Wildcatter napisal(a): Rosyjski wegiel nie uzaleznia tak jak gaz, bo mozemy w przyszlym roku kupic z Australii albo RPA.
Zapewne, a jednak czegoś nadal nie rozumiem - mamy za mało swojego? Za drogi jest? Dlaczego sprowadzamy go z Rosji? Mam kolegę, który jeszcze ze dwa - trzy lata temu pracował w spółce węglowej i będąc wtedy w temacie twierdził, że nad importem rosyjskiego węgla a w szczególności nad jego jakością (podłą oczywiście) - nikt nie ma żadnej kontroli. I że gruba afera jest. Ja nie mam wiedzy w temacie, ale słyszałem opinię, co ciekawe policjantki, która m.in. chodzi na interwencje typu sąsiad pali opony w piecu - że wbrew pozorom ludzie nie palą śmieciami, ale podłym węglem właśnie. Rosyjskim, bo najtańszy - a zarazem najgorszy i najbardziej smrodzący.
Co do radzieckiego węgla, to mam informację z dość wysokiego źrzódła, że próbowali(śmy) zrobić rozporządzenie, które by go dyskwalifikowało, z przyczyn jakościowych, ale się nie udało, bo to niestety dość dobry węgiel jest.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Co do radzieckiego węgla, to mam informację z dość wysokiego źrzódła, że próbowali(śmy) zrobić rozporządzenie, które by go dyskwalifikowało, z przyczyn jakościowych, ale się nie udało, bo to niestety dość dobry węgiel jest.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Co do radzieckiego węgla, to mam informację z dość wysokiego źrzódła, że próbowali(śmy) zrobić rozporządzenie, które by go dyskwalifikowało, z przyczyn jakościowych, ale się nie udało, bo to niestety dość dobry węgiel jest.
Ale dobry naprawdę, czy na papierze? Bo z informacji które mam wynika że na papierze to owszem, ale faktycznie to najgorszy syf jaki istnieje. Przynajmniej ten, który do nas trafia - bo jak mniemam, jest u nich dobry węgiel także. Z tym że ja mam info od kolegi, który na dodatek zna to też nie z autopsji a z powszechnej opinii w jego ówczesnej firmie. Stąd nie twierdzę a pytam, może ktoś ma jakieś pewniejsze info.
christoph napisal(a): a propos, co kolegowie polecają do picia z ww klasy tak do 30 dych?
Dokładnie jak pisze Randolph do 30 zł można kupić naprawdę dobre wino gruzińskie, najpopularniejszy jest oczywiście szczep saperavi, ale inne czy mieszanki też wypadają nieźle i to wśród ludzi o różnych gustach. Reszta to co już Koledze smakuje
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Co do radzieckiego węgla, to mam informację z dość wysokiego źrzódła, że próbowali(śmy) zrobić rozporządzenie, które by go dyskwalifikowało, z przyczyn jakościowych, ale się nie udało, bo to niestety dość dobry węgiel jest.
Ale dobry naprawdę, czy na papierze? Bo z informacji które mam wynika że na papierze to owszem, ale faktycznie to najgorszy syf jaki istnieje. Przynajmniej ten, który do nas trafia - bo jak mniemam, jest u nich dobry węgiel także. Z tym że ja mam info od kolegi, który na dodatek zna to też nie z autopsji a z powszechnej opinii w jego ówczesnej firmie. Stąd nie twierdzę a pytam, może ktoś ma jakieś pewniejsze info.
Pytanie fajne ogólnie o tym węglu, ale chyba sam udzieliłeś odpowiedzi - ludzie to kupują, bo jest najtańszy i się pali. Skoro ludzie to kupują, to jest popyt (detaliczny), a skoro jest popyt to należy go sprowadzić i to się opłaca. Bo widać polski taki tani nie jest. No i chyba tyle w temacie
A propos palenia śmieciami ... litości! Ile dziennie wyrzucacie rzeczy, które dają się spalić? I co, napalicie tym? Nie mówiąc już o mitach nt. "palenia oponami", bo chyba autorzy takich bon-motów nie wiedzą ile kosztuje węgiel, a ile opona...
