polmisiek napisal(a): W internecie jakiś człowiek napisał, że do 2020 WIBOR to była średnia z pożyczek, które doszły do skutku. A że potem się zmieniło i coś, co się nazywa "GPW Benchmark", liczy WIBOR z ofert.
To nie byłoby tak źle, gdyby oferty były transakcyjne. Ale w związku z zanikiem płynności, do transakcji najczęściej nie dochodzi! Oferty mają wartość co najwyżej poetycką a mimo stanowią podstawę ważnego wskaźnika. W przypadku manipulacji LIBORem przewały były dużo mniej ewidentne.
Polskie swądy to oczywiście gnój ale będzie tak samo jak z franciszkami - wyrok wyda TSUE i polska dusza niewolnicza w swędziach zacznie po nim powtarzać. Ale to dopiero za kilka lat a przez ten czas prezes banku się nieźle nachapie, nie?
polmisiek napisal(a): W internecie jakiś człowiek napisał, że do 2020 WIBOR to była średnia z pożyczek, które doszły do skutku. A że potem się zmieniło i coś, co się nazywa "GPW Benchmark", liczy WIBOR z ofert.
Prawda to czy kłamstwo?
Dzieje się coś mętnego i dobrze się to nie skończy. Chyba żaden sąd nie uzna wiarygodności takiej procedury.
Ale kto zmienił te zasady WIBOR, banki same? Żadna KNF nic tu nie może? Przecież różnica między cenami ofertowymi a transakcyjnymi jest oczywista?
W pewnym sensie musieli, bo jak oprzeć ceny na transakcjach, jak transakcji nie ma? A na WIBORze wisi połowa ekonomii, on musi być. I tu widać różnicę między Polakami a Zachodniakami: na Zachodzie powołano komisje, grupy robocze, opublikowano tysiące artykułów, zorganizowano setki konferencji, skonsultowano tysiące ludzi, przeprowadzono setki testów, wydano miliony a pewnie i miliardy i w końcu po latach zastąpiono nieszczęsny LIBOR czymś, co uznali za lepsze. A w Polsce? Hop siup spod dużego palca, bo "jakoś to będzie." Spuszczono na drzewo wszystkich, co próbowali coś zrobić profesjonalnie.
Czy po prostu średnia ze stóp referencyjnej i lombardowej nie byłaby lepsza? To takie odruchowe rozwiązanie, które wydaje się być lepsze niż to, które wybrano.
polmisiek napisal(a): Czy po prostu średnia ze stóp referencyjnej i lombardowej nie byłaby lepsza? To takie odruchowe rozwiązanie, które wydaje się być lepsze niż to, które wybrano.
Odruchowo to się można podrapać po nosie albo gdzie indziej, tu mówimy nie o miliardach a o bilionach, tu jest miejsce tylko na profesjonalizm. Nie trzeba zresztą samemu Ameryki odkrywać, wystarczy z Ameryki skopiować, oni problemem zajmują się od dziesięciu lat a wiedzę mają. Ale cóż, Polacy musieli zademonstrować to, z czego są słynni. By przypadkiem nie mieć o nich zbyt dobrego zdania.
christoph napisal(a): Różnica między do nie dawna imperium a dawno temu imperium
Może. Ja to odczytuję bardziej w kategoriach pozostałości ruskiego bardaku. No i trochę naszej polskiej przypadłości, która wynika z niekończącego się działania w okrążeniu, pod presją, w warunkach zagrożenia. My wiemy jak przeżyć. Jesteśmy nie do zajebania.
Ale czy potrafimy budować, analizować, projektować, działać procesowo, rozkładać działania w czasie ? No nie bardzo. Czy jest powód do kompleksów ? Nie, mamy mnóstwo innych plusów. Czy olać sprawę ? A to zależy czy chcemy być wielcy ? Jeżeli chcemy, zmiana konieczna.
Prywatnie ? Liczy się przygoda. Franek Dolas to miał życie ! Ale zapach wielkości jest kuszący. Może warto zacisnąć zęby ?
christoph napisal(a): Różnica między do nie dawna imperium a dawno temu imperium
Ale zapach wielkości jest kuszący. Może warto zacisnąć zęby ?
Całe lata 2000 czytaliśmy jak Irlandczycy zacisnęli zęby, jak się pracodawcy z pracownikami dogadali, związki zawodowe z politykami i jak Irlandia odniosła sukces. A jak Morawiecki powtórzył to samo to mendy z nagrania wycięły oczywiście tylko "zapierdalanie za miskę ryżu". Gdyby Kurski był bardziej to by to nagłośnił i odwrócił, ale jest mięczak.
