Co notbne nie jest na duzszi metę dobre ale może na wyborki się przyda
Ja rozumię, że ceny warzyw zależą od warunków uprawy, niemniej tylko trzy ceny sprzed roku pamiętam. Co roku robię przecier pomidorowy na zupkę dla wnuka (który przy babci macierzystej powiedział kiedyś "Dziadek trep robi najpyszniejsze zupy"), oraz co roku kupuję ogórki na pikle, których robię sporo. Do tego KM co roku kupuje w biedzie cebulki tulipanów (w biedzie są najtańsze).
Cebulki są dokładnie w tej samej cenie, co rok temu.
Pomidory kupiłem w tym roku po 3 złote kilo a rok temu brzydsze kupowałem po 3,50.
Ogórki kupiłem w tym roku po tyle samo, co rok temu - gdybym się postarał albo potargował, kupiłbym taniej, ale przez ten rok nieco zmieniło się moje podejście do tych spraw.
Cebulki - nie wiem czy podpadają pod tarczę obniżonego VAT. Pomidorki i ogóreczki na rynku pod VAT nie podlegają. Sprzedaż nierejestrowana.
Ziemniaczki młode w tym sezonie zasadniczo kosztowały tyle samo. Może macie jakieś inne obserwacje? Schab bez kości? Karkówka? Masło? Mleko?
Faktem jest, że na początku wojny wszystko było dużo droższe. Masło ekstra w moim sklepiku szybko drożało aż doszło do 10 złoty, ale teraz na powrót kosztuje 5,50.
Moja obserwacja jest taka, że w zeszłym roku potraktowano klientów chochelką, a teraz duzi gracze robią wszystko aby się barany (przepraszam, klienci) nie zorientowali, a przyzwyczaili do nowych cen.
Ucznie pisząc rynek testuje nowy poziom konsensusu cen.
Reszta to didaskalia.
Ceny materiałów budowlanych jako takie spadły, jednostkowe wzrosty.
Np wycena styroduru na piwnicę w zeszłym roku była 2400, dziś mam 1750.
Lepik 900, dziś 700.
Wylewka 4000, dziś 3500-3300.
Przy okazji: wystrzegajcie się przed kupnem różnych materiałów a i np. mebli ogrodowych w casto czy innych sieciach. Na kilku przykładach sprawdziłem, że z wyjątkiem listy towarów, o które klienci najczęściej pytają, reszta jest jakieś 1,5-2 razy droższa.
Np. zestaw mebli tarasowych casto 4500, lokalny market budowlany u nasz, ten sam zestaw, dokładnie ten sam, 2500.
Arfę chciałem kupić. U nasz w GeeSie 135. W casto identyczna 245.
Już chyba pisałem o polityce casto: płyty kibs-garton są relatywnie tanie ale wszystko do nich (szyny, wkręty) dużo droższe, gdyż klajent dzwoni i pyta o płyty a potem kupuje wszystko.
Pytanie do ekspertów. Ja wszystko fersztejen, że PKB to dana z sufitu, że nie da się określić, że mnóstwo czynników wewnętrznych i zewnętrznych, wojny, kryzysy na Wall Streed, pandemie itd. Ale tak z grubsza: co takiego PiS robią (lub czego nie robią), że to tak zatranżala?
@trep powiedział(a):
Pytanie do ekspertów. Ja wszystko fersztejen, że PKB to dana z sufitu, że nie da się określić, że mnóstwo czynników wewnętrznych i zewnętrznych, wojny, kryzysy na Wall Streed, pandemie itd. Ale tak z grubsza: co takiego PiS robią (lub czego nie robią), że to tak zatranżala?
Więc, jeśliby próbować znaleźć jeden dominujący czynnik polskiego cudu gospodarczego, to ja zaproponuję coś takiego: PiS. Niektórzy nazwą to teorią spisku ale moim zdaniem transfer funduszy z Polski był ogromny i trudny do zidentyfikowania bo rozproszony: tu miliardzik na podatkach, tam miliardzik na prywatyzacji, tu miliardzik na odrobinkę tańszym eksporcie, tam miliardzik na odrobinkę droższym imporcie i już robiła się z tego nędza w Polsce i dostatnie życie całkiem wielu przedstawicieli wyższych ras. Zresztą - przez setki lat wyższe ojropejskie rasy się szkoliły w takim właśnie podsysaniu niższych ras. Sam przyuważyłem, jak Marek B jednoosobowo płacił naprawdę grubą kasę Bankowi Światowemu albo MFN (dokładnie nie pamiętam) za nic. A przecież o transakcji tej wiedziało tylko kilka osób w NBP. Ile było takich dili gdzie indziej? PiS jest mniej zaprzyjaźniony z wyższymi rasami, więc mniej tego trybutu płaci. I stąd wściekłość tamtych, nikt nie daruje obniżenia dochodów.