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Co do radzieckiego węgla, to mam informację z dość wysokiego źrzódła, że próbowali(śmy) zrobić rozporządzenie, które by go dyskwalifikowało, z przyczyn jakościowych, ale się nie udało, bo to niestety dość dobry węgiel jest.
Ale dobry naprawdę, czy na papierze?
Z moich informacji wynika, że dostajemy rodzaj miksu energetycznego
rozum.von.keikobad napisal(a): Skoro ludzie to kupują, to jest popyt (detaliczny), a skoro jest popyt to należy go sprowadzić i to się opłaca. Bo widać polski taki tani nie jest. No i chyba tyle w temacie
No nie bardzo, bo wyżej wspomniano o niemożności narzucenia norm, bo ruski węgiel dobry. To albo dobry i nie ma problemu, albo dobry na papierze a w praktyce syf. I z syfem trzeba i należy zrobić porządek.
rozum.von.keikobad napisal(a): A propos palenia śmieciami ... litości! Ile dziennie wyrzucacie rzeczy, które dają się spalić? I co, napalicie tym? Nie mówiąc już o mitach nt. "palenia oponami", bo chyba autorzy takich bon-motów nie wiedzą ile kosztuje węgiel a ile opona
Chyba że mówimy o paleniu zużytych, zamiast je oddać do utylizacji. Nie że ktoś pali wyłącznie oponami, ale wykorzysta taką przy okazji. Btw u mnie sąsiad co stolarzem jest, ponoć pali resztki z mdfu. Co też chyba najzdrowsze nie jest.
Większość - jeśli nie wszystkie - tanich brykietów drzewnych (aka RUF) zawiera mniej lub więcej MDFu. Czyste trociny są drogie i deficytowe, bo większość dużych producentów, którzy mają u siebie taki odpad, mają również linie do produkcji brykietu i pelletu. Na przykład Barlinek.
W kwestii węgla z Rosji - najczęściej spotykanymi psujami opału są handlarze, mieszający dobre z marnym i dosypujący kamienia (do groszku i grubszych sortów) albo piasku (do miału). Bez sprawdzenia tego co przyjeżdża wagonami, trudno mówić, czy tzw. węgiel z Rosji na składzie jest jeszcze węglem z Rosji czy już tylko małokaloryczną mieszaniną w promocyjnej cenie.
Są ogólnie trzy sposoby zarabiania na sprzedaży węgla klientowi indywidualnemu. 1. Sprzedaż przyzwoitego opału za adekwatną cenę z marżą, czyli drogo. Część klientów odchodzi kręcąc nosem i szukając okazji, o których poniżej. 2. Sprzedaż dobrego opału w promocyjnej cenie i zaniżonej ilości. Klient płaci za trzy tony, dostaje 2,5t czasami tylko dwie. Nawet jeżeli kupka jest podejrzanie mała, niewiele osób zechce przy pomocy wiaderka, wagi i łopaty samodzielnie przeważyć to co kupiło, a jeszcze mniej, po stwierdzeniu niedoboru pójdzie z tym do sądu. Mając dość bezczelności w duszy można tak funkcjonować latami. 3. Sprzedaż "miksu energetycznego" własnej produkcji. Cena niższa od obowiązującej wszędzie wokół, tony się zgadzają i to wszystko. Pali się słabo, ale jeśli handlarz-oszust nie przesadził z kamieniem, wina pójdzie w całości na konto kopalni wydobywającej zły węgiel. Wszystko jedno czy z Bierunia czy z Rosji.
