Skip to content

Aktualności, newsy, krótkie wiadomości tekstowe

1113114116118119684

Komentarz

  • A w Genui już w lutym mieli analizę, że naciągi są przerdzewiałe!

    https://www.nzz.ch/international/pruefbericht-stellte-im-februar-rost-in-den-brueckenseilen-fest-die-experten-schlugen-nicht-alarm-ld.1412810?mktcid=nled&mktcval=107&kid=_2018-8-19

    Zaś mój brat donosi, że sam projektant już w 1979 przed tym ostrzegał i konkretnie pisał, co trzeba poprawić.
  • Znam. Z kryzysem 2008 też tak było.
  • W Niemczech pono panika - ponad 30 mostów i wiaduktów w błyskawicznym tempie mają naprawiać.
    Ciekawe123, czy u nas jakieś kontrole...
  • Jaki tam kryzys? Na Zachodzie to już są kilka etapów dalej. Pierwszy był taki że nie dostrzegano nadciągającego kryzysu i wyśmiewano ostrzegających. Kolejny to udawanie że kryzysu nie ma chociaż jest. W przypadku kryzysu finansowego czy imigracyjnego daje się przy pomocy mediów, fałszowania statystyk, cenzury i przymusu administracyjnego. Jakaś bomba na dworcu to się szybko wyciszy, zrobi z tego nieszczęśliwy wypadek, a jak już się okaże że jednak Arab owinięty dynamitem to że to choroba psychiczna, prywatne porachunki no i nie Arab tylko Niemiec z orientalnej diaspory. Zawalony most trudniej ukryć bo są zdjęcia, nie da się jeździć i potrwa zanim uprzątną.Dalszy etap to nazywanie kryzysu sukcesem np tolerancji, polityki społecznej, modernizacji itp, a jeszcze następny to karanie za opowieści o kryzysie. Jest dobrze. A w Genui to pewnie za wiele przeładowanych ciężarówek z Polski i za wielu turystów stamtąd przejeżdżało przez ten most. Powinni wystąpić o odszkodowania do TS UE.
  • Maria napisal(a):
    W Niemczech pono panika - ponad 30 mostów i wiaduktów w błyskawicznym tempie mają naprawiać.
    Ciekawe123, czy u nas jakieś kontrole...
    U nas nie ma nawet 30 mostów więc luz
  • Jest 30 - tysięcy.
  • edytowano August 2018
    .
  • No ale chyba nie w tej technologii co ten genueński.
  • Żelazo jest żelazo - rdzewieć musi.

    Kedyś na Florydzie widziałem most, który miejscowe władze zerwały, bo im się nie chciało utrzymywać. Utrzymanie kosztuje.
  • https://wpolityce.pl/polityka/408628-gabriel-janowski-rzad-musi-uratowac-rolnictwo-przed-kasacja
    Gabriel Janowski wraca ratować rolnictwo. Biada nam!

