Skip to content

Ucho Prezesa<br />political drama by gOOrsky

1468910

Komentarz

  • qiz napisal(a):
    No proszę, czyli współpraca w ramach trójkąta wajmarskiego nadal żywa. Że tej starej k... Francji jeszcze się będzie chciało, kto by pomyślał...
    Jak tam z podatkiem od sklepów wielkopowierzchniowych?
    A jak audyt elektrojondrowy?
    To na razie plotka. I takie gadanie w pewnych kręgach ....
  • Mnie to się nawet zabawne wydawało do odcinka z poseł Krystyną Pawłowicz. Tam przedstawili nie jej karykaturę tylko karykaturę karykatury prezentowanej w mediach mętnego nurtu.... w dodatku jakość humoru żenująca...
    i dałem sobie spokój z tym kabaretem.

    No a z tym prezydentem co nie może wejść do gabinetu to już nudne ... I myślę, że tu jakieś zlecenie idzie, by go ośmieszać.. , ale i tak nie mają z nim szans żadne Bronki.... itp.
  • 9 stycznia
    tu byłam

    wszystko, co napisałam o tej swołoczy, podtrzymuję również dziś, 5 kwietnia
  • KAnia napisal(a):
    9 stycznia
    tu byłam

    wszystko, co napisałam o tej swołoczy,
    podtrzymuję również dziś,
    5 kwietnia
    to powtórzę, bo się nachodziłem za tą dziewiąta datą stycznia :)
    KAnia napisal(a):
    żyje w tenkraju, przez przypadeczek uwaza, że trzeba wyśmiewać rząd
    (bo od października 2007 do października 2015 wyśmiewał opozycję)
    fuj, oślizgły, obleśny typ
    glista nie jest śmieszna, jest obrzydliwa
  • No ale niestety lemingi, tym razem prowincjonalne czyli zawsze zapóźnione o kilka dni lub tygodni w stosunku do warszawskich, zaśmiewają się odcinkiem 11-tym. Wiem bo miałem nieprzyjemność obserwować seans hejtu i rechotania przed warsztatami które dla nich zorganizowałem. Żenada, ale fakt. Sami nie wiedzą jak są zakompleksieni i prymitywni. W niedzielę zapewne pójdą na obiad do babci, która ich wychowała, ale którą gardzą. Ona słucha Radia Maryja i kocha Polskę oraz ich. Oni do Kościoła nie chodzą bo to obciach i przeszkadza w grillu, a poza tym na posobotnim kacu nie chce się. A babcia taka śmieszna jest - pogięta staruszka i nieładnie jej z ust jedzie, no i zębów sobie nowych nie wstawiła - straszna wiocha.
  • Rafał napisal(a):
    No ale niestety lemingi, tym razem prowincjonalne czyli zawsze zapóźnione o kilka dni lub tygodni w stosunku do warszawskich, zaśmiewają się odcinkiem 11-tym. Wiem bo miałem nieprzyjemność obserwować seans hejtu i rechotania przed warsztatami które dla nich zorganizowałem. Żenada, ale fakt. Sami nie wiedzą jak są zakompleksieni i prymitywni. W niedzielę zapewne pójdą na obiad do babci, która ich wychowała, ale którą gardzą. Ona słucha Radia Maryja i kocha Polskę oraz ich. Oni do Kościoła nie chodzą bo to obciach i przeszkadza w grillu, a poza tym na posobotnim kacu nie chce się. A babcia taka śmieszna jest - pogięta staruszka i nieładnie jej z ust jedzie, no i zębów sobie nowych nie wstawiła - straszna wiocha.
    Smutne i prawdziwe. :(
  • Rafał napisal(a):
    Oni do Kościoła nie chodzą bo to obciach i przeszkadza w grillu, a poza tym na posobotnim kacu nie chce się. .
    Posobotnim? Teraz mam wrażenie, że dniem szaleństwa jest piątek a ściślej jego wieczór. Nawet tak pieszczotliwie zdrabniają: "piąteczek", "piątuniunio".
  • No z tym piątkiem racja. Niestety wolna sobota poczyniła straszne spustoszenia. Kościół chyba tego nie docenił i nie poczynił żadnych zmian w porządku tygodnia. Nie wiem czy to kanonicznie możliwe, ale aż się prosiła jakaś stała dyspensa na piątkowe posty i zabawy i przeniesienie tego na inny dzień lub zmiana form. Nastąpiło powszechne łamanie postu i spowszedniało to. Teraz już jest chyba za późno na takie reakcje.
  • Rafał napisal(a):
    No z tym piątkiem racja. Niestety wolna sobota poczyniła straszne spustoszenia. Kościół chyba tego nie docenił i nie poczynił żadnych zmian w porządku tygodnia. Nie wiem czy to kanonicznie możliwe, ale aż się prosiła jakaś stała dyspensa na piątkowe posty i zabawy i przeniesienie tego na inny dzień lub zmiana form. Nastąpiło powszechne łamanie postu i spowszedniało to. Teraz już jest chyba za późno na takie reakcje.
    Niestety nie ma mozliwosci zmiany dnia smierci Pana Jezusa: akurat zdarzylo sie to w piatek o godz. 15.
    :)
    Ale - przyznaje - problem realny.

