Skip to content

Pa pa panie Jarosławie

168101112

Komentarz

  • Opozycja nie wali w takich tematach w PiS, bo "opozycjoniści" sami zrobiliby wszystko, co mogłoby szkodzić Polsce.

    Ostał nam się jeno Kukiz...
  • Nic się nie ostało, prócz uważnego patrzenia na ręce. Wszystkim. Jeśli tak będzie dalej, nie zdołam przemóc obrzydzenia i nie pójdę następną razą do urny.
  • randolph napisal(a):
    Nic się nie ostało, prócz uważnego patrzenia na ręce. Wszystkim. Jeśli tak będzie dalej, nie zdołam przemóc obrzydzenia i nie pójdę następną razą do urny.
    To źle. Do urny trza MUSEM iść. I głosować na najlepszego jaki jest dostępny. Bo jak kolega nie pójdzie, a szubrawca tak, to będzie źle.
  • qiz napisal(a):
    Opozycja nie wali w takich tematach w PiS, bo "opozycjoniści" sami zrobiliby wszystko, co mogłoby szkodzić Polsce.

    Ostał nam się jeno Kukiz...
    Rycerz Dżedaj. Głosuj na rycerza. A może on po stronie Imperium, bo już nie pamiętam dokładnie monologu ...
  • To już lepiej na Schetynę. W większym stopniu wydaje się reprezentantem rasy ludzkiej niż Ciasteczkowy.
  • edytowano April 2017
    randolph napisal(a):
    Nic się nie ostało, prócz uważnego patrzenia na ręce. Wszystkim. Jeśli tak będzie dalej, nie zdołam przemóc obrzydzenia i nie pójdę następną razą do urny.
    Ja pierdolę, jakie to słabe jest. Życzę wam, żeby wasze dzieci zmarnowały życie w beznadziei Tuska, a właściwie jemu podobnych, bo tacy przyjdą. Inaczej się niczego nie nauczycie, chociaż i tak, wtedy, już będzie za późno. Bycie lemingiem jest wybaczalne, bo to kwestia braku oświecenia. Ale rozumieć i być idiotą to ban na wieki ...
  • edytowano April 2017
    Na wiarołomców kreski nie dam, choćby nie wiem jak ważne powody ku temu istniały.
    Z mikkizmu udało mi się uwolnić, bo zobaczyłem rozjazd słów i czynów wyszczekanego lidera.

    Raz kłamca - zawsze kłamca, chyba że odpokutuje i obieca poprawę, a nie zanosi się nawet na przyznanie do winy. Pod tym względem osiągnięto poziom Kopacz.
  • edytowano April 2017
    To ty nigdy z Mikkizmu nie wyszedłeś. Bo nie chodzi tu o szurniętego Janusza. Musisz sobie uświadomić, zrozumieć i uwierzyć (wszystko na raz), że to po prostu jest pierdolenie głupot. Tzw. konserwatywny liberalizm w wykonaniu naszych pajaców to jest stek bzdur. Głoszonych przez dzieci i dla dzieci. Obrażenie się na Janusza mężczyzny z nikogo nie zrobi.

  • Nie przeceniajmy roli jednego głosu. Nie mamy mocy sprawczej cokolwiek zmienić i nic nie zmienimy.
  • JORGE napisal(a):
    To ty nigdy z Mikkizmu nie wyszedłeś. Bo nie chodzi tu o szurniętego Janusza. Musisz sobie uświadomić, zrozumieć i uwierzyć (wszystko na raz), że to po prostu jest pierdolenie głupot. Tzw. konserwatywny liberalizm w wykonaniu naszych pajaców to jest stek bzdur. Głoszonych przez dzieci i dla dzieci. Obrażenie się na Janusza mężczyzny z nikogo nie zrobi.

    Bardzo dziękuję za ocenę i dobre rady. Nie wiem czy mam jakąkolwiek ochotę i dość energii na prostowanie kolegowych założeń, z których później wyciągnął wnioski.
  • randolph napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    To ty nigdy z Mikkizmu nie wyszedłeś. Bo nie chodzi tu o szurniętego Janusza. Musisz sobie uświadomić, zrozumieć i uwierzyć (wszystko na raz), że to po prostu jest pierdolenie głupot. Tzw. konserwatywny liberalizm w wykonaniu naszych pajaców to jest stek bzdur. Głoszonych przez dzieci i dla dzieci. Obrażenie się na Janusza mężczyzny z nikogo nie zrobi.