Przykładów podobnego złodziejstwa i oszustwa pełno w każdej branży. Kondycja narodu jest zatrważająco niska i chyba nie zanosi się na jakąkolwiek poprawę.
rozum.von.keikobad napisal(a): Skoro ludzie to kupują, to jest popyt (detaliczny), a skoro jest popyt to należy go sprowadzić i to się opłaca. Bo widać polski taki tani nie jest. No i chyba tyle w temacie
No nie bardzo, bo wyżej wspomniano o niemożności narzucenia norm, bo ruski węgiel dobry. To albo dobry i nie ma problemu, albo dobry na papierze a w praktyce syf. I z syfem trzeba i należy zrobić porządek.
rozum.von.keikobad napisal(a): A propos palenia śmieciami ... litości! Ile dziennie wyrzucacie rzeczy, które dają się spalić? I co, napalicie tym? Nie mówiąc już o mitach nt. "palenia oponami", bo chyba autorzy takich bon-motów nie wiedzą ile kosztuje węgiel a ile opona
Chyba że mówimy o paleniu zużytych, zamiast je oddać do utylizacji. Nie że ktoś pali wyłącznie oponami, ale wykorzysta taką przy okazji. Btw u mnie sąsiad co stolarzem jest, ponoć pali resztki z mdfu. Co też chyba najzdrowsze nie jest.
1. Może dochodzić w tym zakresie do fałszerstw, na różnym etapie. Poza tym węgiel z Rosji może być zwyczajnie tańszy, bo jest tam tańsza płaca czy cokolwiek. Wreszcie nie wiem czy w jakiejś przypadkowej, innej branży poziom kilkunastu procent eksportu vs. reszta krajowa by nas tak bardzo zszokował.
2. Tak czy inaczej nawet okazja do takiej utylizacji zdarza się na tyle rzadko, że stanowiłaby minimalny, w zasadzie pomijalny odsetek spalania (w przypadku opon) albo niewielki (w przypadku śmieci w ogóle).
W ogóle musicie sobie uświadomić jedną rzecz. Celem kampanii antysmogowych nie są stare opony, domowe śmieci czy odpadki z MDF-u. Celem jest palenie węglem przez indywidualnych odbiorców, a w dalszej kolejności węglowa energetyka. To, że na obecnym etapie media koncentrują się na śmieciach, oponach i w najlepszym wypadku "węglu niskiej jakości" wynika w zasadzie tylko z tego, że społeczeństwo jest gotowe na stygmatyzację palących śmieciami itd., a jeszcze nie jest na palących węglem w ogóle.
rozum.von.keikobad napisal(a): W ogóle musicie sobie uświadomić jedną rzecz. Celem kampanii antysmogowych nie są stare opony, domowe śmieci czy odpadki z MDF-u. Celem jest palenie węglem przez indywidualnych odbiorców, a w dalszej kolejności węglowa energetyka. To, że na obecnym etapie media koncentrują się na śmieciach, oponach i w najlepszym wypadku "węglu niskiej jakości" wynika w zasadzie tylko z tego, że społeczeństwo jest gotowe na stygmatyzację palących śmieciami itd., a jeszcze nie jest na palących węglem w ogóle.
Zarząd Spółki w dniu 26.09.2018 wysłał do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa pismo informujące o trudnej sytuacji Spółki oraz o możliwości wystąpienia ewentualnego zagrożenia utraty płynności. Obecnie, w wyniku działań podejmowanych przez Zarząd, między innymi w wyniku sprzedaży koni oraz sprzedaży zboża (produkcja towarowa), funkcjonowanie Spółki nie jest zagrożone" - odpisał prezes stadniny w Janowie Podlaskim.
Pytany o stan finansów spółki na koniec 2015, 2016 i 2017 roku odpowiedział, że w 2015 roku stadnina finansowa netto miała wynik finansowy w wysokości 3 mln 200 tys. zł zysku; w 2016 - 81 tys. zł zysku, a w roku 2017 - 1 mln 640 tys. zł straty.
