Skip to content

Pa pa panie Jarosławie

16791112

Komentarz

  • JORGE napisal(a):
    celnik.mateusz napisal(a):
    Łatwo można się pogubić, jaka jest różnica między forum Excathedra a JBPP. Ludzie są jednak wszędzie tacy sami.
    Nie no, jest różnica zasadnicza, zmieniamy oceny, zmieniamy poglądy na dany temat. JBPP to są ludzie zabetonowani.
    Wszyscy jesteśmy trochę zabetonowani, tylko mamy różne kryteria oceny. Co innego uważamy za sprawy zasadnicze, więc wyciągamy inne wnioski.

    Polityka musi rozczarowywać, bo ludzie są zawodni. Wiele się mówiło tutaj o lojalności, ale się okazuje, że ona też ma swoje granice.

    W związku z tym powątpiewam, czy w ogóle polityka należy do spraw zasadniczych. "Lepiej się uciec do Pana, niż pokładać ufność w człowieku. Lepiej się uciec do Pana, niżeli zaufać książętom".
  • Może po prostu to, o czym piszemy, to wrodzony problem modelu polskiej demokracji, albo demokracji w ogóle?
  • KAnia napisal(a):
    fatuswombatus napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    ..................Mimo, że spodziewałem się dokładnie tego co obecnie się dzieje (przypominam, pisałem parę razy, po roku, dwóch to forum będzie antypisoskie) i ze spokojem czytam i obserwuję to jednak gotuje się we mnie czasami. Na krótko, bo uważam, że Kaczyński doskonale wie jaka jest mentalność prawicowego wyborcy w Polsce. Zagłosujecie na tego kogo on chce.
    Spoko niech będzie antyPiSowskie. Byle było PRO-POLSKIE.


    no i jest to zbiór pusty

    Spoko. Na początku zawsze musi być puste by je napełnić :)
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    No niestety nie. Przykładowo, weźmiesz pół milijona złotych, przeliczą Ci to na 250.000 franków, spłacisz dwieście tysięcy zł i zostało Ci jeszcze 200.000 franków. Proste? Proste! I odpowiadasz za spłatę całym swoim majątkiem, obecnym i przyszłym.
    Dla porządku trzeba dodać, że tylko w Polsce. Tak gdzie dowody osobiste mają ludzie a nie kupa rozproszonych bydląt, ryzyko nominału brały banki. Kredyty indeksowane do jenów były kiedyś popularne w Austrii

  • YT zapowiada mi premierę filmu: BANKSTERZY

  • edytowano September 2020
    Przy okazji tego filmu zapytam Kolegę Losa o to czy w tym wątku czy w innym był wpis o tym jakie było sprawiedliwe rozwiązanie sytuacji z frankowiczami. Pytam bo już mi trochę z głowy to wyleciało jakie ono było a jak wiem Kolega dobrze się na tym zna i mu ufam. :-?
  • wojtek napisal(a):
    Pytam bo już mi trochę z głowy to wyleciało jakie ono było a jak wiem Kolega dobrze się na tym zna i mu ufam.
    Państwo miało 'zaproponować' aby ci ludzie mogli dobrowolnie wybrać, czy dalej graja na Forex czy chcą stabilniejszy, acz bardziej kosztowny produkt o nazwie kredyt. Reszta to techniczne zapisy plus obligatoryjny kop w banki, które ludzi do hazardu namawiały.

  • Dobrowolne przewalutowanie po kursie równowagi.
  • ms.wygnaniec napisal(a):
    obligatoryjny kop w banki, które ludzi do hazardu namawiały.

    Namawiały to złe słowo.
    Zmuszały. W sensie albo kredyt we frankach albo won.
    Ok, może ci z naprawdę wysokimi dochodami w swoim czasie mieli wybór. Reszta - nie.
  • TecumSeh napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):
    obligatoryjny kop w banki, które ludzi do hazardu namawiały.

    Namawiały to złe słowo.
    Zmuszały. W sensie albo kredyt we frankach albo won.
    Dziwne rozumienie słowa "zmuszały". Czy bukmacherzy też zmuszają? W sensie albo biedaku zagrasz albo won z marzeniami o większej forsie. Że to bank a nie hazard? No sporo operacji bankowych ma element hazardowy albo ładniej mówiąc związany z ryzykiem.