    Bardzo dziękuję za ocenę i dobre rady. Nie wiem czy mam jakąkolwiek ochotę i dość energii na prostowanie kolegowych założeń, z których później wyciągnął wnioski.
    Piszę bardzo poważnie. Wyrzuć ten syf z siebie, inaczej całe życie będziesz błądził. Janusz miesza w głowach młodym ludziom, niby wszyscy z wiekiem trzeźwieją (patrz wyniki wyborcze Kowinowców), ale tak naprawdę w głowach sieczka zostaje. Dlatego nie ma, że ideologia OK tylko Janusz debil. Wszystko jest syfem.
  • JORGE napisal(a):
    randolph napisal(a):
    Nic się nie ostało, prócz uważnego patrzenia na ręce. Wszystkim. Jeśli tak będzie dalej, nie zdołam przemóc obrzydzenia i nie pójdę następną razą do urny.
    Ja pierdolę, jakie to słabe jest. Życzę wam, żeby wasze dzieci zmarnowały życie w beznadziei Tuska, a właściwie jemu podobnych, bo tacy przyjdą. Inaczej się niczego nie nauczycie, chociaż i tak, wtedy, już będzie za późno. Bycie lemingiem jest wybaczalne, bo to kwestia braku oświecenia. Ale rozumieć i być idiotą to ban na wieki ...
    To prawie grzech przeciw Duchowi św.
  • loslos
    edytowano April 2017
    Jorge, w moim przynajmniej przypadku nie jest to maksymalizm, nie jest to prychnięcie trzydziestu kotów na postawienie stopy przez Kaczyńskiego w miejscu innym niż ja w swej mądrości uznałem za jedyne dopuszczalne.

    Ja jestem poważnym człowiekiem.

    Jest pewna ilość linii sporów w Ojczyźnie i w jednym z nich, ważnym dla mnie i uważam, że ważnym w ogóle, Kaczyński bardzo wyraźnie stanął po stronie przeciwnej. Nie zostawił mi wyboru. Jedyne co mogę zrobić dla niego, to stanąć z boku i to właśnie robię. Zresztą wcześniej PiS wiele razy bardzo wyraźnie dał mi do zrozumienia, że to jest to, czego ode mnie oczekują, więc zupełnie nie rozumiem wzburzenia.

  • edytowano April 2017
    PiS istotnie często oczekuje od popierających go stanięcia z boku. To uraża ambicję, moją też. To jest jednak normalna praktyka w walce i w polityce, która jest też walką, szczególnie we współczesnej Polsce. Walkę współcześnie prowadzi wojsko, z ukształtowaną strukturą i hierarchią, praktykami, regułami, wyposażeniem, doświadczeniem i lojalnością. Dlatego zarzuty o "zakon PC" które i ja stawiałem są niesprawiedliwe. Armia w walce nie może sobie pozwolić na żywiołowe wchodzenie pospolitego ruszenia na front. Może przyjmować ochotników, ale nie na pierwszą linię albo do zadań specjalnych. Trzeba więc, chcąc być ochotnikiem i pomagać, stać z boku i czekać na powołanie. Można przypominać o sobie od czasu do czasu, śledzić wydarzenia, być w gotowości i nie wybrzydzać jak powołają na początek do jakiejś pośledniej funkcji. W międzyczasie należy robić swoje jak najlepiej i nie lenić się bo w ostatecznym rozrachunku silne Państwo Polskie rozwinie się w wyniku pracy organicznej, a nie walk frontowych.