Gównoburze tego typu to doskonała okazja do edukacji ludu. Myśliwi to ogólnie takie sobie towarzystwo - dużo tam polityków, biznesmenów, policjantów, sędziów, itp., słowem ludzi którzy mogą sobie gwizdać na przepisy i często to robią. Stąd np z punktu widzenia dostępu do broni nikt nie robi gorszej roboty niż oni.
Ale to myśliwi i nikt inny odpowiadają za regulację populacji zwierząt i robią to dobrze. Zwykle zresztą robią to pasjonaci a nie wspomniane wyżej towarzystwo. Nie podoba się odstrzał dzików? To świetnie - odtąd za szkody wyrządzone przez zwierzęta niech płacą ci co protestują.
Dziki, konie, futerkowe, escape roomy i dziesiątki innych ważnych i nieważnych wydarzeń będą eksploatowane i nagłaśniane do wyborów aby walić w PiS. Oczywiście pierwszeństwo mieć będą wydarzenia nośne medialnie i emocjonalnie.To będzie narastać do wyborów czyli prawie cały rok. Stereotyp, pomówienie, zwykłe kłamstwo, donosy oraz nieustanny wrzask były i są jednym z głównych oręży totalnej w walce politycznej. Ważne są profesjonalne, w tym szybkie, służby medialne, stała uwaga, kontrakcje i własna narracja. U podstaw tej narracji powinna leżeć jasna koncepcja programowa i zdecydowanie oraz odwaga w jej realizacji. Obawiam się że tego coraz bardziej brakuje.
Gdzieniegdzie pojawiły się głosy (Gmyz?), że nadludzie zza Odry zostali w temacie dzików spuszczeni ze smyczy i pomimo niewielkiego zagrożenia pomorem ochoczo realizują u siebie ostateczne rozwiązanie kwestii dzikowej. Wiele zapamiętałem to skala odstrzału to górne kilkaset tys. sztuk.
No i wszystko się zgadza. Niemieckie dziki burzą porządek i łamią prawo. Polskie dziki ubogacają środowisko naturalne i wymagają ochrony przed prymitywnym barbarzyństwem tubylców.
Komentarz
Mam kolegę, który jeszcze ze dwa - trzy lata temu pracował w spółce węglowej i będąc wtedy w temacie twierdził, że nad importem rosyjskiego węgla a w szczególności nad jego jakością (podłą oczywiście) - nikt nie ma żadnej kontroli. I że gruba afera jest.
Ja nie mam wiedzy w temacie, ale słyszałem opinię, co ciekawe policjantki, która m.in. chodzi na interwencje typu sąsiad pali opony w piecu - że wbrew pozorom ludzie nie palą śmieciami, ale podłym węglem właśnie. Rosyjskim, bo najtańszy - a zarazem najgorszy i najbardziej smrodzący.
Z tym że ja mam info od kolegi, który na dodatek zna to też nie z autopsji a z powszechnej opinii w jego ówczesnej firmie. Stąd nie twierdzę a pytam, może ktoś ma jakieś pewniejsze info.
A propos palenia śmieciami ... litości! Ile dziennie wyrzucacie rzeczy, które dają się spalić? I co, napalicie tym? Nie mówiąc już o mitach nt. "palenia oponami", bo chyba autorzy takich bon-motów nie wiedzą ile kosztuje węgiel, a ile opona...
To albo dobry i nie ma problemu, albo dobry na papierze a w praktyce syf. I z syfem trzeba i należy zrobić porządek. Chyba że mówimy o paleniu zużytych, zamiast je oddać do utylizacji. Nie że ktoś pali wyłącznie oponami, ale wykorzysta taką przy okazji.
Btw u mnie sąsiad co stolarzem jest, ponoć pali resztki z mdfu. Co też chyba najzdrowsze nie jest.
Czyste trociny są drogie i deficytowe, bo większość dużych producentów, którzy mają u siebie taki odpad, mają również linie do produkcji brykietu i pelletu. Na przykład Barlinek.