    Ja cały czas nie mogę uwierzyć, że taki na przykład Pawlicki jest do tego stopnia idiotą (bo do pewnego stopnia jest) żeby nie wiedzieć, co to kurs walutowy i że on lubi się zmieniać. Tak, te kredyty to był trochę forex ale jak ktoś ma w banku konto we frankach i w jakimś momencie sprzedaje je bankowi, bo chce mieć więcej złotówek, to też jest trochę forex. Tylko nikt potem gdy frank wzrośnie chyba nie lata do banku, że został oszukany, bo gdyby sprzedał teraz to miałby tych złotówek więcej.

  • Tomek napisal(a):
    TecumSeh napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):
    obligatoryjny kop w banki, które ludzi do hazardu namawiały.

    Namawiały to złe słowo.
    Zmuszały. W sensie albo kredyt we frankach albo won.
    Dziwne rozumienie słowa "zmuszały". Czy bukmacherzy też zmuszają?

    Kolega równo pojechał, ale cierpliwie wytłumaczę, bo zdaje się Kolega nie rozumie o co chodzi.

    Tu chodzi o kredyty mieszkaniowe, a nie bukmacherkę, pożyczkę na firmę czy inwestycje. Czyli nie na "nice to have" ale "must be" - jeśli chodzi o życie rodzinne młodych małżeństw, nierzadko już z dziećmi, za to o niezbyt wysokich dochodach.

    One, te rodziny słyszały: franki albo won.
    I nie dlatego że nie miały zdolności - bo gdyby nie miały, to nikt by im franków nie dał. Chodzi o to że zdolność do załapania się na złotówki była sztucznie zawyżana.

    I to jest najgorsze skurwysyństwo właśnie. Bo nawet ci, co doskonale rozumieli w co się pchają, stwierdzili - trudno, zaryzykuję, bo inaczej dalej moja rodzina będzie mieszkać w m3 u teściów.
  • edytowano September 2020
    Widzę dyskusja wraca jak bumerang. Film będzie brednie wzmacniał. Jak takie ałtorytety jak Karolak i Królikowski, nie wspominając o Kożuchowskiej i Fryczu sią zaangażowały to frankowicze pójdą po swoje. Znaczy po moje bo ja brałem drogie kredyty w złotówkach i nikt mi niczego nie zwróci. Aha, zapomniałem ja przecież byłem burżujem któremu banksterzy pozytywnie ocenili zdolność kredytową i dali kredyt. Jednego roku było 14,5 % p.a. A oni biedacy we frankach brali. To że przeważnie kupowali za duże i za drogie mieszkania oczywiście jest bez znaczenia. Oni się wyprowadzali z kuchni od rodziców. Ja pamiętam jak było. Przypomnę tylko że szydzili ze mnie i tych którzy biorą w złotówkach jako z zacofanych i nie rozumiejących świata nieuków i frajerów. Za głupotę i bezczelność jednak w Polsce się nie płaci. Jest wystarczająco dużo uczciwych których można ograbić, fanaberie głupców sfinansować a uczciwych jeszcze raz wyszydzić i dać kopa w dupę.
  • edytowano September 2020
    TecumSeh napisal(a):
    Czyli nie na "nice to have" ale "must be" - jeśli chodzi o życie rodzinne młodych małżeństw, nierzadko już z dziećmi
    Mógłbym zacytować, co na takie "must be" mówi mój ojciec, który nie w średniowieczu, ale całkiem niedawno mieszkał w m3 trzypokoleniowo (a przez rok czteropokoleniowo), ale mógłby Kolega potraktować to personalnie, a mnie nie chodzi o personalne przytyki komu się w czym poprzewracało, ale o prostą sprawę, że decyzje, zwłaszcza takie poważne jak mieszkaniowe, podejmuje się odpowiedzialnie. A gdy decyzja się okazała nieoptymalna, to się nie udaje idioty i że wszyscy winni tylko nie ja.

    Poza tym zawsze będzie taka sytuacja, że kogoś nie stać na takie mieszkanie jakie w danym czasie duża część ludzi uważa za wystarczająco dobre. Więc proszę mi nie tłumaczyć, że jest postęp i że to na co godził się mój ojciec dziś nie przejdzie itp. itd. Znam takich dla których dwie osoby w m3 to już ciasnota nie do wytrzymania i też nie da rady im nic powiedzieć.

