tyle co kradli przy budowie dróg za rządów złodziei to chyba nawet w Afryce nie kradli. Wystarczy wyeliminować połowę tej kradzieży i już amortyzancja nie będzie się nam urywać. Też bez zwiększania podatków.
Totysz muwie: zez podatkamy jak zes żarciem. Czasem lepij żryć mniej, czasem lepij wiency. Nualesz pierszo reguło jezd skączeć zes marnacjo.
I tak samosz jak szypkie żarcie jezd naoguł niezdrowem, tak samosz szypkie piniendze naoguł szkodzo.
Tylko że na razie urodzenia żywe nie przebiły zgonów!!!
za 2016 rok wskaźnik wyniósł -0,15
w tym - może wyjdzie zero.
GUS 2016 rok wg województw
na tej stronie jest plik .pdf do pobrania z atlasem demograficznym 1950-2017 oraz prognozą do 2040 roku
niestety, jest (a plik jest z listopada 2017!) pikująca w dół tendencja...
na 12. stronie drzewko rozkładu populacji wg wieku: pik (najwięcej) jest 55-o latków, a osiemdziesięciolatek jest ciut więcej niż trzydziestolatków.
W 2040 roku ma być 35 mln ludzi, tyle ile w 1980 roku,
ale w 1980 mediana wieku wynosiła 30 lat, (w 2016 wynosi 40 lat) a w 2040 będzie 50 lat!!!
indeks starości - plus 200 % (dziś 2016 r - 20 % w wieku po produkcyjnym, w 2040 - 30 %)
itd itd
grafiki urodzenia - zgony, przyrosty - od str. 28