Skip to content

fatum<br>Beata Szydło w wypadku!

1235789

Komentarz

  • A Max Kolonko opisuje to tak:

  • @Jorge,

    to jest wlasnie to co usilowalam w innym watku na swiatlo dzienne wywlec: jestesmy jednak strasznie dupiaci. mysle, ze agresja ludow osciennych, tzw. braci Slowian, stad sie wlasnie bierze, ze oczekuja (podswiadomie) iz bedziemy liderem, ze damy innym i im w morde (mowa dla nich najlepiej zrozumiala, ale ostatnim, ktory to unas rozumial byl Kmicic) a my neistety: chcemy byc liderem i pozwalamy, zeby dwudziestolatek zagrozil zyciu Premierowi Panstwa. No i jak ci biedni czarnopodniebienni maja rzyc?

    kiedys pracowalam w instytucji uzytecznosci publicznej w Krakowie z Ukrainka.
    zgroza.
  • Czarne podniebienia mieszkające na podlaskim terenie gardzą polską kulturą i mentalnością. My dla nich jesteśmy ciemniakami, którzy nie potrafią żyć "na bogato". Faktycznie, oni mają rozmach, czy ich stać, czy nie. Wszystkiego zawsze musi być dużo, jak hotele to najlepsze, jak samochody to z wypasem, ludzie mają widzieć, że żyje się. Tak się zdobywa szacunek. Kelnerom hojne napiwki, ale mają latać wokół Panów. A potrafią ludźmi merdać, szczególnie lubią gnębić taksówkarzy, nie wiem dlaczego. Ludzie są pozycjonowani praktycznie wyłącznie wg statusu materialnego. Znam rodzinę, gdzie dwóch braci i dwie siostry licytują się kto ile ma mieszkań. Taka konkurencja. W każdym razie - Polaki biedaki, tak oceniają nas. Gównojady.

    Nam się wydaje, cały czas zostało jednak pewne przekonanie (mimo pedagogiki wstydu), że generalnie to nas na świecie szanują. Takie schematy, że waleczni jesteśmy, że nie poddajemy się, że zaradni, witalni itp. A gówno tam. Wartości, które dla nas są ważne, które są (były) istotną Polskości są niczym dla nawet naszych najbliższych sąsiadów. Teza, że oni oczekują od nas, że będziemy liderem jest wg mnie (przynajmniej wg mojego rozeznania) bardzo dyskusyjna. To my tak uważamy. W kręgu nacji słowiańskich raczej jesteśmy źle postrzegani, bardziej lekceważąco niż w kontekście strachu przed nami, albo oczekiwań.

    Od pewnego czasu apeluję, niczym Adam Michnik, żeby przyjrzeć się Polskości i stanąć w prawdzie. Nawet jeżeli będzie dla nas bolesna. Różnica między podejściem malutkiego Jorge względem Arcymaga Michnika jest jednak taka, że moje intencje są dobre. Po prostu jeżeli będziemy żyć iluzją, pamięcią czasów wielkich, legendami i wmawiać sobie, że posiadamy przymioty, który tak naprawdę już nie posiadamy, to nas rozniosą. A właściwie już roznoszą.
  • edytowano February 2017
    JORGE napisal(a):
    Czarne podniebienia mieszkające na podlaskim terenie gardzą polską kulturą i mentalnością. My dla nich jesteśmy ciemniakami, którzy nie potrafią żyć "na bogato". Faktycznie, oni mają rozmach, czy ich stać, czy nie. Wszystkiego zawsze musi być dużo, jak hotele to najlepsze, jak samochody to z wypasem, ludzie mają widzieć, że żyje się. Tak się zdobywa szacunek. Kelnerom hojne napiwki, ale mają latać wokół Panów. A potrafią ludźmi merdać, szczególnie lubią gnębić taksówkarzy, nie wiem dlaczego. Ludzie są pozycjonowani praktycznie wyłącznie wg statusu materialnego. Znam rodzinę, gdzie dwóch braci i dwie siostry licytują się kto ile ma mieszkań. Taka konkurencja. W każdym razie - Polaki biedaki, tak oceniają nas. Gównojady.
    .