    Czy "zdolność do załapania się na złotówki była sztucznie zawyżana" nie wiem, chociaż z tego co czytałem wynika, że niektóre banki mają kłopoty także ze złotówkowymi kredytami mieszkaniowymi, więc chyba jakoś to zawyżanie nie do końca wyszło. Ale może to nieprawda, więc gdyby Kolega chciał mi dać link do poważniejszej informacji o tym zawyżaniu to bym się douczył.

    Poza tym może przyjąłbym wyjaśnienie Kolegi gdyby wtedy w okresie gdy ludzie brali te kredyty frankowe w internetach były właśnie takie skargi: "chciałem złotówkowy, ale skurwysyny zawyżają zdolność kredytową i nie miałem wyjścia musiałem wziąć frankowy". Ale ja dobrze pamiętam te przechwałki: "kto nie wziął frankowego ten przegrał życie" i podobne. Myślę, że trochę tego jeszcze dziś dałoby się w internetach odszukać
  • Tomek napisal(a):
    No sporo operacji bankowych ma element hazardowy albo ładniej mówiąc związany z ryzykiem.
    Piszemy o produkcie, który był określany mianem kredytu.
    Tak nieodparta chęć ustosunkowania się ....

  • Rafał napisal(a):
    Widzę dyskusja wraca jak bumerang.
    Tak, ale proponowane rozwiązania nie miały okradać innych kredytobiorców, a jedynie umożliwić zamianę instrumentu pochodnego na kredyt, a Los opisał na jakich zasadach.

  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Tomek napisal(a):
    No sporo operacji bankowych ma element hazardowy albo ładniej mówiąc związany z ryzykiem.
    Piszemy o produkcie, który był określany mianem kredytu.
    Tak nieodparta chęć ustosunkowania się ....

    Kolega uważa wzięcie kredytu za decyzję pozbawioną ryzyka? Ho, ho....

    W Ameryce coś podobnego wmawiano biednym ludziom i potem przyszedł rok 2008.

    Tak, wiem, propaganda banksterów itp., ale jeśli ktoś nie wie czegoś tak elementarnego, że wzięcie dowolnego kredytu wiąże się z ryzykiem, nie powinien brać kredytu. A najlepiej niech od razu rodzina ubezwłasnowolni i odda takiego nieboraka pod opiekę kogoś rozgarniętego.

    Tak, wiem, bank to "instytucja zaufania społecznego" i to on powinien szacować ryzyko i uczciwie informować o nim klienta bla bla bla. Czym to się różni od korwinistycznej utopii, że wolny rynek to "instytucja podlegająca samoregulacji" i to on powinien w najlepszy możliwy sposób łączyć sprzedających z kupującymi bla bla bla.

    W realnym życiu dorosły człowiek bez niedorozwoju umysłowego powinien wiedzieć, że w pierwszym rzędzie to właśnie on powinien szacować ryzyko gdy zjawia się w banku albo gdy zjawia się na rynku, by coś kupić.

    Pierwsze elementarne pytanie: na co tak naprawdę mnie stać?
  • Tomek napisal(a):
    Mógłbym zacytować, co na takie "must be" mówi mój ojciec, który nie w średniowieczu, ale całkiem niedawno mieszkał w m3 trzypokoleniowo (a przez rok czteropokoleniowo),
    I serio, to są takie normalne i godnościowe warunki życia? Jasne, za Sanacji mieszkania były tak ciasne, że moja prababcia, mając ze dwa pokoje, wynajmowała jeszcze studentowi niszę z łóżkiem, a od Grzesiuka wiemy że w mieszkaniach do tego stopnia nie dało się wytrzymać, że ludzie wystawiali sobie krzesła na podwórko, na ulicę i tak sobie żyli.

    Jakby, mieszkanie towarem nie prawem, ale takim towarem dość podstawowym.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    I serio, to są takie normalne i godnościowe warunki życia?
    Najlepiej to mieć pałac, tylko nie taki marny bez sali balowej. Jak napisałem, znam takich dla których m3 to jest klitka na góra jedną osobę. Wcale nie jacyś specjalnie bogaci. Ale taką mają rozwiniętą godność.

