Rafał napisal(a): Bałtyk na razie stracony i to nie przez nas tylko USA i NATO. Jasne że trzeba to odbudować - po to bazy. Lotnictwo owszem. Obrona przeciwlotnicza i przeciwrakietowa jeszcze bardziej. Co pierwsze ? Jak? Nie jestem fachowcem. Tak więc EOT.
A tu nie trzeba fachowcem być panie Kolego - wystarczy zdrowy rozsądek. Oczywiście że najwazniejsza jest obrona przeciwrakietowa i przeciwlotnicza. W przeciwnym razie wystarczy parę rakiet i samolotów - i jest po nas. Flota ma takie zapóźnienia, że odbudowa jej potrwa dekady i pochłonie gigantyczne pieniądze których na razie nie mamy - oczywiście że to trzeba zrobić, ale jak ktoś nie ma wody, to najpierw niech szuka wody, tym że nie ma oprócz tego jedzenia, będzie się martwił później.
A tak w ogóle to niepomiernie śmieszy mnie napierdalanie w PiS że źle/nieefektywnie/drogo itp odbudowuje armię. Wcześniej mieliśmy patentowanych zdrajców, którzy tą armię literalnie rozmontowywali - jeden z nich był ministrem obrony i prezydentem nawiasem mówiąc. Przypomina to napierdalanie w strażaków że nieudolnie gaszą, kiedy alternatywą są podpalacze.
Nasze wojsko jeszcze kilka lat temu było - z małymi wyjątkami - pralnią brudnych pieniędzy, mafią kolesi, pierdzistołków i leni którzy najbardziej cieszyli się kiedy mieli gówno do roboty. No ale żeby to wiedzieć trzeba siedzieć odrobinę w temacie i mieć lepsze źródła niż gazety i internet.
Z tym Bałtykiem "straconym" to nie przesadzajcie. Wszystkie opracowania podkreślają raczej łatwość zablokowania wszystkich flot a najbardziej radzieckiej. Co zresztą znamy z historii potężnej Floty Bałtyckiej z I i II w. św.
Oczywiście że najwazniejsza jest obrona przeciwrakietowa i przeciwlotnicza.
Polska musi kupić rakiety OPL i OPR w USA, ponieważ nasz przemysł nie jest godny ich produkować. Kupimy zatem kilkaset sztuk. Rosja wyśle przeciwko nam kilkaset samolotów i wystrzeli kilka tys rakiet, zatem OPR właściwie możemy od ręki odpuścić, więc OPR nie ma żadnego znaczenia. Samolotów może 25-30% zestrzelimy. Tak samo jak rakiety bazowania lądowego kupione od USA wystarczą nam na kilka dni wojny, bo polski przemysł nie ma prawa do masowej i taniej produkcji rakiet. Pozostaje nam czcić Wielkiego Szejtana i modlić się o brak wojny, co we wcześniejszych komentarzach koleżeństwo ogłosiło.
Antuan miał pomysł na produkcję rakiet w Polsce, to dostał kopa w dupę. Tyle pozostało z pisowskiej militaryzacji RP.
Oczywiście że najwazniejsza jest obrona przeciwrakietowa i przeciwlotnicza.
Polska musi kupić rakiety OPL i OPR w USA, ponieważ nasz przemysł nie jest godny ich produkować. Kupimy zatem kilkaset sztuk. Rosja wyśle przeciwko nam kilkaset samolotów i wystrzeli kilka tys rakiet, zatem OPR właściwie możemy od ręki odpuścić, więc OPR nie ma żadnego znaczenia. Samolotów może 25-30% zestrzelimy. Tak samo jak rakiety bazowania lądowego kupione od USA wystarczą nam na kilka dni wojny, bo polski przemysł nie ma prawa do masowej i taniej produkcji rakiet. Pozostaje nam czcić Wielkiego Szejtana i modlić się o brak wojny, co we wcześniejszych komentarzach koleżeństwo ogłosiło.