    Typowe kompleksy plebsu, który się dorwał do majątku (nie piszę: zapracował, to inna kategoria ludzi, właśnie: dorwał się, psim swędem). Ci nowobogaccy są uzależnieni od swojego wizerunku.
    I nienawidzą szlachectwa, które kojarzy im się nie tyle z bogactwem, co ze szlachetnością - a więc tej ostatniej też nienawidzą.
    Zwyczajne chamstwo w postaci czystej, wydestylowanej.
    I nie jest to konflikt między narodami, tylko między klasami. Kiedy upadł porządek feudalny (senior, wasale, dzierżawcy itd., nb. zbudowany na chrześcijaństwie, na relacjach rodzinnych i zasadzie odpowiedzialności silniejszego za słabszych), to każdy naród europejski musiał jakoś ten konflikt rozwiązać. Każdy nieco inaczej, w postaci ekstremalnej - Francja, Rosja.
    W Polsce Jan Kazimierz próbował się z tym zmierzyć (śluby lwowskie), niestety było ciut za wcześnie, potem Konstytucja (niestety ciut za późno), no i zostaliśmy z problemem w zamrażarce, pod zaborami.
    W II wojnie dawna szlachta się wykrwawiła, PRL sprawił, że wahadło wychyliło się w 2. stronę, a teraz pewne wrzody od wieków nie leczone właśnie pękają. I smród się roznosi. .
    Rozdziobią nas kruki, wrony. Chyba że obronimy.Polskość, metodą pozytywistów (patrz Orzeszkowa, później Rodziewiczówna i kolejne pokolenia podobnie myślących). .
  • Kania w punkt.
  • Kania - w sam środek tarczy.
    A Jorge pisze jak M. Nowakowski, ten opis w knajpie jest literacki.
    Balbina i wnioski - z Kmicicem- też w punkt. Czerń ma respekt tylko przed knutem.
    Zgrzytam zębami na pobłażliwość naszych rządzących wobec hejterów, oszczerców i bydlaków rzucających publicznie groźby na głowy państwa. Internauci też są wkurzeni, dokumentują pogróżki, sami ślą zawiadomienia do prokuratorów. Wszystkich hejterów się nie wytępi, ale dla przykładu można by choć dwóm, trzem pokazowo przetrzepać dupę.
  • @Jorge: "Po prostu jeżeli będziemy żyć iluzją, pamięcią czasów wielkich, legendami i wmawiać sobie, że posiadamy przymioty, który tak naprawdę już nie posiadamy, to nas rozniosą. A właściwie już roznoszą. "

    Uważam dokładnie odwrotnie.
    To co nas gubi to kompleksy, niewiara w to że możemy i potrafimy.
    Jak w tej bajce o orle co nie wiedział kim jest bo wychował się wśród kur. Dobrze odrobiona lekcja historii tylko w tym pomoże.
  • TecumSeh napisal(a):
    @Jorge: "Po prostu jeżeli będziemy żyć iluzją, pamięcią czasów wielkich, legendami i wmawiać sobie, że posiadamy przymioty, który tak naprawdę już nie posiadamy, to nas rozniosą. A właściwie już roznoszą. "

    Uważam dokładnie odwrotnie.
    To co nas gubi to kompleksy, niewiara w to że możemy i potrafimy.
    Jak w tej bajce o orle co nie wiedział kim jest bo wychował się wśród kur. Dobrze odrobiona lekcja historii tylko w tym pomoże.
    Dokładnie.
    Szansą dla Polaków jest tylko pokorna świadomość własnej wyjątkowości i wielkości.
    JORGE, my jesteśmy najlepsi. Nas miało nie być. 4 pokolenia temu, 2 pokolenia temu.
    Nie masz ochoty żyć, walczyć i zwyciężać, ot, tylko na złość tym skurwysynom?