JORGE napisal(a): Ale czy potrafimy budować, analizować, projektować, działać procesowo, rozkładać działania w czasie ? No nie bardzo.
Uczymy się. Najwolniej sektor państwowy, bo (z wyjątkami) ma najmniejszą presję.
Przez wiele lat byłem klientem IeaBank. Bank został wchłonięty przez Pekao. I co? Jakbym się cofnął o dekadę minimum (aplikacja i przejrzystość, procedury z klientem...) Prywatny musiał (z "pazurem") walczyć o klienta, a państwowy? - "Jakoś to będzie"?
JORGE napisal(a): Ale czy potrafimy budować, analizować, projektować, działać procesowo, rozkładać działania w czasie ? No nie bardzo.
Dziękuję, do widzenia. Dziś bez budowania, analizowania, projektowania, działania procesowego, rozkładania działania w czasie to można zbierać szparagi bauerowi i na tym lista się kończy.
Najzabawniejsze jest to, że wbrew temu co piszesz Polacy umieją budować, analizować, projektować, działać procesowo i rozkładać działania w czasie. Nie umieją tego tylko ci najważniejsi.
los napisal(a): Najzabawniejsze jest to, że wbrew temu co piszesz Polacy umieją budować, analizować, projektować, działać procesowo i rozkładać działania w czasie. Nie umieją tego tylko ci najważniejsi.
Ja to nie znam tych najważniejszych. Ale tych mało ważnych to dużo. No nie bardzo ...
Jak długo wytrzymacie w reżimie życia wg kalendarza ? Czyli planuję swój czas codziennie, zadania, wydarzenia, spotkania, kontakty ? Odznaczam, odhaczam, notuję, weryfikuję, planuję i wyznaczam na bieżąco ? Mam sprawy cykliczne, ale też odłożone w czasie o miesiące. Porządkuję wszystko wg różnych sposobów, widoków, kanban, wykres Ganta itp., w zależności od typu projektów/zadań ? Notuję wszystko w sposób systemowy, umożliwiający mi natychmiastowy dostęp do gromadzonych danych ?
Jestem madafaka robotem.
Kto tak wytrzyma ? A to są rzeczy małe, ale i jednocześnie wielkie.
Każdy, kto chodzi do pracy. Tak się pracuje, każdy kto cokolwiek robi, buduje, analizuje, projektuje, działa procesowo i rozkłada działania w czasie. Z wyjątkiem tych ważnych, którzy mają dwa tryby działania: 1. Panika. 2. Bez paniki. Oba są złe. Podejrzewam, że zarządzać wielkimi grupami ludzi należy tak samo jak małymi ale nie mam w tej sprawie doświadczeń.
los napisal(a): Najzabawniejsze jest to, że wbrew temu co piszesz Polacy umieją budować, analizować, projektować, działać procesowo i rozkładać działania w czasie. Nie umieją tego tylko ci najważniejsi.
Ja to nie znam tych najważniejszych. Ale tych mało ważnych to dużo. No nie bardzo ...
Jak długo wytrzymacie w reżimie życia wg kalendarza ? Czyli planuję swój czas codziennie, zadania, wydarzenia, spotkania, kontakty ? Odznaczam, odhaczam, notuję, weryfikuję, planuję i wyznaczam na bieżąco ? Mam sprawy cykliczne, ale też odłożone w czasie o miesiące. Porządkuję wszystko wg różnych sposobów, widoków, kanban, wykres Ganta itp., w zależności od typu projektów/zadań ? Notuję wszystko w sposób systemowy, umożliwiający mi natychmiastowy dostęp do gromadzonych danych ?
Jestem madafaka robotem.
Kto tak wytrzyma ? A to są rzeczy małe, ale i jednocześnie wielkie.
Każdy kto się temu podda i zobaczy jakie to wspaniałe uczucie. Wypłyń na głębie, nawróć się czyli zmień myślenie. Potrafisz sobie wyobrazić że pracujesz bez tego? Przecież tak się nie da.
JORGE napisal(a):Prywatnie ? Liczy się przygoda. Franek Dolas to miał życie ! Ale zapach wielkości jest kuszący. Może warto zacisnąć zęby ?
Dolasów mogą być setki, ale naród liczymy w milionach. Trzeba zacisnąć.
Nie wiem. Może tak, a może nie. Coś mi się wydaje, że sukces na tym świecie nijak nie przełoży się na sukces na tym drugim. Nie dlatego, że sukces jest zły. Chodzi o to, że chyba działania, szczególnie te skuteczne, które doprowadzają do wygranych, są pomijalne, albo wręcz oddalające od tego drugiego świata.