Antuan miał pomysł na produkcję rakiet w Polsce, to dostał kopa w dupę. Tyle pozostało z pisowskiej militaryzacji RP.
Emocjonalne wzmożenie tego wpisu poraża. "Polska nie ma prawa produkować... nie jest godna.... itp"
Zresztą przeceniacie rakiety konwencjonalne. Rosja rzuci kilka tycięcy? Jakich rakiet? Rakiet manewrujacych praktycznie nie ma, tzn. nazywa manewrujacymi swoje nieliczne Kalibry, bardzo łatwe do namierzenia i możliwe do strącenia naszym Piorunem. Rakiety konwencjonalne średniego i dalekiego zasięgu nie zniszczą wiele- byłby to promil zniszczeń dokonanych przez artylerię. Ostatnio USA zbombiło prawie setka tomahawków lotnisko , które jeszcze tego samego dnia powróciło do funkcjonowania. Piorun jest uważany za najlepszy MANPADS na świecie. https://www.defence24.pl/gromy-i-pioruny-przeciwko-kalibrom
Dyzio_znowu napisal(a): Z tym Bałtykiem "straconym" to nie przesadzajcie. Wszystkie opracowania podkreślają raczej łatwość zablokowania wszystkich flot a najbardziej radzieckiej. Co zresztą znamy z historii potężnej Floty Bałtyckiej z I i II w. św.
Owszem, co nie zmienia faktu, że flotę mamy w czarnej dupie - ale chodzi o to że to ważna ale nie najważniejsza sprawa.
DMC napisal(a): Pozostaje nam czcić Wielkiego Szejtana i modlić się o brak wojny, co we wcześniejszych komentarzach koleżeństwo ogłosiło. Antuan miał pomysł na produkcję rakiet w Polsce, to dostał kopa w dupę. Tyle pozostało z pisowskiej militaryzacji RP.
Jestem wielkim fanem Antuana, ale z nim czy bez niego, sami się nie obronimy, gdyby doszło do poważnej wojny - bo nie mamy odpowiedniego potencjału żeby się obronić przed ruskimi. I sorry, tego nie przeskoczymy więc pozostaje nam "czcić' wielkego szejtana tak czy inaczej.
Natomiast możemy i powinniśmy robić atak na nas kompletnie nieopłacalnym. Tak, trywialne, oczywiste itp, no ale żyjemy w takich czasach że rzeczy oczywiste zdumiewają najbardziej.
Przecież są ruskie opracowania o niemożności wygrania przez Rosję konwencjonalnej wojny z Polską. Stąd powstała koncepcja "deeskalacyjnego uderzenia jądrowego" głowicami taktycznymi.
Zgadzam się z kolegą. Zatem dla wzmocnienia SZ mógłby PiS ograniczyć kupno węgla, budowę dróg z budżetu MON, dodatkowo zlikwidować jedną brygadę piechoty desantowej. To w ciągu kilku lat mogłoby podnieść nasze zdolności przeciwpancerne o kilkaset procent, ale po co? I kto to miałby to zrobić, Płaszczak od biedahołków?
A co, poza kasą, stoi na przeszkodzie w budowie polskich rakiet? No i oczywiście poza owym mitycznym offsetem. Pytanie dodatkowe: ile czasu zajmuje dostawa rakiet od producenta, a ile opracowanie i wyprodukowanie tej samej ilości i jakości własnych?
Nic nie stoi na przeszkodzie, pieniądze to jest nieważna rzecz, jak mawiał Dyzma. Offset to mit. Trzeba tylko Polaków z MONie, woli, niezważania na lobbing amerykańskich przyjaciół, złamania mentalności trepów i wyłożenia do 1000 mln złotych na badania i rozwój plus ewentualnie kliku licencji. Zebrać towarzystwo w jednym projekcie i postawić SKW i CBA na straży.