W kwestii węgla z Rosji - najczęściej spotykanymi psujami opału są handlarze, mieszający dobre z marnym i dosypujący kamienia (do groszku i grubszych sortów) albo piasku (do miału). Bez sprawdzenia tego co przyjeżdża wagonami, trudno mówić, czy tzw. węgiel z Rosji na składzie jest jeszcze węglem z Rosji czy już tylko małokaloryczną mieszaniną w promocyjnej cenie.
Są ogólnie trzy sposoby zarabiania na sprzedaży węgla klientowi indywidualnemu.
1. Sprzedaż przyzwoitego opału za adekwatną cenę z marżą, czyli drogo. Część klientów odchodzi kręcąc nosem i szukając okazji, o których poniżej.
2. Sprzedaż dobrego opału w promocyjnej cenie i zaniżonej ilości. Klient płaci za trzy tony, dostaje 2,5t czasami tylko dwie. Nawet jeżeli kupka jest podejrzanie mała, niewiele osób zechce przy pomocy wiaderka, wagi i łopaty samodzielnie przeważyć to co kupiło, a jeszcze mniej, po stwierdzeniu niedoboru pójdzie z tym do sądu. Mając dość bezczelności w duszy można tak funkcjonować latami.
3. Sprzedaż "miksu energetycznego" własnej produkcji. Cena niższa od obowiązującej wszędzie wokół, tony się zgadzają i to wszystko. Pali się słabo, ale jeśli handlarz-oszust nie przesadził z kamieniem, wina pójdzie w całości na konto kopalni wydobywającej zły węgiel. Wszystko jedno czy z Bierunia czy z Rosji.
Przykładów podobnego złodziejstwa i oszustwa pełno w każdej branży. Kondycja narodu jest zatrważająco niska i chyba nie zanosi się na jakąkolwiek poprawę.
2. Tak czy inaczej nawet okazja do takiej utylizacji zdarza się na tyle rzadko, że stanowiłaby minimalny, w zasadzie pomijalny odsetek spalania (w przypadku opon) albo niewielki (w przypadku śmieci w ogóle).
Pytany o stan finansów spółki na koniec 2015, 2016 i 2017 roku odpowiedział, że w 2015 roku stadnina finansowa netto miała wynik finansowy w wysokości 3 mln 200 tys. zł zysku; w 2016 - 81 tys. zł zysku, a w roku 2017 - 1 mln 640 tys. zł straty.
Znaczy wybory za pasem.
Zamiast dyskutować o poważnych sprawach, robi się pojedynki na miny.
A kolega Atanazy pod kolejnym pseudonimem jest pod specjalnym nadzorem administracji. Jesteśmy higienistami.
Tak czy owak odstrzału akurat w styczniu nie będzie, pewnie nawet najbardziej krwiożerczy flinciarze by się nie odważyli, to zbrodnia.
Myśliwi to ogólnie takie sobie towarzystwo - dużo tam polityków, biznesmenów, policjantów, sędziów, itp., słowem ludzi którzy mogą sobie gwizdać na przepisy i często to robią. Stąd np z punktu widzenia dostępu do broni nikt nie robi gorszej roboty niż oni.
Ale to myśliwi i nikt inny odpowiadają za regulację populacji zwierząt i robią to dobrze. Zwykle zresztą robią to pasjonaci a nie wspomniane wyżej towarzystwo. Nie podoba się odstrzał dzików? To świetnie - odtąd za szkody wyrządzone przez zwierzęta niech płacą ci co protestują.
Jestem za. Gotów byłbym nawet zasponorować skrzynkę sztucznych ryjów i racic, dla większej pewności.
Ważne są profesjonalne, w tym szybkie, służby medialne, stała uwaga, kontrakcje i własna narracja. U podstaw tej narracji powinna leżeć jasna koncepcja programowa i zdecydowanie oraz odwaga w jej realizacji. Obawiam się że tego coraz bardziej brakuje.