    Wiesz, gdzie jest deficyt? Nie mamy państwa, nie mamy doktryny. Pisze o tym Coryllus, ja to kupuję. Żaden poważny kraj nie przetrwa bez doktryny.
  • @quiz

    jestesmy najlepsi.

    a jesli mi nie wierzycie uwierzcie naszym wrogom: czy jest inny Taki kraj jak my "glupi, leniwy, brudny", ktory atoli kuzwa uwiera jak kamien w bucie? czy zajmuja sie Slowakami, Rosjanami (jako ludem), czy kogos boli burdel, syf i bida w Brazylii?
    No nie. Tylko my przeszkadzamy.
    Oczywiscie Jorge ma racje: nie przeszkadzamy im na takim poziomie do jakiego jakze wielu z nas sprowadzili robiac z nami przez ostatnie 200 lat takie a nie inne rzeczy.
    Oni po prostu znaja nas lepiej niz my samych siebie: oni wiedza co w nas drzemie i za zadna cene nie pozwola na rozwiniecie skrzydel.
    dopoki Bog dopusci.

    Moje problemy za granica nigdy nie dotyczyly moich slabosci (ludzkich) czy niekompetencji (zawodowych) - one zaczynaly sie zawsze wtedy kiedy okazywalo sie, ze "mam klase" i "swietnie pracuje".
  • Jeżeli przegrywasz, nigdy nie zaczniesz wygrywać jeżeli nie staniesz w prawdzie co do swojej osoby. Nigdy nic się nie osiągnie jeżeli będzie wynajdywało zawsze coś, jakieś wytłumaczenie. Nigdy się nie zmienisz jeżeli będziesz żył legendą, wyobrażeniami o sobie. To dotyczy również narodów wg mnie.

    Nie wiem dlaczego wrzucacie tu kwestie kompleksów. Przyjrzenie się samemu sobie, obiektywne, z kompleksów wyzwala, nawet jeżeli obraz wychodzi słabowaty, Trudno, nie mam zbyt wielu zalet, muszę poradzić sobie inaczej. Tak się rodzi determinacja. Nie wygrywa się talentami, innowacyjnością, genialnymi koncepcjami. Wygrywa się determinacją i wolą. Wszystko co tą determinacje i wolę wygasza, hamuje należy odrzucić. Przekonanie o swojej zajebistości nie pomaga. Przekonanie o wielkiej misji dane z góry też. Podpieranie się czy to legendami i faktami, że przecież zawsze dajemy radę jest ryzykowne.

    Jesteśmy w czarnej dupie. Gepolityka przyspiesza a my jesteśmy dramatycznie słabi. Nie odbiliśmy jeszcze nawet państwa po okresie komuny. Jeżeli w tempie ekspresowym nie wykrzeszemy pokładów determinacji, woli, ponadprzeciętnego zaangażowania, zajebią nas.
  • @Jorge

    dzis juz zmeczonam ale napisze Ci tylko: czy uwazasz, ze Powstancy Warszawsy nie byli zdeternminowani? albo Zolnierze wykleci?
    i gdzie oni teraz sa?

    wiem o co Ci chodzi ale jednak zawezasz perspektywe a my zyjemy, jak mowi Braun wsrod szulerow.
    oczywiscie, ze nas zajebia. a bo to pierwszy raz?
  • balbina napisal(a):
    @Jorge

    dzis juz zmeczonam ale napisze Ci tylko: czy uwazasz, ze Powstancy Warszawsy nie byli zdeternminowani? albo Zolnierze wykleci?
    i gdzie oni teraz sa?

    wiem o co Ci chodzi ale jednak zawezasz perspektywe a my zyjemy, jak mowi Braun wsrod szulerow.
    oczywiscie, ze nas zajebia. a bo to pierwszy raz?
    nas czyli kogo?
  • @sarmata

    kazdego kto mysli po polsku. (a wiec POwcy i Kodziarze odpadaja)
  • JORGE napisal(a):
    Jeżeli przegrywasz, nigdy nie zaczniesz wygrywać jeżeli nie staniesz w prawdzie co do swojej osoby. Nigdy nic się nie osiągnie jeżeli będzie wynajdywało zawsze coś, jakieś wytłumaczenie. Nigdy się nie zmienisz jeżeli będziesz żył legendą, wyobrażeniami o sobie. To dotyczy również narodów wg mnie.