Liczy się cel. O co gramy, co chcemy się osiągnąć ? Bo jeżeli chodzi o kaskę, prestiż, dumę, poczucie własnej wartości - to może lepiej nie ?
Wydaje mi się, że budowanie, analizowanie, projektowanie, działanie procesowe i rozkładanie działania w czasie streszcza się jednym słowem: człowieczeństwo. Pod wpływem impulsów działają zwierzęta. I mam jakoś wrażenie, że budowanie, analizowanie, projektowanie, działanie procesowe i rozkładanie działania w czasie jednakowo służy sukcesowi tu i tam.
MarianoX napisal(a): Ciekawe co by Irlandczycy zdziałali bez licznych amerykańskich firm, które upodobały sobie ich kraj na swoje europejskie siedziby?
te amerykańskie firmy to wyrosły z wyrzuconych Irlandczyków , którzy zachowali Heimat w swoich sercach - była dyskusja Heimat vs. Vaterland na rebeylii - tych, co płacili na IRA nawet poza ojczyzną nawet jak patrzysz na Godfather part 1 , to widzisz teatr marionet jak z Sycylji, Heimat jest odpowiedzią
los napisal(a): Wydaje mi się, że budowanie, analizowanie, projektowanie, działanie procesowe i rozkładanie działania w czasie streszcza się jednym słowem: człowieczeństwo. Pod wpływem impulsów działają zwierzęta. I mam jakoś wrażenie, że budowanie, analizowanie, projektowanie, działanie procesowe i rozkładanie działania w czasie jednakowo służy sukcesowi tu i tam.
Wszystko jasne, ale żeby naprawdę sprawnie działać te wszystkie czynności trzeba robić precyzyjnie, konsekwentnie i systemowo. Z pyschopatyczą wręcz determinacją.
..... I uwaaaaaga skrót ....
David Beckham, czołowy piłkarz świata swego czasu i człowiek świetnie zorganizowany, trzymał w lodówce wyłącznie parzystą ilość puszek Coca Coli. Kiedy potrzebował wypić jedną, druga wyrzucał.
Widzę ogromne zagrożenie we włożeniu się w zbyt wąskie ramy. Oczywiście nie da się skutecznie działać bez planowania, również tego krótkofalowego. Dzień musi być zaplanowany. Cele wyznaczane, podobnie zdania. I musi następować ich weryfikacja, non stop. Ale z tego robią się koleiny, które prowadzą do ...
Utraty duszy. W skrajnym przypadku tracimy po prostu siebie. Jesteśmy algorytmem. Dlatego musi istnieć kompromis. A może nie musi ?
JORGE napisal(a): No i poprzedni post ucięło. A było tam o tym że:
Widzę ogromne zagrożenie we włożeniu się w zbyt wąskie ramy. Oczywiście nie da się skutecznie działać bez planowania, również tego krótkofalowego. Dzień musi być zaplanowany. Cele wyznaczane, podobnie zdania. I musi następować ich weryfikacja, non stop. Ale z tego robią się koleiny, które prowadzą do ...
Utraty duszy. W skrajnym przypadku tracimy po prostu siebie. Jesteśmy algorytmem. Dlatego musi istnieć kompromis. A może nie musi ?
Hmm, Amerykanie dają też olbrzymią swobodę swoim pracownikom, zbierają od nich feedback i później o nim nie zapominają. Efekt jest taki, że od managera zależy często mniej, niż by chciał. No, w zarządzaniu taśmą produkcyjną może to ma mniejsze znaczenie, bo tam czas w robocie x liczba pracowników = ilość produktu. Ale zasadniczo u nich to duża niezależność pracowników pojawia się chyba wszędzie, gdzie potrzebna jest kreatywność, np. w wojsku jest „mission command”, w oprogramowaniu jest szereg obserwacji z Peopleware.
Hmm, Amerykanie dają też olbrzymią swobodę swoim pracownikom, zbierają od nich feedback i później o nim nie zapominają. Efekt jest taki, że od managera zależy często mniej, niż by chciał. No, w zarządzaniu taśmą produkcyjną może to ma mniejsze znaczenie, bo tam czas w robocie x liczba pracowników = ilość produktu. Ale zasadniczo u nich to duża niezależność pracowników pojawia się chyba wszędzie, gdzie potrzebna jest kreatywność, np. w wojsku jest „mission command”, w oprogramowaniu jest szereg obserwacji z Peopleware.