Nie łatwiej jednak wypić kawę, podwójny koniak, zamówić rakiety z Stanów i patrzeć jak sondaże rosną?
DMC napisal(a): Nic nie stoi na przeszkodzie, pieniądze to jest nieważna rzecz, jak mawiał Dyzma. Offset to mit. Trzeba tylko Polaków z MONie, woli, niezważania na lobbing amerykańskich przyjaciół, złamania mentalności trepów i wyłożenia do 1000 mln złotych na badania i rozwój plus ewentualnie kliku licencji. Zebrać towarzystwo w jednym projekcie i postawić SKW i CBA na straży.
Nie łatwiej jednak wypić kawę, podwójny koniak, zamówić rakiety z Stanów i patrzeć jak sondaże rosną?
To jest pomysł. A jak zrobić aby ten miliard nie został wydany tak jak na Gawrona?
Rafał napisal(a): To jest pomysł. A jak zrobić aby ten miliard nie został wydany tak jak na Gawrona?
Ano właśnie. Gdyby to było takie proste jak pisze Kolega @DMC, to byłoby pięknie, ale niestety jest pewien problem. Zmiana władzy a nawet zmiana polityki i podejścia nie załatwi z automatu wszystkich problemów jakie mamy.
Nic nie stoi na przeszkodzie - wystarczy tylko "złamać mentalność trepów". No to zdanie jest w pełni prawdziwe. Co za problem pobić rekord świata na 100m? Wystarczy biegać szybciej niż aktualny rekordzista i załatwione.
Niby po coś jest to CBA, Kamiński siedzi w biurze, patrioci rządzą w MONie. Jeśli jednak zakładamy że przyjdzie Szetyna z Wiosną w koalicji to faktycznie jeden chuj. Lepiej zamówić podwójny koniak.
Stawiam jednak złamanie mentalności trepów poniżej złamania mentalności jedynego sojusznika i mentalności jednej kadencji. Skoro Misiewicz mógł ich wytresować, to nie jest takie trudne. Gorzej, że ta mentalność jest w interesie naszych najlepsiejszych sojuszników i tego prawdopodobnie Antuan nie przetrwał, choć na okoliczność podpisania himarsów jakieś tam pomruki było słychać.
To że wykopanie Antuana to gruby błąd to się tu chyba wszyscy zgzadzamy. Co do zmiany mentalności itp, to oczywiście to jest możliwe, tylko wymaga czasu - i niestety prędzej zmieni się ten rząd niż to się uda zrobić, a nawet gdyby się jakimś cudem udało - opracowywanie własnych skomplikowanych systemów trwa od cholery czasu (nie mówiąc o kasie) i wcale nie jest powiedziane że się uda. Z najprzeróżniejszych przyczyn.
Nie mówię żeby tego nie robić, ale nie możemy sobie pozwolić na komfort czekania. Od dawna mówię, że powinno się działać wielotorowo - budowac sojusze a jednocześnie robić wszystko tak, jakby było pewne że sojusznicy wystawią nas do wiatru. Kupować - sprzęt i czas na opracowanie samemu.
I jeszcze jedno - nie wszystko sami opracujemy i wyprodukujemy. Warto sobie to uświadomić.
Chyba ktoś z naszej wierchuszki skalkulował, że ostry kurs wobec Izraela jest korzystny albo przynajmniej nie szkodzi bo wiceminister Cichocki tak pojechał po nowym p.o. ministrze MSZ. Sam jestem zaskoczony. Albo ambasador Magierowski. Wklejam chociaż to onet:
Wysłuchałem prezesa Ordo Iuris u Roli. Osobą która blokowała przez rok udzielenie azylu Norweżce z dzieckiem był poćciwy Ciaputek, postwipowska lewaczyna od siedmiu boleści. Można domniemywać, że przekonały go dopiero szczególne okolicznosci. W ramach szerszej akcji łamania oporu tchórzliwego rządu i MSZ, jeden z dzialaczy dotarł korespondencyjnie do Satrapy i relacjonował mu sprawę, a ów systematycznie przesyłał kopie do Ciaputka z prośbą o ustosunkowanie się. I tak strach przed Satrapą przewyższył strach przed Norwegami oraz parszywą lewacką optykę.