    Ja zwykle u niego pomieszanie z poplątaniem, celne spostrzeżenia i pomysły z kompletnymi bredniami i szkodnictwem.
    Jako zawodowiec zajmujący się otoczeniem rolnictwa od ponad 20 lat nie mogę tego gościa słuchać i czytać. Myślałem że po walkach o cukier już zamilknie na zawsze ale nie. Walczył jak lew o najbardziej chyba skorumpowaną i przeregulowaną w sposób wyjątkowo nieefektywny i szkodliwy branżę rolną.
    Teraz chce walczyć w Ukrainą bo tam oligarchowie inwestują i mają za dobrze. Znaczy rozumiem że mamy z budżetu dopłacać do wyrównania szans aby zboże na kieleckich piaskach w gospodarstwach po 5 ha mogło konkurować ze zbożem na czarnoziemie pod Humaniem w gospodarstwach o powierzchni 2.000 ha +. Jest oczywiste że lepiej sprowadzać tanie zboże spod Humania a na kieleckich piaskach posadzić las lub uprawiać zioła sucholubne.
    Drugi pomysł to więcej pomocy przy klęskach. Jak ona będzie wyglądać w związku z tegoroczną suszą to już wiem. Im więcej czasu upływa od tej rzeczywistej ale niewielkiej suszy tym bardziej katastrofalna się ona staje w dokumentacji. Urzędy gminne taśmowo wydają rolnikom fałszywe zaświadczenia o klęsce która ich dotknęła. Te zaświadczenia są dla nich pretekstem do zrywania umów kontraktacyjnych bez odszkodowania. Zapewne są też podstawą występowania o odszkodowania. Ziemiopłody zaś sprzedają na wolnym rynku za wyższą cenę. Oczywiście nie wszyscy bo susza dotknęła ich bardzo nierówno no i pozostaje pewna część uczciwych frajerów, ale tymi władze się nie zajmują. Tak jednak postępuje znaczna część, w tym i ci którzy mają plony wyższe niż w zeszłym roku. Zbieram dokumentację fotograficzną, ale wątpię czy uda mi się wyegzekwować w sądach realizację umów. Przecież sąsiedzi zeznają że te zdjęcia to nie z tych pól, albo że te płody to tam były obce i chwilowo składowane no i że naruszyłem przepisy RODO fotografując własność prywatną bez zgody właściciela. To już dwadzieścia lat a wciąż nie mogę się przyzwyczaić i ścierpieć tego bezczelnego chamstwa, oszustw i agresywnych roszczeń znacznej części naszych żywicieli.
  • @Rafał
    Dokumentacja foto z geotagowaniem likwiduje problem oskarżeń o sfałszowanie zdjęć.
  • edytowano August 2018
    Czy się kuledze podoba czy nie, Gabriel Janowski np. wśród plantatorów buraka cukrowego cieszy się niekwestinowaną estymą i szacunkiem, od lewa do prawa. A na komisjach sejmowych jak on mówi to wszyscy mają mordy w kuble.
  • allium napisal(a):
    @Rafał
    Dokumentacja foto z geotagowaniem likwiduje problem oskarżeń o sfałszowanie zdjęć.
    Nie inaczej
  • vigilate napisal(a):
    Czy się kuledze podoba czy nie, Gabriel Janowski np. wśród plantatorów buraka cukrowego cieszy się niekwestinowaną estymą i szacunkiem, od lewa do prawa. A na komisjach sejmowych jak on mówi to wszyscy mają mordy w kuble.
    No oczywiście że plantatorzy go kochają bo walczy o to aby jak najwięcej kasy szło do nich. Czy to ma sens i jest korzystne dla Polski to zupełnie inna sprawa. Pracowałem w cukrownictwie czy wokół niego przez ładnych kilka lat więc wiem co nieco. Otóż produkcja cukru z buraka to jest de facto przemysł chemiczny. Sami cukrownicy śmiali się że ich największym sukcesem jest przekonanie społeczeństwa że cukier jest naturalnym produktem rolniczym. O walorach zdrowotnych cukru wiemy wszyscy - jest szkodliwy w ilościach które spożywamy. Uprawa buraka cukrowego jest wyjątkowo wredna dla środowiska naturalnego. Burak zawiera w polskich warunkach około 16% cukru i aby odgonić od niego insekty, grzyby i inne szkodliwe drobnoustroje trzeba pola traktować masywnie środkami ochrony roślin. Sama cukrownia to wielka fabryka z wielką ilością ścieków, które może już są oczyszczane, dzięki koncentracji w dużych zakładach i zamknięciu mniejszych przez wstrętne zagraniczne koncerny, z którymi Pan Gabriel walczy dzielnie, choć z marnymi rezultatami, od blisko 30 lat. Cukier z trzciny cukrowej jest znacznie tańszy i stanowi często podstawowe źródło utrzymania setek tysięcy ludzi w Trzecim Świecie gdzie trzcina się udaje znakomicie. Łatwiej też ten cukier z trzciny wydobyć niż z buraka. No ale Poland first i plantatorzy tak samo.
    Mordy w kubeł trzymają wszyscy bo politycy to oportuniści. Chcą być postrzegani jako przyjaciele ludu i lubią łatwe i nośne hasła - firma rodzinna, gospodarstwo rodzinne, polska ziemia itp. Pan Gabriel wspaniale się nadaje na chłopskie wici, a i na przywódcę delegacji z petycją do dworu też - te siwe włosy, te senatorskie rysy, te dramatyczne gesty!
  • Kolega opisuje sprawę jak technokrata całkowicie oderwany od aspektu ludzkiego.