  • romeck napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    No z tym piątkiem racja. Niestety wolna sobota poczyniła straszne spustoszenia. Kościół chyba tego nie docenił i nie poczynił żadnych zmian w porządku tygodnia. Nie wiem czy to kanonicznie możliwe, ale aż się prosiła jakaś stała dyspensa na piątkowe posty i zabawy i przeniesienie tego na inny dzień lub zmiana form. Nastąpiło powszechne łamanie postu i spowszedniało to. Teraz już jest chyba za późno na takie reakcje.
    Niestety nie ma mozliwosci zmiany dnia smierci Pana Jezusa: akurat zdarzylo sie to w piatek o godz. 15.
    :)
    Ale - przyznaje - problem realny.

    problem? raczej kryterium
  • Są dwie opcje:
    1. odkorkować miasta- wyjazdy w piątkowy wieczór, zamiast balangi
    2. eksploatacja pracowników w piątek, aby nie mieli już siły imprezować ;)
  • Alkohol to nie mięso. Dajcie spokój. Nic nie trzeba tu zmieniać.
  • filystyn napisal(a):
    Alkohol to nie mięso. Dajcie spokój. Nic nie trzeba tu zmieniać.
    Alkohol ze szpinakiem na imprezie? :)
  • Znaczy nie rozumiem Koleżeństwa. To jest ok chlać wódę i balangować w piątek czy nie? Jeśli tak to nie ma sprawy. Jeśli nie ok to trza by było coś zrobić bo z samych apeli i oburzania się nic dobrego nie wynika.
  • romeck napisal(a):
    filystyn napisal(a):
    Alkohol to nie mięso. Dajcie spokój. Nic nie trzeba tu zmieniać.
    Alkohol ze szpinakiem na imprezie? :)
    Czemu nie?

    image
  • Rafał napisal(a):
    Znaczy nie rozumiem Koleżeństwa. To jest ok chlać wódę i balangować w piątek czy nie? Jeśli tak to nie ma sprawy. Jeśli nie ok to trza by było coś zrobić bo z samych apeli i oburzania się nic dobrego nie wynika.
    ja przeciez jednoznacznie napisalem ze nie ok.

  • No właśnie. Oczywiście że dat i dni biblijnych nie zmienimy. Kościół jednak zawsze był elastyczny i brał pod uwagę kontekst kulturowy. Po mistrzowsku się dostosowywał i go wykorzystywał. Czemu więc w związku z wprowadzeniem pięciodniowego tygodnia pracy i zmianą funkcji piątkowego wieczoru na towarzysko- wypoczynkową nie zareagował ?
  • Rafał napisal(a):
    No właśnie. Oczywiście że dat i dni biblijnych nie zmienimy. Kościół jednak zawsze był elastyczny i brał pod uwagę kontekst kulturowy. Po mistrzowsku się dostosowywał i go wykorzystywał. Czemu więc w związku z wprowadzeniem pięciodniowego tygodnia pracy i zmianą funkcji piątkowego wieczoru na towarzysko- wypoczynkową nie zareagował ?
    Jedynym wyjściem byłoby przejście na weekend niedziela+poniedziałek, ale jednocześnie jest kosa z żydkami, a w Polsce z kobietami, które potrzebują soboty, żeby posprzątać dom przed niedzielą.
  • Rafał napisal(a):
    No właśnie. Oczywiście że dat i dni biblijnych nie zmienimy. Kościół jednak zawsze był elastyczny i brał pod uwagę kontekst kulturowy. Po mistrzowsku się dostosowywał i go wykorzystywał. Czemu więc w związku z wprowadzeniem pięciodniowego tygodnia pracy i zmianą funkcji piątkowego wieczoru na towarzysko- wypoczynkową nie zareagował ?
    bo piątek to rzeczywisty dzień śmierci Naszego Pana Jezusa Chrystusa

    poza tym nieprawdą jest, że Kościół dostosowywał się do kontekstu kulturowego (czytaj: pogańskich zwyczajów, wierzeń, obyczajów)
    Kościół większość z nich tępił bezwzględnie, a wykorzystywał tylko niektóre - te, które były przydatne do wyjaśniania prawd wiary i zawierały jakiś zaczyn prawdy, np. kult przodków a nauka o świętych obcowaniu