edit: Podobno azyl warunkują dwie sprawy. (1) Podstawy formalne dotyczące osoby wnioskującej oraz (2) interes państwa. Papiery wskazujące na zasadność udzielenia azylu były gotowe na początku 2018 r. Ciaputek blokował stojąc na stanowisku, że udzielenie azylu Silje Garmo szkodzi interesom Polski.
Jeśli kiedykolwiek zobaczę, że nasz bohater zajmuje zdecydowane stanowisko przeciw czemuś co nie jest szarym człowiekiem, to można być pewnym, że za plecami ma szeroką koalicję, albo takich którzy zmusili i teraz pilnują, żeby zrobił dokładnie jak nakazali. Właściwie na jedno wychodzi.
Rafał napisal(a): A co, poza kasą, stoi na przeszkodzie w budowie polskich rakiet? No i oczywiście poza owym mitycznym offsetem.
A widziałeś gdzieś w Polsce taki poligon, na którym można by było sobie postrzelać testowo rakietkami na odległość 300 km z wykalkulowaniem ryzyka, że mogą polecieć w kierunku przeciwnym od zamierzonego?
JarKacz mówił o Czaputowiczu, że to eksperyment - najwyraźniej nie wypalił. Być może nie chcą robić zamieszania przed wyborami z wymianą i po prostu ręcznie nim sterują, a potem - farewell.
Ale tamci, poza MM, to - wydaje mi się - trochę inna kwestia: ministerstwa dość ważne, ale nie na poziomie MSZ. Chyba że Czaputowicz okazał się wygodnym figurantem.
Komentarz
Oczywiście że najwazniejsza jest obrona przeciwrakietowa i przeciwlotnicza. W przeciwnym razie wystarczy parę rakiet i samolotów - i jest po nas.
Flota ma takie zapóźnienia, że odbudowa jej potrwa dekady i pochłonie gigantyczne pieniądze których na razie nie mamy - oczywiście że to trzeba zrobić, ale jak ktoś nie ma wody, to najpierw niech szuka wody, tym że nie ma oprócz tego jedzenia, będzie się martwił później.
A tak w ogóle to niepomiernie śmieszy mnie napierdalanie w PiS że źle/nieefektywnie/drogo itp odbudowuje armię. Wcześniej mieliśmy patentowanych zdrajców, którzy tą armię literalnie rozmontowywali - jeden z nich był ministrem obrony i prezydentem nawiasem mówiąc.
Przypomina to napierdalanie w strażaków że nieudolnie gaszą, kiedy alternatywą są podpalacze.
Nasze wojsko jeszcze kilka lat temu było - z małymi wyjątkami - pralnią brudnych pieniędzy, mafią kolesi, pierdzistołków i leni którzy najbardziej cieszyli się kiedy mieli gówno do roboty. No ale żeby to wiedzieć trzeba siedzieć odrobinę w temacie i mieć lepsze źródła niż gazety i internet.
Tak samo jak rakiety bazowania lądowego kupione od USA wystarczą nam na kilka dni wojny, bo polski przemysł nie ma prawa do masowej i taniej produkcji rakiet.
Pozostaje nam czcić Wielkiego Szejtana i modlić się o brak wojny, co we wcześniejszych komentarzach koleżeństwo ogłosiło.
Antuan miał pomysł na produkcję rakiet w Polsce, to dostał kopa w dupę. Tyle pozostało z pisowskiej militaryzacji RP.
Piorun jest uważany za najlepszy MANPADS na świecie.
https://www.defence24.pl/gromy-i-pioruny-przeciwko-kalibrom
Natomiast co do emocjonalnego wzmożenia, to wiara w bajki o 500 krabach i 160 himarsach koledze nie przeszkadza.