    Nie wiem dlaczego wrzucacie tu kwestie kompleksów. Przyjrzenie się samemu sobie, obiektywne, z kompleksów wyzwala, nawet jeżeli obraz wychodzi słabowaty, Trudno, nie mam zbyt wielu zalet, muszę poradzić sobie inaczej. Tak się rodzi determinacja. Nie wygrywa się talentami, innowacyjnością, genialnymi koncepcjami. Wygrywa się determinacją i wolą. Wszystko co tą determinacje i wolę wygasza, hamuje należy odrzucić. Przekonanie o swojej zajebistości nie pomaga. Przekonanie o wielkiej misji dane z góry też. Podpieranie się czy to legendami i faktami, że przecież zawsze dajemy radę jest ryzykowne.

    Jesteśmy w czarnej dupie. Gepolityka przyspiesza a my jesteśmy dramatycznie słabi. Nie odbiliśmy jeszcze nawet państwa po okresie komuny. Jeżeli w tempie ekspresowym nie wykrzeszemy pokładów determinacji, woli, ponadprzeciętnego zaangażowania, zajebią nas.
    Nie wiem, ale chyba Kolega naczytał się za dużo tekstów Maleszki, drukowanych via Wroński.
    Te "stawania w prawdzie", "przyglądanie się sobie - obiektywne".... Toż to lepszych sformułowań nie znalazłby ani Szostkiewicz, ani Stasiński.
    A prawda jest taka:
    Od wschodu i od zachodu mamy barbarzyńców. I niezależnie od faktu ilu ci barbarzyńcy wydali Sołowiowów, Bierdiajewów czy innych Ratzingerów, en masse to barbaria, nie uznająca żadnych zasad.
    I nie wiem jak długo byśmy przyglądali się sobie, bez zrozumienia tego, że mamy barbarzyńców za sąsiadów, nic w lustrze nie zobaczymy.

  • JORGE napisal(a):
    Przyjrzenie się samemu sobie, obiektywne, z kompleksów wyzwala, nawet jeżeli obraz wychodzi słabowaty, Trudno, nie mam zbyt wielu zalet, muszę poradzić sobie inaczej. Tak się rodzi determinacja. Nie wygrywa się talentami, innowacyjnością, genialnymi koncepcjami. Wygrywa się determinacją i wolą. Wszystko co tą determinacje i wolę wygasza, hamuje należy odrzucić. Przekonanie o swojej zajebistości nie pomaga.
    Mówimy i myślimy o tym samym, tylko Ty patrzysz jako pesymista. Jestem wybrany, bo pochodzę z najwspanialszego narodu na świecie. Nie dam się zajebać, nie mogę się dać zajebać... I tu wkracza determinacja. Nie pycha.
  • Jorge, potrzebujesz terapeutycznie miesiąca-dwóch w dowolnie wybranym kraju "Zachodu". Wtedy zaczniesz nimi gardzić świadomie, a Twoja koncepcja i wizja się dopełni :)
  • Nikt nas nigdy nie zaj@bie, ponieważ mamy najzaje@istszych patriotów na świecie, Amen. Pozytywna cecha, którą zaczynam dostrzegać, to rosnąca wśród Polaków wściekłość na różne kierwy, budki i hollandy. A oni , choć pokazali już swoje zbydlęcenie, nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Nie wiem czym i jak to się skończy, ale jedno jest pewne; musimy utrzymać to, co już mamy, czyli budować państwo, a mając na względzie barbarzyńców ze wschodu i zachodu - nabyć drogą kupna broń jądrową. Tako mam doktryne.
  • qiz napisal(a):
    Jorge, potrzebujesz terapeutycznie miesiąca-dwóch w dowolnie wybranym kraju "Zachodu". Wtedy zaczniesz nimi gardzić świadomie, a Twoja koncepcja i wizja się dopełni :)
    Jednym z ważniejszych aspektów w moim życiu, pod względem ukształtowania czachy, był półroczny pobyt w Anglii, kiedy miałem około 20 lat. Żyłem, pracowałem, zarabiałem, praktycznie bez Polaków (to był hotel, tygiel narodowościowy). Ten okres mi wystarczył, żeby ocenić Zachód na tyle aby nie mieć nigdy kompleksów. Zobaczyłem, że są plusy i minusy. Nie wróciłem ani zafascynowany, ani rozczarowany (znałem dotąd Zachód tylko z wycieczek za komuny). Zauważyłem też, że ten system ma drugie dno.Oczywiście byłem zbyt krótko, żeby zrozumieć pewne sprawy, ale ten wyjazd mi bardzo dużo dał.