    A przecież rozwałka cukrownictwa w 2005 roku polegała na likwidacji konkurencji dla niemieckich molochów i otwarciu rynku zbytu. Zrobiono to wielowątkowo, przez decyzje polityczne dot. kwot produkcji oraz ekononmicznie przez wykup i odłożoną w czasie likwidację cukrowni. Sam widziałem takie zakłady na Dolnym Śląsku, które tuz po odkupieniu niemiecki właściciel "modernizował" pomalowanym złomem przywiezionym z Reichu, żeby po dwóch latach wszystko zamknąć i dosłownie zaorać. "Modernizacja" była kosztem wkalkulowanym w długofalowe plany inwestycyjne, w których polskie miało zostać tylko najbardziej nowoczesne, reszta do dyskretnego zaorania, a rynek do zalania produktem z Heimatu.

    Janowski to nastojaszczy pieniacz i niemądry człowiek (ma wypisane w oczach - żadnego senatorstwa) ale tu akurat stał po właściwej stronie i mówił prawdę. Dlatego musiał wypić nieświadomie herbatkę rozweselającą, bo mimo silnych cech gupola-naturszczyka, stała za nim prawda i słuszność.

    Skutki decyzji sprzed dekady są takie, że muszę specjalnie perygrynować po cukier na giełdę towarową, bo wszystkie sklepy w promieniu 10 km mają tylko hitleroskie kryształki w kształcie hakenkrojca. Czasami przez nieuwagę progenitury trafia toto do domu i parę razy miałem wrażenie że szwabskie jest mniej słodkie niż z Kruszwicy. Gdyby kto z forumkowiczów mógł wykonać podobny test, bo nie wiem czy należy wierzyć bezkrytycznie zmysłom własnym i domowników.
  • edytowano August 2018
    Kolega trochę myli ale generalnie podaje fakty. Trochę uporządkuję technokratycznie z silną
    domieszką patriotyzmu.
    Otóż cukrownictwo polskie po komunie było zacofane i skorumpowane. Cukrowni było chyba około 80 i były w większości zdezelowane. Niektóre miały urządzenia pamiętające założycieli z początków XIX wieku. Zakłady miały moce produkcyjne tak od niespełna 20.000 ton na rok do nieco ponad 60.000 ton. Już wtedy nowoczesna i opłacalna cukrownia w europejskich warunkach powinna mieć zdolności rzędu 150-200.000 ton cukru na rok. Oczywiście powinna mieć oczyszczalnię ścieków, scentralizowany skup buraka z pomiarem zawartości cukru w czasie przyjęcia, magazynami cukru w silosach, efektywne rozwiązania energetyczne itp.Stare były przestarzałe, zdekapitalizowane, drogie w eksploatacji i szkodliwe dla środowiska naturalnego. Trzeba było to zmodernizować ale to był problem finansowy i społeczny. Oba w jednym bo to wymagało likwidacji 3/4 lub więcej cukrowni i rekonstrukcję pozostałych - de facto budowę nowych na tym samym miejscu. A cukrownia to 250-300 pracowników, z rodzinami z 1.000 w środku pola i nic dookoła.Ta stara bo nowa i większa to mniej ludzi. Pracownicy od pokoleń nie przystosowani do robienia czegokolwiek innego jak w PGR. Do tego niesamowite złodziejstwo i łapówkarstwo przy skupie i klasyfikacji buraka, oraz magazynowaniu i sprzedaży cukru.
    Problem rozwiązano poprzez wyprzedaż cukrowni zachodnim koncernom, w większości będącym własnością spółdzielni plantatorskich z Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji. One pozamykały stare cukrownie, zbudowały nowe i opanowały polski rynek w międzyczasie lobbując za zmniejszeniem kwot cukrowych w Polsce bo przecież potrzebowały ich dla swoich plantatorów w krajach macierzystych. Bezrobotnymi z zamkniętych cukrowni zajęły się Urzędy Pracy i MOPsy. Plantatorzy ucierpieli najmniej jeśli nie wcale bo zachowanie rejonów skupu było jednym z warunków sprzedaży. Być może to załatwił Pan Gabriel Janowski.
    Z pewnością można to było zrobić w sposób mniej brutalny dla osiedli cukrowniczych i lepiej zadbać o kwoty cukrowe. Były to czasy Balcerowicza, UD, KLD, SLD i potem PO już tylko domykała z PSL masę upadłościową. No tak - został Polski Cukier czyli jedyny polski holding w branży - państwowy de facto. Pozostałe zostały w międzyczasie wykupione przez Niemców - Anglicy, Francuzi i Duńczycy im się sprzedali. W ostatnich latach zlikwidowano czy też mocno ograniczono w UE, od prawie 10 lat nie śledzę tego, kuriozalny system kwot cukrowych i dopłat do cukru finansowanych przez jego zawyżone ceny dla konsumentów. No szkoda że nie zbudowaliśmy, znaczy nie zmodernizowaliśmy, cukrownictwa sami. To nie jest high tech i można to było zrobić.
  • edytowano August 2018
    Ależ oczywiście, że obecny cukier ma daleko mniej niż 100% cukru w cukrze! Najlepiey to widać podczas pieczenia lub robienia przetworów - wszystko robione wg starych przepisów trzeba dosładzać i to niewąsko. Jeśli chce się mieć ten pamiętny ze starych lat smak na podniebieniu, rzecz jasna.
    I nie piszę tu o ulepkach, bynajmniej, a o takich np. gruszkach w occie.