    Co do dotrzymywania obietnic wyborczych to PiS jest mistrzem Polski i Europy za ostatnie dwie-trzy dekady. Macie Koledzy i Koleżanki za duże wymagania. Po drugie w działaniu wymagana jest pewna elastyczność i dostosowywanie się do nowych okoliczności. PiS składając obietnice nie miał dostępu do wszystkich istotnych informacji. Podlegał też manipulacjom i lobbingowi różnych środowisk. W niektórych przypadkach nie miał zwyczajnie wiedzy lub opierał się na argumentach niektórych ekspertów w sprawach które nie były jednoznacznie przesądzone merytorycznie. Podam kilka przykładów z dziedzin, na których się znam lub przynajmniej mam wiedzę większą niż potoczna. Kredyty frankowe - typowy lobbing i proponowane rozwiązania bez analizy skutków i możliwości wdrożenia. Nie wracajmy do tej dyskusji bo chyba wszystko zostało powiedziane i napisane. Trzeba było ograniczyć i zmodyfikować pierwotne obietnice. Sprawa nadal w toku.
    Cukrownictwo - obrona tej branży to sztandarowe hasło prawicy od czasów AWS. Merytorycznie bez sensu: silnie regulowany i sztucznie chroniony rynek cukru buraczanego w Europie od czasów Napoleona. Bez tej ochrony i regulacji niekonkurencyjny i skazany na porażkę z cukrem trzcinowym. UE wycofuje się właśnie z tych regulacji. Cukier trzcinowy to z kolei utrzymanie dla tysięcy biedaków w krajach słabo rozwiniętych. Kupując go można im bardziej pomóc niż wysyłając dotowany cukier buraczany do nich. Dodatkowo to wyjątkowo wredna dla środowiska uprawa - masa ciężkiej chemii, a i produkcja smrodliwa i zanieczyszczająca. Sam produkt to produkt chemiczny i niezbyt zdrowy.
    GMO to trudna sprawa. Owszem jest ryzyko, ale nie da się wykarmić miliardów tradycyjnymi metodami uprawy. Odmiany odporne na choroby, suszę itd powstają, między innymi, w sposób sztuczny jako GMO. Po drugie, jeśli kto przyjmuje choćby częściowo ewolucję jako różnicowanie się gatunków, to musi zauważyć że wszystkie bez wyjątku rośliny uprawne i zwierzęta hodowlane o znaczeniu gospodarczym są produktem procesów selekcji genetycznej i krzyżówek genetycznych oraz naturalnych mutacji. Te z GMO powstają tylko w nieco przyspieszony i bardziej stechnicyzowany sposób. Upieranie się przy non GMO może polskie rolnictwo uczynić niekonkurencyjnym. Jeśli tego chcemy to musimy przyjąć ryzykowne założenie że będziemy niszą produkcji "zdrowej" drogiej żywności dla bogatych. Skupić się należy na ochronie przed ochroną praw autorskich i haraczy dla Bayera via Monsanto i innych korporacji.
  • Piszesz tak, jakby w 2015 r. dokonała się zwykła zmiana demokratyczna, jak w każdym tzw. normalnym kraju.
  • Taki czy inny program w sprawie GMO to odrębna dyskusja.

    Rzecz w zmianie frontu. Do wyborów jechało się na koniu z napisem bez-GMO, a po wygranej jak gdyby nigdy nic zmieniło się front o 180 stopni. Kampania 2015 była zwycięska również dlatego, że podobne praktyki wytknięto konkurentom politycznym. Obecne ruchy są zatem zwykłym łajdackim wiarołomstwem, na które nie znajduję usprawiedliwienia. Co więcej, formacja niedotrzymująca słowa w jednym, staje się niewiarygodna we wszystkim, bowiem nie ma grama pewności, że nie zrobi tego po raz drugi, trzeci, piąty, setny ...
  • loslos
    edytowano April 2017
    randolph napisal(a):
    Rzecz w zmianie frontu. Do wyborów jechało się na koniu z napisem bez-GMO, a po wygranej jak gdyby nigdy nic zmieniło się front o 180 stopni.
    Jedna rzecz usprawiedliwia: kompromis z okolicznościami albo wręcz kapitulacja. Jechaliśmy z programem podbicia świata ale tak się porobiło, że bronimy stolicy.

    Trzeba być bezrozumnym doktrynerem bez odrobiny kontaktu z życiem, by zarzucać zdradę generałom, którzy próbują ratować, co się da, za cenę ustępstw, które i tak na nas wymuszą. Traktat Lizboński jest kanonicznym przykładem.

    Dopuszczam możliwość, że MM też jest kapitulacją, choć nie bardzo widzę przed kim i w obronie czego.