    Jak ustalić, które warunki są godnościowe, a które nie? Będzie problem z obszarem między pałacem a norą.

    Natomiast można ustalić kogo na co stać. I tu nie przeginać. A jak się zaryzykuje i przegnie, to nie płakać robiąc z siebie przy okazji idiotę.

    Chociaż z góry zgadzam się, że każdego powinno być stać na dużo więcej czego również Koledze życzę ;)
  • edytowano September 2020
    Tomek napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):
    Tomek napisal(a):
    No sporo operacji bankowych ma element hazardowy albo ładniej mówiąc związany z ryzykiem.
    Piszemy o produkcie, który był określany mianem kredytu.
    Tak nieodparta chęć ustosunkowania się ....

    Kolega uważa wzięcie kredytu za decyzję pozbawioną ryzyka? Ho, ho....

    Zaczyna kolega manipulować!
    ---


    Warto - proszę - przeczytać niniejszy wątek od pierwszego wpisu
    V. styczeń 2017 - styczeń 2019 (6 stron)
    https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/9592/pa-pa-panie-jaroslawie/p1


    oraz pozostałe wątki o frankach (także od pierwszego wpisu)

    I. styczeń 2015 - maj 2015 (1 strona)
    https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/5514/czy-pomoc-frankowiczom-bylaby-moralna-i-lub-pozyteczna

    II. styczeń 2015 - luty 2015 (5 stron)
    https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/5753/snb-oglosil-start-wyprzedazy-niesplacalnych-nieruchomości-lemingow/p1

    III. maj 2016 - listopad 2016 (6 stron)
    https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/8866/1-h/p1

    IV. sierpień 2016 - sierpień 2016 (6 stron)
    https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/9101/wielki-sukces-mateusza-morawieckiego-pad-rezygnuje-z-przewalutowania-kredytow-chf/p1

    VI.styczeń 2018 - listopad 2019 (8 stron)
    https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/10278/duda-pomoc-dla-frankowiczow-stan-na-poczatek-2018/p1


    oraz
    mnóstwo bokotematów w innych wątkach, jak ten na przykład
    (listopad 2016)
    https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/comment/188223/#Comment_188223

    Czytanie wpisów jeszcze z czasów rządu PO i prezydentury Komorowskiego zwłaszcza polecam, bo nie "zarażone" zawodem, że nasza Dobra Zmiana cośtamcośtam...









  • Tomek napisal(a):
    Jak ustalić, które warunki są godnościowe, a które nie? Będzie problem z obszarem między pałacem a norą.

    Natomiast można ustalić kogo na co stać. I tu nie przeginać. A jak się zaryzykuje i przegnie, to nie płakać robiąc z siebie przy okazji idiotę
    Zgadzam sie z tym.

    Dodam tylko, ze w prlu byly jakies tam normatywy co do minimum pow. mieszkalnej na 1 os,, i bylo to chyba 15 m2. Wiadomo, ze wynikaly z calkiowicie nienaturalnej sytuacji. Ale ktos to minimum policzył, a wyliczenia na czyms oparł. ;) Teraz w sytuacji rynkowej ilosc m2 przypadajaca na 1 os - wypadkowa aspiracji i mozliwosci finansowych - wynosi w Polsce pod ok 30. I jest to metraz niski w porownaniu z innymi krajami. Tak, wynikaloby z tego, ze na tyle "nas" stać.
  • Tomek napisal(a):
    ms.wygnaniec napisal(a):
    Tomek napisal(a):
    No sporo operacji bankowych ma element hazardowy albo ładniej mówiąc związany z ryzykiem.
    Piszemy o produkcie, który był określany mianem kredytu.
    Tak nieodparta chęć ustosunkowania się ....

    Kolega uważa wzięcie kredytu za decyzję pozbawioną ryzyka? Ho, ho.... Kilka wpisów wcześniej odpowiedziałem na to, wtedy jeszcze, nie zadane pytanie.
    Tak więc...