    W ogóle to nie używając niemal wcale cukru w domowej kuchni, mam wrażenie, że do posłodzenia czegoś muszę tej piekielnej białej śmierci użyć obecnie tonę.
    A innego w sklepach nie widziałam :-L
  • był taki film o badaniach cukru w cukrze
    mój ulubiony Czechowicz grau
  • Maria napisal(a):
    Ależ oczywiście, że obecny cukier ma daleko mniej niż 100% cukru w cukrze!....
    ??????
    Serio?


  • ciało nasze wzrostu bodźców pragnie,
    to , co było jest już level 0, to, co przychodzi musi być z małym plusem
  • romeck napisal(a):
    Maria napisal(a):
    Ależ oczywiście, że obecny cukier ma daleko mniej niż 100% cukru w cukrze!....
    ??????
    Serio?


    Serio. Nie wiem, czym się liczy "słodkość" cukru. Cukru z buraka potrzeba dużo mniej do posłodzenia czegokolwiek, przypuszczam, że nawet herbaty (ja akurat nie słodzę) niż cukru z trzciny.
  • Eee tam. Cukier to prosty związek. Nie wiem czy badają zawartość sacharozy w cukrze. Nie bardzo wiem co by tam mogło być i to mieszane tak dokładnie ze nie widać i o także po rozpuszczeniu. Cukier jest tani więc to by musiało być jeszcze tańsze.

    Wrażenie mniejszej słodkości może wynikać z tego że cukier trzcinowy sprzedaje się prawie zawsze brązowy czyli nie rafinowany z domieszkami. No to może być mniej słodki niż biały.
  • To jest kwestia tła. Dzisiej dodają cukru nawet do śledzia i do musztardy, logiczne więc, żeby ciastulko czymś się od musztardy różniło, trzeba jeszcze szklankę białej śmierci dosypać.
  • Dobrze choć że dodają cukier do musztardy i śledzia, a nie odwrotnie.

    A jeśli chodzi o śledzia to bardzo dobry jest mathias z miodem i musztardą.
  • Coś pan, matjasa to za ogon z beczki i prosto do paszczy. Smakowe to mogą być zwykłe śledzie, matjasa szkoda.
  • Cukier dodają też do piwa, i do tego jeszcze witaminkę C. Ot choćby taki czeski browar Rohozec (którego sporo pijam w letnie upały, bo tani, dobry i jeszcze zdrowy - witaminy), skład: woda, słód jęczmienny, cukier, chmiel, ekstrakt chmielowy i kwas askorbinowy.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    To jest kwestia tła. Dzisiej dodają cukru nawet do śledzia i do musztardy, logiczne więc, żeby ciastulko czymś się od musztardy różniło, trzeba jeszcze szklankę białej śmierci dosypać.
    co uczona głowa to i przyznać trzeba Waści
    lepiej, obrazowo\iej i tak jakoś piękniej niż te moje wypociny na vide supra
    dzięki!
  • Nie będę się z Wami sprzeczać, bo nie wykluczam, że mi się kubki smakowe zestarzały. Tyle, że ja naprawdę niemal niczego nie słodzę, a przepisy na różne różności mam od miliona lat te same. Noji co może mieć tło do biszkoptu (jajka + mąka + cukier), to nie kumam. Tagwięc ;)