Znam gościa, co do firmy zatrudnił sobie (bezwiednie) ajenta. Ten zainstalował mu w programie obrotu towarowego nakładkę - to się chyba nazywa "korektor" i przez parę lat go okradał, zostawiając kroplówkę na przetrwanie firmy. Gdy facio się w końcu kapnął i zwolnił gościa, zyski od razu wzrosły, ale tamten w rewanżu spalił byłemu pracodawcy samochód.
Fascynująca historia bantustanu za czasów Tuska, gdzie mowę obrończą wygłaszał prokurator a oskarżony powiedział:
Ja w zasadzie nie mam nic więcej do dodania poza tym co powiedział pan prokurator, może z wyjątkiem...
Byłem tego naocznym świadkiem na sali sądowej.
Czyli to powyżej, to też odzwierciedlenie skali makro w skali mikro.
Od tego kolesia pochodzi też opowieś o bezrobociu. Otóż jego dobra znajoma robiła wtedy w GUS, zbierała te dane o bezrobociu ze swojego poletka i wysyłała do centrali a gdy już wszystkie spłynęły, centrala bublikowała raport, oczywiście w rozbiciu na poletka. I na jej poletkach to bezrobocie było sporo niższe, niż w jej raporcie. Tak że na te 14,4 a nawet 15% to można patrzeć przez palce (oczywiście mówimy o oficjalnym, gdyż praca na czarno do rzadkości nie należała).
Ja jestrze dodam, że oczywiście PiS ma farta, a Kało ma pecha.
Znacie historię o prezesiku? Ovaj, prezesik ogłosił, że szuka robotników do swojego zakładu pracy. Przyszło 200 podań. Kolo rozdzielił je na dwie z grubsza równe połowy, poczem jedną bez czytania wywalił do kubełka.
Przerażona personalna na to:
-- Ależ panie prezesiku! Jakże to tak, bez czytania, wogle?
Prezesik niezrażony:
-- A bo widzi pani, ja to nie widzę dla pechowców przyszłości u nas na zakładzie.
@los powiedział(a):
Więc, jeśliby próbować znaleźć jeden dominujący czynnik polskiego cudu gospodarczego, to ja zaproponuję coś takiego: PiS. Niektórzy nazwą to teorią spisku ale moim zdaniem transfer funduszy z Polski był ogromny i trudny do zidentyfikowania bo rozproszony: tu miliardzik na podatkach, tam miliardzik na prywatyzacji, tu miliardzik na odrobinkę tańszym eksporcie, tam miliardzik na odrobinkę droższym imporcie i już robiła się z tego nędza w Polsce i dostatnie życie całkiem wielu przedstawicieli wyższych ras. Zresztą - przez setki lat wyższe ojropejskie rasy się szkoliły w takim właśnie podsysaniu niższych ras. Sam przyuważyłem, jak Marek B jednoosobowo płacił naprawdę grubą kasę Bankowi Światowemu albo MFN (dokładnie nie pamiętam) za nic. A przecież o transakcji tej wiedziało tylko kilka osób w NBP. Ile było takich dili gdzie indziej? PiS jest mniej zaprzyjaźniony z wyższymi rasami, więc mniej tego trybutu płaci. I stąd wściekłość tamtych, nikt nie daruje obniżenia dochodów.
No ale klasyk już dawno to podsumował: "Wystarczy nie kraść!"
@los powiedział(a):
Więc, jeśliby próbować znaleźć jeden dominujący czynnik polskiego cudu gospodarczego, to ja zaproponuję coś takiego: PiS. Niektórzy nazwą to teorią spisku ale moim zdaniem transfer funduszy z Polski był ogromny i trudny do zidentyfikowania bo rozproszony: tu miliardzik na podatkach, tam miliardzik na prywatyzacji, tu miliardzik na odrobinkę tańszym eksporcie, tam miliardzik na odrobinkę droższym imporcie i już robiła się z tego nędza w Polsce i dostatnie życie całkiem wielu przedstawicieli wyższych ras. Zresztą - przez setki lat wyższe ojropejskie rasy się szkoliły w takim właśnie podsysaniu niższych ras. Sam przyuważyłem, jak Marek B jednoosobowo płacił naprawdę grubą kasę Bankowi Światowemu albo MFN (dokładnie nie pamiętam) za nic. A przecież o transakcji tej wiedziało tylko kilka osób w NBP. Ile było takich dili gdzie indziej? PiS jest mniej zaprzyjaźniony z wyższymi rasami, więc mniej tego trybutu płaci. I stąd wściekłość tamtych, nikt nie daruje obniżenia dochodów.