    Oczywiście, mam znikome doświadczenia w porównaniu z osobami długo mieszkającymi na Zachodzie, bo od 20 lat sobie głównie urlopowo jeżdzę, słabo znam ludzi, właściwie to nie znam, nie mam żadnych przyjaciół zagranicznych. Może nie mam punktu odniesienia, ciężko mi wartościować jak my Polacy na ich tle wyglądamy. Skłaniam się jednak ku tezie, że ludzie Zachodu ulegli procesowi, który gdybyśmy my weszli tak jak oni (czyli po II wś), zdegenerował by nas podobnie. W jednych aspektach wolniej, w innych szybciej. Ba, myśmy Zachód dogonili w pewnych niuansach, mimo 50 lat opóźnienia. Zobaczcie chociażby na jazdę po PiS i po Trumpie. To są identyczne sprawy, robione przez ludzi o identycznej mentalności. W niczym nie jesteśmy lepsi. W każdym razie uważam, że człowiek Zachodu nie zachorował dlatego, że jest z jakiejś inne gliny, nas ta choroba też dotyczy. Bo jesteśmy podobni.

    No i sprawa kolejna, naprawdę tak dramatycznie potrzebujemy poczucia wyjątkowości ? A po co ona nam ? Wytłumaczcie mi po co mam się czuć lepszy od innych ?
  • edytowano February 2017
    erka napisal(a):
    A Max Kolonko opisuje to tak:
    fajnie się kiedyś słuchało gościa, mimo że podejrzewałam go o wsiowość - no i proszę, sprawdziło się
  • JORGE napisal(a):

    No i sprawa kolejna, naprawdę tak dramatycznie potrzebujemy poczucia wyjątkowości ? A po co ona nam ? Wytłumaczcie mi po co mam się czuć lepszy od innych ?
    Niekoniecznie trzeba wartościować, wynosić się nad innych, Polacy nie mają potrzeby tego robić - nie dążą do dominacji. Po prostu inny. Wyjątkowy.
    Kwestia odkrycia przez naród prawdy o sobie samym, co może być źródłem jego siły. W przypadku Polski - jest koniecznym warunkiem przetrwania. Mieli to nasi przodkowie, czemu dawali wyraz w pieśniach (choćby "Z dawna Polski tyś Królową"), w hymnie narodowym, w kulturze... Dzięki temu żyjemy.

  • JORGE napisal(a):No i sprawa kolejna, naprawdę tak dramatycznie potrzebujemy poczucia wyjątkowości ? A po co ona nam ? Wytłumaczcie mi po co mam się czuć lepszy od innych ?
    Bo ma to każdy (dotąd) potężny naród, a właściwie jest to doktryna państw poważnych. Pokaż mi poważne państwo, w którym nie ma takiej narracji.
  • balbina napisal(a):
    @Jorge

    dzis juz zmeczonam ale napisze Ci tylko: czy uwazasz, ze Powstancy Warszawsy nie byli zdeternminowani? albo Zolnierze wykleci?
    Ze wszystkich plemion Ziemi obecni Polacy mają najmniej wspólnego z warszawskimi powstańcami. Ich twarze nawet się różnią!
  • https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2017/02/12/13-lutego-msza-swieta-dziekczynna-za-ocalenie-zycia-pani-premier-beaty-szydlo/
    13 lutego Msza Święta dziękczynna za ocalenie życia Pani Premier Beaty Szydło i funkcjonariusza BOR-u
  • Twarze wszystkich żyjących ludzi fizycznie i już na pierwszy rzut oka różnią się od tych utrwalonych przy początku fotografii.
  • No to porównujmy fotografie, prosz

    image

    image

  • edytowano February 2017
    @Los

    uwazam, jak Braun(sory:)), ze dzis Polacy w Polsce to absolutna mniejszosc.

    ale nie TA mniejszosc!
  • Nie ma tak dobrze - że będziemy sobie wybierać kto Polak a kto nie. Ta sztuczka dobra jest dla Żydów.