    to nie jest tak, że Kościół dostosowuje się do świata, ustępuje wobec przemian kulturowych - przeciwnie, to Ewangelia stopniowo przemienia świat, zmienia kulturę
  • Ewangelia tak przemieniła świat i kulturę twierdzi Koleżanka, a czy trwale i nieodwołalnie ? Znaczy wolne soboty wprowadził Szatan, aby w piątek były balangi z wódą ? A w soboty Chrystus był wciąż w Grobie i mimo to chrześcijanie, za aprobatą Kościoła, robili wtedy balangi. Tak więc czy post w piątek ma charakter doktrynalny czy zwyczajowy? No i czy Kościół nie mógł tego nieco skorygować terminowo ?
  • Wracając do tematu. Motyw Wassermannówny bardzo mi się podobał, tak jak recytacja Słowackiego Juliusza.
  • Rafał napisal(a):
    No właśnie. Oczywiście że dat i dni biblijnych nie zmienimy. Kościół jednak zawsze był elastyczny i brał pod uwagę kontekst kulturowy. Po mistrzowsku się dostosowywał i go wykorzystywał. Czemu więc w związku z wprowadzeniem pięciodniowego tygodnia pracy i zmianą funkcji piątkowego wieczoru na towarzysko- wypoczynkową nie zareagował ?
    Bo sam Pan Jezus nie zareagował i nie zmienił dnia swojej śmierci...
    Rany! (Teraz dosłownie: Te Rany.)

    Tak jak każda niedziela jest pamiątką TEJ JEDNEJ NIEDZIELI, tak każdy piątek jest pamiątką TEGO JEDNEGO PIĄTKU.
    Cała liturgia Kościoła "kręci" się wokół Wielkiejnocy!!!
  • Zdaje się że każdy z nas wypowiada się na inny temat. Oczywiście że liturgia "kreci się" wokół Paschy Chrystusa, a reszta to nawiązania do jego drogi czyli zapisów czterech Ewangelii z wycieczkami wstecz w Stary Testament. I co z tego dla praktyki dnia codziennego, a ściślej aktualnego obyczaju ? Post na przykład polegał zawsze na powstrzymaniu się od jedzenia mięsa. Czemu mięsa ? Bo było drogie i luksusowe, symbolizowało wystawny tryb życia i świętowanie więc nie wypadało go jeść w dzień Męki Pańskiej. Można było natomiast potrawy pospolite, pokarm biedoty - na przykład ryby i małże. A dziś czy owoce morza to pokarm biedoty ? Czy nie należałoby raczej powstrzymać się od ich jedzenia w post i zastąpić je pospolitym serdelkiem, czy "szynką" z marketu? Podobnie jest z zabawami w piątkowy wieczór. To sprawa konwencjonalna, a nie doktrynalna. Moglibyśmy chyba zadumać się nad Męką już w każdy czwartek kiedy został wydany.
  • Prościej przenieść wolne na poniedziałek, wtedy "piątunio" w naturalny sposób przeniesie się na "sobotkę".

    Co do miesa to nadal jest relatywnie drogie.
  • Co do mięsa to potwierdzam: steki z wołowiny limousine to i po 90 złoty za kilo mogą być. Jednak takie żołądki lub wątróbka drobiowa to poniżej 10 złotych, a też lubię ;)
  • No to tak samo jak z rybami, sandacz czy łosoś są drogie, ale filety ze śledzia można kupić i poniżej 10 zł. I nadal łopatka wieprzowa czy wątróbka są w wyobraźni zbiorowej mniej postne niż smażony śledź, walkę z tym uważam za bez sensu.

    Co do dyspensy od imprez w piątki, to Episkopat już kilka lat temu orzekł, że zabronione są tylko w Wielkim Poście. Trudno mi ocenić, czy wpłynęło to pozytywnie na wiernych. Mam wrażenie, że nic się nie zmieniło, tzn. kto nie imprezował, ten nadal nie imprezuje.
  • Nie znacie świata, w którym żyjecie. Korpoimprezy odbywają się w czwartek. Piąteczek to już łykend.
  • Pigwa napisal(a):
    Co do dyspensy od imprez w piątki, to Episkopat już kilka lat temu orzekł, że zabronione są tylko w Wielkim Poście. Trudno mi ocenić, czy wpłynęło to pozytywnie na wiernych. Mam wrażenie, że nic się nie zmieniło, tzn. kto nie imprezował, ten nadal nie imprezuje.
    Luxtorpeda w tamtym roku grała koncerty we wszystkie piątki Wielkiego Postu.

  • Obawiam się że zmiana cze
    los napisal(a):
    Nie znacie świata, w którym żyjecie. Korpoimprezy odbywają się w czwartek. Piąteczek to już łykend.
    Prawda i nieprawda.
    Wyjazdowe - zawsze odbywają się w piątki (sobota powrót).
    Niewyjazdowe - u dzieciatych i słoików co wyjeżdżają na weekend faktycznie czwartki. U niedzieciatych słoików, którzy w weekend zostają - w piątki.

    Ogólnie grubsze imprezy w piątki, spotkanka - moga być we czwartek, ale takie żeby w piątek dało się wstać do roboty.
  • Do tego u nas chyba jeszcze nie ma zwyczaju (przynajmniej tak rozpowszechnionego jak na zachodzie, szczególnie w Skandynawii) łamania tygodnia imprezą we środę.
    Nie jest to oczywiście całonocna balanga, ale coby dało się wytrzymać od poniedziałku do piątku, warto zabalować odrobinę we środę.

    Jeśli u nas się to przyjmuje to z oporami - bo jakoś przynajmniej w Kraku tego nie widać.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.