No ale klasyk już dawno to podsumował: "Wystarczy nie kraść!"
Ale jeśli platfus ukradnie, to zostanie w Polsce. Jak bracia Niemcy to ginie.
@los powiedział(a):
Więc, jeśliby próbować znaleźć jeden dominujący czynnik polskiego cudu gospodarczego, to ja zaproponuję coś takiego: PiS. Niektórzy nazwą to teorią spisku ale moim zdaniem transfer funduszy z Polski był ogromny i trudny do zidentyfikowania bo rozproszony: tu miliardzik na podatkach, tam miliardzik na prywatyzacji, tu miliardzik na odrobinkę tańszym eksporcie, tam miliardzik na odrobinkę droższym imporcie i już robiła się z tego nędza w Polsce i dostatnie życie całkiem wielu przedstawicieli wyższych ras. Zresztą - przez setki lat wyższe ojropejskie rasy się szkoliły w takim właśnie podsysaniu niższych ras. Sam przyuważyłem, jak Marek B jednoosobowo płacił naprawdę grubą kasę Bankowi Światowemu albo MFN (dokładnie nie pamiętam) za nic. A przecież o transakcji tej wiedziało tylko kilka osób w NBP. Ile było takich dili gdzie indziej? PiS jest mniej zaprzyjaźniony z wyższymi rasami, więc mniej tego trybutu płaci. I stąd wściekłość tamtych, nikt nie daruje obniżenia dochodów.
No ale klasyk już dawno to podsumował: "Wystarczy nie kraść!"
Ale jeśli platfus ukradnie, to zostanie w Polsce. Jak bracia Niemcy to ginie.
Tak samo było z funduszami, za ZiS i to wg niemieckich oszacowań 80% z funduszy przyznanych Polsce trafiało faktycznie do Niemiec. I o to, też toczy się bój.
Komentarz
Fak, bieżące momentum im pozostaje!
Ja rozumię, że ceny warzyw zależą od warunków uprawy, niemniej tylko trzy ceny sprzed roku pamiętam. Co roku robię przecier pomidorowy na zupkę dla wnuka (który przy babci macierzystej powiedział kiedyś "Dziadek trep robi najpyszniejsze zupy"), oraz co roku kupuję ogórki na pikle, których robię sporo. Do tego KM co roku kupuje w biedzie cebulki tulipanów (w biedzie są najtańsze).
Cebulki są dokładnie w tej samej cenie, co rok temu.
Pomidory kupiłem w tym roku po 3 złote kilo a rok temu brzydsze kupowałem po 3,50.
Ogórki kupiłem w tym roku po tyle samo, co rok temu - gdybym się postarał albo potargował, kupiłbym taniej, ale przez ten rok nieco zmieniło się moje podejście do tych spraw.
Cebulki - nie wiem czy podpadają pod tarczę obniżonego VAT. Pomidorki i ogóreczki na rynku pod VAT nie podlegają. Sprzedaż nierejestrowana.
Ziemniaczki młode w tym sezonie zasadniczo kosztowały tyle samo. Może macie jakieś inne obserwacje? Schab bez kości? Karkówka? Masło? Mleko?
Faktem jest, że na początku wojny wszystko było dużo droższe. Masło ekstra w moim sklepiku szybko drożało aż doszło do 10 złoty, ale teraz na powrót kosztuje 5,50.
Ja pamiętam tyle, że inflacja to agregat.
Agregat, który kupiłem rok temu, widzę, że teraz jest tańszy o jakiś 1000-1500 a wtedy wszystkich dostawców sprawdzałem.
Moja obserwacja jest taka, że w zeszłym roku potraktowano klientów chochelką, a teraz duzi gracze robią wszystko aby się barany (przepraszam, klienci) nie zorientowali, a przyzwyczaili do nowych cen.
Ucznie pisząc rynek testuje nowy poziom konsensusu cen.
Reszta to didaskalia.
Suporex zdaje się tańszy niż zimą, ale drewno na więźbę droższe.
Ceny materiałów budowlanych jako takie spadły, jednostkowe wzrosty.
Np wycena styroduru na piwnicę w zeszłym roku była 2400, dziś mam 1750.
Lepik 900, dziś 700.
Wylewka 4000, dziś 3500-3300.