    A temat GMO ani przez minutę mnie nie interesował i są małe szanse na zmianę tego stanu rzeczy. Ja w ogóle bardzo niechętnie mam zdanie na tematy, którym poświęciłem mniej niż 10 lat życia.

  • JORGE napisal(a):
    qiz napisal(a):
    Opozycja nie wali w takich tematach w PiS, bo "opozycjoniści" sami zrobiliby wszystko, co mogłoby szkodzić Polsce.

    Ostał nam się jeno Kukiz...
    Rycerz Dżedaj. Głosuj na rycerza. A może on po stronie Imperium, bo już nie pamiętam dokładnie monologu ...
    Kukiz = sznur, przecież nie jest to żadne rozwiązanie :(
  • Ja jeszcze nie mówię pa pa. Przerobienie państwa teoretycznego na w miarę normalnie funkcjonujące to nie gra komputerowa, gdzie pif-paf rozwiązuje największe problemy.
    Krew mi się burzy niemal codziennie, ale ja siedzę w domowym zaciszu i tylko pyskuję na fb i tt,czasem w realu. I mam w pamięci proroctwa dotyczące Polski. Są dobre. Droga jest wyboista, usiana minami, trzeba iść zygzakiem i ostrożnie, bo prosto nie zawsze można.
    Wytykanie błędnych decyzji jest OK, defetyzm nie OK.
  • Zawsze jest tak samo. Wielkie nadzieje, wieli optymizm, nakręcanie się, fajnie to wszystko wygląda. Zaczynają się później rysy, prawie zawsze mejnstrim wyciąga jakieś gówna i robi wielką histerię. Histeria jest obudowana innymi histeriami i faktycznymi błędami. Umyka ogląd całości. Bardzo szybko dochodzi do etapu - wszystko źle, przyglądanie się detalom w poszukiwaniu defektów. I robią to już wszyscy, przeciwnicy, zwolennicy, obojętni. CO ONI WYPRAWIAJĄ !!! Wielkie oburzenie. Krytyka wszystkiego, Kaczor oddał władzę bo mu się znudziło, bo nie dał rady. A później dowiadujemy się o różnego rodzaju niuansach, "od początku grałem na uwalenie tego rządu" - jak to powiedział Giertych. Wyłażą procesy podejmowania decyzji, potężne przeszkody, różnego rodzaju uwarunkowania, które dowodzą, że nie dało się inaczej. A później kiedy sięgamy do danych widzimy, o kurdę, ale to dobrze wyglądało za PiSu. A później zgrzytami zębami obserwując niszczenie Polski przez bandę skurwysynów. I proces zaczyna się na nowo.

    Mimo, że spodziewałem się dokładnie tego co obecnie się dzieje (przypominam, pisałem parę razy, po roku, dwóch to forum będzie antypisoskie) i ze spokojem czytam i obserwuję to jednak gotuje się we mnie czasami. Na krótko, bo uważam, że Kaczyński doskonale wie jaka jest mentalność prawicowego wyborcy w Polsce. Zagłosujecie na tego kogo on chce.
  • JORGE napisal(a):
    Kaczyński doskonale wie jaka jest mentalność prawicowego wyborcy w Polsce. Zagłosujecie na tego kogo on chce.
    Jeśli taki jest plan, to mogę nawet na to pójść: głosuję na PiS i nie interesuję się tym, co się w Polsce dzieje. Ale dotąd mi się wydawało, że mogę ofiarować więcej niż głos.

  • JORGE napisal(a):
    ..................Mimo, że spodziewałem się dokładnie tego co obecnie się dzieje (przypominam, pisałem parę razy, po roku, dwóch to forum będzie antypisoskie) i ze spokojem czytam i obserwuję to jednak gotuje się we mnie czasami. Na krótko, bo uważam, że Kaczyński doskonale wie jaka jest mentalność prawicowego wyborcy w Polsce. Zagłosujecie na tego kogo on chce.
    Spoko niech będzie antyPiSowskie. Byle było PRO-POLSKIE.


  • los napisal(a):

    Jeśli taki jest plan, to mogę nawet na to pójść: głosuję na PiS i nie interesuję się tym, co się w Polsce dzieje. Ale dotąd mi się wydawało, że mogę ofiarować więcej niż głos.