    Wszyscy jesteśmy Polakami.
  • nie .
    ktos kto wyciera sobie morde Polska i jednoczesnie okrada jej obywateli, pluje na nia za granica nie jest Polakiem. dla mnie te scierwa nie sa Polakami.
  • @Jorge: "Oczywiście, mam znikome doświadczenia w porównaniu z osobami długo mieszkającymi na Zachodzie, bo od 20 lat sobie głównie urlopowo jeżdzę, słabo znam ludzi, właściwie to nie znam, nie mam żadnych przyjaciół zagranicznych. Może nie mam punktu odniesienia, ciężko mi wartościować jak my Polacy na ich tle wyglądamy. "

    Wyglądamy nieźle a nawet całkiem dobrze - tylko jest jeden problem. Mamy system który nas uwala, a ich popycha do przodu. To jest główna różnica, dlaczego oni są tam, a my tu. I jeszcze jedno - skłonność do podziałów.

    W wymiarze indywidualnym to widać że Polacy na Zachodzie radzą sobie zwykle dobrze, i to nawet mimo tego, że są obcy i mają trudniej. A co do podziałów i tego że sobie nie pomagamy - spora część Polaków jest zepsuta i zdemoralizowana, więc nie ufamy sobie, a także nie nauczono nas odpowiedzialności jeden za drugiego.
    No i pycha - moja racja jest najmojsza.

    Żeby daleko nie szukać - było jedno forum kiedyś, obecnie jest pięć.


    @Jorge: "Skłaniam się jednak ku tezie, że ludzie Zachodu ulegli procesowi, który gdybyśmy my weszli tak jak oni (czyli po II wś), zdegenerował by nas podobnie. W jednych aspektach wolniej, w innych szybciej. Ba, myśmy Zachód dogonili w pewnych niuansach, mimo 50 lat opóźnienia. Zobaczcie chociażby na jazdę po PiS i po Trumpie. To są identyczne sprawy, robione przez ludzi o identycznej mentalności. W niczym nie jesteśmy lepsi. W każdym razie uważam, że człowiek Zachodu nie zachorował dlatego, że jest z jakiejś inne gliny, nas ta choroba też dotyczy. Bo jesteśmy podobni."

    Oczywiście, tylko mam wrażenie że u nas frakcja katolicka jest dużo silniejsza niż na Zachodzie, nawet w USA. Nie chodzi mi o organizacje i ich wpływ na życie polityczne, ale na życie pojedynczych ludzi. Oczywiście jest ona (i będzie zawsze) w mniejszości, ale mam wrażenie że to jest coś co w wymiarze kulturowym i ideologicznym trzyma nas jeszcze w kupie.


    @Jorge: "No i sprawa kolejna, naprawdę tak dramatycznie potrzebujemy poczucia wyjątkowości ? A po co ona nam ? Wytłumaczcie mi po co mam się czuć lepszy od innych ? "

    Nie chodzi o czucie sie lepszym, ale co najmniej nie gorszym. Oni mogą, my też, pewne rzeczy gorzej, inne lepiej - chodzi o to by wyeliminować przeszkody.

    Mnie niezmiernie wkurwia sytuacja, kiedy my, Polacy, wytwarzamy dobry produkt, ale potem się okazuje że się nie da go sprzedać, bo coś tam. Potem kto inny robi to samo, albo nawet coś gorszego i nagle się da, wszystko to co się nie dało, nagle da się, jest z tego praca, pieniądze i wszyscy są zadowoleni.

    Ale ponieważ potrafimy coś stworzyć, to nie jesteśmy gorsi. Nie jest też tak że nie potrafimy sprzedać - potrafimy, tylko czasem nie ma możliwości. Dałbym przykład z obszaru moich zainteresowań, ale nie chcę przynudzać.

    Podsumowując - mamy wszelkie powody by wierzyć że damy radę. Mamy swoją specyfikę i swoją wyjątkowość - ma to swoje dobre i złe strony. Na tle innych nie ma kompletnie się czego wstydzić a co najmniej z kilku rzeczy jest z czego być dumnym. Tyle.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.