Przy okazji: wystrzegajcie się przed kupnem różnych materiałów a i np. mebli ogrodowych w casto czy innych sieciach. Na kilku przykładach sprawdziłem, że z wyjątkiem listy towarów, o które klienci najczęściej pytają, reszta jest jakieś 1,5-2 razy droższa.
Niż gdzie?
Indziej. Np na Bartyckiej.
BTW - pytanie do polonistów: jaka to część mowy indziej?
Partykuła?
Nie oamietam go w tych polonistycznych mnemotechnikach, stawiam że to jakiś przysłówek.
Chyba by pasowało - jako nieco dziwna przysłówkowa wersja przymiotnika "inny" (?).
Np. zestaw mebli tarasowych casto 4500, lokalny market budowlany u nasz, ten sam zestaw, dokładnie ten sam, 2500.
Arfę chciałem kupić. U nasz w GeeSie 135. W casto identyczna 245.
Już chyba pisałem o polityce casto: płyty kibs-garton są relatywnie tanie ale wszystko do nich (szyny, wkręty) dużo droższe, gdyż klajent dzwoni i pyta o płyty a potem kupuje wszystko.
Thx
Pytanie do ekspertów. Ja wszystko fersztejen, że PKB to dana z sufitu, że nie da się określić, że mnóstwo czynników wewnętrznych i zewnętrznych, wojny, kryzysy na Wall Streed, pandemie itd. Ale tak z grubsza: co takiego PiS robią (lub czego nie robią), że to tak zatranżala?
Beło https://excathedra.pl/discussion/comment/476206#Comment_476206
No tak. W skali mikro działa to podobnie.
Bo to jest fraktal, skala mikro jest identyczna jak skala makro. Tysiące małych strumyczków łączących się w jeden wielki strumień.
Znam gościa, co do firmy zatrudnił sobie (bezwiednie) ajenta. Ten zainstalował mu w programie obrotu towarowego nakładkę - to się chyba nazywa "korektor" i przez parę lat go okradał, zostawiając kroplówkę na przetrwanie firmy. Gdy facio się w końcu kapnął i zwolnił gościa, zyski od razu wzrosły, ale tamten w rewanżu spalił byłemu pracodawcy samochód.
Fascynująca historia bantustanu za czasów Tuska, gdzie mowę obrończą wygłaszał prokurator a oskarżony powiedział:
Byłem tego naocznym świadkiem na sali sądowej.
Czyli to powyżej, to też odzwierciedlenie skali makro w skali mikro.
Od tego kolesia pochodzi też opowieś o bezrobociu. Otóż jego dobra znajoma robiła wtedy w GUS, zbierała te dane o bezrobociu ze swojego poletka i wysyłała do centrali a gdy już wszystkie spłynęły, centrala bublikowała raport, oczywiście w rozbiciu na poletka. I na jej poletkach to bezrobocie było sporo niższe, niż w jej raporcie. Tak że na te 14,4 a nawet 15% to można patrzeć przez palce (oczywiście mówimy o oficjalnym, gdyż praca na czarno do rzadkości nie należała).
Ja jestrze dodam, że oczywiście PiS ma farta, a Kało ma pecha.
Znacie historię o prezesiku? Ovaj, prezesik ogłosił, że szuka robotników do swojego zakładu pracy. Przyszło 200 podań. Kolo rozdzielił je na dwie z grubsza równe połowy, poczem jedną bez czytania wywalił do kubełka.
Przerażona personalna na to:
-- Ależ panie prezesiku! Jakże to tak, bez czytania, wogle?
Prezesik niezrażony:
-- A bo widzi pani, ja to nie widzę dla pechowców przyszłości u nas na zakładzie.
Ten jaki Napoleon.
No ale klasyk już dawno to podsumował: "Wystarczy nie kraść!"
Dobrze jest także bić kurwy i złodziei, mości hrabio!
Ale jeśli platfus ukradnie, to zostanie w Polsce. Jak bracia Niemcy to ginie.
Tak samo było z funduszami, za ZiS i to wg niemieckich oszacowań 80% z funduszy przyznanych Polsce trafiało faktycznie do Niemiec. I o to, też toczy się bój.
Bank Światowy piszczy, że plan budowy drugiej Japonii zakączył się sukcesem.
Oto 1000 słów w danej sprawie:
Polska - Japonia, PKB na głowe wg parytetu siły nabywczej:
1990: $6185 - $19 580
2023: $43 268 - $45 572
https://data.worldbank.org/indicator/NY.GDP.PCAP.PP.CD?locations=PL-JP
/via Michał Zdunek/Fejsik/
to co
Japonia nas dogoniła?
Wałęsa miał rację!