Ale wiesz gdzie jest problem ? Że Amerykanie mają pewne standardy, nie wiem wyssane z mlekiem matki, w szkołach tego uczą, dobre wzorce są przekazywane ? Chodzi właśnie o takie niby oczywiste sprawy jak organizacja czasu, wyznaczania celów, planowanie itp. I jeżeli masz takich ludzi, którzy ten czas potrafią ogarnąć to dajesz im wolną rękę, niech działają tak jak im wygodnie, w końcu to oni najlepiej wiedzą jak zorganizować swoją pracę.
Gorzej jeżeli wolną rękę dasz ją pracownikowi, który ma gigantyczne deficyty w samoorganizacji, porządku, planowaniu, panowaniu nad zasobami. Właściwie to jest gotowy przepis na porażkę. Głąb, który opanował sztukę zarządzania sobą jest 10 razy lepszy od bystrzaka, który jest rozpiżdżony. To nie jest dobra informacja dla nas ...
Konferencja Dudy i prezydenta Czech. Będą kroki prawne wobec Gazpromu
- Zostaną podjęte odpowiednie kroki prawne wobec Gazpromu za naruszenie zasad umowy ws. dostaw gazu - zapowiedział podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Czech, prezydent RP Andrzej Duda. Na zamku w Hradczanach w środę odbyło spotkanie Dudy i Milosza Zemana. Celem roboczej wizyty polskiego przywódcy w Pradze jest koordynacja wsparcia obu krajów dla Ukrainy, zaatakowanej przez Rosję.
Po południu przywódcy obydwu państw wystąpili na wspólnej konferencji prasowej. - Widzimy, że to właśnie Polska stała się głównym obrońcą wartości europejskich i krajem, który kształtuje wsparcie wobec agresji Rosji w Ukrainie - powiedział prezydent Czech Milosz Zeman. Podkreślił, że Polska obecnie kształtuje wsparcie dla Ukrainy w związku z agresją Rosji na ten kraj.
Wyraził też pełne wsparcie dla Polski "w kwestii dostaw rosyjskiego gazu do Polski, ponieważ Rosjanie, zatrzymując te dostawy złamali istniejące umowy, tak z punktu widzenia terminowości, jak i z punktu widzenia formy płatności".
Czeski prezydent podkreślał, że dwustronne relacje między naszymi krajami są doskonałe, a wspólne wysiłki obejmują m.in. pomoc ukraińskim uchodźcom. Wyraził przekonanie, że "po przezwyciężeniu tego kryzysu (...) będziemy mogli odetchnąć, będziemy mówili, że świat się zmienił i jest inny niż przed tą wojną" - powiedział Zeman. Dodał, że chce uwierzyć, że świat będzie lepszy, bo potrafimy wspólnym wysiłkiem doprowadzić do tego, że agresja nie zakończy się sukcesem.
Komentarz
Polskie swądy to oczywiście gnój ale będzie tak samo jak z franciszkami - wyrok wyda TSUE i polska dusza niewolnicza w swędziach zacznie po nim powtarzać. Ale to dopiero za kilka lat a przez ten czas prezes banku się nieźle nachapie, nie?
W pewnym sensie musieli, bo jak oprzeć ceny na transakcjach, jak transakcji nie ma? A na WIBORze wisi połowa ekonomii, on musi być. I tu widać różnicę między Polakami a Zachodniakami: na Zachodzie powołano komisje, grupy robocze, opublikowano tysiące artykułów, zorganizowano setki konferencji, skonsultowano tysiące ludzi, przeprowadzono setki testów, wydano miliony a pewnie i miliardy i w końcu po latach zastąpiono nieszczęsny LIBOR czymś, co uznali za lepsze. A w Polsce? Hop siup spod dużego palca, bo "jakoś to będzie." Spuszczono na drzewo wszystkich, co próbowali coś zrobić profesjonalnie.
jesteśmy jedyni i ne pow ta rzal ni!
Ale czy potrafimy budować, analizować, projektować, działać procesowo, rozkładać działania w czasie ? No nie bardzo. Czy jest powód do kompleksów ? Nie, mamy mnóstwo innych plusów. Czy olać sprawę ? A to zależy czy chcemy być wielcy ? Jeżeli chcemy, zmiana konieczna.
Prywatnie ? Liczy się przygoda. Franek Dolas to miał życie ! Ale zapach wielkości jest kuszący. Może warto zacisnąć zęby ?
Jakbym się cofnął o dekadę minimum (aplikacja i przejrzystość, procedury z klientem...) Prywatny musiał (z "pazurem") walczyć o klienta, a państwowy? - "Jakoś to będzie"?