    I to mnie zaskakuje. Przecież dużo lepiej wiesz jak ten świat wygląda, od wewnątrz. Naprawdę chcesz w tym uczestniczyć ? Z polityki nie wychodzi się bez pooranej duszy, a właściwie to z polityki nie wychodzi się nigdy.

    Rozumiem irytację. Wcale nie trzeba mieć wyjechanego w kosmos ego, żeby widzieć siebie w roli decydentów, oni nie są w niczym lepsi, jeżeli się na jakiś poziom wejdzie. Ale po co to ? Osobiście jestem wdzięczny ludziom, którzy chcą władzy i ją sprawują. Na zasadzie, że ktoś musi i dzięki Bogu to nie muszę być ja (no, bo się tez nie nadaję ofkors). A jak sobie jeszcze radzą w miarę i jest to dla mnie korzystne to znakomicie ! I chodzi o skalę makro i mikro. W makro, do sprawowania władzy powołania nie dostałem (pewnie ze względu na brak potencjału), ale w mikro już tak, w jakimś stopniu. I wcale mnie ta, minimalna nawet, władza nie kręci. Pieprzony obowiązek, który powoduje że ma się zachwiane relacje z ludźmi. A w polityce to generalnie musi być koszmar. Kiedyś dość długo zastanawiałem się nad tematem zarządzania w partii. Pierdolnął bym sobie w łeb jeżeli bym musiał to robić. Albo kwestie rządzenia państwem, czy tematy legislacyjne, przecież ten system wymusza, żeby to była wieczna bieganina i chałtura. W najlepszym przypadku wyjdzie jakoś, nigdy dobrze, dokładnie, profesjonalnie, domknięte. Dla mnie to cyrk w którym bym nigdy nie chciał uczestniczyć.

    Przestrzegam też wszystkich, którzy przyglądają się temu cyrkowi od środka. Nie oceniajcie zbyt pochopnie, popatrzcie jak to wygląda dłużej. Wejdźcie w rolę aktorów tych przedstawień i pomyślcie jakbyście wypadli, co byście zrobili na ich miejscu.

  • Ja z punktu widzenia zwykłego Polaka powiem tak. Ten rząd jest świetny. Żyje po prostu w innym kraju, w którym można i chce się żyć i z którego jest się dumnym. Gospodarka ma się świetnie, pracy jest mnóstwo. Sporo znajomych wraca z zagranicy lub rozważa to. Nie macie pojęcia jak wiele problemów rozwiązał 500+

    Wasze narzekania to dla mnie czysty surrealizm.
  • JORGE napisal(a):
    Wcale nie trzeba mieć wyjechanego w kosmos ego, żeby widzieć siebie w roli decydentów, oni nie są w niczym lepsi, jeżeli się na jakiś poziom wejdzie.
    Jest kawałek podłogi, na którym się znam i mógłbym pomóc. Widzę, co się na tym kawałku podłogi dzieje i włosy mi stają dęba.
    JORGE napisal(a):Ale po co to ?
    Z patriotyzmu. Tylko. Wiem, śmiesznie brzmi.
  • Łatwo można się pogubić, jaka jest różnica między forum Excathedra a JBPP. Ludzie są jednak wszędzie tacy sami.
  • celnik.mateusz napisal(a):
    Łatwo można się pogubić, jaka jest różnica między forum Excathedra a JBPP. Ludzie są jednak wszędzie tacy sami.
    Nie no, jest różnica zasadnicza, zmieniamy oceny, zmieniamy poglądy na dany temat. JBPP to są ludzie zabetonowani.