Natomiast możemy i powinniśmy robić atak na nas kompletnie nieopłacalnym. Tak, trywialne, oczywiste itp, no ale żyjemy w takich czasach że rzeczy oczywiste zdumiewają najbardziej.
Zebrać towarzystwo w jednym projekcie i postawić SKW i CBA na straży.
Nie łatwiej jednak wypić kawę, podwójny koniak, zamówić rakiety z Stanów i patrzeć jak sondaże rosną?
Gdyby to było takie proste jak pisze Kolega @DMC, to byłoby pięknie, ale niestety jest pewien problem. Zmiana władzy a nawet zmiana polityki i podejścia nie załatwi z automatu wszystkich problemów jakie mamy.
Nic nie stoi na przeszkodzie - wystarczy tylko "złamać mentalność trepów". No to zdanie jest w pełni prawdziwe. Co za problem pobić rekord świata na 100m? Wystarczy biegać szybciej niż aktualny rekordzista i załatwione.
Gorzej, że ta mentalność jest w interesie naszych najlepsiejszych sojuszników i tego prawdopodobnie Antuan nie przetrwał, choć na okoliczność podpisania himarsów jakieś tam pomruki było słychać.
Co do zmiany mentalności itp, to oczywiście to jest możliwe, tylko wymaga czasu - i niestety prędzej zmieni się ten rząd niż to się uda zrobić, a nawet gdyby się jakimś cudem udało - opracowywanie własnych skomplikowanych systemów trwa od cholery czasu (nie mówiąc o kasie) i wcale nie jest powiedziane że się uda. Z najprzeróżniejszych przyczyn.
Nie mówię żeby tego nie robić, ale nie możemy sobie pozwolić na komfort czekania. Od dawna mówię, że powinno się działać wielotorowo - budowac sojusze a jednocześnie robić wszystko tak, jakby było pewne że sojusznicy wystawią nas do wiatru. Kupować - sprzęt i czas na opracowanie samemu.
I jeszcze jedno - nie wszystko sami opracujemy i wyprodukujemy. Warto sobie to uświadomić.
Wklejam chociaż to onet:
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/israel-katz-nikt-nie-bedzie-mowil-nam-w-jaki-sposob-mamy-wyrazac-siebie/6l58zlb
Nie wiem czy i Ciaputek pojedzie
Wysłuchałem prezesa Ordo Iuris u Roli. Osobą która blokowała przez rok udzielenie azylu Norweżce z dzieckiem był poćciwy Ciaputek, postwipowska lewaczyna od siedmiu boleści. Można domniemywać, że przekonały go dopiero szczególne okolicznosci. W ramach szerszej akcji łamania oporu tchórzliwego rządu i MSZ, jeden z dzialaczy dotarł korespondencyjnie do Satrapy i relacjonował mu sprawę, a ów systematycznie przesyłał kopie do Ciaputka z prośbą o ustosunkowanie się. I tak strach przed Satrapą przewyższył strach przed Norwegami oraz parszywą lewacką optykę.
edit: Podobno azyl warunkują dwie sprawy. (1) Podstawy formalne dotyczące osoby wnioskującej oraz (2) interes państwa. Papiery wskazujące na zasadność udzielenia azylu były gotowe na początku 2018 r. Ciaputek blokował stojąc na stanowisku, że udzielenie azylu Silje Garmo szkodzi interesom Polski.
Jeśli kiedykolwiek zobaczę, że nasz bohater zajmuje zdecydowane stanowisko przeciw czemuś co nie jest szarym człowiekiem, to można być pewnym, że za plecami ma szeroką koalicję, albo takich którzy zmusili i teraz pilnują, żeby zrobił dokładnie jak nakazali. Właściwie na jedno wychodzi.
Polityk. Odwaga, samodzielność, wizja.