    Za mojej młodości był jeszcze cuker rafinowany (bodajże), najdroższy, niemal przezroczysty i ten to już na pewno miał 100% zawartości cukru w cukrze. :D
    Zatem może również od procesu oczyszczania coś zależy? Nie znam się na tym kompletnie.
  • @Maria
    No ale podnoszony przez kolegów problem polega na tym, że nawet nie sładząc spożywamy ogromne ilości cukru.
    Ewentualnych "domieszek" jest ułamek procenta, ale smak to skomplimowany zmysł
    http://www.pomorska.pl/artykuly-archiwalne/art/7004021,ile-cukru-w-cukrze,id,t.html
  • Rafał napisal(a):
    https://wpolityce.pl/polityka/408628-gabriel-janowski-rzad-musi-uratowac-rolnictwo-przed-kasacja
    Gabriel Janowski wraca ratować rolnictwo. Biada nam!

    Ja zwykle u niego pomieszanie z poplątaniem, celne spostrzeżenia i pomysły z kompletnymi bredniami i szkodnictwem.
    Jako zawodowiec zajmujący się otoczeniem rolnictwa od ponad 20 lat nie mogę tego gościa słuchać i czytać. Myślałem że po walkach o cukier już zamilknie na zawsze ale nie. Walczył jak lew o najbardziej chyba skorumpowaną i przeregulowaną w sposób wyjątkowo nieefektywny i szkodliwy branżę rolną.
    Teraz chce walczyć w Ukrainą bo tam oligarchowie inwestują i mają za dobrze. Znaczy rozumiem że mamy z budżetu dopłacać do wyrównania szans aby zboże na kieleckich piaskach w gospodarstwach po 5 ha mogło konkurować ze zbożem na czarnoziemie pod Humaniem w gospodarstwach o powierzchni 2.000 ha +. Jest oczywiste że lepiej sprowadzać tanie zboże spod Humania a na kieleckich piaskach posadzić las lub uprawiać zioła sucholubne.
    Drugi pomysł to więcej pomocy przy klęskach. Jak ona będzie wyglądać w związku z tegoroczną suszą to już wiem. Im więcej czasu upływa od tej rzeczywistej ale niewielkiej suszy tym bardziej katastrofalna się ona staje w dokumentacji. Urzędy gminne taśmowo wydają rolnikom fałszywe zaświadczenia o klęsce która ich dotknęła. Te zaświadczenia są dla nich pretekstem do zrywania umów kontraktacyjnych bez odszkodowania. Zapewne są też podstawą występowania o odszkodowania. Ziemiopłody zaś sprzedają na wolnym rynku za wyższą cenę. Oczywiście nie wszyscy bo susza dotknęła ich bardzo nierówno no i pozostaje pewna część uczciwych frajerów, ale tymi władze się nie zajmują. Tak jednak postępuje znaczna część, w tym i ci którzy mają plony wyższe niż w zeszłym roku. Zbieram dokumentację fotograficzną, ale wątpię czy uda mi się wyegzekwować w sądach realizację umów. Przecież sąsiedzi zeznają że te zdjęcia to nie z tych pól, albo że te płody to tam były obce i chwilowo składowane no i że naruszyłem przepisy RODO fotografując własność prywatną bez zgody właściciela. To już dwadzieścia lat a wciąż nie mogę się przyzwyczaić i ścierpieć tego bezczelnego chamstwa, oszustw i agresywnych roszczeń znacznej części naszych żywicieli.
    Jaki konkretny produkt rolny? Co jest przyczyną takiego powszechnego zachowania? Rolnicy w takiej Francji są inni czy to nasza lokalna specyfika( zabory plus komuna).
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.