    No, a apsekt prawidłowej i realnej oceny rzeczywistości stał się dla mnie ostatnio problem nr 1. Z różnych względów. Gdyż wywrócił mi się mój naturalny, wrodzony system intuicyjny. Wyłączyłem intuicję, bo nie działa. Fakty, dane, konkrety, źródła. Nie ufam nikomu, bo tak. Niekoniecznie interesują mnie też opinie nie podparte danymi (oczywiście nie chodzi mi tu o nasze forumowe pisanie). Zauważyłem po prostu, że żyjemy we własnych światach. Za szybko, za dużo, za bardzo nami manipulują, żebyśmy byli w stanie intuicyjnie ogarnąć rzeczywistość. Zdobywać wiedzę, fakty, dane na wszystkie tematy nas interesujące jest sprawą niemożliwą, więc trzeba odważnie sobie (najpierw) powiedzieć - nie znam się, nie mam danych, nie mam więc opinii. Wg mnie trzeba odtworzyć świat wiedzy, faktów i zacząć dbać o słowa. Oczywiście to nie ja to wymyśliłem, taka moda się zaczyna, chętnie się przyłączę. Tak mi się wydaję, że moda, bo widzę u wielu osób tego typu trend.
  • los napisal(a):
    Z patriotyzmu. Tylko. Wiem, śmiesznie brzmi.
    To ty kiedyś napisałeś chyba o dbaniu o swoją duszę, prawda ? Wg mnie dusza każdego z nas jest jednak trochę więcej warta od Polski, nieznacznie, ale jednak. Czas patriotów kiedyś nadejdzie, nie odbierając tego przymiotu członkom PiS, mi chodzi o taką sytuację, że polska polityka będzie na tyle czystsza (nigdy do końca), żeby nie stawiać ludzi przed dramatycznymi wyborami moralnymi. I że wchodząc w nią nie trzeba będzie mieć pancerza przed tonami jadu i śliny. Nadejdzie czas, że partie będą mogły otworzyć się na ludzi (dziś by to było szaleństwo, wielkie ryzyko paraliżu).
  • randolph napisal(a):
    Taki czy inny program w sprawie GMO to odrębna dyskusja.

    Rzecz w zmianie frontu. Do wyborów jechało się na koniu z napisem bez-GMO, a po wygranej jak gdyby nigdy nic zmieniło się front o 180 stopni. Kampania 2015 była zwycięska również dlatego, że podobne praktyki wytknięto konkurentom politycznym. Obecne ruchy są zatem zwykłym łajdackim wiarołomstwem, na które nie znajduję usprawiedliwienia. Co więcej, formacja niedotrzymująca słowa w jednym, staje się niewiarygodna we wszystkim, bowiem nie ma grama pewności, że nie zrobi tego po raz drugi, trzeci, piąty, setny ...
    to nie tak
    to zupełnie nie tak
    jedyną analogią, jaka przychodzi mi na myśl, żeby to wytłumaczyć bez zagłębiania się w szczegóły, jest markojurkizm i ordo iuris z "walką o ochronę życia" i ws. in vitro - i oskarżenia, że PiS zawiodło, oszukało, okłamało itd.

    w skrócie: GMO już jest w Polsce - czy dany rolnik tego chce, czy nie chce, bo wystarczy raz wpuścić modyfikację genetyczną i ona w przyrodzie już zostaje, na kontynencie europejskim jest GMO i nie ma możliwości cofnięcia jego skutków, nasiona rozprzestrzeniają się na różne sposoby, poza kontrolą człowieka

    tymczasem w Polsce nie ma żadnego prawa, które by to w jakikolwiek sposób regulowało

    każda regulacja ograniczająca możliwość intencjonalnego używania nasion i pasz GMO przez rolników jest potrzebna i dobra - nawet ta, która nie zakazuje GMO całkowicie (bo to teraz jest już po prostu niewykonalne, równie dobrze można by wydać prawo, że od jutra wszelka trawa ma mieć liście koloru bordowego)

    nie jestem żadnym specjalistą, ale tyle wiem - że sprawa GMO wcale nie jest łatwa do opanowania, a polskie prawo nt. nie istnieje


  • fatuswombatus napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    ..................Mimo, że spodziewałem się dokładnie tego co obecnie się dzieje (przypominam, pisałem parę razy, po roku, dwóch to forum będzie antypisoskie) i ze spokojem czytam i obserwuję to jednak gotuje się we mnie czasami. Na krótko, bo uważam, że Kaczyński doskonale wie jaka jest mentalność prawicowego wyborcy w Polsce. Zagłosujecie na tego kogo on chce.
    Spoko niech będzie antyPiSowskie. Byle było PRO-POLSKIE.


    no i jest to zbiór pusty
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.