Najzabawniejsze jest to, że wbrew temu co piszesz Polacy umieją budować, analizować, projektować, działać procesowo i rozkładać działania w czasie. Nie umieją tego tylko ci najważniejsi.
Jak długo wytrzymacie w reżimie życia wg kalendarza ? Czyli planuję swój czas codziennie, zadania, wydarzenia, spotkania, kontakty ? Odznaczam, odhaczam, notuję, weryfikuję, planuję i wyznaczam na bieżąco ? Mam sprawy cykliczne, ale też odłożone w czasie o miesiące. Porządkuję wszystko wg różnych sposobów, widoków, kanban, wykres Ganta itp., w zależności od typu projektów/zadań ? Notuję wszystko w sposób systemowy, umożliwiający mi natychmiastowy dostęp do gromadzonych danych ?
Jestem madafaka robotem.
Kto tak wytrzyma ? A to są rzeczy małe, ale i jednocześnie wielkie.
1. Panika.
2. Bez paniki.
Oba są złe. Podejrzewam, że zarządzać wielkimi grupami ludzi należy tak samo jak małymi ale nie mam w tej sprawie doświadczeń.
Potrafisz sobie wyobrazić że pracujesz bez tego? Przecież tak się nie da.
Liczy się cel. O co gramy, co chcemy się osiągnąć ? Bo jeżeli chodzi o kaskę, prestiż, dumę, poczucie własnej wartości - to może lepiej nie ?
nawet jak patrzysz na Godfather part 1 , to widzisz teatr marionet jak z Sycylji, Heimat jest odpowiedzią
..... I uwaaaaaga skrót ....
David Beckham, czołowy piłkarz świata swego czasu i człowiek świetnie zorganizowany, trzymał w lodówce wyłącznie parzystą ilość puszek Coca Coli. Kiedy potrzebował wypić jedną, druga wyrzucał.
Widzę ogromne zagrożenie we włożeniu się w zbyt wąskie ramy. Oczywiście nie da się skutecznie działać bez planowania, również tego krótkofalowego. Dzień musi być zaplanowany. Cele wyznaczane, podobnie zdania. I musi następować ich weryfikacja, non stop. Ale z tego robią się koleiny, które prowadzą do ...
Utraty duszy. W skrajnym przypadku tracimy po prostu siebie. Jesteśmy algorytmem. Dlatego musi istnieć kompromis. A może nie musi ?
Gorzej jeżeli wolną rękę dasz ją pracownikowi, który ma gigantyczne deficyty w samoorganizacji, porządku, planowaniu, panowaniu nad zasobami. Właściwie to jest gotowy przepis na porażkę. Głąb, który opanował sztukę zarządzania sobą jest 10 razy lepszy od bystrzaka, który jest rozpiżdżony. To nie jest dobra informacja dla nas ...
- Zostaną podjęte odpowiednie kroki prawne wobec Gazpromu za naruszenie zasad umowy ws. dostaw gazu - zapowiedział podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Czech, prezydent RP Andrzej Duda. Na zamku w Hradczanach w środę odbyło spotkanie Dudy i Milosza Zemana. Celem roboczej wizyty polskiego przywódcy w Pradze jest koordynacja wsparcia obu krajów dla Ukrainy, zaatakowanej przez Rosję.
Po południu przywódcy obydwu państw wystąpili na wspólnej konferencji prasowej. - Widzimy, że to właśnie Polska stała się głównym obrońcą wartości europejskich i krajem, który kształtuje wsparcie wobec agresji Rosji w Ukrainie - powiedział prezydent Czech Milosz Zeman. Podkreślił, że Polska obecnie kształtuje wsparcie dla Ukrainy w związku z agresją Rosji na ten kraj.
Wyraził też pełne wsparcie dla Polski "w kwestii dostaw rosyjskiego gazu do Polski, ponieważ Rosjanie, zatrzymując te dostawy złamali istniejące umowy, tak z punktu widzenia terminowości, jak i z punktu widzenia formy płatności".
Czeski prezydent podkreślał, że dwustronne relacje między naszymi krajami są doskonałe, a wspólne wysiłki obejmują m.in. pomoc ukraińskim uchodźcom. Wyraził przekonanie, że "po przezwyciężeniu tego kryzysu (...) będziemy mogli odetchnąć, będziemy mówili, że świat się zmienił i jest inny niż przed tą wojną" - powiedział Zeman. Dodał, że chce uwierzyć, że świat będzie lepszy, bo potrafimy wspólnym wysiłkiem doprowadzić do tego, że agresja nie zakończy się sukcesem.
to miłe, że stary komuch wspiera Polskę