  • uhrr napisal(a):
    Dodam tylko, ze w prlu byly jakies tam normatywy co do minimum pow. mieszkalnej na 1 os,, i bylo to chyba 15 m2. Wiadomo, ze wynikaly z calkiowicie nienaturalnej sytuacji. Ale ktos to minimum policzył, a wyliczenia na czyms oparł. ;) Teraz w sytuacji rynkowej ilosc m2 przypadajaca na 1 os - wypadkowa aspiracji i mozliwosci finansowych - wynosi w Polsce pod ok 30. I jest to metraz niski w porownaniu z innymi krajami. Tak, wynikaloby z tego, ze na tyle "nas" stać.
    90 m2 dla rodziny trzyosobowej? To dużo. Nawet jeśli będziemy się trzymać tych 15 m2, to propozycje kol. Tomasza są groteskowe.

  • nie, nie tak prosto. To usrednienie z apartamentow i klitek tylko pokazuje jak wygladamy na tle innych narodow.
  • Nadal nie wierzę. Potentaci mogą mieć i apartament tysiącmetrowy ale jest ich niewielu. Trzyosobowa rodzina w Polsce żyje zwykle na 50 metrach, na osobę wychodzi bliżej 15 m2 niż 30.
  • Ja czytałam, gdzieś przy okazji optymalizacji sladu węglowego, ze 35 m2 na osobę dorosłą to maximum by wydatki na budowęi utrzymanie były kosztem nie stratą.
    Źródła nie pomnę
  • A w tomacie wątku - uświadomiłem sobie, że Prezes nie znosi spokoju. Marcinkiewicz jako premier dawał sobie radę, więc po roku został pogoniony. Samego siebie Kaczyński pogonić nie mógł, więc choć zrobił przyśpieszone wybory. Tak samo było z Beatą Szydło - za wielkie sukcesy miała, więc musiał ją zastąpić pan Mateusz. Urósł za duży, więc pogonić się go nie da, więc choć reorganizację Pan Prezes zrobi. I do tego dym na temat zwierzątek.

    Przez swoją nadruchliwość Jarosław Kaczyński jest groźny dla rządzących nawet jeśli to on sam rządzi.
  • edytowano September 2020
    los napisal(a):
    90 m2 dla rodziny trzyosobowej? To dużo. Nawet jeśli będziemy się trzymać tych 15 m2, to propozycje kol. Tomasza są groteskowe.

    Coś w tych 15m2 może być, mieszkamy dokładnie na 50m2 i we 3 było jeszcze znośnie, przy 4 już ledwo zipiemy (ale będziemy się przeprowadzać, uff). 30m2 to brzmi jak minimum ale dla Amerykanina.
  • los napisal(a):
    Przez swoją nadruchliwość Jarosław Kaczyński jest groźny dla rządzących nawet jeśli to on sam rządzi.
    U starszych osób występuje nadekspozycja konieczności bycia potrzebnym.

  • edytowano September 2020
    los napisal(a):
    A w tomacie wątku - uświadomiłem sobie, że Prezes nie znosi spokoju. Marcinkiewicz jako premier dawał sobie radę, więc po roku został pogoniony. Samego siebie Kaczyński pogonić nie mógł, więc choć zrobił przyśpieszone wybory. Tak samo było z Beatą Szydło - za wielkie sukcesy miała, więc musiał ją zastąpić pan Mateusz. Urósł za duży, więc pogonić się go nie da, więc choć reorganizację Pan Prezes zrobi. I do tego dym na temat zwierzątek.

    Przez swoją nadruchliwość Jarosław Kaczyński jest groźny dla rządzących nawet jeśli to on sam rządzi.
    Zarządzanie poprzez kryzys i wkładanie kija w kadrowe mrowisko w sytuacji, gdy wszystko w miarę sprawnie działa, to jedna ze stosowanych u nas metod kierowania. Kiedyś miałem kontakt zawodowy z pewną polską firmą co stawiała w całej Polsce wysokie banery reklamowe z ptakiem i tam dokładnie tak główny boss władał.
  • To jest defakt. Taka na ten naprzykła Placforma ustaliła pewne sprawy na początku i potem już z górki -- dwie kadensje premierem był Donaldinho. Nie urósł, nie zużył się, nie dostał zawrotu głowy. Dało się? Dało.

    Dowód na to, że Ozyrys nie jest konserwatystą.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.